Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Potrzebna porada w sprawach partnerskich od pań

Tutaj rozmawiamy na tematy naszych partnerów, rodzin, miłości oraz zakochania.
O kłopotach w naszych związkach, rodzinach, (niezgodność charakterów, toksyczność, zdrada, chorobliwa zazdrość, przemoc domowa, a może ktoś w rodzinie ma zaburzenie? Itp.)
Awatar użytkownika
Delphia
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 120
Rejestracja: 16 czerwca 2015, o 20:34

4 lutego 2016, o 23:39

Witam Was.

Na początek przedstawię pokrótce swoją sprawę:

Od wielu lat żyłam z zaburzeniami typu borderline, co oznacza z grubsza tyle, że moje emocje, postrzeganie i reakcje - było wysoce nieadekwatne do sytuacji, mocno wyolbrzymione, tragicznie postrzegane przeze mnie, jak i przez otoczenie.

Teraz powoli wyłażę z tych stanów, dostrzegam (lub staram się dostrzegać) swoje błędne zachowania i reakcje, ale to nastręcza mi pewnych problemów, bo trudno mi po tylu latach ocenić, które reakcje są prawidłowe, a które faktycznie wyolbrzymione. Dręczy mnie to, a nie chcę też robić z siebie ofiary, która da sobie wmówić, że tak jest ok, a tak - nie...dlatego mam do Was - drogie kobietki - kilka pytań o to, jak Wy widzicie pewne sprawy, zwłaszcza uczuciowe i związkowe. Może to pozwoli mi pozbyć się błędnego obrazu, jaki kreuję sobie w głowie.

Obraz sytuacji:
Od jakiegoś czasu jestem w związku ;) Jest to związek głównie przez Skype, bo mieszkamy póki co daleko od siebie. Oboje obecnie mamy nadmiar czasu, więc spędzamy go razem niemal przez cały dzień. Przyznam się, że przez zaburzenia zaniechałam wiele aktywności i poza sytuacjami, gdy trzeba wyjść i coś zrobić - raczej wolę siedzieć w domu (pora to przełamać...ale wszystko po kolei).

Mój partner ma za to wiele aktywności w życiu i ogólnie jest dość zabiegany. Oczywiście nie mam żalu do niego, staram się cieszyć razem z nim jego sukcesami i wspierać go na każdym kroku ale:

I tu pojawiają się moje pytania, jak Wy to czujecie, jak Wy to widzicie i co o tym sądzicie na podstawie tego, co piszę...

1. czasami odczuwam silną zaborczość typu: "pewnie...idź, a ja sobie sama posiedzę". Czuję się wtedy nieco osamotniona i zaniedbana, chociaż wiem, że on ma swoje sprawy i nie powinien ich zaniedbać. Nic nie mówię, ale mimo wszystko odczuwam w sobie taki jakiś nieprzyjemny odzew...

2. wiąże się to ściśle z pierwszym punktem...potrzeba kontaktu i tęsknota: -jako, że jesteśmy razem na odległość, ja czuję silną potrzebę kontaktu z nim. Jednocześnie zdaję sobie sprawę, że facet widzi i czuje to nieco inaczej...często marudziłam na zasadzie "jak bardzo tęsknię", "jak bardzo mi Cię brak", przy czym chłopak tego nie rozumie, bo przecież mamy kontakt przez Skype. Różne myśli mnie już nachodziły i różne rozważania...ja mimo tego ciągłego kontaktu przez skype - czuję taki niedosyt...jakby mi wciąż brakowało...temu nalegam, dopraszam się, by ten kontakt trwał jak najdłużej...

Póki co to wystarczy. Czy mogłabym prosić o rozważenie tych moich reakcji i odczuć? O napisanie, jak Wy reagujecie/reagowałybyście w takich sytuacjach? Wiem, że to trywialne dość pytania, ale osobie, która właśnie godzi się ze swoimi emocjami i reakcjami - czasami ciężko określić co jest słuszne, a co nie.
W ucieczce nie ma żadnej wolności
Awatar użytkownika
Milya
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 123
Rejestracja: 13 stycznia 2016, o 12:49

