Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Objawy ze strony serca w nerwicy. Kto tak ma?

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
adxy
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 41
Rejestracja: 13 października 2021, o 19:55

13 października 2021, o 22:37

Mnie ostatnio w środku nocy budzi łomot serca. Budzę się ok. 3 - 4 spocony i czuję jak serce zaczyna coraz szybciej bić, a po jakimś czasie tłuc z ogromną prędkością. Za pierwszym razem się wystraszyłem, zerwałem z łóżka, co tylko pogorszyło sprawę. Nasilił się łomot, ciśnienie skoczyło do granic i totalna panika. Zadzwoniłem na pogotowie. Jak przyjechali to się uspokoiłem. Następnym razem jak się powtórzyło to już nie wstawałem, leżałem i czekałem, po jakimś czasie samo się uspokaja, choć trudno po czymś takim zasnąć. Najczęściej to oznacza nieprzespaną noc.
Awatar użytkownika
Dedu
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 36
Rejestracja: 4 września 2021, o 12:47

20 października 2021, o 17:07

Siema. To mój pierwszy post na tym forum. Adxy miałem ostatnio tak samo . Ogólnie staram się odstawić bisocard, ale boję się, że zaraz wrócą duże pulsy. Lekarz powiedział, że więcej nie przepisze, bo jestem zdrowy. Odstawiłem na 2 dni i wszystko wróciło puls 160, albo i więcej, staram się powoli odstawić i biorę pół tabletki, ale cały czas się boje co będzie jak mi się skończy.
Magda321
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 366
Rejestracja: 25 czerwca 2015, o 15:06

20 października 2021, o 17:49

Hejo serducho to też był moj objaw przez 3tyg. Nic przyjemnego wiec rozumiem. Mi dała moc wiara w słowa lekarza. Serce nie psuje sie z dnia na dzień. Ewentualne nocne przebudzenia z walącym sercem, jeśli serce zdrowe nie przjemujcie sie. Serducho moze naprawde duzo wytrzymać. Jakieś skurcze, obrecz wokół klatki piersiowej, nerwoból wszystko to normalne w nerwicy. Nawet jak objawy sie oleje to trzeba dać chwile by stan sie uspokoił.
Miej wyjebane, a będzie ci dane :)
mario546
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1159
Rejestracja: 25 października 2018, o 23:15

20 października 2021, o 19:31

Mialem przeszło jak nie zwracałem uwagi na ten objaw.
adxy
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 41
Rejestracja: 13 października 2021, o 19:55

20 października 2021, o 21:17

Dedu pisze:
20 października 2021, o 17:07
Siema. To mój pierwszy post na tym forum. Adxy miałem ostatnio tak samo . Ogólnie staram się odstawić bisocard, ale boję się, że zaraz wrócą duże pulsy. Lekarz powiedział, że więcej nie przepisze, bo jestem zdrowy. Odstawiłem na 2 dni i wszystko wróciło puls 160, albo i więcej, staram się powoli odstawić i biorę pół tabletki, ale cały czas się boje co będzie jak mi się skończy.
Ja kiedy odstawiałem jakieś leki to zwykle robiłem tak, że bardzo stopniowo brałem coraz mniejszą dawkę. Przez ileś dni 3/4, potem przez długi czas połówkę, potem nieco mniej niż połówkę, potem 1/4 przez wiele dni, potem jeszcze mniej jeśli dało się jeszcze podzielić. A na końcu taki mały okruszek. A potem ten okruszek co drugi dzień, a potem co trzeci dzień, aż w końcu uświadamiałem sobie, że już nie biorę.

Nawet jak się weźmie tylko okruszek to powoduje uspokojenie, sama świadomość że coś się wzięło często wystarczy.
margo79
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 7
Rejestracja: 9 listopada 2021, o 12:42

