Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Niechciane dziecko

Być może masz jakąś kwestię do poruszenia związaną z nerwicą i lękiem?
A nie wiesz w który powyższy dział dodać temat, bo choćby pasuje to do każdej nerwicy?
Zrób to w takim razie tutaj.
Dział ten zawiera różne tematy, sprawy, wydarzenia w życiu związane z nerwicą i lękiem.
Awatar użytkownika
tymbark92
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 346
Rejestracja: 18 kwietnia 2015, o 05:40

28 kwietnia 2022, o 13:08

Dramat... Współczuje Ci braku pomocy, ale piszesz, że jesteś "kierowniczką" a nie umiesz zarządzać swoim czasem? To tylko jedno dziecko, co jeśli urodziłyby się trojaczki?

Na mnie dziecko spadło jak grom z jasnego nieba, nie miałem ułożonego życia i wpadłem z dziewczyną, którą znałem miesiąc. Można było usunąć, ale nigdy bym sobie tego nie wybaczył - zabić nienarodzone dziecko. Nie, nie jakiś tam zarodek, tylko dziecko. Urodziła, było ciężko, nadal troche jest, ale w życiu bym nie chciał oddać tego dziecka, jest najlepszym co mnie w życiu spotkało. Widocznie rodzicielstwo nie jest Ci zbytnio pisane.

Ten czas, który teraz przechodzisz prawdopodobnie nie powtórzy się w twoim życiu. Postaraj się nim cieszyć.

Pamiętaj, że dziecko wszystko chłonie, jak będziesz nerwowa i nietroskliwa to czeka go podobny los co Ciebie z nerwicą. To chcesz mu zaserwować?
Ewa90
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 95
Rejestracja: 19 stycznia 2022, o 21:23

28 kwietnia 2022, o 14:03

Ja to jestem w lekkim szoku po przeczytaniu poraz kolejny tego posta.
W wieku 19 lat urodziłam córkę rok później druga byłam sama odeszłam od faceta jak druga córka jeszcze była w brzuszku zero pomocy od rodziców nie miałam nikogo tylko siebie córkę na rękach i maleństwo w brzuszku i mnie nigdy ale to nigdy nie przyszło na myśl że nie chce bądź nie kocham nikogo nie obwiniałam za nic. Pomimo wpadki pomimo młodego wieku cieszyłam się tym szczęściem tym że mam zdrowe dzieciaczki i nie ważne że sama z tym byłam bo ja wolałam być sama z swoimi problemami niż być z kimś kto będzie mnie krzywdzić .
Miałam Nocki nie przespane nie raz płakałam po nocach ale gdy spojrzałam na dzieci zapominałam o wszystkim o wszystkim co mnie złego spotkało a cieszyłam się tym co spotkało mnie dobre . Ja rozumiem że jest ciężko nocki nie przespane ciągle przewijanie pieluchy na początku ale dla mnie to są piękne chwile i jest to przykre jak można pisać tak o swoim dziecku które się nosiło 9 miesięcy pod sercem.
Awatar użytkownika
tymbark92
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 346
Rejestracja: 18 kwietnia 2015, o 05:40

28 kwietnia 2022, o 14:06

Ewa90 pisze:
28 kwietnia 2022, o 14:03
Ja to jestem w lekkim szoku po przeczytaniu poraz kolejny tego posta.
W wieku 19 lat urodziłam córkę rok później druga byłam sama odeszłam od faceta jak druga córka jeszcze była w brzuszku zero pomocy od rodziców nie miałam nikogo tylko siebie córkę na rękach i maleństwo w brzuszku i mnie nigdy ale to nigdy nie przyszło na myśl że nie chce bądź nie kocham nikogo nie obwiniałam za nic. Pomimo wpadki pomimo młodego wieku cieszyłam się tym szczęściem tym że mam zdrowe dzieciaczki i nie ważne że sama z tym byłam bo ja wolałam być sama z swoimi problemami niż być z kimś kto będzie mnie krzywdzić .
Miałam Nocki nie przespane nie raz płakałam po nocach ale gdy spojrzałam na dzieci zapominałam o wszystkim o wszystkim co mnie złego spotkało a cieszyłam się tym co spotkało mnie dobre . Ja rozumiem że jest ciężko nocki nie przespane ciągle przewijanie pieluchy na początku ale dla mnie to są piękne chwile i jest to przykre jak można pisać tak o swoim dziecku które się nosiło 9 miesięcy pod sercem.
I właśnie jak człowiek doświadcza tego sam potem, to docenia takie mamy jak Ty <3
Katja
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1179
Rejestracja: 23 września 2019, o 00:43

