Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Objawy ze strony serca w nerwicy. Kto tak ma?

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
ODPOWIEDZ
Nerwowy Piotruś
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 8
Rejestracja: 15 sierpnia 2018, o 16:30

27 sierpnia 2018, o 18:53

Tak, masz rację, jestem winny małe uściślenie:

W stanie spoczynku (siedząc) mój puls przeważnie wynosi około 70-85. Kiedy wstanę, wzrasta do ok. 90-95. Sytuacja wygląda tak samo kiedy zjem posiłek (a jem praktycznie cały czas). Po prostu wartości pulsu są odpowiednio o ok. 10 uderzeń na minutę większe. W związku z tym w pozycji siedzącej po posiłku mogę mieć około 100-106 uderzeń. Po jedzeniu stojąc mogę mieć również około 110, ponieważ zarówno trawienie, jak i poruszanie się jest uznane za wysiłek. Omówiłem to dziś z kardiologiem. Ponadto, puls dobowy, który wynosi 78 jest również wskazówką, że wszystko jest w porządku. Chciałbym też dodać, że tętno jest nieco mniejsze (takie jak kiedyś) odkąd stosuję Escitalopram 10mg. Bardzo dobrze reaguję na ten lek.
Awatar użytkownika
Iwona29
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1899
Rejestracja: 10 maja 2017, o 08:53

30 sierpnia 2018, o 07:47

Hej.Wczoraj miałam stracha dużego.Wracajac z pracy o 21 zajechalam do wujka bo miałam mu coś oddać.Jak pisałam w dziale ze słabszym dniem ostatnio o dziecku które zmarło koleżance to ciocia zaczęła pytać o to.Chwile powiedziałam co i jak a po chwili zaczęło mi wariowac serce.

Zaczął się maraton z zatrzymywanie serca i gwałtownym przeskakiwaniem.Bylo to raz za razem.Probowalam jakby odkasłac i nic nie dawało.
Wyskoczyłam do auta i zaczęłam jechać.Stach mój narastał.Nie przestawało wogole nawet gorzej było.Ciemna noc ja w trasie i myśli że zaraz mi się może zatrzyma całkiem i umrę.
Dotarłam do domu i nadal to było ale w łóżku pomału się uciszało ale bardzo pomału.Na siedząco usypialam a to jeszcze męczylo.

Ja nie wiem czy to możliwe że aż tak nerwicowa reaguje moje serce i wszystko jest ok.
Na tego cholernego kardiologa chyba się nie doczekam do grudnia.😔
Walcz ! Nie uciekaj bo wygrasz😉
Jak nie Ty to kto.
" Będziesz kiedyś bardzo szczęśliwa,powiedziało życie...Ale najpierw sprawię, że będziesz silna"🙂
Nerwyzestali
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1557
Rejestracja: 19 czerwca 2018, o 13:41

30 sierpnia 2018, o 07:51

A czy może to być przypadek, że akurat po rozmowie o tym dziecku? To może idź do rodzinnego, zrobi ci ekg, krew, możesz iść sobie prywatnie zrobić nawet krew pod kątem serca i echo tylko, samo echo około 100zł a krew około 60 zł.
Awatar użytkownika
Iwona29
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1899
Rejestracja: 10 maja 2017, o 08:53

30 sierpnia 2018, o 07:53

Nerwyzestali pisze:
30 sierpnia 2018, o 07:51
A czy może to być przypadek, że akurat po rozmowie o tym dziecku? To może idź do rodzinnego, zrobi ci ekg, krew, możesz iść sobie prywatnie zrobić nawet krew pod kątem serca i echo tylko, samo echo około 100zł a krew około 60 zł.
Dziś idę do lekarza bo mam dosyć.Niech mi powie jakie badanie pod kątem serca i zrobię.Ile będę czekała na kardio.na krowie kopytko płacę składki a muszę chodzić prywatnie.Ja pier.....
Walcz ! Nie uciekaj bo wygrasz😉
Jak nie Ty to kto.
" Będziesz kiedyś bardzo szczęśliwa,powiedziało życie...Ale najpierw sprawię, że będziesz silna"🙂
ewagos
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 373
Rejestracja: 12 kwietnia 2016, o 19:24

