Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Objawy ze strony serca w nerwicy. Kto tak ma?

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
ODPOWIEDZ
Kuba1982
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 23
Rejestracja: 20 czerwca 2018, o 12:31

30 lipca 2018, o 17:40

Serdeczne dzięki za odpowiedzi. Problem polega na tym, że -paradoksalnie - nie sądzę by miało mnie to badanie uspkoić...Wydaje mi się, że jestem jednak już odrobinę dalej, że zaczynam wierzyć, że te wszystkie somaty to nerwica. Tylko nerwica...ehhh trudne to, nie? Ta praca nad sobą. Wczoraj po tym kołataniu i lęku dostałem doła, bo miałem wrażenie, że jest juz naprawdę lepiej. I mam dziwne wyrzuty, że nawet myślenie o tym, że- a co jeśli itd, że może to jednak coś poważnego - że te myśli cofają mnie w tej mojej drodze do odburzenia.
No ale cóż, nikt nie mówił, że będzie łatwo nie? ;)
Pozdrawiam Was
arc
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 7
Rejestracja: 1 sierpnia 2018, o 22:08

2 sierpnia 2018, o 18:17

Kiedy tak teraz, już po kilku latach, patrzę, jak się to u mnie zaczęło, to pomijając cały syf po drodze, było to nawet zabawne. Kupiłem lek bez recepty na dnę moczanową. Po zażyciu tabletki przeczytałem ulotkę. Kiedy tylko dotarłem do miejsca, gdzie opisano możliwe skutki uboczne, a wśród nich kołatanie serca, od razu to kołatanie u mnie wystąpiło. Oczywiście panika, szpital, USG, kroplówki z magnezem, powrót do domu. Kolejna z tysięcy historii :)
Od tego czasu minęło 2,5 roku. Objawy miałem różne, wśród nich oczywiście szybkie bicie serca. Wiadomo - kardiolog. Kilkukrotne USG, echo, holter, nawet próba wysiłkowa. Wszystko na własną prośbę. Wyniki ok. Kiedy podczas ostatniej wizyty spytałem kardiologa, kiedy mam się znów pojawić, powiedział mi, że za 20 lat (miałem wówczas 41).
Jednak od niedawna narodził mi się problem. Otóż po tych wszystkich lękach, panikach, mrowieniach, zawrotach i boleściach zacząłem odczuwać kłucia w klatce. Niby na początku miałem podobny epizod, ale trwał niedługo. Teraz, raz po raz poczułem jakies pieczenie (na szczęście zniknęło po kilku tygodniach), czasem ukłuje po lewej, czasem prawej. Raz na jakiś czas serducho potrafi mi przeskoczyć. Jakby wypaść z rytmu. Czasem trwa to 5 minut, gdzie co kilka chwil nie trafi, a niekiedy kilka godzin, kiedy nie trafia co kilka minut. Na szczęście nie występuje to codziennie, a średnio co kilka dni. Niby wiem, że to też objaw nerwicy (przynajmniej tak mi się wydaje), jednak zastanawiam się nad powtórnymi badaniami. Na ile aktualne mogą być badania wykonane ponad 2 lata temu? Na ile przez taki czas może zmienić się sytuacja? Czy takie przeskoki raz na kilka dni to już arytmia czy może owa odczuwalna jest przez cały czas? Setki pytań, nie dziwi nic.
Do psychologa poszedłem z pół roku po dniu nr 1. Nie przekonała mnie, więc po dwóch spotkaniach zrezygnowałem. Zwróciłem się o pomoc do psychiatry. Zacząłem brać leki. Po roku odstawiłem. To było jakoś w grudniu ubiegłego roku. Staram radzić sobie bez nich. Zacząłem brać teraz konkretny magnez i sytuacja się chyba poprawiła. Wydaje mi się, że przeskoki mam rzadziej, dużo lepiej się wysypiam. Serducho słyszałem, jak tylko przykładałem ucho do poduszki, co totalnie utrudniało mi zaśnięcie. Miesiąc temu poszedłem do innego psychologa. Trochę mnie zaszachował, bo ja mu tu o serduchu, zawałach, a on mi, że przecież tego nie leczy, więc musiałbym uwierzyć, że to objawy nerwicowe. A to raczej proste nie jest :) Może poszedłem do niego, bo z dwojga złego wolałem nerwicę, niż ewentualne problemy z serduchem...
Nie bardzo wiem w jakim celu ten wpis. Takie forum działa chyba też trochę na zasadzie pamiętnika :) Pozdrówka!
Awatar użytkownika
Estersis
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 198
Rejestracja: 5 lutego 2018, o 09:39

