Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Ogólne pytania do ozdrowieńców

Tu dzielimy się naszymi sukcesami w walce z nerwicą, fobiami. Opisujemy duże i małe kroki do wolności od lęku w każdej postaci.
Umieszczamy historię dojścia do zdrowia i świadectwo, że można!
Dział jest wspólny dla każdego rodzaju zaburzenia lękowego czyli nerwicy/fobii.
Asiulka
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 2
Rejestracja: 17 czerwca 2019, o 14:47

30 czerwca 2019, o 19:15

Witam. Z nerwica walcze od lutego. Do tej pory idzie mi super. To forum mi mega pomogło. Mialam gorsze dni ale wiem juz jak sobie z nimi radzic.Pozbylam sie juz lęków i objawow prawie calkowicie. Zostalo mi ogromne zmeczenie i ten brak radosci, to mi najbardziej doskwiera. Moje pytanie ...jak odzyskac radosc? Jak cieszyc sie kazdym dniem. Zna ktos odpowiedz? Zycze duzo wytrwalosci. cmok <razy>
witorrr98
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 1543
Rejestracja: 17 października 2017, o 23:08

1 lipca 2019, o 21:02

Z radością jest tak, że im bardziej jej chcesz, tym mniejsze szanse, że się pojawi.Nie czekaj na radość i jej nie szukaj.Ja zawsze robię tak, jakby emocje nie istniały i udaje, że ich nie ma.Wtedy najlepiej mi się pracuje.
Kremu
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 102
Rejestracja: 28 lutego 2019, o 22:54

2 lipca 2019, o 15:24

witorrr98 pisze:
1 lipca 2019, o 21:02
Z radością jest tak, że im bardziej jej chcesz, tym mniejsze szanse, że się pojawi.Nie czekaj na radość i jej nie szukaj.Ja zawsze robię tak, jakby emocje nie istniały i udaje, że ich nie ma.Wtedy najlepiej mi się pracuje.
Bardzo fajnie to określiłeś szczególnie że często czekamy na dobre emocje i motywacje a te przecież wcale nie muszą się pokazać...
GOSIA92
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 47
Rejestracja: 24 lipca 2015, o 09:09

2 lipca 2019, o 16:05

Witam was wszystkich. Nie byłam tu od 3 lat, tak mi dobrze bez nerwicy :D wracam, aby dowiedzieć się pewnej rzeczy... Mianowicie mam pytanie do bardziej wglebionych w tematy psychologii i psychiatrii. Moja znajoma raz do roku ma pewne incydenty. Jak już wspomniałam mniej więcej raz na rok traci osobowość, kontakt z rzeczywistością, rzuca się na męża, dzieci, wygaduje wyimaginowane rzeczy, tzn. że najbliższe osoby ją krzywdzą, a tak nie jest. Trwa to kilka dni, a później nie pamięta tego. Ponoć wie, że coś się działo, ale nie potrafi tego doprecyzować. Do lekarza nie chce z tym iść, może nie zdaje sobie sprawę z powagi sytuacji? Dodam, że wczoraj zamknęła się na strychu ze sznurem i trzeba było wyłamać drzwi. Mówi, że chciała odejść, ale czy rzeczywiście by to zrobiła, czy było to na pokaz, nikt nie wie. Ogólnie ma świadomość kto jest kim. Wszystko przechodzi samo po kilku dniach. Proszę o pomoc. Proszę o pomoc. Pozdrawiam i gratuluję wam wygranej walki!
Awatar użytkownika
ddd
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 2034
Rejestracja: 9 lutego 2012, o 20:54

