Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Potrzebuję pomocy, stopniowe odburzenie i zatrzymałem się.

Tutaj opisujemy naszą drogę do zdrowia. Dzielimy się naszą zakończoną - happy endem - historią z derealizacją, depersonalizacją, dając innym nadzieję i pokazując, że to jest możliwe!
Wpisujemy także tutaj naszą drogę jaką się leczymy, co robimy aby tego się pozbyć.
Jednakże objawy, wątpliwości co do objawów, historie wpisujemy piętro wyżej.
Regulamin forum
Uwaga! Prośba dotycząca tworzenia wątków.
Wszyscy użytkownicy, którzy zamieszczają w tym dziale wątek dotyczący swojego wyzdrowienia, proszeni są w wypadku gdy nowy temat dotyczy dojścia do pełni zdrowia, aby do tytułu tematu dopisywali: Wyleczony/ona
Pozwoli to na rozróżnienie tematów osób, które w pełni wyzdrowiały od tych, którzy czują się lepiej oraz tych którzy opisują swoją obecną walkę.
Przykładowo Ania chce podzielić się swoim pełnym wyzdrowieniem, tworzy nowy temat o tytule:
"Ania dzieli się szczęściem" i dopisuje do tego Wyleczona - "Ania dzieli się szczęściem.Wyleczona". Osoby, które chcą opisać swoje lepsze samopoczucie, bądź postępy w leczeniu nie dodają tej końcówki.
drawix
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 12
Rejestracja: 24 września 2017, o 17:28

2 października 2017, o 14:39

Cześć.

Jakoś na początku sierpnia miałem incydent z trawą, drugi w życiu z resztą - pierwszy raz miałem atak lękowy ale bez przykrych konsekwencji, z własnej głupoty postanowiłem sprobować drugi raz..

Pierwszy miesiąc był ciężki, pojechałem na wakacje i było okropnie, zupełnie wyszłem z mojego comfort zone.
Po powrocie do rodzinnego miasteczka zacząłem proces odburzania.
Na początek bałem się że mi odwali, że odrealnie się do tego stopnia że stracę przytomność, ale małymi kroczkami zacząłem wychodzić na dwór, warto dodać że wczesniej byłem bardzo społeczną osobą.
Nie odrealniłem się nigdy w takim mocnym stopniu, odzyskałem już normalny wzrok, zacząłem myśleć spokojnie i nauczyłem się iść i myśleć o niczym.
Ale muszę przyznać że tydzień temu miałem przebłysk, pare dni raczej bez derealizacji aż w końcu zebrał mi się duży lęk i znowu poprzedni stan, lekka derealizacja.
Powiem tam że się zatrzymałem od tamtego czasu, nie wiem co mam zrobić żeby znowu czuć że poprawia mi się...
Rzadko czuję lęk, ale jest go trochę we mnie, ostatnimi czasy czuję się lekko-średnio odrealniony.

Warto dodać że rzuciłem nikotynę, kofeinę, przestałem się masturbować i zacząłem uprawiać sport.

Proszę o pomoc.. :)

PS. Będę stopniowo dodawać rzeczy o których mogłem zapomnieć wcześniej.
Warto dodać że jakos dwa tygodnie temu dość dużo spałem w dzień ale miałem koszmary i miałem duże lęki, zwłaszcza jak wkręcałem sobie koszmary na jawie :grr:
czytoja
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 58
Rejestracja: 1 września 2017, o 20:25

2 października 2017, o 14:56

Hej, sam widzisz postęp, to mega dobrze ^^. Pamiętaj że odburzanie to proces, nie jest tak, że nagle wszystko ustąpi. Konsultowałem to z psychologiem. Brawo, że rzuciłeś kofeinę i nikotyne. Nie wdawaj się w zabawę z ocenianiem dd/swojego samopoczucia bo z doświadczenia wiem, że im dłużej się analizuje tym gorzej się czuje. Po prostu staraj się to olewać.
Larwa poczwarna, larwa taka brzydka, skąd ma wiedzieć że rosną jej skrzydła?
drawix
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 12
Rejestracja: 24 września 2017, o 17:28

2 października 2017, o 23:39

Dzięki, postaram się ignorować.