2 sierpnia 2018, o 18:27

arc pisze:
2 sierpnia 2018, o 18:17
Kiedy tak teraz, już po kilku latach, patrzę, jak się to u mnie zaczęło, to pomijając cały syf po drodze, było to nawet zabawne. Kupiłem lek bez recepty na dnę moczanową. Po zażyciu tabletki przeczytałem ulotkę. Kiedy tylko dotarłem do miejsca, gdzie opisano możliwe skutki uboczne, a wśród nich kołatanie serca, od razu to kołatanie u mnie wystąpiło. Oczywiście panika, szpital, USG, kroplówki z magnezem, powrót do domu. Kolejna z tysięcy historii :)
Od tego czasu minęło 2,5 roku. Objawy miałem różne, wśród nich oczywiście szybkie bicie serca. Wiadomo - kardiolog. Kilkukrotne USG, echo, holter, nawet próba wysiłkowa. Wszystko na własną prośbę. Wyniki ok. Kiedy podczas ostatniej wizyty spytałem kardiologa, kiedy mam się znów pojawić, powiedział mi, że za 20 lat (miałem wówczas 41).
Jednak od niedawna narodził mi się problem. Otóż po tych wszystkich lękach, panikach, mrowieniach, zawrotach i boleściach zacząłem odczuwać kłucia w klatce. Niby na początku miałem podobny epizod, ale trwał niedługo. Teraz, raz po raz poczułem jakies pieczenie (na szczęście zniknęło po kilku tygodniach), czasem ukłuje po lewej, czasem prawej. Raz na jakiś czas serducho potrafi mi przeskoczyć. Jakby wypaść z rytmu. Czasem trwa to 5 minut, gdzie co kilka chwil nie trafi, a niekiedy kilka godzin, kiedy nie trafia co kilka minut. Na szczęście nie występuje to codziennie, a średnio co kilka dni. Niby wiem, że to też objaw nerwicy (przynajmniej tak mi się wydaje), jednak zastanawiam się nad powtórnymi badaniami. Na ile aktualne mogą być badania wykonane ponad 2 lata temu? Na ile przez taki czas może zmienić się sytuacja? Czy takie przeskoki raz na kilka dni to już arytmia czy może owa odczuwalna jest przez cały czas? Setki pytań, nie dziwi nic.
Do psychologa poszedłem z pół roku po dniu nr 1. Nie przekonała mnie, więc po dwóch spotkaniach zrezygnowałem. Zwróciłem się o pomoc do psychiatry. Zacząłem brać leki. Po roku odstawiłem. To było jakoś w grudniu ubiegłego roku. Staram radzić sobie bez nich. Zacząłem brać teraz konkretny magnez i sytuacja się chyba poprawiła. Wydaje mi się, że przeskoki mam rzadziej, dużo lepiej się wysypiam. Serducho słyszałem, jak tylko przykładałem ucho do poduszki, co totalnie utrudniało mi zaśnięcie. Miesiąc temu poszedłem do innego psychologa. Trochę mnie zaszachował, bo ja mu tu o serduchu, zawałach, a on mi, że przecież tego nie leczy, więc musiałbym uwierzyć, że to objawy nerwicowe. A to raczej proste nie jest :) Może poszedłem do niego, bo z dwojga złego wolałem nerwicę, niż ewentualne problemy z serduchem...
Nie bardzo wiem w jakim celu ten wpis. Takie forum działa chyba też trochę na zasadzie pamiętnika :) Pozdrówka!
Kolatania przeskoki klucia pieczenie ucisk arytmia podduszanie....wszystko to przerabialam. Oczywiscie pogotowie usg 10 razy i kardiolog ktory stwierdzil ze to nerwa jak zbadal mi cisnienie. Nie zlecil pozatym nic zadnego echa ani prob i mial racje. To bardzo doswiadczony profesor. Obecnie nie wystepuje u mnie nic. No raz na jakis czas serducho przeskoczy ale to podobno normalne. Nawet dostalam tabsy na unormowanie cisnienia i pracy serca ale ich nie wzielam ze strachu. Teraz cisnienie w granicach 130/78. Klucie i pieczenie odpuscilo po 4 miesiacach a bylo non stop. Pobralam Magne B6 cardio i gitara. Takze takie obiawy powoduje nasza nerwica jesli serducho zbadane.
Jestesmy mysle w podobnym wieku wiec to tez jakas wskazowka.
arc
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 7
Rejestracja: 1 sierpnia 2018, o 22:08

