Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Nerwica a wyjazd za granicę

Być może masz jakąś kwestię do poruszenia związaną z nerwicą i lękiem?
A nie wiesz w który powyższy dział dodać temat, bo choćby pasuje to do każdej nerwicy?
Zrób to w takim razie tutaj.
Dział ten zawiera różne tematy, sprawy, wydarzenia w życiu związane z nerwicą i lękiem.
Kromek
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 17
Rejestracja: 23 marca 2018, o 20:26

26 marca 2018, o 21:35

Witam,

Napiszę bardzo krótko i zwięzle. Z powodu braku wiedzy na temat myśli lękowych/dd/nerwicy zdecydowałem się wrócić do kraju z zagranicy (miałem bardzo stresujący okres, brak kasy + bardzo zły trip na trawce i gotowe) i zostawić studia na które się dostałem. Jestem troszeczkę niezadowolony z mojego obecnego życia, bowiem moim najskrytszym marzeniem było dostanie się na studia. Niedawno zaaplikowałem drugi raz. Mam zamiar wyjechać jeszcze raz. Myślicie, że mój obecny stan (trwa rok) nerwicowy nie daje się częściowo wyleczyć przez moje niezadowolenie życiowe? (nie robię już tylu ciekawych rzeczy, nie znam tylu ciekawych ludzi, mniej podróżuje itp)

Kiedyś bardzo ogarniałem życie, nie miałem żadnego problemu w niczym będąc za granicą (byłem prawie 2 lata) po prostu trafił mi się taki okres bardzo stresujący + mój błąd w nadużyciu THC.

Dodam, że przeżyłem już wiele etapów nerwicy (schizofrenia, myśli o umieraniu, egzystencjalne, dd, religijne, cierpienie itp.. sam się zresztą nakręcając ale to była moja niewiedza) i już jestem tym po prostu zmęczony :) Przesłuchałem też wszystkich nagrań DiVoVica i staram się solidnie pracować nad odburzeniem :)

Zastanawiam się, czy być może przez to że jest to jakaś porażka życiowa nerwica nie daje za wygraną? Bowiem jest to fakt, że zależało mi (i nadal) bardzo zależy na wyjezdzie. Myślicie, że powinienem mimo stanów zdecydować się na wyjazd? Mogę w sumie zawsze wrócić ale sami na pewno wiecie, że obecny lęk jest dość uciążliwy i wszędzie widzę zagrożenie.

Pozdrawiam,
Michał
nocenadnie
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 221
Rejestracja: 27 lutego 2018, o 11:50

26 marca 2018, o 22:36

To najwazniejsze zeby w zaburzeniu nie poddac się i studiowac, pracować, podrozowac i tak dalej. Bo to jest normalna rzecz a jak wiadomo w tym wszystkim bardzo wazne jest "nastawienie normalnosciowe". Wiadomo, ze czlowiek bardziej zmeczony, ciezko sie skupic, platanina mysli natretnych, cierpienie psychiczne. Rob to co pragniesz, idz po swoje szczęście, tworz wlasny raj narazie bedzies robil to wszystko troche slabiej ale z czasem odburzenia wrocisz do formy :).
Zaburzenie to tylko twoja projekcja. Nie wierzysz? Przekonaj się sam!
Kromek
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 17
Rejestracja: 23 marca 2018, o 20:26

27 marca 2018, o 18:49

Cześć,

Dzięki za odpowiedz. W sumie to myślę sobie, że nawet jak dostanę tego ataku paniki, to i tak nic mi on nie zrobi więc się go nie boję. Każdy atak bowiem musi się skończyć.. :D
Awatar użytkownika
maciek1985
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 368
Rejestracja: 5 lutego 2018, o 07:01

27 marca 2018, o 18:50

Ja miałem tak 2 lata temu miałem właśnie nasilenie objawów nerwicy w związku z wyjazdem za granicę. Tzn. trochę była to inna sytuacja, bo jechałem tymczasowo, ale pojechałem. I przetrwałem.
Kromek
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 17
Rejestracja: 23 marca 2018, o 20:26