Powiem ci, że widzę postępy ale ostatnio się bardzo zatrzymałem i mi źle przez to..
drawix
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 12
Rejestracja: 24 września 2017, o 17:28

3 października 2017, o 18:55

Dzisiaj dość ciężki dzień.

Na W-F dosięgneła mnie mocno deralizacja i w pewnym momencie izolowałem się bardzo, doznałem tego momentu gdzie wszystko zaczyna spowalniać i ty się odizolowujesz... Po lekcjach jednak wynormalniałem i czuję się całkiem okej.
Awatar użytkownika
eyeswithoutaface
Moderator
Posty: 1515
Rejestracja: 25 lutego 2017, o 21:44

3 października 2017, o 22:25

Wiesz co, ważne jest żeby sobie pozwalać na takie momenty słabości, kryzysy i tak dalej. Pozwolić sobie czuć lęk, pozwolić na to żeby chwilami było gorzej. To nie jest znak, że się cofasz. Gorsze chwile będą się pojawiać, zmiana musi następować w Twoich reakcjach na nie.
"Nie pytaj, czego potrzebuje świat. Zapytaj raczej, co sprawia, że ożywasz, i zrób to.
Bo to, czego świat potrzebuje, to ludzie, którzy budzą się do życia."
drawix
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 12
Rejestracja: 24 września 2017, o 17:28

6 października 2017, o 19:47

Od 4 dni całkiem w porządku się czuję, raczej coraz rzadziej wyczuwam derealizacje ale wciąż bardzo lekko.
Czy możliwe jest że zacznie spadać i zniknie z dnia na dzień czy powinienem nastawiać się na falowe przebłyski?
Awatar użytkownika
Nipo
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1545
Rejestracja: 10 sierpnia 2017, o 15:34

6 października 2017, o 20:06

drawix pisze:
6 października 2017, o 19:47
Od 4 dni całkiem w porządku się czuję, raczej coraz rzadziej wyczuwam derealizacje ale wciąż bardzo lekko.
Czy możliwe jest że zacznie spadać i zniknie z dnia na dzień czy powinienem nastawiać się na falowe przebłyski?
Wedlug mnie tak w odburzaniu tak jest.Stopniowo i potem calkiem ustapi.Ja mam jeszcze teoche derealizacje ale mam ja w dupie i zwracam na nia uwagi.
drawix
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 12
Rejestracja: 24 września 2017, o 17:28

6 października 2017, o 20:09

Też przestałem, nauczyłem się zupełnie nie zwracać uwagi na żaden z objawów.
Również wyrwałem się z lękowego kółka, nie czuję lęku i pogodziłem się ze swoją psychiką. Chyba jestem na dobrej drodze..
drawix
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 12
Rejestracja: 24 września 2017, o 17:28

14 października 2017, o 01:26

Powracam, w sumie to utrzymuje mi się stan dobry, może polepsza mi się z dnia na dzień.
Zacząłem łykać niacyne (małe dawki, 16mg mi się wydaje), i magnez ale ze względu na drżące oko.
Ciężko powiedzieć czy idę do przodu czy do tyłu, raczej niepotrzebnie pije alkohol ale z drugiej strony lubię się pobawić co weekend.
W sumie to nikotyny do końca nie rzuciłem, ale mocno ograniczam.
Nie wiem co może mnie jeszcze trzymać przy deralizacji - niby jestem bliski ale wciąż daleki..
Chyba cierpliwość mi pozostaje, no cóż, jednak boje się że im bardziej myślę ze jestem blisko tym bardziej się oddalam.
Pierwszy raz od bardzo dawna poczułem lęk, jakoś przycisneło mnie przez 30minut, ale akceptuje to - w końcu czasem musze mieć chwilę słabości.
Powiem że zacząłem się czuć całkiem samotny, ale przy zaleczonej depresji też tak miałem, biorę to jako aksjomat do szczęscia, aksjomat do wyzdrowienia, jednak rzeczywiście wiem że tak nie będzie...
W sumie to myślę że zacząłem brać ograniczenia jako drogę do szczęścia - ograniczanie sobie przyjemności - nawet lekkiego spożycia nikotyny i alkoholu, masturbacji (bo niby większy testosteron a to też może pomóc). Jedyną pozytywną zmianą to chyba sport, zaczynam robić się całkiem ładnie umięśniony.
W sumie wiem że to brak akceptacji, ale zastanawiam się ile jeszcze potrzebuje dni, tygodni lub miesięcy żeby się odburzyć, tęsknie za stanem gdy przeszkadzały mi normalne rzeczy a nie wytwór mojej własnej głowy...
Awatar użytkownika
zbigniewcichyszelest
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 284
Rejestracja: 26 listopada 2016, o 15:10