28 kwietnia 2022, o 14:23

Ewa90 pisze:
28 kwietnia 2022, o 14:03
Ja to jestem w lekkim szoku po przeczytaniu poraz kolejny tego posta.
W wieku 19 lat urodziłam córkę rok później druga byłam sama odeszłam od faceta jak druga córka jeszcze była w brzuszku zero pomocy od rodziców nie miałam nikogo tylko siebie córkę na rękach i maleństwo w brzuszku i mnie nigdy ale to nigdy nie przyszło na myśl że nie chce bądź nie kocham nikogo nie obwiniałam za nic. Pomimo wpadki pomimo młodego wieku cieszyłam się tym szczęściem tym że mam zdrowe dzieciaczki i nie ważne że sama z tym byłam bo ja wolałam być sama z swoimi problemami niż być z kimś kto będzie mnie krzywdzić .
Miałam Nocki nie przespane nie raz płakałam po nocach ale gdy spojrzałam na dzieci zapominałam o wszystkim o wszystkim co mnie złego spotkało a cieszyłam się tym co spotkało mnie dobre . Ja rozumiem że jest ciężko nocki nie przespane ciągle przewijanie pieluchy na początku ale dla mnie to są piękne chwile i jest to przykre jak można pisać tak o swoim dziecku które się nosiło 9 miesięcy pod sercem.
Tutaj (chociaż miałam się już nie wypowiadać w tym wątku) stanę jeszcze w obronię autorki.
Autorka ma prawo czuć się przytłoczona, zmęczona, rozczarowana i może nie zapominać o wszystkim jak tylko spojrzy na dziecko, bo to że u Ciebie tak było, nie oznacza, że u innej kobiety, też tak musi być. To nie w tym rzecz, moim zdaniem.
Tu jest rzecz w tym, że autorka obwinia dziecko za swoje decyzję i najchętniej przerzuciłaby na nie konsekwencje swoich wyborów, co jest w mojej ocenie bardzo nieuczciwe, bo po pierwsze to nie dziecko jest odpowiedzialne (w tym za stan emocjonalny matki), a po drugie, zrzucanie odpowiedzialności na dziecko, które jest całkowicie bezbronne wobec tego typu nadużyć matki, jest kwestią, która moim zdaniem jest mega świństwem ze strony matki. Niestety dość powszechnym i dlatego m.in. jest ta grupa.
https://www.czlowiekczujacy.pl

Niestety nie jestem w stanie odpowiadać na wszystkie wiadomości na priv, dlatego zrobiłam bloga.
Madame.Kot
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 60
Rejestracja: 15 listopada 2017, o 17:20

28 kwietnia 2022, o 16:25

Katja pisze:
28 kwietnia 2022, o 12:41
Oczywiście, że nie ma przymusu, ja w przeciwieństwie do Ciebie nie obwiniam innych za swoje wybory.
Wybacz, ale Twoje wpisy nie wnoszą nic do mojego pierwotnego pytania. Nie masz nawet dzieci, żeby dzielić się jakąkolwiek historią, zaśmiecasz mi mój wątek. Na chwilę obecną nie da się zmienić tego, co czuję wobec innych, a Twoje wygrażanie paluszkiem jak to źle, że tak czuję, a nie inaczej nic nie zmieni.

1.Co do teściowej to dziecko jest Twoją decyzją i Twoim obowiązkiem i owszem masz prawo być rozczarowana, że teściowa nie pomaga, ale nie masz prawa odbijać tych swoich frustracji na dziecku.

