Witam. Trafiłem na te forum przypadkiem, kiedy szukałem informacji na temat wmawiania sobie czegoś do czego nie doszło. Już wyjaśniam o co chodzi. Sytuacja miała miejsce dwa tygodnie temu, bliski kolega przyjechał do mnie na imprezę. Po imprezie spaliśmy w jednym łózku (trochę wypiliśmy ale byłem na tyle trzeźwy, że kontrolowałem wszystko), każdy miał swoją poduszkę i kołdrę. Pózniej kiedy pojechał do domu, zacząłem sobie wmawiać, że zostałem zgwałcony w czasie snu. Ale czy to jest możliwe, że bym nic nie poczuł ?
Kiedyś miałem sytuacje z rowerzystami, za każdym razem gdy mijałem rowerzystę samochodem, potem po przyjeździe do domu wmawiałem sobie, że potrąciłem rowerzystę, sprawdzałem nawet strony internetowe czy nie pisały o jakimś potrąceniu. Na szczęście ten lęk zniknął i teraz nie wkręcam sobie takich historii.

Teraz ta sytuacja z gwałtem.
Czy ktoś miał podobną sytuacje, że wmawiał sobie, że został zgwałcony w czasie snu ? Tłumacze sobie, że to jest nie możliwe nic nie poczuć, na pewno człowiek by się przebudził, tym bardziej, że ja mam lekki sen.
Wmawianie sobie takich historii lub podobnych - jak można nazwać takie zaburzenie ?
Szukam porady. Bo te myśli powracają do mnie codziennie i nie radzę sobie z nimi.
Czy iść do psychiatry ?

Iść do psychiatry i psychologa.

Chyba będę musiał iść. Bo najgorsze jest te analizowanie sytuacji i wracanie do tego myślami.