Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Potrzebuje wsparcia

Być może miałeś jakieś nieciekawe przeżycia, traumę i chcesz to z siebie "wyrzucić"?
Albo nie znalazłeś dla siebie odpowiedniego działu i masz ochotę po prostu napisać o sobie?
Możesz to zrobić właśnie tutaj!

Rozmawiamy tu również o naszych możliwych predyspozycjach do zaburzeń, dorastaniu, dzieciństwie itp.
ewagos
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 373
Rejestracja: 12 kwietnia 2016, o 19:24

22 listopada 2018, o 01:23

Od co najmniej 2 lat chodzę na terapię,dużo mi ona dała,odstawiłam leki ,pozbyłam się wszelkich objawów nerwicowych .Od dawna czułam się już ok i denerwowały mnie co tygodniowe sesję,nie miałam już na nie tak czasu, Rozmawiałam z terapeutką na temat przychodzenia raz na 2 tyg ale niestety nic z tego nie wyszło.Ostatnio coraz częściej myślałam o zakończeniu terapii ale bardziej było to spowodowane tym że nie chciałam przyjeżdżac co tydzień niż chęcią takiego definitywnego końca.W piątek powiedziałam .że chce już zakończyć terapię a ona się zgodziła.Omowismy się na spotkanie w grudniu takie na zakończenie.Nie wiem jak to możliwe ale od tamtego czasu wróciły objawy nerwicowe i co najgorsze bezsenność.Dzisiaj byłam u niej ,bo napisałam,że źle się czuje . Miałam nadzieję,że skoro tak nagle wszystko się posypało to nagle się naprawi.Niestety nie, chociaż była miła i starała się mnie zrozumieć,ja już straciłam do niej zaufanie i nic ta sesja nie pomogła.Mam żal ,że nie pozwoliła mi przyjeżdżać zadziej

Mii że nie wyczuła że tak naprawdę nie jestem jeszcze gotowa tak całkiem rezygnować z pomocy.Ciagle o tym mimo woli myślę,że taka była oschła nie próbowała dociec powodów mojej rezygnacji zapewnić mi poczucie bezpieczeństwa przy kończeniu terapii.Teraz czuje się taka bezradna i nie wiem jak sobie pomóc
Lus
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 292
Rejestracja: 23 kwietnia 2018, o 22:42

25 listopada 2018, o 06:07

Terapeuta to też nie jest duch święty, żeby wszystko przewidzieć. Mówisz że czujesz się dobrze i chcesz skończyć, to się zgodziła. Poza tym chyba nie jest taka zła, skoro wychodzisz z nerwicy. Masz kryzys, bo boisz się braku wsparcia, może już się myślami nastraszyłaś "a co to będzie jak już nie będę chodzić na terapię?", ale to normalne, moim zdaniem spróbuj przetrwać ten kryzys, znanymi sobie metodami radzenia sobie z lękiem i będzie ok. Po prostu spanikowałaś, że już Ci nikt nie pomaga, a pamiętaj że to przede wszystkim była Twoja praca i zasługa że poczułaś się lepiej. Psycholożka może nie chcieć co 2 tygodnie, bo może nikt nie uzupełni tej luki co drugie dwa tygodnie. Wiesz to jest jej praca, spróbuj ją zrozumieć i postaraj się nie wracać w panice do terapii, bo w ten sposób ustępujesz swoim lękom.

Acha: odnośnie "nagle wszystko się posypało" - uwierz mi nic się nie posypało, tylko nerwica Cię znów próbuje, a Ty spróbuj pomalutku jej udowodnić że już wiesz jak się z nią walczy. A do terapii możesz wrócić przecież w każdej chwili jak nie tej to tamtej - masz zabezpieczenie, ale spróbuj sama się z tym zmierzyć.

Powodzenia!
ewagos
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 373
Rejestracja: 12 kwietnia 2016, o 19:24

