Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Odmienność charakterow w malzenstwie

Tutaj rozmawiamy na tematy naszych partnerów, rodzin, miłości oraz zakochania.
O kłopotach w naszych związkach, rodzinach, (niezgodność charakterów, toksyczność, zdrada, chorobliwa zazdrość, przemoc domowa, a może ktoś w rodzinie ma zaburzenie? Itp.)
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Olalala
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1856
Rejestracja: 17 grudnia 2015, o 08:36

15 lipca 2017, o 17:00

Mam problem natury organizacyjnej ? w małżeństwie i nie wiem jak sobie z tym poradzić. Próbowałam juz różnych metod, w tym zmieniać przede wszystkim siebie i swoje podejscie, ale zaczynam widzieć, ze ja po prostu taka jestem, mam taka naturę i nie wiem czy jestem to w stanie zmienić.

Chodzi mi o to, ze zawsze byłam osoba uporzadkowana, zorganizowana. Wszystko dobrze zaplanowane, poukładane. Lubię miec taki porządek. Potrafię dobrze zaplanować jakies przedsięwzięcia. I tak bylo zawsze. Nawet jak do matury sie przygotowywałam to miałam wyliczone co do dnia materiał do nauczenia żeby zdążyć ze wszystkim. A naukę do matury z historii zaczelam rok wcześniej z uwagi na ilość materialu i moja mala wiedze historyczną wówczas :) jestem takim urodzonym planistą.

Mój mąż to zupełnie inny typ człowieka. Dla niego nie ma czegoś takiego jak zorganizować cos z wyprzedzeniem, jest raczej działanie doraźne, często na ostatnia chwile. Takie sytuacje powodują we mnie dużo stresu, bo zupełnie nie odpowiada to mojemu modelowi działania (tak to ładnie ujmę :)). Rodzi to we mnie frustracje i złość.

Próbowałam dużo pracować nad sobą w tym temacie, odpuszczać niektóre rzeczy, ale zawsze gdzies konczy to się na złości i frustracji jak jakas kolejna rzecz jest zawalona, bo ja odpuscilam a mąż oczywiście nie pomyślał o tym, bo generalnie on inaczej działa niż ja.

Co moge jeszcze zrobić w tym temacie? Tak żeby zmniejszyć to uczucie złości i frustracji. Z tego co widzę to ciężko mi jest zmienić siebie w zupełnie inna osobe, bo ja juz taka jestem. Druga sprawa to dlaczego ja mam się zmieniać a mój mąż moze sobie być taki jaki jest? Dla mnie to niesprawiedliwe. Równie dobrze on noze postarać sie być bardziej zorganizowany.
Awatar użytkownika
eyeswithoutaface
Moderator
Posty: 1515
Rejestracja: 25 lutego 2017, o 21:44

15 lipca 2017, o 17:08

Moim zdaniem powinniście poszukać kompromisu, Ola. Porozmawiaj o tym z mężem szczerze. Domyślam się, ze szanujecie nawzajem siebie i swoje potrzeby, a to znaczy, że on powinien wziąć pod uwagę Twoją skłonność do organizacji wszystkiego, a Ty jego do odkładania wszystkiego "na potem". Więc umówcie się, że spróbujesz trochę powstrzymywać swoje zapędy do perfekcjonizmu, ale Twój mąż niech w zamian postara się być bardziej poukładany w tych aspektach życia, które ze sobą dzielicie. Tym sposobem każde z Was zbliży się trochę do zdrowego modelu działania, bo mam wrażenie że obydwoje trochę przesadzacie, każde ciągnie w inną stronę :DD
Co do złości... Cóż, na pewno to jest frustrujące, kiedy mężczyzna jest przedstawicielem całkowicie przeciwnego modelu dzialania niż ten, który Ty wyznajesz i uznajesz za stosowny. I zapewne życie byłoby łatwiejsze, gdyby wszyscy byli tak poukładani jak Ty. Ale on może po prostu takiego czarno-białego życia nie lubi? To już oczywiscie moja fantazja, ale spróbuj mniejszą wagę do tego wszystkiego przywiązywać, bo świat się nie zawali jeśli mąz z czyms się spóźni albo czegoś nie doplinuje. Inaczej będziesz robić presję zarówno sobie, jak i jemu. Odpuść. Masz prawo od niego wymagać, i wiem że masz dobre intencje, ale jednak na pierwszym miejscu postaw akceptację drugiej osoby taką, jaka jest.
"Nie pytaj, czego potrzebuje świat. Zapytaj raczej, co sprawia, że ożywasz, i zrób to.
Bo to, czego świat potrzebuje, to ludzie, którzy budzą się do życia."
Awatar użytkownika
Olalala
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1856
Rejestracja: 17 grudnia 2015, o 08:36

