Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Ogólne pytania do ozdrowieńców

Tu dzielimy się naszymi sukcesami w walce z nerwicą, fobiami. Opisujemy duże i małe kroki do wolności od lęku w każdej postaci.
Umieszczamy historię dojścia do zdrowia i świadectwo, że można!
Dział jest wspólny dla każdego rodzaju zaburzenia lękowego czyli nerwicy/fobii.
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
miniper
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 113
Rejestracja: 24 października 2017, o 21:33

25 lipca 2018, o 10:13

4 miesiace to krotko - ja chodze juz 2 lata i zamierzam kolejne 3 ;)
szarlot
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 22
Rejestracja: 7 maja 2018, o 18:47

26 lipca 2018, o 16:39

Głupie pytanie ale myślę lepiej zapytać niż wymyślać samej😉 chodzi o to że dostałam kolejnego olśnienia i poczulam się normalnie nic zero objawów a była jeszcze gula w gardle i czasem po ciezkim dniu napięcie nawet w głowie ciężko mi bylo przypomnieć sobie jak to było podczas ataków paniki myśli jakich się bałam znikły a jeśli są to nie panikuje jak wcześniej (śmiać się chce) od pewnego czasu czuje się i funkcjonuje normalnie mimo objawów a miałam lęk 24h i codziennie atak a nawet parę. a więc o co mi chodzi o to że kiedy nagle wszystko puściło chodzi mi o te somaty zrobiło sie"normalnie" trwało to cały dzień az do wieczora kiedy położyłam się spać poczułam takie silne napięcie serducho biło miesnie sztywne ale nie nakrecałam tego zero lęku czy jakiś strasznych myśli był relax i przeszło . minęły dwa dni od tego napięcia nie czuję żadnych somatów czyli tej guli czy napięcie jednak dziwnie się czuję tak jakby pustka czasem w żołądku jak to ja mówię odbija mi się lękiem staram się nie myśleć i analizować i dlatego też wolę zapytać was i prosić o radę czy stan pustki tęsknoty za lękiem somatami to normalny stan a moze tak się dzieje ponieważ nerwica sprawdza mnie czy mimo wszystko dalej ja akceptuję? 😁 powinna już znać na to odpowiedź ale co dwie głowy to nie jedna dlatego pytam cie czy też to czułaś/eś lub co o tym myślisz? .
może powinna poczekać 2 dni to mało
somaty wrócą i się nacieszylam😁 ale co mi tam niech wrócą jestem gotowa !
I wszyscy powtarzają: "takie jest życie", a nikt nie pamieta, że życie jest takie, jakie sami sobie zbudujemy. - Will Smith
Awatar użytkownika
Olalala
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1856
Rejestracja: 17 grudnia 2015, o 08:36

