Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Pierwszy i ostatni wpis - odburzona.

Tu dzielimy się naszymi sukcesami w walce z nerwicą, fobiami. Opisujemy duże i małe kroki do wolności od lęku w każdej postaci.
Umieszczamy historię dojścia do zdrowia i świadectwo, że można!
Dział jest wspólny dla każdego rodzaju zaburzenia lękowego czyli nerwicy/fobii.
ODPOWIEDZ
hemina
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 4
Rejestracja: 4 sierpnia 2017, o 12:00

10 kwietnia 2019, o 20:21

Zarejestrowałam się ma forum niecałe dwa lata temu, przerażona jak nigdy, bo desperacko chciałam dowiedzieć się, co się ze mną dzieje. Dużo czytałam, w zasadzie tylko czytałam, głównie wpisy administratorów (duży ukłon w Waszą stronę). Teraz chcę napisać, bo być może jest to potrzebne komuś, tak jak było potrzebne mi: reakcja lękowa jest pewnym nawykiem zdrowego (!) mózgu (mózg działa wybitnie nawykowo, zasadnicza większość tego, co robi jest nawykowe), który można skutecznie wyciszyć. Bezpowrotnie.

Pomogło przede wszystkim zrozuminie tego mechanizmu lękowego, dosłownie rozebranie go na atomy.
Poza tym odrobina intuicji: zdecydowałam się nie brać leków przepisanych przez psychiatrę.
Odwaga, na jaką musiałam się zdobyć, z uporem maniaka pchając się w sytuacje, w których byłam pewna, ze przyjdzie panika i czas, który musiałam sobie dać.
No i na końcu, kiedy było już dużo lepiej, świadomość, że jeśli jest w moim życiu coś, co tak bardzo mnie unieszczęśliwia, że boję się własnego cienia, to warto coś z tym zrobić: zmienić albo zaakceptować.

Ściskam wszystkich ciepło.

Na marginesie; uważam, że jeśli trzydziestolatka idzie do psychiatry i mówi, że od dłuższego czasu żyje w dużym stresie, a od niedawna nie może ze strachu wejść do windy, wsiąść do tramwaju ani przejść przez most, a w międzyczasie nie jest w stanie normalnie wyjść z domu, a on -bez słowa- wypisuje jej receptę na antydepresanty, po czym mówi, żeby przyjść po następne za parę miesięcy, to jest to oburzające. Czasem myślę, że o dzisiejszej psychiatrii będzie się kiedyś mówić jak dziś o średniowiecznej "astronomii". Działa zupełnie po omacku. Opisuje działanie telewizora mówiąc, że jest duży, czarny, a z boku miga czerwona lampka.
Nie znaczy to, że odradzam wizyty u specjalistów. Róbcie to, co Wam pomaga. Ale nie martwcie się, jeśli nie pomaga. To nic nie znaczy.
usunietenaprosbe
Gość

10 kwietnia 2019, o 20:27

Mega gratulacje z dd tez się zmagalas? :)
Awatar użytkownika
Heimdall
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 385
Rejestracja: 23 lutego 2017, o 13:50

10 kwietnia 2019, o 20:50

hemina pisze:
10 kwietnia 2019, o 20:21

Na marginesie; uważam, że jeśli trzydziestolatka idzie do psychiatry i mówi, że od dłuższego czasu żyje w dużym stresie, a od niedawna nie może ze strachu wejść do windy, wsiąść do tramwaju ani przejść przez most, a w międzyczasie nie jest w stanie normalnie wyjść z domu, a on -bez słowa- wypisuje jej receptę na antydepresanty, po czym mówi, żeby przyjść po następne za parę miesięcy, to jest to oburzające. Czasem myślę, że o dzisiejszej psychiatrii będzie się kiedyś mówić jak dziś o średniowiecznej "astronomii". Działa zupełnie po omacku. Opisuje działanie telewizora mówiąc, że jest duży, czarny, a z boku miga czerwona lampka.
Nie znaczy to, że odradzam wizyty u specjalistów. Róbcie to, co Wam pomaga. Ale nie martwcie się, jeśli nie pomaga. To nic nie znaczy.
Dokładnie opisałaś jak działa psychiatria. Zamiast leków powinni powiedzieć, że małe dziecko może być lękliwe, ale nie dorosły.
Nie pigułki, a materiały informacyjne, książki psychologiczne i przysłowiowy kop w dupę i przestroga, że życia nikt za nas nie przeżyje i że to od nas zależy jak ono będzie wyglądało.
Awatar użytkownika
schanis22
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 2199
Rejestracja: 17 września 2015, o 00:28

