Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Pewne wyjaśnienie....sposobów

Materiały Victora
Regulamin forum
Uwaga! Attention! Achtung! 注意广告!
Ten dział poświęcony jest materiałom forumowym, służą one "do odczytu" czyli nabywania informacji i ewentualnie komentarza. Nie opisuj tu swojej historii, objawów i nie zadawaj pytań o zaburzenia.
Jeśli masz taką potrzebę przejdź na stronę główną forum - Kliknij - do sekcji FORUM DYSKUSYJNE, tam masz dostępnych wiele działów do rozmów, pytań itp.
Zablokowany
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

29 listopada 2013, o 19:03

Chciałbym poruszyć i wyjaśnić pewną kwestię, dotycząc "sposobów" wychodzenia z nerwicy.
Bowiem czasem otrzymuje wiadomości, które upewniają mnie, że czasem pewne kwestie, które opisuję np. ja czy inni w sprawie leczenia nerwicy są odbierane zbyt dosłownie albo inaczej, są źle interpretowane i nie zawsze wnioski należyte są wyciągane.

Bowiem czasem dostaje informację typu,
przeczytałam sposoby Pana Szafera (strona www.szaffer.pl )
i przeczytałam sposoby Pana i nie wiem czy dobrze to wszystko robię, bo inaczej to opisujecie.
Albo np.
psycholog nie kazała mi myśleć tak podczas lęku czy ataku paniki tylko inaczej. Czy tak jest dobrze?

A czasem np. Psychiatra kazał brać leki, ale nie wiem czy mam brać bo jest napisane, ze lepiej samemu.
Albo, odwrotnie czy nie samemu próbować a brać leki.
Inne problemy mogą być typu, że ja czytałam, aby czytac forum a inni mówią, żeby nie czytać, albo jedni mówią, zeby zajmowac mysli a drudzy, że to krótkotrwałe.

ITP

Te opisy pokazują pewien problem, jest nim mnogość róznych opisów, różnych zaleceń co do myśli, co do nastawienia, działania jeśli chodzi o leczenie.
Stad często takie problemy i myśli zaburzonych czy to co robię jest właściwe.
Właściwe jest, ze robisz cokolwiek i próbujesz.
Ale to co trzeba najpierw jasno sobie powiedzieć, to to, że wszystko co piszę ja o tym jak oswajałem lęk i porzucałem kontrolę, wszystko co piszą inni np Szaffer, np Divin a nawet
Adam Kizam czy Brownyn Fox w książce "Opanować Lęk", wszystko to co piszą osoby, które wyleczyły się z lęku, na blogach, forach, wszelakich stronach, ksiązkach, poradnikach, podejścia psychologów, psychiatrów ich zalecenia, porady to nie są

SPOSOBY!

Dokładnie tak, to nie są sposoby na pozbycie się lęku, to jest DROGA do sposobu pozbycia się go, dokładnie TAK,

D -R-O -G -A.

Gdybyście uważnie przysiedli nad tekstami np. moimi, Brownyn Fox, Grzegorza Szaffera, Divina, Adamia Kizama, I jeszcze Tomka, Zbyszka, Stefana i Agatki, którym lęki przeszły albo znaleźli sposób aby im przechodziło, zobaczylibyście, że to wszystko, wszystkie te opisy, porady są dość indywidualne choć zazwyczaj podobne, to mogą się różnić szczegółami albo całkiem się różnić, jeden będzie robił myślą na przekór, drugi tłumaczył sobie, trzeci będzie tanczył a czwarty zajmie umysł grą na mandolinie.
Piąty będzie za pomoca terapii redukował stresy, szósty będzie brał tylko leki i czytał forum i ogólnie wszystko bez wyjątku zmierza do jednego...do jednego właściwego SPOSOBU.

Bo sposób istnieje i jest jeden, jedyny w swoim rodzaju, ten właściwy i niepowtarzalny, król na królami :) składający się z paru elementów.

Sposobem tym jest

- zrozumienie, iż nerwica, derealizacja, depersonalizacja, depresja lękowa, nie są chorobami, mimo swoich strasznych objawów, które powodują całkowity czasem "odlot" i utrudniają bądź wykluczają czasowo z normalnego funkcjonowania, nie są chorobami, których nalezy się bać.

- nerwica, derealizacja są to mechanizmy tkwiące w każdym człowieku, każdy zdrowy człowiek może mieć atak paniki, nie każdy go dostaje od stresu i traumy ale wielu niestety tak.

- zrozumienie, iż nerwica istnieje tylko dlatego, że pierwszy objaw spowodował lęk i wątpliwości, ze coś nam się dzieje. Nie ważne co to za objaw czy to potykanie serca czy uczucie nierealności,
przez to stajemy się stale wyczuleni i ciągle nasza świadoma uwaga idzie do nas, do naszych objawów, nawet jak coś robimy. Nakręca to lęk, i stale to analizujemy.