26 lipca 2018, o 19:28

szarlot pisze:
26 lipca 2018, o 16:39
Głupie pytanie ale myślę lepiej zapytać niż wymyślać samej😉 chodzi o to że dostałam kolejnego olśnienia i poczulam się normalnie nic zero objawów a była jeszcze gula w gardle i czasem po ciezkim dniu napięcie nawet w głowie ciężko mi bylo przypomnieć sobie jak to było podczas ataków paniki myśli jakich się bałam znikły a jeśli są to nie panikuje jak wcześniej (śmiać się chce) od pewnego czasu czuje się i funkcjonuje normalnie mimo objawów a miałam lęk 24h i codziennie atak a nawet parę. a więc o co mi chodzi o to że kiedy nagle wszystko puściło chodzi mi o te somaty zrobiło sie"normalnie" trwało to cały dzień az do wieczora kiedy położyłam się spać poczułam takie silne napięcie serducho biło miesnie sztywne ale nie nakrecałam tego zero lęku czy jakiś strasznych myśli był relax i przeszło . minęły dwa dni od tego napięcia nie czuję żadnych somatów czyli tej guli czy napięcie jednak dziwnie się czuję tak jakby pustka czasem w żołądku jak to ja mówię odbija mi się lękiem staram się nie myśleć i analizować i dlatego też wolę zapytać was i prosić o radę czy stan pustki tęsknoty za lękiem somatami to normalny stan a moze tak się dzieje ponieważ nerwica sprawdza mnie czy mimo wszystko dalej ja akceptuję? 😁 powinna już znać na to odpowiedź ale co dwie głowy to nie jedna dlatego pytam cie czy też to czułaś/eś lub co o tym myślisz? .
może powinna poczekać 2 dni to mało
somaty wrócą i się nacieszylam😁 ale co mi tam niech wrócą jestem gotowa !
Nie wiem czy to będzie stricte pasować do Twojej sytuacji, ale mi sie to skojarzyło z tym, z czym ja sie jakiś czas borykałam tzn. Przyzwyczajenia do nerwicy i objawów. Ten etap odpamietywania tego dosyć długo trwa. Mi do dzisiaj na dane skojarzenie czy sytuację potrafią wrócić wspomnienia i odpali sie jakiś objaw. To trwa jakiś czas zanim organizm przyzwyczai sie do normalności dlatego dla Ciebie niby jest normalnie, ale cos Ci nie pasuje. Zzylas sie już z lękiem i wydaje Ci sie dziwne, ze go nie ma. I bardzo możliwe, ze on wróci, bo ten powrót do normalności nastepuje stopniowo. Dlatego nie przejmuj sie tym odczuciem, rob swoje, jesteś na dobrej drodze. Przyjmij to jako cos normalnego w drodze zdrowienia.
szarlot
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 22
Rejestracja: 7 maja 2018, o 18:47

26 lipca 2018, o 19:54

Olalala pisze:
26 lipca 2018, o 19:28
szarlot pisze:
26 lipca 2018, o 16:39
Głupie pytanie ale myślę lepiej zapytać niż wymyślać samej😉 chodzi o to że dostałam kolejnego olśnienia i poczulam się normalnie nic zero objawów a była jeszcze gula w gardle i czasem po ciezkim dniu napięcie nawet w głowie ciężko mi bylo przypomnieć sobie jak to było podczas ataków paniki myśli jakich się bałam znikły a jeśli są to nie panikuje jak wcześniej (śmiać się chce) od pewnego czasu czuje się i funkcjonuje normalnie mimo objawów a miałam lęk 24h i codziennie atak a nawet parę. a więc o co mi chodzi o to że kiedy nagle wszystko puściło chodzi mi o te somaty zrobiło sie"normalnie" trwało to cały dzień az do wieczora kiedy położyłam się spać poczułam takie silne napięcie serducho biło miesnie sztywne ale nie nakrecałam tego zero lęku czy jakiś strasznych myśli był relax i przeszło . minęły dwa dni od tego napięcia nie czuję żadnych somatów czyli tej guli czy napięcie jednak dziwnie się czuję tak jakby pustka czasem w żołądku jak to ja mówię odbija mi się lękiem staram się nie myśleć i analizować i dlatego też wolę zapytać was i prosić o radę czy stan pustki tęsknoty za lękiem somatami to normalny stan a moze tak się dzieje ponieważ nerwica sprawdza mnie czy mimo wszystko dalej ja akceptuję? 😁 powinna już znać na to odpowiedź ale co dwie głowy to nie jedna dlatego pytam cie czy też to czułaś/eś lub co o tym myślisz? .
może powinna poczekać 2 dni to mało
somaty wrócą i się nacieszylam😁 ale co mi tam niech wrócą jestem gotowa !
Nie wiem czy to będzie stricte pasować do Twojej sytuacji, ale mi sie to skojarzyło z tym, z czym ja sie jakiś czas borykałam tzn. Przyzwyczajenia do nerwicy i objawów. Ten etap odpamietywania tego dosyć długo trwa. Mi do dzisiaj na dane skojarzenie czy sytuację potrafią wrócić wspomnienia i odpali sie jakiś objaw. To trwa jakiś czas zanim organizm przyzwyczai sie do normalności dlatego dla Ciebie niby jest normalnie, ale cos Ci nie pasuje. Zzylas sie już z lękiem i wydaje Ci sie dziwne, ze go nie ma. I bardzo możliwe, ze on wróci, bo ten powrót do normalności nastepuje stopniowo. Dlatego nie przejmuj sie tym odczuciem, rob swoje, jesteś na dobrej drodze. Przyjmij to jako cos normalnego w drodze zdrowienia.
Bardzo ci dziękuję za przeczytanie i odpowiedz😊 Moje wnioski były podobne dlatego lżej kiedy mogę przeczytać że to nadal wlasciwa droga chociaż zawsze wiedziałam że idę tylko do przodu.
Tak już jest ze coś się kończy a coś zaczyna uwielbiam ten stan ale też wiem że niema co się spieszyć pewnie zatęsknię i lęk gdzieś tam jeszcze sobie przyjdzie a z nim objaw tak to widocznie musi wyglądać i to akceptuję lęk to też część naszego życia.
Jeszcze raz dziękuję za podzielenie się tym teraz głowę mam spokojną bo jednak gdzieś te pytanie tam z tyłu głowy siedziało🤗
I wszyscy powtarzają: "takie jest życie", a nikt nie pamieta, że życie jest takie, jakie sami sobie zbudujemy. - Will Smith
Awatar użytkownika
Olalala
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1856
Rejestracja: 17 grudnia 2015, o 08:36