28 marca 2018, o 11:59

Super, gratuluję! Teraz już wolny od zaburzenia?
Awatar użytkownika
RozaZeWzgorza
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 36
Rejestracja: 22 lutego 2018, o 20:49

6 kwietnia 2018, o 21:29

zgadzam sie z przedmowcami. Tez swego czasu mialam zaplanowany wyjazd. Jakies 2 miesiace przed terminem wylotu zaczelo sie nerwicowe pieklo. Powiedzialam sobie w koncu, ze nawet to mnie nie zatrzyma i nie ma prawa mi dyktowac, co bede robic. To byla bardzo dobra decyzja. Pamietaj, ze to ty decydujesz o sobie i ten wyjazd moze byc dla ciebie szansa na staniecie twarza w twarz z zaburzeniem i pokazaniu samemu sobie, ze mozesz kroczyc naprzod pomimo trudosci. zwlaszcza tak wielkich jak zaburzenie lekowe. Powodzenia!
0 mg farmakologii
Kromek
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 17
Rejestracja: 23 marca 2018, o 20:26

15 kwietnia 2018, o 22:29

Dzięki bardzo za motywujące odpowiedzi!!!


W następnym tygodniu mam rozmowę o przyjęcie na szkolnictwo wyższe za granicą przez SKYPE, więc zobaczymy jak pójdzie :)

Pozdrawiam i bede dawać znać :)
Michał
Kromek
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 17
Rejestracja: 23 marca 2018, o 20:26

25 kwietnia 2018, o 23:31

Dostałem wiadomość, że koledż mnie zaakceptował za granicą, więc okazje mam aby studiować. Może być ciężko, bo jednak bez rodziny, znajomych +dużo natrętnych myśli, DR ale jest to coś, co zawsze chciałem zrobić więc myślę, że polecę mimo to ;)
Kromek
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 17
Rejestracja: 23 marca 2018, o 20:26

22 maja 2018, o 19:45

Witam ponownie,

Zbliża się planowana data wyjazdu i muszę powiedzieć, że mój stan się nie poprawił lecz też nie pogorszył. Mam nadal lęki przed np jazdą pociągiem, autobusem, autem (jak drzwi się zamykają, to nie ma gdzie ucieć i pojawia się lęk itp...) aczkolwiek nie uciekam przed tym tylko nimi jeżdżę jak mogę i zawsze na koniec pózniej się śmieję z tego :)

Śpię dobrze aczkolwiek zdarzają się dni, kiedy ciężko jest mi zasnąć. Dużo pojawia się też egzystencjalnych myśli na temat Boga, religii, egzystencji itp.. Staram się tego nie rozkminiać.

Bardzo chciałbym wyjechać za granicę (dostałem się na studia). Z logicznego punktu widzenia raczej utrzymałbym się, bo nie mam problemu z językiem oraz pojechałbym do miasta, w którym już mieszkałem. Cały czas jednak obecne jest u mnie napięcie oraz lęk (a co jeśli? itp itd...). Nie wiem po prostu czy jestem jeszcze gotowy (ale tak myśląc mógłbym jeszcze przez następny rok...). Jest masa wątpliwości (np gdzie ucieknę jak dostanę ataku paniki w samolocie na górze? Lot przecież trwa prawie 3 godziny), bo byłbym bez rodziny, tylko ze znajomymi, szkoła, egzaminy, czy mi starczy kasy itp itd.. Wcześniej bym to olał i jechał ale wiecie jak to jest w zaburzeniu :)

I tu moje pytanie:
Czy powinienem jechać mimo to? Czy powinienem jeszcze bardziej popracować nad sobą tutaj? Dodam, że bardzo chciałem wyjechać ale przy obecnym lęku i napięciu jak za pewne możecie się domyśleć jest mi znacznie ciężej. Obecny jest również stan DP/DR. Wydaje mi się, że napięcie oraz lęk dość wzrosło właśnie przed wyjazdem. Czy myślicie, że lęk może się powiększyć jak już tam będę mimo iż będę wewnętrznie szczęśliwy, że jednak wyruszyłem pomimo lęku?