- porzucenie tej analizy i przede wszystkim zaakceptowanie jej a nie na przekór upieranie się, że nie analizujemy jeśli to tak naprawdę robimy. Jak przyjdzie jakiś objaw (co w stanie nerwicy jest "normalne") a my dajemy się ponosić wątpliwością i przeżywamy to potem co to było, to znaczy, ze analizujemy i sprawujemy kontrolę zaburzenia.

- trzeba porzuci to analizowanie, ucinamy te tematy w głowie

w czym nam pomogą:

- dialogi wewnętrzne (bardzo ważny element sposobu)
dialogi wewnętrzne, czyli zmiana myśli lekowych, oswajanie ich, robienie na przekór, ośmieszanie, co kto woli i komu jak wygodnie.

- zajmowanie myśli, czyli nie siedzenie w domu 24 na dobę, ale stale najlepiej spontaniczne i zajmujące myśli zajęcia.

- porzucenie kontroli objawów, czyli jak przyjdzie objaw w postaci skurczu czy bólu to nie latanie po stronach z chorobami i objawami, jak przyjdzie objaw szumu w uszach czy inny jakiś, nie czytanie o urojeniach i omamach.
Trzeba sie kontrolować samemu a nie kontrolować objawy. Nie musimy 10 raz biec na badania bo nam się "wydaje" ze takie objawy to tylko groźna choroba może dawać.
Mamy silna wole i możemy to zrobić.

- przede wszystkim nawet jak się czymś zajmujemy to często objawy nie znikaja, tu wychodzi ważna kwestia świadomej uwagi, jak coś robisz, często twoja uwaga mając zaburzenia różne związane z niepokojem, pomimo czynności leci do środka ciebie i twoich objawów.
Myślisz np. czy jak wejdziesz po schodach to nie dostaniesz zawału (bo przecież masz tyle objawów sercowych), czy to co mówisz jest normalne, czy to co myślisz jest dobre, czy to nie wariactwo, przez to własnie masz niepokój i te objawy.
Potrzeba jest wyjścia świadomej uwagi poza to, skup się lepiej na butach kolegi czy pupci płci przeciwnej. A nie na skupianiu się czy wszystko dobrze.
Tu w grę wchodzą właśnie dialogi wewnętrzne. (naciskajcie na psychologów o naukę dialogów)

- I przede wszystkim dystans do zaburzenia, stresów, dystans do myśli ze jesteśmy słabi, mało odporni, bo to nie ma nic wspólnego z nerwicą, co pokazuje choćby fakt, że i ci "silni" mają takie akcje. To nie ma związku ze słabością.
Osoba, która od stresu dostaje arytmii serca jest słaba? To czemu ty niby jesteś kiedy od czegoś tam dostajesz ataku paniki?
Przecież w obu wypadkach istnieją powiązania układu nerwowego. To, ze sie zacząłeś bać np. wychodzić na dwór uwazasz za słabość? To też nie słabość, bo w nerwicowym błednym kole tak jest, ze boimy się często wszystkiego.
Minie to wszystko, wyjdziesz z błędnego koła lęku, minie strach, ty nie zmieniasz się na stale.
Nerwica to nie TY.

- i i właśnie - Nerwica to nie TY.
Nie utożsamiaj się za bardzo z objawami, mimo, że je masz i są cięzkie nie rób z siebie obłożnie chorego, nie zyj tymi objawami i iluzją nerwicową, iluzja nie znaczy, że objawy są wymyslone, bo nie, objawy nerwicy są realne, to reakcja organizmu istniejąca w nas, iluzja to znaczy, ze jak są te objawy to martwimy się czy nic się nam nie stanie i boimy sie samych objawów, stad czujemy też często lek wolnopłynący, tak zwany nieokreślonym.
To jest iluzja, bo to jest niepotrzebny i nieprawdziwy osąd.

To tak ogólnie podstawy sposobu wyjścia z nerwicy, zaburzenia lekowego, czy to ataków paniki, czy lęku ciągłego (24 na dobę) czy lęków społecznych czy jeszcze innych.
Do tego warto dodać zainteresowanie się realnym życiem, stresami, podejściem do nich, samo to może być wyjściem z nerwicy bo po prostu zajmujemy się nie iluzją a życiem.

Dlatego też to jest konspekt sukcesu, to jest sposób, i gdziekolwiek czytamy o wyjściu z lęku, te elementy będą zawarte w mniejszym bądź większym stopniu.

