Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Pojęcie postępu w nerwicy (prawidłowe i nieprawidłowe)

Wpisy Ciasteczka
Regulamin forum
Uwaga! Attention! Achtung! 注意广告!
Ten dział poświęcony jest materiałom forumowym, służą one "do odczytu" czyli nabywania informacji i ewentualnie komentarza. Nie opisuj tu swojej historii, objawów i nie zadawaj pytań o zaburzenia.
Jeśli masz taką potrzebę przejdź na stronę główną forum - Kliknij - do sekcji FORUM DYSKUSYJNE, tam masz dostępnych wiele działów do rozmów, pytań itp.
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Ciasteczko
Administrator
Posty: 2682
Rejestracja: 28 listopada 2012, o 01:01

23 kwietnia 2018, o 23:22

Chciałabym Wam zwrócić uwagę na pewien bardzo ważny temat, który nie jest nowy, ale chcę was uwrażliwić na to jak przebiega postęp w wydobywaniu się z nerwicy.

Zakładam z doświadczenia, że większość osób wyobraża sobie postęp jako konsekwentne pięcie się w górę, lub brnięcie do przodu jak strzała, w różnym tempie,ale zawsze do góry, czy do przodu. A prawda jest taka, że to przypomina zepsutą ciuchcię, która się zacina, kawałek cofa, potem znowu podjedzie, i tak dalej, ale ogólnie jedzie do przodu we własnym tempie.

Dlatego bardzo do Was apeluję, żebyście sobie to uświadomili, że to co się dzieje, te gorsze dni, to jest norma. Że musicie to zaakceptować jako standard, uznać takie odczucia za naturalne. Wiem, że to wiecie gdzieś tam podświadomie, ale na pewno często czujecie wątpliwości, tracicie wiarę i wtedy jest Wam ciężej,bo macie w głowie perfekcyjny obraz tego, jak wszystko po kolei by miało iść gładko, a w rzeczywistości czasem czujecie się lepiej i wtedy jesteście słusznie dumni z siebie, a potem popadacie w gorszy stan, co jest naturalne, i od razu się czujecie jakby ktoś Was cofnął na sam start, co jest nieprawdą.

Dla wizualnego podkreślenia o co mi chodzi:

Nierealny scenariusz:
Obrazek

Prawdziwy, naturalny scenariusz:
Obrazek


Pamiętajcie o postawie przyjacielskiej wobec siebie w tym wszystkim i wyrozumiałości dla procesu, w którym jesteście.
Wszystko z czasem będzie dobrze! :)
Odburzanie, to proces - wstajesz, upadasz, wstajesz, upadasz... ale upierasz się, że idziesz do przodu.
Każdy ma tę moc. Nie odkładaj życia na później. Nigdy. :hercio:
Awatar użytkownika
Natalie1208
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 436
Rejestracja: 17 maja 2017, o 13:39

23 kwietnia 2018, o 23:29

Ciasteczko pisze:
23 kwietnia 2018, o 23:22
Chciałabym Wam zwrócić uwagę na pewien bardzo ważny temat, który nie jest nowy, ale chcę was uwrażliwić na to jak przebiega postęp w wydobywaniu się z nerwicy.

Zakładam z doświadczenia, że większość osób wyobraża sobie postęp jako konsekwentne pięcie się w górę, lub brnięcie do przodu jak strzała, w różnym tempie,ale zawsze do góry, czy do przodu. A prawda jest taka, że to przypomina zepsutą ciuchcię, która się zacina, kawałek cofa, potem znowu podjedzie, i tak dalej, ale ogólnie jedzie do przodu we własnym tempie.

Dlatego bardzo do Was apeluję, żebyście sobie to uświadomili, że to co się dzieje, te gorsze dni, to jest norma. Że musicie to zaakceptować jako standard, uznać takie odczucia za naturalne. Wiem, że to wiecie gdzieś tam podświadomie, ale na pewno często czujecie wątpliwości, tracicie wiarę i wtedy jest Wam ciężej,bo macie w głowie perfekcyjny obraz tego, jak wszystko po kolei by miało iść gładko, a w rzeczywistości czasem czujecie się lepiej i wtedy jesteście słusznie dumni z siebie, a potem popadacie w gorszy stan, co jest naturalne, i od razu się czujecie jakby ktoś Was cofnął na sam start, co jest nieprawdą.

