Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Odstawienie leków po 3 latach terapii, nawrót czy to powodują objawy odstawienne?

W tym dziale rozmawiamy o tym jak nam idzie terapia u naszych psychologów, terapeutów.
A także osoby, które nie chodzą na terapię ale mają związane z nią jakieś pytania, mogą tutaj się rozpisać.
Dział ten służy również wyjaśnianiu wspólnie różnych pojęć i zagadnień terapeutycznych.
ODPOWIEDZ
Zikya
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 3
Rejestracja: 27 lutego 2019, o 09:11

29 marca 2019, o 19:51

Dzień dobry wszystkim. Przynam że nie mam siły na ten moment opisywać swojej historii choć szanuje bardzo to miejsce mimo że poznałam je w sumie 3 miesiące temu i tylko czasem coś czytałam. I na pewno kiedyś tu się nią podzielę. Sądziłam że może w lepszej kondycji coś napiszę ale mija już 4 miesiące od odstawienia leków a u mnie jest dramat. W dużym skrócie cierpię na zaburzenia lękowe mieszane. Zaczęło się jakoś 3 lata temu gdzie trafiłam najpierw do psychologa, który zupełnie nie potrafił mi w tym pomóc. Potem na terapię łączoną trochę poznawczo - behawioralnej i trochę ericksonowskiej. Mieliśmy sporo przepracować bo pochodzę z domu alkoholików. Zasugerowano mi leki na 2 lata i najpierw brałam półtorej roku Zoloft 150 mg a potem paroksetynę w dawce 30 mg. Obydwa leki mi pomagały choć były różne chwile nawet kiedy je brałam ale jednak mocno mnie uspokajały. Na terapię uczęszczałam 3 lata bez większych przerw. Kiedy usłyszałam że terapia się kończy to spytałam o odstawienie leków bo nie wyszły mi najlepiej próby wątrobowe. Terapeutka powiedziała że po konsultacji z psychiatrą nie widzi przeciwskazań. Leki odstawiałam bardzo powoli przez prawie 4 miesiące po czym po nie wiem czy 3 tygodniach ale odczułam mega silne lęki i paraliżujący strach przed wychodzeniem. Bez mała zamknęłam się w domu.
Początkowo chciałam wrócić na terapię ale zupełnie jakby mi te 3 lata wyparowały z głowy i nawet terapeutka powiedziała żeby do leków wrócić. Wróciłam ale po 2 miesiącach brania Paxtinu i tak nie było efektów, został mi przepisany Servenom i też mija już 2,5 miesiąca na 20 mg a ja mam mega stany depresyjne, lęki i czuję się gorzej niż te 3 lata temu. Czy ktoś był w takim wypadku jak ja że mimo terapii gdzie myślałam ze tak dużo przerobiliśmy po odstawieniu leków miał takie zjazdy w dół? Miało to się uspokajać a to jest coraz gorzej. Do tego martwi mnie ta wątroba i aż wkurzyłam się na terapeutkę bo mówiła, ze będę musiała dostawać leki w zastrzykach. A pamiętam jak mi deklarowała że leki będę brała 2 lata maksymalnie 3. Nie mam teraz do niej zaufania. Gdzie ja mam się udać bo dla psychiatry to jestem kolejnym numerkiem i on chce dawać kolejne leki. Terapeutka rozkłada ręce i mówi że potrzeba może więcej przepracować jakieś rzeczy które według mnie są wyszukiwane na siłę i takie rzeczy to ma z ćwierć Polski.
Poradźcie coś proszę bo chciałam żyć, mam już 30 lat ponad a jestem jak wystraszone dziecko.
Awatar użytkownika
ddd
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 2034
Rejestracja: 9 lutego 2012, o 20:54

29 marca 2019, o 21:49

Cześć trudno ocenić co tam poszło nie tak bo może i to leki i och odstawianie, może wkręcanie nowych leków a może nigdy tak naprawdę samo zaburzenie nie zostało przepracowane i sam lęk. Zwykle terapeuci nie lubią pracować nad lękiem bo nie wszyscy potrafią, bo jest to trudne bardzo i wtedy nie jesteśmy łatwi a po trzecie istnieje przekonanie, że przełamanie świadome lęku to nie zawsze wszystko. Bo też wielu nie rozumie co to w ogóle znaczy. A czasem i to nawet dość często to jednak wszystko, a potem lub w trakcie tego wychodzą inne rzeczy dopiero. Choć to jest na pewno indywidualna kwestia. A tak z ciekawości co to znaczy że trzy lata wiele rzeczy przepracowałaś? Czyli co robiłaś?
(muzyka - my słowianie)

Zaburzeni wiemy jak nerwica na nas działa, wiemy jak DD nam w bani rozpi***ala. To jest taa nerwica i lęk, to jest teen depersony wkręt!

