Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

DD, nowotwór po drodze i zaburzenie osobowości...

Forum o zaburzeniach osobowości (boderline, unikająca - lękowa, zależna, schizotypowa itp)
ODPOWIEDZ
AGONY
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 7
Rejestracja: 26 września 2019, o 17:28

4 listopada 2019, o 10:17

Witam, to mój pierwszy post na forum.  I pisze to na przerwie w pracy.

Mam 24 lata,

Od jakiś 5 lat zmagam się z DD i każdego rodzaju nerwicą, które uwolnilo pierwsze w życiu zapalenie marihuany, jąkam się i od małego mam przez to problemy psychiczne. I mailem przy okazji nowotwór w wieku 23 lat.

Od dziecka byłem w środowisku które mnie wysmiewalo z tego powodu, balem sie zabierać głos.

Wychowany byłem w rodzinie pełnej miłości i zrozumienia. Nie padały nawet przekleństwa w domu ani nie było alkoholizmu.
Dom to była moja oaza spokoju. Rozmawialiśmy o wszystkim.

Później znalazłem dziewczyne będąc w 1 klasie technikum. Jestem z nią do dzisiaj więc już ponad 7 lat. Jest miłością mojego życia. Rozmawiam z nią na każdy temat również zaburzenia.


 W szkole średniej miałem problemy z nawiązywanie kontaktów, dopiero na 3 roku na 4 W technikum zacząłem nawiązywać kontakty z rówieśnikami w klasie.

Również w tym roku w wakacje zapalilem i zaczęło się piekło.

Pierwsze w życiu palenie i atak paniki trwający cała noc...

Serce waliło jak młot a ja przez całą noc leżałem na łóżku patrzyłem na ścianę i wiedziałem że umieram, ze zaraz umrę, tak przez kilka godzin do samego rana.

Jakimś cudem zasnąłem, ale później zaczęła się derealizacja, i to w takim stopniu że nie widziałem twarzy ludzi którzy stali przedemna, dachówki budynkach  i lasy zlewaly się w całość, nie widziałem nic w promieniu metra, reszta była rozmyta.

 Cała reszta wakacji 3 miesiące w łóżku, później przyszła szkoła więc musiałem się ruszyć, najgorsze okresy mojego życia... uczyłem się do matury w takim stanie.

 Zdawałem przez to 3 razy matematykę ale w końcu mi się udało.
 
2 lata na antydepresantach PAXTIN.

Po roku od odstawienia wszystko "wróciło".
Nie mając świadomości jak to wszystko działa znów dałem ponieść się myślom i emocjom, poszedłem za nimi, i w tym momencie jestem znów w DD I stanie lekowym.

Podczas tego powrotu zdarzył mi się po drodze nowotwór.

Zachorowałem na raka mając 23 lata, więc rok temu.
Jestem po 2 kursach chemioterapii, po roku świadczenia rehabilitacyjnego wróciłem do życia.

Obecnie pracuje jako operator CNC w Krakowie.

Wyjechałem tu ze wsi w której mieszkałem żeby mieszkać z dziewczyną i odciąć się od toksycznego środowiska.

Ciągle zaburzony, ciągle odrealniony. Ale z coraz większą świadomością, jak to wszystko działa  ;)



Każdy dzień dla mnie jest teraz walka że samym sobą.

Obejrzałem już 2 sezony na YT o odburzaniu, jestem na końcówce seri najczęstsze błędy odburzania, nabieram coraz więcej świadomości co do tego jak działa zaburzenie lękowe.



Borykam się teraz, ( jak i przed zaburzeniem) chyba z czymś pokroju BORDERLINE.

Codziennie myślę o tym jak ludzie patrzą na mnie, co o mnie myślą, uważam na każdy swój ruch przy kimś żeby nie wyjść na debila.

W pracy ludzie mają grupki gdzie rozmawiają przy śniadaniu i się śmieją.
 Nie podchodzę nawet do nich, nie potrafię. Boję się zagadać. Że będą się śmiać dziwnie krzywo patrzeć na mnie...

Najlepsze jest to że ja sobie zdaje sprawę że to jest chore co ja wyrabiam!

Tak nie powinno być  :(

Chciałbym rozmawiać że wszystkimi, jestem mega otwarty na ludzi miły serdeczny dla każdego, nie raz sobie marzę jak to wchodzę w tłum ludzi jestem pewny siebie i wszyscy mnie słuchają i jestem taki dumny z tego że tak jest.

Niestety gdy tylko w pracy mamy zebranie z pracownikami i muszę coś powiedzieć, od razu paraliżuje mnie strach, gardło się zaciska, wydaje mi się że każdy patrzy na mnie, poce się i zaczynam jąkać...
Gdy muszę iść do lidera po pracę, obchodzę biuro i wchodzę gdy jest puste.

Staram się tu stosować też postawę przyjacielska ale ciężko mi z tym jest, i to niesamowicie ciężko.