26 listopada 2018, o 10:05

Dzięki Lus za odpowiedż.Pewnie masz rację .Niestety uświadomiłam sobie ,że ja sama w zasadzie niewiele się zmieniłam i nauczyłam na terapii.Moje dobre samopoczucie brało się z faktu zaufania do terapeuty i co za tym idzie poczucia bezpieczeństwa jakie dawała mi terapia.W momencie gdy to zaufanie się zachwiało więc i poczucie bezpieczeństwa też, to i moje samopoczucie legło w gruzach w jednej chwili :(
O ile jescze jestem w stanie znieść obniżony nastroj a nawer kołatania serca to naprawdę nie wiem jak funkcjonować z bezsennościa.Jestem załamana.Czasami jakoś w miarę jeszcze śpię ale się kilka razy budzę ale trafia się i taka noc jak dzisiaj ,że spałam ze 2 godz .Jestem zmęczona ,zła ,bezradna.Nie wiem jak sobie pomóc, nie chcę brać niczego na sen,bo nie wychodziłam z leków żeby do nich wracać.W środę mam egzamin na prawo jazdy ,jak ja dam radę jak wiecznie jestem zmęczona i drętwa.Nie mogę też pozbyć się tych złych emocji jakie są we mnie po tamtej sesji i może dlatego mam takie problemy ze snem , wcześniej spałam dobrze, teraz boję się nocy
Ponidzie
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 50
Rejestracja: 13 września 2018, o 05:51

26 listopada 2018, o 11:44

ewagos pisze:
26 listopada 2018, o 10:05
Dzięki Lus za odpowiedż.Pewnie masz rację .Niestety uświadomiłam sobie ,że ja sama w zasadzie niewiele się zmieniłam i nauczyłam na terapii.Moje dobre samopoczucie brało się z faktu zaufania do terapeuty i co za tym idzie poczucia bezpieczeństwa jakie dawała mi terapia.W momencie gdy to zaufanie się zachwiało więc i poczucie bezpieczeństwa też, to i moje samopoczucie legło w gruzach w jednej chwili :(
O ile jescze jestem w stanie znieść obniżony nastroj a nawer kołatania serca to naprawdę nie wiem jak funkcjonować z bezsennościa.Jestem załamana.Czasami jakoś w miarę jeszcze śpię ale się kilka razy budzę ale trafia się i taka noc jak dzisiaj ,że spałam ze 2 godz .Jestem zmęczona ,zła ,bezradna.Nie wiem jak sobie pomóc, nie chcę brać niczego na sen,bo nie wychodziłam z leków żeby do nich wracać.W środę mam egzamin na prawo jazdy ,jak ja dam radę jak wiecznie jestem zmęczona i drętwa.Nie mogę też pozbyć się tych złych emocji jakie są we mnie po tamtej sesji i może dlatego mam takie problemy ze snem , wcześniej spałam dobrze, teraz boję się nocy
Słuchaj sam jestem w nieciekawym stanie nerwica mi powróciła choć miałem z nią spokój złożyło się na to kilka spraw ale pomijając mnie, też broniłem się przed braniem leków bo ich długo nie brałem i nie chciałem w to w chodzić od nowa, tylko nie można dopuścić żeby nerwica zawładneła nami a zemną tak zaczęła robić a prócz mnie jest jeszcze dom, rodzina, praca gdzie chociaż w połowie muszę funkcjonować więc z bólem serca ale zdecydowałem się na leki bo poprostu nie dawałem rady i nie mówię że jest już dobrze bo jest źle. Także walcz i wygraj czego ci życzę ale jeśli weźmiesz leki to nie obwiniaj się za to nie koniec świata ważne żeby wrócić do równowagi i dalej walczyć o siebie.
ZlotyKamyk
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 65
Rejestracja: 9 grudnia 2017, o 19:11

26 listopada 2018, o 17:44

Ewagos, rozstanie z terapeutką to też rozstanie, masz prawo to przeżywać. Nie oczekuj że będziesz super funkcjonować. To może być tylko chwilowe pogorszenie. Daj sobie czas i weź coś na sen, np. melisę albo jakieś kropelki ziołowe. Skorzystanie czasami z takiej pomocy nie przekreśla tego wszystkiego, czego się nauczyłaś. A niewyspanie ma duży wpływ na samopoczucie i wszystko się zapętla ;)

Pozdrawiam,
K.
Lus
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 292
Rejestracja: 23 kwietnia 2018, o 22:42

28 listopada 2018, o 15:02

I jak tam egzamin? Czy nadal śpisz tak krótko? Pozdrawiam i życzę dużo siły ;)
ewagos
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 373
Rejestracja: 12 kwietnia 2016, o 19:24

29 listopada 2018, o 07:57

Hej, wczoraj zdałam egzamin na prawo jazdy , było to moje drugie podejście więc jestem strasznie dumna.Ze snem już jest ok ,chociaż minionej nocy spałam krótko ale to chyba z wrażenia ,że tak mi dobrze poszło.Jakoś tak nie wierzyłam w siebie , jeszcze się osłuchałam jak to teraz ciężko zdać.Jednak można pomimo nerwicy tylko trzeba działać :P
Lus
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 292
Rejestracja: 23 kwietnia 2018, o 22:42

