Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Nerwica i żałoba - witam :(

Tutaj możesz się przedstawić, napisać coś o sobie.
ODPOWIEDZ
Poziomka21
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 4
Rejestracja: 9 listopada 2020, o 10:18

31 sierpnia 2021, o 12:34

Witam
Chciałabym się przywitać, choć już raz podejmowałam próbę pisania tu, na forum, to było jakieś 6 lat temu. Niestety nie pamiętam teraz nicka ale pisałam o swoich lękach przed chorobami, szczególnie rakiem płuc i toksokarozą, które paraliżowały moje życie. Dostałam tu wtedy wiele ciepłych słów otuchy.
Od tego czasu zmieniło się wszystko - oprócz mojej nerwicy. Nerwica (czy też OCD jak to jest diagnozowane) wciąż jest, tak jak wcześniej boję się i raka płuc i wścieklizny i toksokarozy (zwłaszcza ocznej, od której się ślepnie). I doszła jeszcze jedna rzecz... mój ukochany chłopak, z którym byłam związana 11 lat - umarł w maju tego roku.
Co się stało? Do końca nie wiadomo. Wiem że 2 dni wcześniej wziął tabletkę ecstasy i od tego dnia źle się czuł. Co robił później, kiedy już byłam w pracy - to próbuje ustalić prokuratura. Jednak być może nigdy się nie dowiem bo sprawa ciągnie się już czwarty miesiąc. Jedno jest pewne - do ogromnego stresu związanego z chorobami, który paraliżował moje działanie i życie wcześniej, dołączył kolejny potężny bodziec - lęk po śmierci najbliższej, w zasadzie jedynej bliskiej mi osoby i żałoba.
Lęki są w tej chwili tak gigantyczne że właściwie mnie zżerają żywcem. Jestem na lekach (Fevarin, Rispolept i Pregabalina) jednak w zasadzie nie działają one. W międzyczasie byłam jeszcze przez 1,5 tygodnia na psychoterapii, na której nie posunęłam się do przodu nawet o krok.
W tej chwili jestem zrozpaczona, nie wiem już co ze sobą zrobić. Oddział dzienny nie wchodzi w grę, bo muszę pracować - mam trochę zadłużenia na kartach kredytowych. Zresztą z tego co czytałam doświadczenia innych, leczenie na oddziale dziennym nie przynosi cudów.
Mam wielką prośbę o ciepłe przywitanie i na wstępie informacja, czy istnieje jakaś forumowa grupa wsparcia dla osób z Warszawy, tak żeby spotkać się w realu z prawdziwym człowiekiem i pogadać, powymieniać doświaczenia.
Pozdrawiam
Poziomka
Awatar użytkownika
Juliaaa78569
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 569
Rejestracja: 27 kwietnia 2018, o 16:25

31 sierpnia 2021, o 14:18

Bardzo mi przykro z powodu Twojego chłopaka. Niestety takie rzeczy się zdarzają i z doświadczenia wiem, że przez żałobę trzeba przejść po swojemu i te silne emocje związanego z utratą bliskiej osoby miną. Będą się pojawiać w przyszłości, kiedy będziemy czuć się źle, pojawi się tęsknota za tą osobą, ale już z akceptacją, że jej nie ma i nie będzie.

Moim zdaniem powinnaś wrócić na terapię. 1,5 tygodnia to zdecydowanie za mało czasu, by ruszyć cokolwiek do przodu. Jeżeli terapeuta Ci nie podpasował zawsze możesz zmienić, ale warto mieć, szczególnie teraz, pomoc kogoś wyspecjalizowanego. Ja polecam terapię poznawczo- behawioralną, ale jeśli trafisz na takiego terapeutę, na którego ja, który nie ogranicza się do jednego nurtu to będziesz w dobrych rękach.

