Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

osobowość narcystyczna..co dalej?

Forum o zaburzeniach osobowości (boderline, unikająca - lękowa, zależna, schizotypowa itp)
ODPOWIEDZ
Jacek310
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 125
Rejestracja: 2 czerwca 2018, o 20:15

14 sierpnia 2018, o 13:33

Labraks, bardzo ważny dla siebie wątek poruszyłeś. Jest to dla ciebie niewątpliwie bardzo istotne. Pierwsze lata życia dziecka są najważniejsze. Niemniej jednak pamiętaj, że jesteśmy tym, kim sami siebie wykreujemy. Zawsze możesz też udać się do seksuologa celem porady. Jeżeli cenisz sobie wygodę, to możesz również poczytać w internecie wypowiedzi innych i w ogóle artykuły na temat tematu sprawiającego ci ból. Na pewno nie jesteś w tym sam choć nie potrafię ci w tym ja osobiście pomóc. A najbardziej pocieszającą informacją, jaką mogę ci przekazać, jest fakt, że samemu możesz sobie z tym pomóc gdy tylko podejdziesz do siebie z życzliwością i akceptacją twojej niepewności. Pod tym znajduje się prawda. Postaraj się zgłębić wiedzę na ten temat, nie miej wyrzutów sumienia do siebie, a wzbudzisz w sobie zaufanie przez co uzyskasz dostęp do prawdy. Tak ja to widzę na swoim przykładzie.
Jacek310
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 125
Rejestracja: 2 czerwca 2018, o 20:15

14 sierpnia 2018, o 23:26

A tu jak zwykle cisza *ba dum tss*
Powiem wam, że chyba moja terapia skończy się wcześniej niż podejrzewałem. Obstawiam jeszcze pół rok maksimum. Jakoś tak dobrze mi idzie introspekcja, że sam jestem tym zaskoczony. Jeszcze 2 miesiące temu byłem w stanie krytycznym, natomiast dziś? No kurcze szok. Szkoda, że tak mało piszecie, bo wtedy człowiek ma mniej punktów odniesienia. No i tak trochę smutno. Na necie poznałem też pewną osobę, która również sama sobie pomogła. Zaskakujące ile mamy w sobie możliwości.
labraks
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 256
Rejestracja: 3 lutego 2018, o 11:44

15 sierpnia 2018, o 13:31

Jacku, będę chodził do psychoterapeuty-seksuologa. Mówisz, bym też sam szukał, czytał. Nie potrafię tak metodycznie, "na chłodno" podejść do tematu, bo za bardzo mnie on denerwuje. Zresztą, w tej dziedzinie nie ma żadnej prawdy. I najgorsze, że prawdopodobnie ludzkość nigdy jej nie pozna. Pogląd zależy od przyjętego paradygmatu. Tak czy inaczej całe to "akceptowanie homoseksualności" polega na próbie pogodzenia się ze smutnym faktem, iż nie jest się w pełni mężczyzną (czy to wskutek wychowania, budowy mózgu czy jednego i drugiego). Wszak jeśli facet fantazjuje o pasywności, to jest tylko zewnętrznie mężczyzną. Inaczej: jest samcem, ale nie mężczyzną.
Od dziecka byłem nadwrażliwy na kwestię męskiej tożsamości. Pamiętam scenkę, labraks 5-6-letni. Jechaliśmy w gości. Miałem na sobie spodnie, które były ponoć wyprodukowane w bliźniaczych wersjach dla chłopców i dziewczynek. Tak mi przynajmniej mówił starszy brat i śmiał się tuż przed wyjazdem, że ja mam te babskie. Przez cały pobyt w gościach siedziałem skulony, by nikt nie widział tej metki czy czegoś tam z nazwą. Pamiętam, że aż mnie brzuch bolał. Ogólnie we wczesnym dzieciństwie bywałem mylony z dziewczynką. Miałem dziewczęcą urodę. I nie wiedziałem w takich sytuacjach, czy mam się wkurwiać, śmiać czy płakać. Teraz też jestem bardziej do matki podobny niż do ojca. Przy czym dostrzegam, że mogę się podobać kobietom i wyłapuję takie sygnały. Równolegle też niestety czuję, że mogę być atrakcyjny dla gejów-aktywów. Tak czy inaczej, w obu przypadkach - bez wzajemności. Ale to szczegół.

