Dziewczyny może któraś miała podobny problem i sobie z nim jakoś poradziła i może chce się podzielić jak! Otóż nałogowo zdrapuje wszelkie strupki, a nawet jak ich nie ma to zrobię tak żeby się pojawiły Niestety „centrum” akurat jest na nosie i mimo, ze mam piękną cerę to przez to natręctwo bez makijażu nie wyjdę, gdyż ciagle mam rany na buzi. Domyślam się, ze to pewnie na tle nerwicowym ale nie wiem w jakim kierunku z tym działać. Ratunku bo oszaleje

Ech, hirme. Na przestrzeni kilkunastu poprzednich postów udawałeś faceta i reklamowałeś tabletki na potencję. Potraktuję Cię równie poważnie, jak Ty traktujesz użytkowników tego forum. Moja rada będzie następująca: załóż sobie skarpety na dłonie, nie będziesz zdrapywać "strupków z nosa". Pomaga w przypadku małych dzieci, Tobie również powinno. Możesz też spróbować zając czymś głowę i np. zrobić sobie punkcję lędźwiową.