Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Objawy ze strony serca w nerwicy. Kto tak ma?

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
ODPOWIEDZ
Wartyw
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 129
Rejestracja: 2 kwietnia 2018, o 13:45

19 sierpnia 2018, o 13:12

Nerwowy Piotruś pisze:
19 sierpnia 2018, o 09:29
Z mojej strony mogę polecić preparat firmy "Zdrovit" o nazwie "Skurcz Plus" - zawiera przyzwoite dawki magnezu i potasu. Jest też tani (12zł). Jeżeli wolałbyś suplementować kompleks, to firma Solgar będzie dobrym wyborem. Ich produkty cieszą się najwyższą jakością i stosuję wiele z nich ze względu na sport oraz zdrowie. Niestety, są droższe.

Gwoli ścisłości, mój średni rytm zatokowy w ostatnim holterze EKG wynosi 78 uderzeń/min. Puls nie skacze mi dosłownie po każdym posiłku, a przeważnie w fazie spoczynku mam ok 85/min. Jest to puls zdrowej, młodej osoby. Mój najniższy to 53 (zapewne podczas snu). Również mogę go policzyć patrząc na drżenie koszulki : ) Ciśnienie w normie. Podwyższa się tylko przy większym stresie. Czuję też bicie serca w gardle (szczególnie przy głębszym wdechu i większych emocjach). Żaden kardiolog nie planuje wdrażać leczenia farmakologicznego.

Czy macie jeszcze jakieś sugestie? Czy to kiedykolwiek ustąpi? Parę osób na forum napisało, że męczyło się z tym przez dobre kilka miesięcy. Obecnie ignoruję objawy, ponieważ nie mam innego wyjścia. Obawiam się jednak, że to mnie ogranicza i serce jest nadmiernie eksploatowana przez całą dobę, a ja nic z tym nie mogę zrobić. Czy psychoterapia oraz farmakoterapia mogą naprawdę mnie z tego wyleczyć, czy to tylko pomoc w akceptacji objawów?
Uważam, ze powinieneś spróbować zażyć ułamkowa cześć najmniejszej dawki Propranololu, która nie jest nawet dawką leczniczą. Mi po zażyciu takiej dawki serce całkowicie się uspokaja, wiec działa to na granicy placebo.

W leki psychotropowe i antydepresyjne bym nie wchodził, bo jak nie masz poważnych problemów z psychiką i normalnie funkcjonujesz społecznie, a do pełni szczęścia brak Ci tylko spokojnego serca, to lepiej spróbować leku nasercowego.
dolcevita
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 90
Rejestracja: 3 czerwca 2018, o 19:30

19 sierpnia 2018, o 16:59

Wartyw pisze:
19 sierpnia 2018, o 13:12
Nerwowy Piotruś pisze:
19 sierpnia 2018, o 09:29
Z mojej strony mogę polecić preparat firmy "Zdrovit" o nazwie "Skurcz Plus" - zawiera przyzwoite dawki magnezu i potasu. Jest też tani (12zł). Jeżeli wolałbyś suplementować kompleks, to firma Solgar będzie dobrym wyborem. Ich produkty cieszą się najwyższą jakością i stosuję wiele z nich ze względu na sport oraz zdrowie. Niestety, są droższe.

Gwoli ścisłości, mój średni rytm zatokowy w ostatnim holterze EKG wynosi 78 uderzeń/min. Puls nie skacze mi dosłownie po każdym posiłku, a przeważnie w fazie spoczynku mam ok 85/min. Jest to puls zdrowej, młodej osoby. Mój najniższy to 53 (zapewne podczas snu). Również mogę go policzyć patrząc na drżenie koszulki : ) Ciśnienie w normie. Podwyższa się tylko przy większym stresie. Czuję też bicie serca w gardle (szczególnie przy głębszym wdechu i większych emocjach). Żaden kardiolog nie planuje wdrażać leczenia farmakologicznego.

Czy macie jeszcze jakieś sugestie? Czy to kiedykolwiek ustąpi? Parę osób na forum napisało, że męczyło się z tym przez dobre kilka miesięcy. Obecnie ignoruję objawy, ponieważ nie mam innego wyjścia. Obawiam się jednak, że to mnie ogranicza i serce jest nadmiernie eksploatowana przez całą dobę, a ja nic z tym nie mogę zrobić. Czy psychoterapia oraz farmakoterapia mogą naprawdę mnie z tego wyleczyć, czy to tylko pomoc w akceptacji objawów?
Uważam, ze powinieneś spróbować zażyć ułamkowa cześć najmniejszej dawki Propranololu, która nie jest nawet dawką leczniczą. Mi po zażyciu takiej dawki serce całkowicie się uspokaja, wiec działa to na granicy placebo.

