Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Nerwica jak zyc?"normalnie"

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
ODPOWIEDZ
Madzik85
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 4
Rejestracja: 10 września 2018, o 07:11

11 września 2018, o 09:09

Hej mam na imie Magda i choruje na nerwice lekowa!mieszkam w Szwecji juz od 3 lat!pierwszy swoj atak mialam z 8 lat temu ale wtedy nie wiedzialam co to jest!latalam po lekarzach ale ogolna diagnoza zdrowa!to bylo jeszcze w Polsec.Trafilam wtedy do psychiatry i ona zapisala mi paromark bralam go wtedy calkowicie nieswiadomie bo chcialam tylko zeby bylo lepiej!i tak sobie zylam lepiej czasem gorzej ale niezbyt sie tym interesowalam taka prawda!myslalam jestem chora lek.da mi leki i przejdzie!potem mialam jeszcze kilka epizodow i za kazdym razem poczucie ze tylko leka.moze mi pomoc i tak tez bylo lekarz,leki byle do do przodu!kiedy przed wyjazdem do Szwecji zostalam sama na 6 z dwojka dzieci bo maz wyjechal wszystko przygotowac tego stresu bylo tak duzo ze trafilam do szpitala w Krakowie!po wyjsciu chcialam tylko wyjechac i mowilam sobie bedzie dobrze masz leki bedziesz z mezem i wszystko sie jakos pouklada!kiedy tylko przylecialam odrazu poszlam do lek.pierwszego kataktu(fart to byla Polka)powiedzialam co mi jest i ona kazala dalej brac leki!tutaj nie ma rexetinu czy paromarku ale jest paroxetyna(nie wiem czy to jest to samo czy moze sie rozni)powiedziala ze przydala by sie terapia ale wiecie jezyk slaby!ale zylam w miare normarnie mialam stresy ale jakos dawalam rade!i nastal dzien kiedy lekarka Polka odeszla i przypisano mnie do jakiegos Szweda ktory stwierdzil ze skoro czuje sie dobrze i normalnie funkcjonuje to pora odstawic lek.i tak stopniowo odstawilam calkowicie bez jakis rewelacji!miedzy czasie jeszcze pracowalam i zajmowalam sie domem (mam autystyczna corke)bylismy zmuszeni zmienic mieszkanie bylo sporo stresow!nawet sie dziwilam ze tak sobie radze!i zaczelo sie o dego ze nie przedluzyli zemna umowy o prace!pomyslalam ok ida wakacje wezme dzieci do Polski dawno sie z babcia nie widzialy itd.po miesiacu jak wrocilam juz zaczol pojawiac sie znajomy lek ale jeszcze myslalam ze to stres samolot itd.ale pare dni pozniej jak piedyknelo to z przytupem!obudzilam sie w nocy w panice,trzesac sie,takie dziwne uczucie ze nie moge lezec ani siedziec tylko musze chodzic i tak chodzilam do rana i co chwile biegunka,mdlosci,wymioty i te natretne mysli co teraz?ciagle poczucie ze musze uciekac tylko do kad?ze musi mi ktos pomoc i tak wkolko!bylam tak slaba ze ledwo stalam na nogach wiec wyblagalam mezea zeby zawiozl mie do szpital.W szpitalu mnie nawodnili bo o jedzeniu nie ma mowy!i kazali wrocic do paroxetyny!i tu zaczela sie dziac szopka-bo nikt mi nie powiedzial ze trzeba zaczac od malej dawki a potem zwiekszac a ja oczywiscie o tym nie pomyslalam!wiec lyklam rano 20mg.i czekalam i dupa 9 pierwszych dni to byl koszmar na jawie!zero snu zero jedzenia,bol zoladka taki ze az mnie z nog scinalo!i te ciagle mysli co teraz?jak dlugo to potrwa?wstyd ze dzieciaki na mnie taka patrza,poczucie winy!!!nie moglam stac na balkonie(mieszkam na 8 pietrze)bo wydawalo mi sie ze zwariuje i nieswiadomie wyskocze!bezmoc i bezsilnosc przeogromna!!!w 10 dobie poprosilam meza zeby zawiozl mnie na jakis szpital psychiatryczny bo juz niewiedzialam co zrobic!nie mam tu nikogo procz meza ktory nie dokonca chyba rozumie co mi jest!?po tygodniu pobytu w szpitalu po rozmowie z lekarka(mialam tlumacza)powiedziano mi ze leki moga zaostrzac objawy na poczatku!wrocilam do domu i koszmar na nowo chodz teraz dali mi leki na spanie i lek na uspokojenie!(bardzo slaby bo niechcialam benzodjazepin bo oczywiscie co?boje sie lekow)lekarka powiedziala ze wypisze remis czyli takie pilne skierowanie do psychiatry i ze zarekomeduje ze psycholog tez potrzebny!tak wiec czekam na to wezwanie jest dzis 24doba odkad biore paroxetyne i 4 odkad biore imovane na sen razem z tym lekiem na uspokojenie zeby chociaz noc przespac!ale codziennie budze sie 4/4.30.w takim stanie mocnego napiecia i musze wstac chodzic lub co kolwiek innego byle by nie lezec!i tak chodze i mowie do siebie spokojnie to tylko lek!czas sie dluzy niemilosiernie a ja nie wiem co ze soba zrobic!wiem ze to nerwica i staram sie myslec pozytywnie ale jak to sie zaczyna dziac to jest jakas masakra w mojej glowie!staram sie czytac na ten temat i odsluchwalam na you tubie odburzania!ale caly czas sie trzese nic nie moge zrobic w domu a i lezec ciezko!niewiem doradzcie cos prosze albo wesprzyjcie!nie mam z kim o tym pogadac!wiem ze czas musze sobie dac ale czuje sie poprostu bezsilna!!!
ewagos
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 373
Rejestracja: 12 kwietnia 2016, o 19:24

