Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

osobowość narcystyczna..co dalej?

Forum o zaburzeniach osobowości (boderline, unikająca - lękowa, zależna, schizotypowa itp)
ODPOWIEDZ
Jacek310
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 125
Rejestracja: 2 czerwca 2018, o 20:15

19 czerwca 2018, o 14:22

Labraks, znam ten tok rozumowania. Cóż mogę powiedzieć. Jedynie to, że na psychoterapii sporo można się o sobie nawet dowiedzieć. Dobrze, że podjąłeś krok w sprawie kolejnej psychoterapii. Chodź tam sobie na zasadzie ,,a, jak już jest, to niech sobie będzie". Osoba z boku(specjalista) dużo więcej zauważy niż ty sam. Chodzi o dobór słów, mimikę twarzy, ton słów, zmianę nastroju w momencie zmiany wątku i wiele innych. Chodzi o to, aby lżej się żyło.
Ambiwalencja, takimi słowami niezbyt pomagasz( acting out?). Ale to też rozumiem, bo masz swoje trudności.
ambiwalencja
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 79
Rejestracja: 6 czerwca 2018, o 16:09

19 czerwca 2018, o 14:44

"Co to jest acting-out?
To bezpośrednie rozładowanie (ekspresja) nieuświadamianych impulsów i życzeń, mające na celu uniknięcie napięcia i uświadomienia sobie uczuć, które im towarzyszą. Obejmuje zachowania impulsywne i wybuchy wściekłości. Jednostka nie przejmuje się możliwymi negatywnymi konsekwencjami zarówno na poziomie osobistym, jak i społecznym. Do zakresu zachowań tego typu zalicza się zachowania przestępne, akty impulsywne, wybuchy złego humoru, zadawanie sobie fizycznego bólu przez uszkadzanie ciała w celu zmniejszenia napięcia (lęku lub depresji), stałe używanie leków, narkotyków, czerpanie przyjemności z niepowodzenia, perwersje."
źródło: http://www.fundacjaart.pl/bazawiedzy/ja ... y-obronne/

Jacku? możesz jaśniej? nie jestem specjalistą od narcyzmu to fakt, jestem na etapie usiłowania zrozumienia tego zaburzenia na czym polega..
czy mógłbyś zatem konkretnie wskazać które moje słowa zasugerowały Ci u mnie mechanizmy obronne?
i czy mógłbyś również przybliżyć na czym miałaby polegać konstruktywna pomoc w realiach tego forum i naszej wymiany zdań?
pytam serio bo nie rozumiem.. a chciałabym :)
Jacek310
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 125
Rejestracja: 2 czerwca 2018, o 20:15

19 czerwca 2018, o 19:49

Ambiwalencja, zwyczajnie zwróciłem ci uwagę na to, że przesłanie do labraksa typu ,,ogarnij się" nie pomagają, raczej dołują. Ja to bym tak odebrał. Może dlatego, że jestem na to wyczulony.
Dziś miałem terapię. Terapeuta często mi powtarza, że mam sporo nienawiści w sobie. Choć jak sobie przypomnę, to jako małe dziecko raczej psociłem. Skądś to musi się brać. Choć dla mnie najgorszy jest lęk. Oznajmiłem mu, że ,,gdybym nie miał lęku to byłbym niezniszczalny". Dlatego mnie osobiście najbardziej boli, że mam sporo potencjału, a skarcono mnie za to w dzieciństwie, nie pozwolono być sobą. Agresję można przekuć w bardzo konstruktywny mechanizm przecież.
ambiwalencja
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 79
Rejestracja: 6 czerwca 2018, o 16:09