26 lipca 2018, o 20:08

szarlot pisze:
26 lipca 2018, o 19:54
Olalala pisze:
26 lipca 2018, o 19:28
szarlot pisze:
26 lipca 2018, o 16:39
Głupie pytanie ale myślę lepiej zapytać niż wymyślać samej😉 chodzi o to że dostałam kolejnego olśnienia i poczulam się normalnie nic zero objawów a była jeszcze gula w gardle i czasem po ciezkim dniu napięcie nawet w głowie ciężko mi bylo przypomnieć sobie jak to było podczas ataków paniki myśli jakich się bałam znikły a jeśli są to nie panikuje jak wcześniej (śmiać się chce) od pewnego czasu czuje się i funkcjonuje normalnie mimo objawów a miałam lęk 24h i codziennie atak a nawet parę. a więc o co mi chodzi o to że kiedy nagle wszystko puściło chodzi mi o te somaty zrobiło sie"normalnie" trwało to cały dzień az do wieczora kiedy położyłam się spać poczułam takie silne napięcie serducho biło miesnie sztywne ale nie nakrecałam tego zero lęku czy jakiś strasznych myśli był relax i przeszło . minęły dwa dni od tego napięcia nie czuję żadnych somatów czyli tej guli czy napięcie jednak dziwnie się czuję tak jakby pustka czasem w żołądku jak to ja mówię odbija mi się lękiem staram się nie myśleć i analizować i dlatego też wolę zapytać was i prosić o radę czy stan pustki tęsknoty za lękiem somatami to normalny stan a moze tak się dzieje ponieważ nerwica sprawdza mnie czy mimo wszystko dalej ja akceptuję? 😁 powinna już znać na to odpowiedź ale co dwie głowy to nie jedna dlatego pytam cie czy też to czułaś/eś lub co o tym myślisz? .
może powinna poczekać 2 dni to mało
somaty wrócą i się nacieszylam😁 ale co mi tam niech wrócą jestem gotowa !
Nie wiem czy to będzie stricte pasować do Twojej sytuacji, ale mi sie to skojarzyło z tym, z czym ja sie jakiś czas borykałam tzn. Przyzwyczajenia do nerwicy i objawów. Ten etap odpamietywania tego dosyć długo trwa. Mi do dzisiaj na dane skojarzenie czy sytuację potrafią wrócić wspomnienia i odpali sie jakiś objaw. To trwa jakiś czas zanim organizm przyzwyczai sie do normalności dlatego dla Ciebie niby jest normalnie, ale cos Ci nie pasuje. Zzylas sie już z lękiem i wydaje Ci sie dziwne, ze go nie ma. I bardzo możliwe, ze on wróci, bo ten powrót do normalności nastepuje stopniowo. Dlatego nie przejmuj sie tym odczuciem, rob swoje, jesteś na dobrej drodze. Przyjmij to jako cos normalnego w drodze zdrowienia.
Bardzo ci dziękuję za przeczytanie i odpowiedz😊 Moje wnioski były podobne dlatego lżej kiedy mogę przeczytać że to nadal wlasciwa droga chociaż zawsze wiedziałam że idę tylko do przodu.
Tak już jest ze coś się kończy a coś zaczyna uwielbiam ten stan ale też wiem że niema co się spieszyć pewnie zatęsknię i lęk gdzieś tam jeszcze sobie przyjdzie a z nim objaw tak to widocznie musi wyglądać i to akceptuję lęk to też część naszego życia.
Jeszcze raz dziękuję za podzielenie się tym teraz głowę mam spokojną bo jednak gdzieś te pytanie tam z tyłu głowy siedziało🤗
Cieszę sie, ze mogłam Ci pomoc :-)
whyisthat
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1027
Rejestracja: 28 września 2013, o 23:45

