Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Nerwica a poczucie wstydu...

Tutaj rozmawiamy na tematy naszych partnerów, rodzin, miłości oraz zakochania.
O kłopotach w naszych związkach, rodzinach, (niezgodność charakterów, toksyczność, zdrada, chorobliwa zazdrość, przemoc domowa, a może ktoś w rodzinie ma zaburzenie? Itp.)
mariposa26
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 89
Rejestracja: 28 kwietnia 2016, o 12:42

30 kwietnia 2016, o 16:40

Cześć!

Jestem nowa na tym forum. Opowiem może trochę o sobie. Zawsze byłam zbyt wrażliwa i zbytnio się wszystkim zamartwiałam, a czasem do skrajności - potrafiłam wymyślić niestworzone historie i ciągle nad czymś myśleć "co by było gdyby"... Bywało lepiej, bywało gorzej, ale nigdy nie dopuszczałam do siebie tego słowa "nerwica", nie wiedziałam że to zaburzenie mnie też dotyczy. Nawet miałam wiele fizycznych objawów: bezsenność, nerwica żołądka,spięcie mięśni... Dopiero kilka miesięcy temu znów zaczęłam sobie wkręcać różne historie, do tego doszły zmiany w życiu (wyjechałam z kraju, szukanie nowej pracy, stresy na różnych płaszczyznach życia, choroba w rodzinie), piłam dużo kawy i w pewnym momencie poczułam lęki, że komuś mogę coś zrobić, wylać na kogoś wrzątek, albo dziabnąć nożem (wiecie chyba o co chodzi...), albo wizje, że ktoś coś komuś robi, że mamy wypadek samochodowy, że ktoś z nienacka mnie uderza na ulicy. Byłam strasznie napięta i niespokojna. Zaczęłam czytać o tym na necie.... I znalazłam między innymi wyjaśnienia tu na forum. Łykam magnez, kawy nie piję, skontaktowałam się z psychologiem (do którego kiedyś chodziłam żeby podreperować moje poczucie wartości), zaczęłam biegać i robić ćwiczenia oddechowe i przyznaję, że natrętne myśli już mnie tak nie bombardują z każdej strony. Obecnie dręczy mnie jedna myśl, którą sobie wkręciłam, ale o tym napiszę już w osobnym wątku :) Wiem i wierzę, że to jest chwilowe zaburzenie i też jak odejmę kilka stresów w moim życiu, zmienię otoczenie myślowe i będę bliżej rodziny to minie. Problem mam natomiast ciągle z poczuciem wstydu. Mój chłopak nie wie, co mi dolega, wie że mam gorszy okres, ale nie wie na czym polegają/polegały moje lęki. Rozmawiamy tylko przez Internet, bo on jest w Polsce, przez co takie poważne rozmowy są utrudnione. Nawet, jeśli niedługo będę odburzona, to chcę, żeby on wiedział o mnie wszystko, także te przykre sprawy, ale kompletnie nie wiem, jak mu o tym powiedzieć. Myślałam, żeby najpierw podesłać mu jakieś materiały, np nagrania chłopaków, albo jakieś artykuły o nerwicy lękowej, a potem wyjaśnić, co mi dolega, ale nie wiem, czy to dobry pomysł. Jak zacząć rozmowę, żeby się chłopak nie wystraszył? Bardzo się wstydzę mu o tym mówić, jak mówiłam mu, że chodziłam kiedyś do psychoterapeuty, to zrozumiał bo wie, jaka jestem wrażliwa, ale mi było wstyd przed nim, że nie radzę sobie psychicznie. On jest bardzo pozytywnie nastawionym do życia gościem, jego rodzice są radośni i nie miał problemów z dysfunkcjami w rodzinie tak jak ja. Ktoś by coś doradził? :) Pozdrawiam wszystkich! :*
Awatar użytkownika
Estera
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 230
Rejestracja: 21 grudnia 2013, o 07:27

30 kwietnia 2016, o 17:01

jak Cie kocha i mu na Tobie zalezy, to raczej nie powinno go to wystraszyc; powiedz mu, ze mnostwo mlodych ludzi to ma, co druga osoba ;), ze to taka, bardzo popularna przypadlosc teraz; albo powiedz, ze nalezysz do subkultury 'nerwicowcow'
...
mariposa26
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 89
Rejestracja: 28 kwietnia 2016, o 12:42

1 maja 2016, o 11:38

Dzieki za radę :) Mysle, ze on bardzo mnie kocha i nie zostawi, po prostu moze nie zrozumiec... A czy faktycznie to jest bardzo czesta przypadlosc? Bo czasem sie zastanawiam, czy w moim otoczeniu ktos jeszcze w ogole ma podobny problem... Pomysl z subkultura tez spoko, w ogole moge mu o tym wszystkim powiedziec przeciez tak troche na wesolo, tak zeby.nie brzmialo to bardzo powaznie :) Ktos ma jakies doswiadczenia i moglby cos doradzic?

