Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Presja czasu ...

Tutaj rozmawiamy na tematy naszych partnerów, rodzin, miłości oraz zakochania.
O kłopotach w naszych związkach, rodzinach, (niezgodność charakterów, toksyczność, zdrada, chorobliwa zazdrość, przemoc domowa, a może ktoś w rodzinie ma zaburzenie? Itp.)
amasinger
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 38
Rejestracja: 31 lipca 2014, o 16:50

12 lutego 2018, o 10:41

Dzień dobry , dawno mnie tu nie było , ponieważ moje problemy cały czas zmieniają postać i nie radzę sobie z z nimi postanowię się zmierzyć z nimi tutaj i wracam do czytania artykułów. Ale teraz do rzeczy .

Po nieudanym wejściu w związek , kiedy to zakochałem się drugi raz w swoim życiu mając 30 lat poczułem straszny zawód , ale to nie z przyczyny samego zachowania tej drugiej osoby która dała mi do zrozumienia , że jestem oschły i niedojrzały , choć z tym też w jakiś sposób sobie nie radze. Chodzi o to , że to już jest któraś osoba która nie pozwala mi wejść w relacje , mimo , że wysyłam sygnały , że chciałbym coś więcej niż koleżeństwo. O tyle mnie to boli , że w tym wieku nie moge stworzyć pełnoprawnej relacji z kobietą na której mi zależy i przez to traktowany jestem jako ktoś bierny nie skłonny do glębszych uczuć. Obecnie czuje tak niesamowitą frustracje i negatywną energie do kobiet które mnie nie zaakceptowały mimo moich starań , że popadam w różne skrajne emocje . W wieku okrągłej trzydziestki nie mam kompletnie żadnych poztywnych przeżyć z drugą płcią . Po swoim pierwszym niedwzajmnionym uczuciu dochodziłem do siebie przez około 6 lat żyjąc w totalnej niestabilności emocjonalnej i tej frustracji co paraliżowała dosłownie każda sfere mojego życia . Męczy mnie teraz tak strasznie samotność i brak możliwości stworzenia trwalszej relacji , że czuje narastająca presje czasu. W końcu to już jest wiek w którym powinno się być w czymś stałym , być usamodzielninym i w zasadzie mieć rodzine. Wszyscy moi znajomi już są ustatkowani , mają rodziny , a ja nie potrafie stworzyć zalążka związku z drugą osobą ... Dochodzi do mnie , że nie jestem typem zdobywcy , a wiekszość kobiet tego oczekuje . Nie jestem akceptowany za to , że chće budować coś powoli . Samotność mnie totalnie zżera i robi ze mnie osobą już w tym wieku zgorzkniała wręcz już stetryczała . Zdaje sobie z tego sprawe , ale tak własnie działa samotnośc na mnie. Do tego dochodzi brak satysfakcji z życia , czuje narastające napięcie. Do tego dochodzi też presja , że się starzeje fizycznie . Kompletnie wyłysiałem , nie był by to problem gdyby nie , że mam szramy na głowie. Myślałem , że hobby może rozwiązać choć troche moje problemy , ale to juz w tym wieku nie działa . Mam co robić , ale napięcia w żadnym stopniu nie udaje mi się zredukować .
Taki się ze mnie robi frustrat życiowy , nadzieja gdzieś uchodzi ,a a ja się szarpię sam ze sobą .
witorrr98
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 1543
Rejestracja: 17 października 2017, o 23:08

12 lutego 2018, o 11:24

Nie ma się co poddawać jeszcze.30-stka to szczyt fizyczności, jednak ze szczytu pozostaje tylko powoli schodzić z roku na rok, dlatego jak napisane w temacie jest "Presja czasu".Po pierwsze to radzę Ci zacząć od materiałów.Powodzenia w życiu i pamiętaj, że wszystko może się ułożyć ;ok ;witajka
Awatar użytkownika
Pawcio
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 136
Rejestracja: 29 stycznia 2017, o 14:51

12 lutego 2018, o 13:06

amasinger pisze:
12 lutego 2018, o 10:41
Dzień dobry , dawno mnie tu nie było , ponieważ moje problemy cały czas zmieniają postać i nie radzę sobie z z nimi postanowię się zmierzyć z nimi tutaj i wracam do czytania artykułów. Ale teraz do rzeczy .