Autor Zordon ;p
Kremu
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 102
Rejestracja: 28 lutego 2019, o 22:54

30 marca 2019, o 13:20

Ja zacząłem psyxhidybamiczna terapię i teraz nie wiem co myśleć bo od 12 spotkań tearepeutka nic nie mówi, o nic nie pyta a ja mówię jak minął dzień. Jak ma się to przełożyć na dwoersonalizacje? Boję się że właśnie stracę tak 2 lata no już teraz widzę że to takie gadanie po prostu.
Awatar użytkownika
Nerwowy
Hardcorowy "Ryzykant" Forum
Posty: 336
Rejestracja: 12 sierpnia 2018, o 15:09

2 kwietnia 2019, o 10:54

Kremu pisze:
30 marca 2019, o 13:20
Ja zacząłem psyxhidybamiczna terapię i teraz nie wiem co myśleć bo od 12 spotkań tearepeutka nic nie mówi, o nic nie pyta a ja mówię jak minął dzień. Jak ma się to przełożyć na dwoersonalizacje? Boję się że właśnie stracę tak 2 lata no już teraz widzę że to takie gadanie po prostu.
Miałem na początku też tak na terapii. Ciągle tylko ja gadałem, a terapeuta coś tam potwierdzał lub zaprzeczał, czasem chwalił. Miałem już to rzucać, bo sobie mówiłem w głowie, że przecież ja tak z żoną mogę porozmawiać... a nie marnować czas na spotkania z jakimś terapeutą.

Dopiero po dość sporej ilości spotkań zaczął mnie trochę "opierdzielać" i zwracać uwagę na to co robię i jak sam siebie pogrążam w zaburzenie. Często zwraca uwagę na to co tak naprawdę wiemy, a nie chcemy tego dostrzec i to może zmobilizować do zmiany życia i zarazem zmniejszyć objawy, aż w końcu całkowicie znikną. U mnie np. wszystko skupia się nad stresem związanym pracą, złą organizacją, nakręcaniem się na perfekcjonizm i finansami.

Zaczęliśmy też proste "zadania domowe". np. wypisywanie negatywnych myśli i danych sytuacji w tym momencie gdy się pojawiły. To sporo rozjaśnia po 2-3 tygodniach notowania i może pomóc. poczeka, może też się u ciebie terapia rozkręci :)
"Szaleństwem jest robić wciąż to samo i oczekiwać różnych rezultatów” Albert Einstein.

“Nie mogę się lękać. Strach zabija umysł. Strach jest małą śmiercią, która niesie ze sobą całkowite unicestwienie. Stawię mu czoło. Pozwolę, aby zalał mnie i przelał się przeze mnie, a kiedy odpłynie, obrócę oko swej jaźni i spojrzę na jego drogę. Tam, gdzie przeszedł strach, nie będzie już nic. Zostanę tylko ja.” Frank Herbert, Diuna
Kremu
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 102
Rejestracja: 28 lutego 2019, o 22:54

4 kwietnia 2019, o 17:34

Nerwowy pisze:
2 kwietnia 2019, o 10:54
Kremu pisze:
30 marca 2019, o 13:20
Ja zacząłem psyxhidybamiczna terapię i teraz nie wiem co myśleć bo od 12 spotkań tearepeutka nic nie mówi, o nic nie pyta a ja mówię jak minął dzień. Jak ma się to przełożyć na dwoersonalizacje? Boję się że właśnie stracę tak 2 lata no już teraz widzę że to takie gadanie po prostu.
Miałem na początku też tak na terapii. Ciągle tylko ja gadałem, a terapeuta coś tam potwierdzał lub zaprzeczał, czasem chwalił. Miałem już to rzucać, bo sobie mówiłem w głowie, że przecież ja tak z żoną mogę porozmawiać... a nie marnować czas na spotkania z jakimś terapeutą.

Dopiero po dość sporej ilości spotkań zaczął mnie trochę "opierdzielać" i zwracać uwagę na to co robię i jak sam siebie pogrążam w zaburzenie. Często zwraca uwagę na to co tak naprawdę wiemy, a nie chcemy tego dostrzec i to może zmobilizować do zmiany życia i zarazem zmniejszyć objawy, aż w końcu całkowicie znikną. U mnie np. wszystko skupia się nad stresem związanym pracą, złą organizacją, nakręcaniem się na perfekcjonizm i finansami.

