Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Ogólne pytania do ozdrowieńców

Tu dzielimy się naszymi sukcesami w walce z nerwicą, fobiami. Opisujemy duże i małe kroki do wolności od lęku w każdej postaci.
Umieszczamy historię dojścia do zdrowia i świadectwo, że można!
Dział jest wspólny dla każdego rodzaju zaburzenia lękowego czyli nerwicy/fobii.
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
maciek1985
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 368
Rejestracja: 5 lutego 2018, o 07:01

5 maja 2018, o 11:55

Nipo pisze:
5 maja 2018, o 11:11
Olalala pisze:
5 maja 2018, o 11:05
Nipo pisze:
5 maja 2018, o 10:55

Dzięki Olcia za odpowiedz :)
;-) mi chyba bardzo pomógł 4 dniowy wyjazd w góry, w trakcie którego nie miałam prawie wcale analizy lękowej. Jak wróciłam do domu to wrocily stare wspomnienia i na dzień dobry gorzej sie poczułam :-) ale bylo pięknie przez te 4 dni, mimo, ze jakies objawy minimalne pojawiały się to Malo zwracalam na to uwagę i korzystalam z wolnego czasu. I po tych 4 dniach nagle mega przeblysk. Takze dobra rada dla wszystkich: Zająć sie maksymalnie życiem, a nie nerwica :-)
Olcia wiesz jak to jest ciężko nie żyć nerwa jak dokucza chwilami ?chwilami mam spokój.Lęk w sumie u mnie już ma naprawdę niski poziom i mam wywalone ale teraz się czepiła uczucia smutku i takiego dołka,a to trzeba akceptować wszystkie emocje czy to jest lęk czy smutek...
Mnie też się czepiła franca, w dodatku boję się chyba powrotu do pracy po długim weekendzie i analiza lękowa się uruchomiła.

Ogólnie też tak jak u Nipo czekam na jakieś "bum", na oświecenie , że hurra jestem zdrowy już a to tak nie działa i to pewnie przeszkadza mi w osiągnięciu sukcesu. Chciałbym już, żeby było już teraz dobrze, a jak już jest dobrze, to żeby tak zostało,a każdy gorszy dzień to od razu wątpliwość się pojawia "A może ja mam coś innego i ja się nie mogę odburzyć?" .
Awatar użytkownika
Marigoldmus
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 28
Rejestracja: 2 maja 2018, o 18:45

5 maja 2018, o 12:10

Mnie w nerwicy i lęku trzymają somaty. Mam wrażenie, że zylabym już normalnie, gdyby nie strach przed bólem brzucha, który nie chce odpuścić. Budzę się i od razu nasłuchuje czy boli i jak bardzo, czy będę mogła coś zjeść czy będą odruchy wymiotne🙁. I od razu się napinam a ze mną mój brzuch. Poradźcie co robic, żeby wyluzować. Bo czuję, że jeśli nadal będę tak się na tym skupiać, to nigdy z tego nie wyjdę, mimo leków.
Awatar użytkownika
Nipo
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1545
Rejestracja: 10 sierpnia 2017, o 15:34

5 maja 2018, o 12:11

maciek1985 pisze:
5 maja 2018, o 11:55
Nipo pisze:
5 maja 2018, o 11:11
Olalala pisze:
5 maja 2018, o 11:05


;-) mi chyba bardzo pomógł 4 dniowy wyjazd w góry, w trakcie którego nie miałam prawie wcale analizy lękowej. Jak wróciłam do domu to wrocily stare wspomnienia i na dzień dobry gorzej sie poczułam :-) ale bylo pięknie przez te 4 dni, mimo, ze jakies objawy minimalne pojawiały się to Malo zwracalam na to uwagę i korzystalam z wolnego czasu. I po tych 4 dniach nagle mega przeblysk. Takze dobra rada dla wszystkich: Zająć sie maksymalnie życiem, a nie nerwica :-)
Olcia wiesz jak to jest ciężko nie żyć nerwa jak dokucza chwilami ?chwilami mam spokój.Lęk w sumie u mnie już ma naprawdę niski poziom i mam wywalone ale teraz się czepiła uczucia smutku i takiego dołka,a to trzeba akceptować wszystkie emocje czy to jest lęk czy smutek...
Mnie też się czepiła franca, w dodatku boję się chyba powrotu do pracy po długim weekendzie i analiza lękowa się uruchomiła.

