Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Nerwica a sprawność umysłowa, uczucie otępienia, głupoty

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
ODPOWIEDZ
Qbees
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 3
Rejestracja: 5 lipca 2018, o 22:54

23 września 2018, o 23:09

Witam
Miał ktoś z was wrażenie że jest za głupi na to wszystko ?, ja mam takie wrażenie jakby przez te 10 lat ponad nerwica wyniszczyła mnie umysłowo, brak koncentracji, logicznego myślenia, tematów do rozmów z ludźmi, spłycenie uczuciowe, wiele ważnych kiedyś dla mnie rzeczy straciło sens, nie mam już ochoty rozmyślać, uczyć się rozwijać, spełniać, pewnie powiecie że jak sobie o sobie myślę tak jest, ale nie do końca tylko się nakręcam na to, mimo wszystko i tak uważam że jestem jeszcze optymistą na tyle co mnie w życiu spotkało, martwi mnie to bo chcę bardzo pogodzić się na chwile obecną z nerwicą i tym z czym mam trudności, ale też bardzo ciężko przyswajam jakąkolwiek wiedzę na temat nerwicy, robię to na siłę, nie rozwijam tak wielu myśli w głowie jak kiedyś, kiedyś to nawet kompulsywnie nadmiernie rozkminiałem każdą pierdołę, teraz to jakbym już nie miał na to sił się czuję, najlepiej to wychodzi mi spanie, nie wiem czy to ostre przemęczenie po lęku wolnopłynącym czy jak, mam go cały czas oprócz snu a jak już mam do czynienia z jedną osobą lub więcej na codzień to reakcja walcz uciekaj odpalona nonstop, nieważne kto to czy obcy czy ktoś z pracy, przyjaciel, mama, babcia, boje się ludzi i przede wszystkim nie mogę patrzeć im w oczy, lęk społeczny bardzo blokuje moją akceptację ponieważ nauczyłem się żyć nie pokazując że coś mi jest, dobrze to maskuje (tak mi się wydaje) chociaż i tak czasem napewno widać po mnie, i tu jest problem bo chcę zaakceptować a z drugiej strony nie chcę tego pokazać, boje się czuć lęk przy kimś, jak ktoś zareaguje na moje zachowanie co sobie pomyśli itp wiem głupota ale dla mnie niestety nie fobik typowy ze mnie, boje się pokazać "słabość" że ktoś to wyśmieje, wykorzysta, żę jak będę czuł lęk nie będę w stanie nawet się słownie obronić, powód tej obawy jest taki że mnie przytyka w gardle podczas lęku, mam mniej pewny głos, czasem aż wolę nic nie mówić wstydzę się swojej niepewności, skołowania, sorry że piszę bez ładu i składu przeskakując z tematu na temat ale na ten moment tylko tak potrafię wylać to co we mnie siedzi. Chętnie dowiem się co myślicie o tym co napisałem, chociaż jeśli odniesiecie się do jednej rzeczy którą wymieniłem,zawsze dla mnie zawsze to dużo. Pozdrawiam
Awatar użytkownika
Celine Marie
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1983
Rejestracja: 21 października 2017, o 14:22

24 września 2018, o 00:42

Mam identyczne wrażenie.Tak czasem sobie myślę,że skoro nerwica to choroba 21 wieku to coś w tym musi być,może ludzkość osiągnęła już swój maksymalny poziom rozwinięcia i przez takie choroby umysłowe będziemy się cofać w rozwoju ,bo ja się czuję jak upośledzona.
"Już nie pamiętam prawie
Jak w dobrym wstać humorze
I coraz częściej kłamię
I sypiam coraz gorzej
Łatwiej mi
Nic nie mam, więc nie tracę nic

Strach to sieć pajęcza
Im bardziej uciec chcę
Tym mocniej trzyma mnie za karę"
ChuckiexO
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 84
Rejestracja: 16 lipca 2018, o 23:18