9 listopada 2021, o 13:02

Drodzy,
Jestem tu nowa, ale już cały wątek o nerwicy związanej z sercem przeczytałam.
Z nerwicą lękową mam do czynienia już od czasów jak byłam dzieckiem. Czego to ja nie doświadczyłam i jakich chorób sobie nie wmawiałam. Najbardziej dokuczliwe były dla mnie objawy ze strony serca. To wszystko co tu opisujecie to jakbym czytała o sobie. Potykania, przelewania, trzepotania, zamierania - okropne odczucia.
Do tego agorafobia, lęk przed śmiercią. Na pocieszenie mogę powiedzieć, że to mija, ale niestety może powrócić. U mnie kilka lat był spokój i bam, przyszła pandemia, izolacją, straszenie ludzi wirusem i mam ją z powrotem.
Wylądowałam u psychiatry, przepisał Velaxin ER, ale po jedne tabletce odlot, ciśnienie 150 ( jestem niskocisnieniowcem) zwalnianie serca połączone z dużym lękiem, który zaczynał się w kości ogonowej :shock:
To była maskara i musiałam odstawić ten lek.
I teraz pytanie do Was, macie jakiego sprawdzonego psychoterapeute online? Bo chciałabym zacząć terapie, gdyż mam duży opór przed braniem kolejnych lekarstw.
Pozdrawiam wszystkich nerwicowców,
Gosia
Nagisa
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 71
Rejestracja: 30 lipca 2018, o 11:12

11 listopada 2021, o 16:10

adxy pisze:
13 października 2021, o 22:37
Mnie ostatnio w środku nocy budzi łomot serca. Budzę się ok. 3 - 4 spocony i czuję jak serce zaczyna coraz szybciej bić, a po jakimś czasie tłuc z ogromną prędkością. Za pierwszym razem się wystraszyłem, zerwałem z łóżka, co tylko pogorszyło sprawę. Nasilił się łomot, ciśnienie skoczyło do granic i totalna panika. Zadzwoniłem na pogotowie. Jak przyjechali to się uspokoiłem. Następnym razem jak się powtórzyło to już nie wstawałem, leżałem i czekałem, po jakimś czasie samo się uspokaja, choć trudno po czymś takim zasnąć. Najczęściej to oznacza nieprzespaną noc.
Ja mam tak samo. Gwałtowne wybudzenie w nocy, sece wali, cała zlana potem. Straszne to jest. U mnie to w końcu samo przechodzi, ale wraca. Miałeś robione badania serca? Holter?
Nagisa
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 71
Rejestracja: 30 lipca 2018, o 11:12

11 listopada 2021, o 16:44

Od jakiegoś czasu mam "objawy sercowe" tj. skacze mi puls (bez powodu np. w kolejce w sklepie nagle robi się 120 -130), zlewa mnie pot, ból w klatce, zawroty głowy, serce wali, myśli, że zaraz zemdleję, że coś złego się dzieje, boję się, że umrę itp., nogi jak z waty. Usg serca wyszło w normie. Czekam na opis holtera. Boję się, że coś na nim wyjdzie. Mam myśli, że coś wyjdzie nie ok a to będzie nerwica albo mam takie skoki pulsu z innego powodu. W nocy gwałtownie wybudzam się ze snu, przestrasznona, zlana potem, z walącym sercem, bólem w klatce. Mam problemy ze snem. Nerwicę mam na 100% i to od kilku lat. Mam ataki paniki, ale do tej pory wiedziałam, że to atak paniki. Umiałam go rozpoznać bo był bardzo charakterystyczny i poprzedzony jakby takimi "fazami". Jestem w przewlekłym stresie z uwagi na realną chorobę oraz sprawy prywatne, rodzinne. Nie mam jak rozładować stresu. Znalazłam się w takiej sytuacji, że moje ciało podnosi alarm z powodu nawet najmniejszego stresu. Ostatnio poszłam z rodziną na kiermasz. Było dużo ludzi, bardzo głośno grała muzyka. Nagle poczułam, że mój poziom stresu narasta. Pojawiło się uczucie niepokoju, ból w klatce, uczucie lekkiego przyduszenia. Starałam się to olewać. Mąż z dzieckiem poszli coś tam pooglądać a ja stanęłam w kolejce po watę cukrową. Niepokój narastał, serce nagle zaczynało coraz szybciej bić, zlał mnie pot, problem z oddechem. Wzięłam telefon a tam puls: 95, 102, 116, 124. Miałam ochotę uciekać, ale nadal stałam w tej cholernej kolejce. Starałam się uspokoić oddech. Wróciłam do domu. Ciśnienie w normie, puls w normie, ale nerwoból, stres i strach pozostały. Niedawno wiozłam mamę na rutynowe badania. Dotarłyśmy do przychodzni na czas, ale tak na styk. Już podczas jazdy (nie ja byłam wtedy kierowcą) czułam poddenerwowanie, tętno znowu zaczęło rosnąć, ale starałam się uspokoić, oddychać, skupić się na rozmowie. Gdy mama była już w gabinecie, załatwiałam jakieś formalności i znowu czuję, że sres, niepokój narastają, serce coraz mocniej wali, ból w klatce, problem z oddechem, zlewne poty itd. To samo dziś. Muszę się przełamywać żeby wychodzić z domu. Wyjście powoduje stres, lęk, że zaraz znowu zaczną się te jazdy z tętnem, ból itd. Nie zamknie mnie to w domu. Nie dam się, nie ma takiej opcji. Ciężko mi teraz walczyć z nerwicą. Niby znam jej mechanizmy działania, ale nie wierzę, że ona może dać faktycznie tak realistyczne objawy. Badania w normie (minus moja choroba, ale ona nie ma takich objawów). Nie wiem jak się poddać, nie wiem jak uwierzyć, że to nerwica. Czytam Wasze posty i widzę, że dużo osób ma podobne objawy (wiem, że objawy są często indywidualne itd.).
Kosiba
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 79
Rejestracja: 8 listopada 2021, o 13:30

