Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Nerwica a problemy z żołądkiem - zgaga - mdłości itp

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Celine Marie
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1983
Rejestracja: 21 października 2017, o 14:22

10 października 2018, o 20:42

21 grudnia mam gastroskopię,przeżyłam kolonoskopię bez znieczulenia to może przeżyję i to ale ktoś ma jakieś rady żeby było w miarę hm znośnie?
"Już nie pamiętam prawie
Jak w dobrym wstać humorze
I coraz częściej kłamię
I sypiam coraz gorzej
Łatwiej mi
Nic nie mam, więc nie tracę nic

Strach to sieć pajęcza
Im bardziej uciec chcę
Tym mocniej trzyma mnie za karę"
patex
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 391
Rejestracja: 1 kwietnia 2015, o 21:17

11 października 2018, o 07:30

W czasie badania oddychaj spokojnie nosem,to ci duuuzo pomoze
Awatar użytkownika
dziwny123
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 994
Rejestracja: 24 kwietnia 2016, o 16:56

22 października 2018, o 11:30

No i miałem racje, że moje dolegliwości jelitowe nie są całkiem od nerwicy. W jelicie grubym mam czysto, ale w jelicie cienkim są zmiany, które wymagają dalszych badań. Jedyne, co może robić nerwica, to nasilać objawy procesu chorobowego w jelicie cienkim.
lyin
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 72
Rejestracja: 10 lutego 2018, o 09:59

22 października 2018, o 22:14

dziwny123 pisze:
22 października 2018, o 11:30
No i miałem racje, że moje dolegliwości jelitowe nie są całkiem od nerwicy. W jelicie grubym mam czysto, ale w jelicie cienkim są zmiany, które wymagają dalszych badań. Jedyne, co może robić nerwica, to nasilać objawy procesu chorobowego w jelicie cienkim.
Jestem tego samego zdania i tego samego doświadczyłem, choć wmawiano mi nerwicę.....
Awatar użytkownika
93karolina93
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 14
Rejestracja: 25 października 2018, o 12:03

26 października 2018, o 12:52

cześć, wczoraj założyłam konto, chociaż wpadałam tu wcześniej i czytałam Wasze posty.

proszę sobie zaparzyć herbatę i wyjąć popcorn. napiszę o mojej ostatniej "chorobie", może komuś pomogę, bo ma podobne objawy czy wątpliwości odnośnie tego co się dzieje z jego głową i organizmem w ogóle.

pisałam już tego posta na temacie z zawrotami głowy, ale tu też powinnam.

