Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Nerwica natręctw - nasze historie

Forum o nerwicy natręctw i jej objawach.
Omawiamy tutaj własne doświadczenia z życia z tym jakże natrętnym zaburzeniem.
Ale także w tym temacie można podzielić się typowymi natrętnymi lękowymi myślami, które pełnią rolę straszaków i eskalatorów lęku w zaburzeniu.
ODPOWIEDZ
znerwicowana_ja
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 840
Rejestracja: 1 listopada 2017, o 15:05

6 listopada 2017, o 08:18

Witam.jestem tu nowa.zalogowalam sie bo licze na to ze znajdę tu bratnie dusze.moja nerwica natręctw towarzyszy mi odkad pamiętam.juz nako dziecko mialam cos takiego ze musialam cos dotknąć w wybranym miejscu bo inaczej "cos sie stanie mamie" albo umre jak tego nie zrobię albo jak przeszła mi przez glowe jakas glupia mysl zeby no kogos uderzyc czy skrzywdzic to musialam splunac trzy razy zeby "odpokutowac" albo mialam tak ze dotykalam sie po kilka razy w to samo miejsce na kolanie bo mnie to uspokajalo.wiedziałam ze te mysli sa chore ze to głupie .wstydzialam sie powiedzieć o tym mamie czy komukolwiek myslalam ze zostne wysmiana i tak zylam z tym i sie meczylam.
przez wiele lat raz bylo lepiej raz gorzej.pracowałam mialam przyjaciol zawsze cos sie dzialo wiec nie miałam czasu na myślenie.teraz jestem mama.moj synek konczy dzis 8 mcy a ja dwa miesiace temu zaczelam dostawac ataki paniki.pierwszy raz w nocy w domu nie wiedziałam co sie dzieje po prostu zle sie poczulam myslalam ze to moze od zoladka ze jakies podtrucie.za jakos czas kolejny tym razdm pech chcial ze bylam sama z dzieckiem na spacerze i to co przezylam to byl największy koszmar mój życiowy.ogromny lęk ze za chwile zwariuje ,wszystko mi wirowalo ,czulam jakbym miala zaraz stracic rozum,szlam trzymalam wozek i nie wiedziałam jakby co sie dzieje dokoola.totalna derealizacja 😢 pozniej mialam jeszcze jeden taki sliniejszy atak bedac znow sama z dzieckien tym razem w domu.wszystko przed oczami zaczelo mi drgac wirowwc i znow strach ze zaraz zwariuje.od tamtej pory nie bylan ani razu sama z dzieckien na spacerze i tak samo boje się być z nim sama w domu.mam wrażenie ze za chwile znow cos bedzie.jeszcze do tego mam ogormny lek przed schizofrenia boje sie ze zaraz zobacze jakas postac ,ogolnie od zawsze mam slaby wzrok nisze okulary i wystarczy ze cos "zle zobacze" na zasadzie jakos nieostro czy cos i juz sie nakrecam.do tego doszlo mi cos takiego jak ostatnio bylam z facetem i synem na spacerze wieczorem i spojrzalam na jakes okna w kamienicy ktore dla mnie na pierwszy rzut wyglądały jak oczy tzn nie to ze miały zrenice czy cos.tylko tak i sie skojarzylo z oczami i juz sie wytraszylam ze jak widze to tak to na pewno schizofrenia i znow ogormny lęk..musze tez dodac bo to bardzo istotne ze ja i moj facet dosc często sie ostatnio klocilismy on sobie lubi wypic po alkoholu robi sie bardzo nieprzyjemny i zaczelam sie go bardzo bac.wtedy tez ta nerwica natrectw sie nasilila.zaczaly sie natrętne mysli i wyobrazenia i znow " odruch plucia" na rozladowanie emocji.nie mam juz sily tak zyc.mecze sie ficzynie i psychiczne jestem wiecznie spieta ,zaczelan byc agresywna bo ciągle czuje ten lęk i juz mam nieraz tak silny ten lęk ze ogladam sie za siebie zobaczyc co sie dzieje.dookola..boje sie ze to juz jakas paranoja 😢😢ale to to wiem ze mam przez te klotnie z facetem bo w czasie awantur straszyl ze mi cos zrobi.potem przeprosil itd ale lęk mi zostal.czy to poczucie odralninia moze sie objawiać tym ze np spojrze na wiszące w przedpokoju ubrania i czuje lęk? Czytalam na Waszej stronie ze derealizacja to reakacja obronna organizmu czy to możliwe ze mój organzim sie broni w ten sposób ?nie chce tak zyc mam dosc tych uczuc czuje sie jak wariatka 😢
wiktor008
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 75
Rejestracja: 31 października 2017, o 21:16

