Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

nie mam pomysłu na tytuł

Być może miałeś jakieś nieciekawe przeżycia, traumę i chcesz to z siebie "wyrzucić"?
Albo nie znalazłeś dla siebie odpowiedniego działu i masz ochotę po prostu napisać o sobie?
Możesz to zrobić właśnie tutaj!

Rozmawiamy tu również o naszych możliwych predyspozycjach do zaburzeń, dorastaniu, dzieciństwie itp.
ODPOWIEDZ
piotrekcogoniema
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 8
Rejestracja: 26 lipca 2018, o 20:57

28 lipca 2018, o 19:45

Hej. Juz dawno odkryłem zaburzonych ale dopiero teraz postanowiłem się udzielić.

Od dawna mam problemy spoleczne. Czuje ze wszystko co robie będzie negatywnie odebrane przez otoczenie.
Boje się nawet zrobić zakupy w sklepie. Gdy wchodzę do środka czuję, ze odgrywam jakąś rolę, ze produkty które wybieram swiadcza o mnie, ze jestem jakis dziwny.
Przy kasie wyobrazam sobie co zaraz Pani bedzie do mnie mowila i szykuję juz gotowe odpowiedzi chociaz rozmowa moze sie potoczyc calkiem inaczej.
Bardzo się denerwuję nie moge pozbierac mysli, nie wiem nawet jak mam stać w kolejce.
Nawet pisząc to czuje, ze pomyslicie ze jestem debilem i ze to nie problem i ze zawracam niepotrzebnie czas.
Sklep to tylko jeden z problemów.
Najgorzej jest chyba wtedy gdy jestem w jakimś publicznym miejscu i za mną siedzą ludzi jakis bar itp. Rozglądam sie wtedy nerwowo za siebie i boje sie odezwac do ludzmi z którymi przebywam.
Tzn to nawet chyba nie jest strach tylko jakiś paraliż umysłowy. Zawsze sie modlę zeby tylko nikt do mnie nie powiedzial czegos w stylu " dlaczego sie nie odzywasz ?".
Mijając zwykłych ludzi nie wiem czy mam sie na nich patrzec czy patrzec gdzies obok. Ubzduralem sobie ze nie moge patrzec sie w dol bo wyjdzie na jaw ze jestem slaby i mnie zjedzą.
Jestem tak pochłonięty swoimi myslami i wyobrazeniami ze co jakis czas potykam sie o wlasne nogi. Mam wrazenie ze moje mysli i ciało nie chcą razem współpracować.
Nie lubie byc w centrum uwagi obcych ludzi. Mam takie napady stresu ze kompletnie nie wiem co powiedziec i wtedy tez czuje sie jakos dziwnie.
Generalnie mam wrazenie ze wszyscy ludzie są ode mnie duzo duzo lepsi. Ostatnio przeraziła mnie myśl o moim marzeniu... wyobraziłem sobie ze w moim otoczeniu, w moim mieszkaniu jest tylko kilka osób i nikogo więcej chyba na świecie.
Mieszkanie było na wysokim piętrze i wszędzie było szaro. To była mysl automatyczna, nieplanowana. Od dziecka też prześladuje mnie mysl ze chcialbym zobaczyc jak rozbija się samolot pasazerski niedaleko ode mnie, ze chcialbym widziec jak uderza o ziemie i np wybucha.

Od zawsze mam jakies krzywe rozkminy. Pamietam ze juz jako dziecko oglądając jakąś bajkę rozkminiałem jak tu sie patrzeć na telewizor zeby ogarnąć wszystko co sie dzieje.
W sensie w który punkt telewizora się patrzeć, zamiast skupić się na tym co sie dzieje. Poza tym od zawsze bałem się nocy. Zjadała mnie wyobraznia. Zawsze gdy kładłem się spać bałem sie ze
obudze sie w nocy gdy wszyscy w domu beda spac a ja będę sam świadom i zacznie działac wyobraznia gdzie beda sie pojawiac sceny z horrorow az w koncu cos po mnie przyjdzie. Wlasciwie do dzisiaj
czuje zajebisty lęk gdy sie budzę w nocy. Czesto otwieram okno zeby slyszec samochody albo cokolwiek innego to mnie uspokaja. Od najmłodszych latek grałem w gry komputerowe i tak do dzisiaj.
to pozwala mi sie oderwac chociaz na jakis czas

