Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Ogólne pytania do ozdrowieńców

Tu dzielimy się naszymi sukcesami w walce z nerwicą, fobiami. Opisujemy duże i małe kroki do wolności od lęku w każdej postaci.
Umieszczamy historię dojścia do zdrowia i świadectwo, że można!
Dział jest wspólny dla każdego rodzaju zaburzenia lękowego czyli nerwicy/fobii.
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
maciek1985
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 368
Rejestracja: 5 lutego 2018, o 07:01

31 marca 2018, o 17:14

Absolutnie nie ma nic do śmiacia, każda metoda mile widziana :) . Własnie ja z natury mam taką wyuczoną bezradność, biadolenie i marudzenie.
Awatar użytkownika
maciek1985
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 368
Rejestracja: 5 lutego 2018, o 07:01

2 kwietnia 2018, o 13:40

N-e-r-w-u-s

Napisz proszę jak to wygląda to schodzenie ta dyskontynuacja itp? Na dzień dzisiejszy widzę, że jesteś "czysty" - duże miałem dawki i czego? Nie masz już objawów nerwicy, czy po prostu potrafisz je opanować? Jaką miałeś diagnozę? Dzięki
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

4 kwietnia 2018, o 12:47

życie pisze:
31 marca 2018, o 17:13
Sine pisze:
28 marca 2018, o 21:54
scrooge pisze:
28 marca 2018, o 20:52
Hej wszystkim. Chciałbym się zwrócić do Was z pytaniem, co robie źle lub po prostu czego nie robie do konca dobrze? :?
Minęło 10 miesięcy od kiedy jestem z moją nerwicą. Jest to czas wzlotów i upadków. Pełna sinusoida. Na początku było bardzo źle, opisywałem moje odczucia w pierwszych postach. Potem lepiej, gorzej, lepiej, gorzej... Z początkiem tego roku, odczułem duża poprawę na jakieś 2 tygodnie potem pogorszenie. Ale udało mi się dojśc do takiego stanu że w lutym czułem się normalnie, czułem się zdrowy. Byłem szczęsliwy, myślałem że zaburzenie mam już za sobą. Było inaczej niż przy wcześniejszych poprawach, bo tym razem BYŁEM ZDROWY. Trwało to prawie cały miesiąc, no napewno ponad 3 tygodnie. Potem niestety mój stan się pogorszył na jakieś 10 dni. Po tych 10 dniach znów sie polepszyło i znów było super. Teraz od paru dni znów jest słabo:(
Tak sie zastanawiam, co z tym zrobić. Jak do tego podjeść. Ja czułem sie naprawde dobrze, jak przed nerwicą i tu taki klops. Troche podłamuje to moja pewnosc siebie niestety.
Podpinam się pod pytanie bo mam tak samo. Jedna wielka sinusoida 🙂
Też podpinam się pod temat, aby dumniej iść z zadartym nosem do przodu przy kryzysach :)
Kwestią jest to, że w wypadku zaburzeń lękowych gdzie zaburzony został stan emocjonalny (z uwagi na presje, stresy itd) i pojawił się mechanizm lękowy (błędne koło, analiza lękowa) nie ma czegoś takiego jak szybka granica wyzdrowienia :)
W wypadku takich zaburzeń nie ma tak jak np. w wypadku zapalenia oskrzeli, że poleczymy i ta granica jest szybko zwykle widoczna. Zapalenie było, zapalenia nie ma.

My stan emocjonalny mamy zawsze w sobie i jest on do tego strasznie istotny dla całego życia człowieka. Połączony jest ze wszystkim w ciele, a najbardziej z pamięcią i roboczo mówiąc podświadomością.
Dlatego tak często ludzie doświadczają tzw. kryzysów, tej sinusoidy.
Jest lepiej i nagle bach gorzej. A to dlatego, że czasem coś się przypomni (i to nawet podświadomie), czegoś się wystraszymy, jakieś czynniki życiowe nie sprzyjają akurat temu okresowi itp.
Ale to tak naprawdę dobrze :) Im więcej kryzysów, tym lepszy wzrost potem zaufania do samego siebie. Tym lepszy wzrost radzenia sobie też potem z innymi czynnikami życia.
Oczywiście jeśli tylko nie zamkniemy się w beznadziei.