Po nieudanym wejściu w związek , kiedy to zakochałem się drugi raz w swoim życiu mając 30 lat poczułem straszny zawód , ale to nie z przyczyny samego zachowania tej drugiej osoby która dała mi do zrozumienia , że jestem oschły i niedojrzały , choć z tym też w jakiś sposób sobie nie radze. Chodzi o to , że to już jest któraś osoba która nie pozwala mi wejść w relacje , mimo , że wysyłam sygnały , że chciałbym coś więcej niż koleżeństwo. O tyle mnie to boli , że w tym wieku nie moge stworzyć pełnoprawnej relacji z kobietą na której mi zależy i przez to traktowany jestem jako ktoś bierny nie skłonny do glębszych uczuć. Obecnie czuje tak niesamowitą frustracje i negatywną energie do kobiet które mnie nie zaakceptowały mimo moich starań , że popadam w różne skrajne emocje . W wieku okrągłej trzydziestki nie mam kompletnie żadnych poztywnych przeżyć z drugą płcią . Po swoim pierwszym niedwzajmnionym uczuciu dochodziłem do siebie przez około 6 lat żyjąc w totalnej niestabilności emocjonalnej i tej frustracji co paraliżowała dosłownie każda sfere mojego życia . Męczy mnie teraz tak strasznie samotność i brak możliwości stworzenia trwalszej relacji , że czuje narastająca presje czasu. W końcu to już jest wiek w którym powinno się być w czymś stałym , być usamodzielninym i w zasadzie mieć rodzine. Wszyscy moi znajomi już są ustatkowani , mają rodziny , a ja nie potrafie stworzyć zalążka związku z drugą osobą ... Dochodzi do mnie , że nie jestem typem zdobywcy , a wiekszość kobiet tego oczekuje . Nie jestem akceptowany za to , że chće budować coś powoli . Samotność mnie totalnie zżera i robi ze mnie osobą już w tym wieku zgorzkniała wręcz już stetryczała . Zdaje sobie z tego sprawe , ale tak własnie działa samotnośc na mnie. Do tego dochodzi brak satysfakcji z życia , czuje narastające napięcie. Do tego dochodzi też presja , że się starzeje fizycznie . Kompletnie wyłysiałem , nie był by to problem gdyby nie , że mam szramy na głowie. Myślałem , że hobby może rozwiązać choć troche moje problemy , ale to juz w tym wieku nie działa . Mam co robić , ale napięcia w żadnym stopniu nie udaje mi się zredukować .
Taki się ze mnie robi frustrat życiowy , nadzieja gdzieś uchodzi ,a a ja się szarpię sam ze sobą .
Cześć

Skąd U Ciebie taka pewność , że większość kobiet oczekuje typu zdobywcy ? Chłopie to brednie ! Żyjemy w czasach wykreowanych przez media , a na topie jest bycie fit , wege , bez problemów , uśmiech od ucha do ucha , wszyscy na Facebooku uśmiechnięci , zdjęcia z wycieczek , imprez , chwalenie się byle gówna..mi .
Wszędzie piękne dziewczyny , uśmiechnięci ludzie , zakochane pary , nikt nie wie co to rozwód , choroba , ??!!!!

Ludzie zakładają maski po to żeby się dostosować i nie być gorszym , ale to są bzdury .
Kto Ci powiedział że jak ma się 30 lat to już trzeba mieć rodzinę 3 dzieci , kredyt , samochód na raty i tp ?
Po co Ci ta presja ?
Żyjesz przyszłością której nie ma i przeszłością której też nie ma !

Uwierz w siebie , jesteś jedyną i niepowtarzalną jednostką , nie szarp się sam ze sobą to nic nie da , zaufaj sobie i uśmiechnij się przed lusterkiem do siebie .