2 sierpnia 2018, o 21:33

Ja oczywiście byłem "mądrzejszy" i nie miałem zamiaru pytać lekarzy, tylko samemu rozpoznać problem :) Pamiętam, jak ze zdziwieniem patrzyli na mnie lekarze i pielęgniarki, kiedy, na ich pytanie: kto mnie tu skierował?, odpowiadałem, że ja sam :) Swoją drogą lekarze w szpitalu, gdzie zgłaszałem się z atakami paniki (bijącym mocno sercem i wysokim ciśnieniem) nie sugerowali mi nerwicy. Pytali, czy piłem, sugerowali zrzucenie wagi. Dopiero pielęgniarka, która robiła mi kolejne EKG zapytała, czy leczę się na nerwicę. Potem poszło już z górki.
Z ciśnieniem też miałem zajawkę, czyli mierzenie po kilkanaście - kilkadziesiąt razy dziennie. Zawsze miałem kłopot przy mierzeniu gdzieś na zewnątrz. Denerwowałem się o wynik i to oczywiście miało na niego wpływ. Teraz mierzę raz na dwa dni i też najczęściej mam 130/90. Także poszedłem w Magne B6. Jeśli codziennie odczuwa się objawy nerwicy, denerwując się przy tym i pewnie tracąc przez to magnez, należy go zdecydowanie suplementować. Żałuję bardzo, że nie trafiłem na to forum na samym początku i nie przeszedłem przez nerwicę krok po kroku wraz z doświadczeniami ludzi, którzy czuli to, co ja. Niezwykle przydatne miejsce.
Adrian93
Świeżak na forum
Posty: 4
Rejestracja: 18 maja 2017, o 04:54

3 sierpnia 2018, o 09:55

Widzę, że mam dokładnie takie same objawy jak opisał je arc. Mimo, że jestem młodszy (25 lat), wszystko to występuje u mnie tak samo, przeskoki serca, też słyszę serce jak tylko przystawiam ucho do poduszki przez co nie mogę spać (na szczęście to ostatnio trochę ustąpiło, staram się trzymać głowę w innej pozycji i czasami jak to nie pomaga to macham nogą w rytm bicia serca i to pomaga). Przez ostatnie pół roku było dużo lepiej (zmieniłem pracę na mniej stresującą), co jakiś czas oczywiście te potknięcia serca są ale to jednak rzadkośc. Jednak jakiś tydzień temu podczas spotkania ze znajomymi (przy alkoholu) jeden znajomy zmierzył sobie puls, postanowiłem że też chcę sprawdzić, podczas mierzenia poczułem jak ze dwa razy właśnie potknęło mi się serce i od tego czasu dzień w dzień regularnie znowu to odczuwam mimo że przez długi czas był względny spokój, cały czas nasłuchuje serca. Ciśnienia nie mierzę bo tylko jeszcze bardziej nakręcę się przez to. Na środę mam umówioną wizyte u psychologa, wątpie że coś da ale warto próbować. Jednak po tym co arc napisał odzyskałem znowu wiarę że to cały czas tylko nerwica, objawy w końcu takie same co raczej nie jest przypadkiem. Staram się pić codziennie magnez i soki pomidorowe dla potasu.
betii
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 995
Rejestracja: 1 sierpnia 2014, o 13:45

