Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Odstawienie Zoloftu

Tutaj natomiast zadać możemy ogólne pytanie związane z lekami.
Być może martwisz się uzależnieniem, zastanawiasz się czy warto je brać itp.
To właśnie możesz wyrazić tutaj.
ODPOWIEDZ
Biedroneczka
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 63
Rejestracja: 4 grudnia 2017, o 10:47

7 maja 2020, o 21:04

Byłam na Zolofcie 2 lata na dawce 50 mg. Teraz odstawiam aktualnie jestem na dawce 25mg. Na Zolofcie czułam się świetnie jakbym odzyskała samą siebie. Gdyby była tylko możliwość brałabym go do końca życia.
Co zauważyłam jak teraz odstawiam:
- wraca mi moja nadwrażliwość pod względem emocjonalności. Bardziej przezywam wszystko. Na Zolofcie odpuszczałam. Kłoś na mnie nawrzeszczał, wkurzyłam się ale przechodziło. Nie było rozkminiania, nie było analizy, nie było złości trwającej x czasu. Czasami jak doszło do kłótni z mężem to autentycznie pojawiała się taka myśl ale to bez sensu, śmieszna ta kłótnia normalnie jak buddysta po x latach medytacji:)
Teraz niestety tak nie ma. Pierdoła potrafi nakręcić mój mózg. Analizuję i analizuję i czuję jak ucieka ze mnie energia.
Dodatkowo tą emocjonalność czuje w ciele, np drżenie ciała, podekscytowanie, drżący głos jak coś mnie rozemocjonuję.

- mniejsza cierpliwość. Łatwiej się wkurzam. Mam 3 latka w domu więc ta cierpliwość jest potrzebna i to duuużo cierpliwości.
- zaczynają mnie stresować sytuację które na Zolofcie przyjmowałam normalnie np planowana wizyta z synem u lekarza ( nie, nie boje się koronowirusa :))

Na Zolofcie odpuszczałam. Bardziej byłam nastawiona na ok, zrobię to najlepiej jak potrafię a jak sie nie uda to trudno. Teraz tak nie ma, jakby pojawiło się muszę to zrobić i nie ma planu B.

Jestem mega szczęśliwa że miałam możliwość spróbowania życia na Zolofcie bo mam wrażenie że to byłam prawdziwa ja. Teraz mam wrażenie że powracam do jakieś ułomności. Dosłownie czuje się jak inwalida pod względem mózgu i układu nerwowego. Jakby coś nie działało i Zoloft to naprawił a teraz wracam do przed.
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

16 maja 2020, o 00:17

Rozumiem zawód związany z odstawieniem Zoloftu, ale leki często działają w taki sposób, że po odstawieniu stan emocjonalny wraca do momentu sprzed brania. Nie jest to nic zaskakującego.
Może warto pomyśleć nad alternatywą dla regulacji emocji?
Oczywiście nie jestem przeciwnikiem leków, ale w ich wypadku nigdy nie ma pewności, co do trwałości ich działania a statystycznie nawet trwałość wychodzi na duży minus dla nich. Nie do końca antydepresanty da się brać całe życie, bo czasami po 4-6 latach przestają działać i trzeba zmieniać na inne, które nie zawsze mogą być już skuteczne.
Nie piszę tego aby kogokolwiek straszyć lekami, ale jeśli kiedyś zapadnie decyzja, że chcesz brać je naprawdę długo to okey, jedynie proponuję postarać się wytyczyć sobie taki termin, aby na pracę pod względem poznawczym - psychologicznym było wówczas miejsce w życiu.
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
Biedroneczka
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 63
Rejestracja: 4 grudnia 2017, o 10:47