15 października 2017, o 17:07

Nie narzucaj sobie presji czasu. To nie pomaga. Nie licz ile dni, ile zostało itd. Minie to minie, i tak nie masz na to wpływu. Co do trawy to też po części zawdzięczam jej swoje przygody z nerwicą :D Od zawsze byłem gdzieś tam znerwicowany i miałem już jakieś lęki, ale po przyjęciu bonga z holenderskim paleniem poczułem się jakby ktoś wycisnął mój mózg jak szmatę do podłogi. Dzięki temu właśnie jestem tu, gdzie jestem, czyli witaj na forum dla zaburzonych psychicznie :D
Zamiast wierzyć nerwicy, uwierz w nerwicę :)
Awatar użytkownika
Olalala
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1856
Rejestracja: 17 grudnia 2015, o 08:36

15 października 2017, o 20:08

drawix pisze:
14 października 2017, o 01:26
Powracam, w sumie to utrzymuje mi się stan dobry, może polepsza mi się z dnia na dzień.
Zacząłem łykać niacyne (małe dawki, 16mg mi się wydaje), i magnez ale ze względu na drżące oko.
Ciężko powiedzieć czy idę do przodu czy do tyłu, raczej niepotrzebnie pije alkohol ale z drugiej strony lubię się pobawić co weekend.
W sumie to nikotyny do końca nie rzuciłem, ale mocno ograniczam.
Nie wiem co może mnie jeszcze trzymać przy deralizacji - niby jestem bliski ale wciąż daleki..
Chyba cierpliwość mi pozostaje, no cóż, jednak boje się że im bardziej myślę ze jestem blisko tym bardziej się oddalam.
Pierwszy raz od bardzo dawna poczułem lęk, jakoś przycisneło mnie przez 30minut, ale akceptuje to - w końcu czasem musze mieć chwilę słabości.
Powiem że zacząłem się czuć całkiem samotny, ale przy zaleczonej depresji też tak miałem, biorę to jako aksjomat do szczęscia, aksjomat do wyzdrowienia, jednak rzeczywiście wiem że tak nie będzie...
W sumie to myślę że zacząłem brać ograniczenia jako drogę do szczęścia - ograniczanie sobie przyjemności - nawet lekkiego spożycia nikotyny i alkoholu, masturbacji (bo niby większy testosteron a to też może pomóc). Jedyną pozytywną zmianą to chyba sport, zaczynam robić się całkiem ładnie umięśniony.
W sumie wiem że to brak akceptacji, ale zastanawiam się ile jeszcze potrzebuje dni, tygodni lub miesięcy żeby się odburzyć, tęsknie za stanem gdy przeszkadzały mi normalne rzeczy a nie wytwór mojej własnej głowy...
Z doświadczenia własnego moge Ci powiedziec, ze poczujesz odburzenie gdy przestanie Ci zależeć na odburzaniu, nerwica straci jakakolwiek wartość, a Ty wrócisz do normalnego zycia. Póki co walczysz i to jest normalne, bo to proces. Musi Ci zniknąć myśl, ze to się nigdy nie skończy :DD wtedy jest się juz na dobrej drodze :-)
drawix
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 12
Rejestracja: 24 września 2017, o 17:28

23 października 2017, o 13:17

Okej, trochę się ruszyło.