19 czerwca 2018, o 22:41

różnimy sie odbiorem w takim razie Jacku, bo moją intencją nie było "ogarnij się".. ale ok, rozumiem, że Ty tak to odebrałes.. może coś Ci to poruszyło co masz wrażliwe.. Ty to wiesz najlepiej..
ja się ani nie złościłam ani nie broniłam przed niczym.. podzieliłam się wiedzą i to sprawdzoną, rzetelną.. tak mi akurat posty Labraksa dały do myślenia, że być może tak właśnie jest..
przecież nie napiszę "no tak, zycie jest do dupy, skończ je" bo to nie w zgodzie ze mną.. takie słowa bym powiedziała/napisała do kazdej innej osoby, od której wychodziłyby tego typu komunikaty.. i jeszcze jedno.. to prawda, że kazdy mierzy swoją miarą.. ja osobiście bardzo chcę informacji zwrotnych od otoczenia, zawsze je rozważam, sprawdzam w sobie, badam.. jesli gdzies mam cos czego nie widzę (to akurat naturalny mechanizm obronny) to chce to wiedziec słyszeć od innych zorientowanych w temacie.. mogę się z czyms zgodzić i być za to wdzięczną, a moge odrzucić jako np czepialstwo czy złośliwość.. kazdy odbiera to na co jest gotowy..
rozumiem, że Ty akurat tak to odebrałeś, ale czy coś z tego wziął Labraks to wie tylko On.. być może odrzucił, obraził sie, a byc moze miał chwile refleksji.. nie wiemy.. jesli mogłoby sie to przydać to super, jesli nie to tez jest ok.. nic na siłę..
i jeszcze raz pozwole sobie na wyrażenie watpliwości czy aby masz Jacku cień czy może osobowość narcystyczną.. no kompletnie mi nie pasujesz do narcyzmu :)
pozdrawiam serdecznie i życzliwie :)
labraks
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 256
Rejestracja: 3 lutego 2018, o 11:44

20 czerwca 2018, o 11:35

Ambi, ogólnie zgadzam się, no ale co z tego... Jestem impregnowany na wdrażanie w życie rad, zaleceń, choćbym z nimi się zgadzał. W ogóle Ja i Aktywność życiowa to zbiory rozłączne. Ale nikt nie powiedział, że każdemu ma się życie powieść.
Odnośnie tego, że Jacek nie pasuje Ci do narcyzmu. Tak jak pisałem, narcyzi przeważnie różnią się od tego potocznego rozumienia zjawiska.
labraks
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 256
Rejestracja: 3 lutego 2018, o 11:44

20 czerwca 2018, o 12:22

W gruncie rzeczy nie ma dla mnie specjalnej różnicy czy żyję czy nie, dlatego nie działam w kierunku poprawy jakości życia.
labraks
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 256
Rejestracja: 3 lutego 2018, o 11:44

20 czerwca 2018, o 12:48

Od dziecka czuję, że odstaję; że się nie nadaję. Niby byłem akceptowany, niby miałem jakichś kolegów, ale gdy tylko życie stawiało potrzebę wykazania się elastycznością, dynamizmu, pójścia na przekór własnym schematom - to wycofywałem się, czując że to nie dla mnie.
Parę minut temu wpadł mi w oko przepis kulinarny. Przeczytałem z dwa zdania, po czym pojawiło mi się pytanie: "No ale po co?...".
Sukcesu w życiu sobie nie wróżę.
Jacek310
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 125
Rejestracja: 2 czerwca 2018, o 20:15

21 czerwca 2018, o 00:53

Ambiwalencja, leczę się, a zatem mogę nie wykazywać oznak osobowości narcystycznej w tym momencie. A w sprawie diagnozy to możesz pogadać z lekarzami, którzy mi dali wypisy z taką diagnozą ze szpitala psychiatrycznego...
Labraks, z przepisem kulinarnym to mam już obecnie tak samo jak z resztą aspektów w życiu. Już nawet autem nie jeżdżę na przejażdżki. Ale to pewnie przez depresję, która się teraz wkradła pełną parą. Znam już przyczynę moich trudności. Mianowicie podobnie jak u ciebie- samotność. Z tym, że w przeciwieństwie do ciebie to ja szedłem z wiatrem i wspinałem się po ludziach, ale tylko po to aby zaspokoić swoje potrzeby- głównie zaspokojenie samotności z tego co zauważyłem. Obecnie jestem jak wampir, który dostał anemii. Pracuję aby wyleczyć się z tego i aby móc cieszyć się sobą. Dobrze, że znalazłem jeszcze jakieś stare tabsy nasenne to usnę, bo czuję, że czekałaby mnie bez tego bezsenna noc. Jeszcze parę miesięcy temu to prawie w ogóle w nocy nie spałem i jadłem non stop z nerwów. Już nie wspomnę o planach s.
Powiem wam wszystkim, że ta metoda płaczu pomaga. Nie chwalę dnia przed zachodem słońca, ale kurcze to działa. Lek zaczyna działać, idę nyny. Narazie. Trzymajcie się i ja również trzymam za was kciuki.
Ambiwalencja jak w ogóle po terapiach?
Jacek310
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 125
Rejestracja: 2 czerwca 2018, o 20:15