Nikt nie da Ci gotowego przepisu na życie , ale zacznij od budowania własnej wartości .

Masz bardzo dużo materiałów na forum , masz wiele stron internetowych o motywacji , czy samorozwoju , zmianie nawyków myślowych ,

Będzie dobrze
Paweł
Awatar użytkownika
katarzynka
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 2938
Rejestracja: 20 czerwca 2016, o 20:04

12 lutego 2018, o 18:51

Witaj :)

Ktoś, kto powiedział, że życie zaczyna się po 30tce nie kłamał i Ty się jeszcze o tym przekonasz!

Nie daj sobie wmówić, że 30tka to schyłek młodości i teraz tylko praca, rodzina i dom. Jesteś jeszcze młodym człowiekiem, który to wszystko sobie może poukładać. Być może taką masz osobowość, że jesteś mniej wylewny, ostrożny, a być może jest to wynikiem doświadczeń życiowych. Jakkolwiek banalnie to brzmi, kiedy znajdziesz kogoś, kto Cię pokocha, będzie on Cię kochał właśnie pomimo tego, a nawet dlatego, że taki jesteś. Uszy do góry i nie poddawaj się chłopaku :friend:
jeśli życie sprawia, że nie możesz ustać, uklęknij.

nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
aryaK
Gość

12 lutego 2018, o 21:16

Jak powyżej, zresztą jest wiele przykładów ludzi, którzy mając 30 pare lat dopiero zaczynają żyć. Z różnych powodów. Ważne aby zacząć od czegoś :friend:
Awatar użytkownika
Olalala
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1856
Rejestracja: 17 grudnia 2015, o 08:36

12 lutego 2018, o 21:27

Według mnie Ty czujesz presje, bo porównujesz sie po prostu z innymi. A to jest po prostu zabójstwo duchowe dla samego siebie. Ja dlatego m.in. Nie wchodzę na Facebook i tego typu rzeczy, bo na takiej zasadzie to działa. Ciągle porównywanie sie, a tak naprawde każdy z nas jest niepowtarzalny i inny.

Rozumiem Cie tez,ze doskwiera Ci samotność. Sama za dużo Ci nie powiem w tym temacie, bo ja mojego męża poznałam juz na studiach. Na pewno latwe to nie jest. Z drugiej strony ja nie mogłabym być z kimś nie czując nic czyli tzw. Chemii :-) presja w takich sprawach nic nie daje. Trzeba poczuć to cos. A na pewno i na Ciebie przyjdzie ten moment :-)
Lemontree_ona
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 49
Rejestracja: 3 lutego 2018, o 18:01

13 lutego 2018, o 19:02

Nie martw się...
Są i takie, które nie wiedzą same kogo chcą i kogo szukają...
Najprawdopodobniej jednak kogoś kto będzie kimś w danym momencie przez nie "wymyślonym", tzn. takim, który będzie domyslał się, czego im w danym czasie potrzeba. To przecież niemożliwe ;)
Młody człowiek jesteś, im bardziej będzie sobie wkręcał, że musisz, że nie umiesz, że nie potrafisz, tym bardziej tak się będzie działo...
Są ludzie, którzy mają więcej (czyt. ja), i nie potrafią stworzyć pozytywnych relacji...mam się teraz udusić? Nie, trzeba spojrzeć głębiej w siebie i zobaczyć, co tam jest, co blokuje, nie pozwala...itp.
Kopnięci widzą co chcą, słyszą co chcą ale pragną tego co większość...
maartini
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 121
Rejestracja: 25 października 2016, o 22:43

13 lutego 2018, o 19:27

Hej

ja też w sumie jestem sama i chyba należę do tych dziewczyn, które same nie wiedzą czego chcą i kogo szukają..
Ale ogólnie skąd mam to wiedzieć, skoro sama nie wiem kim jestem?