11 listopada 2021, o 18:27

Nagisa pisze:
11 listopada 2021, o 16:44
Od jakiegoś czasu mam "objawy sercowe" tj. skacze mi puls (bez powodu np. w kolejce w sklepie nagle robi się 120 -130), zlewa mnie pot, ból w klatce, zawroty głowy, serce wali, myśli, że zaraz zemdleję, że coś złego się dzieje, boję się, że umrę itp., nogi jak z waty. Usg serca wyszło w normie. Czekam na opis holtera. Boję się, że coś na nim wyjdzie. Mam myśli, że coś wyjdzie nie ok a to będzie nerwica albo mam takie skoki pulsu z innego powodu. W nocy gwałtownie wybudzam się ze snu, przestrasznona, zlana potem, z walącym sercem, bólem w klatce. Mam problemy ze snem. Nerwicę mam na 100% i to od kilku lat. Mam ataki paniki, ale do tej pory wiedziałam, że to atak paniki. Umiałam go rozpoznać bo był bardzo charakterystyczny i poprzedzony jakby takimi "fazami". Jestem w przewlekłym stresie z uwagi na realną chorobę oraz sprawy prywatne, rodzinne. Nie mam jak rozładować stresu. Znalazłam się w takiej sytuacji, że moje ciało podnosi alarm z powodu nawet najmniejszego stresu. Ostatnio poszłam z rodziną na kiermasz. Było dużo ludzi, bardzo głośno grała muzyka. Nagle poczułam, że mój poziom stresu narasta. Pojawiło się uczucie niepokoju, ból w klatce, uczucie lekkiego przyduszenia. Starałam się to olewać. Mąż z dzieckiem poszli coś tam pooglądać a ja stanęłam w kolejce po watę cukrową. Niepokój narastał, serce nagle zaczynało coraz szybciej bić, zlał mnie pot, problem z oddechem. Wzięłam telefon a tam puls: 95, 102, 116, 124. Miałam ochotę uciekać, ale nadal stałam w tej cholernej kolejce. Starałam się uspokoić oddech. Wróciłam do domu. Ciśnienie w normie, puls w normie, ale nerwoból, stres i strach pozostały. Niedawno wiozłam mamę na rutynowe badania. Dotarłyśmy do przychodzni na czas, ale tak na styk. Już podczas jazdy (nie ja byłam wtedy kierowcą) czułam poddenerwowanie, tętno znowu zaczęło rosnąć, ale starałam się uspokoić, oddychać, skupić się na rozmowie. Gdy mama była już w gabinecie, załatwiałam jakieś formalności i znowu czuję, że sres, niepokój narastają, serce coraz mocniej wali, ból w klatce, problem z oddechem, zlewne poty itd. To samo dziś. Muszę się przełamywać żeby wychodzić z domu. Wyjście powoduje stres, lęk, że zaraz znowu zaczną się te jazdy z tętnem, ból itd. Nie zamknie mnie to w domu. Nie dam się, nie ma takiej opcji. Ciężko mi teraz walczyć z nerwicą. Niby znam jej mechanizmy działania, ale nie wierzę, że ona może dać faktycznie tak realistyczne objawy. Badania w normie (minus moja choroba, ale ona nie ma takich objawów). Nie wiem jak się poddać, nie wiem jak uwierzyć, że to nerwica. Czytam Wasze posty i widzę, że dużo osób ma podobne objawy (wiem, że objawy są często indywidualne itd.).