29 listopada 2018, o 11:18

Brawo! Oby tak dalej i będzie ok. ;)
Arya
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 176
Rejestracja: 24 września 2013, o 22:28

29 listopada 2018, o 19:17

Gratulacje, ewagos :)
F40.1
Awatar użytkownika
Olalala
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1856
Rejestracja: 17 grudnia 2015, o 08:36

30 listopada 2018, o 18:25

Gratuluje, zdać za drugim razem to nie lada wyczyn :-)

Ewagos, a ja Cie rozumiem i Twoje oczekiwania wobec terapeutki. Sama jestem jakoś przy końcu terapii i sama ostatnio powiedziałam terapeutce: Już? Kończymy? A ja sie boje jak to będzie :-) i terapeutka powiedziała mi wtedy, ze spokojnie, ze skończymy tak żebym ja czuła sie bezpiecznie. Uważam, ze tego tez oczekujemy od terapeuty i to jego rola jest dać Ci to bezpieczeństwo, a tu tego zabrakło. Ten pomysł z rozrzedzaniem wizyt jest dobry, bo moja terapeutka sama takie cos stosuje żeby pacjent nie doznal szoku. Poza tym mi będzie po ludzku przykro rozstać sie z terapeutka, osobą, ktora tyle o mnie wie i dobrze mnie zna, no bo jakas relacja zawiązała sie, wiec tez nie rozumiem podejścia Twojej terapeutki, potraktowała Cie tak chłodno, jakby nic miedzy Wami nie istniało. Ja Cie rozumiem i tez byłabym rozzalona i stracila jakieś zaufanie. Moze warto z nia o tym porozmawiać, o Twoich odczuciach i oczekiwaniach?
ewagos
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 373
Rejestracja: 12 kwietnia 2016, o 19:24

7 grudnia 2018, o 00:44

Czułam się już dobrze i po środowej wizycie u terapeutki znowu kryzys.Nie wiem czemu ,niby już nie mam żalu i wogole jest ok a tu obniżony nieco nastrój i znowu nie mogę spać.Budze się po 3 godzinach snu.Widocznie nie odburzalam się jakiś świadomie,bo wogole nie wiem jak sobie z tym radzic.Jak to zaakceptować i nienakrecac się? Bę się nawrotu nerwicy takiej od jakiej się zaczęło .Myślałam ,że jestem już na takim etapie że to niemożliwe lecz już w to zwątpiłam
Lus
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 292
Rejestracja: 23 kwietnia 2018, o 22:42

7 grudnia 2018, o 11:38

Ewo, też akurat mam kryzys (nie pierwszy), kryzysy przychodzą i odchodzą, serio, nawrót jako taki jest niemożliwy albo się ma nerwicę albo nie. Po prostu jeszcze jej do końca nie wycisnęłaś i wykorzystuje każdą Twoją obawę. Mnie też tak próbuje, ale nie damy się, będziemy dzielnie to znosić, prawda?
ewagos
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 373
Rejestracja: 12 kwietnia 2016, o 19:24

7 grudnia 2018, o 14:17

Ja to tak średnio dzielnie prawdę mówiąc. Jakoś bardzo się martwię tym ,że tak teraz mam .Trudno mi się z tym pogodzić,bo od dawna czułam się ok.Mam to wsłuchiwanie się w samopoczucie :czy jeszcze mam obniżony nastrój czy już nie?i kiedy mi minie a może mi nie mine i dostanę depresji? ;) I chociaż wiem ,że to głupie ale nie udaje mi się to olewać a moje problemy ze snem nakręcają ten stan.
Lus
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 292
Rejestracja: 23 kwietnia 2018, o 22:42

7 grudnia 2018, o 21:28

Wiem, wiem, ja też jestem mądrzejsza w momentach kiedy czuję sie lepiej, a kiedy jest gorzej to truchleję, no ale... Staram się mobilizować w tych lepszych momentach. Po prostu częściej wierzę że dam radę niż nie wierzę, ale takie chwile też mam, no i kryzysy temu sprzyjają.
Wyobrażam sobie jaka będę niestrudzona jak z tego wyjdę ;) Może będę stara i brzydka, ale będę zdrowa :)
Lus
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 292
Rejestracja: 23 kwietnia 2018, o 22:42

7 grudnia 2018, o 21:31

Problemy ze snem to racja, ja też zawsze się gorzej czuję jak jestem niewyspana, może medytuj przed snem, jest dużo fajnych medytacji w necie albo ćwicz jogę, dla mnie super, taka spokojna wyciszająca przed snem, nawet w łóżku :)
ODPOWIEDZ