8 listopada 2017, o 10:33

A że tak zapytam z ciekawości nie balas się w ogóle zachodzić w ciążę i że ten koszmarny lek i obsesje kompulsywne przejdą na dziecko genetycznie?? Mam bardzo wiele podobnych kompulsji do twoich z tym że u mnie to już bardziej glupie nawyki w chwilach zdenerwowania a nie z powodu leku. Ale wciąż istnieją. Największym lekiem jest dla mnie to że możliwe mogę dziecko mogło by to oo mnie odziedziczyć tak jak ja oo ojcu.. dlatego nigdy nie zdecydowałem się na ojcostwo. I już nigdy raczej nie zdecyduje.
Awatar użytkownika
romaroma
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 66
Rejestracja: 11 grudnia 2017, o 23:35

23 grudnia 2017, o 23:06

Hej wypowiedziałam się już w jednym poście i stwierdziłam, czemu by jeszcze nie raz :D
Cierpię na nerwicę natręctw, od dziecka, od kiedy pamiętam strasznie bałam się o zdrowie mamy, martwiłam się o zdrowie rodziny. Już jako mała dziewczynka miałam pierwsze zachowania kompulsywne, które miały odczarować moje złe i smutne myśli, których się bałam.
Na chwilę obecną mogę podzielić swoje natrętne myśli na 5 takich które są główne: lęk przed powołaniem do zakonu, do którego nie chcę iść, lęk przed ciążą, taka abstrakcja, że mogę zajść w ciążę np. od wizyty w toalecie publicznej, lęk przed byciem lesbijką, chociaż wiem, że nią nie jestem, lęk przed hivem, którym mogę się zarazić w autobusie, a także lęk przed zrobieniem komuś fizycznej krzywdy. Są dni, w których trudno mi wstać z łóżka, są również takie, w których w ogóle nie wstaje. Czasem jest lepiej, biorę tabletki chodzę na terapię. Mam również swoje rytuały, z którymi staram się walczyć i na chwilę obecną nie są aż tak uciążliwe. Typowe zachowania czyli mycie rąk, nie dotykanie niektórych przedmiotów, chodzenie obok niektórych przedmiotów bokiem. Chwiałabym jednak coś z tym zrobić. Bo widzę, że lekarstwa i terapia coś dają, ale jednak to ode mnie zależy jak to się potoczy, jednak sama jestem słaba. Ciągle chyba za mało wiem, działam po omacku. Mam aktualnie 23 lata, za chwile 24 a poczucie stania w miejscu jest przeolbrzymie. Już wspominałam w tamtym poście, że uczęszczałam już na 3 terapie plus jedną grupową, i jestem w trakcie 2 zmiany lekarstw, czyli 3 inność :D Serdecznie Was pozdrawiam i życzę siły :D
Awatar użytkownika
Nerwyzestali
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1557
Rejestracja: 19 czerwca 2018, o 13:41

9 lipca 2018, o 16:33

witorrr98 pisze:
23 października 2017, o 14:54
Przypomniała mi się sytuacja, kiedy to jechałem do sklepu gdzieś z 4 km oddalonego od mojej miejscowości.Wracając najechałem na pęknięcie na ulicy i zwracając na to uwagę, po prostu się zestresowałem, czując chęć najechania na nią znowu, jednak olałem to i myśli miałem o tym miałem do zmroku.Wtedy wróciłem, przejechałem po tym pęknięciu parę razy dla pewności i wróciłem do domu.Czujesz to? :papa

Polecam przeczytać tematy założone przez administratorów oraz mp3.Sam staram się je przerabiać, bo to pierwszy krok do mojego lepszego życia.Ale wiedże, że ne tym forum są też tematy pozachorobowe kształtujące charakter, to też trza kiedy obrobić.
Paranoja ;p. Mi też zdarzyły się natręty tak duże. Kiedyś parę godzin robiłem rytuał, bo nie mogłem go dobrze wykonać.
dziuplawiewiorki
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 173
Rejestracja: 21 września 2016, o 18:57