Dlatego spójrzcie troszkę inaczej na kryzysy, skoro one są to znaczy, że jeszcze nie przekonaliście do końca swojego lękowego dziecka, że wszystko jest okey ;p
Bądź nie zrobiliście porządku do tego w jakiś innych sprawach.

Gdyby stało się to szybko, byle jak, byle nie było objawów. To większość z Was, potem by mierzyła się dokładnie z tym samym.
Więc... głowy do góry ;p
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
życie
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 596
Rejestracja: 18 października 2017, o 09:26

4 kwietnia 2018, o 13:59

Ja jestem na tym etapie, że już normalnie funkcjonuję, a ta mędziocha cały czas dziaba i dziaba. Mam wrażenie, że stoję w miejscu, ale dobrze wiem, że idę do przodu. Chyba chwilowa niemoc mnie dopadła zwłaszcza, że się okazalo, że mam helicobacter i zapalenie żołądka. Pozwalam sobie na chwilę słabości i regeneracji fizycznej, czyli więcej odpoczynku. Półeczki w głowie po malutku sobie układam. Nawet nie staram się szybko tego robić... Daję sobie czas. Wiem, że szybko tego nie da się zrobić, bo nie miało by to efektu długotrwałego.
Wczoraj byłem bystry
i chciałem zmieniać świat.
Dziś jestem mądry,
więc zmieniam siebie.
Rumi
Awatar użytkownika
weird_thoughts
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 300
Rejestracja: 12 września 2017, o 17:57

4 kwietnia 2018, o 17:59

Victor pisze:
4 kwietnia 2018, o 12:47
życie pisze:
31 marca 2018, o 17:13
Sine pisze:
28 marca 2018, o 21:54


Podpinam się pod pytanie bo mam tak samo. Jedna wielka sinusoida 🙂
Też podpinam się pod temat, aby dumniej iść z zadartym nosem do przodu przy kryzysach :)
Kwestią jest to, że w wypadku zaburzeń lękowych gdzie zaburzony został stan emocjonalny (z uwagi na presje, stresy itd) i pojawił się mechanizm lękowy (błędne koło, analiza lękowa) nie ma czegoś takiego jak szybka granica wyzdrowienia :)
W wypadku takich zaburzeń nie ma tak jak np. w wypadku zapalenia oskrzeli, że poleczymy i ta granica jest szybko zwykle widoczna. Zapalenie było, zapalenia nie ma.

My stan emocjonalny mamy zawsze w sobie i jest on do tego strasznie istotny dla całego życia człowieka. Połączony jest ze wszystkim w ciele, a najbardziej z pamięcią i roboczo mówiąc podświadomością.
Dlatego tak często ludzie doświadczają tzw. kryzysów, tej sinusoidy.
Jest lepiej i nagle bach gorzej. A to dlatego, że czasem coś się przypomni (i to nawet podświadomie), czegoś się wystraszymy, jakieś czynniki życiowe nie sprzyjają akurat temu okresowi itp.
Ale to tak naprawdę dobrze :) Im więcej kryzysów, tym lepszy wzrost potem zaufania do samego siebie. Tym lepszy wzrost radzenia sobie też potem z innymi czynnikami życia.
Oczywiście jeśli tylko nie zamkniemy się w beznadziei.

Dlatego spójrzcie troszkę inaczej na kryzysy, skoro one są to znaczy, że jeszcze nie przekonaliście do końca swojego lękowego dziecka, że wszystko jest okey ;p
Bądź nie zrobiliście porządku do tego w jakiś innych sprawach.