Czuję się coraz w lepiej, w sumie mogę powiedzieć że w sobotę przeszła mi derealizacja i czułem się po prostu normalnie. W pewnym momencie dnia przypomniałem sobie o derealizacji, włączyłem taki pstryczek w głowie poczułem się lekko gorzej, na 15minut? I znów dobrze. Moim błędem była impreza wieczorem, bo w niedziele obudziłem się lekko skacowany i trochę gorzej się czułem.
Dziś nie poszedłem do szkoły, i czuję się w porządku, leciutka derealka która może jest spowodowana przespaniem się.
Mam problem z odróżnianiem normalnych uczuć od derealki i z reguły wkładam wszystko do jednego worka.
Warto dodać, że porzuciłem już poprzednie myślenie, przestałem akceptować derealke i myślałem kiedy to się skończy, odliczałem czas.
Łykam witaminki, i co prawda nie odżywiam się bardzo zdrowo, ale staram w miarę zdrowo.
Jakieś dodatkowe rady?
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

4 grudnia 2017, o 21:44

Nie skupiaj się tak bardzo na tym czy czujesz derealizacje czy nie. Nie żyj tym i wrzuć na czas. A zejdzie Ci szybciej niż myślisz w Twoim wypadku.
Im większy problem z tego robisz, tym wiekszym on się staje w wypadku DD u Ciebie.
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
Awatar użytkownika
Nipo
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1545
Rejestracja: 10 sierpnia 2017, o 15:34

4 grudnia 2017, o 21:49

drawix pisze:
23 października 2017, o 13:17
Okej, trochę się ruszyło.

Czuję się coraz w lepiej, w sumie mogę powiedzieć że w sobotę przeszła mi derealizacja i czułem się po prostu normalnie. W pewnym momencie dnia przypomniałem sobie o derealizacji, włączyłem taki pstryczek w głowie poczułem się lekko gorzej, na 15minut? I znów dobrze. Moim błędem była impreza wieczorem, bo w niedziele obudziłem się lekko skacowany i trochę gorzej się czułem.
Dziś nie poszedłem do szkoły, i czuję się w porządku, leciutka derealka która może jest spowodowana przespaniem się.
Mam problem z odróżnianiem normalnych uczuć od derealki i z reguły wkładam wszystko do jednego worka.
Warto dodać, że porzuciłem już poprzednie myślenie, przestałem akceptować derealke i myślałem kiedy to się skończy, odliczałem czas.
Łykam witaminki, i co prawda nie odżywiam się bardzo zdrowo, ale staram w miarę zdrowo.
Jakieś dodatkowe rady?
Słuchaj ja mam całkiem podobnie.Dla mnie w tygodniu Derealizacja praktycznie nie istnieje a w weekendy się włącza i ciul.I nie mogę k niej zapomnieć.Jak zajmę się córkę zaczne się z nią wygłupiać czy coś to zapominam i jakos tej derealka nie czuje,ale co z tego jak zaraz znowu wraca.W tygodniu się nastawiłem ze jej nie mam praktycznie i jest dobrze.Dodam ze lęków mam bardzo mało a jesli chodzi o myśli lękowe tez w mniejszym nasileniu tylko ta Derealizacja ;/ i to najbardziej weekendowa :/ a jak zapominasz o derealizacji ?ja mam jeszcze przy tym taka ospałość trochę zawroty głowy....
drawix
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 12
Rejestracja: 24 września 2017, o 17:28

12 stycznia 2018, o 20:31

Wreszcie jest, dość duże odburzenie.
Moje zaburzenia widzenia w większości ustały, czuję się.. realnie.
Jednak... Coś poszło nie tak. Przy oburzaniu pojawiła się u mnie bardzo słaba pamięć i zaburzenia snu - jestem senny w dzień.
Nie wiem jak temu zaradzić ale wiem jedno, jestem coraz bliżej celu chociaż z czasem przestałem brać to jako problem, po prostu sie przyzwyczaiłem do mojego stanu.

PS. warto dodać że rzuciłem alkohol, śpię normalnie koło 8 godzin, staram się prowadzić zdrowy styl życia i chodzę na siłownię.
ODPOWIEDZ