3 sierpnia 2018, o 14:38

Adrian93 pisze:
3 sierpnia 2018, o 09:55
Widzę, że mam dokładnie takie same objawy jak opisał je arc. Mimo, że jestem młodszy (25 lat), wszystko to występuje u mnie tak samo, przeskoki serca, też słyszę serce jak tylko przystawiam ucho do poduszki przez co nie mogę spać (na szczęście to ostatnio trochę ustąpiło, staram się trzymać głowę w innej pozycji i czasami jak to nie pomaga to macham nogą w rytm bicia serca i to pomaga). Przez ostatnie pół roku było dużo lepiej (zmieniłem pracę na mniej stresującą), co jakiś czas oczywiście te potknięcia serca są ale to jednak rzadkośc. Jednak jakiś tydzień temu podczas spotkania ze znajomymi (przy alkoholu) jeden znajomy zmierzył sobie puls, postanowiłem że też chcę sprawdzić, podczas mierzenia poczułem jak ze dwa razy właśnie potknęło mi się serce i od tego czasu dzień w dzień regularnie znowu to odczuwam mimo że przez długi czas był względny spokój, cały czas nasłuchuje serca. Ciśnienia nie mierzę bo tylko jeszcze bardziej nakręcę się przez to. Na środę mam umówioną wizyte u psychologa, wątpie że coś da ale warto próbować. Jednak po tym co arc napisał odzyskałem znowu wiarę że to cały czas tylko nerwica, objawy w końcu takie same co raczej nie jest przypadkiem. Staram się pić codziennie magnez i soki pomidorowe dla potasu.
Myślę że to normalne.Ja tak mam że przez jakiś czas mam spokój z sercem a potem jak raz się nakręce to mam potknięcia i motylki w klatce codziennie.Kiedys to olalam i miałam z tym spokój z 2 lata a potem znowu po jednym epizodzie wszystko wraca.Co mnie jeszcze rozsmieszyko i Co robię tak samo to jak leżę i puls daje w kość też macham noga albo się cała kołysze bo wtedy nie czuje pulsu.Takie to serfucho sprytne.Mysle jednak że ten puls i serce to jeden z najgorszych objawów trudnych do Opania jakie miałam a miałam naprawdę duz o tego.
Zmień nawyki myślowe, a odmienisz swój los!
Kiedy już nauczysz się kierować uczucia i myśli na właściwe tory, spokój ducha i fizyczne zdrowie na pewno przyjdą same.
"Pamiętaj, że mamy do czynienia jedynie z myślami, a myśli mogą zostać zmienione. Gdy zmieniamy nasze myślenie, zmieniamy naszą rzeczywistość". Louise L. Hay
Kuba1982
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 23
Rejestracja: 20 czerwca 2018, o 12:31

4 sierpnia 2018, o 14:55

Cześć to znów ja. Zrobiłem jednak to echo serca, zrobiłem ekg i rozmawiałem z kardiologiem. Cóż, fizycznie serce jest zdrowe. Problem wg kardiologa tkwi w głowie, emocje, stres. Czyli potwierdził to czego się właściwie spodziewałem... PS podczas echa miałem lekki atak lęku. Biorąc pod uwagę jak zdenerwowany byłem podczas badania w sumie mnie to nie dziwi. Przeczekalem, wytrzymałem, pani doktor jednakże zapytała, czy na badanie nie przyjechałem przypadkiem rowerem bo puls bardzo wysoki :) Ps2 dopisze jeszcze, że nie wiem jak u Was ale upały zdecydowanie nie pozwalają mi 'pogodzić' się z wizją zdrowego serca. Co jakiś czas coś zakolacze, zakuje. Czuję się słaby, bez energii. Ehh i chyba zacząłem mieć lęk przed ostrym słońcem ;) Zachowuje się obecnie jak emeryt z chorym układem krążenia. Gdzie tu karate, biegi i normalny wysiłek? Cóż... zaburzony.
Ostatnio zmieniony 4 sierpnia 2018, o 15:00 przez Kuba1982, łącznie zmieniany 1 raz.
Wartyw
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 129
Rejestracja: 2 kwietnia 2018, o 13:45

