Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Próba wyjaśnienia czym jest teoria odburzania, a czym praktyka

Wpisy Ciasteczka
Regulamin forum
Uwaga! Attention! Achtung! 注意广告!
Ten dział poświęcony jest materiałom forumowym, służą one "do odczytu" czyli nabywania informacji i ewentualnie komentarza. Nie opisuj tu swojej historii, objawów i nie zadawaj pytań o zaburzenia.
Jeśli masz taką potrzebę przejdź na stronę główną forum - Kliknij - do sekcji FORUM DYSKUSYJNE, tam masz dostępnych wiele działów do rozmów, pytań itp.
Awatar użytkownika
Ciasteczko
Administrator
Posty: 2682
Rejestracja: 28 listopada 2012, o 01:01

25 marca 2018, o 17:50

Temat różnicy pomiędzy wiedzą, a praktyką w odburzaniu poruszany był u nas już wielokrotnie, ale mam wrażenie, że nigdy dość, bo forum jest po to, żeby zrobić sobie pozytywne pranie mózgu, więc pozwolę sobie znów napisać o tej ważnej kwestii. :)

Jestem pewna, że gdyby zrobić tu sondę i zapytać czy większość z was pomyślała sobie kiedykolwiek - "Przecież ja to wszystko wiem, a mimo to dalej mam nerwicę! Dlaczego?!", to wynik twierdzący byłby bliski stu procent. A to między innymi dlatego, że czytanie jest tylko ułamkiem odburzenia. Co więcej, nie dotyczy to tylko odburzenia, ale innych dziedzin tzw. rozwoju osobistego, o czym może przekonać się każdy, u kogo półka w domu ugina się od poradników typu "jak żyć?", a w codzienności dalej coś zgrzyta.

Przeczytać można wszystko - książkę kucharską, instrukcję skonstruowania bomby atomowej, złożenia kredensu z Ikei (co może okazać się na jej podstawie trudniejsze niż złożenie bomby :D ), albo w jaki sposób ozdobić wzorkami paznokcie. A także jak pokonać coś w sobie, porzucić zły nawyk, wlać w siebie więcej optymizmu, itp. No i oczywiście jak wyjść z nerwicy. Jest to coś, co nazywamy teorią. W trakcie czytania różnych materiałów łatwo zauważyć, że będzie nam mogło się robić przyjemnie i lżej na sercu, bo pomyślimy sobie, że oto znaleźliśmy wreszcie odpowiedź na pytanie jak się ogarnąć, że można, że są inni, którzy to zrobili, po to w końcu żeśmy googlali jak się wydobyć z tego, w czym nie chcemy tkwić. Ale potem wyłączymy kompa, wrócimy do swojej codzienności i okaże sie, że pomimo lektury, zaburzenie kopie nas ciągle w tyłek, a przecież obudzeni w środku nocy możemy wyrecytować czym jest nerwica i jakie są na nią sposoby. Dziwne? Nie do końca.

Wróćmy do książki kucharskiej. Przeczytaliśmy książkę kucharską, zainteresował nas przepis. Wiemy, że do zrobienia szarlotki potrzebujemy określonej ilości jabłek, konkretnego ciasta i danej długości pieczenia. Ale dalej nie mamy szarlotki.
Dlaczego?

Opcja 1 - Bo jej w ogóle nie upiekliśmy.
To znaczy nie zrobiliśmy nic w praktyce. Kompletne zero, czekamy na cud, aż anioły zstąpią z niebios i zatłuką ciupagami nerwicę. Ba, nawet nie złożyliśmy rąk w modlitwie, albowiem zbyt zajęci byliśmy klepaniem objawów na klawiaturze swoimi zwiotczałymi od depersonalizacji palcami.
Oznacza to bezczynność. A taka opcja odpada, bo nie jest twórcza. Skoro szarlotka nie materializuje się po przeczytaniu przepisu, to nerwica nie znika po samym przeczytaniu jak ją pokonać. Tak samo jak bomba nie konstruuje się od samego przeczytania instrukcji (dzięki Bogu), a także wspomniany stolik z Ikei (a szkoda :D ).


Opcja 2 - Bo upiekliśmy ją i wyszła z zakalcem.
Punkt dla nas, w ogóle coś robimy, jest nieźle. Kapnęliśmy się, że mamy piekarnik, że można skoczyć do sklepu po składniki i wyrwać znienawidzonej sąsiadce ostatnie opakowanie cukru przy kasie, a potem triumfować nad tym zwycięstwem podczas wsypywania go do szarlotki. Ale i tak nie wyszło, bo karma to zołza i wróciła zakalcem. Czyli mówiąc w języku nerwicowym: dwa dni było dobrze, a potem jak rąbnęło, to znów dramat. Zastępowanie myśli natrętnych szło spoko, ignorowanie drętwienia rąk też, ale potem nastąpił taki poranek, że wszystko zwaliło się na człowieka z powrotem i ma się wrażenie, że nastąpił powrót do punktu wyjścia.