Dziękuję z góry za Wasze odpowiedzi.
Michał
Awatar użytkownika
Halka
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 457
Rejestracja: 18 czerwca 2017, o 21:29

22 maja 2018, o 19:54

Kromek pisze:
22 maja 2018, o 19:45
Witam ponownie,

Zbliża się planowana data wyjazdu i muszę powiedzieć, że mój stan się nie poprawił lecz też nie pogorszył. Mam nadal lęki przed np jazdą pociągiem, autobusem, autem (jak drzwi się zamykają, to nie ma gdzie ucieć i pojawia się lęk itp...) aczkolwiek nie uciekam przed tym tylko nimi jeżdżę jak mogę i zawsze na koniec pózniej się śmieję z tego :)

Śpię dobrze aczkolwiek zdarzają się dni, kiedy ciężko jest mi zasnąć. Dużo pojawia się też egzystencjalnych myśli na temat Boga, religii, egzystencji itp.. Staram się tego nie rozkminiać.

Bardzo chciałbym wyjechać za granicę (dostałem się na studia). Z logicznego punktu widzenia raczej utrzymałbym się, bo nie mam problemu z językiem oraz pojechałbym do miasta, w którym już mieszkałem. Cały czas jednak obecne jest u mnie napięcie oraz lęk (a co jeśli? itp itd...). Nie wiem po prostu czy jestem jeszcze gotowy (ale tak myśląc mógłbym jeszcze przez następny rok...). Jest masa wątpliwości (np gdzie ucieknę jak dostanę ataku paniki w samolocie na górze? Lot przecież trwa prawie 3 godziny), bo byłbym bez rodziny, tylko ze znajomymi, szkoła, egzaminy, czy mi starczy kasy itp itd.. Wcześniej bym to olał i jechał ale wiecie jak to jest w zaburzeniu :)

I tu moje pytanie:
Czy powinienem jechać mimo to? Czy powinienem jeszcze bardziej popracować nad sobą tutaj? Dodam, że bardzo chciałem wyjechać ale przy obecnym lęku i napięciu jak za pewne możecie się domyśleć jest mi znacznie ciężej. Obecny jest również stan DP/DR. Wydaje mi się, że napięcie oraz lęk dość wzrosło właśnie przed wyjazdem. Czy myślicie, że lęk może się powiększyć jak już tam będę mimo iż będę wewnętrznie szczęśliwy, że jednak wyruszyłem pomimo lęku?

Dziękuję z góry za Wasze odpowiedzi.
Michał
Musisz sam sobie odpowiedzieć na to pytanie . Czy dasz rade ścisnąć pośladki i pomimo że sie boisz wyjechać. Jeśli nie to też zaakceptować że narazie niemożesz bo zdrowie i jagby niebyło jednak coś tam choruje niepozwala. Mimo wszystko fizycznie nawet to zaburzenie osłabia. Ale nierobić sobie presji tu jednak akceptacja też potrzebna. Posłuchaj intuicji , a zresztą jeśli jednak nieporadzisz to możesz wrócić. A w samolocie to Ci powiem za tydzień jak do Anglii oblece i wróce . Czy było aż tak strasznie jak nam podsówa , a ciort wie co nam tam podsówa te straszaki
nocenadnie
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 221
Rejestracja: 27 lutego 2018, o 11:50

24 maja 2018, o 17:40

Kromek pisze:
26 marca 2018, o 21:35
Witam,

Napiszę bardzo krótko i zwięzle. Z powodu braku wiedzy na temat myśli lękowych/dd/nerwicy zdecydowałem się wrócić do kraju z zagranicy (miałem bardzo stresujący okres, brak kasy + bardzo zły trip na trawce i gotowe) i zostawić studia na które się dostałem. Jestem troszeczkę niezadowolony z mojego obecnego życia, bowiem moim najskrytszym marzeniem było dostanie się na studia. Niedawno zaaplikowałem drugi raz. Mam zamiar wyjechać jeszcze raz. Myślicie, że mój obecny stan (trwa rok) nerwicowy nie daje się częściowo wyleczyć przez moje niezadowolenie życiowe? (nie robię już tylu ciekawych rzeczy, nie znam tylu ciekawych ludzi, mniej podróżuje itp)

Kiedyś bardzo ogarniałem życie, nie miałem żadnego problemu w niczym będąc za granicą (byłem prawie 2 lata) po prostu trafił mi się taki okres bardzo stresujący + mój błąd w nadużyciu THC.