To do czego nie mam prawa a co potrafię to dwie różne rzeczy. Nie żyjemy tak jak chcemy. Żyjemy tak jak potrafimy.

2. Koleżanki widać mądrzejsze, wiedzą na co się nie piszą.
Toż to samo napisałam powyżej.

3. W którym miejscu wyrażasz pretensje?

Kasieńko, gdyby wszyscy tylko poruszali takie milusie tematy i rozmawiali o pogodzie to daleko byśmy nie zaszli. Piszę tu to, co powiedziałabym na terapii. To, że jest mi źle, bo sąsiad nie skosił trawnika nie oznacza od razu tego, jakobym miała nie wiadomo jakie pretensje do niego. Tak jak napisałam komuś w odpowiedzi powyżej, mówię wprost co mi na duszy leży, tak mam wrzoda w domu i źle mi z tym. I teraz mam siedzieć cicho albo tak pisać, żeby ładnie brzmiało bo innym się przykro czyta? Nie bądź niepoważna. Trzeba się tego natłoku myśli pozbyć, jest to część katharzis jakie muszę przejść, żeby sobie w głowie wszystko poukładać. Żeby ruszyć dalej z tego dna, w którym jestem muszę najpierw dojść do ładu z moim wewnętrznym chaosem. Nie wiem, jak można do tego dojść nie nazywając rzeczy po imieniu, może Ty tak potrafisz, ale ja nie. Od tego jest to forum. Nie odpowiada Ci mój styl – to wypier**** ekhm. Sorki za takie mocne słowa.


Co do wsparcia to nie zamierzam Ci go udzielać. I co za tym uprzedzając Twój ruch, opuszczam wątek.

Ale Kasieńko, Ty nawet gdybyś chciała to i tak w tym temacie nie masz nic do powiedzenia 😊 Szkoda, że musiałam kolejny raz wyganiać Cię z tego wątku.

Tu nie jest kwestia, że masz ciężko (tego nikt nie neguję), tylko sugerowałabym się udać do specjalisty i to nie z powodu depresji.

Gdyby mój los nie byłby Ci jakkolwiek obojętny a Twoje nabijanie postów nie polegało na prawieniu zbędnych kazań to zapewne pytanie o psychoterapię zadałabyś w innym tonie 😉
If you take everything personally,
you'll remain offended for the rest
of your life.
What other people do
is often because
of them,
not you.
Madame.Kot
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 60
Rejestracja: 15 listopada 2017, o 17:20

28 kwietnia 2022, o 16:34

tymbark92 pisze:
28 kwietnia 2022, o 13:08
Dramat... Współczuje Ci braku pomocy, ale piszesz, że jesteś "kierowniczką" a nie umiesz zarządzać swoim czasem? To tylko jedno dziecko, co jeśli urodziłyby się trojaczki?

Na mnie dziecko spadło jak grom z jasnego nieba, nie miałem ułożonego życia i wpadłem z dziewczyną, którą znałem miesiąc. Można było usunąć, ale nigdy bym sobie tego nie wybaczył - zabić nienarodzone dziecko. Nie, nie jakiś tam zarodek, tylko dziecko. Urodziła, było ciężko, nadal troche jest, ale w życiu bym nie chciał oddać tego dziecka, jest najlepszym co mnie w życiu spotkało. Widocznie rodzicielstwo nie jest Ci zbytnio pisane.

Ten czas, który teraz przechodzisz prawdopodobnie nie powtórzy się w twoim życiu. Postaraj się nim cieszyć.

Pamiętaj, że dziecko wszystko chłonie, jak będziesz nerwowa i nietroskliwa to czeka go podobny los co Ciebie z nerwicą. To chcesz mu zaserwować?
Hm...chyba problem u mnie w tym, że właśnie potrafię zarządzać tylko swoim czasem, a nie czasem swoim i dziecka. Na razie to dziecko zarządza mną i w ogóle mi to nie wychodzi. Dobrze czuję się w sytuacjach, w których mogę zaplanować wszystko od A do Z.