21 czerwca 2018, o 16:58

Dziwnie się czuję muszę wam przyznać. Wczorajsza tabsa okazała się super. I działa na receptory histaminowe oraz noradregeniczne czyli idealnie dla mnie. Lęk w pewnym stopniu znikł do zera. Teraz odnoszę wrażenie, że będzie wracał, bo musi. Tabletka jedynie przysłania skutki a nie przyczyny zaburzenia. I powiem wam, że przypomniałem siebie z dawnych lat, coraz bardziej. To, jaki byłem radosny, że miałem dużo zapału, entuzjazmu. Że odbierałem środowisko w pozytywnych barwach a nie negatywnych. Zaskakujące to wszystko. Nie wiem czemu, ale dzięki tej tabletce oraz pewnie metody płaczu dostałem wskazówkę, że idę w dobrym kierunku. Przez ostatnie lata nie byłem sobą ewidentnie. Non stop lęki, podatność na stres, ciągłe trzymanie gardy w tym wszystkim, byle nie pokazać się z gorszej strony. Mam wrażenie, że jest dla mnie ratunek. I przyczyną tego wszystkiego na 100% jest chroniczna samotność. Przeczytałem informacje o tym, że samotność przeradza się w chroniczną, a wtedy to człowiek widzi w innych zagrożenie. I w ogóle człowiek wtedy ma spaczoną percepcję, wszystko widzi w czarnych barwach. Dlatego pewnie ukształtowało mi się zaburzenie osobowości narcystyczne. Poprzez fałszywą osobowość(self) organizm ratował się jak mógł. Mam nadzieję, że nic gorszego mi się nie wykształciło. Znałem osoby, które zachorowały na schizofrenię nawet, albo zwyczajnie ,,wsiedli do pociągu w jedną stronę". Ja już też kiedyś próbowałem na strzelnicy. Ale instruktor mnie wyczaił.
Chciałbym nauczyć się żyć sam ze sobą w zgodzie i bez lęków. To będzie priorytet w mojej psychoterapii. Wtórne będą relacje z innymi, zwłaszcza z chamskimi osobami. Choć podejrzewam, że gdy poradzę sobie z lękiem przed samotnością to nie będę ,,zmuszony" przebywać wśród takich osób. A musiałem w ostatnich latach aby zdobyć doświadczenie w pracy, aby mieć co wpisać w CV, bo za wszelką cenę chciałem się uniezależnić.
ambiwalencja
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 79
Rejestracja: 6 czerwca 2018, o 16:09

29 czerwca 2018, o 10:58

jakby co to jestem.. trochę byłam zajęta w realu, nie miałam głowy i czasu pisać.. druga rzecz to nie wiem jeszcze co napisać, a wiem, ze mam do napisania cos ważnego.. zbieram myśli i siebie do napisania.. ale jestem i czytam..
Jacek310
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 125
Rejestracja: 2 czerwca 2018, o 20:15

15 lipca 2018, o 20:19

To po prostu napisz.
Ja jestem w trakcie terapii tak jak zawsze. Zaczynam wdrażać się w życie, że to tak ujmę. Odzyskuję siły i powoli wiarę w siebie. Choć mam wątpliwości czy znowu nie spotka mnie jakaś trudność, która mnie dobije na amen. Niemniej jednak nie ignoruję już ryzyka, tylko obserwuję jakimi emocjami szastam w danych momentach. No i sprawię sobie chyba parę deseczek, gwoździe i powbijam je młotkiem celem wyrażenia złości. Póki co krzyczę w samochodzie na całe gardło jak głupi jadąc samochodem :D Przynosi to efekty, ale gdy odnoszę się do danej sytuacji. A jak u was?
labraks
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 256
Rejestracja: 3 lutego 2018, o 11:44

15 lipca 2018, o 21:50

Zazdroszczę Ci Jacku. Do odzyskiwania sił trzeba mieć dużo siły.
Pytasz jak tam u nas. Nie wiem jak u innych, ale u mnie do dupy. Zaczynają dochodzić somatyczne objawy, konkretnie ciągłe niewyspanie, senność.
Moim zdaniem jeśli ktoś ma myśli o zakończeniu tego wszystkiego, to właśnie sama przyroda daje mu znak. Niestety są jacyś ludzie, których bym tym wkurwił.
ambiwalencja
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 79
Rejestracja: 6 czerwca 2018, o 16:09