30 sierpnia 2018, o 08:43

Iwona to nerwica ,jakby nie to samo by nie przeszło.Ja też pojutrze jadę nad morze sama i już się trochę nakręcam na to serce
Nerwowy Piotruś
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 8
Rejestracja: 15 sierpnia 2018, o 16:30

8 września 2018, o 18:27

Iwona29 pisze:
30 sierpnia 2018, o 07:53
Nerwyzestali pisze:
30 sierpnia 2018, o 07:51
A czy może to być przypadek, że akurat po rozmowie o tym dziecku? To może idź do rodzinnego, zrobi ci ekg, krew, możesz iść sobie prywatnie zrobić nawet krew pod kątem serca i echo tylko, samo echo około 100zł a krew około 60 zł.
Dziś idę do lekarza bo mam dosyć.Niech mi powie jakie badanie pod kątem serca i zrobię.Ile będę czekała na kardio.na krowie kopytko! płacę składki a muszę chodzić prywatnie.Ja pier.....
Iwona29, ja byłem w dokładnie takiej samej sytuacji i moje rozumowanie było podobne do Twojego. Po okresie niespełna 3 miesięcy od zachorowania na nerwicę, poza odczuwaniem mocnego bicia serca 24/h, pewnego dnia zaczęły się salwy skurczy, "przeskakiwań", "potknięć" i "przewracania" serca. Trwało to non stop około 48h. Nie chciało się uspokoić. Natychmiastowo udałem się prywatnie do kardiologa. Wykonaliśmy Holter EKG, choć 1 takie badanie miałem za sobą parę miesięcy wcześniej. Pomimo ogromnie nieprzyjemnych dolegliwości fizycznych, badanie nie wykazało niczego. Faktycznie, pojawiło się sporo więcej skurczy dodatkowych i komorowych w porównaniu do pierwszego badania, ale nadal mieściło się to w szeroko pojętej normie - wcale nie gorszej od innych, przeciętnych i zdrowych pacjentów. Zapisał mi Magnez oraz Potas, a także Escitalopram. Do tej pory uważałem, że moje dolegliwości są wynikiem niewystarczającej podaży tych elektrolitów, jednak po przemyśleniach i przeczytaniu Twojego posta domyślam się, że nagły stres może faktycznie spowodować takie dolegliwości, jeśli chorujemy stricte na nerwicę serca. Dzień przed tym incydentem naczytałem się w internecie o różnych chorobach. Nie żebym nie robił tego wcześniej, ale być może miarka się przebrała. Nie mogłem nawet spać, bo się "przewracało". A mniej snu = większa nerwica. Dziś odczuwam dodatkowe skurcze rzadko, może mam parę dodatkowych w ciągu dnia, ale nie sądzę, że więcej niż 5-10. Czuję się dobrze. Nie martw się. Najprawdopodobniej nic Ci nie jest : )
Awatar użytkownika
Iwona29
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1899
Rejestracja: 10 maja 2017, o 08:53