21 maja 2020, o 00:11

Victor dzięki że odpisałeś. Ja miałam psychiatrę która dała mi tylko 2 lata na leki i powiedziała że dłużej nie można. Nie wiem czy to tak aby się nie przyzwyczajać czy jak.
Mnie Zoloft pomógł od razu. Wyłączył tą emocjonalność i automatycznie wszystko wróciło do normy tylko że ja miałam za sobą już x lat pracy terapeutycznej i jestem uzależniona od rozszerzania strefy komfortu.
Wiesz ja bym chętnie podjęła aktualnie wyzwanie aby popracować nad tymi emocjami żeby zobaczyć czy da się zmienić coś co jest ukształtowane i utrwalone przez całe moje życie. Bo czasami mi się wydaję że faktycznie jakaś część tych nerwic zaburzeń itd może wynikać że jakieś substancji/ hormonu czy czegoś jeszcze innego nie ma , jest za dużo po prostu coś tam szwankuje. Wiesz ja to kobitka i wiem jak na mnie działają wahania hormonalne w miesiącu albo jak działały na mnie duże dawki progesteronu na początku ciąży. Nawet na ulotce progesteronu pojawia się informacja że mogą się pojawić stany lekowe.
Piszę to nie dlatego żeby usprawiedliwić moje lenistwo pracy nad sobą ale kurcze może jednak jest drugie dno. Kiedyś pacjentów z nadczynnością czy niedoczynnością tarczycy ( nie pamiętam) leczyli na nerwicę. Kobitki po ciążach wyczerpane porodem, brakiem snu, niedożywione lecza na depresję poporodowe.
Ludzie z autyzmem lądowali w psychiatryku bo nikt o autyzmie nie wiedział. A przykładowo osoby dorosłe z Aspergerem często mają zaburzenia obsesyjno - kompulsywne a jednak wszystkie zaburzenia ze spektrum autyzmu tłumaczy się inną pracą mózgu i układu nerwowego.
Biedroneczka
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 63
Rejestracja: 4 grudnia 2017, o 10:47

21 maja 2020, o 00:23

Chciałam jeszcze dodać żeby nie robić niepotrzebnej paniki. Nie ważne czy ktoś ma autyzm, Aspergera czy cóś innego to i tak praca nad sobą jest najwalniejsza.
Dzieci ze spektrum autyzmu chodzą na terapie odkąd dostają taką informację i uczą się jak żyć wśród ludzi, pracują nad inteligencją emocjonalna, itd.
Chodziło mi bardziej o to że ważne jest wiedzieć co się ma żeby nie było sytuacji że ktoś nie mający totalnie pojęcia np o Aspergerze leczy taka osobę albo ktoś kto nie ma pojęcia o depresji bierze się za jej leczenie. Niestety u nas terapeuci często biorą wszystko jak leci.
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

22 maja 2020, o 01:22

To znaczy wszystkie nerwice, depresje powiązane są z neuroprzekaźnikami oraz hormonami i nie jest to żadna przecież tajemna wiedza. Jasne, że to wszystko razem funkcjonuje, bo tak trochę napisałaś jakby dopiero za 100 lat miało się okazać, że zaburzenia lękowe są powiązane z zaburzoną chemią głowy. To wiadome już teraz. Tak naprawdę jak się zezłościsz mocno, to też hormony szaleją, ale możesz wpłynąć na swoją złość, własnym działaniem, nastawieniem i co się dzieje z tymi hormonami? Dochodzi do pewnej równowagi.
Mnie takie argumenty jakie podałaś to nie przekonają, za dużo rzeczy widziałem, lęków oraz zaburzeń osobowości, z których ludzie wychodzili. Prostowali niesamowicie trudne schematy i reakcje emocjonalne z tym powiązane. Szczególnie, że ja w ogóle nie zaprzeczam hormonom i neuroprzekaźnikom, tyle że my mamy na to wpływ, oczywiście nie od razu i bezpośrednio, ale mamy.
Asperger i autyzm to jednak inne tematy ogólnie.
Tarczyca natomiast to jest organ, który w swoich hormonalnych skokach nie korzysta z podświadomości, doświadczeń, utrwalonych reakcji emocjonalnych, pamięci oraz uwagi. Więc to również inny temat niż zaburzenia lękowe, konflikty wewnętrzne czy rozwój emocjonalny.

Natomiast stara prawda jak świat (obecna 100 lat temu, teraz i jeszcze będzie obecna za następne 100) jest taka, że aby emocjonalnie ktoś zaczął się ogarniać i coś mu z tego wyszło oraz żeby zaszła jakakolwiek zmiana, to nie może tej osobie mniej na tym zależeć niż innym wokoło. ;p
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
Biedroneczka
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 63
Rejestracja: 4 grudnia 2017, o 10:47

25 maja 2020, o 01:25

Victor, dzięki za odpowiedź.
ODPOWIEDZ