Cześć mam takie pytanie otoz wydaje mi sie, ze wychowywałem się troche w srodowisku toksycznym a nawet patologicznym (Mała wioska). Gdzie moi rowiesnicy ci mlodsi badz starsi jedynie jaki cel zyciowy to wypicie piwa pod sklepem albo pojechanie gdzies w balet i zjesc pozniej kebsa.Ja jestem bardziej osobą spokojniejszą i staram sie a przynajmniej wydaje mi sie zachować zdrowo rozsądkowe zachowanie. Przez co zostaje przez nich okreslony osobą "rudą" gdzie oczywiscie odezwą sie ale mam wrazenie z dozą rezerwy. W kazdym razie kiedy z nimi sie chcąc nie chcac spotkam czasem mam wrazenie, że wiedzą cos czego nie powinni tzn w pewien sposob "insynuują" i czasem mam wrazenie, że po prostu moja matka jak idzie do jakies tam znajomej mowi co nie co a pozniej mają wrażenie, że to wychodzi. Ludzi ktorych np poznaje gdzieś tam indziej nie mam takich odczuć. I teraz pytanie czy to moze jakies moje urojenia, schizy, schizofrenia albo osobosc paranoidalna? Nie ukrywam, że od dluzszego czasu borykam sie z lękami i byc moze stanami depresyjnymi ale nie zwiazane z tym co wyzej napisalem. Po prostu uwazam się za osobe mało atrakcyjna i czasem chodząc po miescie co sie oczywiscie rzadko zdarza, że wzgledu na chyba agarofobie badz fobie spoleczną. Co wy o tym wszystkim myślicie? Jezeli macie jakies dodatkowe pytania prosze pisac