Próbowanie w praktyce, to jedyny wybór. Postawa docelowa, godna podziwu i szacunku, bez względu na efekt! Żeby kiedyś zrobić szarlotkę bez zakalca, trzeba się parę razy pomylić i dopiero, gdy załapie się o co chodzi można zrobić sensowne ciasto. Jest więc idea jak coś zrobić, a potem praktyka, którą trzeba wyczuć. Tak samo - każda kobieta, która kiedykolwiek próbowała robić skomplikowane wzorki na paznokciach wie, że niejednokrotnie musiała zmywać efekt swojej pracy i próbować od nowa zarówno na początku, jak i w dni kiedy nie miała pewnej ręki. Od samego przeczytania jak namalować kwiatek na paznokciach nie uzyskujemy zdolności jak to zrobić.

Idąc dalej tym tropem rozumowania - jeśli ktoś wącha w sklepie perfumy, a my stoimy kilka metrów dalej, to nie będziemy mieli pojęcia jak pachną tylko dlatego, że ta osoba nam powiedziała, że to delikatny kwiatowy zapach. Przy zdobywaniu prawa jazdy też najpierw wkuwa się teorię, a dopiero zasada za kółkiem i wtedy się dzieje... ;)

Można też zacząć porównywać się do kogoś, komu szarlotka wychodzi zawsze i wpaść w dół. Ale musimy pamiętać, że ten ktoś za sobą ma już dużo prób, działa aktywnie, żeby szarlotkę dobrze robić, ba! - w ogóle ją robić, i czuje tego bluesa, załapał bakcyla.

Trzeba to poczuć, odczuć, posmakować jak to jest, empirycznie sprawdzić, dotknąć tego w praktyce, móc powiedzieć "wiem jak to jest".

Trzeba się też wiele razy pomylić, wrócić do poprzedniego stanu, zastanowić jak wprowadzić teorię w praktykę jeszcze lepiej, wykazać cierpliwość, być zaangażowanym całym sobą, uczynić z tego priorytet. Trzeba działać, robić, wcielać w życie.

Na przykład - przeczytałeś, żeby zastępować natrętną myśl czymś innym. Udało się raz, drugi się nie udało, zabrakło werwy. Myśli, że może to nie działa? Nie szkodzi, nie masz wyjścia, musisz działać - spróbuj trzeci, czwarty raz, w nieskończoność - czasem się uda, czasem nie. Każdy dzień to reset i czyste konto do prób. Co z tego, że wiesz, że natręty się m.in. zastępuje inną myślą, skoro ilość prób ich zastępowania możesz policzyć na palcach jednej ręki? Czy myślisz, że od razu nauczyłeś się chodzić? Ile razy upadłeś na tyłek? ;) A chodzisz? Chodzisz. :)

Na koniec wersja dla wzrokowców (Z życzeniami z okazji nadchodzących Świąt Wielkanocnych :lov: :DD ) - sam fakt, że wiesz jak powinien wyglądać udekorowany tort (teoria), nie znaczy, że od razu bez wprawy i prób wiesz, jak skopiować pierwowzór (praktyka). :D Błagam, nie próbujcie tego w domu. :hehe:


Obrazek
Odburzanie, to proces - wstajesz, upadasz, wstajesz, upadasz... ale upierasz się, że idziesz do przodu.
Każdy ma tę moc. Nie odkładaj życia na później. Nigdy. :hercio:
Awatar użytkownika
Nipo
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1545
Rejestracja: 10 sierpnia 2017, o 15:34

25 marca 2018, o 18:37

Super post :) coś dla mnie :)
Awatar użytkownika
eiviss1204
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 1291
Rejestracja: 2 stycznia 2017, o 16:22

25 marca 2018, o 18:42

Haha padlam z tymi zdjęciami 😭😭😭
Masz racje, super post :) ja chodzilam z wydrukowanym postem "Zarzadzanie natretnymi myslami" i próbowałam do skutku.
Wiadomo, że czasami kazdemu moze juz zrobić się slabo z ciagla praktyka i tez pragnę wspomniec ze nawet jesli sie wkrecicie to nie robcie sobie presji ze 3 razy sie udalo a za 4 juz nie i jestescie. Słabi/ czy znow to wróci.
Im wiecej dla siebie zrozumienia tym praktyka idzie sprawniej tak samo jak w kazdej rzeczy która robimy na codzień.

Post mega :)
Szukasz dobrych naturalnych kosmetyków? Lub masz jakiś problem skórny?
A może potrzebujesz kremu z magnezem, na zmęczoną skórę i zarazem duszę?