10 kwietnia 2019, o 21:51

hemina Gratulacje !!!
W zdrowym ciele zdrowy duch , zdrowa głowa zdrowy brzuch.
Nerwica jest małą ściemniarą francą , wróblicą cwaniarą . Plącze nam nogi i mówi idż ! Wkręceni w zgubną nić .
Świata nie naprawisz - napraw siebie .
Tove
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 609
Rejestracja: 30 stycznia 2016, o 14:55

10 kwietnia 2019, o 22:28

Dokładnie to samo usłyszałam na wizycie😂 „po co się męczyć, lepiej wziąć leki” chyba ta sama szkole kończyli ci panowie haha
Na szczęście go nie posłuchałam
Everything will be ok in the end. If it’s not ok, It’s not the end.
Ed Sheeran
hemina
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 4
Rejestracja: 4 sierpnia 2017, o 12:00

11 kwietnia 2019, o 20:09

SCIBEK849 pisze:
10 kwietnia 2019, o 20:27
Mega gratulacje z dd tez się zmagalas? :)
W najgorszym momencie miałam poczucie, że to co się dzieje nie dzieje się naprawdę, tego, co mówię nie mówię w rzeczywistości , itd.
Przeszło (bez ostrej granicy), klasycznie, gdy to zaakceptowałam. Pamiętam, jak pomyślałam kiedyś (kiedy byłam już obcykana w teorii), że nawet jeśli to, co widzę i robię nie dzieje się naprawdę, to tym bardziej nie ma się czym martwić. Będę po prostu grać w tę „grę”. Skoro rzeczywistość nie istnieje – nic mi nie grozi. Sama się wtedy zaśmiałam z siebie, a przede wszystkim do siebie i poczułam się lepiej.
Awatar użytkownika
Celine Marie
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1983
Rejestracja: 21 października 2017, o 14:22

11 kwietnia 2019, o 20:22

Miałaś tylko lęk przed wychodzeniem ?
"Już nie pamiętam prawie
Jak w dobrym wstać humorze
I coraz częściej kłamię
I sypiam coraz gorzej
Łatwiej mi
Nic nie mam, więc nie tracę nic

Strach to sieć pajęcza
Im bardziej uciec chcę
Tym mocniej trzyma mnie za karę"
hemina
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 4
Rejestracja: 4 sierpnia 2017, o 12:00

11 kwietnia 2019, o 22:55

Celine Marie pisze:
11 kwietnia 2019, o 20:22
Miałaś tylko lęk przed wychodzeniem ?
Bałam się wielu rzeczy. Z dzisiejszej perspektywy mają tendencję do zlewania się w całość. Pamiętam, że najmocniejszy (najbardziej przykry) był lęk przed samobójstwem i depresją, i brakiem sensu w życiu w ogóle. Myślę, że każdy ma coś, czego boi się bardziej. Każdy jest trochę inny i ten lęk (czyli sposób w jaki organizm sam siebie straszy, żeby pozostać w stanie gotowości do walki lub ucieczki, bo "uważa", że w danym momencie to najlepszy sposób na przetrwanie) obiera taki cel, jaki najlepiej działa dla danej osoby.
Awatar użytkownika
Celine Marie
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1983
Rejestracja: 21 października 2017, o 14:22