Gdyby stało się to szybko, byle jak, byle nie było objawów. To większość z Was, potem by mierzyła się dokładnie z tym samym.
Więc... głowy do góry ;p
Takiego wpisu dzisiaj potrzebowałam! ^^

Ta sinusoida jest w sumie rzeczą normalną, bo i bez nerwicy, są lepsze i gorsze dni, z przeróżnymi myślami. A my szczególnie zwracamy uwagę na przeróżne rzeczy, czynniki, to co nam się przypomni i jesteśmy w dołku - byle nie za długo!
Awatar użytkownika
Mysz
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 69
Rejestracja: 8 lutego 2017, o 18:51

9 kwietnia 2018, o 16:22

Hej, witajcie :)
Mam takie pytanie... Ostatnio szczególnie zaczęłam ignorować lęk, kiedy się pojawiał robiłam zawsze dokładnie to co miałam zaplanowane, starałam się też robić to z jak największą radością i przyjemnością. Zauważyłam że to działa - napięcie spadało i pojawiały się lepsze dni. Jednak ciągle napięcie wraca. Zastanawiam się czy po prostu trzeba czasu, ale to dobra droga, czy wypieram w ten sposób te emocje? Jak myślicie? :)
Awatar użytkownika
martusia1979
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 914
Rejestracja: 27 czerwca 2015, o 12:28

9 kwietnia 2018, o 17:01

Mysz pisze:
9 kwietnia 2018, o 16:22
Hej, witajcie :)
Mam takie pytanie... Ostatnio szczególnie zaczęłam ignorować lęk, kiedy się pojawiał robiłam zawsze dokładnie to co miałam zaplanowane, starałam się też robić to z jak największą radością i przyjemnością. Zauważyłam że to działa - napięcie spadało i pojawiały się lepsze dni. Jednak ciągle napięcie wraca. Zastanawiam się czy po prostu trzeba czasu, ale to dobra droga, czy wypieram w ten sposób te emocje? Jak myślicie? :)
Dobrze robisz tylko ,żebyś też właśnie nie odpychała tych emocji. I wiadomo potrzeba czasu bo napięcie będzie powracało musisz być tego świadoma. Viktor komentarz wyżej fanie to opisał.
strach-przed-smiercia-szalenstwem-i-utrata-kontroli-t427.html
Awatar użytkownika
Tysiołek
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 126
Rejestracja: 3 kwietnia 2018, o 14:41

9 kwietnia 2018, o 17:08

A jak ma sie natrętne i głupie myśli i nie daje im dojść do słowa zajmując głowę innymi myślami to dobrze czy źle? Bo czuje się z dnia na dzień coraz lepiej tylko kwestia czy nie robię błędu że je ignoruje, czasem staram przetłumaczyć logicznie...
"Nie wolno Ci się bać,
Wszystko ma swój czas
Ty jesteś początkiem
do każdego celu!!"
Mela Koteluk- Działać bez działania cmok
https://m.youtube.com/watch?v=2_66jEp10Fc


AKCEPTACJA-mam zaburzenie i DD
IGNORANCJA- olewam lęki i natrętne myśli
ZAUFANIE- ufam temu co widzę i słyszę i że mój stan jest przejściowy


Myślenie boli a niektórych wręcz krzywdzi!

„Denerwować się to mścić się na własnym zdrowiu za głupotę innych." – Ernest Hemingway

Z różnych powodów nie często przebywam na forum, więc jeśli długo nie odpowiadam na PW to wybacz 😉
nocenadnie
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 221
Rejestracja: 27 lutego 2018, o 11:50

9 kwietnia 2018, o 23:51

Tysiołek pisze:
9 kwietnia 2018, o 17:08
A jak ma sie natrętne i głupie myśli i nie daje im dojść do słowa zajmując głowę innymi myślami to dobrze czy źle? Bo czuje się z dnia na dzień coraz lepiej tylko kwestia czy nie robię błędu że je ignoruje, czasem staram przetłumaczyć logicznie...
Jak się czujesz z dnia na dzień coraz lepiej to znak że robisz to perfekcyjnie! ^^ ^^ ^^ ^^
Zaburzenie to tylko twoja projekcja. Nie wierzysz? Przekonaj się sam!
Awatar użytkownika
Mysz
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 69
Rejestracja: 8 lutego 2017, o 18:51