26 lipca 2018, o 20:35

Hej mam kilka pytań do tych co z tego wyszli. Oczywiście nie chce nikogo urazacczy coś.

Rozmawiając tu z pewną dziewczyną i zastanawialiśmy się czy my mamy gorzej niż mieli ci co z tego wyszli. Ja mam sam kilka znajomych z nerwica Ale mają lęk wolnoplynacy i się martwią chorobami Ale podróżują i w ogóle.
Ja natomiast mam jak mam zły okres napady paniki kilkanaście razy dziennie które trwają około godziny. Ciężko jest cokolwiek robić w takim stanie.
Uważacie że niezależnie od stanu można z tego wyjść czy lepiej łączyć z lekami i w końcu żyć?

P.s ja się nawet boję że jak benzo będę brał to nie będę nic robił bo "lęk" A mam taki głupi natret "Nie rób nic bo się źle czujesz przez panike i lęk"
Reap what you sow!
Awatar użytkownika
Sine
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 245
Rejestracja: 5 listopada 2017, o 10:24

26 lipca 2018, o 20:53

whyisthat pisze:
26 lipca 2018, o 20:35
Hej mam kilka pytań do tych co z tego wyszli. Oczywiście nie chce nikogo urazacczy coś.

Rozmawiając tu z pewną dziewczyną i zastanawialiśmy się czy my mamy gorzej niż mieli ci co z tego wyszli. Ja mam sam kilka znajomych z nerwica Ale mają lęk wolnoplynacy i się martwią chorobami Ale podróżują i w ogóle.
Ja natomiast mam jak mam zły okres napady paniki kilkanaście razy dziennie które trwają około godziny. Ciężko jest cokolwiek robić w takim stanie.
Uważacie że niezależnie od stanu można z tego wyjść czy lepiej łączyć z lekami i w końcu żyć?