5 lutego 2016, o 08:19

Wydaje mi się że to jak najbardziej normalne że bardzo tęsknisz za kimś kogo kochasz i chcesz z nim spędzać dużo czasu. Można zapytać jak długo jesteście razem?
A co do tej zaborczości, to takie reakcje z tego co zauważyłam w swoim otoczeniu i nie tylko, często zdarzają się u osób znerwicowanych, ale nie tylko. Może czujesz, że partner poświęca Ci za mało uwagi i domagasz się więcej, ale z drugiej strony rozumiesz że ma swoje obowiązki, to też dobrze. Warto tak się dobrać żeby podobnie potrzebować bliskości, kiedyś u mnie w związku to ja znosiłam lepiej odległość, a partner nie mógł wytrzymać i ciągle chciał kontaktu, więc to różnie bywa.
Wydaje mi się, że gdy jesteście daleko to warto nie siedzieć w domu, znaleźć sobie jakieś zajęcie, hobby, może łatwiej Ci będzie przetrzymać ten etap :)
~ szukajcie mnie w innym świecie ~
Awatar użytkownika
Delphia
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 120
Rejestracja: 16 czerwca 2015, o 20:34

5 lutego 2016, o 11:33

Dzięki za odpowiedź.
Razem jesteśmy już pół roku, a ja mam wrażenie, że tęsknię coraz bardziej ych...nie wiem, czy się przypadkiem nie nakręcam sama za bardzo...
W ucieczce nie ma żadnej wolności
Aneta
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 1255
Rejestracja: 29 października 2010, o 03:03

5 lutego 2016, o 11:34

Takie cos jest oczywiscie naturalne, dla osob z zaburzeniami osobowosci, szczegolnie zalezna i borderline nie jest to naturalne i robi sie z tego koszmar, ktory roznie sie moze konczyc.
Bo osoba z borderline zaraz bedzie czula sie odrzucona, niechciana i bedzie robila szumy z tego powodu na miare konca swiata, a czesto sie czegos na koncu nalyka jak druga strona bedzie miala dosc. To oczywiscie skrajne przypadki ale calkiem realne i czeste niestety.
Delphia skoro wiesz z czego to wynika to akceptuj to ze te negatywne uczucia sie beda pojawialy wiec wszyskto trzeba stosowac to o czym mowie sie na forum ale w wypadku borderline to nie wystarczy, dobrze jest poskladac takze swoj wnetrze, tak aby przestac odczuwac odrzucenie i czuc sie dobrze sama ze soba.
Awatar użytkownika
zlekniona
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 217
Rejestracja: 18 września 2015, o 22:53

5 lutego 2016, o 11:41

Ja z moim chłopakiem na początku przez 2,5 roku byliśmy na odległość, widywaliśmy się rzadko (czasem nawet raz w miesiącu), i z tego co pamiętam reagowałam dokładnie tak samo, więc nie martw się, nie ma w tym nic dziwnego :)
Jestem z moim chłopakiem po dziś dzień, to już 8 lat, a zaczęło się niewinnie - Tobie też tego życzę ;-)
Matką wolności jest dyscyplina - Leonardo Da Vinci
Awatar użytkownika
Delphia
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 120
Rejestracja: 16 czerwca 2015, o 20:34

5 lutego 2016, o 11:45

Aneta, trochę mi dowaliłaś heh...napisałam, że już wychodzę z tych stanów i nie mam takich zachowań...ale okey. Chciałam odpowiedzi, to mam.

Zlękniona - dzięki. Dużo mi dała Twoja odpowiedź...ja ze swoim widuję się niestety co pół roku. A tak, to skype.
W ucieczce nie ma żadnej wolności
Awatar użytkownika
Milya
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 123
Rejestracja: 13 stycznia 2016, o 12:49

5 lutego 2016, o 13:29

Czyli widzieliście się 1-2 razy?
~ szukajcie mnie w innym świecie ~
Awatar użytkownika
Delphia
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 120
Rejestracja: 16 czerwca 2015, o 20:34

5 lutego 2016, o 13:36

pierwszy raz spotkaliśmy się na 3 dni, drugi raz na pełne 3 tyg, gdzie poznałam również jego rodzinę i mieliśmy wspólny wyjazd święta/sylwester.

to nie jest za dużo, jednak codziennie rozmawiamy na Skype przez długi czas. Mimo to jest mi ciężko i przykro. Kolejne spotkanie przewidywane w okresie wakacji ponownie na około 3 tyg.
W ucieczce nie ma żadnej wolności
Awatar użytkownika
Sluuu
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 19
Rejestracja: 14 stycznia 2016, o 08:43

5 lutego 2016, o 14:57

Czyli uczysz się i nie możesz na razie planować dołączenia do niego, lub jego dojazdu do Ciebie?
Awatar użytkownika
Delphia
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 120
Rejestracja: 16 czerwca 2015, o 20:34