Zacząłem zauwazac problemy spoleczne w wieku ok. 15 lat kiedy zacząłem się umawiać z dziewczynami. Czułem, ze nie bede wiedzial jak mam sie zachowac i w ogole o czym rozmawiac przy czym nie czuje przyjemnosci z bycia z drugą osobą a ciągłe napięcie.
od tamtej pory tj. 7 lat zawsze czuje to samo gdy się z kimś spotykam, czy to dziewczyny czy kumple. Zawsze sie denerwuje i gubie w sobie gdy trzeba rozmawiac.

Gdy mialem 11 lat - 5 klas podstawowki musialem zeznawac przeciw kolesiowi ktory trafil do mojej klasy i ukradl pieniadze mojemu bratu w moim mieszkaniu.
W wieku 15 lat przypomnialem sobie to i zacząłem sie za to obwiniac, ze nie powinienem tego robić, ze jestem kapusiem i wtedy zaczelo sie najgorsze.
Ta mysl zawiesiła mi się w głowie. Wywoływała straszne emocje. Lęk, nerwice, strach, głębokie zamykanie sie w sobie, poczucie winy, strach ze jezeli komus o tym powiem to mnie ludzie znienawidzą na zawsze
. Wstawałem rano z łóżka i pierwsze o czym myslalem to wlasnie, ze zle zrobilem.
Wszędzie gdzie poszedlem czulem sie winny. I ten jeden obraz tego czlowieka zatrzymal sie w mojej glowie na kilka lat. Całodobowe zmęczenie i brak koncentracji to standard w moim codziennym zyciu.

Dopiero od niedawna ta mysl przestała ( prawie ) zaprzątać mi umysl ale... mam nadal straszne lęki społeczne, czuje się gorszy, mam wrazenie ze wszedzie gdzie nie pojde bede wysmiany.
Ostatnio prawie się rozwyłem u fryzjerki.
Nie ufam juz chyba nikomu. Stresują mnie wszystkie rozmowy. Sam nie wiem juz o czym mysle. Od 2 miesięcy chodzę do psychologa chociaz to niewiele pomaga.
Od jakiegoś czasu wydaje mi się ze powinienem polozyc sie do psychiatryka i tam doczekać moich dni. Nie mam na nic ochoty i brak mi motywacji zeby sie czogokolwiek nauczyc.
Wszystko wydaje mi sie straznie trudne i nieosiągalne. Nie mam pasji. Mam wrazenie ze moj umysl przestał pracować i ze mysli sie zapętlily w mojej glowie.
Lepiej się czuje jedynie gdy spotykam się z bliskimi osobami.
Boję się ukierunkować w zyciu zawodowym. Najchętniej wszystko zaczynałbym od początku.
Boje się też nowych rzeczy, nowych miejsc nawet boję się zrobić coś innego na obiad niż zwykle. W ogole mam problem zeby zaglebic sie w jakis temat.
Nie umiem się wyciszyć i uspokoić. Cały czas mam odczucie ze cos mnie goni i ze musze zapieprzać a nie mam na nic sił.
Wydaje mi sie tez ze nie mam cech charakteru.
Obsesyjnie zwracam uwagę na to jak wygladam. Czy dokładnie wyprasowałem ciuchy i czy jakis wlos mi nie odstaje w inną strone niz reszta.
Nienawidzę patrzeć w przeszłość. Wydaje mi sie ze wszystko co robilem bylo jakies zle i nieprzyjemne.


