A masz w ogóle stwierdzoną tą nadczynność czy ot tak z palca wyssane i zwalanie winy na wszystko byleby się nie wziąć za odburzanie i za siebie? Ja też mam nadczynność tarczycy, ale to jest też bujda, że ona tak wpływa na nastrój, bardziej na możliwość wystąpienia nerwicy. Serio kobito 3 lata z tymi samymi natrętami i nic w tą stronę nie udało ci się zrobić, jeszcze nie pojęłaś, że jak przez ten czas z tymi natrętami nikogo nie zabiłaś to tego nie zrobisz? Czy brałaś się w ogóle za materiały tutaj, próbowałaś terapii?

Tak wyssana z palca. Urojeń jeszcze nie mam. Tak miałam terapię.. ale nigdy nie byłam agresywna! Dlatego teraz się martwię skąd się to wzięło. Bo nerwica nie powoduje agresywności.

Agresja może wynikać z frustracji wynikającej z bezsilności, bo jesteś w zaburzeniu. Jesteś człowiekiem, zrozum, masz prawo na napady złości i agresji, szczególnie jeśli macie napiętą sytuację w domu. Jeśli chcesz polepszyć jakość swojego życia to naprawdę warto się wziąć za odburzanie.

Może masz rację. Sytuację mogli pogorszyć to, że odstawiłam leki i jesteśmy niedługo po ślubie i strasznie się kłóciliśmy, mój mąż jest bezkompromisowy, może taką agresja znalazłam sposób na pokazanie swojego miejsca w tym małżeństwie. Ale kiedyś robiłam to sposób bardziej zrównoważony, nie darłam się, nie wyzywalam, nie byłam agresywna fizycznie. ale myślę, że ta tarczyca cała frustrację spotęgowała, już nie.mam.oporow, nie hamuje się.

feellonely pisze: ↑

27 stycznia 2020, o 21:01

Może masz rację. Sytuację mogli pogorszyć to, że odstawiłam leki i jesteśmy niedługo po ślubie i strasznie się kłóciliśmy, mój mąż jest bezkompromisowy, może taką agresja znalazłam sposób na pokazanie swojego miejsca w tym małżeństwie. Ale kiedyś robiłam to sposób bardziej zrównoważony, nie darłam się, nie wyzywalam, nie byłam agresywna fizycznie. ale myślę, że ta tarczyca cała frustrację spotęgowała, już nie.mam.oporow, nie hamuje się.

Powiesz mi w końcu co z tą tarczycą? Masz tą nadczynność czy nie? Nadczynność tarczycy nie spowodowałaby brak oporów i brak pohamowania

Mam. Może się źle wyraziłam. Myślisz , że szukam sobie wymówki, ale ciekawe dlaczego zaczęłam mieć ataki jak mi zaczęły wypadać włosy, pojawiły się problemy z miesiączką i schudłam. Myślę, że to nie jest przypadek. Od kilku lat mam nerwicę i kiedyś się tak nie zachowywałam.

feellonely pisze: ↑

27 stycznia 2020, o 19:47

Gratuluję bycia mamą ja nie potrafię sobie przebaczyć takiego zachowania i wiem, że to nie jestem prawdziwą ja
Ale u mnie nie może być nigdy tak, że ja sobie wytłumaczę, że dobra, jestem chora i dlatego tak się zachowuje, jak się wyleczę, będzie lepiej. U mnie zaraz są czarne scenariusze, że zabije kogoś, jestem psychopatka itp

Te wszystkie myśli natrętne to zaburzenie i nic nikomu od nich nie zrobisz a wybuchy i złość bez kontroli to kumulowane emocje w sobie i tu też nic złego nie zrobisz. Zawsze sobie pozwolisz tylko na to co nie zagrozi realnie innym. Ale duża złość i wybuchy oznaczają że nie umiesz mówić o swoich emocjach i nie wiesz o co w tym chodzi.