Zaczęliśmy też proste "zadania domowe". np. wypisywanie negatywnych myśli i danych sytuacji w tym momencie gdy się pojawiły. To sporo rozjaśnia po 2-3 tygodniach notowania i może pomóc. poczeka, może też się u ciebie terapia rozkręci :)
Na razie chodzę ale czuję się tak mało zrozumiany bo opowiadam o depersonalizacji a ona że nie jest psychiatrą. Pytam o czym mam mówić to mówi że o czym chcę. Kurde ciężko mi określić sam już co robić bo to też kosztuje 140 za wizytę a kazała 2 razy w tygodniu. Nie szkoda mi kasy na zdrowie ale to jest jedno wielkie milczenie. I potem mi mówi że musi się skontaktować z superwizorem w mojej sprawie. Czyli jakby nie wiedziała co ze mną zrobić, przynajmniej tak to odebrałem. Dziś idę to z nią pogadam o tym. Mam mnóstwo pytań na które nikt nie odpowiada.
ewagos
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 373
Rejestracja: 12 kwietnia 2016, o 19:24

5 kwietnia 2019, o 15:25

Hej pogadaj z terapeutką ,to ważne by mieć do terapeuty zaufanie i czuć się rozumianym na sesji.Ja nie czułabym się komfortowo jakby mi psycholog powiedział ,że się musi konsultować w mojej sprawie ,no ale nie jestem żadnym specjalistą to tylko moja opinia iż nie powinna mówić takich rzeczy pacjentowi.Terapia prywatna jest droga więc tym bardziej należy poszukać doświadczonego specjalisty.Mi ktoś kiedyś powiedział by patrzeć na to czy ma certyfikat PTP .
Awatar użytkownika
ddd
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 2034
Rejestracja: 9 lutego 2012, o 20:54

5 kwietnia 2019, o 15:35

ewagos pisze:
5 kwietnia 2019, o 15:25
Hej pogadaj z terapeutką ,to ważne by mieć do terapeuty zaufanie i czuć się rozumianym na sesji.Ja nie czułabym się komfortowo jakby mi psycholog powiedział ,że się musi konsultować w mojej sprawie ,no ale nie jestem żadnym specjalistą to tylko moja opinia iż nie powinna mówić takich rzeczy pacjentowi.Terapia prywatna jest droga więc tym bardziej należy poszukać doświadczonego specjalisty.Mi ktoś kiedyś powiedział by patrzeć na to czy ma certyfikat PTP .
Certyfikat niestety ale nic nie mówi, to mrzonki tych, którzy go robili i wydali na niego kupę hajsu na szkolenia, które im przyniosły jedynie dodatkowe definicje do głowy.
Czysta terapia psychodynamiczna na tym ogólnie polega. Pogadaj z terapeutą i jeśli taka forma Ci nie odpowiada a chcesz psychodynamicznej to poszukaj kogoś kto łączy te rzeczy. :P
(muzyka - my słowianie)

Zaburzeni wiemy jak nerwica na nas działa, wiemy jak DD nam w bani rozpi***ala. To jest taa nerwica i lęk, to jest teen depersony wkręt!

Autor Zordon ;p
Zikya
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 3
Rejestracja: 27 lutego 2019, o 09:11

21 czerwca 2019, o 12:06

Nerwowy pisze:
2 kwietnia 2019, o 10:54
Kremu pisze:
30 marca 2019, o 13:20
Ja zacząłem psyxhidybamiczna terapię i teraz nie wiem co myśleć bo od 12 spotkań tearepeutka nic nie mówi, o nic nie pyta a ja mówię jak minął dzień. Jak ma się to przełożyć na dwoersonalizacje? Boję się że właśnie stracę tak 2 lata no już teraz widzę że to takie gadanie po prostu.
Miałem na początku też tak na terapii. Ciągle tylko ja gadałem, a terapeuta coś tam potwierdzał lub zaprzeczał, czasem chwalił. Miałem już to rzucać, bo sobie mówiłem w głowie, że przecież ja tak z żoną mogę porozmawiać... a nie marnować czas na spotkania z jakimś terapeutą.

Dopiero po dość sporej ilości spotkań zaczął mnie trochę "opierdzielać" i zwracać uwagę na to co robię i jak sam siebie pogrążam w zaburzenie. Często zwraca uwagę na to co tak naprawdę wiemy, a nie chcemy tego dostrzec i to może zmobilizować do zmiany życia i zarazem zmniejszyć objawy, aż w końcu całkowicie znikną. U mnie np. wszystko skupia się nad stresem związanym pracą, złą organizacją, nakręcaniem się na perfekcjonizm i finansami.