31 grudnia 2018, o 01:44

Pierwsze natręctwa pojawiły się u mnie, gdy miałem ok. 7 lat. Było to wybudzenie się i wstanie z łóżka podczas przyjemnego snu (miałem wtedy świadomość) czy dotykanie klamek (chyba po to, aby coś złego się nie stało).
Gdy miałem ok. 12 - 15 lat, natręctw "magicznych" (kompulsji kontrolujących) miałem dość sporo.
Gdy miałem ok. 16 lat, zaczęły się natręctwa na tle religijnym. Skrupulatyzm. Natręctwa "magiczne" wyraźnie się ograniczyły, chyba dzięki temu, że uznałem je za grzech, czary, przesądy, magię.
Kiedy miałem ok. 22 lata, pojawiły się natręctwa czystościowe. Często myłem dłonie.
Kiedy miałem ok. 25 lat, pojawiły się natręctwa obiecywania, następnie przysięgania.
Obecnie mam ponad 27 lat i mam dużo natręctw przysięgania (naprawdę uciążliwe) i czystościowych (mycie nie tylko dłoni, ale i ubrań i przedmiotów, zwłaszcza wodą z mydłem). Czasem zdarzą się też jakieś wulgarne czy bluźniercze myśli.
Powiedziałbym, że w moim przypadku zaburzenia obsesyjno-kompulsywne narastają z wiekiem.
karoolpl
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 408
Rejestracja: 9 października 2018, o 21:22

31 grudnia 2018, o 09:17

dziuplawiewiorki pisze:
31 grudnia 2018, o 01:44
Pierwsze natręctwa pojawiły się u mnie, gdy miałem ok. 7 lat. Było to wybudzenie się i wstanie z łóżka podczas przyjemnego snu (miałem wtedy świadomość) czy dotykanie klamek (chyba po to, aby coś złego się nie stało).
Gdy miałem ok. 12 - 15 lat, natręctw "magicznych" (kompulsji kontrolujących) miałem dość sporo.
Gdy miałem ok. 16 lat, zaczęły się natręctwa na tle religijnym. Skrupulatyzm. Natręctwa "magiczne" wyraźnie się ograniczyły, chyba dzięki temu, że uznałem je za grzech, czary, przesądy, magię.
Kiedy miałem ok. 22 lata, pojawiły się natręctwa czystościowe. Często myłem dłonie.
Kiedy miałem ok. 25 lat, pojawiły się natręctwa obiecywania, następnie przysięgania.
Obecnie mam ponad 27 lat i mam dużo natręctw przysięgania (naprawdę uciążliwe) i czystościowych (mycie nie tylko dłoni, ale i ubrań i przedmiotów, zwłaszcza wodą z mydłem). Czasem zdarzą się też jakieś wulgarne czy bluźniercze myśli.
Powiedziałbym, że w moim przypadku zaburzenia obsesyjno-kompulsywne narastają z wiekiem.
Wydaję mi się że to nie jest wina wieku, tylko raczej trwanie w nerwicowym zaburzeniu ciągle, może do końca nigdy nie przerwałeś koła lękowego? Ciągle siedzisz w trybie awaryjnym, ciągle podlewasz paliwo, ciągle masz z tym problem, ciągle tkwisz w matrixie, a samo narastanie natręctw jest pochodną tego że nigdy do końca nie wyszedłeś z nerwicowego mechanizmu. Pomocna w tym przypadku byłoby odwiedzić psychoterapeute ale dobrego, który kontrolowanie przepracowałby z Tobą natręctwa. Jakiś czas temu czytałem dość fajny artykuł na zagramanicznej stronie z jakimś profesorem od OCD i mówił że mozna totalnie przełamać cykle OCD, a to że niektórzy twierdzą że OCD jest czymś co będzie Cię do końca życia męczyć i tylko możesz to "zaleczyć" to głupota, bo często jest tak że do pełnego uzdrowienia brakuje totalnego zaryzykowania, co często ogranicza lęk nie tyle co samego dotkniętego a lęki samych psychoterapetuów bo boją się czasami zaryzykować z niektórymi natręctwami bo przerażają ich samych. Także dla Ciebie jest tak samo możliwe ozdrowienie, kwestia psychoterapii i pracy nad Sobą, nawet jak dobrze zaznajomisz się z materiałami, poczytasz, przełamiesz pewne lęki to zobaczysz Sam że jesteś w stanie.