9 września 2018, o 10:56

Nerwowy Piotruś pisze:
8 września 2018, o 18:27
Iwona29 pisze:
30 sierpnia 2018, o 07:53
Nerwyzestali pisze:
30 sierpnia 2018, o 07:51
A czy może to być przypadek, że akurat po rozmowie o tym dziecku? To może idź do rodzinnego, zrobi ci ekg, krew, możesz iść sobie prywatnie zrobić nawet krew pod kątem serca i echo tylko, samo echo około 100zł a krew około 60 zł.
Dziś idę do lekarza bo mam dosyć.Niech mi powie jakie badanie pod kątem serca i zrobię.Ile będę czekała na kardio.na krowie kopytko! płacę składki a muszę chodzić prywatnie.Ja pier.....
Iwona29, ja byłem w dokładnie takiej samej sytuacji i moje rozumowanie było podobne do Twojego. Po okresie niespełna 3 miesięcy od zachorowania na nerwicę, poza odczuwaniem mocnego bicia serca 24/h, pewnego dnia zaczęły się salwy skurczy, "przeskakiwań", "potknięć" i "przewracania" serca. Trwało to non stop około 48h. Nie chciało się uspokoić. Natychmiastowo udałem się prywatnie do kardiologa. Wykonaliśmy Holter EKG, choć 1 takie badanie miałem za sobą parę miesięcy wcześniej. Pomimo ogromnie nieprzyjemnych dolegliwości fizycznych, badanie nie wykazało niczego. Faktycznie, pojawiło się sporo więcej skurczy dodatkowych i komorowych w porównaniu do pierwszego badania, ale nadal mieściło się to w szeroko pojętej normie - wcale nie gorszej od innych, przeciętnych i zdrowych pacjentów. Zapisał mi Magnez oraz Potas, a także Escitalopram. Do tej pory uważałem, że moje dolegliwości są wynikiem niewystarczającej podaży tych elektrolitów, jednak po przemyśleniach i przeczytaniu Twojego posta domyślam się, że nagły stres może faktycznie spowodować takie dolegliwości, jeśli chorujemy stricte na nerwicę serca. Dzień przed tym incydentem naczytałem się w internecie o różnych chorobach. Nie żebym nie robił tego wcześniej, ale być może miarka się przebrała. Nie mogłem nawet spać, bo się "przewracało". A mniej snu = większa nerwica. Dziś odczuwam dodatkowe skurcze rzadko, może mam parę dodatkowych w ciągu dnia, ale nie sądzę, że więcej niż 5-10. Czuję się dobrze. Nie martw się. Najprawdopodobniej nic Ci nie jest : )
Witaj Piotrek
Dzięki za odpowedz w mojej sprawie.Mam ciagle szybszy puls co mnie czasem denerwuje ostatnio bo gorąco mi w całej klatce.Męczę sie szybko.Po śniadaniu też zaraz mi zaczyna przyspieszać ale czego?
Siedze - szybko.
Chodze- szybko no cholera.Nie chce leków na zwolnienie bo brat mało nie zszedł a ja mam często wieczorem ze prawie nie wyczówam serca.Tak wolno bije co mnie aż dusi.Widzisz ni go kijem ni pałą.W sumie nawet melisy nie pije.Magnez w małę dawce.
Wczoraj czytałąm w gazecie o tarczycy i hashimoto.Nerwowość, szybki puls,zmęczenie,wypadanie włosów itp.Ja mam wszystko to ale wiem ze i sama nerwa moze to powodować.Zrobie jeszcze raz tsh tez i te dwa pozostałe.No nie moze byc tak ze ciagle bede miała wysoki puls.
Moje hormony szaleją i coś mi je rozregulowało.
Chce normalnie funkcjonować bez tych kołatań i będę jak zdrowa.Potrzebuje aby kasy by samemu badana porobić i dojde do wszystkiego.Mam w dupie lekarzy jak oni mnie.......Nie mam juz chipochondri zeby doszukiwć ale ginekolog na wyższy testosteron u mnie nic nie mówi....tak mam 2 krotnie większy niż powinna mieć kobieta a zrobiłam go sama.Nie pokierują mnie dalej tylko tuszują wszystko a ja rzeżywam katorgie z moim ciałem.....

ja sie nie poddam bo chce być w miarę stabilna by mieć dziecko a z tym tętnem to ja oszaleje na byle wysiłek wariuje.Cy jestem roześmiana to też mnie męczy i to przeskakuje jak szalone.
2 lata temu holter niby nic nie wykrył.W nocy 48 puls.A za dnia po 100 i wiecej na siedząco.Porażka.
Walcz ! Nie uciekaj bo wygrasz😉
Jak nie Ty to kto.
" Będziesz kiedyś bardzo szczęśliwa,powiedziało życie...Ale najpierw sprawię, że będziesz silna"🙂
xsunrise
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 49
Rejestracja: 6 maja 2017, o 15:15

13 września 2018, o 18:01

Cześć :) Od dwóch lat mam nerwicę - głównie w postaci zaburzeń somatycznych np. zawroty głowy, nudności, słabość, drżenie rąk itp. Tydzień temu wróciłam ze szpitala i nie wiem czy to był dla mnie taki stres duży... od powrotu mam jakieś dziwne dolegliwości tzn. ciągłe uczucie gorąca, gula w gardle, uczucie jak do zemdlenia i podwyższony puls (70-90) a czasami mam skoki nawet do 120. To dziwne bo jestem niskociśnieniowcem i zawsze puls miałam niski (50-65). Rok temu miałam echo, holtera i ekg i były ok. Jak myślicie, to może być efekt dodatkowego stresu i tak odreagowuję? Bardzo się martwię, że coś mi się stanie przez ten wysoki puls ;(
zaburzony25
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 191
Rejestracja: 29 sierpnia 2017, o 18:54