Zaczęliśmy też proste "zadania domowe". np. wypisywanie negatywnych myśli i danych sytuacji w tym momencie gdy się pojawiły. To sporo rozjaśnia po 2-3 tygodniach notowania i może pomóc. poczeka, może też się u ciebie terapia rozkręci :)
Z tym że ja chodziłam 3 lata. Jak się bierze leki to chyba jednak trudno ocenić postępy w terapii. Na razie wróciłam do leków bo nie ogarniam swojej głowy i coraz większej ilości myśli. Trochę żałuję bo 3 lata pewnie bym mogła inaczej podziałać. Zobaczę jak leki trochę porządku zrobią to pomyślę o jakiejś innej formie pomocy
Kremu
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 102
Rejestracja: 28 lutego 2019, o 22:54

21 czerwca 2019, o 12:13

Zikya zainteresuj się materiałami na forum. Ja chodzę na terapię psychodynamiczną i słabo to wygląda bardzo jeśli chodzi o samo zaburzenie. Też w sumie mi sugeruje leki na to brać a w zasadzie zmieniać. Może miałoby to sens gdyby nie fakt że ona prawie nic nie mówi podczas terapii. Ja w sumie tam chodzę aby poopowiadać o czymkolwiek bo też ona mi tak każe. Mówić co chcę i nic się nie odzywa. A jak odzywa to pytając o kolegów w pracy czy mam przyjaciół i takie tam rzeczy a to dla mnie nigdy nie było problemem i teraz odkąd mam dd jestem wycofany trochę ale to nie wydaje mi się dziwne. Coraz bardziej czuje że to nie dla mnie. Więc zastanów się też czy to dla ciebie jest
Zikya
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 3
Rejestracja: 27 lutego 2019, o 09:11

21 czerwca 2019, o 12:34

Tylko że to tak łatwo powiedzieć aby zająć się materiałami. Bo ja nie chodziłam tak konkretnie na psychodynamiczną. I przez 3 lata dużo słyszałam o tym że muszę zrobić porządek ze swoimi sprawami z zaszłości. Teraz jak czytam choćby materiały z forum to mi się to nie do końca zgadza i nie wierze w to za bardzo. 3 lata to kawał czasu i też pewne przekonania wchodzą w głowę. I są pewne sprzeczności w tym wszystkim. Bo ja nie czuję problemu ze sobą i też nie uważam aby do jakiś wniosków doszło podczas tych 3 lat. Miałam na początku powiedziane że mam zaburzenia osobowości ale później jakby się z tego wycofano. Jednak nadal mam poczucie że może coś przeoczone zostało i stąd mam zaburzenie. To nie jest takie proste od tak odejść od tego teraz.
Kremu
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 102
Rejestracja: 28 lutego 2019, o 22:54

21 czerwca 2019, o 12:59

Nie wiem czy stoi w sprzeczności. W materiałach masz o samych mechanizmach i podejściu do zaburzenia. W sumie w czym to wadzi nawet z kwestią przeszłości? Moim zdaniem w niczym.
Patrycja81
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 24
Rejestracja: 17 czerwca 2019, o 14:56

21 czerwca 2019, o 23:47

Zikya pisze:
21 czerwca 2019, o 12:34
Tylko że to tak łatwo powiedzieć aby zająć się materiałami. Bo ja nie chodziłam tak konkretnie na psychodynamiczną. I przez 3 lata dużo słyszałam o tym że muszę zrobić porządek ze swoimi sprawami z zaszłości. Teraz jak czytam choćby materiały z forum to mi się to nie do końca zgadza i nie wierze w to za bardzo. 3 lata to kawał czasu i też pewne przekonania wchodzą w głowę. I są pewne sprzeczności w tym wszystkim. Bo ja nie czuję problemu ze sobą i też nie uważam aby do jakiś wniosków doszło podczas tych 3 lat. Miałam na początku powiedziane że mam zaburzenia osobowości ale później jakby się z tego wycofano. Jednak nadal mam poczucie że może coś przeoczone zostało i stąd mam zaburzenie. To nie jest takie proste od tak odejść od tego teraz.
czesc, mam nerwicę lękową od ponad 2 lat , i od ponad dwoch lat mam terapię i konsultuję się z moją Panią psychiatrą, z tym, ze juz coraz mniej, bo od ponad roku nie biorę leków, Odstawienie leków dla mnie bylo bardzo cięzkie, powrot stanow lękowych byl dosc znaczny i sily, ale przeciez i takie syt *gorszego samopoczucia* zdarzaly się kiedy je bralam, dlatego chcę powiedziec i uspokoic Cię , ze to minie,Natomiast bywa tak, ze trafiamy na terapię do osoby , ktora nam zwyczjanie *nie lezy*, moze pomysl o zmianie , bo terapia jest wazną i bardzo pomocną rzeczą. Nie sądze , aby cos na terapii zostalo pominięte , kazdy prowadzi zajęcia terapii na swoj indywidualny sposob , co nie znaczy, ze zly , ale czasami po prostu pewnien rodzaj wspolparcy nam nie odpowiada i trzeba to zmienic , pozdrawiam! i powodzenia
ODPOWIEDZ