Obrazek Daj sobie prawo do relaksu i bycia coraz piękniejszą!
Pozwól sobie doradzić i zgłoś się do mnie :)
Awatar użytkownika
weird_thoughts
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 300
Rejestracja: 12 września 2017, o 17:57

25 marca 2018, o 18:44

Świetny post ^^ ^^

Tego potrzebowałam, bo na samym początku przejście do działania było tylko teoretyczne, z małymi próbami. Teraz wiem, że trzeba iść na całość, bo dwa składniki w odburzaniu nie wystarczą :DD Największym błędem jest szybkie poddawanie się, z czym teraz walczę! :dres:
Awatar użytkownika
Halka
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 457
Rejestracja: 18 czerwca 2017, o 21:29

25 marca 2018, o 18:53

:hehe: też takie robiłam torty. Ale sie naumiałam już fajne , zawsze podpatrywałam i szukałam jak sie coś robi i zakażdym razem coś mi lepiej wychodzi. I mam nadzieje że ta przynajmniej cecha charakteru pomoże mi wkońcu nauczyć coraz lepiej radzić sobie z emocjami. Myśle że działając świadomie i małymi kroczkami niezrażając porażkami uda sie wkońcu wyjść z nerwich. Dzięki bo ja musze jednak ciągle to sobie przypominac bo nieznam wszystkich przepisów naoamięć.
Dominik.O
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 301
Rejestracja: 11 września 2016, o 10:05

25 marca 2018, o 19:10

Ciasteczko,coś czuję,że znasz się nie tylko na odburzaniu,ale w kuchni musisz być równie dobra i kreatywna;)Dzięki za pomocnego posta
"Pamiętaj,że mamy do czynienia jedynie z myślami a myśli mogą zostać zmienione.Gdy zmieniamy nasze myślenie,zmieniamy naszą rzeczywistość"
Gafa
Hardcorowy "Ryzykant" Forum
Posty: 723
Rejestracja: 27 grudnia 2016, o 14:27

25 marca 2018, o 19:39

Genialny post😘😘😘. Dziękuję. Póki co same zakalce mi wychodzą.Ale i tak się cieszę!
Awatar użytkownika
Olalala
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1856
Rejestracja: 17 grudnia 2015, o 08:36

26 marca 2018, o 20:41

Ciasteczko świetny post :-) generalnie można to streścić tak, że mozg uczy się przez zachowanie, a nie recytowanie mądrych rzeczy. Można przeczytać dwieście poradników z psychologii i nawet recytować te rzeczy i uważać sie za mądrego :-) ale nic to nie da poza chwilowym splendorem, bo jedynie wprowadzając cos w życie uczymy mozg. To dlatego przy zaburzeniu mozg tak szybko uczy sie nowych nawyków, gdyż sami wiedzeni lękiem wykonujemy wiele wiele zachowań lękowych.
Awatar użytkownika
schanis22
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 2199
Rejestracja: 17 września 2015, o 00:28

26 marca 2018, o 20:53

Świetny post Ciasteczko :lov: Jeszcze coś ode mnie - Prosta droga do wyjścia z nerwicy DZIAŁANIE , na początku na siłę pózniej idzie z górki . :cm
W zdrowym ciele zdrowy duch , zdrowa głowa zdrowy brzuch.
Nerwica jest małą ściemniarą francą , wróblicą cwaniarą . Plącze nam nogi i mówi idż ! Wkręceni w zgubną nić .
Świata nie naprawisz - napraw siebie .
Awatar użytkownika
maciek1985
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 368
Rejestracja: 5 lutego 2018, o 07:01

26 marca 2018, o 20:56

No cóż mi np. się przypomniał stary "hip-hopowy" kawałek :) Na temat :) https://www.youtube.com/watch?v=E4QE_jVAoUI
p.karnia1
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 989
Rejestracja: 13 listopada 2016, o 11:28

26 marca 2018, o 21:07

Haha wujek samo zło :D nie słyszalem tego kawałka sto lat, za malolata się skakalo przy nim z packiem w ustach haha
Per aspara ad astra
Awatar użytkownika
maciek1985
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 368
Rejestracja: 5 lutego 2018, o 07:01

26 marca 2018, o 21:09

" To żaden dramat, że znów przegrana, Spróbuj jeszcze raz! "
Awatar użytkownika
Zestresowana
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 457
Rejestracja: 6 listopada 2014, o 07:22

26 marca 2018, o 21:21

Genialny, bardzo ważny post:)
Awatar użytkownika
maciek1985
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 368
Rejestracja: 5 lutego 2018, o 07:01

26 marca 2018, o 21:23

Ciasteczko pisze:
25 marca 2018, o 17:50
oto znaleźliśmy wreszcie odpowiedź na pytanie jak się ogarnąć, że można, że są inni, którzy to zrobili, po to w końcu żeśmy googlali jak się wydobyć z tego, w czym nie chcemy tkwić. Ale potem wyłączymy kompa, wrócimy do swojej codzienności i okaże sie, że pomimo lektury, zaburzenie kopie nas ciągle w tyłek, a przecież obudzeni w środku nocy możemy wyrecytować czym jest nerwica i jakie są na nią sposoby. Dziwne? Nie do końca.
[/img]
Tak, ten fragment zdecydowanie jest o mnie.
Awatar użytkownika
Ciasteczko
Administrator
Posty: 2682
Rejestracja: 28 listopada 2012, o 01:01

26 marca 2018, o 22:04

Cieszę się, że poczuliście, że to artykulik dla Was, mam nadzieję, że pociągnie za sobą kilka przebłysków! :)
Odburzanie, to proces - wstajesz, upadasz, wstajesz, upadasz... ale upierasz się, że idziesz do przodu.
Każdy ma tę moc. Nie odkładaj życia na później. Nigdy. :hercio:
ODPOWIEDZ