Ogólnie też tak jak u Nipo czekam na jakieś "bum", na oświecenie , że hurra jestem zdrowy już a to tak nie działa i to pewnie przeszkadza mi w osiągnięciu sukcesu. Chciałbym już, żeby było już teraz dobrze, a jak już jest dobrze, to żeby tak zostało,a każdy gorszy dzień to od razu wątpliwość się pojawia "A może ja mam coś innego i ja się nie mogę odburzyć?" .
Maciek nie potrzebnie robimy skbie presję a to na pewno nie pomaga w odburzeniu.Co masz innego ?masz nerwe i tyle.Poczytaj sobie posty odburzonych ;) to jest proces.Nawyk nerwicowy gruntowal się u nas przez lata a my chcemy soe odburzyc w pare miesięcy?pomysl o tym.
Awatar użytkownika
Nipo
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1545
Rejestracja: 10 sierpnia 2017, o 15:34

5 maja 2018, o 12:13

Marigoldmus pisze:
5 maja 2018, o 12:10
Mnie w nerwicy i lęku trzymają somaty. Mam wrażenie, że zylabym już normalnie, gdyby nie strach przed bólem brzucha, który nie chce odpuścić. Budzę się i od razu nasłuchuje czy boli i jak bardzo, czy będę mogła coś zjeść czy będą odruchy wymiotne🙁. I od razu się napinam a ze mną mój brzuch. Poradźcie co robic, żeby wyluzować. Bo czuję, że jeśli nadal będę tak się na tym skupiać, to nigdy z tego nie wyjdę, mimo leków.
Ja mam takie samo wrażenie z moim natrętem.Ale to nieważne jaki mamy objaw ważne ze trzeba pracować nad akceptacja i żyć jakby tego zaburzenia nie było bo to tylko jest zaburzenie a nie żadna choroba.Bedzie to nas trzymać dotąd aż nie uwierzymy ze to wszystko to iluzja i wynika to z nerwy.Musimy przestać wierzyć nerwicy w to co nam podsyła.
Awatar użytkownika
Marigoldmus
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 28
Rejestracja: 2 maja 2018, o 18:45

5 maja 2018, o 12:26

Nipo pisze:
5 maja 2018, o 12:13
Marigoldmus pisze:
5 maja 2018, o 12:10
Mnie w nerwicy i lęku trzymają somaty. Mam wrażenie, że zylabym już normalnie, gdyby nie strach przed bólem brzucha, który nie chce odpuścić. Budzę się i od razu nasłuchuje czy boli i jak bardzo, czy będę mogła coś zjeść czy będą odruchy wymiotne🙁. I od razu się napinam a ze mną mój brzuch. Poradźcie co robic, żeby wyluzować. Bo czuję, że jeśli nadal będę tak się na tym skupiać, to nigdy z tego nie wyjdę, mimo leków.
Ja mam takie samo wrażenie z moim natrętem.Ale to nieważne jaki mamy objaw ważne ze trzeba pracować nad akceptacja i żyć jakby tego zaburzenia nie było bo to tylko jest zaburzenie a nie żadna choroba.Bedzie to nas trzymać dotąd aż nie uwierzymy ze to wszystko to iluzja i wynika to z nerwy.Musimy przestać wierzyć nerwicy w to co nam podsyła.
tylko jak olać jak coś tak boli, że nie masz siły nic robić? Chcę pójść na spacer, to ledwo powlucze nogami. prawie zgięta w pół idę. i to mnie też nakręca, że przez ból i własną głupotę, że doprowadzilam się do takiego stanu, nie mogę robić normalnie podstawowych rzeczy 🙁Ból mnie przeraża i dobija.
Awatar użytkownika
maciek1985
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 368
Rejestracja: 5 lutego 2018, o 07:01