15 lipca 2017, o 17:20

Ano właśnie, kompromis. Staram się tego szukac, naprawde wiele odpuszczam. Drocza mnie wspólne tematy życiowe, które maja tez wpływ na mnie, jakies niepoplacone rachunki, zalegle sprawy, kwestie opieki nad zwierzętami. I o ile ja odpuszczam w tych drobnych sprawach to w tych większych nie widzę żeby mąż brak pod uwagę moja potrzebę dobrej organizacji. Próbowałam to rozwiązać. Na dwa sposoby tzn. Najpierw wszystko robiłam prawie sama ale to mnie wykańczało i byłam mega wkurzona, ze większość rzeczy spoczywa na moich barkach. Wiec to nie byl dobry pomysl. Drugi sposób to odpuściłam te większe tematy i niestety niektórymi nikt sie nie zajmuje, co nie jest takie Malo ważne jak jakiś niezaplacony rachunek czy kwestia podawania leków zwierzętom. Zostaje mi szczera z nim rozmowa, ale czy zakuma? Jak mam mu to przedstawić? Juz mieliśmy o to kłótnie i zawsze konczylo sie stwierdzeniem, ze ja jestem wiecznie niezadowolona. Czyli bujaj sie sama ze swoimi potrzebami mówiąc wprost.

Dodam jeszcze, ze musi to być rzecz na tyle dla mnie wazna, ze wstrzymuje mnie z chęcią posiadania dzieci. Po prostu juz na tym etapie widzę brak jakiegoś zaangażowania w niektóre sprawy, choćby te związane ze zwierzakami, ze boje sie na sama myśl jak to będzie przy dziecku. I ze wtedy tez zostane z tym sama.
Awatar użytkownika
eyeswithoutaface
Moderator
Posty: 1515
Rejestracja: 25 lutego 2017, o 21:44

15 lipca 2017, o 17:26

Olalala pisze:
15 lipca 2017, o 17:20
Ano właśnie, kompromis. Staram się tego szukac, naprawde wiele odpuszczam. Drocza mnie wspólne tematy życiowe, które maja tez wpływ na mnie, jakies niepoplacone rachunki, zalegle sprawy, kwestie opieki nad zwierzętami. I o ile ja odpuszczam w tych drobnych sprawach to w tych większych nie widzę żeby mąż brak pod uwagę moja potrzebę dobrej organizacji. Próbowałam to rozwiązać. Na dwa sposoby tzn. Najpierw wszystko robiłam prawie sama ale to mnie wykańczało i byłam mega wkurzona, ze większość rzeczy spoczywa na moich barkach. Wiec to nie byl dobry pomysl. Drugi sposób to odpuściłam te większe tematy i niestety niektórymi nikt sie nie zajmuje, co nie jest takie Malo ważne jak jakiś niezaplacony rachunek czy kwestia podawania leków zwierzętom. Zostaje mi szczera z nim rozmowa, ale czy zakuma? Jak mam mu to przedstawić? Juz mieliśmy o to kłótnie i zawsze konczylo sie stwierdzeniem, ze ja jestem wiecznie niezadowolona. Czyli bujaj sie sama ze swoimi potrzebami mówiąc wprost.
Kurczę, rozumiem... Faktycznie słabo. Ola, a może napisz krótki list? :) Po prostu wywal kawę na ławę, to co chciałabyś mu powiedzieć, tak jak piszesz teraz na forum. Napisz co Cię złości i dlaczego, ze już jesteś tym tematem zmęczona, i że się starasz, ale nie widzisz tego samego z jego strony. To nie jest głupi pomysł, bo widocznie kiedy inicjujesz rozmowę i poruszasz tą kwestię, to Twój mąż się czuje zaatakowany i kwituje to jakims niemiłym tekstem. Spróbuj ;)
"Nie pytaj, czego potrzebuje świat. Zapytaj raczej, co sprawia, że ożywasz, i zrób to.
Bo to, czego świat potrzebuje, to ludzie, którzy budzą się do życia."
Victoriaa
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 69
Rejestracja: 2 czerwca 2017, o 17:49