z nerwicą lękową i hipochondrią żyję od dwóch lat, no ale ostatni rok miałam w z g l ę d n y spokój. jakoś tak mi się wszystko układało. trzy miesiące temu przeprowadziłam się w obce miejsce, no i na początku było spoko. nowe miejsce, tymczasowy brak pracy, a co za tym idzie- brak obowiązków. dzieci nie mam, więc też nie muszę się martwić kimś poza sobą. no życie cud malina. ale nie. zaczęło się od tego, że zaczęło delikatnie kręcić mi się w głowie. nie były to jakieś zawroty, jak po zejściu z karuzeli, że kołowrotek i te sprawy. nie. ja czułam się jak po piwie. takie lekkie zawianie. na początku nie przejęłam się tym, bo wiedziałam, że dwa lata temu po traumatycznej sytuacji miałam jakiś czas podobnie. i minęło. no ale po tygodniu zaczęłam się nakręcać. tym bardziej, że z pewnych względów byłam bez ubezpieczenia. pierwszy raz w życiu byłam bez ubezpieczenia z przyczyn ode mnie niezależnych. nieważne. no i to dodało oliwy do ognia. bo przecież LOGICZNE, że pojawiły się myśli, że zaraz się przewrócę i zabierze mnie karetka, no a ja HALO, nie mam ubezpieczenia. ogólnie zbankrutuję. jak możecie się domyślić, co robi hipochondryk kiedy pojawiają się u niego jakieś objawy? ot co, idzie do doktora nauk medycznych Google. no a co mówi doktor? że mam guza, no bo przecież nie, że to nerwy i stres. GUZ MÓZGU. RAK. i już szał, że cooooooooo, no i w ten piękny sposób objawy się nasiliły. już nie czułam się jak po piwie. a po dwóch. trochę się uspokajałam, że kurde, nie no, jak się ma guza to przecież się traci równowagę i boli głowa. w sensie zazwyczaj mocno boli głowa. no a mnie nie boli, więc jest nadzieja. no a co robi hipochondryk jak wyklucza jedną chorobę? zaraz pojawia się druga. po tygodniu tego uczucia zachwiania, zrobiłam się strasznie słaba. chodziłam po mieszkaniu jak śnięta. ja serio nie miałam siły na nic. no a jak się nie ma siły na nic, jest się słabym to LOGICZNE, że ma się białaczkę, nie? tym bardziej, że prócz tego guza mózgu, z którym chwilowo wygrałam, to właśnie białaczki panicznie się boję. badania krwi robione miałam cztery miesiące temu, no ale przecież że mogło się wszystko wywrócić do góry nogami i to na pewno białaczka. analiza każdego objawy, oglądanie dziąseł, worka spojówkowego, czy przypadkiem mi już nie zbielał. ogólnie jedna wielka panika, która spowodowała, że serio prawie ciągle leżałam w łóżku. z jednym promilem w głowie, słaba, bez sił i z nowym objawem- mdłościami. i z termometrem w japie, bo przecież muszę mierzyć temperaturę co 15 minut i faktycznie miałam 37.5. można było się domyślić, że poleciałam następnego dnia zrobić prywatnie podstawowe badania krwi. nie chcę mówić jaka zesrana byłam, kiedy szłam po wyniki. patrzyłam tylko na pielęgniarkę, która już wie! i patrzy na mnie ze współczuciem. NO DRAMAT. ale O DZIWO! okazało się, że badania są spoko. kamień z serca. ale halo! czyli to nie guz i białaczka. doszły mdłości więc to musi być coś z żołądkiem. przecież ja non stop mam wzdęcia, odbija mi się, niedawno pojawiła się zgaga, no i ciągle chce mi się wymiotować. wszystkie objawy przestudiowane, kolejna diagnoza. niemalże pewna! prywatna wizyta u lekarza, który jak zobaczył w jakim jestem stanie i że ledwo stoję na nogach przyjął mnie poza kolejką. "panie, mam raka żołądka, ledwo stoję, mam mdłości, zawroty głowy, pomocy". na co ten, że jaki rak, co ja w ogóle mówię, że jak stoję na nogach to jest spoko. źle byłoby jakbym z łóżka nie wstawała. diagnoza? wirus i przepisane jakieś silne leki na mdłości i przeciwzapalne/przeciwbólowe. ja z apetytem jak smok, nagle przestałam jeść. wszystko stawało mi w gardle. non stop te nudności. budziłam się rano, nudności. bez jaj, jaki wirus. żaden wirus. nikt mi nie wkręci wirusa. w czasie kiedy powoli kończył się mój żywot przez trawiącą mnie chorobę, pojawiło się ubezpieczenie, a że był weekend, poleciałam na sor. bo przecież umrę w domu do poniedziałku. no i lekarka badała mi równowagę, oczy i takie tam. niby wszystko spoko. diagnoza? wirus. no ale z racji, że prawie nic nie jadłam, poleżałam 1.5h z kroplówką, która rzekomo miała mnie wzmocnić. z kozetki wstałam jeszcze w gorszym stanie niż się położyłam. naprawdę. ledwo stałam. to ją trochę zdziwiło, no ale odesłała mnie do domu. na następny dzień nic nie mijało. pogotowie again. tam dostałam skierowanie do specjalnej kliniki 30km dalej, która specjalizuje się w otolaryngologii, zawrotach głowy, bo może to błędnik czy inne cuda wianki. pojechałam, zostałam zbadana, założono mi jakieś śmieszne google, przewracano mnie z boku na bok, obserwowano oczy, zbadano uszy. wszystko spoko. to musi być wirus. zrezygnowana w domu pomyślałam, że spoko. nic nie zrobię, weszłam na forum, poczytałam trochę o objawach, uspokoiłam się, ale nie na długo. niedziela, pogotowie one more time. ta sama lekarka i przyjęcie mnie na oddział. dokładny wywiad, ekg. zrobili mi takie badania krwi, że łooo, w życiu takich nie miałam, nie wiedziałam co czym jest. jakieś śmieszne literki. mocz. cztery kroplówki. na następny dzień lekarz spytał, czy nie mam problemów ze stresem, czy nie mam depresji, nerwicy itd. bo badania wszystkie idealne, więc niepotrzebna dalsza diagnostyka i nie ma mowy żebym miała guza w głowie albo raka żołądka. uspokoiłam się baaaaardzo. stan ten trwa jak na razie 1.5 tygodnia. nie wiem na jak długo, ale to co zrobiły ze mną nerwy w tamtym czasie to jest dramat. nigdy nie pomyślałabym że nerwy i psychika mogą w takim stopniu wpłynąć na samopoczucie fizyczne.

