Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Ku pokrzepieniu serc.
-
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 1179
- Rejestracja: 23 września 2019, o 00:43
Bardzo fajny wpis. Ja również jestem z gatunku totalne ryzykowanie ( może kiedyś przyjdzie czas ma mój wpis ) i potwierdzam nic tak nie działa jak wychodzenie obawą naprzeciw. Pamiętam początek mojego 2 epizodu zaburzenia. Dramat. Tak się wkręciłam, że wychodzenie z domu stało się mission impossible ( wrażenie omdlewania, splątania nóg, braku powietrza, bóle brzucha, biegunki, wrażenie że zaraz rozsadzi mi klatkę piersiową, upadnę, albo się czymś zarażę ), ale że z natury jestem osobą, która nie lubi przebywać w domu to powiedziałam sobie "taki chu* będę siedzieć, rób ze mną co chcesz, mogę nawet się czołgać, ale w domu nie dam się zamknąć". I nie dałam i wszystkim polecam ryzykujcie, te wszystkie objawy i obawy to ILUZJA, róbcie dokładnie odwrotnie. Nic Wam nam nie jest. Tak naprawdę sami to sobie robimy ( tak wiem jak to brzmi ) tym, że uparcie się tym zajmujemy, analizujemy i pilnujemy. A wystarczy przyjąć, że jesteśmy silnie zestresowani, mamy objawy stresu i zostawić to.
Każdy z nas jest w stanie wyjść z tego gówna, wystarczy tylko przestać się go uparcie trzymać, puścić to wszystko w cholerę i powiedzieć sobie koniec, nie pilnuje tego. Ja wiem, że powiedzieć to jedno, a trzymać się tego to zupełnie inna kwestia, bo twoja spanikowana głowa będzie co chwila wmyślać nowy powód dlaczego masz się tym zajmować, a powodem może być wszystko, napiszę to jeszcze raz wszystko. Nie tylko somaty w rodzaju, że zaraz dostaniesz zawału, ale i mniej oczywiste sprawy jak : wkręcanie sobie jakiś zdarzeń z przeszłość, że to niby takie ważne teraz, albo każda kłótnia będzie urastać do rangi końca świata i wszechświata, uporczywe i przepełnione lękiem przekonanie, że musisz działać, rozwijać się bo inaczej twoje życie to będzie dramat albo czym jest kosmos,kim jestem, dokąd zmierzam ( no na obecną chwile to do tzw. czarnej dupy) i inne niezwykle ważne i palące problemy. Dlatego bardzo ważne jest żeby wszystko to traktować jednakowo: myśli, somaty, nadmierne rozemocjonowanie, robienie dramy z każdej pierdoły to wszystko to samo i nie ma co się zastanawiać nad każdą sprawą z osobna, do wora i wypad z mojej głowy, bo mam inne sprawy. Żyjcie z zaburzeniem, a nie zaburzeniem. Ponure myśli zastępujcie optymistycznymi, pesymiści na początku nawet na siłę, z czasem wejdzie wam to w nawyk. I nie szukajcie ciągłe usprawiedliwień dla waszej absencji w swoimi życiu, nie ma żadnego realnego powodu żeby z niego rezygnować, ludzie z gorszymi problemami żyją i działają.
Wracając do autora wątku, uważam, że to kwestia czasu kiedy Placek będzie już w gronie odburzonych. Pozdrawiam
Każdy z nas jest w stanie wyjść z tego gówna, wystarczy tylko przestać się go uparcie trzymać, puścić to wszystko w cholerę i powiedzieć sobie koniec, nie pilnuje tego. Ja wiem, że powiedzieć to jedno, a trzymać się tego to zupełnie inna kwestia, bo twoja spanikowana głowa będzie co chwila wmyślać nowy powód dlaczego masz się tym zajmować, a powodem może być wszystko, napiszę to jeszcze raz wszystko. Nie tylko somaty w rodzaju, że zaraz dostaniesz zawału, ale i mniej oczywiste sprawy jak : wkręcanie sobie jakiś zdarzeń z przeszłość, że to niby takie ważne teraz, albo każda kłótnia będzie urastać do rangi końca świata i wszechświata, uporczywe i przepełnione lękiem przekonanie, że musisz działać, rozwijać się bo inaczej twoje życie to będzie dramat albo czym jest kosmos,kim jestem, dokąd zmierzam ( no na obecną chwile to do tzw. czarnej dupy) i inne niezwykle ważne i palące problemy. Dlatego bardzo ważne jest żeby wszystko to traktować jednakowo: myśli, somaty, nadmierne rozemocjonowanie, robienie dramy z każdej pierdoły to wszystko to samo i nie ma co się zastanawiać nad każdą sprawą z osobna, do wora i wypad z mojej głowy, bo mam inne sprawy. Żyjcie z zaburzeniem, a nie zaburzeniem. Ponure myśli zastępujcie optymistycznymi, pesymiści na początku nawet na siłę, z czasem wejdzie wam to w nawyk. I nie szukajcie ciągłe usprawiedliwień dla waszej absencji w swoimi życiu, nie ma żadnego realnego powodu żeby z niego rezygnować, ludzie z gorszymi problemami żyją i działają.
Wracając do autora wątku, uważam, że to kwestia czasu kiedy Placek będzie już w gronie odburzonych. Pozdrawiam

https://www.czlowiekczujacy.pl
Niestety nie jestem w stanie odpowiadać na wszystkie wiadomości na priv, dlatego zrobiłam bloga.
Niestety nie jestem w stanie odpowiadać na wszystkie wiadomości na priv, dlatego zrobiłam bloga.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 251
- Rejestracja: 28 stycznia 2020, o 08:55
Dzięki za posta ! I dzięki Katja za swoją odpowiedź. Czasem się wydaje ze człowiek już wszystko wie , a jednak ...
Trzymam kciuki za Wasze / nasze wpisy odburzeniowe .
Trzymam kciuki za Wasze / nasze wpisy odburzeniowe .
- pokręcony_22
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 14
- Rejestracja: 24 listopada 2014, o 13:51
Do przodu
Łączę się w działaniu i życzę nam rychłego odburzenia!

-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 23
- Rejestracja: 19 stycznia 2019, o 14:35
Gratuluję serdecznie. Ja też staram się ryzykować ale czasem dopada mnie depresyjna niemoc i brak sił, że się poddaję...i obowiązki przerzucam na rodzinę a sama leżę ...
Poradźcie coś proszę.
Jaka jest cena terapii u Wiktora? On jest psychologiem?
Poradźcie coś proszę.
Jaka jest cena terapii u Wiktora? On jest psychologiem?