Hej hej ... Jezeli badania serca wyszly ok a wyszly to wiesz ze to nerwica :-) piszesz o realnych problemach ze zdrowiem to skonsultuj czy moga miec wplyw. Nie wiem hormony tarczyca lekarz powie. I na tym koniec sprawdzania pulsu cisnienia etc..Wiem jakie to ciezkie bo przerabialem. Jako 25 latek wyladowalem z betablokerami i lekami na cisnienie. Uwierzylem lekarzom w ta diagnoze. Serduszko zwolnilo a ja nie nakrecilem sie tym lekiem. Ale po latach powrot badania i wtedy dobra kardiolog odstawila betabloker. Ha myslisz ze nie kombinowalem czy aby sie nie walnela kardiolog ? A jak ... Nerwica potrafi w ten sposob dawac znac atakiem leku. My myslimy ze to zawal etc i kolo lekowe sie toczy... Na SOR nie ma dnia zeby nie znalazlo sie pare osob z podobnymi objawami a serce jak dzwon. Troponiny ujemne ekg wzor... I teraz sa dwa typy ludzi tacy co zleja to a ok czyli wszystko dobrze i dowidzenia lub my ;-) z forum dociekliwi i nie wierzacy w sile tego zaburzenia
Nagisa
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 71
Rejestracja: 30 lipca 2018, o 11:12

11 listopada 2021, o 19:45

Kosiba pisze:
11 listopada 2021, o 18:27
Nagisa pisze:
11 listopada 2021, o 16:44
Od jakiegoś czasu mam "objawy sercowe" tj. skacze mi puls (bez powodu np. w kolejce w sklepie nagle robi się 120 -130), zlewa mnie pot, ból w klatce, zawroty głowy, serce wali, myśli, że zaraz zemdleję, że coś złego się dzieje, boję się, że umrę itp., nogi jak z waty. Usg serca wyszło w normie. Czekam na opis holtera. Boję się, że coś na nim wyjdzie. Mam myśli, że coś wyjdzie nie ok a to będzie nerwica albo mam takie skoki pulsu z innego powodu. W nocy gwałtownie wybudzam się ze snu, przestrasznona, zlana potem, z walącym sercem, bólem w klatce. Mam problemy ze snem. Nerwicę mam na 100% i to od kilku lat. Mam ataki paniki, ale do tej pory wiedziałam, że to atak paniki. Umiałam go rozpoznać bo był bardzo charakterystyczny i poprzedzony jakby takimi "fazami". Jestem w przewlekłym stresie z uwagi na realną chorobę oraz sprawy prywatne, rodzinne. Nie mam jak rozładować stresu. Znalazłam się w takiej sytuacji, że moje ciało podnosi alarm z powodu nawet najmniejszego stresu. Ostatnio poszłam z rodziną na kiermasz. Było dużo ludzi, bardzo głośno grała muzyka. Nagle poczułam, że mój poziom stresu narasta. Pojawiło się uczucie niepokoju, ból w klatce, uczucie lekkiego przyduszenia. Starałam się to olewać. Mąż z dzieckiem poszli coś tam pooglądać a ja stanęłam w kolejce po watę cukrową. Niepokój narastał, serce nagle zaczynało coraz szybciej bić, zlał mnie pot, problem z oddechem. Wzięłam telefon a tam puls: 95, 102, 116, 124. Miałam ochotę uciekać, ale nadal stałam w tej cholernej kolejce. Starałam się uspokoić oddech. Wróciłam do domu. Ciśnienie w normie, puls w normie, ale nerwoból, stres i strach pozostały. Niedawno wiozłam mamę na rutynowe badania. Dotarłyśmy do przychodzni na czas, ale tak na styk. Już podczas jazdy (nie ja byłam wtedy kierowcą) czułam poddenerwowanie, tętno znowu zaczęło rosnąć, ale starałam się uspokoić, oddychać, skupić się na rozmowie. Gdy mama była już w gabinecie, załatwiałam jakieś formalności i znowu czuję, że sres, niepokój narastają, serce coraz mocniej wali, ból w klatce, problem z oddechem, zlewne poty itd. To samo dziś. Muszę się przełamywać żeby wychodzić z domu. Wyjście powoduje stres, lęk, że zaraz znowu zaczną się te jazdy z tętnem, ból itd. Nie zamknie mnie to w domu. Nie dam się, nie ma takiej opcji. Ciężko mi teraz walczyć z nerwicą. Niby znam jej mechanizmy działania, ale nie wierzę, że ona może dać faktycznie tak realistyczne objawy. Badania w normie (minus moja choroba, ale ona nie ma takich objawów). Nie wiem jak się poddać, nie wiem jak uwierzyć, że to nerwica. Czytam Wasze posty i widzę, że dużo osób ma podobne objawy (wiem, że objawy są często indywidualne itd.).