4 sierpnia 2018, o 14:58

Kuba1982 pisze:
4 sierpnia 2018, o 14:55
Cześć to znów ja. Zrobiłem jednak to echo serca, zrobiłem ekg i rozmawiałem z kardiologiem. Cóż, fizycznie serce jest zdrowe. Problem wg kardiologa tkwi w głowie, emocje, stres. Czyli potwierdził to czego się właściwie spodziewałem... PS podczas echa miałem lekki atak lęku. Biorąc pod uwagę jak zdenerwowany byłem podczas badania w sumie mnie to nie dziwi. Przeczekalem, wytrzymałem, pani doktor jednakże zapytała, czy na badanie nie przyjechałem przypadkiem rowerem bo puls bardzo wysoki :)
Możesz powiedzieć jaki miałeś puls podczas echo?
Kuba1982
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 23
Rejestracja: 20 czerwca 2018, o 12:31

5 sierpnia 2018, o 09:04

Cześć, niestety nie pamiętam a na opisie też nie ma. Inna sprawa, że ja nawet nie chce wiedzieć, żeby się dodatkowo nie nakręcac. Teraz jestem na etapie wrzucania wszelkich objawów do wora z napisem nerwica. Trudne to, zwłaszcza przy dolegliwościach sercowych ale co zrobić... Zawierzam kardiologowi. Pozdrawiam serdecznie i życzę miłego dnia!
luciobambi
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 3
Rejestracja: 24 czerwca 2018, o 17:56

6 sierpnia 2018, o 19:39

Objawy ze strony serca nie zawsze są wynikiem bezpośredniego działania na układ nerwowy, czasami droga jest dłuższa i bardziej poważna. Ja na nerwicę choruję 11 lat, po 4 latach od diagnozy przyplątało się reumatoidalne zapalenie stawów - które rozwija się na tle nerwowym między innymi. Pewnego dnia obudziłem się ze sztywnymi palcami i kolanami. Skąd wiem, że jest połączenie? Ponieważ podczas każdej stresującej sytuacji bolą mnie stawy coraz bardziej. Nie twierdzę, że to jedyny czynnik, ale na pewno jeden z kilku. No ale idąc dalej - reumatoidalne zapalenie stawów objawiało się różnie nie tylko zapaleniem stawów, ale także guzkami i zmianami skórnymi. A gdzie w tym wszystkim serce?

2 lata temu robiłem rezonans i tomografię klatki, lekarz znalazł zmiany wokół serca i węzłów chłonnych. Zapytałem jaka może być przyczyna a on, że to RZS - i tak od nerwicy doszedłem do objawów ze strony serca, ale drogą okrężną. W moim przypadku najlepszym rozwiązaniem zmianami w diecie które zmniejszyły stan zapalny http://www.reumatyzmforum.pl/jakie-ziar ... iu-stawow/ polecam poczytać także o diecie paleo i protokole autoimmunologicznym. A jeśli chodzi o nerwicę, to żądne leki tylko psychoterapia i głęboka woda - czyli przeciwstawienie się swoim lękom. Jeśli boisz się poznawać ludzi, wymuś na sobie poznawanie ludzi. Jeśli boisz się tłumów - idź w tłum.