13 września 2018, o 19:12

xsunrise pisze:
13 września 2018, o 18:01
Cześć :) Od dwóch lat mam nerwicę - głównie w postaci zaburzeń somatycznych np. zawroty głowy, nudności, słabość, drżenie rąk itp. Tydzień temu wróciłam ze szpitala i nie wiem czy to był dla mnie taki stres duży... od powrotu mam jakieś dziwne dolegliwości tzn. ciągłe uczucie gorąca, gula w gardle, uczucie jak do zemdlenia i podwyższony puls (70-90) a czasami mam skoki nawet do 120. To dziwne bo jestem niskociśnieniowcem i zawsze puls miałam niski (50-65). Rok temu miałam echo, holtera i ekg i były ok. Jak myślicie, to może być efekt dodatkowego stresu i tak odreagowuję? Bardzo się martwię, że coś mi się stanie przez ten wysoki puls ;(
Nic sie nie mart po prostu miałeś teraz sytuacje stresująca związana z pobytem w szpitalu. Postaraj sie jak najszybciej odciąć te myśli a przede wszystkim nie kontroluj pulsu olej to nic Ci nie bedzie :)
Awatar użytkownika
leppi
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 8
Rejestracja: 13 sierpnia 2018, o 18:55

18 września 2018, o 18:44

Moje serce też sobie lubi poszaleć. Bije "za szybko" albo "za wolno" - przynajmniej ja to tak odczuwam. I przystaje sobie co jakiś czas. Mam wypadanie płatka, ale to niegroźne. A lekarz mi powiedział, że skąd niby wiem czy bije za szybko czy za wolno, że sama sobie wymyśliłam jakieś normy a serce robi swoje. A odnośnie zatrzymań to po badaniach usłyszałam, że jak lekarz widzi takie zatrzymania to wie, że serce jest młode i zdrowe bo odpowiednio reaguje na zmianę rytmu itp, a jak ich zupełnie nie ma to znaczy, że stare i zmęczone i on od razu wie, że to wynik człowieka po 70tce.
Ostatnio znów mam wrażenie mocniejszych objawów sercowych, ale staram się to ignorować, bo to nerwowe. Moja nerwica zmienia sobie miejsca ataków - ostatnio były lęki tramwajowe, jedzeniowe, a teraz serce i duszności. Jutro pewnie będzie coś kolejnego :D
Awatar użytkownika
Rybik w Machinie
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 139
Rejestracja: 9 sierpnia 2017, o 10:51

18 września 2018, o 22:32

No dobra, teraz to ja już faktycznie się zastanawiam, czy to może nie jest jakaś lekka niewydolność czy coś gorszego... Nie mam super kondycji, ale:
dzisiaj znowu miałem trochę dźwigania - parę sprzętów AGD do przeniesienia. Przenoszenie pierwszej rzeczy = mega osłabienie momentalnie, zimny pot, roztrzęsienie, o panice z tym związanej nie wspominam. Po odpoczynku i obiedzie wszystko spoko. Potem kolejna ciężka rzecz i znowu to samo. Ponownie po relaksie przeszło na dłużej, ale przy kolejnym przenoszeniu znowu to samo... Tylko przy takim wysiłku i to nie pierwszy raz.

Rok temu robiłem echo, ekg itd. Wszystko w porządku poza niedomykalnością zastawki. Parę miesięcy temu miałem podobnie, ale dźwigania miałem więcej i niestety z osłabienia i zawrotów zadzwoniłem na pogotowie. Diagnoza: stres, brak wody, upał i wysiłek. EKG podobno ok tylko ciśnienie bardzo niskie. Żeby aż tak mi kondycja spadła, że nie mogę nic przenosić jak jakiś dziadek w stanie przedzawałowym? :/
Awatar użytkownika
tymbark92
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 346
Rejestracja: 18 kwietnia 2015, o 05:40

27 września 2018, o 17:24

A czy wy tez macie tak ze walnie wam serce mocniej ze az poczujecie i podczas tego walniecia jest taki 1-sekundowy lęk, cos takiego? Taka dziwna energia przez ciało... Niepokoi mnie to.

