Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Nerwica a pogoda, jak reagujecie ?

Być może masz jakąś kwestię do poruszenia związaną z nerwicą i lękiem?
A nie wiesz w który powyższy dział dodać temat, bo choćby pasuje to do każdej nerwicy?
Zrób to w takim razie tutaj.
Dział ten zawiera różne tematy, sprawy, wydarzenia w życiu związane z nerwicą i lękiem.
Borabora
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 79
Rejestracja: 29 sierpnia 2013, o 19:11

11 października 2013, o 13:00

U mnie wyglada to tak ze dopoki nie mialem problemow z depresja to nie mialem problemow z pogoda jakis wielkich. Wiadomo zle cisnienie to i glowa bolec moze czy pikawa. Ale teraz to kazda zmiana nieba na zachmurzone wiaze sie u mnie ze spadkiem sil i uczuciem wielkiego zmeczenia i sennosci. Przed tym tak nie mialem.
Awatar użytkownika
ddd
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 2034
Rejestracja: 9 lutego 2012, o 20:54

20 października 2013, o 18:21

Bo wiesz borabora w nerwicy, depresji itp zawsze jest tak ze kazde pogorszenie samopoczucia czy tez jakis bol powoduje ze juz stajemy sie czujni i nakrecamy sie. Pogoda ktora jest jaka jest, czyli np pochmurna deszczowa itp to wowczas mozemy poczuc sie slabo albo spiaca, zamuleni itp a ze masz nerwice,depresje czyli lęk to od razu panikujesz. w sumie to zawsze tak jest.
(muzyka - my słowianie)

Zaburzeni wiemy jak nerwica na nas działa, wiemy jak DD nam w bani rozpi***ala. To jest taa nerwica i lęk, to jest teen depersony wkręt!

Autor Zordon ;p
Awatar użytkownika
bareten
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 187
Rejestracja: 7 października 2013, o 14:37

20 października 2013, o 18:59

Ja w taka pogode jak teraz czyli czysto angielską czuje sie okropnie. Poteguje tylko ona moje wrazenie bez sensu, szarosci i odzwierciedla to co czuje wewnatrz. :)
Oprocz tego jestem tylko bardziej przymulony i nic mi sie nie chce. To, ze tak szybko robi sie ciemno to w ogole masakra. Moglbym sie klasc spac juz o 17. hehe
Marcepan2014
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 27
Rejestracja: 24 sierpnia 2014, o 09:32

16 września 2014, o 08:32

A jak u Was jest z pogodą? Kiedyś zmiany pogody miałem w nosie aż tu nagle bum. W czwartek mieliśmy deszcz, ciemności, front atmosferyczny a w mojej głowie odpływ totalny, najpierw złapały mnie mega dołujące myśli, deprecha i poczucie beznadziei, nie wiem nawet jak to opisać, zaraz później zacząłem się bać nie wiadomo czego. Marzyłem tylko o tym, żeby ten dzień się skończył, że jest niepotrzebny. Wszystkie lęki dotąd łagodne stały się mega, a ciemności za oknem mnie dobijały. około południa zaczęły się dobrze znane zawroty głowy, kołatanie serducha i znowu podwyższyło mi się ciśnienie, ale tym razem tylko górne (145/78). (wiem, miałem nie mierzyć bez przerwy, ale tego dnia zrobiłem wyjątek). Przyjęcie rodzinne na które zostałem zaproszony tylko pogorszyło stan, miałem ochotę zamknąć się w pokoju, schować do wyra i nie wychodzić z niego do powrotu słońca. Na imprezce czułem się raczej słabo, nie tknąłem alkoholu, bo bałem się, że po kieliszku wyląduję na erce. W pewnym momencie wyrwałem się do siebie (imprezka była za ścianą), oddychałem powoli, chwilę poleżałem, posłuchałem ciszy. I zmierzyłem ciśnionko... 122/76. Czyli ok. Ale wieczorem zdarzyło się to czego już jakiś czas nie było, problem z zasypianiem. Czyli: Przysypiam i zrywam się przestraszony i tak do pierwszej w nocy, a później sen w mega napięciu i ból wszystkiego po obudzeniu, w pracy załapałem doła, który niósł mnie cały weekend, wróciło napięcie jakiego nie miałem od bardzo dawna, wczoraj nie mogłem się praktycznie ruszać, na szczęście miałem wolne i byłem w domu. Mogłem trochę poleżeć, ale noc znowu była niedobra. Weekend tak mnie wymęczył, że serce i wszystkie nerwy kłują mnie do teraz, rano zmieżyłem ciśnienie 108/75. CZy przy nerwicy może tak spaść? Staram się robić dzisiaj wszystko w żółwim tempie, tak by się nie nakręcić i nie napiąć z pośpiechu, bo wszystko mi się zaczęło przez stres i pośpiech. Ale w tv usłyszałem, że w piatek ma przejść u nas front atmosferyczny i znów mam stresa, że się wszystko powtórzy. Było już lepiej i nagle zrobiłem krok w tył, ale te myśli przy fatalnej pogodzie przyszły same, nie mogłem się ich pozbyć.
Nadzieja2014
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 184
Rejestracja: 19 lipca 2014, o 20:30