Z tego miejsca chciałem zaznaczyć, że warto działać szybko, bo jedna choroba potrafi rozwinąć kolejną i utrata w zakresie zdrowia może być znaczna. Swoją drogą dzięki za to forum, sporo ciekawych wątków. Będę informował na bieżąco.
arc
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 7
Rejestracja: 1 sierpnia 2018, o 22:08

8 sierpnia 2018, o 15:02

Każdy wypracował sobie swoje sposoby walki. Jednak w moim przekonaniu nie tędy droga. Wymyślanie kolejnych sposobów usprawnienia sobie obecnej sytuacji to nic innego jak walka. A chodzi właśnie o to, by na tę walkę się wypiąć. Nie traktować tego jako skok na głęboką wodę, ale właśnie jako coś nieistotnego, bez większego znaczenia. Tego typu przeskoki serca zdarzają się niemal wszystkim, jednak to tylko my zwracamy na nie uwagę i staramy się je dogłębnie analizować. Kolejny raz pójdziemy do kardiologa i po co? Przedstawiane sytuacje nie kwalifikują się do żadnego leczenia kardiologicznego. Kolejny raz będzie magnez, będzie potas, mniej nerwów i tak dalej. Żadne badanie i jego nawet najlepsze wyniki nie spowodują, że przestaniemy się zamartwiać. Tak już nasza osobowość i wrażliwość. To właśnie dzięki nim nerwica w nas się zalęgła, bo jesteśmy takimi, a nie innymi ludźmi.
Jeśli codziennie walczysz, to jak masz czuć się dobrze? Przestań się szarpać. Odpuść. Zaczyna się kręcić w głowie? Serducho bije szybciej? No i co z tego? Jak ćwiczysz, też bije szybciej, a przecież ćwiczenie jest zdrowe.
Czytałem niedawno książkę pt. "Fuck it". I to faktycznie jest ciekawe podejście. Coś mnie piekło w klatce, serce biło szybciej (byłem na wakacjach, wyspa, odludzie, do szpitala daleko), za diabła nie mogłem zasnąć. W końcu powiedziałem sobie - a kocham mamę. Idę spać, a rano zobaczę, czy się obudzę. I wiecie co? Kolejny raz się obudziłem. Czy ludzie, którzy zlewają wszystko co się wokół nich dzieje mają problemy z nerwicą? Ja takich nie znam.
Przestańcie (przestańmy) tak wszystko dogłębnie analizować. Puls, ciśnienie, cukier, badanie krwi, cholesterol. Masakra. U mnie od poczatku tego syfu wystepuje strach przed zawalem. Każdą rzecz którą jem analizuję pod tym kątem. I z jednej strony jestem nawet wdzięczny za tę sytuację, bo w tym strachu zrzuciłem 20 kilogramow, olałem alko i zaczałem się zdrowo odżywiać. Jeśli się cos dzieje, przyjmijmy to. Powiedzmy - o, znowu to samo. To juz trochę nudne, ale sie podzieje i znowu przejdzie. Jak zawsze. Zaspiewajmy sobie - oooo, serducho skaaacze! a wrona kraczeee, kołacze, sandacze, odrobaczę.
Moja rada (chociaż nie wiem dlaczego miałbym Wam cokolwiek radzić) - nie czytamy pierdół w necie, dragsy się maja sprzedawać, więc treści w tym temacie musi być max, badania zrobione więc ok (kolejne i tak nas nie uspokoją), leczmy się jesli zachorujemy, a nie jeśli boimy się, że zachorujemy, jakiś rowerek (chodzimy, jeździmy, nosimy coś, wchodzimy po schodach - jakie chore serce?), i przyjmujmy te wszystkie objawy. No są. Mamy nerwicę, to jak ma ich nie być? Witam ponownie, ciebie już znam, to sobie włacze karaoke na kompie i swoim darciem ryja powkurzam sąsiadów. A pod wieczór na wyrko, przymykamy oczy i fantazjujemy o tym wszystkim, co sprawi nam ogromna przyjemność. Rzuca nam umysł kłody? To nam się teraz ładnie odwdzięczy kolorami. A jak!
Pozdrówka!
Kuba1982
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 23
Rejestracja: 20 czerwca 2018, o 12:31