-- 1 maja 2016, o 11:38 --
Dzieki za radę :) Mysle, ze on bardzo mnie kocha i nie zostawi, po prostu moze nie zrozumiec... A czy faktycznie to jest bardzo czesta przypadlosc? Bo czasem sie zastanawiam, czy w moim otoczeniu ktos jeszcze w ogole ma podobny problem... Pomysl z subkultura tez spoko, w ogole moge mu o tym wszystkim powiedziec przeciez tak troche na wesolo, tak zeby.nie brzmialo to bardzo powaznie :) Ktos ma jakies doswiadczenia i moglby cos doradzic?
Awatar użytkownika
myszusia
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 545
Rejestracja: 11 lutego 2016, o 13:10

1 maja 2016, o 11:47

Mariposa powiem Ci szczerze,ze ludzie bardzo roznie reaguja na slowo nerwica. Ja mezowi powiedzialam odrazu a on wielkie zdziwienie i ,ze wymyslam niewiadomo co. Innym ludziom jak opowiadalam to patrzyli i zarazem pytali a jakie masz problemy i stresy? Jedynie przyjaciolka mnie zrozumiala i starala sie wpierc i pomagac. Nie pisze Ci tego,zeby Cie dolowac tylko po prostu z czym mozesz sie spotkac. ale zycze powodzenia :)
" W życiu wygrywa tylko ten,kto pokonał samego siebie. Kto pokonał swój strach,swoje lenistwo,swoją nieśmiałość"
sebastian86
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1485
Rejestracja: 25 marca 2016, o 18:02

1 maja 2016, o 11:48

gdyby nie wstyd wobec tej mojej choroby to mysle ze bym latwiej z nią sobie poradzil...
Mistrz 2021 (L)
Awatar użytkownika
myszusia
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 545
Rejestracja: 11 lutego 2016, o 13:10

1 maja 2016, o 11:50

sebastian86 pisze:gdyby nie wstyd wobec tej mojej choroby to mysle ze bym latwiej z nią sobie poradzil...
wsytd to krasc,poza tym nerwica to nie choroba :)
" W życiu wygrywa tylko ten,kto pokonał samego siebie. Kto pokonał swój strach,swoje lenistwo,swoją nieśmiałość"
sebastian86
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1485
Rejestracja: 25 marca 2016, o 18:02

1 maja 2016, o 11:51

nerwica jest podobno chorobą jak kazda inna z tego co czytalem.a wstyd bierze sie z tego ze czlowiek boi sie posądzenia o bycie dziwakiem,psycholem...kims gorszym
Mistrz 2021 (L)
Awatar użytkownika
myszusia
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 545
Rejestracja: 11 lutego 2016, o 13:10

1 maja 2016, o 11:55

sebastian86 pisze:nerwica jest podobno chorobą jak kazda inna z tego co czytalem.a wstyd bierze sie z tego ze czlowiek boi sie posądzenia o bycie dziwakiem,psycholem...kims gorszym
wiem wiem w dzisiejszym naszym spoleczenstwie niestety tak bywa. A to ze mamy nerwice nie oznacza,ze jestesmy jacys gorsi i nie wolno tak myslec.
" W życiu wygrywa tylko ten,kto pokonał samego siebie. Kto pokonał swój strach,swoje lenistwo,swoją nieśmiałość"
Merryoczycztery
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 20
Rejestracja: 30 czerwca 2015, o 19:59

1 maja 2016, o 12:05

:hehe: I love it. Estera, powaliłaś mnie subkulturą nerwicowców. Dla takich tekstów to esencja tego forum. Brawo ;ok
Estera pisze:jak Cie kocha i mu na Tobie zalezy, to raczej nie powinno go to wystraszyc; powiedz mu, ze mnostwo mlodych ludzi to ma, co druga osoba ;), ze to taka, bardzo popularna przypadlosc teraz; albo powiedz, ze nalezysz do subkultury 'nerwicowcow'
sebastian86
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1485
Rejestracja: 25 marca 2016, o 18:02