Kurczę, gdyby urodziły się trojaczki to chyba bym naprawdę zachorowała na głęboką depresję...Szczerze mówiąc, to ja w ogóle nie czuje tego bycia matką. Ale jednak prawda jest taka, że znamy siebie na tyle, na ile nas sprawdzono. Czasem sobie powtarzam, że skąd mogłam wiedzieć jak się zachowam po porodzie? Tego nikt o sobie nie wie, dopóki nie znajdzie się w takiej sytuacji. Znam osoby, które wylądowały z ciężką depresją poporodową choć naprawdę bardzo chciały dziecka i ogólnie miały podejście do takich niemowlaczków.

Oczywiście, że nie chcę serować nerwicy i całego pakietu dziecku, ale na ile mi się to uda? :?
If you take everything personally,
you'll remain offended for the rest
of your life.
What other people do
is often because
of them,
not you.
Katja
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1179
Rejestracja: 23 września 2019, o 00:43

28 kwietnia 2022, o 17:23

Madame.Kot pisze:
28 kwietnia 2022, o 16:25
Katja pisze:
28 kwietnia 2022, o 12:41
Oczywiście, że nie ma przymusu, ja w przeciwieństwie do Ciebie nie obwiniam innych za swoje wybory.
Wybacz, ale Twoje wpisy nie wnoszą nic do mojego pierwotnego pytania. Nie masz nawet dzieci, żeby dzielić się jakąkolwiek historią, zaśmiecasz mi mój wątek. Na chwilę obecną nie da się zmienić tego, co czuję wobec innych, a Twoje wygrażanie paluszkiem jak to źle, że tak czuję, a nie inaczej nic nie zmieni.

1.Co do teściowej to dziecko jest Twoją decyzją i Twoim obowiązkiem i owszem masz prawo być rozczarowana, że teściowa nie pomaga, ale nie masz prawa odbijać tych swoich frustracji na dziecku.

To do czego nie mam prawa a co potrafię to dwie różne rzeczy. Nie żyjemy tak jak chcemy. Żyjemy tak jak potrafimy.

2. Koleżanki widać mądrzejsze, wiedzą na co się nie piszą.
Toż to samo napisałam powyżej.

3. W którym miejscu wyrażasz pretensje?

Kasieńko, gdyby wszyscy tylko poruszali takie milusie tematy i rozmawiali o pogodzie to daleko byśmy nie zaszli. Piszę tu to, co powiedziałabym na terapii. To, że jest mi źle, bo sąsiad nie skosił trawnika nie oznacza od razu tego, jakobym miała nie wiadomo jakie pretensje do niego. Tak jak napisałam komuś w odpowiedzi powyżej, mówię wprost co mi na duszy leży, tak mam wrzoda w domu i źle mi z tym. I teraz mam siedzieć cicho albo tak pisać, żeby ładnie brzmiało bo innym się przykro czyta? Nie bądź niepoważna. Trzeba się tego natłoku myśli pozbyć, jest to część katharzis jakie muszę przejść, żeby sobie w głowie wszystko poukładać. Żeby ruszyć dalej z tego dna, w którym jestem muszę najpierw dojść do ładu z moim wewnętrznym chaosem. Nie wiem, jak można do tego dojść nie nazywając rzeczy po imieniu, może Ty tak potrafisz, ale ja nie. Od tego jest to forum. Nie odpowiada Ci mój styl – to wypier**** ekhm. Sorki za takie mocne słowa.


Co do wsparcia to nie zamierzam Ci go udzielać. I co za tym uprzedzając Twój ruch, opuszczam wątek.

Ale Kasieńko, Ty nawet gdybyś chciała to i tak w tym temacie nie masz nic do powiedzenia 😊 Szkoda, że musiałam kolejny raz wyganiać Cię z tego wątku.

Tu nie jest kwestia, że masz ciężko (tego nikt nie neguję), tylko sugerowałabym się udać do specjalisty i to nie z powodu depresji.