11 kwietnia 2019, o 23:15

hemina pisze:
11 kwietnia 2019, o 22:55
Celine Marie pisze:
11 kwietnia 2019, o 20:22
Miałaś tylko lęk przed wychodzeniem ?
Bałam się wielu rzeczy. Z dzisiejszej perspektywy mają tendencję do zlewania się w całość. Pamiętam, że najmocniejszy (najbardziej przykry) był lęk przed samobójstwem i depresją, i brakiem sensu w życiu w ogóle. Myślę, że każdy ma coś, czego boi się bardziej. Każdy jest trochę inny i ten lęk (czyli sposób w jaki organizm sam siebie straszy, żeby pozostać w stanie gotowości do walki lub ucieczki, bo "uważa", że w danym momencie to najlepszy sposób na przetrwanie) obiera taki cel, jaki najlepiej działa dla danej osoby.
Rozumiem,więc bardziej objawy psychiczne Cię męczyły ,a nie fizyczne?
"Już nie pamiętam prawie
Jak w dobrym wstać humorze
I coraz częściej kłamię
I sypiam coraz gorzej
Łatwiej mi
Nic nie mam, więc nie tracę nic

Strach to sieć pajęcza
Im bardziej uciec chcę
Tym mocniej trzyma mnie za karę"
Awatar użytkownika
Sine
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 245
Rejestracja: 5 listopada 2017, o 10:24

12 kwietnia 2019, o 12:03

Gratki :)
Możesz mieć albo wymówki albo rozwiązania, ale nie możesz mieć ich obu naraz.
hemina
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 4
Rejestracja: 4 sierpnia 2017, o 12:00

12 kwietnia 2019, o 12:52

Celine Marie pisze:
11 kwietnia 2019, o 20:22

Rozumiem,więc bardziej objawy psychiczne Cię męczyły ,a nie fizyczne?
Zdecydowanie. Przy czym, oczywiście gdzieś w środku uważałam, że mam gorzej niż ci którzy mają „tylko zawały” :))))) To nauczyło mnie nie wartościować lęków i objawów. Wszystkie są tak samo paskudne, różnią się tym, że są „dostosowane” do konkretnego człowieka. Innymi słowy: ma boleć :P
Nigdy wcześniej nie bałam się bólu, śmierci, chorób fizycznych (w odróżnieniu od psychicznych) dlatego nie miałam boreliozy ani zawału serca, ale "przechodziłam" przez osiowe objawy schizofrenii, jednobiegunówki i dwubiegunówki.

W panice, rzecz jasna zawsze był płytki oddech (parę razy się „dusiłam)”, walące serce (potem, przy odburzaniu, kiedy zaczynała się panika, wyśmiewałam to sobie, że przynajmniej poznam dokładne położenie układu krwionośnego, co do naczynia włosowatego, tak mi wszystko waliło i pompowało) i coś, co interpretowałam jako ścisk wszystkich wnętrzności. Poza tym upierdliwe było piszczenie w uszach i nadwrażliwość na dźwięki i światło.
Karina
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 22
Rejestracja: 13 listopada 2018, o 15:40

12 kwietnia 2019, o 16:24

hemina pisze:
11 kwietnia 2019, o 22:55
Celine Marie pisze:
11 kwietnia 2019, o 20:22
Miałaś tylko lęk przed wychodzeniem ?
Bałam się wielu rzeczy. Z dzisiejszej perspektywy mają tendencję do zlewania się w całość. Pamiętam, że najmocniejszy (najbardziej przykry) był lęk przed samobójstwem i depresją, i brakiem sensu w życiu w ogóle. Myślę, że każdy ma coś, czego boi się bardziej. Każdy jest trochę inny i ten lęk (czyli sposób w jaki organizm sam siebie straszy, żeby pozostać w stanie gotowości do walki lub ucieczki, bo "uważa", że w danym momencie to najlepszy sposób na przetrwanie) obiera taki cel, jaki najlepiej działa dla danej osoby.
Hej
mam podobnie. Nie boję się objawów fizycznych nerwicy tylko lęki mam na tle psychiki. Boję się, że zastraciłam swoją osobowość, że nie wiem juz kim jestem, ze moze udaje kogos. Nerwica tak miesza w glowie :) no ale jeszcze z tym walcze 💪
ODPOWIEDZ