Moje serce czasami bije mocno a czasami siedze i raz na jakis czas mam takie pojedyncze walniecie serca ale towarzyszy temu wlasnie taki bardzo krótki lęk, paraliż cos takiego...

Nie wiem czy isc sie badac czy co :/
Awatar użytkownika
Solkan36
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 147
Rejestracja: 23 września 2018, o 22:19

29 września 2018, o 18:48

Jako że jestem tu nowy to troszkę od siebie dodam.
Z nerwicą oficjalnie walczę od 3 lat nie oficjalnie pewnie od dziecka. Niestety przez większości życia wyuczyłem sie takich strategii zabezpieczających że była mi nie zauważalna i nie przeszkadzała mi. Szkoła podstawowa, liceum, studia zawsze potrafiłem obejść to czego sie bałem. Wg psycholog jestem za inteligentny na ta chorobę :) . Ale niestety przyszły problemy w pracy jak i w życiu osobistym spowodowały pierwsze oznaki. Na początku niewinne jak zawroty głowy, szybsze bicie serca i strach przed utratą przytomności. Kilka artykułów i problem na jakiś czas znikną bo jak można stracić przytomność kiedy serce wali ci jak szalone. Ponownie odezwała się po jakimś roku gdy do problemów w pracy doszły problemy zdrowotne. Najpierw lekarze podejrzewali stwardnienie rozsiane potem guza mózgu (oczywiście wszystko było w porządku - oprócz gwałtownych zawrotów głowy i oczopląsu) Po wyjściu ze szpitala podczas spaceru dostałem gwałtownego ataku, tak ze znieruchomiałem i bałem sie zrobić jakikolwiek krok a byłem 100m od domu - szybie bicie serca, nogi jak z galarety Szybka wizyta u psychiatry leki, psychoterapia i po roku byłem jak nowo narodzony. Ale problem powraca jak bumerang, raz jest lepiej raz jest gorzej ciągle walczę aby nie wracać do leków choć w ostatnich dniach jest kiepskawo i włącza sie agorafobia i strach przed samodzielnym wyjściem czy pojechaniem środkami komunikacji.
I tu pojawia się problem serca, a mianowicie od dziecka mam wadę serca tzw BAV + poszerzona aorta przez które nerwica nie puszcza i tak naprawdę każdy atak i każdy lek jest związany z tym że serducho nie wytrzyma albo wreszcie ta aorta pęknie. Mnie najbardziej przeraża jak serce szybko bije grubo ponad 120 a do tego dochodzą bardzo mocne uderzenia,jak by ktoś walił młotem 15kg od wewnątrz w klatkę - pierwszy taki atak z tak mocnymi uderzeniami dostałem podczas tomografii i musiałam przerwać bo wpadłem w przerażenie ze jeszcze trochę i serducho pęknie - oczywiście minute później już wszystko było ok. I tak jest zazwyczaj gdy tylko chce coś zrobić i to mnie przeraża ze serducho hula na całego gdy tylko zrezygnuje raptownie wraca do normy i bije 60-80 na min.
Zastanawia mnie jak to jest u Was, czy też macie takie odczucia jak by wam serce miało zaraz rozerwać klatkę i wyskoczyć?? Nie chodzi mi tu o szybkie bicie a bardziej o takie strasznie mocne uderzenia.
Natomiast dla tych co mają arytmie tzw pojedyncze dodatkowe skurcze to powiem tylko że jest to rzecz normalna - jako że leczę się W Centrum kardiologi w Aninie to w tej kwestii mogę sie wypowiedzieć. Nawet zdrowi bez problemów sercowych i nerwicy dziennie mają do 100 takich skurczów ale jako że nie mają nerwicy to ich nie odczuwają. Ja osobiście potrafię mieć do 2tyś dziennie komorowych i nadkomorowych i kardiolog nie robi z tego problemu, oczywiście najwięcej pojawia sie podczas gorszych stresujących dni i potrafią trwać nawet miesiąc dzień w dzień po kilkanaście dodatkowych skurczów na minutę, ale da się z tym żyć i najlepiej nie przywiązywać do tego zbytniej uwagi mimo że jest to dokuczliwe. NIE JEST TO ZJAWISKO NIEBEZPIECZNE. Ojciec który od jakiegoś czasu również ma arytmie posiada takich dodatkowych skurczów kilkadziesiąt tysięcy jak się nie mylę to ponad 35tyś i nawet tego nie odczuwa a kardiolodzy twierdza ze to nie zagraża życiu i nie ma co robić afery.
Face Your Fear And Live Your Dream ;witajka
Awatar użytkownika
Iwona29
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1899
Rejestracja: 10 maja 2017, o 08:53