24 września 2018, o 00:57

Qbees pisze:
23 września 2018, o 23:09
Witam
Miał ktoś z was wrażenie że jest za głupi na to wszystko ?, ja mam takie wrażenie jakby przez te 10 lat ponad nerwica wyniszczyła mnie umysłowo, brak koncentracji, logicznego myślenia, tematów do rozmów z ludźmi, spłycenie uczuciowe, wiele ważnych kiedyś dla mnie rzeczy straciło sens, nie mam już ochoty rozmyślać, uczyć się rozwijać, spełniać, pewnie powiecie że jak sobie o sobie myślę tak jest, ale nie do końca tylko się nakręcam na to, mimo wszystko i tak uważam że jestem jeszcze optymistą na tyle co mnie w życiu spotkało, martwi mnie to bo chcę bardzo pogodzić się na chwile obecną z nerwicą i tym z czym mam trudności, ale też bardzo ciężko przyswajam jakąkolwiek wiedzę na temat nerwicy, robię to na siłę, nie rozwijam tak wielu myśli w głowie jak kiedyś, kiedyś to nawet kompulsywnie nadmiernie rozkminiałem każdą pierdołę, teraz to jakbym już nie miał na to sił się czuję, najlepiej to wychodzi mi spanie, nie wiem czy to ostre przemęczenie po lęku wolnopłynącym czy jak, mam go cały czas oprócz snu a jak już mam do czynienia z jedną osobą lub więcej na codzień to reakcja walcz uciekaj odpalona nonstop, nieważne kto to czy obcy czy ktoś z pracy, przyjaciel, mama, babcia, boje się ludzi i przede wszystkim nie mogę patrzeć im w oczy, lęk społeczny bardzo blokuje moją akceptację ponieważ nauczyłem się żyć nie pokazując że coś mi jest, dobrze to maskuje (tak mi się wydaje) chociaż i tak czasem napewno widać po mnie, i tu jest problem bo chcę zaakceptować a z drugiej strony nie chcę tego pokazać, boje się czuć lęk przy kimś, jak ktoś zareaguje na moje zachowanie co sobie pomyśli itp wiem głupota ale dla mnie niestety nie fobik typowy ze mnie, boje się pokazać "słabość" że ktoś to wyśmieje, wykorzysta, żę jak będę czuł lęk nie będę w stanie nawet się słownie obronić, powód tej obawy jest taki że mnie przytyka w gardle podczas lęku, mam mniej pewny głos, czasem aż wolę nic nie mówić wstydzę się swojej niepewności, skołowania, sorry że piszę bez ładu i składu przeskakując z tematu na temat ale na ten moment tylko tak potrafię wylać to co we mnie siedzi. Chętnie dowiem się co myślicie o tym co napisałem, chociaż jeśli odniesiecie się do jednej rzeczy którą wymieniłem,zawsze dla mnie zawsze to dużo. Pozdrawiam
Również to zauważyłem, stan neriwcowy skupia nas na Sobie, na tym jak się czujemy, czy ten ból oznacza to czy siamto. Skupieni na Sobie, nie jesteśmy za bardzo w stanie myśleć o innych rzeczach, objawy takie jak otepienie, brak myśli podczas rozmów wynikają właśnie z tego przerzucenia uwagi. Mózg takim stanem jest po prostu zmęczony i daje się to we znaki. Robiłem ten sam błąd, czyli nie pokazywałem swoich emocj, bo tak mi było zazwyczaj wygodniej, nie chciałem wielu rzeczy przeżywać, było to błędem, wyzwalanie emocji jest myślę bardzo ważne, duszenie ich jest niepotrzebne. Ważne jest właśnie, aby przestać się bać tej reakcji ludzi na nas, na nasze słowa i czyny, dlaczego mamy przejmować się tym co pomyślą Sobie o nas? Nie podpasujemy się każdemu, wszystkich nie zadowolimy, takie jest życie. To że komuś się coś w nas nie spodoba nie może blokować przed pójściem na przód. Zdanie innych życia nam nie zmieni, mówi się trudno. Zaakceptować nerwice nie jest łatwo, ale jest na prawdę warto, dla mnie był to krok milowy w zaburzeniu.
ODPOWIEDZ