Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Mi prawie minęło

Tutaj opisujemy naszą drogę do zdrowia. Dzielimy się naszą zakończoną - happy endem - historią z derealizacją, depersonalizacją, dając innym nadzieję i pokazując, że to jest możliwe!
Wpisujemy także tutaj naszą drogę jaką się leczymy, co robimy aby tego się pozbyć.
Jednakże objawy, wątpliwości co do objawów, historie wpisujemy piętro wyżej.
Regulamin forum
Uwaga! Prośba dotycząca tworzenia wątków.
Wszyscy użytkownicy, którzy zamieszczają w tym dziale wątek dotyczący swojego wyzdrowienia, proszeni są w wypadku gdy nowy temat dotyczy dojścia do pełni zdrowia, aby do tytułu tematu dopisywali: Wyleczony/ona
Pozwoli to na rozróżnienie tematów osób, które w pełni wyzdrowiały od tych, którzy czują się lepiej oraz tych którzy opisują swoją obecną walkę.
Przykładowo Ania chce podzielić się swoim pełnym wyzdrowieniem, tworzy nowy temat o tytule:
"Ania dzieli się szczęściem" i dopisuje do tego Wyleczona - "Ania dzieli się szczęściem.Wyleczona". Osoby, które chcą opisać swoje lepsze samopoczucie, bądź postępy w leczeniu nie dodają tej końcówki.
ODPOWIEDZ
michalo30
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 30
Rejestracja: 28 lipca 2011, o 13:00

6 stycznia 2012, o 16:09

Witam wszystkich !

Męczę się już z tym pół roku i bywało różnie , ale zauważyłem jedno , że należy się tym po prostu nie przejmować , bo to i tak nic nie da. Wiadomo , łatwo powiedzieć nie przejmować się , ale trzeba na przekór wszystkiemu robić to samo co robiło się wcześniej , a nawet więcej zrealizować to wszystko czego się pragnie , a przynajmniej starać się zrealizować . Ja dopiero teraz tak na prawdę pozbyłem się lęków i świat stał się dla mnie taki jak wcześniej, tzn. odbiór tego świata , bo tak na prawdę on się nie zmienia tylko nasze postrzeganie jego. A wracając do tematu , moja depersonalizacja zmniejszyła się o jakieś 80 procent ... Oczywiście to nie jest jeszcze to co powinno być , ale już jest ok. Nie mam już uczucia niepokoju, które towarzyszyło mi przez cały ten czas. Depersonalizacja mnie troszkę zmieniła , wg. mnie na lepsze . Stałem się bardziej dojrzałym , stanowczym i pracowitym człowiekiem. Może pomogła mi nowa praca , która mnie całkowicie absorbuje , a może już mi się nie chce zważać na te dolegliwości i przez to one same mijają... Odstawiam powoli sertagen i nawet nie odczuwam żadnych dolegliwości z tym związanych. Polecam wszystkim blog "Historia mojej nerwicy" , który mi bardzo pomógł i uświadomił , że to wszystko co nam dolega to taka obrona przed prawdziwymi problemami..
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

6 stycznia 2012, o 18:51

Michalo30 gratuluję i oby tak dalej ;ok Nie analizowanie tego wszystkiego, nie życie tym shitem i praca nad soba, swoim życiem, nie uciekanie od problemów, i można tego się pozbyć. Całkiem ci minie.
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
Wojciech
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 1939
Rejestracja: 10 kwietnia 2010, o 22:49

6 stycznia 2012, o 19:28

Dokładnie, to mija i niech wszyscy to czytaja zeby byli pewni ze to tez im minie, depersonalizacja i derealizacja mija !
Nerwicowiec - Ten typ tak ma.
http://www.imtech.com.pl
kingaa1997
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 45
Rejestracja: 23 listopada 2011, o 15:04

6 stycznia 2012, o 23:00

Ale ci zazdroszczę , ja mam prawie 15 lat już , mam depersonalizacje od kiedy pamiętam -___-
Mam ją 24 h na dobe i nic. Aż sie życ nie chce! ;(
42Klara
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 53
Rejestracja: 24 października 2012, o 09:01

28 grudnia 2012, o 10:09

Witajcie !