W leki psychotropowe i antydepresyjne bym nie wchodził, bo jak nie masz poważnych problemów z psychiką i normalnie funkcjonujesz społecznie, a do pełni szczęścia brak Ci tylko spokojnego serca, to lepiej spróbować leku nasercowego.
Ja też brałam propranolol przez jakiś czas i faktycznie pomagał, a dawka była śmiesznie niska. Po jakimś czasie jednak stwierdziłam, że mam to gdzieś i nie będę się niczym faszerować skoro serce mam zdrowe i jak przestałam się na sercu skupiać to się uspokoiło. Co jakiś czas mam kołatania, nie powiem, dzisiaj ledwo wstałam to przywitało mnie skurczami dodatkowymi, ale grunt to się nie nakręcać. Choć w tym propranololu faktycznie coś jest, mnie na początku pomógł ustabilizować sytuację i doprowadził do jako takiej równowagi, dzięki czemu poczułam, że mogę sobie sama z tym sercem poradzić. Propranolol w ogóle ma lekkie działanie przeciwlękowe, więc ogólnie jest ok, lekarka mówiła mi, że można go sobie brać nawet doraźnie, niekoniecznie na stałe.

Co do pytania czy to kiedykolwiek ustąpi - na pewno, ale głównie zależy od Ciebie kiedy to nastąpi :) poczytaj sobie artykuły na forum, przesłuchaj nagrania, wtedy zrozumiesz dokładniej jak to działa :) W leki psychotropowe też nie polecam wchodzić, psychoterapia natomiast zawsze na plus.
Ile niewypowiedzianych słów przepadło na zawsze. A może ważniejsze były od tych wszystkich wypowiedzianych.
Nerwowy Piotruś
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 8
Rejestracja: 15 sierpnia 2018, o 16:30

21 sierpnia 2018, o 12:51

Zaopatrzyłem się w Propranolol. Znajdę sobie też to wspomniane nagranie na forum i doczytam artykuły. Na ten moment staram się funkcjonować normalnie i nie przejmować, skoro z badań wynika, że jestem zdrowy. Bardzo zależy mi na powrocie do sportu, ale poczekam z tym jeszcze, ponieważ obawiam się, że może to pogłębić objawy ze stron serca. Zaczną więc od jogi :) Psychoterapia oczywiście będzie stanowiła mój fundament.

Nie czuję abym miał poważne problemy z samą psychiką - nie odnotowałem huśtawek nastroju, depresji, konkretnych lęków. Najprędzej posądziłbym się o dużą hipochondrię, której poniekąd wynikiem jest ten post :) Zwyczajnie boję się, że nie będę mógł 'korzystać' z mojego serca jak wcześniej w obawie przed jego nadwyrężeniem.

Kwestią sporną jest natomiast Escitalopram. Aktualnie mijają 2 tygodnie od rozpoczęcia farmakoterapii. Nie czuję jeszcze żadnej spektakularnej różnicy. Przez pierwsze 7 dni stosowałem dawkę 5mg, potem 10mg (do dnia dzisiejszego tak robię). Większość lekarzy, nawet mój kardiolog, przepisał mi ten lek twierdząc, że to łagodny antydepresant i bardzo bezpieczny. Mam mieszane uczucia, ponieważ nie chciałbym niczym ryzykować, ale według psychiatrów połączenie tego leku i psychoterapii da mi najlepsze efekty lecznicze. Mam też w domu Xanax 0,25mg, ale nie stosuję go wcale - nie uznałem aby był mi potrzebny.

Jeżeli ktoś byłby w stanie wypowiedzieć się odnośnie powyższego leku, uprawiania sportu lub czegokolwiek innego - będę wdzięczny.

