Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Różnica pomiędzy zaburzonymi a odburzonymi

Wpisy Ciasteczka
Regulamin forum
Uwaga! Attention! Achtung! 注意广告!
Ten dział poświęcony jest materiałom forumowym, służą one "do odczytu" czyli nabywania informacji i ewentualnie komentarza. Nie opisuj tu swojej historii, objawów i nie zadawaj pytań o zaburzenia.
Jeśli masz taką potrzebę przejdź na stronę główną forum - Kliknij - do sekcji FORUM DYSKUSYJNE, tam masz dostępnych wiele działów do rozmów, pytań itp.
Zablokowany
Awatar użytkownika
Ciasteczko
Administrator
Posty: 2682
Rejestracja: 28 listopada 2012, o 01:01

1 lipca 2014, o 17:54

Różnica pomiędzy zaburzonymi a odburzonymi


Zaburzeni i odburzeni żyją w dwóch różnych światach. Nie ma w tym stwierdzeniu nic odkrywczego, ale warto sobie to uświadomić, albo się nad tym zastanowić. Siedzimy w tym samym pokoju, albo na tej samej stronie internetowej, ale żyjemy zdawałoby się w różnych wymiarach. Wszystko dlatego, że różnimy się percepcjami rzeczywistości i siebie.

Mało kto zastanawia się nad tym, że percepcja rzeczywistości jest subiektywna. Wydaje mi się, że większość ludzi zakłada, że świat jest taki, a nie inny i istnieją poprawne sposoby postrzegania go, zgodne z jego prawdziwością. Jednak jedyny sposób w jaki możemy doświadczać rzeczywistości, to poprzez samych siebie, a konkretnie swoje ciało i swój umysł. Mamy nie tylko zmysły takie jak wzrok, słuch, itd., ale również poglądy, przekonania i pamięć o zdarzeniach, które składają się na naszą konstrukcję psychiczną. Jesteśmy niepowtarzalnym stworzeniem, które w indywidualny sposób postrzega otoczenie, swoje życie zarówno w sensie dosłownym jak i przenośnym. Oprócz tego, że mamy różne sposoby odbierania wszelkiego bodźców funkcjonujemy też w różnych stanach psychicznych zależnych od wielu czynników począwszy od zwykłego codziennego nastroju, poprzez okres w życiu, skończywszy na ogólnej wrodzonej lub wyuczonej mechanice myślenia i podchodzenia do życia (tzw. filozofii życiowej). To wszystko sprawia, że choć chodzimy obok siebie i mamy często podobne doświadczenia, nadajemy i odbieramy na innych falach. Poza tym, na przykład dwie osoby, które widziały wypadek i zeznają na policji mogą podać różne wersje zdarzeń, każda z osób będzie w nie wierzyć, ktoś kto ma gorączkę i majaczy jest w innym świecie, niż siedzący obok lekarz będący uważny i świadomy. Dziecko patrzące na spadający samolot będzie myśleć, że to zabawa, a dorosły będzie przerażony. To wszystko różnice w percepcji. Ktoś, kto jest optymistą porażkę potraktuje z dystansem, a osoba, która widzi wszędzie czarne scenariusze, jak kolejny gwóźdź do trumny.

Różnimy się percepcjami, ale łączy nas coś w tym wszystkim - każde z nas wierzy w to, że jego rzeczywistość jest najprawdziwsza, bo znajduje się w konkretnym stanie umysłu i nie ma dostępu do innej rzeczywistości. Dlatego rzeczywistość osoby zaburzonej jest przerażająca. Bo wydaje się jedyną rzeczywistością. To jedyne co zna w tej chwili i jest to szczególnie intensywne doświadczenie, bo w nerwicy często następuje przerwanie ciągłości poczucia swojej osoby (sprzed pół roku, sprzed dziesięciu lat, itd). Osoba w nerwicy ma problem z postrzeganiem siebie w perspektywie czasowej. Na poziomie logicznym rozumie ciągłość swojej egzystencji, jednak nie jest w stanie sobie jej przypomnieć na poziomie emocjonalnym, nie poznaje siebie i jest tym przerażona.

Ponadto uważam, że dla naszych emocji istnieje tylko tu i teraz, z czym wiąże się poczucie permanentności odczuć, czy stanu psychicznego, w jakim się znajdujemy. Dlatego, na przykład, rozmawianie o traumie może wiązać się z przeżywaniem jej na nowo, a starzy ludzie opowiadający o obozach koncentracyjnych dalej płaczą, jakby przytrafiało im się znów to, co przeżyli. Dla odczuć czas nie istnieje, mózg przeżywa je na nowo, mózg zna tylko je w danym momencie. W czasie kiedy jesteśmy w depresji czy dp/dd, nie umiemy sprawić by nasze emocje przeszły podróż w czasie np. dzięki racjonalizacji. Umysł logiczny nie ma takiej mocy by zmienić te odczucia tylko na bazie rozumowego uświadomienia sobie ich zmienności w perspektywie czasowej, stąd chyba złudzenie, że dany stan jest permanentny. Może być to też wzmagane niepokojącą myślą, że może jesteśmy tą jedną jedyną osobą, która nie przejdzie pozytywnej transformacji do pożądanego stanu. Ma ona źródło właśnie w poczuciu niezmienności emocjonalnej.

Odburzona osoba jest bardziej świadoma istnienia różnych stanów umysłu i subiektywizmu w odbiorze rzeczywistości, niż wystraszona osoba w zaburzeniu, która jest zbyt skulona w sobie żeby taki wariant odczuwać. Obietnica wyzdrowienia jest więc odbierana przez nerwicowca jedynie na poziomie logicznym, który nie ma nic wspólnego z odczuciem w danej chwili i często nie przynosi ani ulgi ani motywacji, w związku z tym wydaje się nierealna. Dlatego trudno jest czasem komunikować się na linii osoba zaburzona i odburzona właśnie z tej racji, że rozmawiają ze sobą w tym samym miejscu i czasie, ale obie znajdują się w totalnie innych stanach umysłu i obie strony w te stany wierzą i się z nimi utożsamiają.

Dlatego wychodzenie z nerwicy jest moim zdaniem wychodzeniem ze stanu umysłu poprzez transformacje własnego stanu, a nie transformację rzeczywistości. Przeobrażenie całego siebie i swojego odbioru rzeczywistości jest niemałym przedsięwzięciem, więc wymaga nakładu czasu i wysiłku, a przede wszystkim regularności i wytrwałości. Być może zrozumienie tego pozwoli komuś inaczej spojrzeć na proces zdrowienia? ;)
Odburzanie, to proces - wstajesz, upadasz, wstajesz, upadasz... ale upierasz się, że idziesz do przodu.
Każdy ma tę moc. Nie odkładaj życia na później. Nigdy. :hercio:
Zablokowany