koniec.
Awatar użytkownika
dziwny123
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 994
Rejestracja: 24 kwietnia 2016, o 16:56

26 października 2018, o 15:28

lyin pisze:
22 października 2018, o 22:14
dziwny123 pisze:
22 października 2018, o 11:30
No i miałem racje, że moje dolegliwości jelitowe nie są całkiem od nerwicy. W jelicie grubym mam czysto, ale w jelicie cienkim są zmiany, które wymagają dalszych badań. Jedyne, co może robić nerwica, to nasilać objawy procesu chorobowego w jelicie cienkim.
Jestem tego samego zdania i tego samego doświadczyłem, choć wmawiano mi nerwicę.....
Nawet nie wiem, czy dalej mi nie będą chcieli wmawiać, że to tylko od nerwicy. Bo jelita grube wyszło zdrowe, a zmiany chorobowe są na ileum terminale (to taka początkowa od strony jelita grubego, część jelita cienkiego), a do badań jelita cienkiego lekarze się już tak nie palą, jak do badań grubego.
Najlepszą opcją byłaby enteroskopia, ona by wyjaśniła, czy zmiany chorobowe są tylko w ileum terminale, czy zajmują większą część jelita cienkiego. To najlepsze, ale najtrudniej dostępne badanie jelita cienkiego, jeśli będę je miał, to do najbliższej pracowni enteroskopii będę musiał jechać prawdopodobnie kilkaset kilometrów.
justysia2906
Świeżak na forum
Posty: 32
Rejestracja: 28 stycznia 2016, o 12:17

29 października 2018, o 11:56

Jutro mam gastroskopię.... Boję się. Już dziś przeżywam, że muszę iść robić to badanie. Wiem jak to się odbywa, bo miałam już dwukrotnie badany żołądek. No ale mimo wszystko mam ogromny strach 😱. Najbardziej to boję się, że serce będzie mi walić i że atak paniki gwarantowany. Pomożecie ? Jakieś słowa otuchy ?
Awatar użytkownika
Iwona29
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1899
Rejestracja: 10 maja 2017, o 08:53

29 października 2018, o 12:54

justysia2906 pisze:
29 października 2018, o 11:56
Jutro mam gastroskopię.... Boję się. Już dziś przeżywam, że muszę iść robić to badanie. Wiem jak to się odbywa, bo miałam już dwukrotnie badany żołądek. No ale mimo wszystko mam ogromny strach 😱. Najbardziej to boję się, że serce będzie mi walić i że atak paniki gwarantowany. Pomożecie ? Jakieś słowa otuchy ?
Laska ja też miałam 2 razy i też mam niepokój Ale wiesz że nic się nie tanie z sercem.Nie szaro się tam bo gorzej boli.Jest nieprzyjemnie Ale do wytrzymania.

Nie będziesz miała ataku.Mi serce stawało i walilo jak szalone Ale nic się nie działo.W sumie w trakcie mnie puszczalo momentami.