11 września 2018, o 12:30

Hej , wiem jak w nerwicy można koszmarnie się czuć.Na pocieszenie powiem Ci ,że to napewno minie.Dobrze by było gdybyś mogła do leków dołączyć psychoterapię.Trzymaj się, będzie ok :)
IceTea
Świeżak na forum
Posty: 143
Rejestracja: 26 kwietnia 2017, o 22:03

11 września 2018, o 13:10

Jeśli tam na miejscu masz problemy ze znalezieniem polskojęzycznego terapeuty to może poszukaj jakiegoś, który oferuje sesje na skype?
Bo w tym jest rzeczy sedno, że jest mi wszystko jedno
Madzik85
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 4
Rejestracja: 10 września 2018, o 07:11

21 września 2018, o 15:47

Dzieki wszystkim!narazie stanelo na tym ze zadecydowalam i to byla najtrudniejsza decyzja w moim zyciu ze zrobie z tym porzadek tak ze
lece do Polski na konkretne leczenie!co wiaze sie z tym ze jakis czas tam pobede ale dzieciaki zostaja z tata! Ale nie moge i nie chce juz tak zyc!Tu w Szwecji nie ma dobrego leczenia psychiatrycznego!trzymajcie za mnie lciuki!mam nadzieje ze ta trudna decyzja zaowocuje na dllluuuugie lata!
eska2004
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 34
Rejestracja: 3 lipca 2018, o 15:00

21 września 2018, o 16:00

a nie chciałabyś spróbować konsultacji z Hevadem przez skypa? On sam jest po nerwicy lękowej i jest psychologiem. Myśle że dużo by Ci pomógł. Głowa do góry, moje początki nerwicy też tak wyglądały, a teraz siedze prawie odburzona i i widze, jaka byłam głupia wkręcając się w lęk. Też mam małe dziecko i znam pretensje do siebie, że dziecko to widzi. Głowa do góry i trzymam za Ciebie kciuki , pamiętaj leki tylko maskują objawy,musisz zacząć pracować psychoterapią
qbaino
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 121
Rejestracja: 21 sierpnia 2018, o 15:15

