Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Powrót do normalności, której nie było

Być może miałeś jakieś nieciekawe przeżycia, traumę i chcesz to z siebie "wyrzucić"?
Albo nie znalazłeś dla siebie odpowiedniego działu i masz ochotę po prostu napisać o sobie?
Możesz to zrobić właśnie tutaj!

Rozmawiamy tu również o naszych możliwych predyspozycjach do zaburzeń, dorastaniu, dzieciństwie itp.
ODPOWIEDZ
gerchal
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 19
Rejestracja: 20 maja 2020, o 17:05

23 maja 2020, o 22:08

Na razie zmagam się z DD oraz sądzę że nerwicą lękową (jeszcze wiele nagrań przede mną). Naszła mnie jednak pewna refleksja: jak wrócić do normalności, jeśli moje życie przed zaburzeniem normalne nie było, a właściwie było zaburzeniem ciągnącym się wiele lat? Aktualnie dałbym wiele żeby wrócić do dawnych zmartwień i stanów, z których wyjście byłoby raczej łatwiejsze, ale one też były wręcz patologiczne, o czym kilka osób mi wtedy mówiło. W tym wątku przedstawiam bliżej swoją sytuację: powitanie-orientacja-zaburzeniu-t15627.html
Chciałbym żeby było jak dawnej, z tym że to 'dawniej' również dało mi w kość. Czy ja po prostu się zresetuję do stanu sprzed poprzedniego zaburzenia? Moje dawne zmartwienia zniknęły lub usunęły się na dalszy plan, DD mnie poniekąd 'oświeciło' i pokazało życiowe błędy i niewłaściwe postawy, ale w obecnie nawet trudno jest mi je wdrożyć w życie.
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

24 maja 2020, o 00:55

W poście, do którego podałeś tu linka opisujesz sporo zaburzonych reakcji i jednocześnie napisałeś tu, że już wiesz jak żyć. Nie mówię od razu, że tak nie jest, ale czasami DD powoduje, że to co do tej pory nas męczyło schodzi na dalszy plan. U mnie przykładowo było tak z fobią społeczną i nerwicą natręctw, którą miałem przed tym jak pojawiło się DD. Czasami tak jest, że mamy różne objawy ze strony układu emocjonalnego i nie radzimy sobie z emocjami, bo to co opisujesz jak było wcześniej to ewidentnie to i przychodzi większe bum i potem znajdujemy się w piekle. Następuje tu zawsze ta sama gadka, ilez bym dał aby wrócić do tego co było i jest to oczywiste, bo zwykle epizod, który się pojawia gdy już naprawdę coś się przedobrzyło jest trudny, bo gdyby nie był, to byś nie zaczął nim aż tak żyć, a przecież o to chodzi Twojemu umysłowi.
Nie wiem co masz na myśli pytając o to czy warto zajmować się dawnymi zmartwieniami, bo jeśli chodzi Ci o same objawy i te np. natręty, to praca nad objawami tymi, co masz teraz będzie się z tym pokrywała, ale jeśli mówisz o jakiś życiowych sprawach osobistych czy relacjach (bo do autoagresji to raczej one prowadziły), to oczywiście, że warto je układać na tyle na ile obecnie dasz radę.

Teraz na pierwszym planie jest panika i DD, to oczywiste, dlatego jasne, że potrzebujesz wyczuć się pewnych reakcji na to i uważam, że to przez jakiś czas warto, aby było pewnym priorytetem. Natomiast nad powodami wcześniejszych reakcji też warto się zastanowić, bo teraz mówisz, że wiesz jak żyć, a mówisz tak raczej dlatego bo jesteś w du.pie (oczywiście nie twierdzę, że tego nie zauważyłeś, jednak zauważenie a utrwalone reakcje to dwie różne rzeczy), ale ta du.pa nie przyszła od tak sobie. ;p Z tym że na spokojnie, najpierw ogarnij sobie trochę to panikowanie teraz, DD, troszkę akceptacji i powoli będziesz szedł do przodu.
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
gerchal
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 19
Rejestracja: 20 maja 2020, o 17:05

24 maja 2020, o 08:46

Victor pisze:
24 maja 2020, o 00:55
W poście, do którego podałeś tu linka opisujesz sporo zaburzonych reakcji i jednocześnie napisałeś tu, że już wiesz jak żyć. Nie mówię od razu, że tak nie jest, ale czasami DD powoduje, że to co do tej pory nas męczyło schodzi na dalszy plan. U mnie przykładowo było tak z fobią społeczną i nerwicą natręctw, którą miałem przed tym jak pojawiło się DD. Czasami tak jest, że mamy różne objawy ze strony układu emocjonalnego i nie radzimy sobie z emocjami, bo to co opisujesz jak było wcześniej to ewidentnie to i przychodzi większe bum i potem znajdujemy się w piekle. Następuje tu zawsze ta sama gadka, ilez bym dał aby wrócić do tego co było i jest to oczywiste, bo zwykle epizod, który się pojawia gdy już naprawdę coś się przedobrzyło jest trudny, bo gdyby nie był, to byś nie zaczął nim aż tak żyć, a przecież o to chodzi Twojemu umysłowi.
Nie wiem co masz na myśli pytając o to czy warto zajmować się dawnymi zmartwieniami, bo jeśli chodzi Ci o same objawy i te np. natręty, to praca nad objawami tymi, co masz teraz będzie się z tym pokrywała, ale jeśli mówisz o jakiś życiowych sprawach osobistych czy relacjach (bo do autoagresji to raczej one prowadziły), to oczywiście, że warto je układać na tyle na ile obecnie dasz radę.

Teraz na pierwszym planie jest panika i DD, to oczywiste, dlatego jasne, że potrzebujesz wyczuć się pewnych reakcji na to i uważam, że to przez jakiś czas warto, aby było pewnym priorytetem. Natomiast nad powodami wcześniejszych reakcji też warto się zastanowić, bo teraz mówisz, że wiesz jak żyć, a mówisz tak raczej dlatego bo jesteś w du.pie (oczywiście nie twierdzę, że tego nie zauważyłeś, jednak zauważenie a utrwalone reakcje to dwie różne rzeczy), ale ta du.pa nie przyszła od tak sobie. ;p Z tym że na spokojnie, najpierw ogarnij sobie trochę to panikowanie teraz, DD, troszkę akceptacji i powoli będziesz szedł do przodu.
Dzięki za wyczerpującą odpowiedź. Poprzez zajmowanie się dawnymi zmartwieniami miałem na myśli odkopanie tego wszystkiego na terapii i próby rozliczania się z tymi emocjami i przeżyciami, ale tak jak mówię, nie wiem czy jest sens, skoro wszystko się poniekąd 'wyjaśniło' i widzę szczęśliwe życie, tylko ono jest właśnie za szybą. Zauważyłem że poza tymi natrętnymi, złymi samoistnymi myślami nadal mam nawyk powtarzania sobie w myślach różnych spraw dotyczących derealizacji, nerwic, uporczywej racjonalizacja, zmieniła się raczej tylko treść. Wyzwalaczami ataków paniki (chociaż nie silnych) stały się inne informacje, te które powodowały u mnie kiedyś poczucie zagrożenia życia jestem w stanie przyjąć. Najgorsze są żale i wyrzuty sumienia, i tutaj nie bardzo wiem jak sobie z tym poradzić. Staram się nad tym pracować, ale nie bardzo wiem jak się odnaleźć po tych przeżyciach. Czy ta zakorzeniona trauma może blokować odburzanie, mimo że czuję odejście problemów?
ODPOWIEDZ