Moja matka zawsze była strasznie nerwowa. Krzyki wrzaski od kiedy pamiętam.
Zabierano mnie tez zawsze na sile do kosciola gdzie usypialem.
Wydaje mi sie ze jestem strasznie ograniczonym czlowiekiem i ze zyję w bardzo schematyczny sposob.
Mam zaniżona samoocene najchetniej przekrecilbym sie na lozku w strone sciany i tak lezal.
Wydaje mi sie, ze moj umysl się przestawił na jakąś złą częstotliwość.
Mam wrazenie jakbym byl sam na tej ziemi. Baaardzo chciałbym to zmienić i czerpać przyjemność z bycia z ludźmi.



Wydaje mi się, ze to jakis autyzm
Dzięki, ze wytrwałeś do końca. Super jakbyś miał jakis pomysł co się ze mną dzieje.
whyisthat
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1027
Rejestracja: 28 września 2013, o 23:45

28 lipca 2018, o 21:40

Hej. Witaj na zaburzeni.pl tu wszyscy mamy jakieś problemy także to co piszesz nie wydaje się być dziwne. Byłeś może u lekarza lub psychologa? Mnie to wygląda na typową nerwice lub tobie społeczna. Musisz zacząć czytać materiały na forum A najlepiej poszukać psychoterapeuty i iść na terapię najlepiej behawioralno poznawczą.
Reap what you sow!
piotrekcogoniema
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 8
Rejestracja: 26 lipca 2018, o 20:57

28 lipca 2018, o 21:55

wlasnie jestem na terapii, mam wizytę raz w tygodniu ale chyba jeszcze sie do konca nie otworzylem
Awatar użytkownika
Nerwus321
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 35
Rejestracja: 22 lipca 2018, o 23:30

28 lipca 2018, o 22:37

Cześć Piotrek. Terapia Ci na pewno pomoże, ale musisz uzbroić się w cierpliwość i nie rezygnować pomimo braku efektów. Wszystko to wymaga czasu. Ewidentnie musisz się kurować w kierunku fobii społecznej. Nie bój się rozmawiać, wygadaj się komuś zaufanemu, nikt Cie nie wyśmieje ! Od razu zrobi Cie sie lepiei, nabierzesz pewności siebie
whyisthat
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1027
Rejestracja: 28 września 2013, o 23:45

28 lipca 2018, o 23:18

Tak. Przede wszystkim szczerość na terapii to podstawa. Ja jestem homo i prawdopodobnie przez to że mając 16 lat nie mogłem się z tym pogodzić to dopadła mnie depresja i nerwica którą trwa 12 lat. Chodziłem ba terapię i mi ciężko było powiedzieć np że jestem homo. Ba nawet tu anonimowo na początku miałem jakieś problemy z facetami to pisałem jako kobieta żeby nie było że jestem homo. Ale na terapię się otworzyłem co nie było łatwe i od razu powiedziałem co moze być przyczyną co ni3 byli łatwe ale terapią bez otwarcia się jest bez sensu także musisz zaufać terapeucie. Poza tym terapeutą nie ma prawa nikomu o tobie mówić bo chyba jakaś tam przysięgę składa tak mi się wydaje.
Reap what you sow!
piotrekcogoniema
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 8
Rejestracja: 26 lipca 2018, o 20:57

29 lipca 2018, o 14:23

Dzięki za odpowiedzi
to jest o tyle dziwne, ze nie tylko w miejscach publicznych czuje sie zle. Nawet gdy jestem sam nie moge sie skoncentrować czuje ze nie mam kontroli nad wlasnym zyciem i chyba boje sie byc w pelni samodzielny.
labraks
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 256
Rejestracja: 3 lutego 2018, o 11:44