Ja na Swoim przykładzie zauważyłem taka zależność, że jak już przełamuje część natręctw, to później na tapetę póki jeszcze nie do końca wyszedłem z trybu awaryjnego, pojawiają się wcześniejsze lękowe myśli czy doznania. Przełamałem cykle natręctw, a teraz w wieku 28 lat wróciło do Mnie natręctwo że czasami przebudzałem się w nocy i miałem wrażenie obecności jakiejś postaci, albo że np. godzina 3 to wtedy diabeł chodzi, mimo że w to nie wierze, ale z przeszłości jak byłem młodszy i widziałem filmy np. to jakoś to bardzo zapadło mi w pamięć, przez jakiś czas spokój, śpię np. z Żoną lepiej, jak spałem Sam bo byłem chory i nie chciałem jej zarazić to np. 2 noce spoko jak mocniej chory, a w sobotę obudziłem się 2:56 i czułem jak lęk rośnie, znów omamy i czekałem do tej 3, póżniej pare min jeszcze, dodatkowo wyostrzenie zmysłów, że każdy dźwięk x5, ale wiedziałem że to nerwicowy cyrk, mimo że siedziałem w lęku, to o 3:30 zasnąłem i spałem już do 10, dziś w nocy z kolei, znów się przebudzałem, znów dźwięki x5, mocniejsze objawy z ciała, ale miałem w to już "wyjebane", mimo cyrku uporczywie leżałem, miałem zamknięte oczy i zasypiałem, bo wiem że to cyrk. I tak lepiej już o wiele było :)
Scyzoryk138
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 28
Rejestracja: 26 grudnia 2018, o 16:36

14 stycznia 2019, o 17:18

Hej wszystkim nerwica niszczy zycie ale sie nie poddaje najgorsze są wlaśnie natretne mysli obawy watpliwosci a czy na pewno a co jesli etc od chodze do psychiatry od 1 grudnia i psychologa na razie malo to wszystko pomaga jestem na dawce 15 mg seronilu natretne mysli dokuczają a zaatakowały samochód ze strace kontrole na kołkiem pomyle strony lewa z prawa zle skrece zabije ludzi etc od tygodnia stosuje metode worka tzn probuje wszystko tam wlasnie zapakować byly dobre dni dzis niestety znowu sie pogorszyło widocznie cos robie zle zdaje sobie sprawe ze w tydzien nie wyjde z nerwicy wydaje mi sie ze nie mam zaufania i pewnosci ze to tylko nerwica mnie atakuje prosze o rady jak to widzicie
zrezygnowana
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 576
Rejestracja: 14 lipca 2015, o 11:46

14 stycznia 2019, o 23:15

Scyzoryk138 pisze:
14 stycznia 2019, o 17:18
Hej wszystkim nerwica niszczy zycie ale sie nie poddaje najgorsze są wlaśnie natretne mysli obawy watpliwosci a czy na pewno a co jesli etc od chodze do psychiatry od 1 grudnia i psychologa na razie malo to wszystko pomaga jestem na dawce 15 mg seronilu natretne mysli dokuczają a zaatakowały samochód ze strace kontrole na kołkiem pomyle strony lewa z prawa zle skrece zabije ludzi etc od tygodnia stosuje metode worka tzn probuje wszystko tam wlasnie zapakować byly dobre dni dzis niestety znowu sie pogorszyło widocznie cos robie zle zdaje sobie sprawe ze w tydzien nie wyjde z nerwicy wydaje mi sie ze nie mam zaufania i pewnosci ze to tylko nerwica mnie atakuje prosze o rady jak to widzicie
Przede wszystkim szybko się zniechęcasz. Nadałes tym myślą tak ogromną wartość, że nie wierzysz, że to nerwica podsyła Ci takie myśli aby móc Cię straszyć.Ja również mam natrety raz jest lepiej raz gorzej, ale zadaje sobie pytanie "czy ja naprawdę chcę zrobić to co mi podpowiadają myśli!?" Oczywiście, że nie chce, te myśli są bezsensowne choć budzą lęk,ale to się na tym kończy.Pamietaj,ze w nerwicy nigdy nie działamy wbrew swojej woli i jeżeli czegoś nie chcesz zrobić to na pewno tego nie zrobisz.
Scyzoryk138
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 28
Rejestracja: 26 grudnia 2018, o 16:36