5 lutego 2016, o 15:02

ja aktualnie się nie uczę, on studiuje za granicą (ja jestem w PL). Z różnych powodów jeszcze nie mamy możliwości zamieszkać razem, więc pozostaje taki kontakt...zresztą ja się chciałam tylko dowiedzieć, czy moje reakcje i to, co czuję jest zwykłą sprawą, czy jednak wyolbrzymioną he...przy wychodzeniu z borderline czuję się skołowana i chwilami nie jestem pewna które moje reakcje są ok, a które jednak nie. Stąd moje pytanie.
W ucieczce nie ma żadnej wolności
Awatar użytkownika
Sluuu
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 19
Rejestracja: 14 stycznia 2016, o 08:43

5 lutego 2016, o 15:08

Przecież zdrowi ludzie bardzo źle przeżywają takie relacje, a co dopiero zaburzeni. Zdają się troche wyolbrzymione, a nawet z nutą małej manipulacji z Twojej strony "pewnie...idź, a ja sobie sama posiedzę". Jednak to co czujesz jest zrozumiałe, ale dobrze byłoby jakbyś komunikowała to partnerowi, tzn np "Źle się czuję gdy Ciebie nie ma, co z tym zrobimy? "
I najważniejsze, partner nie jest twoim zajęciem, Ty powinnaś mieć własne zajęcia i wtedy nie odczuwałabyś jego braku aż tak często. Popracuj nad budowa swojego 'ja" cokolwiek to będzie (książki, taniec, kurs języka, joga, bieganie, znajomi )
Awatar użytkownika
Ciasteczko
Administrator
Posty: 2682
Rejestracja: 28 listopada 2012, o 01:01

5 lutego 2016, o 15:55

Związki na odległość są psychicznie ciężkie do zniesienia bez wzgledu na zaburzenie,border,itd,jeśli polegają głównie na skypie i ludzie są w dwóch różnych krajach. Wiem cos o tym... Ogólnie jest to takie trochę lokowanie kogoś w abstrakcyjnej przestrzeni w głowie, bo nie ma możliwości spotkania osobistego którego nie zastąpi idealnie nawet najdłuższa rozmowa ba skypie,nawet videorozmowa. Jest gdzies tam taki niedosyt, tęsknota za normalną ludzka interakcją i ciężko to wypełnić. Ale do tego jeszcze dochodzi kwestia indywidualna-potrzeby bliskości w różnych ilościach. Różni ludzie maja różny stopień tej potrzeby zależnie od momentu w życiu czy osobowości. Plus jak się siedzi w domu a inna osoba ma cos do załatwienia, to czas się niemiłosiernie dluzy i stad taki efekt.
Odburzanie, to proces - wstajesz, upadasz, wstajesz, upadasz... ale upierasz się, że idziesz do przodu.
Każdy ma tę moc. Nie odkładaj życia na później. Nigdy. :hercio:
Awatar użytkownika
Delphia
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 120
Rejestracja: 16 czerwca 2015, o 20:34

5 lutego 2016, o 17:08

Dzięki dziewczyny za odpowiedzi. Jeszcze się łapię na tym, że nie jestem pewna, czy nie krzywdzę drugiej osoby swoją tęsknotą nadmierną, chociaż teraz staram się to mniej okazywać (staram się też jakieś akcje typu zaborczość zostawiać w swojej głowie), albo chociaż w granicach rozsądku to przejawiać...dziwnie jest przyzwyczaić się, przestawić, ale Wasze odpowiedzi bardzo pomogły. :)
W ucieczce nie ma żadnej wolności
Awatar użytkownika
Milya
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 123
Rejestracja: 13 stycznia 2016, o 12:49

5 lutego 2016, o 17:23

Najlepsze są szczere rozmowy z partnerem jeśli zdarzy Ci się jakoś nieprzyjemnie zachować - wtedy będzie więcej zrozumienia :)
A czy on wie, że masz/miałaś jakieś zaburzenia?
~ szukajcie mnie w innym świecie ~
Awatar użytkownika
Delphia
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 120
Rejestracja: 16 czerwca 2015, o 20:34

5 lutego 2016, o 17:41

Wie i bardzo mnie wspiera. To dużo pomaga i dzięki temu wsparciu uparłam się, że trzeba zmieniać swoje błędne reakcje, że trzeba pracować nad sobą i zmieniać swoje podejście do zazdrości i innych spraw. Nie odrzucił mnie, zniósł masę moich dąsów i dogryzań, a dzięki temu ja zyskałam taką silną motywację, że przecież nie chcę by czuł się przy mnie źle, że nie chcę, by to w jakiś sposób wpływało na jakość naszych relacji. Myślę, że sprawy borderu mam już troszkę opanowane, bo zaczynam dostrzegać wiele rzeczy i wiele rzeczy zmieniam. Teraz jeszcze praca nad swoimi emocjami i nad rozpoznawaniem ich, bo miewam z tym drobny kłopot.
W ucieczce nie ma żadnej wolności
ODPOWIEDZ