21 września 2018, o 16:13

Madzik85 pisze:
11 września 2018, o 09:09
Hej mam na imie Magda i choruje na nerwice lekowa!mieszkam w Szwecji juz od 3 lat!pierwszy swoj atak mialam z 8 lat temu ale wtedy nie wiedzialam co to jest!latalam po lekarzach ale ogolna diagnoza zdrowa!to bylo jeszcze w Polsec.Trafilam wtedy do psychiatry i ona zapisala mi paromark bralam go wtedy calkowicie nieswiadomie bo chcialam tylko zeby bylo lepiej!i tak sobie zylam lepiej czasem gorzej ale niezbyt sie tym interesowalam taka prawda!myslalam jestem chora lek.da mi leki i przejdzie!potem mialam jeszcze kilka epizodow i za kazdym razem poczucie ze tylko leka.moze mi pomoc i tak tez bylo lekarz,leki byle do do przodu!kiedy przed wyjazdem do Szwecji zostalam sama na 6 z dwojka dzieci bo maz wyjechal wszystko przygotowac tego stresu bylo tak duzo ze trafilam do szpitala w Krakowie!po wyjsciu chcialam tylko wyjechac i mowilam sobie bedzie dobrze masz leki bedziesz z mezem i wszystko sie jakos pouklada!kiedy tylko przylecialam odrazu poszlam do lek.pierwszego kataktu(fart to byla Polka)powiedzialam co mi jest i ona kazala dalej brac leki!tutaj nie ma rexetinu czy paromarku ale jest paroxetyna(nie wiem czy to jest to samo czy moze sie rozni)powiedziala ze przydala by sie terapia ale wiecie jezyk slaby!ale zylam w miare normarnie mialam stresy ale jakos dawalam rade!i nastal dzien kiedy lekarka Polka odeszla i przypisano mnie do jakiegos Szweda ktory stwierdzil ze skoro czuje sie dobrze i normalnie funkcjonuje to pora odstawic lek.i tak stopniowo odstawilam calkowicie bez jakis rewelacji!miedzy czasie jeszcze pracowalam i zajmowalam sie domem (mam autystyczna corke)bylismy zmuszeni zmienic mieszkanie bylo sporo stresow!nawet sie dziwilam ze tak sobie radze!i zaczelo sie o dego ze nie przedluzyli zemna umowy o prace!pomyslalam ok ida wakacje wezme dzieci do Polski dawno sie z babcia nie widzialy itd.po miesiacu jak wrocilam juz zaczol pojawiac sie znajomy lek ale jeszcze myslalam ze to stres samolot itd.ale pare dni pozniej jak piedyknelo to z przytupem!obudzilam sie w nocy w panice,trzesac sie,takie dziwne uczucie ze nie moge lezec ani siedziec tylko musze chodzic i tak chodzilam do rana i co chwile biegunka,mdlosci,wymioty i te natretne mysli co teraz?ciagle poczucie ze musze uciekac tylko do kad?ze musi mi ktos pomoc i tak wkolko!bylam tak slaba ze ledwo stalam na nogach wiec wyblagalam mezea zeby zawiozl mie do szpital.W szpitalu mnie nawodnili bo o jedzeniu nie ma mowy!i kazali wrocic do paroxetyny!i tu zaczela sie dziac szopka-bo nikt mi nie powiedzial ze trzeba zaczac od malej dawki a potem zwiekszac a ja oczywiscie o tym nie pomyslalam!wiec lyklam rano 20mg.i czekalam i dupa 9 pierwszych dni to byl koszmar na jawie!zero snu zero jedzenia,bol zoladka taki ze az mnie z nog scinalo!i te ciagle mysli co teraz?jak dlugo to potrwa?wstyd ze dzieciaki na mnie taka patrza,poczucie winy!!!nie moglam stac na balkonie(mieszkam na 8 pietrze)bo wydawalo mi sie ze zwariuje i nieswiadomie wyskocze!bezmoc i bezsilnosc przeogromna!!!w 10 dobie poprosilam meza zeby zawiozl mnie na jakis szpital psychiatryczny bo juz niewiedzialam co zrobic!nie mam tu nikogo procz meza ktory nie dokonca chyba rozumie co mi jest!?po tygodniu pobytu w szpitalu po rozmowie z lekarka(mialam tlumacza)powiedziano mi ze leki moga zaostrzac objawy na poczatku!wrocilam do domu i koszmar na nowo chodz teraz dali mi leki na spanie i lek na uspokojenie!(bardzo slaby bo niechcialam benzodjazepin bo oczywiscie co?boje sie lekow)lekarka powiedziala ze wypisze remis czyli takie pilne skierowanie do psychiatry i ze zarekomeduje ze psycholog tez potrzebny!tak wiec czekam na to wezwanie jest dzis 24doba odkad biore paroxetyne i 4 odkad biore imovane na sen razem z tym lekiem na uspokojenie zeby chociaz noc przespac!ale codziennie budze sie 4/4.30.w takim stanie mocnego napiecia i musze wstac chodzic lub co kolwiek innego byle by nie lezec!i tak chodze i mowie do siebie spokojnie to tylko lek!czas sie dluzy niemilosiernie a ja nie wiem co ze soba zrobic!wiem ze to nerwica i staram sie myslec pozytywnie ale jak to sie zaczyna dziac to jest jakas masakra w mojej glowie!staram sie czytac na ten temat i odsluchwalam na you tubie odburzania!ale caly czas sie trzese nic nie moge zrobic w domu a i lezec ciezko!niewiem doradzcie cos prosze albo wesprzyjcie!nie mam z kim o tym pogadac!wiem ze czas musze sobie dac ale czuje sie poprostu bezsilna!!!
pociesze Ciebie ,ze ja miałem to samo.Psychoterapia ( najwiekszy nacisk na nia) i swiadome stopniowe przełamywanie plus lek wyciagna Ciebie z tego.Zobaczysz. Juz poczatkowy koszmar mam za soba i jest o niebo lepiej. :)
Madzik85
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 4
Rejestracja: 10 września 2018, o 07:11