1 maja 2016, o 12:11

jestesmy mniej zdolni do normalnego funkcjonowania jednak
Mistrz 2021 (L)
Awatar użytkownika
myszusia
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 545
Rejestracja: 11 lutego 2016, o 13:10

1 maja 2016, o 12:14

ja podchodze do tego troche inaczej. jestem zdrowa,moge chodzic ,biegac,tanczyc itp. jasne,ze niektore rzeczy moga byc niczym jakies mega wielkie wyzwanie. Ale siedzac nic nie robiac,narzekanie i inne tego typu nie beda wplywac dobrze. a poza tym majac nerwice wyszlam za maz,tanczylam,bawilam sie i bylo super.i po tym wiem,ze w nerwicy nie ma rzeczy niemozliwych to wszystko zalezy tylko od nas,od naszego podejscia itp.
" W życiu wygrywa tylko ten,kto pokonał samego siebie. Kto pokonał swój strach,swoje lenistwo,swoją nieśmiałość"
sebastian86
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1485
Rejestracja: 25 marca 2016, o 18:02

1 maja 2016, o 12:17

facet z nerwica ma trudniej sie ozenic.tym bardziej jesli lęk spoleczny u niego dominuje.
Mistrz 2021 (L)
jajko
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 89
Rejestracja: 14 marca 2016, o 07:14

1 maja 2016, o 12:18

Wiecie co :D ja mam swoje przemyslenia na ten temat. Na początku też się wstydziłam, że mnie bedą mieli za czubka. Ale stwierdziłam, że nie ma potrzeby aby wszyscy o tym wiedzieli :D po co robić z tego halo :D - czasami traktują Cię "inaczej" bo przeciez masz NERWICĘ, a to nie jest potrzebne. Oczywiście fajnie jak wie o tym kilka osób z Twojego najbliższego otoczenia, żeby mieć w kimś wsparcie w trudnych chwilach. Ale UWAGA - nie oczekujcie, że ktoś Was zrozumie :D Bo zastanówcie się, jak WY reagowaliście na słowo nerwica przed zaburzeniem. Nikt kto tego nie przezyl to tego w pełni nie zrozumie, bo to jest inny stan świadomości. Osobiście wcześniej do głowy mi nie przyszło, że można się tak czuć, więc oczekiwanie zrozumienia u osob bez nerwicy moze powodować frustracje. Moj chłopak wie, wiedzą moi przyjaciele, ale jak im coś mówie to oni tylko słuchają i mi to wystarcza. Raz usiadłam i wytłumaczyłam mojemu z czym to sie je, przyjął na tyle ile potrafi i git. Z drugiej strony to jest dobre, bo trzymają mnie przy tej odburzonej stronie życia :)
Syr 11,10: "Synu, nie bierz na siebie zbyt wiele spraw, bo jeśli będziesz je mnożył, nie unikniesz szkody. I choćbyś pędził, nie dopędzisz, a uciekając nie uciekniesz."
sebastian86
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1485
Rejestracja: 25 marca 2016, o 18:02

1 maja 2016, o 12:20

ja nie reagowalem niechecią jak slyszalem o ludziach z nerwicą.ale co prawda nie rozumialem na czym to zaburzenie polega tak dokladnie.
Mistrz 2021 (L)
Awatar użytkownika
Estera
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 230
Rejestracja: 21 grudnia 2013, o 07:27

1 maja 2016, o 12:46

jajko, zgadzam sie z Toba, ludzie nie rozumieja; ja, powiedzialam kilku osobom i teraz wiem, ze nie powinnam; powiedzialam nawet wlascicielowi skelpu (rodzina mojego faceta sic!), w ktorym pracowalam, meczylam sie tam przez 1,5 roku; w koncu zdecydowalam odejsc, chcialam wyjasnic, a on, popatrzyl sie na mnie jak na ufo, w ogole nie chcial sluchac, takze mialam moralniaka po tym; najgorsze jest to, ze ludzie widza, ze cos jest nie tak, nie trzeba nic mowic, to jest najgorsze; dlatego ja sie izoluje jak sie tylko da, zeby sie nie osmieszac...

-- 1 maja 2016, o 11:46 --
nawet tutaj na forum mam opory, zeby pisac o wszystkim, bo wiem, ze ktos, kto nie ma dokladnie tego co ja albo jest na na innym etapie 'odburzenia', moze JUZ nie rozumiec i negatywnie ocenic
...
ODPOWIEDZ