15 lipca 2017, o 19:29

Ola a nie mozesz Ty płacić rachunków i dawać lekarstwa? A jemu mniej odpowiedzialne zajęcia zlecić. Co mógłby robić?
Niestety sa rożne typy ludzi. Ja chyba należeć do tej kategorii co Twój mąż i juz tylko czytając Twoja organizacje jestem zestresowana ;)
Z drugiej strony mam męża pedanta, który tez juz duzo odpuścił, ale tez cieżko było sie dogadać.
Awatar użytkownika
perła
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 78
Rejestracja: 22 czerwca 2017, o 18:50

15 lipca 2017, o 19:52

Hej Olu,

Faceci ogólnie są inni. Mam tak jak Ty! Początkowo wszystko brałam na siebie aż mi siadł organizm. Po jedym z ataków mąż zaczął mi trochę pomagać, ale ogólnie u niego wszystko jest na ostatnią chwilę np zakup garnituru na wesele najlepiej zrobiłby dzień przed i też mnie to wkurza. Ostatnio przyszedł list z US ze nie zapłaciliśmy 60 pare złotych za zeszłoroczne rozliczenie i okazało sie ze zapomiał, dobrze ze przysłali list z rocznym odsetkami tylko.
Ogólnie za dużo nie wskurasz. Ja zrobiłam tak ze podzieliłam sprawy np. on płaci rachunki i wogóle sie do tego nie mieszam, ja pilnuję zakupów, na większe zakupy raz w tygodniu jezdzi ze mną ale tylko po to zeby torby dzwigać. Ja pilnuje samochodów... opłaty przeglądy, ja pilnuję sprzątania ale jak proszę o pomoc to pomaga mi. Tylko ze jedno jest dobre: mówię mu ze w tym tygodniu musimy to i to np. w poniedziałek mu mówiłam zeby mi buty skleił to dopiero dzis to zrobił. Kiedy Ci pasuje pytam i wtedy nie ma wyjscia i jest lepiej. Jak próbowałam rozmów to konczyły się wyrzutami albo ustalalismy cos co trwało tydzien albo i to nie. Co do dziecka faceci zazwyczaj się przejmują.... jak żle się czujesz i się Tobą opiekuje to znaczy ze dzieckiem tez bedzie. Spróbuj tego co Ci zależy
Awatar użytkownika
perła
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 78
Rejestracja: 22 czerwca 2017, o 18:50

15 lipca 2017, o 19:57

A tak wogóle Olu to też musisz odpuścić troszkę bo kontrolowanie wszystkiego sprzyja nerwicy i problemom emocjonalnym. W sumie zbyt duża odpowiedzialność i kontrola wpływa na nerwice. Jak na coś nie masz wpływu np. na kogoś, na coś, na przyszłość to pojawią się nerwica. Sama dla siebie odpuść troszkę, oczywiście nie całkiem bo jak ja swojemu odpuściłabym sprzatanie to bym zarosła brudem całkiem bo jemu to nic nie przeszkadza. Zresztą pamietam jego mieszkanie z kolegami jak zaczelismy się spotykać. Mysłałam ze tam jakaś prywatna smieciarka ma wjechac do kuchni tyle worków ze smieciami stało.
Awatar użytkownika
Olalala
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1856
Rejestracja: 17 grudnia 2015, o 08:36