15 stycznia 2019, o 08:30

Z tym sie zgodze powinienem iść na całość tzn miałem diagnozę nerwicy od kilku lekarzy tu jest dowód kurczowo muszę się trzymać worka i pakować kazda Ale to kazda mysl obawę I objaw nawet gdy jest zle powtarzać ze to wszystko tylko nerwy zastanawia mnie jedna rzecz czy to też nie jest wypieranie mysli bo wtedy to wróci
Scyzoryk138
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 28
Rejestracja: 26 grudnia 2018, o 16:36

15 stycznia 2019, o 08:38

i jeszcze pytanie czy wy tutaj stosujecie wlasnie ta metode worka bo ja np jak mowie sobie dialogi na mysli mysl to tylko mysl mysl niechciana etc to glowa sie juz gubiła i bylo tylko gorzej dlatego nwm od tygodnia stosuje metode pakowania wszystkiego do wora znaczy próbuje bo latwe to nie jest wiem ze nowa mysl przyjdzie mi z automatu ale na to trzeba czasu nawet do 28 dni wiec z uporem musze sobie powtarzac ze to wszystko to cale pieklo to tylko nerwica kazdy obaw mysl obawa wszystko nerwica?
zrezygnowana
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 576
Rejestracja: 14 lipca 2015, o 11:46

15 stycznia 2019, o 09:04

Scyzoryk138 pisze:
15 stycznia 2019, o 08:38
i jeszcze pytanie czy wy tutaj stosujecie wlasnie ta metode worka bo ja np jak mowie sobie dialogi na mysli mysl to tylko mysl mysl niechciana etc to glowa sie juz gubiła i bylo tylko gorzej dlatego nwm od tygodnia stosuje metode pakowania wszystkiego do wora znaczy próbuje bo latwe to nie jest wiem ze nowa mysl przyjdzie mi z automatu ale na to trzeba czasu nawet do 28 dni wiec z uporem musze sobie powtarzac ze to wszystko to cale pieklo to tylko nerwica kazdy obaw mysl obawa wszystko nerwica?
Jezeli będziesz przez 3 tygodnie zadawał sobie pytanie czy to nerwica, to po tym czasie sam już nie będziesz wiedział czy to Twoje chciane myśli czy nerwica, bo Twoj umysł będzie już tak zmęczony od ciągłego analizowania, że sam już nie będziesz wiedział a to typowe objawy nerwicowe.Wiem,ze ciężko wprowadzić to w życie skoro nerwica tak nam daje w D... E ale małymi krokami a będzie dobrze. Takie kryzysy będą się zdarzać, ale jak przestaniesz nadawac tym myślą wartość to nerwica zacznie się sypać, a natretne myśli będą rzadsze i z czasem zauważysz, że to co Ci podpowiadają myśli to nonsens.
Scyzoryk138
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 28
Rejestracja: 26 grudnia 2018, o 16:36

15 stycznia 2019, o 09:28

czyli co msuze byc przekonany ze to nerwica tylko i wyłącznie ? ale jak sobie wlasnie w tym pomoc ?
Scyzoryk138
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 28
Rejestracja: 26 grudnia 2018, o 16:36

15 stycznia 2019, o 09:30

bo przez chwile jak mozna powiedziec jestem bezczelnie pewny nerwicy jak to psycholog mi tlumaczyl ze musze byc bezczelnie pewny nerwicy to jest jak z pewnoscia siebie albo ejst albo jej nie ma jak jestem pewny i mysl mi przyjdzie to ja tlumacze sobie nerwica i niech robi swoj cyrk a ja zajmuje sie zyciem
Scyzoryk138
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 28
Rejestracja: 26 grudnia 2018, o 16:36

15 stycznia 2019, o 09:38

mozna powiedzieć mimo wszystko ze najważniejsza jest wiara w tym wszystkim ze to nerwica i koniec . zgadza sie?
zrezygnowana
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 576
Rejestracja: 14 lipca 2015, o 11:46

15 stycznia 2019, o 10:39

Scyzoryk138 pisze:
15 stycznia 2019, o 09:38
mozna powiedzieć mimo wszystko ze najważniejsza jest wiara w tym wszystkim ze to nerwica i koniec . zgadza sie?
Nerwica, nerwica i jeszcze raz NERWICA!!! Niestety albo stety. Od niej się nie umiera ale jest upierdliwa i daje popalić
😉
ODPOWIEDZ