P.s ja się nawet boję że jak benzo będę brał to nie będę nic robił bo "lęk" A mam taki głupi natret "Nie rób nic bo się źle czujesz przez panike i lęk"
Dużo osób tu miało ataki paniki. Osobiście w początkowej fazie miałam je co chwile. Niezależnie od stanu - tak, można z tego wyjsc świadoma i konsekwentna praca nad sobą i swoim myśleniem :) nie załamuj się. Czytaj posty Divina i victora oraz innych odburzonych do skutku aż zakumasz o co chodzi w tym wszystkim. Musisz taki atak paniki przyjąć na spokojnie. Raz drugi trzeci i przestaniesz się ich bac bi po tych atakach nic nie ma a większość sobie wyobraża jakieś tragiczne w skutkach rzeczy :) atak potrwa chwile i przejdzie. To tylko emocje skumulowane, nic więcej. Włączaj wideo od razu chłopaków o atakach paniki aż skumasz o co z nimi chodzi.
Możesz mieć albo wymówki albo rozwiązania, ale nie możesz mieć ich obu naraz.
Awatar użytkownika
pronto
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 13
Rejestracja: 20 lipca 2018, o 23:00

26 lipca 2018, o 21:46

whyisthat pisze:
26 lipca 2018, o 20:35
Hej mam kilka pytań do tych co z tego wyszli. Oczywiście nie chce nikogo urazacczy coś.

Rozmawiając tu z pewną dziewczyną i zastanawialiśmy się czy my mamy gorzej niż mieli ci co z tego wyszli. Ja mam sam kilka znajomych z nerwica Ale mają lęk wolnoplynacy i się martwią chorobami Ale podróżują i w ogóle.
Ja natomiast mam jak mam zły okres napady paniki kilkanaście razy dziennie które trwają około godziny. Ciężko jest cokolwiek robić w takim stanie.
Uważacie że niezależnie od stanu można z tego wyjść czy lepiej łączyć z lekami i w końcu żyć?

P.s ja się nawet boję że jak benzo będę brał to nie będę nic robił bo "lęk" A mam taki głupi natret "Nie rób nic bo się źle czujesz przez panike i lęk"
Oswajaj ataki paniki,ja miałem miesiąc temu atak.Pomogło mi oddychanie do torebki papierowej.Jeśli takowej nie masz,to złóż dłonie i oddychaj do nich.Przechodzi,łatwiej wtedy oswoić.Powodzenia.
whyisthat
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1027
Rejestracja: 28 września 2013, o 23:45

26 lipca 2018, o 21:51

Sine pisze:
26 lipca 2018, o 20:53
whyisthat pisze:
26 lipca 2018, o 20:35
Hej mam kilka pytań do tych co z tego wyszli. Oczywiście nie chce nikogo urazacczy coś.

Rozmawiając tu z pewną dziewczyną i zastanawialiśmy się czy my mamy gorzej niż mieli ci co z tego wyszli. Ja mam sam kilka znajomych z nerwica Ale mają lęk wolnoplynacy i się martwią chorobami Ale podróżują i w ogóle.
Ja natomiast mam jak mam zły okres napady paniki kilkanaście razy dziennie które trwają około godziny. Ciężko jest cokolwiek robić w takim stanie.
Uważacie że niezależnie od stanu można z tego wyjść czy lepiej łączyć z lekami i w końcu żyć?

P.s ja się nawet boję że jak benzo będę brał to nie będę nic robił bo "lęk" A mam taki głupi natret "Nie rób nic bo się źle czujesz przez panike i lęk"
Dużo osób tu miało ataki paniki. Osobiście w początkowej fazie miałam je co chwile. Niezależnie od stanu - tak, można z tego wyjsc świadoma i konsekwentna praca nad sobą i swoim myśleniem :) nie załamuj się. Czytaj posty Divina i victora oraz innych odburzonych do skutku aż zakumasz o co chodzi w tym wszystkim. Musisz taki atak paniki przyjąć na spokojnie. Raz drugi trzeci i przestaniesz się ich bac bi po tych atakach nic nie ma a większość sobie wyobraża jakieś tragiczne w skutkach rzeczy :) atak potrwa chwile i przejdzie. To tylko emocje skumulowane, nic więcej. Włączaj wideo od razu chłopaków o atakach paniki aż skumasz o co z nimi chodzi.
Reap what you sow!
whyisthat
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1027
Rejestracja: 28 września 2013, o 23:45

26 lipca 2018, o 21:53

Sine pisze:
26 lipca 2018, o 20:53
whyisthat pisze:
26 lipca 2018, o 20:35
Hej mam kilka pytań do tych co z tego wyszli. Oczywiście nie chce nikogo urazacczy coś.