15 lipca 2017, o 22:33

perła pisze:
15 lipca 2017, o 19:52
Hej Olu,

Faceci ogólnie są inni. Mam tak jak Ty! Początkowo wszystko brałam na siebie aż mi siadł organizm. Po jedym z ataków mąż zaczął mi trochę pomagać, ale ogólnie u niego wszystko jest na ostatnią chwilę np zakup garnituru na wesele najlepiej zrobiłby dzień przed i też mnie to wkurza. Ostatnio przyszedł list z US ze nie zapłaciliśmy 60 pare złotych za zeszłoroczne rozliczenie i okazało sie ze zapomiał, dobrze ze przysłali list z rocznym odsetkami tylko.
Ogólnie za dużo nie wskurasz. Ja zrobiłam tak ze podzieliłam sprawy np. on płaci rachunki i wogóle sie do tego nie mieszam, ja pilnuję zakupów, na większe zakupy raz w tygodniu jezdzi ze mną ale tylko po to zeby torby dzwigać. Ja pilnuje samochodów... opłaty przeglądy, ja pilnuję sprzątania ale jak proszę o pomoc to pomaga mi. Tylko ze jedno jest dobre: mówię mu ze w tym tygodniu musimy to i to np. w poniedziałek mu mówiłam zeby mi buty skleił to dopiero dzis to zrobił. Kiedy Ci pasuje pytam i wtedy nie ma wyjscia i jest lepiej. Jak próbowałam rozmów to konczyły się wyrzutami albo ustalalismy cos co trwało tydzien albo i to nie. Co do dziecka faceci zazwyczaj się przejmują.... jak żle się czujesz i się Tobą opiekuje to znaczy ze dzieckiem tez bedzie. Spróbuj tego co Ci zależy
No to mamy podobnych mężów :) a właściwie identycznych. No właśnie ja odpuszczam ale nie mogę calkiem bo będzie tak jak piszesz, jemu nie będzie przeszkadzal brud i syf i zarosniemy. Juz czasami jak odpuszczalam to naczynia staly w upal kilka dni i muchy lataly. Teraz tez.przyszlo pismo za niezapłacony podatek od nieruchomości. No zlalam to trudno. Wiec to nie jest tak, ze nie odpuszczam.

Victoriaaa nie moge ja płacić rachunków i zajmować sie Zwierzętami bo w sumie moge robic wszystko tylko czy na tym polega małżeństwo? Ze ja mam się zajechać a on z uwagi na to, ze ma to gdzies będzie farciarzem który wiedzie spokojne życie i za którego zona wszystko załatwia?,to chyba nie tak ma być.

Ja juz zlewam te naczynia rachunki, bardziej mnie niepokoi ze juz nawet jak zwierzakom trzeba leki podawać to o tym nie pamięta.

No i problem perla jak Ty swojego o cos prosisz? Bo jak ja swojego o cos proszę to mi rzuca zw go przymuszam do czegos i on tego teraz nie będzie robił bo ja tak chce... Ehhh.
user009
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 336
Rejestracja: 8 lutego 2017, o 15:03

15 lipca 2017, o 23:46

Olalala pisze:
15 lipca 2017, o 22:33
perła pisze:
15 lipca 2017, o 19:52
Hej Olu,