2 lipca 2019, o 22:09

GOSIA92 pisze:
2 lipca 2019, o 16:05
Witam was wszystkich. Nie byłam tu od 3 lat, tak mi dobrze bez nerwicy :D wracam, aby dowiedzieć się pewnej rzeczy... Mianowicie mam pytanie do bardziej wglebionych w tematy psychologii i psychiatrii. Moja znajoma raz do roku ma pewne incydenty. Jak już wspomniałam mniej więcej raz na rok traci osobowość, kontakt z rzeczywistością, rzuca się na męża, dzieci, wygaduje wyimaginowane rzeczy, tzn. że najbliższe osoby ją krzywdzą, a tak nie jest. Trwa to kilka dni, a później nie pamięta tego. Ponoć wie, że coś się działo, ale nie potrafi tego doprecyzować. Do lekarza nie chce z tym iść, może nie zdaje sobie sprawę z powagi sytuacji? Dodam, że wczoraj zamknęła się na strychu ze sznurem i trzeba było wyłamać drzwi. Mówi, że chciała odejść, ale czy rzeczywiście by to zrobiła, czy było to na pokaz, nikt nie wie. Ogólnie ma świadomość kto jest kim. Wszystko przechodzi samo po kilku dniach. Proszę o pomoc. Proszę o pomoc. Pozdrawiam i gratuluję wam wygranej walki!
Nie obraź się ale wpadasz na forum a potem znikasz bo jest Ci dobrze i znowu wpadasz i w dziale pytań do ozdrowieńców pytasz o kogoś prawdopodobnie psychicznie lub na inny sposób chorego wypisując szczegóły tego kiedy wiesz, że to forum dla zaburzonych lękowo i ludzie mogą się tym ponakręcać? Masz od tego inne działy. Naprawdę czasem warto też pomyśleć o innych. Szczególnie że psychiatry tu nie ma. Idźcie z nią do lekarza bo ewidentnie dzieje się coś nie tak.
(muzyka - my słowianie)

Zaburzeni wiemy jak nerwica na nas działa, wiemy jak DD nam w bani rozpi***ala. To jest taa nerwica i lęk, to jest teen depersony wkręt!

Autor Zordon ;p
GOSIA92
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 47
Rejestracja: 24 lipca 2015, o 09:09

3 lipca 2019, o 05:29

ddd pisze:
2 lipca 2019, o 22:09
GOSIA92 pisze:
2 lipca 2019, o 16:05
Witam was wszystkich. Nie byłam tu od 3 lat, tak mi dobrze bez nerwicy :D wracam, aby dowiedzieć się pewnej rzeczy... Mianowicie mam pytanie do bardziej wglebionych w tematy psychologii i psychiatrii. Moja znajoma raz do roku ma pewne incydenty. Jak już wspomniałam mniej więcej raz na rok traci osobowość, kontakt z rzeczywistością, rzuca się na męża, dzieci, wygaduje wyimaginowane rzeczy, tzn. że najbliższe osoby ją krzywdzą, a tak nie jest. Trwa to kilka dni, a później nie pamięta tego. Ponoć wie, że coś się działo, ale nie potrafi tego doprecyzować. Do lekarza nie chce z tym iść, może nie zdaje sobie sprawę z powagi sytuacji? Dodam, że wczoraj zamknęła się na strychu ze sznurem i trzeba było wyłamać drzwi. Mówi, że chciała odejść, ale czy rzeczywiście by to zrobiła, czy było to na pokaz, nikt nie wie. Ogólnie ma świadomość kto jest kim. Wszystko przechodzi samo po kilku dniach. Proszę o pomoc. Proszę o pomoc. Pozdrawiam i gratuluję wam wygranej walki!
Nie obraź się ale wpadasz na forum a potem znikasz bo jest Ci dobrze i znowu wpadasz i w dziale pytań do ozdrowieńców pytasz o kogoś prawdopodobnie psychicznie lub na inny sposób chorego wypisując szczegóły tego kiedy wiesz, że to forum dla zaburzonych lękowo i ludzie mogą się tym ponakręcać? Masz od tego inne działy. Naprawdę czasem warto też pomyśleć o innych. Szczególnie że psychiatry tu nie ma. Idźcie z nią do lekarza bo ewidentnie dzieje się coś nie tak.