16 września 2014, o 09:55

Jest coś takiego jak przesilenie jesienne, wiosenne. Osoby nadwrażliwe przechodzą to ciężej. To jest normalne. Po prostu trzeba to zaakceptować i się nie nakręcać i analizować. Najważniejesze nie analizować siebie mam tu na mysli pomiary ciśnienia. Jeżeli jesteś nie pewny idz do lekarza zrób komplet badań i koniec. Nerwica ma wiele twarzy ale to dalej jest tylko nasze nakręcanie.
pixels
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 157
Rejestracja: 14 marca 2014, o 16:46

17 września 2014, o 19:40

zbliza się jesień...
od kilku sezonów, jak analizuję na terapii swoją sinusoidę natężenia nerwicy i depresji, okazuje się iż pogorsza mi się w okresie jesieni a apogeum jest zimą...
niecierpię zimna, ciemności, pogody! chyba zmiana klimatu na stałe pomoże ale to tylko ucieczka, a nie rozwiązanie..
Marcepan2014
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 27
Rejestracja: 24 sierpnia 2014, o 09:32

19 września 2014, o 10:10

Robiłem badania (styczeń i czerwiec), dwóch kardiologów potwierdziło, że jestem zdrowy i mam mocne serce, bez wad. Muszę tylko przekonać samego siebie, że mieli rację i nie chcieli mnie ani oszukać, ani nic przede mną ukryć, to jest najtrudniejsze. Dzisiaj mamy silny wiatr i znowu odpływam podwójnie. W dodatku wczoraj kibicowałem siatkarzom i strasznie się spiąłem, aż mnie trzęsło po meczu i nogi mi odjęło, wypiłem dwa piwka do meczu :( W nocy myślałem, że łóżko mnie pochłonie albo, że sam się w sobie zapadnę. Ścisnęło mnie w klatce i drżały mi ręce. Nie pije praktycznie w ogóle alkoholu odkąd się zaburzyłem. Ogólnie kiedy jest ładna pogoda odpływanie mam już dużo lżejsze, właściwie mało zauważalne, tylko kontakt z ludźmi nadal ograniczony, ale przy fatalnej pogodzie jest gorzej. Ogólnie jednak po przejrzeniu forum wiem już przynajmniej na czym stoję, a wczorajszy dzień był ekstremalny, więc dzisiaj musi być gorzej, za wczoraj daję sobie :!!!: i wyciągam wnioski. Dzisiaj kłuje mnie pod żebrami, ściska klatkę, ale kardiolodzy mówili, że to zaburzenia nerwicowe i powinienem szukać spokoju. Odpływanie jest jednak dużo silniejsze, ale ciśnienie 121/78 :) Jestem dumny z wyniku, bo zmiana diety dużo tu pomogła. Obawiam się jednak jesieni, tego przesilenia o którym piszesz, zmian pogody i ciemności do kwietnia :(

P.S. I co będzie jak dotrzemy do finału ;)
inke
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 40
Rejestracja: 29 lipca 2014, o 23:24