21 lipca 2018, o 07:28

Witajcie..
U mnie co.. wiedza, wiedza, wiedza.. edukacja na maksymalnych obrotach.. ufałam, słuchałam, szanowałam i.. znalazłam się tu gdzie jestem.. choć z depresji już wychodzę, czuję się o wiele lepiej.. edukacja na temat technik manipulacji to ogromny kawał wiedzy.. a ja żyłam w średniowieczu.. aczkolwiek "nauczyciela" miałam po prostu mistrza.. zatem przykładów, sytuacji z mojego życia mam wielki wór, z którego tylko wyjmować wedle potrzeb i upodobania..
W terapii nadal problem z dysocjacją od wewnętrznego dziecka.. choć jakieś efekty są, uspokajam się, gdy z poziomu umysłu sama do siebie mówię na głos, do mojej małej dziewczynki.. nie wiem czy to o to chodzi i czy tak to ma wyglądać, ale jakby działa..
Wiem już też na 100 procent, że emocje jakie odczuwam w względem wnuczki doskonale odzwierciedlają moje emocje do mnie samej, tej małej, z dzieciństwa.. jest w tym dużo lęku, buntu, troski i mnóstwo, mnóstwo różnych, często sprzecznych uczuć..
Mój narcyz się zregresował do poziomu małego, zlęknionego dziecka.. źle wygląda.. obnażam jego manipulacje, nazywam po imieniu jak jest (dużo się nauczyłam) ale to pogarsza jego samopoczucie i zwiększa poziom lęku.. trudno.. albo nie uniesie i odejdzie całkiem, albo.. nie mam pojęcia co albo.. jakieś nadzieje oczywiście, że są, bo są.. ale mam też już świadomość, że nic nie mogę.. i też niczego nie oczekuję.. zajmuję się sobą.. jego pojawianie się na horyzoncie zabiera mi czas i uwagę.. ale dla mnie to trening "przełączania" się pomiędzy współuzależnieniem czyli zbytnim skupieniem na nim a powrotem do siebie.. widujemy się bardzo mało, sporadycznie, w ciągu ostatnich trzech tygodni dwa razy po pare minut.. piszemy do siebie.. mnie tak lepiej, jemu nie wiem jak.. pewnie tez bezpieczniej choc i tak jest przerażony..
Nie wiem co robić.. Jacek poradź.. odejść? Czy istnieje jakiś sposób żeby taka relacja istniała gdy narcyz ze sobą nic nie robi i żyje w paranoidalnych urojeniach, że zewsząd czai się na niego śmiertelne zagrożenie? jedyny tryb zachowań to walcz lub uciekaj..
To tak z grubsza..
Jacek310
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 125
Rejestracja: 2 czerwca 2018, o 20:15

23 lipca 2018, o 21:45

Cześć wam wszystkim.
Labraks, coś nie tak się dzieje u ciebie z tego, co piszesz. Może zmuszasz się do czegoś? Może tłumisz coś w sobie zamiast wyrazić? Spróbuj zlokalizować co to jest konkretne: lęk, nienawiść, pogarda do kogoś/siebie. Napisz co to może być. Jak to mój terapeuta by powiedział ,,kosztuje to Pana sporo energii”. Postaraj się. Wtedy pomyślimy co dalej. Nie jest to właśnie aby przypadkiem zazdrość do innych?
Ambiwalencja, cieszę się, że zdobywasz wiedzę na swój temat. Ja też od połowy roku na bieżąco czytam. Temu twojemu partnerowi sypie się grunt pod nogami. To jest jak piekło dla niego. Wiem, bo sam przez to przechodziłem. Lęki przepotworne, jak by rzucono na mnie jakąś klątwę. Oczywiście twoje zdrowie jest tu najważniejsze. Rozumiem też, że sporo przechodzisz. Co mogę powiedzieć to, że ja nie uspokoiłem się póki nie sięgnąłem pustki, od której tak pieczołowicie uciekałem przez większość życia( od 5go roku życia gdzieś tak). Nabierz dystansu do całej sprawy. Pracujesz na terapii, zdobywasz wiedzę, z pewnością będziesz wiedzieć co uczynić.
Gdzieś znalazłem fajny obrazek, przetłumaczyłem na polish. Może wam się przyda:
Obrazek
labraks
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 256
Rejestracja: 3 lutego 2018, o 11:44

24 lipca 2018, o 11:53

Jacku, gdybym był normalnym MĘŻCZYZNĄ, to by było ZNACZNIE LEPIEJ! Ba! Może w ogóle nie musiałbym się "udzielać" na zaburzeni.pl.
ODPOWIEDZ