Co do nerwicy. Niestety samo czytanie nie sprawi, że coś się zmieni. Możemy być świadomi pewnych rzeczy, ale jeżeli nie zajdzie zmiana w praktyce to nie pójdziemy do przodu. Jesteś teraz na lekach - ok, lecz jeśli one nie pomagają nic to warto pomyśleć o odstawieniu lub wypróbowaniu innych. Leki są okej na początek, ale trzeba mieć świadomość, że one nie odburzą całkowicie.
Powiem Ci, bazując na własnym przykładzie, że lęk przed chorobami ( w sumie tak samo jak wszystkie inne lęki nerwicowe) są naprawdę bez sensu. Warto się przebadać raz do roku lub jeśli faktycznie coś nam dolega bardzo, ale już bez tego lęku, że umrzemy. Jeżeli przebadałaś się i nic nie wyszło to odpuść. Serio. Nie warto. Możesz bać się chorób i żyć całe życie w lęku i w końcu zachorować na coś lub odpuścić sobie i korzystać z życia i też na coś zachorować. Nie ma reguły. Możemy dbać o zdrowie, ale nie zapobiegniemy wszystkiemu. Czy nie lepiej zacząć żyć życiem niż bać się czegoś co może nie nadejdzie lub nadejdzie kiedyś tam w przyszłości? Ja już byłam w którymś momencie tak zniszczona hipochondrią, że obojętnie mi się stało, czy umrę lub zachoruje. Absolutnie wszystko było lepsze niż życie w takim lęku. Poddałam się tej obawie i przestało mnie to męczyć. Co nie znaczy, że nie doświadczam teraz sytuacji związanych ze zdrowiem. Badam się regularnie, leczę co muszę leczyć (nic poważnego, takie tam drobnostki) ale nie mam już lęku przed zachowaniem, czy śmiercią. Jak zachoruje, to będę się leczyć. Jak umrę, to umrę. Ale nie będę żałować, że zmarnowałam czas by się tego bać. Korzystam z życia póki mogę ( mam 18 lat, niby całe życie przede mną, ale nikt nie zna przyszłości i nie wie co będzie, więc staram się żyć dniem dzisiejszym, a przynajmniej dążę do tego)

Ale to wszystko trzeba przepracować w swojej głowie i działać na stan emocjonalny.
Trzymaj się!
Poziomka21
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 4
Rejestracja: 9 listopada 2020, o 10:18

31 sierpnia 2021, o 14:35

Przepraszam bardzo za błąd w wypowiedzi - na psychoterapię chodziłam półtora roku. Jeszcze raz bardzo przepraszam. I dziękuję za słowa otuchy.
Awatar użytkownika
Juliaaa78569
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 569
Rejestracja: 27 kwietnia 2018, o 16:25

31 sierpnia 2021, o 15:16

Poziomka21 pisze:
31 sierpnia 2021, o 14:35
Przepraszam bardzo za błąd w wypowiedzi - na psychoterapię chodziłam półtora roku. Jeszcze raz bardzo przepraszam. I dziękuję za słowa otuchy.
Nic nie szkodzi. W takim razie może warto rozważyć zmianę terapeuty?
Poziomka21
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 4
Rejestracja: 9 listopada 2020, o 10:18

31 sierpnia 2021, o 16:01

Problem w tym że po tym 1,5 roku i po wydaniu naprawdę sporem ilości pieniędzy nie za bardzo wierzę w skuteczność takiej terapii.
Próbowałam dostać się na grupę wsparcia dla osób lękowych ale nie chcieli mnie przyjąć, pani prowadząca powiedziała że moje zaburzenia są za silne na tą grupę.
Dodatkowo od połowy września idę na grupę wsparcia dla osób w żałobie.
Ale na psychoterapię indywidualną nie wiem czy bym się zdecydowała, zdecydowanie za dużo to kosztuje (nfz nie wchodzi w grę ze względu na moje godziny pracy).
Myślisz że faktycznie jeszcze walczyć i szukać psychoterapii?
Awatar użytkownika
Juliaaa78569
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 569
Rejestracja: 27 kwietnia 2018, o 16:25