30 lipca 2018, o 01:22

Piotrek, witaj w klubie, za wyjątkiem złego samopoczucia w miejscach publicznych. No, i za wyjątkiem spotykania się z dziewczynami... :((
Poza tym wszystko się zgadza. Najbardziej "spodobała" mi się wizja odwrócenia się w łóżku do ściany i przeleżenia tak życia. Mam poczucie, że przecież nic by się przez to nie stało - u Ciebie podobnie?
Awatar użytkownika
katarzynka
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 2938
Rejestracja: 20 czerwca 2016, o 20:04

30 lipca 2018, o 01:44

Witaj Piotrek, nie wien, czy Ci to pomoże, ale wielu z nas się zmaga z czymś podobnym. Ja także. Jeśli nie z tym samym, to mechanizmy są te same. Nie jesteś sam, są leki, terapie, są ludzie którzy mogą Ci pomóc. Mimo, że może nie widzisz nawet cienia światełka w tunelu, to ono nie znaczy, że go nie ma. Przede wszystkim pomyśl, że tak nie będzie zawsze, bo da się pokonać Twój ciężki stan i ból. I to forum i ludzie, którzy tutaj są, wielu z nich już się to udało. Trzymaj się dzielnie! :friend:
jeśli życie sprawia, że nie możesz ustać, uklęknij.

nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
labraks
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 256
Rejestracja: 3 lutego 2018, o 11:44

30 lipca 2018, o 10:50

katarzynka pisze:
30 lipca 2018, o 01:44
Przede wszystkim pomyśl, że tak nie będzie zawsze, bo da się pokonać Twój ciężki stan i ból. I to forum i ludzie, którzy tutaj są, wielu z nich już się to udało. Trzymaj się dzielnie! :friend:
Gorzej, gdy człowiek sobie myśli, że jest z kompletnie innej gliny ulepiony niż większość ludzi; gdy posiada skrajne poczucie niekompetencji i nieprzystawania.
Nie mówię, że akurat Piotrek.
Awatar użytkownika
katarzynka
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 2938
Rejestracja: 20 czerwca 2016, o 20:04

30 lipca 2018, o 11:48

labraks pisze:
30 lipca 2018, o 10:50
katarzynka pisze:
30 lipca 2018, o 01:44
Przede wszystkim pomyśl, że tak nie będzie zawsze, bo da się pokonać Twój ciężki stan i ból. I to forum i ludzie, którzy tutaj są, wielu z nich już się to udało. Trzymaj się dzielnie! :friend:
Gorzej, gdy człowiek sobie myśli, że jest z kompletnie innej gliny ulepiony niż większość ludzi; gdy posiada skrajne poczucie niekompetencji i nieprzystawania.
Nie mówię, że akurat Piotrek.
Wiele osób tak może myślec mając zaburzenia, ale to nie znaczy, że tak musi być zawsze. Może jeszcze dużo wody w Wiśle upłynie, ale dzięki terapii, lekom, pracy nad sobą da się wyjść na prostą i odbudować w sobie poczucie wartości.
jeśli życie sprawia, że nie możesz ustać, uklęknij.

nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
piotrekcogoniema
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 8
Rejestracja: 26 lipca 2018, o 20:57

30 lipca 2018, o 12:24

labraks pisze:
30 lipca 2018, o 01:22
Piotrek, witaj w klubie, za wyjątkiem złego samopoczucia w miejscach publicznych. No, i za wyjątkiem spotykania się z dziewczynami... :((
Poza tym wszystko się zgadza. Najbardziej "spodobała" mi się wizja odwrócenia się w łóżku do ściany i przeleżenia tak życia. Mam poczucie, że przecież nic by się przez to nie stało - u Ciebie podobnie?
z tym lezeniem to podobnie a jak juz pomysle ze trzeba pracowac a ja na to kompletnie nie mam sily to przeciez mozna mnie zamknac w psychiatryku i tam tylko lezec jesc i lykac tabletki wiec tez jest jakies rozwiazanie :DD

tez mysle ze nie mozna mi pomoc bo moj ojciec ma bardzo podobne problemy jak nie identyczne wiec wydaje mi sie ze to genetyczne niedo*ebanie
Awatar użytkownika
grzeslaw
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 185
Rejestracja: 17 czerwca 2018, o 11:27