Gdyby mój los nie byłby Ci jakkolwiek obojętny a Twoje nabijanie postów nie polegało na prawieniu zbędnych kazań to zapewne pytanie o psychoterapię zadałabyś w innym tonie 😉
Strasznie silisz się na protekcjonalnie obojętny ton, co świadczy o czymś zupełnie przeciwnym. Używanie wulgaryzmów również. Zdecydowanie poukładaj sobie ten chaos wewnętrzny.
https://www.czlowiekczujacy.pl

Niestety nie jestem w stanie odpowiadać na wszystkie wiadomości na priv, dlatego zrobiłam bloga.
Madame.Kot
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 60
Rejestracja: 15 listopada 2017, o 17:20

28 kwietnia 2022, o 20:41

Katja pisze:
28 kwietnia 2022, o 17:23

Strasznie silisz się na protekcjonalnie obojętny ton, co świadczy o czymś zupełnie przeciwnym. Używanie wulgaryzmów również. Zdecydowanie poukładaj sobie ten chaos wewnętrzny.
Widzę, że też Ci jakieś guziczki powciskałam, ale to nie ja je stworzyłam :huh
If you take everything personally,
you'll remain offended for the rest
of your life.
What other people do
is often because
of them,
not you.
AnnaPETER
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 283
Rejestracja: 19 września 2021, o 15:34

29 kwietnia 2022, o 00:15

W pelni zgadzam sie z wypowiedzią mojej poprzedniczki. Napisalas, ze jestes dorosła, dojrzalą kobieta i cierpisz na nerwice? Nerwica, a sposob w jaki piszesz o wlasnym dziecku jest dla mnie bardzo przykry i odpychajacy... To mała istota, w pelni od Ciebie zalezna.. Ponadto, nie wiem jak mozna decydowac sie na macierzynstwo, liczac ze dziecko bedzie mega spokojna a rodzina i tesciowa pomoze wtf (?).
Udaj sie do specjalisty, bo to co piszesz jest bardzo niepokojące.
Madame.Kot
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 60
Rejestracja: 15 listopada 2017, o 17:20

29 kwietnia 2022, o 15:16

AnnaPETER pisze:
29 kwietnia 2022, o 00:15
W pelni zgadzam sie z wypowiedzią mojej poprzedniczki. Napisalas, ze jestes dorosła, dojrzalą kobieta i cierpisz na nerwice? Nerwica, a sposob w jaki piszesz o wlasnym dziecku jest dla mnie bardzo przykry i odpychajacy... To mała istota, w pelni od Ciebie zalezna.. Ponadto, nie wiem jak mozna decydowac sie na macierzynstwo, liczac ze dziecko bedzie mega spokojna a rodzina i tesciowa pomoze wtf (?).
Udaj sie do specjalisty, bo to co piszesz jest bardzo niepokojące.
A do jakiego specjalisty powinnam się Twoim zdaniem udać?

Zupełnie nie rozumiem oburzenia tym, że można liczyć na pomoc rodziny w wychowaniu dziecka. Moja część rodziny zawsze się wspiera i te kuzynki oraz kuzyni, którzy mają dzieci zawsze mogli liczyć na OGROMNE wsparcie (i to nie tylko najbliższych krewnych). Niestety mieszkam daleko od nich i jest to możliwe bardzo rzadko. Jeśli tak Cię dziwi, że można tak żyć, bo u Ciebie są same samoluby jak w rodzinie mojego męża to bardzo mi przykro. Przed ślubem nic nie wskazywało na to, że tak to będzie wyglądać, wręcz przeciwnie.