Rozmawiając tu z pewną dziewczyną i zastanawialiśmy się czy my mamy gorzej niż mieli ci co z tego wyszli. Ja mam sam kilka znajomych z nerwica Ale mają lęk wolnoplynacy i się martwią chorobami Ale podróżują i w ogóle.
Ja natomiast mam jak mam zły okres napady paniki kilkanaście razy dziennie które trwają około godziny. Ciężko jest cokolwiek robić w takim stanie.
Uważacie że niezależnie od stanu można z tego wyjść czy lepiej łączyć z lekami i w końcu żyć?

P.s ja się nawet boję że jak benzo będę brał to nie będę nic robił bo "lęk" A mam taki głupi natret "Nie rób nic bo się źle czujesz przez panike i lęk"
Dużo osób tu miało ataki paniki. Osobiście w początkowej fazie miałam je co chwile. Niezależnie od stanu - tak, można z tego wyjsc świadoma i konsekwentna praca nad sobą i swoim myśleniem :) nie załamuj się. Czytaj posty Divina i victora oraz innych odburzonych do skutku aż zakumasz o co chodzi w tym wszystkim. Musisz taki atak paniki przyjąć na spokojnie. Raz drugi trzeci i przestaniesz się ich bac bi po tych atakach nic nie ma a większość sobie wyobraża jakieś tragiczne w skutkach rzeczy :) atak potrwa chwile i przejdzie. To tylko emocje skumulowane, nic więcej. Włączaj wideo od razu chłopaków o atakach paniki aż skumasz o co z nimi chodzi.
Słuchałem właśnie wczoraj. Tylko że ja nie mam już ich na tle że coś mi się stanie tylko tak jak miałem na samym początku nerwicy że te wszystkie głupie myśli w końcu mnie skompromituja że zacznę się zachowywać jak jakąś gwiazdą bo "mam lęk i panike " no i te ciągle myśli że nie będę nic robił w życiu oprócz leżenia przez lęk bo "nie chce nie mam ochoty " no bo jak jest lęk to na nic nie ma ochoty
Reap what you sow!
whyisthat
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1027
Rejestracja: 28 września 2013, o 23:45

26 lipca 2018, o 21:57

Sine pisze:
26 lipca 2018, o 20:53
whyisthat pisze:
26 lipca 2018, o 20:35
Hej mam kilka pytań do tych co z tego wyszli. Oczywiście nie chce nikogo urazacczy coś.

Rozmawiając tu z pewną dziewczyną i zastanawialiśmy się czy my mamy gorzej niż mieli ci co z tego wyszli. Ja mam sam kilka znajomych z nerwica Ale mają lęk wolnoplynacy i się martwią chorobami Ale podróżują i w ogóle.
Ja natomiast mam jak mam zły okres napady paniki kilkanaście razy dziennie które trwają około godziny. Ciężko jest cokolwiek robić w takim stanie.
Uważacie że niezależnie od stanu można z tego wyjść czy lepiej łączyć z lekami i w końcu żyć?