21 września 2018, o 16:23

Jesli chodzi o leki to juz teraz mam swiadomosc ze to nie magia ale uznalam ze w Polsce lepiej ustala leczenie!a jesli chodzi o terapie to tu terapeltow Polakow jest sporo ale psychiatrzy marni!tu lek.rodzinny wypisuje benzodiazepiny!a ja tego nie chce!wiec bilet kupiony i w niedziele lece!chyba czas wziasc byka za rogi!a jesli chodzi o dzieci to wyrzuty sumienia sa ogromne ale tlumacze sobie caly czas ze lepiej zeby mialy zdrowa mame!
Awatar użytkownika
Zestresowana
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 457
Rejestracja: 6 listopada 2014, o 07:22

21 września 2018, o 16:38

Madzik85 pisze:
21 września 2018, o 16:23
Jesli chodzi o leki to juz teraz mam swiadomosc ze to nie magia ale uznalam ze w Polsce lepiej ustala leczenie!a jesli chodzi o terapie to tu terapeltow Polakow jest sporo ale psychiatrzy marni!tu lek.rodzinny wypisuje benzodiazepiny!a ja tego nie chce!wiec bilet kupiony i w niedziele lece!chyba czas wziasc byka za rogi!a jesli chodzi o dzieci to wyrzuty sumienia sa ogromne ale tlumacze sobie caly czas ze lepiej zeby mialy zdrowa mame!
Ale w Polsce wcale nie jest jakoś super z lekarzami psychiatrami. Dużo zależy od tego, na kogo trafisz. Leczenie psychiatryczne w Polsce niestety leży i kwiczy systemowo. A jeśli chodzi o terapię, to jest sporo możliwości korzystania przez skype.
Madzik85
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 4
Rejestracja: 10 września 2018, o 07:11

21 września 2018, o 16:56

Narazie to musza mi ustabilizowac leczenie farmakologiczne!bo tu mi tak namieszali tych öekow ze ho ho!jak nabiore troche sil to psycjoterapia bo jak narazie to staram sie przeyrwac dzien!
ODPOWIEDZ