Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Głowa do góry! To mija tak szybko jak szybko zaczniecie ŻYĆ. Jest lepiej

Tutaj opisujemy naszą drogę do zdrowia. Dzielimy się naszą zakończoną - happy endem - historią z derealizacją, depersonalizacją, dając innym nadzieję i pokazując, że to jest możliwe!
Wpisujemy także tutaj naszą drogę jaką się leczymy, co robimy aby tego się pozbyć.
Jednakże objawy, wątpliwości co do objawów, historie wpisujemy piętro wyżej.
Regulamin forum
Uwaga! Prośba dotycząca tworzenia wątków.
Wszyscy użytkownicy, którzy zamieszczają w tym dziale wątek dotyczący swojego wyzdrowienia, proszeni są w wypadku gdy nowy temat dotyczy dojścia do pełni zdrowia, aby do tytułu tematu dopisywali: Wyleczony/ona
Pozwoli to na rozróżnienie tematów osób, które w pełni wyzdrowiały od tych, którzy czują się lepiej oraz tych którzy opisują swoją obecną walkę.
Przykładowo Ania chce podzielić się swoim pełnym wyzdrowieniem, tworzy nowy temat o tytule:
"Ania dzieli się szczęściem" i dopisuje do tego Wyleczona - "Ania dzieli się szczęściem.Wyleczona". Osoby, które chcą opisać swoje lepsze samopoczucie, bądź postępy w leczeniu nie dodają tej końcówki.
Trout
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 39
Rejestracja: 4 maja 2019, o 10:36

26 maja 2019, o 13:59

:DD

Mi sie poprawia z każdym tygodniem. Jaki zestaw? Dobrze dobrane leki w szpitalu, w konkretnych dawkach, które mnie wyciągnęly ze stanow depresji i dały podłoże do działań, psychoterapia CBT, i przedewszystkim akceptacja wszystkich stanów i pozwolenia na to by mieć gorszy moment i akceptacja tego, że się teraz nie czuje, nie pamięta i nie nakręcanie się tym bo to powoduje lęk. To wszystko mija, widzę sam po sobie. Jak przypomnę sobie swój stan w okresie zimowym to jest niebo a ziemia. Pobyt w klinice wiele mnie dźwignal dzięki opiece profesorow psychiatrii i szeregu psychologów. Wyszedłem w dużo lepszej kondycji i spotkalem mnóstwo ciekawych ludzi z różnymi problemami. Nie bójcie sie leków, psychiatrów, ja byłem tak zdesperowany, że zgłosiłem się do kliniki i to był strzał w dziesiątkę bo czuje sie coraz lepiej a miesiąc maj uważam za miesiąc sukcesu w odburzaniu.

To mija, człowiek zaczyna coraz bardziej żyć zwykłymi sprawami, nie przejmuje sie pamięcią czuciem, tylko wie, że to mija i nie nakreca się tym. Zaczyna powoli czymś zainteresować się.

Ja w czasie DD kupiłem auto, i podczaw oględzin totalnie OLALEM I ZAPOMNIALEM o tym syfie tylko skupilem sie na przyjemniej rzeczy i czulem PODNIECENIE. Wszystko wraca, wzrok mnie wariuje, hipnogagi odpuszczają, wraca normalana percepcja a miejsca kojarzone z żalem beznadziejscia staja sie neutralne i nie wywierają żadnych negatywnych uczuć. W moim przypadku nawet piosenki z okresu silnego DD wywoływały u mnie rozpacz i żal a teraz nie robia na mnie znaczenia są zwyczajne normalne.

Również jak Wy balem sie mega chorób, ktore na 1000 prc miałem, hipnogagi były schizo, generalnie pierwszym krokiem bylo dopuszczenie do mozgownicy ze to tylko PSYCHIKA i jej defensywa przed naszymi zgromadzonymi problemami. Nic po za tym. I w ten sposób uspokajaja sie nasza podświadomość.
Trout
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 39
Rejestracja: 4 maja 2019, o 10:36

26 maja 2019, o 14:18

I najważniejsze pytanie: zmagam się od grudnia 18. Ataki paniki i pytan co mi jest. Na pewno jakas choroba.. i tak było klasycznie od lekarza do lekarza. Standard :)
darekp
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 234
Rejestracja: 17 listopada 2014, o 15:05