Faceci ogólnie są inni. Mam tak jak Ty! Początkowo wszystko brałam na siebie aż mi siadł organizm. Po jedym z ataków mąż zaczął mi trochę pomagać, ale ogólnie u niego wszystko jest na ostatnią chwilę np zakup garnituru na wesele najlepiej zrobiłby dzień przed i też mnie to wkurza. Ostatnio przyszedł list z US ze nie zapłaciliśmy 60 pare złotych za zeszłoroczne rozliczenie i okazało sie ze zapomiał, dobrze ze przysłali list z rocznym odsetkami tylko.
Ogólnie za dużo nie wskurasz. Ja zrobiłam tak ze podzieliłam sprawy np. on płaci rachunki i wogóle sie do tego nie mieszam, ja pilnuję zakupów, na większe zakupy raz w tygodniu jezdzi ze mną ale tylko po to zeby torby dzwigać. Ja pilnuje samochodów... opłaty przeglądy, ja pilnuję sprzątania ale jak proszę o pomoc to pomaga mi. Tylko ze jedno jest dobre: mówię mu ze w tym tygodniu musimy to i to np. w poniedziałek mu mówiłam zeby mi buty skleił to dopiero dzis to zrobił. Kiedy Ci pasuje pytam i wtedy nie ma wyjscia i jest lepiej. Jak próbowałam rozmów to konczyły się wyrzutami albo ustalalismy cos co trwało tydzien albo i to nie. Co do dziecka faceci zazwyczaj się przejmują.... jak żle się czujesz i się Tobą opiekuje to znaczy ze dzieckiem tez bedzie. Spróbuj tego co Ci zależy
No to mamy podobnych mężów :) a właściwie identycznych. No właśnie ja odpuszczam ale nie mogę calkiem bo będzie tak jak piszesz, jemu nie będzie przeszkadzal brud i syf i zarosniemy. Juz czasami jak odpuszczalam to naczynia staly w upal kilka dni i muchy lataly. Teraz tez.przyszlo pismo za niezapłacony podatek od nieruchomości. No zlalam to trudno. Wiec to nie jest tak, ze nie odpuszczam.

Victoriaaa nie moge ja płacić rachunków i zajmować sie Zwierzętami bo w sumie moge robic wszystko tylko czy na tym polega małżeństwo? Ze ja mam się zajechać a on z uwagi na to, ze ma to gdzies będzie farciarzem który wiedzie spokojne życie i za którego zona wszystko załatwia?,to chyba nie tak ma być.

Ja juz zlewam te naczynia rachunki, bardziej mnie niepokoi ze juz nawet jak zwierzakom trzeba leki podawać to o tym nie pamięta.

No i problem perla jak Ty swojego o cos prosisz? Bo jak ja swojego o cos proszę to mi rzuca zw go przymuszam do czegos i on tego teraz nie będzie robił bo ja tak chce... Ehhh.
Faceci są różni i kobiety też, ja byłem turbo zorganizowany mimo, że mam dwie skrajne cechy (tak moja osobowosc to duzo skrajnosci) lbo jestem skrajnie zorganizowany albo w ogole :D obie w skrajną strone i co ? Ty próbujesz, twój facet też ? no nie bardzo... właśnie. Zarówno kobiety i mężczyzni zapominają, że związek to 2 strony.
Od kiedy mam zaburzenie, to zlewam i to duzo(ba weszło mi w nawyk i to nawet za bardzo, ale DD pomaga, bo bardziej mi wszystko wisi ! teraz w drugą strone przesadzam czasami), bardzo dużo wcześniej robiłem, wszystko obiad, rachunki to tamto, sramto, zakupy, odkurzanie to tatmo, powaga wszystko + praca.. (ona nie pracuje) i jestem facetem, co wy na to :) ?
Ale wiesz co się stało od całkowitego zlewania ? na początku był syf, później narzekania(sam się męczyłem, żeby czegoś nie zrobić, ale TWARDE POSTANOWIENIE, bardzo TWARDE), później druga osoba musi zacząć coś robić, musi nie ma wyboru i nie miej wyrzutów, bądź jak Leon Zawodowiec :D
Tylko mnie boli sam fakt, ze muszę kogoś takimi metodami zmuszać, bo prośby, rozmowa, gadanie, tłumaczenie, krzyki nie działają, aa jak przestałem robić to miałem glupie wyrzuty sumienia, że się męczy, a tak szczerze to jest taki moment, że dochodzi się do wniosku znaczy ja tak miałem, że dlaczego ja mam komuś coś tłumaczyć 150 razy ? ;]