Nie wiem w tym momencie co zrobic że sobą, wiem że z nerwica sobie poradzę bo jestem na dobrej drodze, ale CO z to osobowością jest nie tak?


Zawsze myślałem kim jestem, jak mam się zachowywać, być cwaniakiem czy miłym człowiekiem.

Nigdy nie byłem sobą i nie potrafiłem.

Nie mam przyjaciół, mam na szczęście kochająca dziewczyna która była że mną na dobre i na źle i jest dalej.

Kocham życie, chciałbym spędzić je jak najlepiej chce założyć rodzinę mieć dzieci...

Mam nadzieję i wiem to że mi się to w końcu uda!

Ale nie wiem jak to zrobić aby ruszyć moja osobowość...
Pierce
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 15
Rejestracja: 2 września 2019, o 18:42

4 listopada 2019, o 22:51

Fobia, tak samo pracujesz jak z OCD itp.
AGONY
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 7
Rejestracja: 26 września 2019, o 17:28

5 listopada 2019, o 05:51

Pierce pisze:
4 listopada 2019, o 22:51
Fobia, tak samo pracujesz jak z OCD itp.
Fobia w sensie społeczna?

Dodam że mailem już tak przed zaburzeńiem...

Sytuacja wyjścia z tego działa tak samo jak z nerwicy?
Pierce
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 15
Rejestracja: 2 września 2019, o 18:42

5 listopada 2019, o 13:42

Tak fobia społeczna, ja już jako dzieciak miałem lęki przed oceną itp itd ,a dopiero rok temu poczułem zaburzenia lękowe pełną parą. Spójrz tak na chłopski rozum, to jest ten sam mechanizm. Oczywiście nie jestem psychiatrą, wiec polecam sie przejść do jakiegos dobrego psychologa w twoim mieście, na znanylekarz.pl będziesz mial opinie itp itd. Btw. na jaki nowotwór chorowałeś w tak młodym wieku jeśli można zapytać ?
AGONY
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 7
Rejestracja: 26 września 2019, o 17:28

5 listopada 2019, o 18:33

Pierce pisze:
5 listopada 2019, o 13:42
Tak fobia społeczna, ja już jako dzieciak miałem lęki przed oceną itp itd ,a dopiero rok temu poczułem zaburzenia lękowe pełną parą. Spójrz tak na chłopski rozum, to jest ten sam mechanizm. Oczywiście nie jestem psychiatrą, wiec polecam sie przejść do jakiegos dobrego psychologa w twoim mieście, na znanylekarz.pl będziesz mial opinie itp itd. Btw. na jaki nowotwór chorowałeś w tak młodym wieku jeśli można zapytać ?
I na jakim etapie jesteś teraz z lękiem?
Nie przeszkadza Ci w funkcjonowaniu?

Miałem typowy nowotwór dla chłopaków w moim wieku, raka jądra. Przedział 16-30 lat jest najczęstszy, 1500 mężczyzn rocznie w Polsce ma taka niespodziankę...

Na szczęście udało mi się przeżyć i nie było przerzutów.
Możliwe że dzięki chemioterapii.
Pierce
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 15
Rejestracja: 2 września 2019, o 18:42

5 listopada 2019, o 19:55

Hmm, na ten moment jest dobrze, coraz bardziej zaprzyjaźniam się z lękiem, dużo daje mi czytanie „W pułapce niepokoju " także i tobie ją polecam, a co do funkcjonowania to wiadomo pamięć trochę słabsza jak i koncentracja, ale patrząc wstecz to i tak jest progres. Dużo daje mi medytacja i trenowanie uważności oraz treningi siłowe na przemian z interwałami, oczywiście normalna dieta i suplementacja to jest podstawa.
Domyślałem się, że to rak jąder, sam coś wymacałem i są to na 99 % Żylaki powrózka nasiennego ,z tego, co wyczytałem w necie, ale ostatnio mało mam czasu, żeby pójść z tym do lekarza. W sumie mając już 17 lat coś wyczułem, ale nie wnikałem głębiej ,a teraz mam 25.
AGONY
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 7
Rejestracja: 26 września 2019, o 17:28

5 listopada 2019, o 21:20

Pierce pisze:
5 listopada 2019, o 19:55
Hmm, na ten moment jest dobrze, coraz bardziej zaprzyjaźniam się z lękiem, dużo daje mi czytanie „W pułapce niepokoju " także i tobie ją polecam, a co do funkcjonowania to wiadomo pamięć trochę słabsza jak i koncentracja, ale patrząc wstecz to i tak jest progres. Dużo daje mi medytacja i trenowanie uważności oraz treningi siłowe na przemian z interwałami, oczywiście normalna dieta i suplementacja to jest podstawa.
Domyślałem się, że to rak jąder, sam coś wymacałem i są to na 99 % Żylaki powrózka nasiennego ,z tego, co wyczytałem w necie, ale ostatnio mało mam czasu, żeby pójść z tym do lekarza. W sumie mając już 17 lat coś wyczułem, ale nie wnikałem głębiej ,a teraz mam 25.
Też ćwiczyłem, 3 lata na siłce, 40 w łapie było nawet, zaczynałem od 31 xD ale przyszła kontuzja i skończyło się na stole operacyjnym, artroskopia barku i decyzja lekarza:
- dożywotni zakaz siłowni...

