Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Myśli podważające przyszłość, nagłe wyrywkowe czarne myśli.

Forum o nerwicy natręctw i jej objawach.
Omawiamy tutaj własne doświadczenia z życia z tym jakże natrętnym zaburzeniem.
Ale także w tym temacie można podzielić się typowymi natrętnymi lękowymi myślami, które pełnią rolę straszaków i eskalatorów lęku w zaburzeniu.
ODPOWIEDZ
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

19 kwietnia 2016, o 19:15

Kiedy pojawiają się myśli np. bluźniercze, mordercze wobec naszych bliskich a my skupiamy się tylko na tym aby - żeby nie wiem jak ignorować - a w między czasie, obwiniamy się za te myśli, frustrujemy nimi do maksimum, punktujemy wkoło wszystko to co nam na dany moment zabierają, identyfikujemy się z nimi zupełnie tak jakby były one ostatecznością no to po prostu siłowe ignorowanie nie może być efektywne.
Zaburzenie (jakie by nie było) tworzy mniej więcej taką zależność, która przedstawię w sposób ala graficzny -

{strefa bezpieczeństwa często sztucznie stworzona przez zaburzenie/postawy unikania} [kupa gówna / zaburzenia/ problemy] {strefa bezpieczeństwa często sztucznie stworzona przez zaburzenie/postawy unikania}
po drugiej stronie znajduje się:
{ŻYCIE/ WOLNOŚĆ}

Każdy z nas generalnie chce dotrzeć do życia i wolności ale często jest jedna rzecz, która blokuje aby to zrobić a mianowicie taka, iż mówimy sobie sami, że to jest trudne bądź za trudne, że przecież myśli, objawy, obawy, że to wszystko jest ciężkie itd.itd.
Cała rzecz tylko w tym, że nie ma rozwoju, nie ma zmian w stanach emocjonalnych ( a to właśnie te są zaburzone) bez tak naprawdę - cierpienia oraz przyjęcia odmiennej postawy niż dotychczas wobec samego zaburzenia.
Wszystko co się wydaje niemożliwe "bo za silne" jest możliwe, tyle, że strefa komfortu i przyzwyczajenia do określonych postaw wobec zaburzenia skutecznie nam to uniemożliwia często już na starcie.
Trudno jest to sprecyzować dla każdego co u niego jest tą strefa komfortu, bo wbrew pozorom bardzo często strefą komfortu są same objawy i natręctwa i strach przed nimi czy brak wyrozumienia dla nich i zarazem dla siebie.
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
Awatar użytkownika
zebulon
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 644
Rejestracja: 21 czerwca 2015, o 18:56

19 kwietnia 2016, o 19:19

chyba mam jakaś blokadę ale nie rozumiem ....
Każda droga zaczyna się od pierwszego kroku .
Piekło nerwicy tworzymy sami sobie ...
Nie pozwól żeby życie straciło sens przez osobę, która po prostu nie była Ciebie warta.
nerwica przypomina prowadzenie codziennie konia do weterynarza żeby sprawić czy na pewno nie jest wielbłądem ( cytat który mnie rozbawił )
Awatar użytkownika
schanis22
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 2199
Rejestracja: 17 września 2015, o 00:28

19 kwietnia 2016, o 19:21

zebulon pisze:chyba mam jakaś blokadę ale nie rozumiem ....
Zebulon ja przeczytałam dwa razy i myślę , nie no to jest dla mnie za mądre . :D
W zdrowym ciele zdrowy duch , zdrowa głowa zdrowy brzuch.
Nerwica jest małą ściemniarą francą , wróblicą cwaniarą . Plącze nam nogi i mówi idż ! Wkręceni w zgubną nić .
Świata nie naprawisz - napraw siebie .
Awatar użytkownika
zebulon
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 644
Rejestracja: 21 czerwca 2015, o 18:56

19 kwietnia 2016, o 19:23

Ja nie rozumiem... mnie trzeba prosto bo ja mam umysł scisniety ....
Każda droga zaczyna się od pierwszego kroku .
Piekło nerwicy tworzymy sami sobie ...
Nie pozwól żeby życie straciło sens przez osobę, która po prostu nie była Ciebie warta.
nerwica przypomina prowadzenie codziennie konia do weterynarza żeby sprawić czy na pewno nie jest wielbłądem ( cytat który mnie rozbawił )
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