Żałosne to wszystko. Moje życie wygląda strasznie gówniano, bo czuję się jak jakiś pieprzony kosmita, półczłowiek, posiadając takie dysfunkcje. To tak jakbym nie potrafił chodzić w wieku 30-iluś lat. "Podejście przyjacielskie" na pewno byłoby tu wskazane, ale dla mnie to jakieś pojęcie z... kosmosu.
Jacek310
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 125
Rejestracja: 2 czerwca 2018, o 20:15

15 sierpnia 2018, o 15:59

Wiesz labraks, z tym czytaniem podsunąłeś mi pewną myśl. Ja tak to wszystko mogę czytać, bo...wydaje mi się, że wewnątrz mnie jest wręcz paraliżujący lęk jako efekt znęcania się nade mną przez matkę w wieku 5ciu lat. I ten lęk z reguły napędza mnie do działania i kompulsji. Bez tego lęku robiłbym coś innego prawdopodobnie. Dużo mi twoją wypowiedzią pomogłeś.
To co zamierzasz teraz zrobić prócz psychoterapii? Na co dzień masz wrażenie, że czujesz jałowość życia czy jednak masz jakiś dostęp do siebie?
Ja czuję, że dostęp do moich emocji jest zamknięty. Gdy tylko próbuję się do nich dostać czuję jakbym został porażony jakimś polem siłowym i odbijam się od tego.
labraks
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 256
Rejestracja: 3 lutego 2018, o 11:44

15 sierpnia 2018, o 16:18

Nie bardzo rozumiem co to znaczy "mieć dostęp do siebie". Może dlatego, że nie wiem kim jestem i na co mnie stać. "Być kowalem własnego losu" - zupełnie mi obce powiedzenie, jakbym był jego odwrotnością. Nie czuję się podmiotem - bardziej przedmiotem. W sumie człowiek to przedmiot. Wszelkie wzniosłe myśli, idee, to tylko prąd w mózgu. No ale to już marksizm prowadzący do ludobójstwa, więc może porzućmy ten wątek.

W jakim celu Jacku chcesz się "dostać do emocji"? Mi się wydaje, że emocje to reakcje na wydarzenia i myśli. Rzecz wtórna. Nie ma co sztucznie ich wywoływać. Im bardziej będziemy aktywni "w życiu", tym więcej będzie różnych emocji.
Jacek310
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 125
Rejestracja: 2 czerwca 2018, o 20:15

15 sierpnia 2018, o 16:36

Serio labraks? Trzeba być aktywnym? W moim przypadku to nie działa. Przez ostatnie lata byłem bardzo aktywny i czułem się samobójczo. Obecnie nic dla mnie nie ma sensu. Nic się dla mnie nie liczy prócz dostępu się do swoich emocji. Obecnie czuję pustkę, nadwrażliwość na dźwięki. Bez dostępu do moich emocji mogę jedynie je udawać i zmuszać się do życia, co na dłuższą metę kończy się wykończeniem psychicznym i miesiącem bezsenności.
Awatar użytkownika
Mun
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 82
Rejestracja: 12 czerwca 2018, o 17:52

15 sierpnia 2018, o 16:42

chłopaki więcej optymizmu ;)
labraks
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 256
Rejestracja: 3 lutego 2018, o 11:44

15 sierpnia 2018, o 17:23

Mun pisze:
15 sierpnia 2018, o 16:42
chłopaki więcej optymizmu ;)
:fly:
Jacek310
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 125
Rejestracja: 2 czerwca 2018, o 20:15

15 sierpnia 2018, o 17:32

Kurde wiecie co? Doszedłem do wniosku, że mogę doświadczać tej popularnej depersonalizacji. No nieźle. Teraz 2 dni będę o tym czytał. Po kolei do celu.
Mun, nie chce mi się udawać optymizmu, a już na pewno nie na forum wsparcia.
labraks
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 256
Rejestracja: 3 lutego 2018, o 11:44

15 sierpnia 2018, o 17:37

W ogóle powiem wam, że te wszelkie "dobre" emocje, stany, trącą jakimś fałszem, zakłamaniem, nieszczerością, zwyczajną ściemą. To jakieś idee, do których człowiek, istota ułomna, nie ma dostępu.
labraks
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 256
Rejestracja: 3 lutego 2018, o 11:44

15 sierpnia 2018, o 17:40

@up
Narcystyczna dezawuacja, panie labraksie... :dres:
"Panie"? Czy aby na pewno? :hehe:
Jacek310
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 125
Rejestracja: 2 czerwca 2018, o 20:15