29 września 2018, o 19:08

Solkan36 pisze:
29 września 2018, o 18:48
Jako że jestem tu nowy to troszkę od siebie dodam.
Z nerwicą oficjalnie walczę od 3 lat nie oficjalnie pewnie od dziecka. Niestety przez większości życia wyuczyłem sie takich strategii zabezpieczających że była mi nie zauważalna i nie przeszkadzała mi. Szkoła podstawowa, liceum, studia zawsze potrafiłem obejść to czego sie bałem. Wg psycholog jestem za inteligentny na ta chorobę :) . Ale niestety przyszły problemy w pracy jak i w życiu osobistym spowodowały pierwsze oznaki. Na początku niewinne jak zawroty głowy, szybsze bicie serca i strach przed utratą przytomności. Kilka artykułów i problem na jakiś czas znikną bo jak można stracić przytomność kiedy serce wali ci jak szalone. Ponownie odezwała się po jakimś roku gdy do problemów w pracy doszły problemy zdrowotne. Najpierw lekarze podejrzewali stwardnienie rozsiane potem guza mózgu (oczywiście wszystko było w porządku - oprócz gwałtownych zawrotów głowy i oczopląsu) Po wyjściu ze szpitala podczas spaceru dostałem gwałtownego ataku, tak ze znieruchomiałem i bałem sie zrobić jakikolwiek krok a byłem 100m od domu - szybie bicie serca, nogi jak z galarety Szybka wizyta u psychiatry leki, psychoterapia i po roku byłem jak nowo narodzony. Ale problem powraca jak bumerang, raz jest lepiej raz jest gorzej ciągle walczę aby nie wracać do leków choć w ostatnich dniach jest kiepskawo i włącza sie agorafobia i strach przed samodzielnym wyjściem czy pojechaniem środkami komunikacji.
I tu pojawia się problem serca, a mianowicie od dziecka mam wadę serca tzw BAV + poszerzona aorta przez które nerwica nie puszcza i tak naprawdę każdy atak i każdy lek jest związany z tym że serducho nie wytrzyma albo wreszcie ta aorta pęknie. Mnie najbardziej przeraża jak serce szybko bije grubo ponad 120 a do tego dochodzą bardzo mocne uderzenia,jak by ktoś walił młotem 15kg od wewnątrz w klatkę - pierwszy taki atak z tak mocnymi uderzeniami dostałem podczas tomografii i musiałam przerwać bo wpadłem w przerażenie ze jeszcze trochę i serducho pęknie - oczywiście minute później już wszystko było ok. I tak jest zazwyczaj gdy tylko chce coś zrobić i to mnie przeraża ze serducho hula na całego gdy tylko zrezygnuje raptownie wraca do normy i bije 60-80 na min.
Zastanawia mnie jak to jest u Was, czy też macie takie odczucia jak by wam serce miało zaraz rozerwać klatkę i wyskoczyć?? Nie chodzi mi tu o szybkie bicie a bardziej o takie strasznie mocne uderzenia.
Natomiast dla tych co mają arytmie tzw pojedyncze dodatkowe skurcze to powiem tylko że jest to rzecz normalna - jako że leczę się W Centrum kardiologi w Aninie to w tej kwestii mogę sie wypowiedzieć. Nawet zdrowi bez problemów sercowych i nerwicy dziennie mają do 100 takich skurczów ale jako że nie mają nerwicy to ich nie odczuwają. Ja osobiście potrafię mieć do 2tyś dziennie komorowych i nadkomorowych i kardiolog nie robi z tego problemu, oczywiście najwięcej pojawia sie podczas gorszych stresujących dni i potrafią trwać nawet miesiąc dzień w dzień po kilkanaście dodatkowych skurczów na minutę, ale da się z tym żyć i najlepiej nie przywiązywać do tego zbytniej uwagi mimo że jest to dokuczliwe. NIE JEST TO ZJAWISKO NIEBEZPIECZNE. Ojciec który od jakiegoś czasu również ma arytmie posiada takich dodatkowych skurczów kilkadziesiąt tysięcy jak się nie mylę to ponad 35tyś i nawet tego nie odczuwa a kardiolodzy twierdza ze to nie zagraża życiu i nie ma co robić afery.
Witaj.Powiem Ci,że moja nerwa zaczęła się od szybkiego bicie serca i problemów z żołądkiem.Trwa to już 15 lat....Moj puls rzadko wynosi 80.Przeważnie mam 90-100 I w stresie górę.Ataki paniki jak były to po 150 i pewnie więcej.
Uczucie gorąca przy tym w klacie i cała gama przygód z tym.
Nie wiem ile mam skurczu bo nie mówiła mi kardio.
Na echo 2 lata temu wyszło że mam śladową niedomykalność zastawki trojdzielnej.Holter był i mówiła że mam bardzo wysokie tętno a nocą 48puls.