Jednakże u każdego działa inne słowo, inne nastawienie, u mnie np. dialogiem wewnętrznym było ośmieszanie myśli tłumaczenie im krótkie, wychodzenie im na przekór, dla Brownyn Fox to była medytacja, ona przy lęku, objawach medytowała i myśli lękowe niwelowała co nie rozkręcało niepokoju. I pojęła wtedy, ze to iluzja i lek minął.

Nawet wiele razy słyszałem, że u psychologa dostało sie poradę, potem w domu się to powtarzało i nic, nie działało, wiele osób się od razu zraża, i porzuca nawet terapią, żali się, szuka wyjasnienia.
A niepotrzebnie, po prostu nie ma dokładnie sprecyzowanych słów jakie musisz wypowiadać, jak przychodzi lęk, każdy może próbowac i stosowac to co mu najlepiej pomaga i go uspokaja, co powoduje wyjście z iluzji lękowej do normalnego otoczenia, co pomaga świadomej uwadze być na zewnątrz a nie w środku w objawach i wątpliwościach.

Leczenie nerwicy wymaga od nas podjęcia co do tego pewnej odpowiedzialności, mimo wszystko wpadlismy w lękowe błędne koło (to, że nie odczuwasz lęku nie znaczy, że w nim nie jesteś, same obawy i wątpliwości to to samo koło) i wymaga to od nas poszukiwania swojej drogi.
Nie przejmuj się, ze ktoś tak racjonalizował myli a kto inny inaczej, ze ktoś wspierał się tylko forum a tobie nie wychodzi tak, że ktoś brał tylko leki (choć lepiej zawsze leczenie lekami z terapią wiązać), że ktoś biegał a ty nie biegasz, bo gruntem też jest aby przestać tak to wszystko analizować, czy do przodu czy do tyłu, tylko żyć, po prostu żyć i próbować i nie ulegać lękowi, a to co będziesz myślał i jakie dialogi wewnętrzne prowadził, zależy od tego co ci najbardziej pasuje.

Chcesz brać leki? Spróbuj, nie chcesz brać, nie próbuj próbuj. Nie ma gotowca jeśli chodzi o drogę.

Jeden zajął się ta tańcem, że po czasie zapomniał o nerwicy, i mu przeszła, drugi zajął się pracą, czwarty konfrontował sie z lękiem, piąty rozwiązywał swoje stresy życiowe.
W kazdym tym przykładzie zachodzi ten sam sposób, zajęcie myśli, dialogi wewnętrzne, ten z tańcem też miał obawy i silne objawy na początku ale mówił "a kit" i tańczył dalej, ta osoba z praca tak samo, trzeci konfrontował się bo miał problemy z wychodzeniem i robił na przekór myślą, a ten piąty samym naprawianiem osoby swojej i życia także się zajął czymś innym niż objawy i życie nerwicą.

Grunt to aby nie porzucac własnie drogi na życie objawami, czyli zakazane sa wieczne i wszelkie ALE, DLACZEGO TAK JEST, CZEMU, DLACZEGO JA, JAK TO MOŻLIWE, CZY TO NERWICA, CZY ABY NA PEWNO TEN OBJAW JEST NORMALNY.

Na poczatku takie pytania są nawet potrzebne bo jednak objawy są mocne ale potem to tylko system utrzymywania kontroli i nakręcania się, nawet jeśli objawy są nadal mocne albo mocniejsze i inne trzeba przerwaź impas siedzenia w tym.

Sposób jest, drogi szukaj wspomagając się tekstami róznych osób, wspomagając się terapią polecam chodzić na terapię, szczególnie kiedy na poczatku nie mamy zaufania sami do siebie i zbyt duzo wątpliwości, wówczas konkretny psycholog pomaga to rozwiewac, działa to lepiej niż czytanie o sposobach radzenia sobie z lękiem ale też nie znaczy, że czytanie takie jest to zakazane.
Ja akurat uważam, ze dobrze jest poszerzyć świadomość, skoro już lęku takiego irracjonalnego dostaliśmy.
Bo często coś dla siebie wyciągamy ale wazne jest aby wnioski wyciagać właściwie i nie sugerować się aż tak w 100 % co kto pisze o wychodzeniu z lęku, najważniejsze jest spostrzeżenie, że sposób jest jeden, a droga do niego często różna a czasem podobna ale na tym samym polega, na uspokojeniu umysłu i wyjściu z kręgu, niepokoju, lęku i wątpliwości.

Bo wszyscy ci ludzie wyszli tym samym sposobem a trochę inną drogą, tak samo porady psychologa opierają się na tym samym sposobie ale droga oparta jaka psycholog zna i w której ma doświadczenie. Więc ufajmy sobie nawzajem, wyciągajmy wnioski i działajmy.
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
Zablokowany