Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Objawy depresji. Jakie je mamy? Jak sie czujemy na codzien?

Dział poświęcony depresji, dystymii, stanom depresyjnym.
Zamieszczamy własne przeżycia, objawy depresji i podobnych jej zaburzeń.
Próbujemy razem stawić temu czoła.
dosusniecia
Gość

10 kwietnia 2021, o 17:44

Arya pisze:
7 kwietnia 2021, o 21:38

Jesteś w trakcie schodzenia z jakiegoś leku czy już po?

Dokładnie rok po leczeniu, czyli z początku marca odstawiłam leki. Najpierw zeszłam z pramolanu, tak jak zlecił lekarz a potem z venlectine czyli serotoniny.
Ogólnie lekarz mówił, że to słabiutkie leki, że mogę do nich zawsze wrócić jak się pogorszy.. Kurde, ale ja dobrze wiem, jak się człowiek czuje adaptując poraz kolejny do leków. Co najmniej tydzień z życia.. tego się boję. Mam awaryjny blister pramolanu i mogę w międzyczasie załatwić teleporadę ale boje się znów przeżywać to samo..
sebastian86
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1485
Rejestracja: 25 marca 2016, o 18:02

10 kwietnia 2021, o 18:13

ja nie mam sily nawet pracy szukac...
Mistrz 2021 (L)
usuniete
Gość

4 maja 2021, o 20:07

sebastian86 pisze:
6 kwietnia 2021, o 13:41
Claudia pisze:
16 lutego 2021, o 11:14
U mnie najgorsza ta pustka... Nie mam na nic chęci
jak to wyglada teraz u ciebie?
Hej wszystkim,
ostatnia diagnoza - nerwica mieszana, bo lękowa plus natręctw,
ale depresji raczej nie mam.. miałam 9 lat temu i dlatego mogę porównać wtedy a teraz,
owszem, mam dni gdy lubię się wypłakać, ale nie mam myśli samobójczych.
Biore pregabaline ale Nie pomaga. no ale psychiatra każe brac dalej
no i czekam aż miejsce się zwolni u psychoterapeuty - ale kiedy to bedzie to nie wiem... :roll:
powiem wam że 10 lat temu miałam fajną panią psycholog. Nauczyła mnie technik oddychania i relaksacji. Super.
A teraz mam panią psycholog która dzwoni, pyta jak sie czuje... jeśli zle to chwile o tym gadamy a jeśli dobrze, to
umawaimy sie na kolejny termin.. dlatego zrezygnowałam.
Czuje że potrzebuje z kimś przepracować moje zycie, dziecinstwo... eh :))
A co u was???????
sebastian86
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1485
Rejestracja: 25 marca 2016, o 18:02

5 maja 2021, o 12:05

u mnie spada nastroj coraz bardziej z tygodnia na tydzien...
Mistrz 2021 (L)
usuniete
Gość

3 maja 2022, o 18:22

Jak się czujecie obecnie w temacie depresja? mój tata zmarł w listopadzie a od grudnia mam nawrót depresji, biorę Coaxil ale i tak okropnie zle się czuję psychicznie. Teraz szukam psychoterapii.
sebastian86
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1485
Rejestracja: 25 marca 2016, o 18:02

6 maja 2022, o 15:56

Ja mam szczególnie niski nastrój rano
Mistrz 2021 (L)
Arya
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 176
Rejestracja: 24 września 2013, o 22:28

13 grudnia 2022, o 21:40

Budzę się ostatnio o 5 rano, a budzik mam na 7. Kładę się spać koło północy i nie zasypiam od razu.
Budzę się i nie mogę już zasnąć. Słucham jak sąsiedzi wychodzą do pracy i leżę tak sobie w ciemnościach i myślę...
Nie mogę płakać chociaż bym chciała. To dziwne uczucie. Trochę takie ściskanie w gardle.
Śmiać mi się też nie chce. Nic mnie za bardzo nie śmieszy.
Czuję się jak człowiek w pułapce.
Przeprowadzam wewnątrz siebie monologi z psychiatrą. A jednak, chyba po Nowym Roku się wybiorę. Bo już nie mam pomysłu jak sobie pomóc.
F40.1
zelie
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 77
Rejestracja: 12 lipca 2022, o 08:29