16 sierpnia 2018, o 10:19

Ej w nocy obudziłem się i pobuszowałem sobie na necie. Natrafiłem na NIESAMOWITY artykuł. Dopiero jak usnąłem i niedawno się obudziłem doznałem olśnienia co do treści w nim zawartej. No szok, istny szok. Praca nad sobą naprawdę popłaca. Zwłaszcza gdy jest się praktycznie sam jak palec. Każdy człowiek ma swoje życie i odrębną ścieżkę, którą kroczy. Przy izolacji społecznej w wieku dorastania nie byłem w stanie rozwinąć się emocjonalnie toteż nawet jako dorosły mogę być jałowy, przez co próbowałem zwalać odpowiedzialność na swoje wewnętrzne dziecko. Muszę nabrać dystansu do tego wszystkiego i właściwie to wychować emocjonalnie siebie jako dorosłego przy jednoczesnym zadbaniu o potrzeby młodego. Głupi terapeuta wprowadził mnie w błąd miesiąc temu abym odrzucił patrzenie na siebie z perspektywy. Straszne to jest...12 lekarzy, 6 psychologów( w tym 4 terapeutów) i taki poziom reprezentują. Żaden mi nie pomógł, jedynie zaszkodzili.
labraks
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 256
Rejestracja: 3 lutego 2018, o 11:44

16 sierpnia 2018, o 10:50

Widzisz Jacku, a u mnie automatycznie pojawia się refleksja typu: "Żyją na świecie (w tym w Polsce) miliony nastolatków, którzy z sukcesem przeszli (mniej lub bardziej świadomie) drogę wychowywania siebie. Jeśli my musimy robić to w wieku znacznie przekraczającym granicę metrykalnej dorosłości, to będzie to działanie obarczone dużym ryzykiem niepowodzenia, a przede wszystkim, czysto osobowo, skrajnie żenujące, wstydliwe...". Koniec cytatu :P
No mówię, automat, nie umiem inaczej :twisted:
ambiwalencja
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 79
Rejestracja: 6 czerwca 2018, o 16:09

16 sierpnia 2018, o 11:11

cześć :)
Jacek.. pozwolę sobie na mały protest :) piszesz, że jestes sam jak palec, że lekarze, psychologowie coś tam coś tam..
to, że jesteś w takim miejscu zawdzięczasz oczywiście przede wszystkim sobie, ale jednak ktoś do tego też "rękę przyłozył"..
z mojego doświadczenia: czasem terapeuta cos mówi ale jesli ja nie mam gotowości na przyjęcie tej informacji, jeszcze nie czas, albo nie zrozumiem dobrze to rzeczywiście pomijam ten akurat fragment. Trzeba tez pamiętać, że pacjent manipuluje na terapii i robimy to absolutnie wszyscy bez wyjątku, nieświadomie często, nasze mechanizmy obronne potrafia być bardzo silne i działac na naszą szkodę a nie pożytek..
zatem według mnie trochę [rzesadziłeś z oceną.. ale rozumiem Cię.. tez miewałam takie chwile gdy obwiniałam terapeutów ze matoły i sie nie znają, a dopiero po czasie do mnie docierało co tak naprawdę zostało powiedziane..
co do obarczania odpowiedzialnością wewnetrznego dziecka.. dziecko z natury ma to prawo niezaprzeczalne, że nie ponosi odpowiedzialności.. odpowiedzialnośc spoczywa po stronie dorosłego, a nie dziecka.. to super, że odkryłes w sobie to błędne przekonanie..

Labraks... naprawdę nie wiem co powiedzieć.. Twój problem wydaje się mocno złożony.. aczkolwiek według mnie te wszystkie narcyzmy itp itd to tylko "nakładki" - skutki głównego problemu, o którym piszesz.. tak mi to wygląda.. a jesli tak się ma sytuacja to gratuluję, ze dotarłes do tego i szacun, że o tym napisałeś.. otwarcie.. szacun naprawdę..
ambiwalencja
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 79
Rejestracja: 6 czerwca 2018, o 16:09

16 sierpnia 2018, o 11:12

"Żyją na świecie (w tym w Polsce) miliony nastolatków, którzy z sukcesem przeszli (mniej lub bardziej świadomie) drogę wychowywania siebie. Jeśli my musimy robić to w wieku znacznie przekraczającym granicę metrykalnej dorosłości, to będzie to działanie obarczone dużym ryzykiem niepowodzenia, a przede wszystkim, czysto osobowo, skrajnie żenujące, wstydliwe..."

no i kolejne PRZEKONANIE które jest bzdurą i nieprawdą.. to tylko PRZEKONANIE.. kto Ci je wtłoczył?
ODPOWIEDZ