Faktycznie jak podniose operowaną ręką więcej niż kilogram to bark wyskakuje...


Idź do urologa od razu, nie wiem czy zdajesz sobie sprawę ale nieoperowane żylaki przy jądrze mogą się bardzo źle skończyć, praktycznie jak u mnie.
Zbadaj się dla świętego spokoju, nie stawiaj sobie diagnozy z informacji z sieci bo to niedorzeczne.

Może się okaże że to normalne i że wszystko jest wporzadku ;)

Ja gdybym nie poszedł od razu, mogłoby mnie tu Nie być...


Dzięki za literaturę, przejze ja jeszcze dzisiaj.
Pierce
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 15
Rejestracja: 2 września 2019, o 18:42

5 listopada 2019, o 21:32

Biegaj codziennie :D

No to prawda już od kilku tygodni chodzi mi po głowie zeby sie przejsc do urologa, jako szczyl za bardzo nie myślałem o tym i wypadlo z głowy. Co do twojej byłej choroby, co wyczułeś u siebie, że poleciałeś do urologa ?
AGONY
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 7
Rejestracja: 26 września 2019, o 17:28

6 listopada 2019, o 06:19

Pierce pisze:
5 listopada 2019, o 21:32
Biegaj codziennie :D

No to prawda już od kilku tygodni chodzi mi po głowie zeby sie przejsc do urologa, jako szczyl za bardzo nie myślałem o tym i wypadlo z głowy. Co do twojej byłej choroby, co wyczułeś u siebie, że poleciałeś do urologa ?
Mam to w planach, zawsze lubiłem biegać.

Idź od razu! Nawet na dzisiaj się umów!
Ludzie nie zdają sobie sprawy z powagi sytuacji i odkładają 10 minutowa wizytę u specjalisty na później, aż w końcu ida gdy już coś boli, tylko że wtedy wiesz.. trochę za późno.. Jestem na forum właśnie takiego nowotworu, polecam ci go dużo się tam dowiesz, lekarze są tam nawet administratorami i tłumaczą wszystko.


Podczas kąpieli poczułem że jedno zrobiło się większe od drugiego i było cholernie twarde, a powinno być normalne i miękkie. Wybacz za szczegóły, może to nie forum od tego, ale odpowiadam tylko na twoje pytanie aby rozwiać wątpliwości. Jeszcze w ten sam dzień umuwilem się do urologa, na następny mailem wizytę, a za tydzień już operację.

PS. jak mogę dodać się do czatu na stronie?
Pierce
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 15
Rejestracja: 2 września 2019, o 18:42

6 listopada 2019, o 15:33

Nie wybaczaj :D, to ja cię pytam.

Co do czatu to nie mam pojęcia, też jestem tutaj nowy.

No u mnie miękkość jest taka sama po obu stronach (tak mi się wydaje) no ale i tak pójdę do urologa, wiesz ja z tym żyje już od 16-17 roku i raczej jak miałby to być najgorszy scenariusz to już pewnie by były ostre przerzuty po tylu latach no ale nie ma co bagatelizować.

Jak tam czytasz już tą książkę ?Ogólnie polecam jeszcze ,,Paradoks szympansa" tak dla własnego rozwoju, może i nie jest to książka na temat zaburzeń psychicznych , ale daje mega dużą świadomość tego w jaki sposób funkcjonuje człowiek i kiedy kieruję się emocjami ,a my neurotycy mamy właśnie słabość do emocji :D
AGONY
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 7
Rejestracja: 26 września 2019, o 17:28

8 listopada 2019, o 06:10

I jak tam już po wizycie?

Dzięki za kolejną literaturę, jestem w trakcie przeprowadzki do Krakowa więc ciężko z czasem, niby to miesiąc temu ale i tak nie jest dopięte nic na ostatni guzik.

Ogólnie długo jesteś/byłeś w zaburzeniu?
Pierce
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 15
Rejestracja: 2 września 2019, o 18:42

8 listopada 2019, o 18:41

Dopiero na wtorek jestem umówiony.

Hmmm, gdzieś od Lutego nerwica wrzuciła najwyższy bieg,a tak to już wcześniej cos nie trybiło, ale na tyle mi nie przeszkadzało, że nie zdawałem sobie z tego sprawy. Też mam DDA dlatego u mnie w głowie na pierwszym miejscu były problemy rodzinne itp.

Co do odburzenia jest duży progres, nerwica(głownie OCD) nie jest straszna jak się wydaje :)
ODPOWIEDZ