8 sierpnia 2018, o 17:38

Arc, świetny post! Naprawdę rewelacja. Dzięki Stary :)
Awatar użytkownika
Iwona29
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1899
Rejestracja: 10 maja 2017, o 08:53

8 sierpnia 2018, o 17:44

Kuba1982 pisze:
30 lipca 2018, o 17:40
Serdeczne dzięki za odpowiedzi. Problem polega na tym, że -paradoksalnie - nie sądzę by miało mnie to badanie uspkoić...Wydaje mi się, że jestem jednak już odrobinę dalej, że zaczynam wierzyć, że te wszystkie somaty to nerwica. Tylko nerwica...ehhh trudne to, nie? Ta praca nad sobą. Wczoraj po tym kołataniu i lęku dostałem doła, bo miałem wrażenie, że jest juz naprawdę lepiej. I mam dziwne wyrzuty, że nawet myślenie o tym, że- a co jeśli itd, że może to jednak coś poważnego - że te myśli cofają mnie w tej mojej drodze do odburzenia.
No ale cóż, nikt nie mówił, że będzie łatwo nie? ;)
Pozdrawiam Was
Każde z nas jest zawiedzione po tym jak mamy świetne dni i myślimy że to już koniec.....A nagle pogorszenie.Nerwa ma to do siebie że próbuje nas rzucić na kolana w najmniej oczekiwanym momencie.My jednak powinniśmy być świadomi tego że mamy prawo czuć się gorzej i mieć tzw." KRYZYS".
POZWÓL sobie na to i pluj w brodę bo coś źle robisz.Wiedz że to minie jeśli zaakceptujesz ten stan.😊
Walcz ! Nie uciekaj bo wygrasz😉
Jak nie Ty to kto.
" Będziesz kiedyś bardzo szczęśliwa,powiedziało życie...Ale najpierw sprawię, że będziesz silna"🙂
Kuba1982
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 23
Rejestracja: 20 czerwca 2018, o 12:31

8 sierpnia 2018, o 19:26

Święte słowa, dzięki Iwona. U mnie jest dziwna rotacja objawów. Jak pogodze się i zaakceptuje jeden, to po kilku dobrych dniach, nerwica znajduje sobie coś innego. Typowa hipochondria co? Ehh już się z tego śmieje :) ps z sercem wyraźnie lepiej, nawet wczoraj już biegałem. Z początku troszkę potykało ale to był efekt stresu przed. Po chwili już było spoko. Ps2 polecam Wam słuchanie nagrań Divovica podczas biegania! :)
Awatar użytkownika
Iwona29
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1899
Rejestracja: 10 maja 2017, o 08:53

8 sierpnia 2018, o 19:38

Kuba1982 pisze:
8 sierpnia 2018, o 19:26
Święte słowa, dzięki Iwona. U mnie jest dziwna rotacja objawów. Jak pogodze się i zaakceptuje jeden, to po kilku dobrych dniach, nerwica znajduje sobie coś innego. Typowa hipochondria co? Ehh już się z tego śmieje :) ps z sercem wyraźnie lepiej, nawet wczoraj już biegałem. Z początku troszkę potykało ale to był efekt stresu przed. Po chwili już było spoko. Ps2 polecam Wam słuchanie nagrań Divovica podczas biegania! :)
Jak znajdę czas to na pewno posłucham nawet w aucie.Niestety tak jest że jak jedno załapiesz to 2gie Cię capnie i znowu kołowrotek.

Rób swoje i nie stawaj.Ogarniesz to i będziesz się śmiał.Ja jeszcze mam 2 somaty do opanowania😉
Walcz ! Nie uciekaj bo wygrasz😉
Jak nie Ty to kto.
" Będziesz kiedyś bardzo szczęśliwa,powiedziało życie...Ale najpierw sprawię, że będziesz silna"🙂
ODPOWIEDZ