Raz jeszcze dziękuję Wam za pomoc :)
Awatar użytkownika
Nerwyzestali
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1557
Rejestracja: 19 czerwca 2018, o 13:41

21 sierpnia 2018, o 12:54

Nerwowy Piotruś pisze:
21 sierpnia 2018, o 12:51
Zaopatrzyłem się w Propranolol. Znajdę sobie też to wspomniane nagranie na forum i doczytam artykuły. Na ten moment staram się funkcjonować normalnie i nie przejmować, skoro z badań wynika, że jestem zdrowy. Bardzo zależy mi na powrocie do sportu, ale poczekam z tym jeszcze, ponieważ obawiam się, że może to pogłębić objawy ze stron serca. Zaczną więc od jogi :) Psychoterapia oczywiście będzie stanowiła mój fundament.

Nie czuję abym miał poważne problemy z samą psychiką - nie odnotowałem huśtawek nastroju, depresji, konkretnych lęków. Najprędzej posądziłbym się o dużą hipochondrię, której poniekąd wynikiem jest ten post :) Zwyczajnie boję się, że nie będę mógł 'korzystać' z mojego serca jak wcześniej w obawie przed jego nadwyrężeniem.

Kwestią sporną jest natomiast Escitalopram. Aktualnie mijają 2 tygodnie od rozpoczęcia farmakoterapii. Nie czuję jeszcze żadnej spektakularnej różnicy. Przez pierwsze 7 dni stosowałem dawkę 5mg, potem 10mg (do dnia dzisiejszego tak robię). Większość lekarzy, nawet mój kardiolog, przepisał mi ten lek twierdząc, że to łagodny antydepresant i bardzo bezpieczny. Mam mieszane uczucia, ponieważ nie chciałbym niczym ryzykować, ale według psychiatrów połączenie tego leku i psychoterapii da mi najlepsze efekty lecznicze. Mam też w domu Xanax 0,25mg, ale nie stosuję go wcale - nie uznałem aby był mi potrzebny.

Jeżeli ktoś byłby w stanie wypowiedzieć się odnośnie powyższego leku, uprawiania sportu lub czegokolwiek innego - będę wdzięczny.

Raz jeszcze dziękuję Wam za pomoc :)
Dziwne, bo właśnie sport poprawi ci stan. Podczas sportu organizm nie ma czasu na nerwicę i nie masz objawów. Mój konik to serce a w czasie sportu czuję się doskonale.
ewagos
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 373
Rejestracja: 12 kwietnia 2016, o 19:24

21 sierpnia 2018, o 12:58

A co Ci dadzą opinie ludzi z forum na temat leku?? Każdy organizm jest inny ,dla jednego taki lek lepszy dla innego inny.Sport jest zdowy dla serca ,niezaszkodzi Ci
Wartyw
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 129
Rejestracja: 2 kwietnia 2018, o 13:45

21 sierpnia 2018, o 20:20

Nerwowy Piotruś pisze:
21 sierpnia 2018, o 12:51
Zaopatrzyłem się w Propranolol. Znajdę sobie też to wspomniane nagranie na forum i doczytam artykuły. Na ten moment staram się funkcjonować normalnie i nie przejmować, skoro z badań wynika, że jestem zdrowy. Bardzo zależy mi na powrocie do sportu, ale poczekam z tym jeszcze, ponieważ obawiam się, że może to pogłębić objawy ze stron serca. Zaczną więc od jogi :) Psychoterapia oczywiście będzie stanowiła mój fundament.

Nie czuję abym miał poważne problemy z samą psychiką - nie odnotowałem huśtawek nastroju, depresji, konkretnych lęków. Najprędzej posądziłbym się o dużą hipochondrię, której poniekąd wynikiem jest ten post :) Zwyczajnie boję się, że nie będę mógł 'korzystać' z mojego serca jak wcześniej w obawie przed jego nadwyrężeniem.

Kwestią sporną jest natomiast Escitalopram. Aktualnie mijają 2 tygodnie od rozpoczęcia farmakoterapii. Nie czuję jeszcze żadnej spektakularnej różnicy. Przez pierwsze 7 dni stosowałem dawkę 5mg, potem 10mg (do dnia dzisiejszego tak robię). Większość lekarzy, nawet mój kardiolog, przepisał mi ten lek twierdząc, że to łagodny antydepresant i bardzo bezpieczny. Mam mieszane uczucia, ponieważ nie chciałbym niczym ryzykować, ale według psychiatrów połączenie tego leku i psychoterapii da mi najlepsze efekty lecznicze. Mam też w domu Xanax 0,25mg, ale nie stosuję go wcale - nie uznałem aby był mi potrzebny.