Ja też byłam w różnich relacjach po każdej wpadałam w większą lub mniejszą depresję bo przecież to miał być ten jedyny i na całe życie miał wszystko naprawić i od tego czasu miało mi sie już w życiu układać i finalnie wychodziło oczywiście, ze to g*wno prawda.
I nie wiem co teraz ponieważ wychowałam sie w przeświadczeniu, że miłość w sensie romantycznym to cel celów i najwyższa wartość w życiu człowieka i teraz nie wiem... Chyba zaczynam obierac inna drogę: celem celów jest życie w zgodzie samemu ze sobą i przeżycie życia po swojemu.
Fajnie by było gdyby ktoś się pojawił, daje sobie szansę i umawiam sie od czasu do czasu i poprostu staram sie nie brać tego wszystkiego tak śmiertelnie poważnie.
Wiesz ogólnie podsumowując mam dobre życie - nie mam szczęścia w miłości ale to nie znaczy że moje życie nie ma wartości.
Tak samo jest z Tobą, to że dotychczas nie udawało CI sie z kobietami nie czyni CIę kimś niezdolnym do związku, to poprostu nie był Twój czas... Postaraj sie życ tak aby pokochać samego siebie, za swoje doświadczenia, za swoją wyjątkowość, wtedy nawet to, że nie jesteś w związku nie będzie Cię czyniło osobą samotną.
to co czyni nas wrażliwymi - czyni nas pięknymi
Awatar użytkownika
marianna
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 2070
Rejestracja: 23 kwietnia 2014, o 23:47

13 lutego 2018, o 22:25

Z tym zdobywacą to nie do końca prawda, najbardziej pociagający są faceci zaradni i zajęci swoja pasją

Łysi... Vin Diesel, Kojac, Pitbull...
http://raddipaper.pk/index.php/2017/12/ ... -men-time/

To wszystko nie problem.
Cała sztuka to docenić i polubić siebie, tylko wtedy można zbudować szcześliwy zwiazek.
Każdy człowiek doświadcza tego co Ty, czyli dostaje kosza choć raz w życiu.
No i ważne chyba jeszcze aby nie porównywać się z innymi, zwłaszcza że tak naprawdę nie wiemy
co sie u nich dzieje, widzimy tylko to co na zewnątrz.
Niejedną wspaniała parę znam a w 4 scianach horror.

Nie załamuj się, nie poddawaj.
Może pomyśl o terapii żeby móc obgadać swoje frustracje i jakoś zmienić spojrzenie na to.
Zacznij od założenia sobie notesu gdzie spiszesz swoje ZALETY i osiagnięcia
i sukcesywnie uzupełniaj.
Wszystkie, nawet te najmniejsze bo z tego się własnie składa życie.
*** JEŚLI KTOŚ MI ODPOWIADA TO "CYTUJCIE" BO JA POTEM GUBIĘ WĄTKI ***

http://www.zaburzeni.pl/25-etapow-trwania-nerwicy-wg-kamienia-t4347.html
http://www.zaburzeni.pl/spis-tresci-autorami-t4728.html
STRACH PRZED UTRATĄ KONTROLI ITD:
http://www.zaburzeni.pl/strach-przed-smiercia-szalenstwem-i-utrata-kontroli-t427.html
VIDEO:
https://www.youtube.com/watch?v=8KrCjT6b1VI&feature=youtu.be
SPIS MYSLI NATRETNYCH/LEKOWYCH:
http://www.zaburzeni.pl/zbior-naszych-natretnych-mysli-i-obrazow-myslowych-t4038.html
SPIS OBJAWOW SOMETYCZNYCH/LEKOWYCH:
http://www.zaburzeni.pl/nerwica-objawy-mala-encyklopedia-naszych-objawow-wpisz-sie-t3492.html
witorrr98
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 1543
Rejestracja: 17 października 2017, o 23:08

14 lutego 2018, o 09:42

marianna pisze:
13 lutego 2018, o 22:25
Z tym zdobywacą to nie do końca prawda, najbardziej pociagający są faceci zaradni i zajęci swoja pasją

Łysi... Vin Diesel, Kojac, Pitbull...
http://raddipaper.pk/index.php/2017/12/ ... -men-time/

To wszystko nie problem.
Cała sztuka to docenić i polubić siebie, tylko wtedy można zbudować szcześliwy zwiazek.
Każdy człowiek doświadcza tego co Ty, czyli dostaje kosza choć raz w życiu.
No i ważne chyba jeszcze aby nie porównywać się z innymi, zwłaszcza że tak naprawdę nie wiemy
co sie u nich dzieje, widzimy tylko to co na zewnątrz.
Niejedną wspaniała parę znam a w 4 scianach horror.