Hej hej ... Jezeli badania serca wyszly ok a wyszly to wiesz ze to nerwica :-) piszesz o realnych problemach ze zdrowiem to skonsultuj czy moga miec wplyw. Nie wiem hormony tarczyca lekarz powie. I na tym koniec sprawdzania pulsu cisnienia etc..Wiem jakie to ciezkie bo przerabialem. Jako 25 latek wyladowalem z betablokerami i lekami na cisnienie. Uwierzylem lekarzom w ta diagnoze. Serduszko zwolnilo a ja nie nakrecilem sie tym lekiem. Ale po latach powrot badania i wtedy dobra kardiolog odstawila betabloker. Ha myslisz ze nie kombinowalem czy aby sie nie walnela kardiolog ? A jak ... Nerwica potrafi w ten sposob dawac znac atakiem leku. My myslimy ze to zawal etc i kolo lekowe sie toczy... Na SOR nie ma dnia zeby nie znalazlo sie pare osob z podobnymi objawami a serce jak dzwon. Troponiny ujemne ekg wzor... I teraz sa dwa typy ludzi tacy co zleja to a ok czyli wszystko dobrze i dowidzenia lub my ;-) z forum dociekliwi i nie wierzacy w sile tego zaburzenia
Hej. Masz rację. Czekam na opis holtera i to mnie jeszcze nakręca. Jak serce będzie zdrowe, to pewnie zaraz znajdzie się inna choroba ;). Śmieję się, ale są często chwile, że nie jest mi do śmiechu. To mi niszczy życie. Dzięki za odpowiedź. Posłucham rad. Małymi krokami, ale do przodu :).
Kosiba
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 79
Rejestracja: 8 listopada 2021, o 13:30

11 listopada 2021, o 20:20

O swoj opis holtera pamietam. Dodatkowe pobudzenia nadkomorowe to cos a to rzeczy fizjologiczne i wystepujace w ciagu doby srylion razy... Wiec ocena u lekarza wiadomo. Wiesz po wynikach juz tylko od Ciebie zalezy czy poszukasz innych chorob czy moze pomyslisz ze lekarze sie pomylili. Zdecydowanie lepiej byc w grupie co maja to w d...ie ;-) A z nerwica wiesz moze tak byc ja np mialem te obawy od serca zdrowia teraz jak juz wiem ze to mnie nie zabija i inaczej znosze takie ataki ktore sie zdarzaja to np podrzuca mi franca glupie mysli. Ale czytajac materialy adminow sledzac zaburzeni na you tube napewno poszerzysz wiedze poznasz z czym masz doczynienia. Bo masz watpliwosci a diagnoza jest wazna mi dala duzo. I ta ze serce zdrowe i ze to nerwica zaburzenie lekowe...
malutki
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 145
Rejestracja: 21 września 2020, o 07:37