Jeżeli ktoś byłby w stanie wypowiedzieć się odnośnie powyższego leku, uprawiania sportu lub czegokolwiek innego - będę wdzięczny.

Raz jeszcze dziękuję Wam za pomoc :)
Do sportu bym w tym stanie nie wracał. Rób sobie spacery po 5-6km szybkim tempem przez kilka miesięcy codziennie, ja tak robię, żeby serce jakos uspokoić a jednocześnie dać bodziec.

Bierz tez poprawkę, ze panująca pogoda od kilku mięsiecy(upały) działa tragicznie na układ krążenia, szczególnie na taki jak my mamy.

Lepiej wiec przeczekać ten kiepski okres i zacząć coś robić w niższe temperatury gdy jest rześko około 20 stopni.

Propranolol wziąłbym na próbę około 2,5mg lub 5mg (ćwiartkę lub połówkę z 10mg tabletki) i ocenił co on mi daje i jak się czuje.

Z kolei Escitalopram bym odstawił, bo to jest lek z grupy SSRI. Manipuluje mocno przy neuroprzekaźnikach, może powodować z czasem skutki uboczne i rozregulowac homeostaze. Po co na tym etapie manipulować przy serotoninie?

Na takie leki jest jeszcze czas. Jak będzie na prawdę kiepsko z lękami, wtedy bym to wziął.

Już lepszym wyjściem jest próbne wzięcie Xanaxu kilka dni pod rząd (2-3) w celu stwierdzenia czy serce się uspokaja i objawy mijają. Da to obraz i motywacje do pracy nad emocjami, jeżeli to pomoże. Nie uzależnisz się po kilku dawkach a nawet tygodniu brania.

Polecam tez kupno BioCardine Omega3, mi bardzo pomógł już po kilku dniach na kołatanie i jasność umysłu. Żywność specjalnego przeznaczenia medycznego, która ma potwierdzone badaniami pozytywny wpływ na serce i układ krążenia.
Nerwowy Piotruś
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 8
Rejestracja: 15 sierpnia 2018, o 16:30

24 sierpnia 2018, o 15:18

Dopilnowałem aby środowisko, w którym żyję było jak najmniej stresujące, zaopatrzyłem się w bardziej prozdrowotne produkty i poprawiłem dietę. Podaż Omega 3 również nie została zaniedbana. W kwestii odstawienia leku SSRI skonsultuję się ze swoim psychiatrą aby zrobić to bezpiecznie. Uczęszczam na indywidualną terapię psychodynamiczną, czytam również książki o CBT.

Ogólnie czuję się dobrze. Odkąd suplementuję wspomniane dawki magnezu z potasem nie mam praktycznie żadnych odczuwalnych dodatkowych skurczy. Sypiam około 7-10h. Wydaje mi się natomiast, że mój puls spoczynkowy jest lekko podwyższony odkąd choruję na nerwicę. Jest to proporcjonalnie do wysiłku - kiedy wstanę z pozycji siedzącej, wejdę po schodach lub wyjdę na spacer, puls również wzrasta. Nierzadko odczuję lekkie zawroty głowy (ciśnienie). Potylica mnie nigdy nie boli. Mógłbym stwierdzić, że mam o +/- 10-15 szybsze tętno niż kiedyś. Znacznie dłużej się też uspokaja. Mój kardiolog nie widzi w tym żadnego problemu, skoro średni dobowy rytm normuje się na poziomie 78 uderzeń na minutę. Powiedział, że mogę uprawiać sport, chodzić na siłownię i żyć jak każdy inny człowiek. Moją nerwicę natomiast uznał za "łagodną". Spotkałem się też z wieloma wypowiedziami na innych forach, które potwierdzały prozdrowotny wpływ sportu na tę chorobę. Oczywiście nie planuję powrotu do intensywnych ćwiczeń już od pierwszej sesji, zacznę łagodnie i dam sobie szansę wypróbować inne dziedziny - choćby jogę.

Opinie w kwestiach wysiłku są bardzo podzielone. Jedni uważają, że jedyna różnica polega na "świadomości serca", czyli zwiększonym odczuwaniu jego pracy i w żadnym wypadku nie pracuje ono inaczej niż kiedyś. Są również osoby opowiadające się za inną teorią; jakoby nasze serce miało zaburzone funkcje czynnościowe i wszelkie sytuacje stresowe lub wysiłek może wpłynąć w dłuższej perspektywie szkodliwie.