To jest najlepsza rada jaką mam, tak to rozwiązałem, jak jest MUS, to jest MUS i tyle(udawaj, że tego nie widzisz, tak można zwariować, ale wiemy ze nie zwariujemy i to tylko nerwica, dd, inne), ale innych problemów nie ogarnąłem, nie rozwiązałem i sam je mam więc nie powinnaś mnie do końca słuchać ;] ale jak do kogoś nie trafia, to jak inaczej :D

ps. mam ten plus, ze to zwiazek, a nie malzenstwo, aa jeszcze jedno, pomoze CI to totalne olewanie, bo uswiadomisz sobie, ze NIC SIE NIE DZIEJE, jak tego nie zrobisz i nie jesteś sama (no moze na poczatku ! ale pozniej pff :D no chyba że jest aż tak źle xD haha, ale próbuj)
Awatar użytkownika
Olalala
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1856
Rejestracja: 17 grudnia 2015, o 08:36

16 lipca 2017, o 18:25

user009 pisze:
15 lipca 2017, o 23:46
Olalala pisze:
15 lipca 2017, o 22:33
perła pisze:
15 lipca 2017, o 19:52
Hej Olu,

Faceci ogólnie są inni. Mam tak jak Ty! Początkowo wszystko brałam na siebie aż mi siadł organizm. Po jedym z ataków mąż zaczął mi trochę pomagać, ale ogólnie u niego wszystko jest na ostatnią chwilę np zakup garnituru na wesele najlepiej zrobiłby dzień przed i też mnie to wkurza. Ostatnio przyszedł list z US ze nie zapłaciliśmy 60 pare złotych za zeszłoroczne rozliczenie i okazało sie ze zapomiał, dobrze ze przysłali list z rocznym odsetkami tylko.
Ogólnie za dużo nie wskurasz. Ja zrobiłam tak ze podzieliłam sprawy np. on płaci rachunki i wogóle sie do tego nie mieszam, ja pilnuję zakupów, na większe zakupy raz w tygodniu jezdzi ze mną ale tylko po to zeby torby dzwigać. Ja pilnuje samochodów... opłaty przeglądy, ja pilnuję sprzątania ale jak proszę o pomoc to pomaga mi. Tylko ze jedno jest dobre: mówię mu ze w tym tygodniu musimy to i to np. w poniedziałek mu mówiłam zeby mi buty skleił to dopiero dzis to zrobił. Kiedy Ci pasuje pytam i wtedy nie ma wyjscia i jest lepiej. Jak próbowałam rozmów to konczyły się wyrzutami albo ustalalismy cos co trwało tydzien albo i to nie. Co do dziecka faceci zazwyczaj się przejmują.... jak żle się czujesz i się Tobą opiekuje to znaczy ze dzieckiem tez bedzie. Spróbuj tego co Ci zależy
No to mamy podobnych mężów :) a właściwie identycznych. No właśnie ja odpuszczam ale nie mogę calkiem bo będzie tak jak piszesz, jemu nie będzie przeszkadzal brud i syf i zarosniemy. Juz czasami jak odpuszczalam to naczynia staly w upal kilka dni i muchy lataly. Teraz tez.przyszlo pismo za niezapłacony podatek od nieruchomości. No zlalam to trudno. Wiec to nie jest tak, ze nie odpuszczam.

Victoriaaa nie moge ja płacić rachunków i zajmować sie Zwierzętami bo w sumie moge robic wszystko tylko czy na tym polega małżeństwo? Ze ja mam się zajechać a on z uwagi na to, ze ma to gdzies będzie farciarzem który wiedzie spokojne życie i za którego zona wszystko załatwia?,to chyba nie tak ma być.