Dodam, że przeżyłem już wiele etapów nerwicy (schizofrenia, myśli o umieraniu, egzystencjalne, dd, religijne, cierpienie itp.. sam się zresztą nakręcając ale to była moja niewiedza) i już jestem tym po prostu zmęczony :) Przesłuchałem też wszystkich nagrań DiVoVica i staram się solidnie pracować nad odburzeniem :)

Zastanawiam się, czy być może przez to że jest to jakaś porażka życiowa nerwica nie daje za wygraną? Bowiem jest to fakt, że zależało mi (i nadal) bardzo zależy na wyjezdzie. Myślicie, że powinienem mimo stanów zdecydować się na wyjazd? Mogę w sumie zawsze wrócić ale sami na pewno wiecie, że obecny lęk jest dość uciążliwy i wszędzie widzę zagrożenie.

Pozdrawiam,
Michał
Jak masz siłę by mieć nerwicę to napewno dasz rade w z wyjazdem, będzie to nowe miejsce i jak dobrze przekierujesz myśli, na poznanie nowego miejsca. To zapomnisz o nerwicy :D
Zaburzenie to tylko twoja projekcja. Nie wierzysz? Przekonaj się sam!
Awatar użytkownika
Tysiołek
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 126
Rejestracja: 3 kwietnia 2018, o 14:41

30 maja 2018, o 02:19

Kromek pisze:
22 maja 2018, o 19:45
Witam ponownie,

Zbliża się planowana data wyjazdu i muszę powiedzieć, że mój stan się nie poprawił lecz też nie pogorszył. Mam nadal lęki przed np jazdą pociągiem, autobusem, autem (jak drzwi się zamykają, to nie ma gdzie ucieć i pojawia się lęk itp...) aczkolwiek nie uciekam przed tym tylko nimi jeżdżę jak mogę i zawsze na koniec pózniej się śmieję z tego :)

Śpię dobrze aczkolwiek zdarzają się dni, kiedy ciężko jest mi zasnąć. Dużo pojawia się też egzystencjalnych myśli na temat Boga, religii, egzystencji itp.. Staram się tego nie rozkminiać.

Bardzo chciałbym wyjechać za granicę (dostałem się na studia). Z logicznego punktu widzenia raczej utrzymałbym się, bo nie mam problemu z językiem oraz pojechałbym do miasta, w którym już mieszkałem. Cały czas jednak obecne jest u mnie napięcie oraz lęk (a co jeśli? itp itd...). Nie wiem po prostu czy jestem jeszcze gotowy (ale tak myśląc mógłbym jeszcze przez następny rok...). Jest masa wątpliwości (np gdzie ucieknę jak dostanę ataku paniki w samolocie na górze? Lot przecież trwa prawie 3 godziny), bo byłbym bez rodziny, tylko ze znajomymi, szkoła, egzaminy, czy mi starczy kasy itp itd.. Wcześniej bym to olał i jechał ale wiecie jak to jest w zaburzeniu :)

I tu moje pytanie:
Czy powinienem jechać mimo to? Czy powinienem jeszcze bardziej popracować nad sobą tutaj? Dodam, że bardzo chciałem wyjechać ale przy obecnym lęku i napięciu jak za pewne możecie się domyśleć jest mi znacznie ciężej. Obecny jest również stan DP/DR. Wydaje mi się, że napięcie oraz lęk dość wzrosło właśnie przed wyjazdem. Czy myślicie, że lęk może się powiększyć jak już tam będę mimo iż będę wewnętrznie szczęśliwy, że jednak wyruszyłem pomimo lęku?

