Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Odralnienie? To już 10 lat..

Forum dotyczące derealizacji i depersonalizacji.
Dzielimy się tutaj naszymi historiami, objawami, wątpliwościami oraz wszystkim co nas dręczy mając derealizację.
Dopisz się do istniejącego tematu lub po prostu jeśli chcesz stwórz nowy własny wątek.
ODPOWIEDZ
p.karnia1
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 989
Rejestracja: 13 listopada 2016, o 11:28

17 stycznia 2023, o 21:50

Cześć grupo, nie było mnie tutaj aktywnie myślę dobrych kilka lat? Może z 3 lata...

Chciałem się podzielić tym co mnie spotkało przez ten czas.. opisywałem tutaj siebie , swoje historie, to że miałem toksyczne dzieciństwo (myślę że pewnie jK większość z was), że od 14 roku życia zaczęła się moja historia z uzależnieniem od substancji, że gdy w wieku 20 lat musiałem zmierzyć się z dorosłością dostałem zaburzeń lękowych i zacząłem przygodę z moim odrealnieniem..
Zwiedziłem kilku psychiatrów, kilku psychoterapeutów, brałem kilkanaście różnych leków.. zaprzyjaźniłem się odrealnieniem akceptowałem, ale nigdy tak naprawdę nie poczułem się wolny.

Gdy w wieku 27 lat przestałem pracować z ojcem i otworzylem własną działalność poczułem się nagle lepiej, zacząłem żyć pełnią życia, z dnia na dzień odstawiłem leki, zniknął magicznie lęk, problemy, derealizacja?? Nie miałem czasu o niej myśleć wiec jak by jej nie było.

W wieku 30 lat czyli teraz moja firma upadła, zbieg okoliczności, pech i przedewszystkim moje uzaleznienie doprowadziło do tego że musiałem zamknąć działalność z dużymi długami.

Dotknąłem dna, na dnie zobaczyłem problem-uzaleznienie.

Lekarze leczyli mnie na nerwice, niektórzy próbowali nawet na psychozy, szukali uzasadnień i leczyli objawy.

Zacząłem ćpać mając 14 lat, brałem amfe jarałem jakieś 6 lat, później poznałem żonę, przestałem ale to że byłem w abstynencji nie znaczy że wytrzeźwiałem. Cały czas jak nie brałem miałem głody, był lęk przed życiem i cała gama innych lęków które przez lekarzy były diagnozowane jako nerwica.

Wkoncu trafiłem na terapię uzależnień, dowiedziałem się że ja nie jestem odrealniony- jestem trzeźwy ale ta trzeźwośc jest dla mnie czymś tak trudnym że każdego dnia mój umysł próbuje od tego się wykręcić.

Nie wiem jak skończy się moja historia, zamknąłem firmę, zaczynam pracować na etacie żeby spłacić długi.
Wróciły lęki, depresja, wchodzę na leki. Jestem 4 miesiąc trzeźwy od substancji. Nie stać mnie narazie na terapię ale wiem i niech to będzie też rada dla was, nie ma pół środków, trzeba przerobić swoje zaburzenie i rozłożyć go na części!!

Życzę wszystkim tutaj cierpliwości!!

Dodam z doświadczenia- lęki i derealizacja to tylko punkt widzenia. Uwierzcie że jeśli otoczenie się zmieni te problemy poprostu same znikają!!
Per aspara ad astra
ODPOWIEDZ