Jestem też zszokowana wypowiedziami powyżej – z takim prostackim pojęciem polskiego społeczeństwa o emocjach i ich przeżywaniu jesteście sto lat za murzynami. Zdziwilibyście się, ile jest kobiet przeżywających to samo, co przeżywam ja. Niestety nie ma na to pozwolenia w otoczeniu (co widać jak na talerzu w komentarzach powyżej), żeby mówić co kogo boli i konkretnie nazywać po imieniu. Kobieta z dzieckiem to w Polsce twór, który powinien chodzić do kościółka, dziękować Bogu za błogosławieństwo macierzyństwa, miło się uśmiechać i mówić, że jest troszkę ciężko, ale w sumie to nie. Że czasem dostaje się w kość, ale potem wszystko mija. Że niekiedy brakuje energii, ale życie „jakoś” się toczy (gorzej z tą jakością). Dopiero po przeszukaniu internetu i różnych forów, grup można dokopać się do tych co czują to samo, co czuję ja. Wstydźcie się zaburzeni. Mam nadzieję, że nie traficie na psychoterapeutów, którzy po wysłuchaniu Waszej historii zaczną Was osądzać za to jakich słów używacie, za wszystkie złe rzeczy jakie wyrządziliście innym.


Na świecie jest wiele kobiet, które po urodzeniu dziecka nie czują do niego miłości. To tylko ogólnie rozpowszechniony mit, że tak zawsze jest, albo że to uczucie kiedyś na pewno przyjdzie. Niestety brak uświadamiania ludzi o tym jest bardzo szkodliwy zwłaszcza dla kobiet.
If you take everything personally,
you'll remain offended for the rest
of your life.
What other people do
is often because
of them,
not you.
Awatar użytkownika
SasankaLesna
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 307
Rejestracja: 8 lutego 2019, o 13:51

29 kwietnia 2022, o 16:15

Jasne, ze może tak być, że matka nie kocha swojego dziecka, jest rozczarowana macierzyństwem i stratą dotychczasowego życia i żałuje tej decyzji. To zresztą dość częste i dopiero od niedawna się o tym mówi. Myślę jednak, że wyżej krytykowany jest brak szacunku do dziecka jako do osoby i to tutaj niestety czuć. Zwróć też uwagę, że nie jesteśmy psychoterapeutami, ani nawet grupą wsparcia, nie wymagaj więc od nas profesjonalnego podejścia. Życzę Ci jednak żebyś znalazła choć trochę radości z macierzyństwa i odkryła te lepsze strony.
Czasami lepiej użyć miotacza ognia niż narzekać na ciemność. [T. Pratchett]
Madame.Kot
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 60
Rejestracja: 15 listopada 2017, o 17:20

29 kwietnia 2022, o 16:45

SasankaLesna pisze:
29 kwietnia 2022, o 16:15
Zwróć też uwagę, że nie jesteśmy psychoterapeutami, ani nawet grupą wsparcia, nie wymagaj więc od nas profesjonalnego podejścia. Życzę Ci jednak żebyś znalazła choć trochę radości z macierzyństwa i odkryła te lepsze strony.
Dziękuję za dobre słowo ❀✿❀
If you take everything personally,
you'll remain offended for the rest
of your life.
What other people do
is often because
of them,
not you.
AnnaPETER
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 283
Rejestracja: 19 września 2021, o 15:34

29 kwietnia 2022, o 18:32

Madame.Kot
Jak widac, nie przeczytalas mojej wypowiedzi z pelnym zrozumieniem. Ty masz prawo, czuc sie nieszcześliwa posiadając dziecko, a ja mam prawo skomentowac moje odczucia w stosunku do tego co napisalas. Na tym polega to forum, wymiana komenatarzy, spostrzeżen :)

"jeżeli tak Cie dziwi, ze mozna tak zyc bo sa u Ciebie same samoluby w rodzinie" 👊
Brawo Ty! Nie, nie dziwi mnie to i nie wiem skad u Ciebie taka refleksja.
A co do prostackiego pojecia polskiego spoleczenstwa ble ble ble. Nie mieszkam od dluzszego czasu w Polsce, a po drugie nie uwazam ze kobieta musi chodzic z dzieckiem do "kosciolka" tak jak wspomnialas, To chyba Ty masz zakrzywione postrzeganie rzeczywistosci.