4 stycznia 2023, o 12:56

Zaczęło się od spadku nastroju. Dni gorszych było coraz więcej niż lepszych. Natłok myśli, poczucie beznadziejności i bezsensu w życiu. Natłok myśli spowodował bezsenność. Bezsenność dodatkowo spotęgowała irytację. Byłam rozdrażniona, irytowało mnie wszystko i wszyscy. Miałam dosyć ludzi, chciało mi się płakać gdy miałam do nich iść. Nic mnie nie cieszyło. Chwiejność emocjonalna, miałam na chwilę dobry humor, a zaraz potem dołek. Rodzina zaczęła się uskarżać na moje nastroje, widzieli że coś jest nie tak. Kłopoty w związku, niechęć do dotyku, spadek libido. Najlepiej czułam się sama, nie chcialam wychodzić nawet do sklepu, czy wyrzucić śmieci. Musiałam się zmuszać. Stres przejął moje życie, był zawsze i wszędzie. Wszystko traktowałam jak porażkę. Moje życie to porażka. Myśli "po co żyje, nic nie osiągnę, zawodzę bliskich, będzie tylko gorzej, dobrze by było już się nie męczyć". Codziennie mialam myśli o tym jak jest mi źle, jak bardzo mam dosyć, ile błędów popełniałam. Ciągła analiza przeszłości i przyszłości. Brak skupienia na tym co jest teraz bo teraźniejszość mnie męczyła. Terapia nie przynosiła skutków, byłam tylko podirytowana że nie ma efektów, że coś ze mną nie tak. Że mnie nie rozumieją i nie wiedzą co mi jest.. Brak kontaktu z ludźmi, brak przujaciol..długo by wymieniać. W przypadku bezsenności pomogły te zioła.
sebastian86
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1485
Rejestracja: 25 marca 2016, o 18:02

9 stycznia 2023, o 12:50

zelie pisze:
4 stycznia 2023, o 12:56
Zaczęło się od spadku nastroju. Dni gorszych było coraz więcej niż lepszych. Natłok myśli, poczucie beznadziejności i bezsensu w życiu. Natłok myśli spowodował bezsenność. Bezsenność dodatkowo spotęgowała irytację. Byłam rozdrażniona, irytowało mnie wszystko i wszyscy. Miałam dosyć ludzi, chciało mi się płakać gdy miałam do nich iść. Nic mnie nie cieszyło. Chwiejność emocjonalna, miałam na chwilę dobry humor, a zaraz potem dołek. Rodzina zaczęła się uskarżać na moje nastroje, widzieli że coś jest nie tak. Kłopoty w związku, niechęć do dotyku, spadek libido. Najlepiej czułam się sama, nie chcialam wychodzić nawet do sklepu, czy wyrzucić śmieci. Musiałam się zmuszać. Stres przejął moje życie, był zawsze i wszędzie. Wszystko traktowałam jak porażkę. Moje życie to porażka. Myśli "po co żyje, nic nie osiągnę, zawodzę bliskich, będzie tylko gorzej, dobrze by było już się nie męczyć". Codziennie mialam myśli o tym jak jest mi źle, jak bardzo mam dosyć, ile błędów popełniałam. Ciągła analiza przeszłości i przyszłości. Brak skupienia na tym co jest teraz bo teraźniejszość mnie męczyła. Terapia nie przynosiła skutków, byłam tylko podirytowana że nie ma efektów, że coś ze mną nie tak. Że mnie nie rozumieją i nie wiedzą co mi jest.. Brak kontaktu z ludźmi, brak przujaciol..długo by wymieniać. W przypadku bezsenności pomogły te zioła.
jestem podobnym przypadkiem co Ty. Zycze wytrwalosci w odburzaniu sie.
Mistrz 2021 (L)
Awatar użytkownika
niedowierzam
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 84
Rejestracja: 15 grudnia 2017, o 20:37

19 marca 2023, o 19:26

Cześć. Czy ktoś może tu z obecnych zmaga się z dystymią a nie depresją? Od czasów pandemii właśnie do mnie dotarło, że mój nastrój jest tragiczny. Nie potrafię odczuwać pozytywnych emocji, jak się uśmiecham to jakbym wcale się nie cieszyla. Dawniej za pozytywnymi emocjami w moim życiu szła dopamina i endorfina, czułam to namacalnie, a teraz? Nie mam motywacji, nie mam radości, wszystko jest szare, ale wywiązuje się ze swoich obowiązków etc. Jedyny moment, w którym byłam pełna emocji i to pozytywnych, to moje oba porody. Ale jak wiadomo wyrzut adrenaliny i serotoniny jest wtedy ogromny. Teraz każdy dzień jest taki.. nijaki. Pomijam fakt moich aktualnych problemów rodzinnych związanych z upadkiem firmy, bo to jakoś się dokłada do mojego nastroju, ale zdecydowanie nie jest jego przyczyną. Po pandemii utrzymałam dalej wycofanie społeczne i tak zostało do dziś. Zastanawiam się czy tabletki na takie "lekkie" stany pomagają? Pamiętam jak moja siostra miała głęboka endogenną depresję i po tabletkach latała pod sufit. Może i mi uda się wyjść z tego stanu dzięki farmakologii i terapii? Chciałabym znowu czuć, cokolwiek.
sebastian86
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1485
Rejestracja: 25 marca 2016, o 18:02