Dla wizualnego podkreślenia o co mi chodzi:

Nierealny scenariusz:
Obrazek

Prawdziwy, naturalny scenariusz:
Obrazek


Pamiętajcie o postawie przyjacielskiej wobec siebie w tym wszystkim i wyrozumiałości dla procesu, w którym jesteście.
Wszystko z czasem będzie dobrze! :)
Ciasteczko, jak zawsze w punkt :)

Dzięki za tego posta !
Awatar użytkownika
Tysiołek
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 126
Rejestracja: 3 kwietnia 2018, o 14:41

24 kwietnia 2018, o 00:28

Ślimak Zenek pokaże nam drogę😀

Obrazek
"Nie wolno Ci się bać,
Wszystko ma swój czas
Ty jesteś początkiem
do każdego celu!!"
Mela Koteluk- Działać bez działania cmok
https://m.youtube.com/watch?v=2_66jEp10Fc


AKCEPTACJA-mam zaburzenie i DD
IGNORANCJA- olewam lęki i natrętne myśli
ZAUFANIE- ufam temu co widzę i słyszę i że mój stan jest przejściowy


Myślenie boli a niektórych wręcz krzywdzi!

„Denerwować się to mścić się na własnym zdrowiu za głupotę innych." – Ernest Hemingway

Z różnych powodów nie często przebywam na forum, więc jeśli długo nie odpowiadam na PW to wybacz 😉
Awatar użytkownika
jagaaga
Hardcorowy "Ryzykant" Forum
Posty: 227
Rejestracja: 13 września 2014, o 19:02

26 kwietnia 2018, o 11:30

Tysiołek pisze:
24 kwietnia 2018, o 00:28
Ślimak Zenek pokaże nam drogę😀

Obrazek
hehehe Tysia, kocham Cię :D
Potrzeba CZASU. Tyle czasu- ile POTRZEBA
Awatar użytkownika
Ciasteczko
Administrator
Posty: 2682
Rejestracja: 28 listopada 2012, o 01:01

26 kwietnia 2018, o 13:26

Ślimaczek lepszy niż moje nieudolne wykresy w Paintcie.
Opierajcie się na ślimaczku.
:DD
Odburzanie, to proces - wstajesz, upadasz, wstajesz, upadasz... ale upierasz się, że idziesz do przodu.
Każdy ma tę moc. Nie odkładaj życia na później. Nigdy. :hercio:
Awatar użytkownika
Kataraka
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 365
Rejestracja: 16 grudnia 2016, o 20:30

26 kwietnia 2018, o 13:52

Bardzo dobrze napisane...jestem znowu w kryzysie...co prawda każdy kryzys jest mniej dotkliwy....a i każde dni lepsze sa dużo lepsze niż poprzednie...jednak myślałam że tak pocisnę do końca a tu bęc...i znowu kryzys...znowu płacz, znowu nienawiść do zaburzenia...nienawiść do siebie...Ciasteczko stresujące wydarzenia, jestem przed okresem, dziwna pogoda...bo jak nagle zrobiła się wiosna to aż ożyłam..a teraz znowu każda myśl budzi lęk...ten lęk może jest mniej natarczywy, ale daje popalić :(( Wcześniej było tak że powiedziałam sobie został mi tylko żołądek i było w miarę ok, a wiadomym jest że ścisk żołądka powodują myśli... Więc ciągle były ale ja nie zwracałam uwagi, a teraz znowu zaczynam badać swoje samopoczucie analizować, gdzie mnie spięło a gdzie nie... i czuję się jakby to znowu była bardzo długa droga...a ostatnio już myślałam że ta droga jest bardzo krótka...a teraz znowu wydaje mi się taka długaaa i nie do przejścia....Wpadam w płacz i panikę nie mogę sobie znaleźć miejsca... A wcześniej przynajmniej mogłam siąść na dupie...co prawda z objawami ale nie panikowałam aż tak... No i co? Pozbierać ssię z tego kryzysu czy go przeczekać??
ODPOWIEDZ