Głową do góry choć wiem co czujesz :friend:
Pamiętaj są gorsze rzeczy a sami sobie stracha napędzamychoć to nie jest takie straszne.
Walcz ! Nie uciekaj bo wygrasz😉
Jak nie Ty to kto.
" Będziesz kiedyś bardzo szczęśliwa,powiedziało życie...Ale najpierw sprawię, że będziesz silna"🙂
justysia2906
Świeżak na forum
Posty: 32
Rejestracja: 28 stycznia 2016, o 12:17

29 października 2018, o 13:41

Iwona29 pisze:
29 października 2018, o 12:54
justysia2906 pisze:
29 października 2018, o 11:56
Jutro mam gastroskopię.... Boję się. Już dziś przeżywam, że muszę iść robić to badanie. Wiem jak to się odbywa, bo miałam już dwukrotnie badany żołądek. No ale mimo wszystko mam ogromny strach 😱. Najbardziej to boję się, że serce będzie mi walić i że atak paniki gwarantowany. Pomożecie ? Jakieś słowa otuchy ?
Laska ja też miałam 2 razy i też mam niepokój Ale wiesz że nic się nie tanie z sercem.Nie szaro się tam bo gorzej boli.Jest nieprzyjemnie Ale do wytrzymania.

Nie będziesz miała ataku.Mi serce stawało i walilo jak szalone Ale nic się nie działo.W sumie w trakcie mnie puszczalo momentami.

Głową do góry choć wiem co czujesz :friend:
Pamiętaj są gorsze rzeczy a sami sobie stracha napędzamychoć to nie jest takie straszne.
Dzięki, :friend:
Elwi
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 131
Rejestracja: 12 marca 2018, o 11:41

29 października 2018, o 18:29

Hej mam pytanie do was. Ostatnio z moim nastrojem jest już dużo lepiej, moje problemy z dusznościami już mi tak nie dokuczają, odkąd zlewam to (ale tak naprawdę) to szybko przechodzi. ALe oczywiście jest żołądek. Odkąd wiem że mam zapalenie żołądka (od kwietnia) to mnie boli. Czasami pozwalam sobie na słodycze i myślałam że to przez to, ale w sumie aż tyle ich nie jem żeby powodowały dolegliwości. Niedługo wybieram się do gastrologa i mam pietra. Zrobiłam sobie ostatnio przerwę od lekarzy i to było takie fajne, ale teraz już muszę iść. Na żołądek brała antybiotyk bo wyszło mi trochę helicobactera, ale martwi mnie że to już tyle czasu boli. Były oczywiście przerwy, nie bolał mnie stale i non stop, ale od jakiegoś czasu znowu mi doskwiera i martwię się, że to się nie goi. Ktoś tak miał może? Ile to może potrwać?
patex
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 391
Rejestracja: 1 kwietnia 2015, o 21:17

30 października 2018, o 07:33

Hmm,ja mam zapalenie zoladka od dwoch miesiecy,tzn od miesiaca sie lecze,bo dopiero wykryli mi to,ale slyszalam,ze z tym mozna sie bujac nawet kilka miesięcy,a nie wybierasz sie na kontrolna gastroskopie zeby sprawdzic czy juz sie zagoilo? :D
Elwi
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 131
Rejestracja: 12 marca 2018, o 11:41

30 października 2018, o 08:16

patex pisze:
30 października 2018, o 07:33
Hmm,ja mam zapalenie zoladka od dwoch miesiecy,tzn od miesiaca sie lecze,bo dopiero wykryli mi to,ale slyszalam,ze z tym mozna sie bujac nawet kilka miesięcy,a nie wybierasz sie na kontrolna gastroskopie zeby sprawdzic czy juz sie zagoilo? :D
Wybieram się do gastrologa w listopadzie i on zdecyduje czy robić znów gastroskopie. Myślę, że nadal je mam skoro żołądek boli. Moja znajoma również ma zapalenie i kolejną gastroskopię zrobiła dopiero po roku. Nie wiem czy jest sens robić to badanie co kilka miesięcy, dlatego wolę poradzić się lekarza...
Elwi
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 131
Rejestracja: 12 marca 2018, o 11:41