Jakie jest Wasze zdanie na ten temat?
usunietenaprosbe
Gość

24 sierpnia 2018, o 15:24

Nerwowy Piotruś pisze:
24 sierpnia 2018, o 15:18
Opinie w kwestiach wysiłku są bardzo podzielone. Jedni uważają, że jedyna różnica polega na "świadomości serca", czyli zwiększonym odczuwaniu jego pracy i w żadnym wypadku nie pracuje ono inaczej niż kiedyś. Są również osoby opowiadające się za inną teorią; jakoby nasze serce miało zaburzone funkcje czynnościowe i wszelkie sytuacje stresowe lub wysiłek może wpłynąć w dłuższej perspektywie szkodliwie.

Jakie jest Wasze zdanie na ten temat?
a czy te osoby z drugiej grupy to nie przypadkiem te od antyszczepionkowych ruchów i wyznawania stawiania świeczki w oknach podczas burzy? Zaburzenia czynnościowe serca stwierdza lekarz po badaniu. Skoro takowego nie stwierdził u Ciebie to masz zdrowe serce gotowe do stopniowego powrotu do wysiłku. Nie słuchaj jakiś ludzi z internetu, nigdy nie wiesz czy po 2giej stronie nie siedzi znerwicowany janusz, który zapętlił się w kole lata temu i tak sobie wmawia takie rzeczy z kosmosu jako wymówkę dla swojej wegetacji.

Co do pulsu to u mnie po powrocie do wysiłku tętno w spoczynku spadło do nawet <50 bpm. Kondycja się znaaacznie poprawiła, regeneracja (czyt. powrót tętna do wyjściowego) jest sporo szybsza niż uznawana za normę. Polecam spacery/delikatny rower i dodać do tego jogę przynajmniej 2-3 razy w tygodniu obie z tych aktywności.
Awatar użytkownika
Iwona29
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1899
Rejestracja: 10 maja 2017, o 08:53

24 sierpnia 2018, o 15:34

Piotrek.

Ja tu od początku na forum pisałam o moim sercu i tetnie które mam wysokie.
Ja w spoczynku mam po 90 albo 100.....
No owszem bywa że 80 +, -

Kiedy dochodzi u mnie do wysiłku a jest to codziennie i w czasie 8h jak np w pracy to nadal nic się nie dzieje.Czuje że serce mi bije bardzo szybko.Mam przeskoki itp objawy ale nauczyłam się z tym żyć i jakby....przyzwyczaiłam się.Mam nadzieję że nic złego mi nie grozi .W pracy fizycznie pracuje i w domu bardzo dużo wysiłku mam ale jest nie najgorzej .
Walcz ! Nie uciekaj bo wygrasz😉
Jak nie Ty to kto.
" Będziesz kiedyś bardzo szczęśliwa,powiedziało życie...Ale najpierw sprawię, że będziesz silna"🙂
agnefka28
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 505
Rejestracja: 6 listopada 2016, o 17:34

24 sierpnia 2018, o 15:38

Iwona29 pisze:
24 sierpnia 2018, o 15:34
Piotrek.

Ja tu od początku na forum pisałam o moim sercu i tetnie które mam wysokie.
Ja w spoczynku mam po 90 albo 100.....
No owszem bywa że 80 +, -

Kiedy dochodzi u mnie do wysiłku a jest to codziennie i w czasie 8h jak np w pracy to nadal nic się nie dzieje.Czuje że serce mi bije bardzo szybko.Mam przeskoki itp objawy ale nauczyłam się z tym żyć i jakby....przyzwyczaiłam się.Mam nadzieję że nic złego mi nie grozi .W pracy fizycznie pracuje i w domu bardzo dużo wysiłku mam ale jest nie najgorzej .
A co lekarz na Twoje tętno mówi? Ja mam ciśnienie normalne, ale tętno też zwykle 80+. Często okolo 90-95. Zdarza się, że i 105. Nigdy tego nie konsultowałam.
Awatar użytkownika
Iwona29
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1899
Rejestracja: 10 maja 2017, o 08:53

24 sierpnia 2018, o 15:48

agnefka28 pisze:
24 sierpnia 2018, o 15:38
Iwona29 pisze:
24 sierpnia 2018, o 15:34
Piotrek.