Nie załamuj się, nie poddawaj.
Może pomyśl o terapii żeby móc obgadać swoje frustracje i jakoś zmienić spojrzenie na to.
Zacznij od założenia sobie notesu gdzie spiszesz swoje ZALETY i osiagnięcia
i sukcesywnie uzupełniaj.
Wszystkie, nawet te najmniejsze bo z tego się własnie składa życie.
Łysi?Człowieku, a łysy z B....

Nie mogłem się powstrzymać.Przepraszam. :haha:
Awatar użytkownika
marianna
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 2070
Rejestracja: 23 kwietnia 2014, o 23:47

14 lutego 2018, o 10:55

witorrr98 pisze:
14 lutego 2018, o 09:42
Łysi?Człowieku, a łysy z B....

Nie mogłem się powstrzymać.Przepraszam. :haha:
Z B? ;)
*** JEŚLI KTOŚ MI ODPOWIADA TO "CYTUJCIE" BO JA POTEM GUBIĘ WĄTKI ***

http://www.zaburzeni.pl/25-etapow-trwania-nerwicy-wg-kamienia-t4347.html
http://www.zaburzeni.pl/spis-tresci-autorami-t4728.html
STRACH PRZED UTRATĄ KONTROLI ITD:
http://www.zaburzeni.pl/strach-przed-smiercia-szalenstwem-i-utrata-kontroli-t427.html
VIDEO:
https://www.youtube.com/watch?v=8KrCjT6b1VI&feature=youtu.be
SPIS MYSLI NATRETNYCH/LEKOWYCH:
http://www.zaburzeni.pl/zbior-naszych-natretnych-mysli-i-obrazow-myslowych-t4038.html
SPIS OBJAWOW SOMETYCZNYCH/LEKOWYCH:
http://www.zaburzeni.pl/nerwica-objawy-mala-encyklopedia-naszych-objawow-wpisz-sie-t3492.html
ZlotyKamyk
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 65
Rejestracja: 9 grudnia 2017, o 19:11

17 lutego 2018, o 23:53

Wiesz co? A ja akurat nie chcę szybko wchodzić w żaden związek, tylko powoli coś budować. Bo IMHO jak się wchodzi szybko i na starcie już wszystko wiadomo - to nie wiesz co robisz ;)

A zdobywców nie lubię. Może i fajnie jest czasami poudawać niedostępną, ale wtedy, kiedy obydwie strony robią to dla fanu ;) Takie udawanie niedostępnej żeby ktoś bardziej się starał to dla mnie masakra, i w jedną i w drugą stronę. Takie wchodzenie w jakieś role - nie wiadomo po co. Bo jak się już postarasz i zdobędziesz... to co dalej? ;)

Myślę, że to czego ludzie tak naprawdę oczekują to właśnie kontakt z drugim człowiekiem :) A przynajmniej ja uważam, że tego warto szukać.

I wyluzuj, życie naprawdę zaczyna się po trzydziestce ;)
amasinger
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 38
Rejestracja: 31 lipca 2014, o 16:50