Reasumujac, nie mam dziecka, wspolczuje Ci, ze sie z tym aktualnie zmagasz ale nie oczekuj glaskania po glowia i przytakiwania. Kazdy ma prawo do swojej opini, a na podstawie Twojej wypowiedzi ja wyrazilam swoją. Mniej jadu :)
Ja Ci zycze szczerze szczescia i spokoju.
A na pytanie gdzie powinnas sie udac? Do psychoterapeuty. To nie jest forum wykwalifikowanych doradcow, a ludzi ktorzy znalezli ukojenie w miejscu, w ktorym kazdy zmaga sie z problemami, oczekuja porady, wyzalenia sie, badz wskazowek. A uwagi nir zaesze muszą byc przychylne, a szczere.
Pozdrawiam!
Awatar użytkownika
nat
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 157
Rejestracja: 6 marca 2018, o 16:30

2 maja 2022, o 14:16

Ciężko się to wszystko czyta. Z jednej strony nie mogę zrozumieć Twojego podejścia- widzę, że jesteś bardzo inteligentną kobietą i naprawdę nie mogę pojąć jakim cudem dałaś się w pędzić w bańkę mydlaną z napisem "będę miała idealne dziecko" .

Każde dziecko jest inne, są takie, które śpią i jedzą i więcej im do szczęścia nie trzeba, są takie jak mój syn, który pierwszy rok życia przepłakał. Byłam z nim u różnych lekarzy, dostałam wszędzie diagnozę, że takie dziecko mi się trafiło. Przyjęłam to na klatę, mimo, że dziecko mojego brata urodzone 2 miesiące wcześniej było właśnie dzieckiem, które nie sprawiało żadnych problemów.
Moje dziecko od ponad 2 lat nie przespało żadnej nocy, wstaje nadal od 2-5 razy, są też dni, kiedy Młody wybudza się o 3 i stwierdza, że nie będzie dłużej spał. Mój sen to ok 3-4 h-nigdy ciągiem. Mieszkam ponad 300 km od rodzinnego miasta, oprócz męża nie mam tu nikogo i nikt mi przy dziecku nie pomagał. Mąż pracuje w wojsku, jak Mały miał pół roku musiał wyjechać na 4 miesiące. Zostałam sama z dzieckiem, w bloku na 4 piętrze bez windy. Musiałam wychodzić na spacery, robić zakupy, wnosić dziecko, zakupy i wózek na górę sama. Uwierz mi, nie jedną noc przepłakałam z bezsilności i zmęczenia, ale zawsze myślę o tym że:
1. Nic nie jest na zawsze, wszystko kiedyś mija - dziecko nie będzie do 18 nosić pieluch, nie będziesz musiała go wiecznie karmić ani domyślać się co mu jest. To okres przejściowy w Twoim życiu, da się to przeżyć jeśli jest to dla Ciebie takie trudne.
2. Ja zdecydowałam się na to by dziecko mieć więc przyjmuje je w moim życiu z całym szacunkiem oraz dbałością o jego zdrowie, życie i rozwój. Wiedziałam co mnie czeka, liczyłam, że będzie łatwiej, ale nie było. Trudno. Każdy etap rozwoju przemija. Nigdy nie będzie tak, że nie będzie problemów, nawet gdy dziecko dorośnie i wyprowadzi się z domu. Z tym musisz się pogodzić, jeśli nie jesteś w stanie porozmawiaj z mężem i znajdźcie rozwiązanie z tej sytuacji, wiele rodzin marzy o dziecku a nie może go mieć.

Dziecko wyczuwa Twoje emocje, jeśli Ty pałasz do niego niechęcią nie oczekuj, że będzie spokojne . To tak nie działa . Nie powiem Ci, że z czasem będzie lepiej, bo każdy etap rozwoju dziecka ma swoje plusy i minusy.
Jeśli nie chcesz dziecka i go nie kochasz to dla Twojego zdrowia i dla dobra dziecka naprawdę uważam, że powinniście z mężem rozważyć oddanie dziecka do adopcji.
Ewa90
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 95
Rejestracja: 19 stycznia 2022, o 21:23

2 maja 2022, o 15:24

Tylko jakim trzeba być człowiekiem żeby oddać swoje dziecko nie umiem zrozumieć jak można nie kochać nie chcieć swojego dziecka....... !
ODPOWIEDZ