12 listopada 2021, o 06:19

Nagisa pisze:
11 listopada 2021, o 16:44
Od jakiegoś czasu mam "objawy sercowe" tj. skacze mi puls (bez powodu np. w kolejce w sklepie nagle robi się 120 -130), zlewa mnie pot, ból w klatce, zawroty głowy, serce wali, myśli, że zaraz zemdleję, że coś złego się dzieje, boję się, że umrę itp., nogi jak z waty. Usg serca wyszło w normie. Czekam na opis holtera. Boję się, że coś na nim wyjdzie. Mam myśli, że coś wyjdzie nie ok a to będzie nerwica albo mam takie skoki pulsu z innego powodu. W nocy gwałtownie wybudzam się ze snu, przestrasznona, zlana potem, z walącym sercem, bólem w klatce. Mam problemy ze snem. Nerwicę mam na 100% i to od kilku lat. Mam ataki paniki, ale do tej pory wiedziałam, że to atak paniki. Umiałam go rozpoznać bo był bardzo charakterystyczny i poprzedzony jakby takimi "fazami". Jestem w przewlekłym stresie z uwagi na realną chorobę oraz sprawy prywatne, rodzinne. Nie mam jak rozładować stresu. Znalazłam się w takiej sytuacji, że moje ciało podnosi alarm z powodu nawet najmniejszego stresu. Ostatnio poszłam z rodziną na kiermasz. Było dużo ludzi, bardzo głośno grała muzyka. Nagle poczułam, że mój poziom stresu narasta. Pojawiło się uczucie niepokoju, ból w klatce, uczucie lekkiego przyduszenia. Starałam się to olewać. Mąż z dzieckiem poszli coś tam pooglądać a ja stanęłam w kolejce po watę cukrową. Niepokój narastał, serce nagle zaczynało coraz szybciej bić, zlał mnie pot, problem z oddechem. Wzięłam telefon a tam puls: 95, 102, 116, 124. Miałam ochotę uciekać, ale nadal stałam w tej cholernej kolejce. Starałam się uspokoić oddech. Wróciłam do domu. Ciśnienie w normie, puls w normie, ale nerwoból, stres i strach pozostały. Niedawno wiozłam mamę na rutynowe badania. Dotarłyśmy do przychodzni na czas, ale tak na styk. Już podczas jazdy (nie ja byłam wtedy kierowcą) czułam poddenerwowanie, tętno znowu zaczęło rosnąć, ale starałam się uspokoić, oddychać, skupić się na rozmowie. Gdy mama była już w gabinecie, załatwiałam jakieś formalności i znowu czuję, że sres, niepokój narastają, serce coraz mocniej wali, ból w klatce, problem z oddechem, zlewne poty itd. To samo dziś. Muszę się przełamywać żeby wychodzić z domu. Wyjście powoduje stres, lęk, że zaraz znowu zaczną się te jazdy z tętnem, ból itd. Nie zamknie mnie to w domu. Nie dam się, nie ma takiej opcji. Ciężko mi teraz walczyć z nerwicą. Niby znam jej mechanizmy działania, ale nie wierzę, że ona może dać faktycznie tak realistyczne objawy. Badania w normie (minus moja choroba, ale ona nie ma takich objawów). Nie wiem jak się poddać, nie wiem jak uwierzyć, że to nerwica. Czytam Wasze posty i widzę, że dużo osób ma podobne objawy (wiem, że objawy są często indywidualne itd.).
Typowe nerwicowe akcje, miałem bardzo podobnie. Do teraz czasem łapią mnie różne dziwne rzeczy w klatce piersiowej i jakieś nerwobóle, ale olewam to, bo wiem, że to tylko związane z nerwicą. Polecam suplementację witamin z grupy B. :D I tak, uwierz, że nerwica może Ci zafundować takie objawy, że naprawdę ciężko w to uwierzyć, ale mimo wszystko jeśli wyniki badań są dobre, to masz pewność, że to jest nerwica. :)
adxy
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 41
Rejestracja: 13 października 2021, o 19:55

15 listopada 2021, o 22:26

Nagisa pisze:
11 listopada 2021, o 16:10
adxy pisze:
13 października 2021, o 22:37
Mnie ostatnio w środku nocy budzi łomot serca. Budzę się ok. 3 - 4 spocony i czuję jak serce zaczyna coraz szybciej bić, a po jakimś czasie tłuc z ogromną prędkością. Za pierwszym razem się wystraszyłem, zerwałem z łóżka, co tylko pogorszyło sprawę. Nasilił się łomot, ciśnienie skoczyło do granic i totalna panika. Zadzwoniłem na pogotowie. Jak przyjechali to się uspokoiłem. Następnym razem jak się powtórzyło to już nie wstawałem, leżałem i czekałem, po jakimś czasie samo się uspokaja, choć trudno po czymś takim zasnąć. Najczęściej to oznacza nieprzespaną noc.
Ja mam tak samo. Gwałtowne wybudzenie w nocy, sece wali, cała zlana potem. Straszne to jest. U mnie to w końcu samo przechodzi, ale wraca. Miałeś robione badania serca? Holter?
U mnie już jest lepiej. Wróciłem do brania leków i pomału się uspokoiło. Ale to nie był pierwszy raz. Kiedyś dawno temu miałem już tak i wtedy miałem i holtera i inne badania. Niczego nie wykazały i u Ciebie też niczego nie wykażą. A na wynikach z holtera pewnie doszukasz się jakichś skurczów dodatkowych itp. ale każdy ich trochę w ciągu doby ma więc z góry mówię, żebyś sobie nie czegoś nie wkręcała. Liczy się to co powie lekarz. A on powie, że wszystko jest w porządku. Zapewne zwróci tylko uwagę na podwyższony puls, ale on jest spowodowany emocjami.