22 marca 2023, o 09:53

niedowierzam pisze:
19 marca 2023, o 19:26
Cześć. Czy ktoś może tu z obecnych zmaga się z dystymią a nie depresją? Od czasów pandemii właśnie do mnie dotarło, że mój nastrój jest tragiczny. Nie potrafię odczuwać pozytywnych emocji, jak się uśmiecham to jakbym wcale się nie cieszyla. Dawniej za pozytywnymi emocjami w moim życiu szła dopamina i endorfina, czułam to namacalnie, a teraz? Nie mam motywacji, nie mam radości, wszystko jest szare, ale wywiązuje się ze swoich obowiązków etc. Jedyny moment, w którym byłam pełna emocji i to pozytywnych, to moje oba porody. Ale jak wiadomo wyrzut adrenaliny i serotoniny jest wtedy ogromny. Teraz każdy dzień jest taki.. nijaki. Pomijam fakt moich aktualnych problemów rodzinnych związanych z upadkiem firmy, bo to jakoś się dokłada do mojego nastroju, ale zdecydowanie nie jest jego przyczyną. Po pandemii utrzymałam dalej wycofanie społeczne i tak zostało do dziś. Zastanawiam się czy tabletki na takie "lekkie" stany pomagają? Pamiętam jak moja siostra miała głęboka endogenną depresję i po tabletkach latała pod sufit. Może i mi uda się wyjść z tego stanu dzięki farmakologii i terapii? Chciałabym znowu czuć, cokolwiek.
Ja sie zmagam z dystymią od bardzo wielu lat. tez nie umiem sie cieszyc tak prawdziwie. jak narazie terapie rózne nie przyniosly poprawy.
Mistrz 2021 (L)
Tosik
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 28
Rejestracja: 7 marca 2023, o 16:35

16 września 2023, o 12:40

zelie pisze:
4 stycznia 2023, o 12:56
Zaczęło się od spadku nastroju. Dni gorszych było coraz więcej niż lepszych. Natłok myśli, poczucie beznadziejności i bezsensu w życiu. Natłok myśli spowodował bezsenność. Bezsenność dodatkowo spotęgowała irytację. Byłam rozdrażniona, irytowało mnie wszystko i wszyscy. Miałam dosyć ludzi, chciało mi się płakać gdy miałam do nich iść. Nic mnie nie cieszyło. Chwiejność emocjonalna, miałam na chwilę dobry humor, a zaraz potem dołek. Rodzina zaczęła się uskarżać na moje nastroje, widzieli że coś jest nie tak. Kłopoty w związku, niechęć do dotyku, spadek libido. Najlepiej czułam się sama, nie chcialam wychodzić nawet do sklepu, czy wyrzucić śmieci. Musiałam się zmuszać. Stres przejął moje życie, był zawsze i wszędzie. Wszystko traktowałam jak porażkę. Moje życie to porażka. Myśli "po co żyje, nic nie osiągnę, zawodzę bliskich, będzie tylko gorzej, dobrze by było już się nie męczyć". Codziennie mialam myśli o tym jak jest mi źle, jak bardzo mam dosyć, ile błędów popełniałam. Ciągła analiza przeszłości i przyszłości. Brak skupienia na tym co jest teraz bo teraźniejszość mnie męczyła. Terapia nie przynosiła skutków, byłam tylko podirytowana że nie ma efektów, że coś ze mną nie tak. Że mnie nie rozumieją i nie wiedzą co mi jest.. Brak kontaktu z ludźmi, brak przujaciol..długo by wymieniać. W przypadku bezsenności pomogły te zioła.
Cześć,
Mam podobnie jak Ty i ciągnie się to za mną od stycznia i jest coraz gorzej nie daję już rady że sobą I widzę że rodzina też ma już tego dosyć.
Jak jest u Ciebie teraz ? Coś Ci pomogło? Leki, terapia? Jeśli tak to jaki nurt terapii?
Ja straciłam już nadzieję i w najgorszych chwilach wspomagam się lorazepamem bo nie daję rady tak jak dzisiaj. Po nim jakoś wszystko jest łatwiejsze jestem spokojniejsza.
Długi czas ( okolo 12 lat brałam paroksetyne) jakoś tam działała ale po zmniejszeniu dawki przestała i nawet gdy wróciłam do większej dawki nic to nie dalo więc lekarka zmieniła mi lęk na snri duloksetyne biorę już dużą dawkę 90mg 4 tydz a poprawy nie widzę. Mam takie stany jak dzisiaj że nie widzę sensu życia czuję taki ciężar w piersi , bezwład jakiś normalnie i strach przed życiem, zapetlenie w myślach samych negatywnych oczywiście. Odpuszcza jedynie po lorezapamie ale to uzależnia więc biorę w ostateczności. Nie wiem co mi może pomóc nie mam już nadziei że jakis lek mi pomoże tym bardziej że brałam już prawie wszystkie ssri i snri. Moja lekarka ostatnio wspomniała o inhibtorach MAO ale strasznie się ich boję tym bardziej że wchodzą w reakcje nawet z jedzeniem.
Nie wiem jak sobie pomóc, zapętlam się w tych negatywnych myślach do tego stopnia że rozmyslam o zabiciu się, potrafię tylko leżeć, byleby nic nie robić nie musieć podejmować żadnych decyzji.
NetMan
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 6
Rejestracja: 22 marca 2023, o 10:02