31 sierpnia 2021, o 20:16

Poziomka21 pisze:
31 sierpnia 2021, o 16:01
Problem w tym że po tym 1,5 roku i po wydaniu naprawdę sporem ilości pieniędzy nie za bardzo wierzę w skuteczność takiej terapii.
Próbowałam dostać się na grupę wsparcia dla osób lękowych ale nie chcieli mnie przyjąć, pani prowadząca powiedziała że moje zaburzenia są za silne na tą grupę.
Dodatkowo od połowy września idę na grupę wsparcia dla osób w żałobie.
Ale na psychoterapię indywidualną nie wiem czy bym się zdecydowała, zdecydowanie za dużo to kosztuje (nfz nie wchodzi w grę ze względu na moje godziny pracy).
Myślisz że faktycznie jeszcze walczyć i szukać psychoterapii?
Nie rozumiem Pani, która powiedziała, że masz za silne lęki, żeby dołączyć do grupy wsparcia dla osób lękowych. No kurcze, przecież po to takie grupy istnieją. Ale no nic, nie poradzimy nic na ową decyzję.

Dobrze, że zapisałaś się chociaż do grupy wsparcia dla osób w żałobie. Myślę, że może Ci to pomóc.

Co do kwestii finansowej. Rozumiem, że wydałaś dużo pieniędzy na poprzednią terapię i nie przyniosła ona skutków. Nie chcę Ci również źle doradzić, bo rozumiem, że nie jest to tania rzecz. Poleciłabym Ci tutaj Wiktora z forum, który prowadzi spotkania indywidualne online, jednak wiem, że bardzo ciężko się do niego dostać, bo po prostu dużo osób się zgłasza. Kojarzę, że jeszcze gdzieś tutaj była Pani, która wyszła z zaburzeń lękowych i również prowadzi terapię online, ale nie pamiętam nazwiska, musiałabym poszukać.

Co do terapii to ja uważam, że jest ona bardzo pomocna. Akurat w moim przypadku, sama się dużo dokształcam i głównie dzięki temu forum opanowałam znaczną część mojego zaburzenia, nie mniej jednak zawsze od mojego terapeuty dostawałam wsparcie, zawsze jakieś tam pojedyńcze rzeczy wychwycił i wiem, że terapia była i jest mi nadal potrzebna. Po prostu nie czuję, że jestem z tym wszystkim sama.
Jeśli masz możliwość proponuję, by poszukać kogoś innego, kogoś kto spełni wszystkie Twoje wymagania, może kogoś poleconego. Jednak jeśli pieniądze na tą chwilę są problemem, proponuję korzystać z tego co tutaj jest na forum, bo naprawdę jest tu skarbnica wiedzy, którą warto, a nawet trzeba wdrożyć w życie. Jest dużo książek, które pozwalają zrozumieć dużo rzeczy w życiu, konta na Instagramie, kanały na Youtube. Ja ze wszystkiego tego korzystam i jest u mnie coraz lepiej z pewnymi rzeczami. Myślę, że cały czas idę do przodu, nawet jeśli są duże kryzysy bardzo często. Czasem wracam do tego co już wiem, bo po jakimś czasie czytając to samo można inaczej i lepiej coś zrozumieć.
Madziks
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 24
Rejestracja: 19 października 2020, o 22:35

31 sierpnia 2021, o 23:00

Hej, ja jestem z Warszawy i mam OCD od ok.18 lat, chociaż akurat nie na punkcie chorób. Chętnie się z Tobą spotkam. Napisz na priv jak chcesz. Zapraszam też do kontaktu inne osoby z Warszawy. Pozdrawiam. M
Poziomka21
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 4
Rejestracja: 9 listopada 2020, o 10:18

1 września 2021, o 10:07

Ja również nie rozumiem, czemu odmówiono mi wstępu na grupę. No ale nic z tym nie zrobię.
Dziękuję Ci Julia za opinię. Jeżeli jest ktoś jeszcze na forum, kto chciałby się spotkać w realu w Warszawie, zapraszam.
Poziomka
ODPOWIEDZ