5 maja 2018, o 14:39

Nipo pisze:
5 maja 2018, o 12:11
maciek1985 pisze:
5 maja 2018, o 11:55
Nipo pisze:
5 maja 2018, o 11:11


Olcia wiesz jak to jest ciężko nie żyć nerwa jak dokucza chwilami ?chwilami mam spokój.Lęk w sumie u mnie już ma naprawdę niski poziom i mam wywalone ale teraz się czepiła uczucia smutku i takiego dołka,a to trzeba akceptować wszystkie emocje czy to jest lęk czy smutek...
Mnie też się czepiła franca, w dodatku boję się chyba powrotu do pracy po długim weekendzie i analiza lękowa się uruchomiła.

Ogólnie też tak jak u Nipo czekam na jakieś "bum", na oświecenie , że hurra jestem zdrowy już a to tak nie działa i to pewnie przeszkadza mi w osiągnięciu sukcesu. Chciałbym już, żeby było już teraz dobrze, a jak już jest dobrze, to żeby tak zostało,a każdy gorszy dzień to od razu wątpliwość się pojawia "A może ja mam coś innego i ja się nie mogę odburzyć?" .
Maciek nie potrzebnie robimy skbie presję a to na pewno nie pomaga w odburzeniu.Co masz innego ?masz nerwe i tyle.Poczytaj sobie posty odburzonych ;) to jest proces.Nawyk nerwicowy gruntowal się u nas przez lata a my chcemy soe odburzyc w pare miesięcy?pomysl o tym.
Dokładnie tak. Ja w teorii to jestem dobry, ale nad prakrtyką muszę popracować.
Awatar użytkownika
Nipo
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1545
Rejestracja: 10 sierpnia 2017, o 15:34

5 maja 2018, o 15:16

maciek1985 pisze:
5 maja 2018, o 14:39
Nipo pisze:
5 maja 2018, o 12:11
maciek1985 pisze:
5 maja 2018, o 11:55

Mnie też się czepiła franca, w dodatku boję się chyba powrotu do pracy po długim weekendzie i analiza lękowa się uruchomiła.

Ogólnie też tak jak u Nipo czekam na jakieś "bum", na oświecenie , że hurra jestem zdrowy już a to tak nie działa i to pewnie przeszkadza mi w osiągnięciu sukcesu. Chciałbym już, żeby było już teraz dobrze, a jak już jest dobrze, to żeby tak zostało,a każdy gorszy dzień to od razu wątpliwość się pojawia "A może ja mam coś innego i ja się nie mogę odburzyć?" .
Maciek nie potrzebnie robimy skbie presję a to na pewno nie pomaga w odburzeniu.Co masz innego ?masz nerwe i tyle.Poczytaj sobie posty odburzonych ;) to jest proces.Nawyk nerwicowy gruntowal się u nas przez lata a my chcemy soe odburzyc w pare miesięcy?pomysl o tym.
Dokładnie tak. Ja w teorii to jestem dobry, ale nad prakrtyką muszę popracować.
Hehe jak kazdy
Awatar użytkownika
Nipo
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1545
Rejestracja: 10 sierpnia 2017, o 15:34

5 maja 2018, o 15:16

maciek1985 pisze:
5 maja 2018, o 14:39
Nipo pisze:
5 maja 2018, o 12:11
maciek1985 pisze:
5 maja 2018, o 11:55

Mnie też się czepiła franca, w dodatku boję się chyba powrotu do pracy po długim weekendzie i analiza lękowa się uruchomiła.