19 kwietnia 2016, o 19:28

To może zebulon w chwili czasu spróbuj sobie zrobić opis swojego zaburzenia, obawy, wątpliwości, wszystko to co powoduje, ze się czujesz źle. To będzie twoja kupa gówna.
Potem stwórz sobie wszystkie powody jakie tylko przychodzą ci do głowy przez, które nie możesz wyjść z tej nerwicy, przez, które nie możesz stać się obojętny na objawy, wszystkie ALE, wszelkie NIE DA SIĘ itp.
A także wszystkie życiowe rozterki.
I to będzie tak naprawdę strefą komfortu, kontrolą zaburzenia, czymś co przeszkadza ci w skoku w - ŻYCIE. To może dać ci pewien szczery obraz czemu np. nie zmienia się za wiele i na co warto może spojrzeć inaczej niż dotychczas.
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
kucyki46
Gość

19 kwietnia 2016, o 19:31

:)
http://www.cytaty.info/autor/theodoreroosevelt.htm A ogólnie chciał powiedzieć, że aby się czegoś nauczyć trzeba coś przeżyć dobrze. A co to znaczy "dobrze", to już każdy ma swoją odpowiedź
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

19 kwietnia 2016, o 19:32

Gdyby zaburzony był Wasz iloraz inteligencji to łatwo by było ustawić schematy wychodzenia z nerwicy prosto z mostu, gdy zaburzone są emocje niestety nie da się tego tak do końca tak naprawdę zrobić :) - czyli stworzyć prostej instrukcji, no bo jak opisać zmienione spojrzenie na natręctwa? To dzieje się wewnątrz życia emocjonalnego każdego z nas, to nie jest do ujęcia w słowa w 100 % bo każde opisy będą zawsze tylko przybliżać ten cały proces.
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
Awatar użytkownika
zebulon
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 644
Rejestracja: 21 czerwca 2015, o 18:56

19 kwietnia 2016, o 19:34

To koło zamknięte bo mam silne objawy i uczucie że życie się skończyło dla mnie przez objawy wiec nie mogę wyjść z tego błędnego koła. I może tez jakąś chce tkwić w tym stanie bo jest bezpiecznie pomimo objawów
Każda droga zaczyna się od pierwszego kroku .
Piekło nerwicy tworzymy sami sobie ...
Nie pozwól żeby życie straciło sens przez osobę, która po prostu nie była Ciebie warta.
nerwica przypomina prowadzenie codziennie konia do weterynarza żeby sprawić czy na pewno nie jest wielbłądem ( cytat który mnie rozbawił )
kucyki46
Gość

19 kwietnia 2016, o 19:39

np przy agrofobii, strefa komfortu to Twoje mieszkanie. Wychodzenie poza ten obszar jest dla Ciebie obecnie doświadczaniem i przełamywaniem granicy strefy bezpieczeństwa
Awatar użytkownika
zebulon
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 644
Rejestracja: 21 czerwca 2015, o 18:56

19 kwietnia 2016, o 19:40

A to rozumiem tyle ze strefa ogranicza sie do łóżka ......
Każda droga zaczyna się od pierwszego kroku .
Piekło nerwicy tworzymy sami sobie ...
Nie pozwól żeby życie straciło sens przez osobę, która po prostu nie była Ciebie warta.
nerwica przypomina prowadzenie codziennie konia do weterynarza żeby sprawić czy na pewno nie jest wielbłądem ( cytat który mnie rozbawił )
kucyki46
Gość

19 kwietnia 2016, o 19:44

bo dalej cięzko ograniczyć? :) no i własnie tak jest z każdym lękiem. Wychodzenie poza bezpieczną granicę jest radością i satysfakcją, nawet jesli to wczesniej robilismy, ale to nie ma znaczenia, bo zawsze w życiu liczy się tylko obecna świadomość naszych mozliwości
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

19 kwietnia 2016, o 20:32

Warto tu jeszcze dodać, że strefą komfortu (zwykle kojarzy ona Nam się z jakimś dużą sprawą/działaniem) jest KAŻDE nerwicowe ALE i jego analiza i "płynięcie" za tym ALE.
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
Awatar użytkownika
zebulon
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 644
Rejestracja: 21 czerwca 2015, o 18:56

19 kwietnia 2016, o 20:34

Niestety , dla mnie wychodzenie to mase objawów i tu trudno się cieszyć ...
Każda droga zaczyna się od pierwszego kroku .
Piekło nerwicy tworzymy sami sobie ...
Nie pozwól żeby życie straciło sens przez osobę, która po prostu nie była Ciebie warta.
nerwica przypomina prowadzenie codziennie konia do weterynarza żeby sprawić czy na pewno nie jest wielbłądem ( cytat który mnie rozbawił )
kucyki46
Gość