26 maja 2019, o 15:51

Ogólnie gratuluję poprawy samopoczucia i życzę dużo dużo dalszej, jednak standardowe pytanie mam takie czy leki nadal bierzesz? ;p
Bo jak na terapię to poprawa lekko szybka z tego co wiem choćby sam po sobie :D
Nie mam tu na celu Cię zniechęcać do czegokolwiek ani podcinać skrzydeł ale po prostu chcę powiedzieć sięgając do własnych doświadczeń z okresu brania leków, aby pamiętać, ze na nich dużo łatwiej o akceptację ;p Dlatego zawsze miej to na uwadze aby potem nie było płaczy, bo najważniejsza Twoja prawidłowa reakcja będzie zaraz po ich odstawieniu.
Trzymam kciuki i pozdrawiam
Trout
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 39
Rejestracja: 4 maja 2019, o 10:36

26 maja 2019, o 16:57

Tak leki biorę nadal. Bez nich było źle bo brałem malutkie dawki. W szpitalu także mówili,że leki do pewnego etapu a reszta wkład własny i psychoterapia. I tym bardziej, ze mam dalej DD choć lzejsze, i pracuję świadomie nad tym wszystkim, nie licze na leki. One mi tylko mają pomóc ale robota jest moja
Trout
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 39
Rejestracja: 4 maja 2019, o 10:36

26 maja 2019, o 16:58

Poprawa trwa od kwietnia mozolnie powoli wynurzalem sie z bagna.. z każdym tygodniem światło coraz bardziej rozświetla pustkę
Trout
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 39
Rejestracja: 4 maja 2019, o 10:36

26 maja 2019, o 17:02

Mnie pomogły komplet tutaj wspominany SSRI z lamotrygina i mala dawka neuroleptykow.
Awatar użytkownika
Celine Marie
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1983
Rejestracja: 21 października 2017, o 14:22

26 maja 2019, o 23:10

Mam nadzieję,że jak odstawisz leki będzie równie dobrze ;)
"Już nie pamiętam prawie
Jak w dobrym wstać humorze
I coraz częściej kłamię
I sypiam coraz gorzej
Łatwiej mi
Nic nie mam, więc nie tracę nic

Strach to sieć pajęcza
Im bardziej uciec chcę
Tym mocniej trzyma mnie za karę"
Trout
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 39
Rejestracja: 4 maja 2019, o 10:36

27 maja 2019, o 05:58

Będzie dobrze;) stopniowo jest.
Trout
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 39
Rejestracja: 4 maja 2019, o 10:36

27 maja 2019, o 07:07

Nie mam typowej nerwicy, a zaburzenia konwersyjne i dysocjacyjne. Czyli lęk idzie na sfere somatyczna. I leki uspokoily moje ataki bezwladow, zaburzeń ruchu, i innych konwersyjnych bzdur. Na psychoterapii integrujemy psychikę miedzy innymi DD. Ale tak samo jak tu wszędzie mowa o akceptacji i nie walczeniu bo to powoduje napięcie, które powoduje błędna uwagę na DD a nie na świecie zewnętrznym. Miałem epizod depresyjny podczas tych zaburzeń ale to już mam za sobą dzięki lekom i własnym działaniu. Uwierzcie, ze dobrze dobrane leki i psychoterapia moga iść w parze. Nie koniecznie musi być jedno albo drugie, na kazdego działa cos innego - ba widziałem w szpitalu depresję lekooporna. Nic nie pomaga, a psychoterapia pomogła.
Trout
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 39
Rejestracja: 4 maja 2019, o 10:36

27 maja 2019, o 07:21

Musicie wiedzieć, że leki lekami, terapia terapią ale ŻYCIE trwa dalej. Nie ograniczajmy się mimo to ze jest trudno i ja to wiem. Najważniejsze hest to by żyć życiem a nie objawami. Bo dni uciekają przez palce a my trwamy..
Gafa
Hardcorowy "Ryzykant" Forum
Posty: 723
Rejestracja: 27 grudnia 2016, o 14:27

27 maja 2019, o 20:07

Jeśli leki usuwaja większość objawow a nerwicę spowodował/utrzymywał lęk przed objawami to jest spora szansa, że po odstawieniu leków nerwica wraca. Nie jest sztuką odwrócenie uwagi gdy objawy nie są uciążliwe bo leki je znacząco złagodziły. Sztuka jest żyć normalnym zyciem z pełnią objawów do momentu gdy nam nerwica odpuszcza. To jest mega, mega trudne. Oczywiście jak najbardziej możliwe. Pisze nie dlatego żeby podciąć Ci skrzydła. Brawo Ty! Pisze dla tych którzy odburzaja się bez leków i ,,nie mija im tak szybko jak zaczną żyć,, - jak sugeruje tytuł wątku. Może to rodzić frustracje i zwątpienie. Droga jak najbardziej jest słuszna. Żyjcie normalnym życiem!!!!!! Nie przejmujcie się jednak gdy ,,wyzdrowienie;-),, przychodzi wolno!!!! Bez leków dość często bywa trudniej i dłużej , zwłaszcza na początku! Wierzę jednak, że warto!!!
życie
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 596
Rejestracja: 18 października 2017, o 09:26