Ogólnie też tak jak u Nipo czekam na jakieś "bum", na oświecenie , że hurra jestem zdrowy już a to tak nie działa i to pewnie przeszkadza mi w osiągnięciu sukcesu. Chciałbym już, żeby było już teraz dobrze, a jak już jest dobrze, to żeby tak zostało,a każdy gorszy dzień to od razu wątpliwość się pojawia "A może ja mam coś innego i ja się nie mogę odburzyć?" .
Maciek nie potrzebnie robimy skbie presję a to na pewno nie pomaga w odburzeniu.Co masz innego ?masz nerwe i tyle.Poczytaj sobie posty odburzonych ;) to jest proces.Nawyk nerwicowy gruntowal się u nas przez lata a my chcemy soe odburzyc w pare miesięcy?pomysl o tym.
Dokładnie tak. Ja w teorii to jestem dobry, ale nad prakrtyką muszę popracować.
Hehe jak kazdy
nocenadnie
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 221
Rejestracja: 27 lutego 2018, o 11:50

5 maja 2018, o 15:21

Marigoldmus pisze:
5 maja 2018, o 12:26
Nipo pisze:
5 maja 2018, o 12:13
Marigoldmus pisze:
5 maja 2018, o 12:10
Mnie w nerwicy i lęku trzymają somaty. Mam wrażenie, że zylabym już normalnie, gdyby nie strach przed bólem brzucha, który nie chce odpuścić. Budzę się i od razu nasłuchuje czy boli i jak bardzo, czy będę mogła coś zjeść czy będą odruchy wymiotne🙁. I od razu się napinam a ze mną mój brzuch. Poradźcie co robic, żeby wyluzować. Bo czuję, że jeśli nadal będę tak się na tym skupiać, to nigdy z tego nie wyjdę, mimo leków.
Ja mam takie samo wrażenie z moim natrętem.Ale to nieważne jaki mamy objaw ważne ze trzeba pracować nad akceptacja i żyć jakby tego zaburzenia nie było bo to tylko jest zaburzenie a nie żadna choroba.Bedzie to nas trzymać dotąd aż nie uwierzymy ze to wszystko to iluzja i wynika to z nerwy.Musimy przestać wierzyć nerwicy w to co nam podsyła.
tylko jak olać jak coś tak boli, że nie masz siły nic robić? Chcę pójść na spacer, to ledwo powlucze nogami. prawie zgięta w pół idę. i to mnie też nakręca, że przez ból i własną głupotę, że doprowadzilam się do takiego stanu, nie mogę robić normalnie podstawowych rzeczy 🙁Ból mnie przeraża i dobija.
No to idziesz nawet jak boli, polzgieta przyjdzie czas, ze sie wyprostujesz dumnie i wtedy to co odczuwałaś pokaże że co by nie było i tak bedziesz chociażby pełzać ale będziesz!
Zaburzenie to tylko twoja projekcja. Nie wierzysz? Przekonaj się sam!
Awatar użytkownika
Marigoldmus
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 28
Rejestracja: 2 maja 2018, o 18:45

5 maja 2018, o 17:41

A ktoś z Was tutaj wyszedł z nerwicy żołądka? Długo Wam to zajęło? Przydałoby mi się trochę otuchy, że można, że dam radę. Byłam właśnie na spacerze małym. Snułam się jak zombie, bez sił, ale zaciskałam zęby. Ale widok innych ludzi, którzy radośnie cieszą się pogodą i swobodne poruszają, działa na mnie depresyjnie. Bo ja tu cierpię i walczę o każdy krok:( Też chcę tak jak oni i jak sama jeszcze niedawno.
Alan
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 13
Rejestracja: 7 listopada 2017, o 18:46

6 maja 2018, o 22:14

Siema, nurtuje mnie jedna rzecz. Nerwice mam juz prawie rok ( oczywiscie wiele sie zmienilo od jej początku ale odburzonym bym sie nie nazwal to na pewno) i zastanawiam sie czy faktycznie jest tak, że w którymś momencie czujesz sie kompletnie zdrowy i możesz robić wszysktko? Ale tak dosłownie wszystko jak przeprowadzka do Ameryki, nurkowanie, skakanie ze spadochronu, samotne podróże za granice. A może jest tu ktoś kto mial narwice a dzisiaj robi coś szalonego ? Dzieki za odpowiedzi :)
Awatar użytkownika
Ciasteczko
Administrator
Posty: 2682
Rejestracja: 28 listopada 2012, o 01:01