Jak w nocy budzisz się w takim stanie to moja rada jest taka, aby nie zrywać się gwałtownie! I nie biec zaraz mierzyć sobie ciśnienia itp. bo to powoduje nasilenie. Najlepiej zostać w łóżku tak jak się leżało i spróbować to przetrzymać.
Gimbajo
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 64
Rejestracja: 14 listopada 2021, o 11:51

16 listopada 2021, o 15:20

Walnęło dziś jakby z serca a może i żołądka.
Oligo
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 3
Rejestracja: 12 lipca 2021, o 14:48

16 listopada 2021, o 19:26

Gimbajo pisze:
16 listopada 2021, o 15:20
Walnęło dziś jakby z serca a może i żołądka.
Ze strony serca, z żołądka, z jelit a może z wątroby...
Od kilku, kilkunastu lat się z tym męczę. Raz więcej raz mniej. Co roku wszystkie badania, kardiolog- ekg, echo, holtera- dodatkowe komorowe i nadkomorowe- ilość w normie dla zdrowego człowieka. Żadnej wady serca. Wyniki z krwi ok, a jednak. W tym roku poszedłem do innego kardiologa. Facet mnie zbadał i powiedział, że to nie od serca i żebym więcej się już nigdzie nie badał. Stwierdził, że to serotonina w głowie a przez nią adrenalina wydziela się w nadmiarze i powoduje przyspieszony puls i dodatkowe skurcze serca. Przypisał tak jak większości z was betabloker- niweluje wpływ hormonów stresu na rytm serca w trakcie wysiłku psychicznego i fizycznego. Na moje pytanie po jakim czasie mam odstawić tabletki powiedział, że nigdy, że to jest tak jak z cholesterolem bądź nadciśnieniem. W głowie terapii na hormony nie przeprowadzisz a z czasem od tego coś może się zepsuć a z wiekiem jak zauważyłem może być coraz gorzej. Nie będę opisywał tutaj swojego przypadku od początku ale to jest to co każdy z was przechodzi. Kazał mi jeszcze zrobić gastroskopię aby wykluczyć przepuklinę rozworu przełykowego. Zauważyłem, że po pikantnym, po coca coli itp. gdy mam nogi uniesione do góry w pozycji siedzącej puknie mi we flakach i zaburzy rytm serca. Zdarzają mi się wzdęcia i wtedy też szarpnie i puknie zapewne serce nierówno, także coś w tym jest co powiedział lekarz, że innych objawów nie ma to gastroskopię olałem. Pewnie jak mi nerwy puszczą to zrobię. Generalnie w moim przypadku czasami mnie szarpało, albo miałem puls podwyzszony bądź ciśnienie. Zaczęło się od migotania przedsionków, które miałem raz w życiu 14 lat temu i po uregulowaniu wytłumaczono mi, że to chyba z nerwów bo żadnej wady nie mam- kardiolog u którego ostatnio się badałem potwierdził przypuszczenia, że to nadmiar adrenaliny- miesiąc jak rzuciłem garnitur na państwówce i poszedłem w całkiem nową branże na prywatę. Kto tego nie miał nie zrozumie jak to jest. Nie wiesz jak z tym walczyć i czujesz się bezradny. Obniża to nasze poczucie sprawczości i zniechęca do życia. Dzisiaj oddał bym bogactwa aby się od tego uwolnić- żartuje, oczywiście, ale dużo bym złapacił aby się tego pozbyć a najlepiej o tym, że to miałem zapomnieć. Niestety, nigdy się z tego chyba nie uwolnimy. Jedynie możemy nie panikować, taka to nasza przypadłość. Niestety nie działa to tak, że ktoś Ci powie nie myśl o tym i wszystko zniknie, więc pesymistycznie trzeba się przygotować na tak niemiłe towarzystwo. Lepiej mają Ci u których coś stwierdzą, pójdzie taki na zabieg i ma to z dupy...
ODPOWIEDZ