19 kwietnia 2016, o 21:34

zebulon pisze:dla mnie wychodzenie to mase objawów i tu trudno się cieszyć ...
Naszym wrogiem stajemy się de facto my sami. Dzieje się to przez szereg lękowych procesów myślowych, które następują. One są jak łańcuch, w którego się zaplątalismy i tak kręcimy się w kółko, w przerażeniu, jeszcze bardziej się zapętlając (aż do ograniczenia wolności), tak jakby ktoś wypuścił wściekłe psy i nie można by się na spokojnie zatrzymać, pomyśleć nad sposobem i zdejmować z siebie te okowy. Ograniczenie wolności jest tym samym co ograniczenie świadomości.
Co to znaczy "cieszyć się"? Szczęście to stan umysłu i tu też częste ograniczenie, czyli nasze wyobrażenie na ten temat. Wyobrażenie to tylko iluzja - pamiętajcie. Możemy mieć dobrą mysl, ale przywiązywanie do scenariusza dokładnie takiego jak sobie planujemy, również jest zgubą, bo rzadko coś dzieje się tak jak o tym myslimy. Czasem dzieje się lepiej! (przynajmniej ja tego się trzymam, bo dlaczego by nie!? :) ). Co do szczęscie - niektórzy łączą je z milionem na koncie i całe życie poświęcają zgromadzeniu tej sumy. I w istocie, to też może być pewnym marzeniem i spełnienie może dać satysfakcję, jednak pytanie; co ogranicza nas przed doświadczaniem szczęścia każdego kolejnego dnia? Szczęście, radość, uciecha, uśmiech, to są również emocje i przychodzą niespodzianie, a powodów ich wywołania może być nieskończenie wiele. Może być.. o ile jesteśmy wolni! Otwarci na doświadczanie - nie tworzymy sobie w głowie wyobrażenia (iluzji) pt "wychodzenie to mase objawów" np. Pamiętasz jak miałeś ten lepszy dzień, co małolat kupił model i dobrze się układało? Mogłoby być więcej takich dni, gdybyś przejął inicjatywę! nie czekał na układanie i postawił na ryzyko, gdy "nigdy nie wiadomo co czeka za rogiem" to znaczy tylko tyle co tam może czekać szczęscie jak i nieszczęscie. Bezpieczeństwo zaś jest jedynie drogą do przedłużania męki umierania i stagnacji.
Magda37
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 31
Rejestracja: 7 kwietnia 2016, o 23:01

20 kwietnia 2016, o 10:09

Wczoraj znajomi wkręcili mnie w dziwna sytuacje . Dokładnie wiedza co przechodzę z nerwica i ze jestem na etapie odburzania ale małymi krokami. Przyjechali do mnie ze swoim malen dzieckem 3 miesiecznym pod pretekstem ze Igorek bi tak ma na imię dziwnie oddycha i gorączkuje i ze trzeba do lekarza do miasta pojechać. Oboje sa w Niemczech od niedawna wiec za bardzo jezyka nie znają a to prawda bo zawsze przed zaburzeniem pomagałam im w sprawach urzędowych . Byli bardzo poważni a Piotrek mąż Marioli poganiał mnie zeby tylko szybko jechac . Ogarnął mnie strach ale ubrałam buty , kurtkę i wsiadłam z nimi do auta . Nie pytajcie Serce waliło mi chyba ze 180 , piekło mnie całe cialo nie mogłam patrzec na drogę wiec zamknęłam oczy . Wtedy wiedziałam ze to atak paniki wiec w myślach zaczęłam do siebie mowić :wszystko jest dobrze to tylko wyjazd do miasta , wiele razy tedy jeździłam sama i nic złego sie nie działo . Pomimo objawów w ciele jaki wywołał atak paniki zaczęłam myślec racjonalnie i co dziwne oddychałam spokojnie a nie jak zawsze w obliczu paniki szybko . Zachowałam zimna krew . Gdy otworzyłam oczy byliśmy na parkingu przed supermarketem . A ja na to ? Cos potrzebujecie ze sklepu ? Przecież do lekarza mamy jechac ? Mariola na to : nie ma żadnego lekarza ale nie było innego sposobu żebyś w końcu pojechała z nami na zakupy . Byłam wściekła a zarazem szczęśliwa . Wychodząc z auta nogi miałam jak z waty a adrenalina trzymała mnie jeszcze w sklepie . Ale było super . W drodze powrotnej miałam juz otwarte oczy i nadziwić sie nie mogłam jaka piękna wiosna przyszła . "Nie taki Diabeł straszny ..." Nie znam gorszego strachliwca od siebie a pomimo tego dałam radę pomimo tego "Ale" i tysiąca wymówek jakie występują w momencie konfrontacji to tylko objawy , głupie myśli od których sie nie umiera i mozna nad tym zapanować . Wystarczy jedna racjonalna myśl na tysiąc innych :uspokój sie wszystko jest dobrze jestem biezpieczna i nic nie moze mi sie stać !
ODPOWIEDZ