7 maja 2018, o 01:12

Alan pisze:
6 maja 2018, o 22:14
Siema, nurtuje mnie jedna rzecz. Nerwice mam juz prawie rok ( oczywiscie wiele sie zmienilo od jej początku ale odburzonym bym sie nie nazwal to na pewno) i zastanawiam sie czy faktycznie jest tak, że w którymś momencie czujesz sie kompletnie zdrowy i możesz robić wszysktko? Ale tak dosłownie wszystko jak przeprowadzka do Ameryki, nurkowanie, skakanie ze spadochronu, samotne podróże za granice. A może jest tu ktoś kto mial narwice a dzisiaj robi coś szalonego ? Dzieki za odpowiedzi :)
W którymś momencie czujesz się kompletnie zdrowy, ale nie działa to jak przycisk zapalenia światła, raczej jest stopniowe i polega na uzyskiwaniu prześwitów dobrego samopoczucia,jakichś tam nawrotów i znów prześwitów,aż wreszcie orientujesz się, że od dawna nie masz objawów i jest normalnie. Nie piszę,żeby straszyć,tylko realistycznie patrzeć na odburzenie jak na proces.

Jeśli zaś chodzi o robienie wszystkiego, to jest to zależne od tego jaką miałeś i masz strefę komfortu. Dosłownie wszystko,to mało który człowiek robi, byłoby nielogiczne gdyby wyzdrowienie miało powodować supermoce, choć może być motywujące do tego, że jeśli pokona się lęk nerwicowy, to będzie się miało motywację by pokonać lęk przed spełnieniem jakiegoś marzenia z typu tych,które wymieniasz.
Odburzanie, to proces - wstajesz, upadasz, wstajesz, upadasz... ale upierasz się, że idziesz do przodu.
Każdy ma tę moc. Nie odkładaj życia na później. Nigdy. :hercio:
NeuroN
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 15
Rejestracja: 22 kwietnia 2018, o 11:14

7 maja 2018, o 13:24

Mam pytanie do odburzonych
Czy po wyjściu z nerwicy wasze objawy fizyczne też zniknęły?
Bo mnie np całego trzęsie 24/7 i nie potrafię tego zaakceptować, lęki, natręty dla mnie przy tym to pikuś.
Awatar użytkownika
Megi.88
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 319
Rejestracja: 7 stycznia 2018, o 14:30

7 maja 2018, o 19:56

NeuroN pisze:
7 maja 2018, o 13:24
Mam pytanie do odburzonych
Czy po wyjściu z nerwicy wasze objawy fizyczne też zniknęły?
Bo mnie np całego trzęsie 24/7 i nie potrafię tego zaakceptować, lęki, natręty dla mnie przy tym to pikuś.
Powolutku prawie odburzona powiem że już fizycznych objawów nie mam prawie wcale. Czasem Mi na parę sekund zakluje mnie w klatce piersiowej ale nauczyłam się to olewac i wtedy bardzo szybko mija jak sobie powiem A to krótki nerwobol nic wielkiego 😉 ostatnio zaczęłam ćwiczyć więc jedyny ból jaki mam to zakwasy..
" I don't feel the way I used to
The sky is grey much more than it is blue
But I know one day I'll get through
And I'll take my place again
So I will try 
So I will try
...
If I would try
If I would try
....
There is no one for me to blame
'Cause I know the only thing in my way
Is me"
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

7 maja 2018, o 22:16

NeuroN pisze:
7 maja 2018, o 13:24
Mam pytanie do odburzonych
Czy po wyjściu z nerwicy wasze objawy fizyczne też zniknęły?
Bo mnie np całego trzęsie 24/7 i nie potrafię tego zaakceptować, lęki, natręty dla mnie przy tym to pikuś.
Kiedy stan emocjonalny jest roboczo mówiąc napięty - z różnych powodów może być - i wpływa na pojawianie się objawów np. fizycznych, to kiedy pozbędziesz się tych powodów, a stan emocjonalny się uspokoi to objawy także :)
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
ODPOWIEDZ