Ja tu od początku na forum pisałam o moim sercu i tetnie które mam wysokie.
Ja w spoczynku mam po 90 albo 100.....
No owszem bywa że 80 +, -

Kiedy dochodzi u mnie do wysiłku a jest to codziennie i w czasie 8h jak np w pracy to nadal nic się nie dzieje.Czuje że serce mi bije bardzo szybko.Mam przeskoki itp objawy ale nauczyłam się z tym żyć i jakby....przyzwyczaiłam się.Mam nadzieję że nic złego mi nie grozi .W pracy fizycznie pracuje i w domu bardzo dużo wysiłku mam ale jest nie najgorzej .
A co lekarz na Twoje tętno mówi? Ja mam ciśnienie normalne, ale tętno też zwykle 80+. Często okolo 90-95. Zdarza się, że i 105. Nigdy tego nie konsultowałam.
Jak parę lat temu byłam u kardio i brałam lek Mirtor czyli mirtazapine to nie pomagał mi na lęki i taki stres.Chciala mi zapisać na zwolnienie akcji serca betabloker jakiś ale ja nie chciałam.Boje się takiego leku bo różnie może być.Jak na holterze w nocy mi wyszło że mam 49 uderzeń to inna powiedziała że moje serce się nocą regeneruje.Pdpoczywa ale nie stanie mi bo już o to pytałam.Ona by nie brała narazie takich leków.
Kazała brać magnez i samej sobie radzić uspokoić.Pić zioła uspokajające i tyle.

W grudniu będę miała wizytę u kardiologa i powie mi czy coś się zmieniło z zastawką i będę chciała próby wysiłkowe .A że czuje mocne bicie serca to dlatego że jestem szczupła i jest ono blisko mostka I dlatego.
Walcz ! Nie uciekaj bo wygrasz😉
Jak nie Ty to kto.
" Będziesz kiedyś bardzo szczęśliwa,powiedziało życie...Ale najpierw sprawię, że będziesz silna"🙂
Nerwowy Piotruś
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 8
Rejestracja: 15 sierpnia 2018, o 16:30

25 sierpnia 2018, o 13:09

Froom, masz rację - będę polegać przede wszystkim na opinii lekarza. W tygodniu wybieram się na konsultację i omówienie nowego EKG. Wówczas podejmiemy ostateczną decyzję jak powinienem walczyć z chorobą.
Ponieważ jestem osobą wysportowaną, moje tętno podczas snu wynosi nawet 53 uderzenia na minutę. To wyrównuję moją dobową średnią : ) Bardzo ciekawe jest też to, co mówisz o "regeneracji powysiłkowej rytmu serca". Będę to obserwował w przyszłości. Dziękuję za Twoje cenne rady, bardzo pomogły.

Iwona29, mam bardzo podobnie. Potrafię mieć niekiedy 100-105 w spoczynku, szczególnie kiedy zjem posiłek. Wczoraj to bardziej zaobserwowałem. Mimo to, nie powstrzymuję się od jedzenia. Ograniczam tylko trochę podaż cukru, bo zdaje się, że on ma szczególny wpływ na puls. Jeżeli borykamy się z pulsem granicznym, to lekarz rzadko kiedy będzie na siłę nam proponować beta bloker (chyba że tymczasowo, na okres terapii). Osobiście uważam, że lepiej przejść przez 6-9mscy stosowania Ecitalopramu lub po prostu suplementować ziołowe preparaty uspokajające, praktykować wyciszenie preferowanymi metodami i oczywiście korzystać z pomocy psychoterapeuty. Puls będzie na pewno bardziej stabilny i poziom oraz częstotliwość lęków zmniejszy się przy regularnej aktywności fizycznej.
Wartyw
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 129
Rejestracja: 2 kwietnia 2018, o 13:45

25 sierpnia 2018, o 13:48

Nerwowy Piotruś pisze:
25 sierpnia 2018, o 13:09
Froom, masz rację - będę polegać przede wszystkim na opinii lekarza. W tygodniu wybieram się na konsultację i omówienie nowego EKG. Wówczas podejmiemy ostateczną decyzję jak powinienem walczyć z chorobą.
Ponieważ jestem osobą wysportowaną, moje tętno podczas snu wynosi nawet 53 uderzenia na minutę. To wyrównuję moją dobową średnią : ) Bardzo ciekawe jest też to, co mówisz o "regeneracji powysiłkowej rytmu serca". Będę to obserwował w przyszłości. Dziękuję za Twoje cenne rady, bardzo pomogły.