Dziękuję z góry za Wasze odpowiedzi.
Michał
Mogę Ci tylko powiedzieć na swoim przykładzie że mimo silnego DD i silnych lęków spakowałam torbę i wsiadłam w pociąg by wyjechać do innego miasta. Przez głowę przelatywały mi myśli jak się będę czuć, w tym czasie zupełnie olałam swoje samopoczucie i o dziwo czułam się rewelacyjnie🤗 czasem zmiana miejsca działa cuda, bardziej się skupiasz na wszystkim wokół niż na własnej głowie. Nie daj się ograniczać nerwie, żyj normalnie i się spełniaj.
"Nie wolno Ci się bać,
Wszystko ma swój czas
Ty jesteś początkiem
do każdego celu!!"
Mela Koteluk- Działać bez działania cmok
https://m.youtube.com/watch?v=2_66jEp10Fc


AKCEPTACJA-mam zaburzenie i DD
IGNORANCJA- olewam lęki i natrętne myśli
ZAUFANIE- ufam temu co widzę i słyszę i że mój stan jest przejściowy


Myślenie boli a niektórych wręcz krzywdzi!

„Denerwować się to mścić się na własnym zdrowiu za głupotę innych." – Ernest Hemingway

Z różnych powodów nie często przebywam na forum, więc jeśli długo nie odpowiadam na PW to wybacz 😉
Kromek
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 17
Rejestracja: 23 marca 2018, o 20:26

2 czerwca 2018, o 12:43

Dziękuję Wam wszystkim bardzo za odpowiedzi. Wyjazd najprawdopodobniej będę miał w sierpniu, więc będę solidnie pracował nad nieograniczaniem się przed niczym, co chcę zrobić. Będę dawał znać co i jak!

Dzięki wielkie!!!
Awatar użytkownika
Tysiołek
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 126
Rejestracja: 3 kwietnia 2018, o 14:41

6 czerwca 2018, o 14:16

Kromek pisze:
2 czerwca 2018, o 12:43
Dziękuję Wam wszystkim bardzo za odpowiedzi. Wyjazd najprawdopodobniej będę miał w sierpniu, więc będę solidnie pracował nad nieograniczaniem się przed niczym, co chcę zrobić. Będę dawał znać co i jak!

Dzięki wielkie!!!
Żyj ile tchu w piersiach! :hercio:
Trzymam za Ciebie mocno kciuki :friend:
"Nie wolno Ci się bać,
Wszystko ma swój czas
Ty jesteś początkiem
do każdego celu!!"
Mela Koteluk- Działać bez działania cmok
https://m.youtube.com/watch?v=2_66jEp10Fc


AKCEPTACJA-mam zaburzenie i DD
IGNORANCJA- olewam lęki i natrętne myśli
ZAUFANIE- ufam temu co widzę i słyszę i że mój stan jest przejściowy


Myślenie boli a niektórych wręcz krzywdzi!

„Denerwować się to mścić się na własnym zdrowiu za głupotę innych." – Ernest Hemingway

Z różnych powodów nie często przebywam na forum, więc jeśli długo nie odpowiadam na PW to wybacz 😉
Kromek
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 17
Rejestracja: 23 marca 2018, o 20:26

14 czerwca 2018, o 17:32

Witam ponownie!!!

Bilet kupiony więc lecimy!!! Pomyślałem, że taka okazja może już się nie nadarzyć, więc czemu nie spróbować? Mam tutaj dom, przyjaciół, rodzinę i pracę raczej też więc w sumie nic nie ryzykuję tak na prawdę, haha. Staram się olewać objawy (były rozmaite na przestrzeni tygodni ale po ich olaniu "dziwnie" ustąpiły haha). Jeśli pójdzie coś nie tak, to wrócę ale będę w zgodzie z samym sobą (o czym mówił Divin w nagraniach), więc i tak to będzie dla mnie wygrana nawet jeśli wrócę.

Dziękuję raz jeszcze Wam wszystkim za motywujące wypowiedzi i zobaczymy, co czas pokaże! :)

Pozdrawiam,
Michał
ODPOWIEDZ