Często mam mocne walenie serca w klacie co przy mojej drobnej budowie ciała czuje jakby miało mi tą klatę rozerwać.

Gdyby nie problem z tym sercem to ja bym była zdrowiuśka....Niestety skupiam się na nim i mnie trzyma.Coraz w stresie mi kopytkuje i skacze w gardle czego nie lubię bo mnie przydusza ale psycholog mówiła żenic mi nie będzie.
W grudniu mam kardio i będę chciała badania i próby wysiłkowe bo jak się zmęcze to też mam te skakania serca w gardle i jak koń po westernów jestem wyrypana.Duzo dużo fizycznie pracuje i ciągle stres u mnie więc nie umie się wyciszyć a leki brałam 4 lata temu i to rok.Sama sobie radzę.
Walcz ! Nie uciekaj bo wygrasz😉
Jak nie Ty to kto.
" Będziesz kiedyś bardzo szczęśliwa,powiedziało życie...Ale najpierw sprawię, że będziesz silna"🙂
Awatar użytkownika
Solkan36
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 147
Rejestracja: 23 września 2018, o 22:19

29 września 2018, o 20:01

Witaj w klubie, powiem Ci że u mnie było a raczej jest tak że jak wyjdę z jednego to raptownie łapie mnie coś nowego. Na początku zawroty głowy, parestezje później kołatania, duszności jak pozbyłem sie tego to przyszły natrętne myśli pokonałem to, to nastały czasy kołatań i agorafobii :)

Dla pocieszenia powiem Ci że Twoja śladowa niedomykalność to nic groźnego, i u każdego z wiekiem może pojawić śladowe nieszczelności. U mnie aktualnie kardiolodzy piszą "więcej niż umiarkowana" niedomykalność plus poszerzenie aorty do 48mm (co tak naprawę oznacza tworzenie się tętniaka) i prędzej czy później operacje. Ale u mnie jest to wada wrodzona tzw BAV czyli zamiast trzech oddzielnych płatów mam dwa bo dwa są ze sobą zrośnięte.
Z doświadczenia powiem Ci że mierzenie pulsu i ciśnienia sprawia że jeszcze bardziej wariujemy na tym punkcie. Niby człowiek ma normalny puls a jak tylko zakładałem ciśnieniomierz raptownie zaczynało wszystko hulać. I tak było ze mną rok temu kiedy Pani młoda kardiolog nieświadomie kazała mi dwa razy dziennie mierzyć ciśnienie i notować, po dwóch tygodniach dostałem takiego napadu paniki że po godzinie dla świętego spokoju pojechałem na SOR a tam lekarz przyszedł zmierzył ciśnienie i puls ( wtedy 169/110 i puls 120) dał lampkę hydro i po godzinie do domu. Mówię mu że mam chore serce i tętniaka a on żebym nie panikował bo to jeszcze nie wielkie odchylenia i niczemu nie zagraża :) Nawet nie dostałem żadnej tabletki od nadciśnienia.
Mi też wszyscy w koło powtarzają że napady paniki niczemu nie zagrażają i po prostu trzeba to przetrwać nie myśląc o tym w trakcie napadu. No ale jak to podczas napadu bywa, że ciężko pozbierać myśli.
Face Your Fear And Live Your Dream ;witajka
ODPOWIEDZ