30 lipca 2018, o 21:56

piotrekcogoniema pisze:
28 lipca 2018, o 19:45
Od zawsze mam jakies krzywe rozkminy. Pamietam ze juz jako dziecko oglądając jakąś bajkę rozkminiałem jak tu sie patrzeć na telewizor zeby ogarnąć wszystko co sie dzieje. W sensie w który punkt telewizora się patrzeć, zamiast skupić się na tym co sie dzieje.
Też miałem takie poryte rozkminy w dzieciństwie
piotrekcogoniema pisze:
28 lipca 2018, o 19:45
Dopiero od niedawna ta mysl przestała ( prawie ) zaprzątać mi umysl ale... mam nadal straszne lęki społeczne, czuje się gorszy, mam wrazenie ze wszedzie gdzie nie pojde bede wysmiany.
I pewnie, że zawsze wszyscy inni będą mieć rację, ale na pewno nie ty ;p może spróbuj bardziej zaufać sobie jeśli to możliwe
Te wszystkie lęki w żaden sposób nie umniejszają twojej wartości
Dobrze, że piszesz. Dobrze, że jesteś. Dla nas też jest miejsce w tym świecie
piotrekcogoniema
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 8
Rejestracja: 26 lipca 2018, o 20:57

31 lipca 2018, o 15:36

grzeslaw pisze:
30 lipca 2018, o 21:56
piotrekcogoniema pisze:
28 lipca 2018, o 19:45
Od zawsze mam jakies krzywe rozkminy. Pamietam ze juz jako dziecko oglądając jakąś bajkę rozkminiałem jak tu sie patrzeć na telewizor zeby ogarnąć wszystko co sie dzieje. W sensie w który punkt telewizora się patrzeć, zamiast skupić się na tym co sie dzieje.
Też miałem takie poryte rozkminy w dzieciństwie
piotrekcogoniema pisze:
28 lipca 2018, o 19:45
Dopiero od niedawna ta mysl przestała ( prawie ) zaprzątać mi umysl ale... mam nadal straszne lęki społeczne, czuje się gorszy, mam wrazenie ze wszedzie gdzie nie pojde bede wysmiany.
I pewnie, że zawsze wszyscy inni będą mieć rację, ale na pewno nie ty ;p może spróbuj bardziej zaufać sobie jeśli to możliwe
Te wszystkie lęki w żaden sposób nie umniejszają twojej wartości
Dobrze, że piszesz. Dobrze, że jesteś. Dla nas też jest miejsce w tym świecie
tak dokladnie tak jest, wszyscy maja racje.
Nawet jak slucham rapu i gdy rozni raperzy maja rozne opinie to u mnie pojawia sie error tak jakbym nie wiedzial kogo sluchac bo siebie to na pewno nie bo jestem niedo*ebany :D
zaufac sobie jest mi ciezko no ale probuje caly czas
najgorsze jest to ze wydaje mi sie ze mam ograniczone myslenie i ciezko mi przyswajac nowa wiedze i wykorzystac ja w kreatywny sposob, tak jakby cale moje zycie bylo schematyczne i monotonne jakby bylo tylko jedno rozwiazanie dla kazdego problemu - dlatego rozkminiam ze mam autyzm lub podobne
piotrekcogoniema
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 8
Rejestracja: 26 lipca 2018, o 20:57

2 sierpnia 2018, o 21:58

Wczoraj odwiedzilem nową panią psycholog, rozmawialismy ponad godzinkę. Mówiłem, że moim głównym problemem jest strach przed interakcją z ludzmi i uczucie ze cos mnie zasysa od środka. Pani nakierowała mnie, ze to uczucie to lęk :) ja pier*dole i prawie na pewno miała racje. 23 lata zycia w strachu, ale to nic dobrze ze zaczynam to wszystko sklada w calosc
ODPOWIEDZ