Postanowiłam zawalczyć o swoje życie i się udało :-) zaczęłam starać się robić i zajmować się tym wszystkim co robiłam przed DD. Po 2 tygodniach minęło mi prawie owo "odrealnienie" oraz obcość miejsc i ludzi.
Zaczynam słyszeć muzykę, widzieć słońce i oglądać TV. Minęło napięcie w głowie. Ale było ciężko. Uratowały mnie święta, to one stały się dla mnie motywacją. Kolejnych świąt z tym stanem bym chyba nie zniosła.

Zaczęłam więc na siłę wstawac wczesniej z łóżka, na okrągło stałam przy piekarniku i piekłam ciastka i pierniczki, dużo jeżdziłam samochodem (jazsa autem dawała mi odpoczynek, skupienie ). Na początku było potwornie trudno nie myslec w kółko że znowu jest to samo itd. Za podpowiedziami i dopingiem ze strony Victora, Sarny i Depersonalizacji któregoś dnia w końcu się udało. Odkręcałam głośno myzykę i piekłam, zagniatałam ciasto i znowu piekłam aż do zmęczenia.

DZIĘKUJĘ WSZYSTKIM teraz naprawdę wierzę, że któregoś dnia minie to w całości.

ŻYCZĘ WSZYSTKIM ABY W NOWY ROK POWITALI JUŻ BEZ DD. A w Nowym Roku życzę jak najwięcej pozytywnych zdarzeń i wydarzeń oraz chwil :-)
rrroksana
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 39
Rejestracja: 10 stycznia 2013, o 13:37

1 lutego 2013, o 20:49

Victor jak do tej pory Twoje wypowiedzi pomagaja mi najbardziej. Naprawde duzo mi pomogles. Myslami wrocilam do realnosci, mysle juz o codziennych sprawach natomiast dzieje sie cos dziwnego. zaczelakm sie zastanawiam jak to jest ze ja mysle, zapamietuje i tak dalej. Sama sie nakrecam czy to objaw depersonalizacji , moim zdaniem najgorszy. Na samym poczatku jak depersonalizacja byla silniejsza to tak sie nad tym nie zaxtanawialam a teraz nie dają mi spokoju wlasnie mysli tego typu. Co o tym myslisz ??
Awatar użytkownika
ddd
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 2034
Rejestracja: 9 lutego 2012, o 20:54

3 lutego 2013, o 12:29

roksana ja odpowiem jako ze mialem takie mysli i chyba prawie kazdy z dd viewtopic.php?f=14&t=462 mialem mysli jak dziala mozg, ciagle probowalem sobie wyobrazic jak dziala to ze ja mysle, gdzie miesci sie pamiec, jak to jest ze pamietam, jak w gole mozliwe ze ja cos widze ze to ruzmumiem. takich mysli bylo bardzo bardzo duzo. i oczywiscie rada na tre mysli glownie taka zeby nie gadac z tymi myslami. tak tu radzono i to dziala. jak zaczniesz skupiac sie na tych myslach i probowac to rozwiazac to tych mysli bedzie wiecej i wiecej i do tego zaczyna sie czuc lęk przez to bo czlowiek sie tych mysli boi.
ale jak zaczyna sie ignorowac te mysli to w koncu odechciewa sie tym mysla przychodzic. ;p smiesznie moze to wyjasniam ;p ale tak mi pomoglo to. takie mysli minely mi dosc szybko jak zaczelem tak robic. nie wolno tych mysli analizowac. a te mysli to znaczy ze ciagle masz lęki i dd. ale jesli czujesz sie juz troche lepiej to powoli wyzdrowiejesz calkiem. mnie tez to przechodzilo powoli krok po kroku. mnie np depersonalziacja minela na koncu. nie nakrecaj sie na te mysli a one tez mina tak samo jak inne objawy!
(muzyka - my słowianie)

Zaburzeni wiemy jak nerwica na nas działa, wiemy jak DD nam w bani rozpi***ala. To jest taa nerwica i lęk, to jest teen depersony wkręt!

Autor Zordon ;p
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

3 lutego 2013, o 14:09

Rrroksana miło mi, ze moje pieprzenie daje ci ulgę :D A tak poważniej to czytanie o tym co kto pisze o dd, czy słuchanie słów na terapii, czy np czytanie książek psychologicznych służących do pomocy z lękiem, tak naprawdę daje ulgę, bowiem dosłownie czytamy to na co cierpimy, i cieszymy się, ze nie jesteśmy sami, oraz, że to jednak tylko to a nie coś gorszego.
Jednak ani czytanie ani słuchanie nie pomoże wyzdrowieć całkiem jeśli nie zaczniemy stosować sami na sobie tego co czytamy czy słuchamy. Tak więc jeśli czujesz sie lepiej, czujesz różnicę to bądź wdzięczna sama sobie przede wszystkim, bowiem to znaczy, że starasz się, ćwiczysz i próbujesz. To tylko i wyłacznie twoja zasługa.