Iwona29, mam bardzo podobnie. Potrafię mieć niekiedy 100-105 w spoczynku, szczególnie kiedy zjem posiłek. Wczoraj to bardziej zaobserwowałem. Mimo to, nie powstrzymuję się od jedzenia. Ograniczam tylko trochę podaż cukru, bo zdaje się, że on ma szczególny wpływ na puls. Jeżeli borykamy się z pulsem granicznym, to lekarz rzadko kiedy będzie na siłę nam proponować beta bloker (chyba że tymczasowo, na okres terapii). Osobiście uważam, że lepiej przejść przez 6-9mscy stosowania Ecitalopramu lub po prostu suplementować ziołowe preparaty uspokajające, praktykować wyciszenie preferowanymi metodami i oczywiście korzystać z pomocy psychoterapeuty. Puls będzie na pewno bardziej stabilny i poziom oraz częstotliwość lęków zmniejszy się przy regularnej aktywności fizycznej.
Mam prośbę. Zmierz swój puls w pozycji stojącej w różnych częściach dnia i mi proszę podaj.

Ciekaw jestem jak to u Ciebie wygląda.
Nerwowy Piotruś
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 8
Rejestracja: 15 sierpnia 2018, o 16:30

27 sierpnia 2018, o 11:56

Watyw, zgodnie z Twoją prośbą, poniżej przedstawiam kilka pomiarów mojego pulsu w ciągu dnia wczorajszego:

9:00 - ok. 85-90 (bliżej 90)
14:00 - ok. 90-95 (bliżej 95)
18:00 - ok. 90
21:00 - ok. 90

Wszystkie powyższe były wykonane w pozycji stojącej. Ponadto, byłem dziś na wizycie u kardiologa. Omówiony całokształt badań, szybkość tętna oraz efekty leczenia Escitalopramem + suplementacji Mg+K gwarantują moje zdrowie i świadczą o tym, że w żadnym wypadku nie jestem wykluczony ze sportu ani innych aktywności. Ryzyko przerostu mięśnia sercowego pod wpływem wysiłku oraz substancji dopingujących jest wpisane w sport zawodowy, więc zalecana jest stała kontrola lekarska i przynajmniej raz do roku badanie echo serca.
Wartyw
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 129
Rejestracja: 2 kwietnia 2018, o 13:45

27 sierpnia 2018, o 12:07

Nerwowy Piotruś pisze:
27 sierpnia 2018, o 11:56
Watyw, zgodnie z Twoją prośbą, poniżej przedstawiam kilka pomiarów mojego pulsu w ciągu dnia wczorajszego:

9:00 - ok. 85-90 (bliżej 90)
14:00 - ok. 90-95 (bliżej 95)
18:00 - ok. 90
21:00 - ok. 90

Wszystkie powyższe były wykonane w pozycji stojącej. Ponadto, byłem dziś na wizycie u kardiologa. Omówiony całokształt badań, szybkość tętna oraz efekty leczenia Escitalopramem + suplementacji Mg+K gwarantują moje zdrowie i świadczą o tym, że w żadnym wypadku nie jestem wykluczony ze sportu ani innych aktywności. Ryzyko przerostu mięśnia sercowego pod wpływem wysiłku oraz substancji dopingujących jest wpisane w sport zawodowy, więc zalecana jest stała kontrola lekarska i przynajmniej raz do roku badanie echo serca.
Powiem Ci, ze jestem zszokowany pomiarami w pozycji stojącej. Są one niższe niż w pozycji spoczynkowej, bez żadnego wysiłku.

Z tego wynika, ze puls spoczynkowy masz około 70-80, jeżeli po wstaniu masz około 85-90.

Mnie interesowała sytuacja przykładowo, gdy zjesz obiad masz około 100 pulsu w spoczynku nic nie robiąc(tak jak pisałeś) i staniesz. Podczas stania puls musi wzrosnąć, bo to wysiłek.

W każdym razie z takimi wartościami nie ma się czym martwić.
ODPOWIEDZ