P.s ja się nawet boję że jak benzo będę brał to nie będę nic robił bo "lęk" A mam taki głupi natret "Nie rób nic bo się źle czujesz przez panike i lęk"
Dużo osób tu miało ataki paniki. Osobiście w początkowej fazie miałam je co chwile. Niezależnie od stanu - tak, można z tego wyjsc świadoma i konsekwentna praca nad sobą i swoim myśleniem :) nie załamuj się. Czytaj posty Divina i victora oraz innych odburzonych do skutku aż zakumasz o co chodzi w tym wszystkim. Musisz taki atak paniki przyjąć na spokojnie. Raz drugi trzeci i przestaniesz się ich bac bi po tych atakach nic nie ma a większość sobie wyobraża jakieś tragiczne w skutkach rzeczy :) atak potrwa chwile i przejdzie. To tylko emocje skumulowane, nic więcej. Włączaj wideo od razu chłopaków o atakach paniki aż skumasz o co z nimi chodzi.
Słuchałem właśnie wczoraj. Tylko że ja nie mam już ich na tle że coś mi się stanie tylko tak jak miałem na samym początku nerwicy że te wszystkie głupie myśli w końcu mnie skompromituja że zacznę się zachowywać jak jakąś gwiazdą bo "mam lęk i panike " no i te ciągle myśli że nie będę nic robił w życiu oprócz leżenia przez lęk bo "nie chce nie mam ochoty " no bo jak jest lęk to na nic nie ma ochoty
Reap what you sow!
Awatar użytkownika
Sine
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 245
Rejestracja: 5 listopada 2017, o 10:24

26 lipca 2018, o 21:58

Tak, ochoty się nie ma ale właśnie wtedy trzeba wstac i coś robić to szybciej Ci minie niż będziesz leżał i rozkminial jak się z dupy czujesz :) na początku trzeba cokolwiek robić na sile, potem „nic mi się nie chce” teoche odpuści :)
Możesz mieć albo wymówki albo rozwiązania, ale nie możesz mieć ich obu naraz.
szarlot
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 22
Rejestracja: 7 maja 2018, o 18:47

26 lipca 2018, o 22:07

Sine ma rację myślałam podobnie jak ty że już koniec leżę do końca życia . Mialam lęki panikę myślałam tylko o lezeniu bo wtedy jakoś to było. Pewnego dnia wstałam zobaczyłam kurz na stole złapałem za scierkę i tak w pół dnia posprzatałam cały dom i wtedy nastaje te olśnienie ..ale jak to wstałam i żyje . Od tamtej pory nie leżałem w łóżku z wyjątkiem nocy bo spać trzeba . Zrób coś a zobaczysz i slowo nie chce mi się bo lęk straci znaczenie.
I wszyscy powtarzają: "takie jest życie", a nikt nie pamieta, że życie jest takie, jakie sami sobie zbudujemy. - Will Smith
whyisthat
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1027
Rejestracja: 28 września 2013, o 23:45

26 lipca 2018, o 22:08

Sine pisze:
26 lipca 2018, o 21:58
Tak, ochoty się nie ma ale właśnie wtedy trzeba wstac i coś robić to szybciej Ci minie niż będziesz leżał i rozkminial jak się z dupy czujesz :) na początku trzeba cokolwiek robić na sile, potem „nic mi się nie chce” teoche odpuści :)
Tak robiłem tylko teraz jest ta myśl jest natretem przynoszącym panikę przez którą leżę i "jecze " na łóżku
Reap what you sow!
Awatar użytkownika
Sine
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 245
Rejestracja: 5 listopada 2017, o 10:24

26 lipca 2018, o 22:09

szarlot pisze:
26 lipca 2018, o 22:07
Sine ma rację myślałam podobnie jak ty że już koniec leżę do końca życia . Mialam lęki panikę myślałam tylko o lezeniu bo wtedy jakoś to było. Pewnego dnia wstałam zobaczyłam kurz na stole złapałem za scierkę i tak w pół dnia posprzatałam cały dom i wtedy nastaje te olśnienie ..ale jak to wstałam i żyje . Od tamtej pory nie leżałem w łóżku z wyjątkiem nocy bo spać trzeba . Zrób coś a zobaczysz i slowo nie chce mi się bo lęk straci znaczenie.
Dokładnie tak :)
Możesz mieć albo wymówki albo rozwiązania, ale nie możesz mieć ich obu naraz.
ODPOWIEDZ