30 października 2018, o 08:24

justysia2906 pisze:
29 października 2018, o 11:56
Jutro mam gastroskopię.... Boję się. Już dziś przeżywam, że muszę iść robić to badanie. Wiem jak to się odbywa, bo miałam już dwukrotnie badany żołądek. No ale mimo wszystko mam ogromny strach 😱. Najbardziej to boję się, że serce będzie mi walić i że atak paniki gwarantowany. Pomożecie ? Jakieś słowa otuchy ?
Mi serce również waliło podczas gastroskopii, ale na samym początku, później się uspokoiło. W ogóle nie miało to wpływu na samo badanie. Moje badanie było bardzo stresujące nie dlatego, że to straszne badanie, ale dlatego, bo pacjentka która wychodziła po gastroskopii nagadała że było strasznie i nigdy nie da go sobie zrobić. No to po takiej rekomendacji nie dziwię się sobie że była taka jazda z sercem. Mi pomogło równe oddychanie i rozluźnienie mięśni pleców oraz poinformowanie lekarza że się bardzo boję, to niweluje lęk. Lekarka okazała się być miłą osobą i naprawdę starała się żeby było ok. Dodatkowo wyobrażałam sobie że leżę na plaży na Malediwach :DD Czas szybciej zleciał :)
patex
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 391
Rejestracja: 1 kwietnia 2015, o 21:17

30 października 2018, o 08:36

Elwi pisze:
30 października 2018, o 08:16
patex pisze:
30 października 2018, o 07:33
Hmm,ja mam zapalenie zoladka od dwoch miesiecy,tzn od miesiaca sie lecze,bo dopiero wykryli mi to,ale slyszalam,ze z tym mozna sie bujac nawet kilka miesięcy,a nie wybierasz sie na kontrolna gastroskopie zeby sprawdzic czy juz sie zagoilo? :D
Wybieram się do gastrologa w listopadzie i on zdecyduje czy robić znów gastroskopie. Myślę, że nadal je mam skoro żołądek boli. Moja znajoma również ma zapalenie i kolejną gastroskopię zrobiła dopiero po roku. Nie wiem czy jest sens robić to badanie co kilka miesięcy, dlatego wolę poradzić się lekarza...

No mi lekarz mowil ze mam isc do kontroli za miesiac zeby sprawdzic czy sie goi wszystko,nie wiem jak u ciebie :d no najlepiej jak lekarz zdecyduje
justysia2906
Świeżak na forum
Posty: 32
Rejestracja: 28 stycznia 2016, o 12:17

30 października 2018, o 12:01

Elwi pisze:
30 października 2018, o 08:24
justysia2906 pisze:
29 października 2018, o 11:56
Jutro mam gastroskopię.... Boję się. Już dziś przeżywam, że muszę iść robić to badanie. Wiem jak to się odbywa, bo miałam już dwukrotnie badany żołądek. No ale mimo wszystko mam ogromny strach 😱. Najbardziej to boję się, że serce będzie mi walić i że atak paniki gwarantowany. Pomożecie ? Jakieś słowa otuchy ?
[/quote


Mi serce również waliło podczas gastroskopii, ale na samym początku, później się uspokoiło. W ogóle nie miało to wpływu na samo badanie. Moje badanie było bardzo stresujące nie dlatego, że to straszne badanie, ale dlatego, bo pacjentka która wychodziła po gastroskopii nagadała że było strasznie i nigdy nie da go sobie zrobić. No to po takiej rekomendacji nie dziwię się sobie że była taka jazda z sercem. Mi pomogło równe oddychanie i rozluźnienie mięśni pleców oraz poinformowanie lekarza że się bardzo boję, to niweluje lęk. Lekarka okazała się być miłą osobą i naprawdę starała się żeby było ok. Dodatkowo wyobrażałam sobie że leżę na plaży na Malediwach :DD Czas szybciej zleciał :)
Jestem już kilka godzin po gastro... Badanie nieprzyjemne, pani pielęgniarka trzymała mnie za rękę,bo powiedziałam jej,że się boję. Kilka minut i po strachu. Ogólnie wyszła mi helicobaker oczywiście i przepuklina zwieracza przełyku. Standard...no i mam jeszcze polipa, ale go zawsze miałam, który nie wpływa raczej na moje dolegliwości żołądkowe.
ODPOWIEDZ