Zatem proszę nakieruj mnie na odpowiedni dział i usunę stąd ten post.
kaldunia18
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 418
Rejestracja: 5 listopada 2016, o 08:38

3 lipca 2019, o 08:16

GOSIA92 pisze:
2 lipca 2019, o 16:05
Witam was wszystkich. Nie byłam tu od 3 lat, tak mi dobrze bez nerwicy :D wracam, aby dowiedzieć się pewnej rzeczy... Mianowicie mam pytanie do bardziej wglebionych w tematy psychologii i psychiatrii. Moja znajoma raz do roku ma pewne incydenty. Jak już wspomniałam mniej więcej raz na rok traci osobowość, kontakt z rzeczywistością, rzuca się na męża, dzieci, wygaduje wyimaginowane rzeczy, tzn. że najbliższe osoby ją krzywdzą, a tak nie jest. Trwa to kilka dni, a później nie pamięta tego. Ponoć wie, że coś się działo, ale nie potrafi tego doprecyzować. Do lekarza nie chce z tym iść, może nie zdaje sobie sprawę z powagi sytuacji? Dodam, że wczoraj zamknęła się na strychu ze sznurem i trzeba było wyłamać drzwi. Mówi, że chciała odejść, ale czy rzeczywiście by to zrobiła, czy było to na pokaz, nikt nie wie. Ogólnie ma świadomość kto jest kim. Wszystko przechodzi samo po kilku dniach. Proszę o pomoc. Proszę o pomoc. Pozdrawiam i gratuluję wam wygranej walki!
Hmmmm, nie rozumiem co to da, ze szukasz diagnozy w internecie. Gdy ktoś jest niebezpieczny dla otoczenia, podejmuje jakieś próby samobójcze i i co najważniejsze jego otoczenie widzi, ze coś jest nie tak to chyba faktycznie coś musi być nie halo! No nerwica to nie jest napewno! Psychiatra i nic więcej!!!!!
kaldunia18
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 418
Rejestracja: 5 listopada 2016, o 08:38

3 lipca 2019, o 18:18

Może mi ktoś wytłumaczy czy różni się szarpanie z myślami od ignorowania ich? Bo ja słucham i cały czas nie jest to dla mnie jasne do końca. Victor mówi, ze w pewnym momencie trzeba powiedzieć STOP analizowaniu. To nie jest to samo co wypieranie? I nie rozumiem dokonać zajmowania się czymś innym żeby nie tkwić w myśli, to w końcu zajmować się czy się nie zajmować żeby nie uciekać?????
Awatar użytkownika
dankan
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 935
Rejestracja: 23 maja 2014, o 10:11

3 lipca 2019, o 19:46

kaldunia18 pisze:
3 lipca 2019, o 18:18
Może mi ktoś wytłumaczy czy różni się szarpanie z myślami od ignorowania ich? Bo ja słucham i cały czas nie jest to dla mnie jasne do końca. Victor mówi, ze w pewnym momencie trzeba powiedzieć STOP analizowaniu. To nie jest to samo co wypieranie? I nie rozumiem dokonać zajmowania się czymś innym żeby nie tkwić w myśli, to w końcu zajmować się czy się nie zajmować żeby nie uciekać?????
To zależy przecież od sytuacji. Jest różnica między myślami typowymi obawami a całogodzinnym analizowaniu tego co przyszło do głowy. Takiej analizie dobrze mówić choćby stop bo ta analiza czasem wypływa z nas więc trudno na to przyzwolić i się w to nie angażować. Ale na myśli obawy jak choćby skoczę z okna dajemy przyzwalanie że ta myśl jest od nerwicy i może się pojawić plus pomieszanie z wystawianiem się na samą obawę czyli ryzykowanie. I to chyba cały mechanizm tak w skrócie
Najlepsza instrukcja pozbycia sie nerwicy plus inne wpisy ludzi z forum
moja-historia-plus-moje-odburzanie-t5194.html#p49014

spis-tresci-autorami-t4728.html
toczka
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 85
Rejestracja: 9 kwietnia 2019, o 16:09

4 lipca 2019, o 20:46

Czy u Was zawsze było tak że musieliście stawić czoło lękom i wręcz wkurzeni na objawy zaczeliscie je ignorować? Czy może bylo tak że poprostu pewnego dnia przeszlo samo?
Ewellla
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 105
Rejestracja: 22 października 2018, o 17:20

4 lipca 2019, o 21:46

toczka pisze:
4 lipca 2019, o 20:46
Czy u Was zawsze było tak że musieliście stawić czoło lękom i wręcz wkurzeni na objawy zaczeliscie je ignorować? Czy może bylo tak że poprostu pewnego dnia przeszlo samo?
W sensie, że nakręcasz się lękami i boisz się, że stanie się to co podpowiadają czarne myśli i mimo to samo przejdzie? Wątpię w taki scenariusz ;)
Awatar użytkownika
Wanior91
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 36
Rejestracja: 7 kwietnia 2014, o 08:35