27 maja 2019, o 21:37

Gafa pisze:
27 maja 2019, o 20:07
Jeśli leki usuwaja większość objawow a nerwicę spowodował/utrzymywał lęk przed objawami to jest spora szansa, że po odstawieniu leków nerwica wraca. Nie jest sztuką odwrócenie uwagi gdy objawy nie są uciążliwe bo leki je znacząco złagodziły. Sztuka jest żyć normalnym zyciem z pełnią objawów do momentu gdy nam nerwica odpuszcza. To jest mega, mega trudne. Oczywiście jak najbardziej możliwe. Pisze nie dlatego żeby podciąć Ci skrzydła. Brawo Ty! Pisze dla tych którzy odburzaja się bez leków i ,,nie mija im tak szybko jak zaczną żyć,, - jak sugeruje tytuł wątku. Może to rodzić frustracje i zwątpienie. Droga jak najbardziej jest słuszna. Żyjcie normalnym życiem!!!!!! Nie przejmujcie się jednak gdy ,,wyzdrowienie;-),, przychodzi wolno!!!! Bez leków dość często bywa trudniej i dłużej , zwłaszcza na początku! Wierzę jednak, że warto!!!
Świetnie napisałaś. Widać, że kawał dobrej roboty wykonałaś i nie raz nerwica cię zaskoczyła w trakcie zaburzenia 😀 Często nawet nie zdajemy sobie sprawy jak wiele błędów mamy w "głowie", które trzeba świadomie przepracować, a potrzeba na to dużo czasu, aby naszą podświadomość przekonać i nauczyć nowych nawyków.
Pozdrawiam.
Gafa
Hardcorowy "Ryzykant" Forum
Posty: 723
Rejestracja: 27 grudnia 2016, o 14:27

27 maja 2019, o 21:53

życie pisze:
27 maja 2019, o 21:37
Gafa pisze:
27 maja 2019, o 20:07
Jeśli leki usuwaja większość objawow a nerwicę spowodował/utrzymywał lęk przed objawami to jest spora szansa, że po odstawieniu leków nerwica wraca. Nie jest sztuką odwrócenie uwagi gdy objawy nie są uciążliwe bo leki je znacząco złagodziły. Sztuka jest żyć normalnym zyciem z pełnią objawów do momentu gdy nam nerwica odpuszcza. To jest mega, mega trudne. Oczywiście jak najbardziej możliwe. Pisze nie dlatego żeby podciąć Ci skrzydła. Brawo Ty! Pisze dla tych którzy odburzaja się bez leków i ,,nie mija im tak szybko jak zaczną żyć,, - jak sugeruje tytuł wątku. Może to rodzić frustracje i zwątpienie. Droga jak najbardziej jest słuszna. Żyjcie normalnym życiem!!!!!! Nie przejmujcie się jednak gdy ,,wyzdrowienie;-),, przychodzi wolno!!!! Bez leków dość często bywa trudniej i dłużej , zwłaszcza na początku! Wierzę jednak, że warto!!!
Świetnie napisałaś. Widać, że kawał dobrej roboty wykonałaś i nie raz nerwica cię zaskoczyła w trakcie zaburzenia 😀 Często nawet nie zdajemy sobie sprawy jak wiele błędów mamy w "głowie", które trzeba świadomie przepracować, a potrzeba na to dużo czasu, aby naszą podświadomość przekonać i nauczyć nowych nawyków.
Pozdrawiam.
Oj tak zaskoczyła mnie wielokrotnie. I to nawet jak myślałam, że to już finisz 😂😂😂. Wielokrotnie też ,,rwałam,, włosy z głowy po tego typu wpisach (dlaczego ja tak nie potrafię). Niby wpis jest ok - pozytywny. Jednak jest gdzieś w środku niedosyt. Niestety pełne i trwałe wyzdrowienie z nerwicy jest pełne rozczarowań. Zawsze będę akcentować konieczność wytrwałości w staranich. Nawet jeśli trwa to u kogoś ,, najdłużej,, na forum😂😉. To nic, staraj się i trwaj w postanowieniach. Ile ? Tyle aż w końcu ,,zaskoczysz,,. Kiedyś się uda.😂
życie
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 596
Rejestracja: 18 października 2017, o 09:26