19 września 2014, o 20:31

Ja też gorzej się czuję, w dni bez słońca, z niskim ciśnieniem itp Jestem meteopatą i to jest fakt. Potrafię wyczuć zmiany frontu na 2 dni przed. "Kręcą mnie" nogi, czuję się słabo, zawroty głowy, jestem niespokojna, poddenerwowana itp
Mieszają się tu dwie sprawy - metoopata to jedno, a nadwrażliwość na te objawy i wpadanie z ich powodu w dodatkowy lęk lub panikę to drugie.
Zaczyna się tworzyć tzw. uwarunkowanie. I, na moje oko, ku niemu właśnie zmierzasz. np:
Ale w tv usłyszałem, że w piatek ma przejść u nas front atmosferyczny i znów mam stresa, że się wszystko powtórzy.
Zawróć ten bieg,gdy jesteś na samym początku, bo naprawdę trudno potem się z tego wyplątać. Coś o tym wiem niestety...

A ciśnienie? Ja na ten moment jestem w ostrej fazie nerwicy, a ciśnienie mam ledwo powyżej 105/60. U mnie nawet w ostrym ataku paniki rzadko serce przyspiesza. A może po prostu tego nie czuję, bo nie jest to objaw , który wtedy szczególnie mnie przeraża i nie skupiam na nim uwagi? Ciśnienie mierzę sporadycznie, więc pewnie dlatego też nie mam z nim problemu - nie skupiam na nim uwagi.

A tak na marginesie - próbowałeś zwykły ziołowy Nervomix? Bez pracy nad sobą nie ma bata, ale po sobie wiem, że potrafi troszkę wyciszyć objawy wegetatywne typu drżenie serca w dzień, czy kołatanie w nocy przy tych wybudzankach.
sadhana
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 32
Rejestracja: 18 października 2015, o 11:25

5 lipca 2016, o 11:53

Ja mam tak że jak jest słonecznie to jest naprawdę dobrze. Natomiast jak jest szaro i pochmurnie ale nie pada to jest słabo. Czuję się przymulony.
Uwielbiam natomiast jak jest pochmurno ale pada deszcz, burza i wiatr mnie ożywia.
Mati
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 78
Rejestracja: 20 sierpnia 2016, o 21:31

20 sierpnia 2016, o 22:34

Jeżeli chodzi o mnie, to pogoda faktycznie wpływa na poziom odczuwanego przeze mnie lęku, czy na pojawiający się stres. Dlatego też staram się wykorzystywać "pogodne" dni na spacery, aby dotlenić mózg i móc spoglądać na problemy dnia codziennego z innej perspektywy.
Awatar użytkownika
elala73
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 439
Rejestracja: 5 listopada 2014, o 09:44

20 sierpnia 2016, o 22:41

w deszczowy dzień, częściej mam kołatanie serca .
Irando
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 22
Rejestracja: 8 sierpnia 2017, o 11:19

9 sierpnia 2017, o 08:27

Kochani , Jestem tu nowy. Pokrótce przedstawię moją historię . Zaburzyłem się 15 lat temu pod wpływem długotrwałego stresu. Po pół roku walki wszedłem w Seroxat, który szybko mi pomógł . Następnie miałem 10 lat spokój . Krótkie epizody pojawiały się przy próbach odstawienia. Wtedy wracałem do Seroxatu i znów było dobrze. Niestety od 4 lat pomimo powrotu do leku mam częste nawroty. Np kilka tygodni super i nagle bez powodu nawrót (łączę go z pogodą) . Taki nawrót mnie załamuje. Pojawiają się bóle somatyczne karku do kitu nastrój i lęk przed depresją i jej skutkami (boję się tego skutku na S nawet boję się pisać to słowo) . Generalnie na początku zaburzenia naczytałem się o depresji którą sobie wkręcałem .Jak się okazało nigdy jej nie miałem .Nie mam napadów paniki . Życie mam super poukładane , pracuję na wysokich stanowiskach . Ale, czasami boję się ,że przez nerwicę lękową to stracę. Chodzę na psychoterapię .Teoretycznie wiem dużo o zaburzeniach lękowych - śledzę wasze cudowne forum . Wiem ,że najlepszą metodą jest akceptacja i olewanie. Tylko ,że nie potrafię. Każdy nawrót mnie załamuje - łapię dół. Proszę was o radę. Jak nie łapać doła przy nawrocie? Co z tym seroxatem ,który biorę latami ,a teraz nie do końca mi pomaga? Dostałem propozycję nowej pracy - wygrany los na loterii. A ja się boję, że nie dam rady przez nerwicę i przez to nie mogę spać. Mam 50+ i w końcu chciałbym się odburzyć . Tylko powoli tracę w to wiarę.
Awatar użytkownika
nigra88
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 240
Rejestracja: 17 lutego 2015, o 12:34