11 kwietnia 2018, o 22:32

martusia1979 pisze:
9 kwietnia 2018, o 17:01
Mysz pisze:
9 kwietnia 2018, o 16:22
Hej, witajcie :)
Mam takie pytanie... Ostatnio szczególnie zaczęłam ignorować lęk, kiedy się pojawiał robiłam zawsze dokładnie to co miałam zaplanowane, starałam się też robić to z jak największą radością i przyjemnością. Zauważyłam że to działa - napięcie spadało i pojawiały się lepsze dni. Jednak ciągle napięcie wraca. Zastanawiam się czy po prostu trzeba czasu, ale to dobra droga, czy wypieram w ten sposób te emocje? Jak myślicie? :)
Dobrze robisz tylko ,żebyś też właśnie nie odpychała tych emocji. I wiadomo potrzeba czasu bo napięcie będzie powracało musisz być tego świadoma. Viktor komentarz wyżej fanie to opisał.
Dziękuję Ci za odpowiedź :) właśnie zobaczyłam że post Victoria też dużo tłumaczy mi. Będę więc podążać ta drogą :) dzięki bardzo za wsparcie!
ania0704
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 51
Rejestracja: 10 stycznia 2014, o 10:40

12 kwietnia 2018, o 13:14

Mysz pisze:
9 kwietnia 2018, o 16:22
Hej, witajcie :)
Mam takie pytanie... Ostatnio szczególnie zaczęłam ignorować lęk, kiedy się pojawiał robiłam zawsze dokładnie to co miałam zaplanowane, starałam się też robić to z jak największą radością i przyjemnością. Zauważyłam że to działa - napięcie spadało i pojawiały się lepsze dni. Jednak ciągle napięcie wraca. Zastanawiam się czy po prostu trzeba czasu, ale to dobra droga, czy wypieram w ten sposób te emocje? Jak myślicie? :)
Ja tez miewam ciągle sinusoidy... zbyt długo w tym trwałam i nerwica dużo zostawiła we wspomnieniach... Często znikąd gdy jest wszystko ok cos sie przypomni i wywoła wspomnienie z przeszłości i emocje lęku... czytam to co napisał Victor (pamięć jest ulotna i jak nasilaja się objawy warto znów sobie przypomnieć że to tylko nerwica i co nalezy wtedy robić ), ale są takie momenty, gdy trudno mi zapanować, przekomarzać się z nerwicą i wnikam w siebie i w swoje wnętrze mysli... np. sytuacja gdy rozmawiam przez tel dłużej i słucham drugiej strony... wtedy bach impuls, pojawia się myśl i wnikanie do środka... co wtedy robić bo słuchając drugiej strony trudno jakoś działać na pojawiające się mysli o lęku.... tak samo gdy mam interesanta z jakąś sprawą, u mnie lęk i myśli lękowe, ja muszę skupić się na tym, co mówi żeby wiedzieć co odpowiedzieć więć wyśmiewanie i przekomarzanie się z nerwicą nie da się zastosować....chyba nie wiem co wtedy robić do końca... może coś podpowiedzcie hmm... :roll:
Awatar użytkownika
Tysiołek
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 126
Rejestracja: 3 kwietnia 2018, o 14:41