4 lipca 2019, o 22:57

Aby przeszło musisz zacząć ignorować te myśli a do tego zajmować swoją głowę pracą hobby itd. Nawet jezeli bedziesz ignorowac te mysli i one beda znikaly to umysl zaraz podesle Ci kolejne. Mało prawdopodobne aby przeszło bez osiągania uwagi od tematu nerwicy. Denerwowac się tez nie mozesz bo to znaczy ze o tym myslisz a nie ignorujesz.
"Roz­poznać szczęście, kiedy leży u twych stóp, mieć od­wagę i zde­cydo­wać i pochy­lić się, chwy­cić je w dłonie... i zat­rzy­mać. To mądrość ser­ca. Mądrość, która jest tyl­ko lo­giką, to mało..."
ozz87
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 127
Rejestracja: 8 marca 2018, o 14:44

8 lipca 2019, o 14:51

cześć,
prawie wyszedłem z nerwicy (tj. nie mam lęku wolnopłynącego, tych objawów niefajnych, ataków i natrętów). Zostało mi tylko niestety skanowanie ciała, doszukiwania się objawów i lęk na tle serca - lęk przed atakiem serca i kontrola samopoczucia. Macie jakieś wskazówki jak to dokończyć i wyjść z tego ? czuje że trochę utknąłem :|
Awatar użytkownika
Nerwowy
Hardcorowy "Ryzykant" Forum
Posty: 336
Rejestracja: 12 sierpnia 2018, o 15:09

8 lipca 2019, o 15:00

ozz87 pisze:
8 lipca 2019, o 14:51
cześć,
prawie wyszedłem z nerwicy (tj. nie mam lęku wolnopłynącego, tych objawów niefajnych, ataków i natrętów). Zostało mi tylko niestety skanowanie ciała, doszukiwania się objawów i lęk na tle serca - lęk przed atakiem serca i kontrola samopoczucia. Macie jakieś wskazówki jak to dokończyć i wyjść z tego ? czuje że trochę utknąłem :|
Ja jestem jeszcze zaburzony, ale na lęk związany z sercem bardzo pomaga mi regularne bieganie. Zacznij rozsądnie powoli ćwiczyć bieganie z jakąś rozpiską.
"Szaleństwem jest robić wciąż to samo i oczekiwać różnych rezultatów” Albert Einstein.

“Nie mogę się lękać. Strach zabija umysł. Strach jest małą śmiercią, która niesie ze sobą całkowite unicestwienie. Stawię mu czoło. Pozwolę, aby zalał mnie i przelał się przeze mnie, a kiedy odpłynie, obrócę oko swej jaźni i spojrzę na jego drogę. Tam, gdzie przeszedł strach, nie będzie już nic. Zostanę tylko ja.” Frank Herbert, Diuna
Ewellla
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 105
Rejestracja: 22 października 2018, o 17:20

8 lipca 2019, o 15:18

Nerwowy pisze:
8 lipca 2019, o 15:00
ozz87 pisze:
8 lipca 2019, o 14:51
cześć,
prawie wyszedłem z nerwicy (tj. nie mam lęku wolnopłynącego, tych objawów niefajnych, ataków i natrętów). Zostało mi tylko niestety skanowanie ciała, doszukiwania się objawów i lęk na tle serca - lęk przed atakiem serca i kontrola samopoczucia. Macie jakieś wskazówki jak to dokończyć i wyjść z tego ? czuje że trochę utknąłem :|
Ja jestem jeszcze zaburzony, ale na lęk związany z sercem bardzo pomaga mi regularne bieganie. Zacznij rozsądnie powoli ćwiczyć bieganie z jakąś rozpiską.
Ja nie mam z tym problemu ale na logikę to trzeba sobie udowadniać że nic się nie stanie i biegać, wykonywać jakąś inną aktywność fizyczną mimo tych objawów ale z umiarem. U mnie pojawiały się wcześniej silne zawroty po wyjściu z domu, to chodziłam własnie wtedy kiedy było najgorzej. Problem zniknął.
ODPOWIEDZ