11 sierpnia 2017, o 16:32

Tak to jest z tymi lekami, że raz działają a raz nie. Można się też przyzwyczaić do leku a po przerwie działa już inaczej albo wcale. Mozna nie przerywać i jest czasem tak samo zwyczajnie przestaną działać. Czasem nie działają żadne (jak u mnie) Chemia w mózgu się zmienia jak wszystko.
Skoro boisz sie napisać nawet "słowo na s" to masz za pewne duży poziom samego lęku, nie koniecznie depresji. Depresja często jest wynikiem bezradniści przy nawrotach lęku bo człowiek jest juz bezradny, bo wydaje mu sie, ze tyle robi i nic i znowu franca przyszła :) a może nie wykształciłeś jeszcze wszystkich mechanizmów, które sa potrzebne do wyjścia bo pomagały Ci leki a teraz zostałeś na lodzie i musisz walczyć sam.
Prawda jest taka, że nie da sie w stu procentach uchronić przed lękiem, strachem czy depresyjnymi myślami. Sa częsią życia jak radość czy gniew. Przecież zupełnie normalni ludzie bez zaburzeń też czasem myślą o "sam wiesz czym na s" i też ich to pewnie straszy tylko Ciebie to poniewiera bo jesteś wyczulony na lęk i jest to Twój konik :) A pewnie jest to poprostu lękowa myśl jakich miliony.
Poprostu trzeba wziąć na luz i przepuszczać przez siebie równo wszystkie te głupie myśli typu nerwo-depresyjnego i przypiąć do nich łatkę "głupoty" aż w końcu sie o nich zapomni. Czas odgrywa tu bardzo istotną role. Trzeba dać sobie spokój i czas ;)
"Zastanów się, przed czym chroni cię twój strach, a zgodzisz się ze mną. I zobaczysz swoje szaleństwo."
Awatar użytkownika
nigra88
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 240
Rejestracja: 17 lutego 2015, o 12:34

11 sierpnia 2017, o 16:38

Aha- no właśnie i nie rób sobie presji typu "matko, jaki jestem stary, chyba juz nie dam rady, ile można?!" bo wszelkie dedlajny i spiny czasowe są pożywką dla nerwicy ponieważ wytwarza sie napięcie, poczucie beznadziei i strach. Mówię Ci- pójdziesz do nowej roboty i dasz radę z nerwicą czy bez :P moze Ci przejdzie bo odwrócisz uwagę od głupot w głowie nowym otoczeniem?
"Zastanów się, przed czym chroni cię twój strach, a zgodzisz się ze mną. I zobaczysz swoje szaleństwo."
Irando
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 22
Rejestracja: 8 sierpnia 2017, o 11:19

13 sierpnia 2017, o 18:29

Dzięki serdeczne za komentarz. Dziewczyny i chłopaki. Mam jeden jedyny lęk przy nawrotach - lęk przed depresją i przy nim zawsze doła . Inne lęki udało mi się wyeliminować, pewnie dlatego ,że można je wykluczyć poprzez badania . Co do depresji nigdy nie jesteś pewien czy ją masz czy to nerwica lękowa .Dlatego tak mnie to poniewiera.Proszę was pomóżcie jak pozbyć się lęku przed depresją.Może to otworzy mi drogę do odburzenia.
ODPOWIEDZ