A co do myśli o których piszesz to ddd podsumował w sumie to najlepiej, nie wchodź w analizowanie tych myśli, bo odpowiedzi i tak nie znajdziesz, te myśli maja za zadanie straszyć się i nakręcać lęki i jak dajesz się im ponosić to swoje zadanie spełniają. Myśli przychodzą i odchodzą, te akurat myśli zawsze są bardzo dziwne i sprawiają wrażenie, ze wariujemy bo kto normalny może myśleć takie różne rzeczy.
Ale taki to już jest objaw, dziwny i niezrozumiały jak wiele objawów w dd czy lęku.
Myśli te nie są groźne dopóki nie będziemy się im poddawać co nie znaczy, ze na siłę mamy je wywalać z głowy, bo to się nie uda ale jak przychodzą do głowy to pozwalamy tym myślą mijać jak wielu innym, które się pojawiają w naszej głowie w ciągu dnia.
Tu też działa zasada, ignorowanie tych myśli powoduje, ze przestają się po czasie pojawiać bo nie spełniają swojej roli, czyli nie nakręcają lęku.
Też miałem mnóstwo tych myśli, więc poświadczam, że mijają całkiem.
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
rrroksana
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 39
Rejestracja: 10 stycznia 2013, o 13:37

8 lutego 2013, o 11:52

Oj Victor....:) hehe, ratujesz mi zycie poraz kolejny :D. Zapisalam sie na psychoterapie indywidualna. Mam nadzieje ze mi pomoze. Trapi mnie jeszcze cos. A mianowicie zdaje sobie sprawe z tego co spowodowalo moje lęki, pierwszy atak paniki itd. Znam doskonale przyczyne. Po smierci ojczyma PANICZNIE balam sie i boje nadal zostawac sama w domu, juz nie mowiac o nocy kiedy moje lozko jest wolne a ja sie cisne do mamy do lozka ze strachu :D. Wiem to smieszne, mam przeciez 18 lat ale nie moge sobie z tym niestety poradzic. Moje pytanie brzmi : Jesli nie pokonanam lęku przebywania sama w domu czy spania to są marniejsze szanse na wyjscie ogolnie z choroby ??
MASAKRA...
mariusz87sk
Gość

8 lutego 2013, o 12:12

Jesli sie moge wtracic to wydaje mi sie ze kiedy na terapi powiesz o tym to terapeuta bedzie Ci sie staral pomoc rozwiazac ten problem takze wszystko bedzie dobrze :)
Pozatym gdzies czytalem o przypadku w ktorym chlopak przebywal najczesciej w miejscach w ktorych czul dyskomfort psychiczny dlatego zeby oswoic sie z lekiem ktory tam byl najwiekszy staral sie samemu pokonac lek ktory go najbardziej paralizowal...ja z wlasnego doswiadczenia powiem Ci ze jest to sposob bo sam tak robilem na poczatku swojego zaburzenia mialem obawy ze jak wyjde samemu gdzies to cos sie stanie strace pamiec, strace przytomnosc itd ale przelamalem sie i powiedzialem sobie " trudno co mam byc to bedzie " ubieralem sie i wychodzilem na poczatku bylo ciezko ale pozniej oswoilem sie z tym i zrozumialem ze to tyko lek ktory nas blokuje przed zrobieniem czegos...
rrroksana
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 39
Rejestracja: 10 stycznia 2013, o 13:37

8 lutego 2013, o 16:40

No to jest jakis sposob. Mnie jednak przerasta. A moze wyprowadzka z domu wszystko zmieni ? Juz sama nie wiem .... Ale dzieki za rade :)

-- 9 lutego 2013, o 09:52 --
I jeszcze jedno. Psychiatra zapisal mi lek o nazwie synza. Znany Wam moze ? Nie zdecydowalam sie na branie tego leku. Nie wiem czy dobrze robie.
ODPOWIEDZ