27 maja 2019, o 22:04

Gafa pisze:
27 maja 2019, o 21:53
życie pisze:
27 maja 2019, o 21:37
Gafa pisze:
27 maja 2019, o 20:07
Jeśli leki usuwaja większość objawow a nerwicę spowodował/utrzymywał lęk przed objawami to jest spora szansa, że po odstawieniu leków nerwica wraca. Nie jest sztuką odwrócenie uwagi gdy objawy nie są uciążliwe bo leki je znacząco złagodziły. Sztuka jest żyć normalnym zyciem z pełnią objawów do momentu gdy nam nerwica odpuszcza. To jest mega, mega trudne. Oczywiście jak najbardziej możliwe. Pisze nie dlatego żeby podciąć Ci skrzydła. Brawo Ty! Pisze dla tych którzy odburzaja się bez leków i ,,nie mija im tak szybko jak zaczną żyć,, - jak sugeruje tytuł wątku. Może to rodzić frustracje i zwątpienie. Droga jak najbardziej jest słuszna. Żyjcie normalnym życiem!!!!!! Nie przejmujcie się jednak gdy ,,wyzdrowienie;-),, przychodzi wolno!!!! Bez leków dość często bywa trudniej i dłużej , zwłaszcza na początku! Wierzę jednak, że warto!!!
Świetnie napisałaś. Widać, że kawał dobrej roboty wykonałaś i nie raz nerwica cię zaskoczyła w trakcie zaburzenia 😀 Często nawet nie zdajemy sobie sprawy jak wiele błędów mamy w "głowie", które trzeba świadomie przepracować, a potrzeba na to dużo czasu, aby naszą podświadomość przekonać i nauczyć nowych nawyków.
Pozdrawiam.
Oj tak zaskoczyła mnie wielokrotnie. I to nawet jak myślałam, że to już finisz 😂😂😂. Wielokrotnie też ,,rwałam,, włosy z głowy po tego typu wpisach (dlaczego ja tak nie potrafię). Niby wpis jest ok - pozytywny. Jednak jest gdzieś w środku niedosyt. Niestety pełne i trwałe wyzdrowienie z nerwicy jest pełne rozczarowań. Zawsze będę akcentować konieczność wytrwałości w staranich. Nawet jeśli trwa to u kogoś ,, najdłużej,, na forum😂😉. To nic, staraj się i trwaj w postanowieniach. Ile ? Tyle aż w końcu ,,zaskoczysz,,. Kiedyś się uda.😂
Zgadzam się z tobą w 100%. Tego samego i mnie nauczyła nerwica. I mam takie same odczucia jak ty czytając takiego rodzaju wpisy.
Gafa
Hardcorowy "Ryzykant" Forum
Posty: 723
Rejestracja: 27 grudnia 2016, o 14:27

27 maja 2019, o 22:17

życie pisze:
27 maja 2019, o 22:04
Gafa pisze:
27 maja 2019, o 21:53
życie pisze:
27 maja 2019, o 21:37


Świetnie napisałaś. Widać, że kawał dobrej roboty wykonałaś i nie raz nerwica cię zaskoczyła w trakcie zaburzenia 😀 Często nawet nie zdajemy sobie sprawy jak wiele błędów mamy w "głowie", które trzeba świadomie przepracować, a potrzeba na to dużo czasu, aby naszą podświadomość przekonać i nauczyć nowych nawyków.
Pozdrawiam.
Oj tak zaskoczyła mnie wielokrotnie. I to nawet jak myślałam, że to już finisz 😂😂😂. Wielokrotnie też ,,rwałam,, włosy z głowy po tego typu wpisach (dlaczego ja tak nie potrafię). Niby wpis jest ok - pozytywny. Jednak jest gdzieś w środku niedosyt. Niestety pełne i trwałe wyzdrowienie z nerwicy jest pełne rozczarowań. Zawsze będę akcentować konieczność wytrwałości w staranich. Nawet jeśli trwa to u kogoś ,, najdłużej,, na forum😂😉. To nic, staraj się i trwaj w postanowieniach. Ile ? Tyle aż w końcu ,,zaskoczysz,,. Kiedyś się uda.😂
Zgadzam się z tobą w 100%. Tego samego i mnie nauczyła nerwica. I mam takie same odczucia jak ty czytając takiego rodzaju wpisy.
Mów mi siostro😂😂😂😂. Spokojnego wieczoru.
ODPOWIEDZ