Ja juz zlewam te naczynia rachunki, bardziej mnie niepokoi ze juz nawet jak zwierzakom trzeba leki podawać to o tym nie pamięta.

No i problem perla jak Ty swojego o cos prosisz? Bo jak ja swojego o cos proszę to mi rzuca zw go przymuszam do czegos i on tego teraz nie będzie robił bo ja tak chce... Ehhh.
Faceci są różni i kobiety też, ja byłem turbo zorganizowany mimo, że mam dwie skrajne cechy (tak moja osobowosc to duzo skrajnosci) lbo jestem skrajnie zorganizowany albo w ogole :D obie w skrajną strone i co ? Ty próbujesz, twój facet też ? no nie bardzo... właśnie. Zarówno kobiety i mężczyzni zapominają, że związek to 2 strony.
Od kiedy mam zaburzenie, to zlewam i to duzo(ba weszło mi w nawyk i to nawet za bardzo, ale DD pomaga, bo bardziej mi wszystko wisi ! teraz w drugą strone przesadzam czasami), bardzo dużo wcześniej robiłem, wszystko obiad, rachunki to tamto, sramto, zakupy, odkurzanie to tatmo, powaga wszystko + praca.. (ona nie pracuje) i jestem facetem, co wy na to :) ?
Ale wiesz co się stało od całkowitego zlewania ? na początku był syf, później narzekania(sam się męczyłem, żeby czegoś nie zrobić, ale TWARDE POSTANOWIENIE, bardzo TWARDE), później druga osoba musi zacząć coś robić, musi nie ma wyboru i nie miej wyrzutów, bądź jak Leon Zawodowiec :D
Tylko mnie boli sam fakt, ze muszę kogoś takimi metodami zmuszać, bo prośby, rozmowa, gadanie, tłumaczenie, krzyki nie działają, aa jak przestałem robić to miałem glupie wyrzuty sumienia, że się męczy, a tak szczerze to jest taki moment, że dochodzi się do wniosku znaczy ja tak miałem, że dlaczego ja mam komuś coś tłumaczyć 150 razy ? ;]

To jest najlepsza rada jaką mam, tak to rozwiązałem, jak jest MUS, to jest MUS i tyle(udawaj, że tego nie widzisz, tak można zwariować, ale wiemy ze nie zwariujemy i to tylko nerwica, dd, inne), ale innych problemów nie ogarnąłem, nie rozwiązałem i sam je mam więc nie powinnaś mnie do końca słuchać ;] ale jak do kogoś nie trafia, to jak inaczej :D

ps. mam ten plus, ze to zwiazek, a nie malzenstwo, aa jeszcze jedno, pomoze CI to totalne olewanie, bo uswiadomisz sobie, ze NIC SIE NIE DZIEJE, jak tego nie zrobisz i nie jesteś sama (no moze na poczatku ! ale pozniej pff :D no chyba że jest aż tak źle xD haha, ale próbuj)
Jest to jakiś sposób. Nie sprawdzi sie natomiast w przypadku zwierzaków czy dziecka-po prostu nie da sie zlac tematu jak zwierzakom trzeba dać leki czy zajac się dzieckiem :)
user009
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 336
Rejestracja: 8 lutego 2017, o 15:03

16 lipca 2017, o 19:32

Też do pewnego stopnia można mieć wylane, nic się nie stanie, co najwyżej smutek Cię dopadnie..
Chaos ma być :D trzeba sobie mówić, że jest wyższy cel
Awatar użytkownika
Olalala
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1856
Rejestracja: 17 grudnia 2015, o 08:36

16 lipca 2017, o 19:35

user009 pisze:
16 lipca 2017, o 19:32
Też do pewnego stopnia można mieć wylane, nic się nie stanie, co najwyżej smutek Cię dopadnie..
Chaos ma być :D trzeba sobie mówić, że jest wyższy cel
Wiesz nie będę jednak ryzykować zdrowiem moiCh zwierząt :) ale dziekuje i tak za wpisanie sie w temacie.
ODPOWIEDZ