19 lutego 2018, o 09:31

Większość wskazówek , sporo dało mi do myślenia. Jednak rzecz w tym , że jestem osobą nadwrażliwą , jeżeli coś złego się stało to odbieram to bardzo analitycznie i wiekszość tej analizy jest skierowaną na tą osobę. Nie jestem osobą co przebacza , zawsze jakiś żal zostaje. Czara goryczy jest spotęgowana tym , że zakochałem się drugi raz w życiu. Ten pierwszy był prawie już 10 lat temu i przeżywałem to nawet mimo , że miałem kontakty z kobietami. W tym przypadku jest tak samo , niby się spotykam , ale zero pobudzenia i teraz już wiem , że każdy kontakt będzie porażka , bo nie potrafię się uwolnić emocjonalnie od tamtej osoby ...
Nie mam pojęcia jak to zrobić , a z drugiej strony samotność już robi swoje i mnie wychładza tak , że nie mam ochoty na żadne spotkania i jeszcze ta presja , że w zasadzie już mnie dużo omineło. Można pisać , że życie się zaczyna po 30 , ale równie dobrze słyszy się , że po 40 czy po 50 ... Tyle , że po 30 większość ludzi jest ustatkowanych , nawet ja nie znam takiej osoby która nie jest i nie chodzi mi tutaj tylko o rodzine.
i czuje to przerażające zgorzknienie , dziwne uczucie które nigdy mi wcześniej nie towarzyszyło
Awatar użytkownika
Olalala
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1856
Rejestracja: 17 grudnia 2015, o 08:36

19 lutego 2018, o 09:52

amasinger pisze:
19 lutego 2018, o 09:31
Większość wskazówek , sporo dało mi do myślenia. Jednak rzecz w tym , że jestem osobą nadwrażliwą , jeżeli coś złego się stało to odbieram to bardzo analitycznie i wiekszość tej analizy jest skierowaną na tą osobę. Nie jestem osobą co przebacza , zawsze jakiś żal zostaje. Czara goryczy jest spotęgowana tym , że zakochałem się drugi raz w życiu. Ten pierwszy był prawie już 10 lat temu i przeżywałem to nawet mimo , że miałem kontakty z kobietami. W tym przypadku jest tak samo , niby się spotykam , ale zero pobudzenia i teraz już wiem , że każdy kontakt będzie porażka , bo nie potrafię się uwolnić emocjonalnie od tamtej osoby ...
Nie mam pojęcia jak to zrobić , a z drugiej strony samotność już robi swoje i mnie wychładza tak , że nie mam ochoty na żadne spotkania i jeszcze ta presja , że w zasadzie już mnie dużo omineło. Można pisać , że życie się zaczyna po 30 , ale równie dobrze słyszy się , że po 40 czy po 50 ... Tyle , że po 30 większość ludzi jest ustatkowanych , nawet ja nie znam takiej osoby która nie jest i nie chodzi mi tutaj tylko o rodzine.
i czuje to przerażające zgorzknienie , dziwne uczucie które nigdy mi wcześniej nie towarzyszyło
Zalezy co rozumiesz przez ustatkowanie. Ja znam z kolei osoby po 30, i to nawet sporo i sa same. Bardzo generalizujesz. Ja jestem 7 lat po ślubie i nie mamy dzieci jak większość ludzi z takim stażem małżeńskim i mam sobie z tego tytułu w głowę strzelić? Bo nie wpisuje sie w jakies generalne prawidła zycia? Skup sie na tym co Ty masz, bo zawsze tak jest, ze tracąc cos jednocześnie zyskujemy, nie ma sytuacji tylko złych. Ja np. Nie mając dzieci zyskalam tyle lat swobody, bez pieluch i zarwanych nocy i moge sie dluzej cieszyć mlodoscia. Tyle wakacji tylko we dwoje :-) i o to chodzi żebyś Ty tez znalazł plusy swojej sytuacji. Ja np. Czasami zazdroszcze osobom samotnym, bo mogą zarywać do kogo chca :P masz jeszcze ta wolność wyboru.
amasinger
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 38
Rejestracja: 31 lipca 2014, o 16:50

19 lutego 2018, o 10:40

Myśle , że nie wiesz czym jest samotność która się udziela na każdej płaszczyźnie życia. Nie ma coś za coś w moim przypadku .
Dość już byłem singlem , ale przynajmniej nie odczuwałem , aż takiej samotności jak trwa to teraz. Czasami tylko zazdrościsz , więc całkiem dobrze jest z Tobą.
Nie dostrzegam żadnych pozytywów będąć sam , dla mnie to stracony czas , bo człowiek inaczej postrzega świat będąc z kimś .
ODPOWIEDZ