12 kwietnia 2018, o 16:02

ania0704 pisze:
12 kwietnia 2018, o 13:14
Mysz pisze:
9 kwietnia 2018, o 16:22
Hej, witajcie :)
Mam takie pytanie... Ostatnio szczególnie zaczęłam ignorować lęk, kiedy się pojawiał robiłam zawsze dokładnie to co miałam zaplanowane, starałam się też robić to z jak największą radością i przyjemnością. Zauważyłam że to działa - napięcie spadało i pojawiały się lepsze dni. Jednak ciągle napięcie wraca. Zastanawiam się czy po prostu trzeba czasu, ale to dobra droga, czy wypieram w ten sposób te emocje? Jak myślicie? :)
Ja tez miewam ciągle sinusoidy... zbyt długo w tym trwałam i nerwica dużo zostawiła we wspomnieniach... Często znikąd gdy jest wszystko ok cos sie przypomni i wywoła wspomnienie z przeszłości i emocje lęku... czytam to co napisał Victor (pamięć jest ulotna i jak nasilaja się objawy warto znów sobie przypomnieć że to tylko nerwica i co nalezy wtedy robić ), ale są takie momenty, gdy trudno mi zapanować, przekomarzać się z nerwicą i wnikam w siebie i w swoje wnętrze mysli... np. sytuacja gdy rozmawiam przez tel dłużej i słucham drugiej strony... wtedy bach impuls, pojawia się myśl i wnikanie do środka... co wtedy robić bo słuchając drugiej strony trudno jakoś działać na pojawiające się mysli o lęku.... tak samo gdy mam interesanta z jakąś sprawą, u mnie lęk i myśli lękowe, ja muszę skupić się na tym, co mówi żeby wiedzieć co odpowiedzieć więć wyśmiewanie i przekomarzanie się z nerwicą nie da się zastosować....chyba nie wiem co wtedy robić do końca... może coś podpowiedzcie hmm... :roll:

nie wiem czy to Ci coś da, ale ja na początku miałam tak że wszystkie myśli sobie racjonalizowałam nie wdając się w głębszą dyskusję w swojej głowie...np:
Świat nie istnieje tylko to sobie wyobrażam-> widzisz i słyszysz więc musi istnieć...i KROPKA.
Nie snułam długich rozmyślań nad danym napadem bo w ostateczności może to prowadzić do analizy i nasuwania się innych myśli natrętnych.
W tym momencie działa to u mnie automatycznie, przychodzi lęk i natrętna myśl i samo się stopuje bo już mam zakodowaną na to odpowiedź.
Robię też w ten sposób że jak mam te wszystkie myśli już nieważne jakie bo to jedno to samo czyli nasz chochlik to ich nie słucham i je stopuje bo wiem czym one są i że nie chce zwracać na nie uwagi bo to tylko śmieci.
"Nie wolno Ci się bać,
Wszystko ma swój czas
Ty jesteś początkiem
do każdego celu!!"
Mela Koteluk- Działać bez działania cmok
https://m.youtube.com/watch?v=2_66jEp10Fc


AKCEPTACJA-mam zaburzenie i DD
IGNORANCJA- olewam lęki i natrętne myśli
ZAUFANIE- ufam temu co widzę i słyszę i że mój stan jest przejściowy


Myślenie boli a niektórych wręcz krzywdzi!

„Denerwować się to mścić się na własnym zdrowiu za głupotę innych." – Ernest Hemingway

Z różnych powodów nie często przebywam na forum, więc jeśli długo nie odpowiadam na PW to wybacz 😉
ania0704
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 51
Rejestracja: 10 stycznia 2014, o 10:40

13 kwietnia 2018, o 08:35

Tysiołek pisze:
12 kwietnia 2018, o 16:02
ania0704 pisze:
12 kwietnia 2018, o 13:14
Mysz pisze:
9 kwietnia 2018, o 16:22
Hej, witajcie :)
Mam takie pytanie... Ostatnio szczególnie zaczęłam ignorować lęk, kiedy się pojawiał robiłam zawsze dokładnie to co miałam zaplanowane, starałam się też robić to z jak największą radością i przyjemnością. Zauważyłam że to działa - napięcie spadało i pojawiały się lepsze dni. Jednak ciągle napięcie wraca. Zastanawiam się czy po prostu trzeba czasu, ale to dobra droga, czy wypieram w ten sposób te emocje? Jak myślicie? :)
Ja tez miewam ciągle sinusoidy... zbyt długo w tym trwałam i nerwica dużo zostawiła we wspomnieniach... Często znikąd gdy jest wszystko ok cos sie przypomni i wywoła wspomnienie z przeszłości i emocje lęku... czytam to co napisał Victor (pamięć jest ulotna i jak nasilaja się objawy warto znów sobie przypomnieć że to tylko nerwica i co nalezy wtedy robić ), ale są takie momenty, gdy trudno mi zapanować, przekomarzać się z nerwicą i wnikam w siebie i w swoje wnętrze mysli... np. sytuacja gdy rozmawiam przez tel dłużej i słucham drugiej strony... wtedy bach impuls, pojawia się myśl i wnikanie do środka... co wtedy robić bo słuchając drugiej strony trudno jakoś działać na pojawiające się mysli o lęku.... tak samo gdy mam interesanta z jakąś sprawą, u mnie lęk i myśli lękowe, ja muszę skupić się na tym, co mówi żeby wiedzieć co odpowiedzieć więć wyśmiewanie i przekomarzanie się z nerwicą nie da się zastosować....chyba nie wiem co wtedy robić do końca... może coś podpowiedzcie hmm... :roll:

nie wiem czy to Ci coś da, ale ja na początku miałam tak że wszystkie myśli sobie racjonalizowałam nie wdając się w głębszą dyskusję w swojej głowie...np:
Świat nie istnieje tylko to sobie wyobrażam-> widzisz i słyszysz więc musi istnieć...i KROPKA.
Nie snułam długich rozmyślań nad danym napadem bo w ostateczności może to prowadzić do analizy i nasuwania się innych myśli natrętnych.
W tym momencie działa to u mnie automatycznie, przychodzi lęk i natrętna myśl i samo się stopuje bo już mam zakodowaną na to odpowiedź.
Robię też w ten sposób że jak mam te wszystkie myśli już nieważne jakie bo to jedno to samo czyli nasz chochlik to ich nie słucham i je stopuje bo wiem czym one są i że nie chce zwracać na nie uwagi bo to tylko śmieci.
Dziękuję za radę, może jakiś ogólnie irracjonalnych nie mam myśli, to już trochę przerobione... chyba najbardziej denerwuje mnie to , że ciągle to jest w głowie, nie wywołuje ataków paniki tylko nasila uczucie lęku (i myśl boje, nie lubię tego uczucia w sobie, znów to jest, nadal to jest) i z tym takie nieprzyjemne uczucie w ciele... ale wczoraj znów wróciłam do tekstu Victora i przypomniałam sobie, że tak może być jeszcze jakiś czas co nie znaczy że nie idę w dobrą stronę. Na to potrzebna jednak dużo czasu by mózg się przekonał że nic takiego się nie dzieje, to tylko zaburzone emocje :-) akceptacji i przyzwolenia na gorsze dni.
Awatar użytkownika
Celine Marie
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1983
Rejestracja: 21 października 2017, o 14:22

13 kwietnia 2018, o 20:10

Mam pytanie,jak np.nurtuje mnie natręta myśl to mówię sobie "zmień temat myśli,nie rób sobie natręta",jak np.dzisiaj mi lepiej niż wczoraj to mówię sobie żeby "być neutralnym i się nie cieszyć " ,czyli po prostu ciągle się pilnuję,chcąc stosować zasady ,czy odburzanie będzie tak wyglądać na ciągłej kontroli zachowania?,myśli?,tamto można,tego nie,trzeba tak, a tego nie wolno ?
"Już nie pamiętam prawie
Jak w dobrym wstać humorze
I coraz częściej kłamię
I sypiam coraz gorzej
Łatwiej mi
Nic nie mam, więc nie tracę nic

Strach to sieć pajęcza
Im bardziej uciec chcę
Tym mocniej trzyma mnie za karę"
Awatar użytkownika
Olalala
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1856
Rejestracja: 17 grudnia 2015, o 08:36

19 kwietnia 2018, o 18:37

Mam pytanie drodzy odburzency ;-) w sumie to sama nie wiem po co je zadaje, ale ok :DD mam taki moment, ze w w sumie nazwalabym to odburzeniem albo prawie odburzeniem z racji braku napięcia, ale... No właśnie ale. Dobrze wiemy, ze nerwica to tez myśli objawy itd. I jedyne co mam to jakies pojedyncze objawy. Rodzi to o tyle podejrzenie, ze w sumie lęku jako takiego nie czuje. Ale... Wiadomo nerwicą mogą być same objawy. No jestem raczej pewna, ze to jeszcze nerwicowe, ale potwierdzcie to proszę :-)
ODPOWIEDZ