21 września 2023, o 15:20

Ja już tak mam od ponad 2 lat...
Teraz się spotęgowało, nic mi się nie udaje i czuje się nieudacznikiem!
Uciekałem w obstawianie u bukmachera i masturbację, zrobiły się z tego nałogi :cry:
Często jest tak że nie chce mi się wychodzić z domu i mam różne myśli, zmuszam się żeby pójść po zakupy i np. sprzątać, ogólnie często dopada mnie załamka i chciałbym się kiedyś obudzić w innej rzeczywistości!
Wcześniej chodziłem do psychiatry, a teraz pozostałem tylko przy braniu leków antydepresyjnych...
Awatar użytkownika
Fisiolinka
Nowy Użytkownik
Posty: 15
Rejestracja: 6 sierpnia 2023, o 16:51

23 września 2023, o 10:50

Moje objawy depresji to między innymi senność (spanie tak długo jak to tylko możliwe, czasem nawet doba gdy jest weekend), nie wstawanie z łóżka, częsty płacz przed snem, samookaleczanie w chwili, kiedy mam beznadziejne myśli typu " wszystko psuję, zawiodłam wszystkich, nie nadaję się do tego, co ja tu jeszcze robię?" itd. Zdarza mi się to nawet w pracy w toalecie lub w pomieszczeniu, gdy nikogo nie ma. Zazwyczaj jest to strzelanie z gumki recepturki, pocięcie się nożem do papieru, gryzienie, drapanie, bicie się po twarzy. Często płaczę nawet w pracy, kiedy już jest koniec pracy i nie ma nikogo. Płaczę też przed pracą jak też nikogo jeszcze nie ma. Mam myśli, że nikt mnie nie lubi, jestem beznadziejna, chcę zniknąć. Często myślę o samobójstwie. Wyobrażam sobie siebie jak umieram na wiele sposobów. Dobijam się muzyką i wierszami.

Nie mam się komu wygadać, nie mam zaufanej osoby.

Leczę się u psychiatry 8 lat. Często zmieniałam leki bo mi nie pomagały tylko np potęgowały u mnie senność. Teraz biorę depralin i jest git.

A właśnie. Moja diagnoza to niby zaburzenia depresyjno-lękowe i zaburzenia osobowości.

Byłam na oddziale dziennym 3 miesiące czyli codziennie miałam terapię grupową.

Próbowałam terapii indywidualnej psychodynamicznej ale trafiłam na niewłaściwą osobę więc się bardzo zraziłam co to psychoterapeutów prywatnych.

Mam poczucie pustki oraz poczucie tego, że mimo tego, że jest nas na świecie dużo to nie mam osób przed którymi mogę gębę otworzyć. Nie ma mnie kto wysłuchać ani mnie pocieszyć. Myślę, że gdybym miała taką osobę, to może byłoby lepiej. Czuję samotność.
NetMan
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 6
Rejestracja: 22 marca 2023, o 10:02

28 września 2023, o 13:57

Fisiolinka samotność to jedno, ale taka osoba powinna być chętna do słuchania i nie skora do mówienia...a przede wszystkim, jak przyjaciel gotowa zachować to co jej się powie dla siebie!
ODPOWIEDZ