Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Nerwica jak poradzić sobie z nią na dobre

Tu dzielimy się naszymi sukcesami w walce z nerwicą, fobiami. Opisujemy duże i małe kroki do wolności od lęku w każdej postaci.
Umieszczamy historię dojścia do zdrowia i świadectwo, że można!
Dział jest wspólny dla każdego rodzaju zaburzenia lękowego czyli nerwicy/fobii.
ODPOWIEDZ
Pjt123
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 8
Rejestracja: 18 października 2018, o 10:33

29 kwietnia 2019, o 00:24

W moim życiu przeżywałem jazdę z nerwicą dwukrotnie, po pierwszym razie po naprawieniu siebie, po kilku miesiącach myślałem, że już po wszystkim, ale minęło trochę czasu i pojawiła się znowu. Chciałbym podzielić się swoją analizą co zrobić by ją wyleczyć i na dobre się z nią pożegnać. Ogólnie podsumowując nerwica pojawia się, gdy jest ogromny dysbalans w naszym życiu w różnych jego aspektach. Najgorszy sposób myślenia, który blokuje przed wyleczeniem to sposób myślenia, zróbmy coś magicznego i wróćmy do tego co było wcześniej. W ten sposób nie wyleczysz nerwicy. Pierwsza rzecz, nie wracasz do tego co było, jedyna opcja wyjścia to zmieniasz się, zmienia się twój sposób myślenia, cały praktycznie się zmieniasz, wchodzisz na nowy poziom, zmiana jest podstawą procesu. Więc teraz pomyśl nad swoim życiem przed nerwicą jak wiele można w nim naprawić jak jest zdysbalansowane, jak siedzisz tylko w fizyczności, a twoja duchowość błaga o zauważenie, pomyśl o nim naprawdę takie jakie było bez iluzji, że było wygodnie, komfortowo, bo wcale nie czułeś się spełniony prawda? Wcale nie było tak kolorowo, ale wydaje się sto razy lepiej, bo nie było nerwicy. Nerwica ma niejako służyć, by cię zmusić do uczynienia swojego życia dużo, dużo lepszym. Jedyna droga, to droga ciągłego rozwoju i pracy nad samym sobą, odpowiednio zbalansowana. Nerwica wróciła do mnie w dniu, kiedy wegetacja, w życiu wyzwania to podstawa. Dobrze, a teraz wróćmy do twojej perspektywy, jest nerwica, jest beznadziejnie, czujesz się słaby, zrezygnowany, nie wiesz co masz robić, masz wszystkiego dosyć i właśnie teraz jest moment, by odbić się od dna i zmienić swoje życie i stawać się lepszą wersją samego siebie. Jak to robić? Każdego dnia pracować nad sobą, na różnych aspektach, pracować nad fizycznością, duchowością, nad sposobem myślenia, nad fizycznością, nad zdrowiem duszy i ciała, to jest bardzo trudny proces i w momencie, w którym się chciałem porzucić swój rozwój i zamknąć się w swoim wygodnym, bez wyzwań życiu, które bądźmy szczerzy to nie byłoby życie, to byłaby znajdujesz wkroczysz w fazę sprintu, będzie się to działo gwałtownie, potem trochę zwolni, kwestia by utrzymać rozwój, raz maraton, raz sprint. Każdego dnia pisz afirmacje, zmieniaj swoje myślenie na właściwe, pracuj z traumami, słuchaj bardzo uważnie swojego wewnętrznego głosu, bo właśnie teraz on się aktywuje i on będzie mówić co masz robić jakkolwiek trudne i absurdalne by się to nie wydawało, bo w dniu, w którym porzucisz ten głos nerwica wróci, ten głos dokładnie powie nad czym masz teraz siedzieć i pracować to co jest po prostu dla ciebie słuszne i pokieruje cię tam, gdzie jest ci przeznaczone. I tyle słuchaj wewnętrznego głosu i to rób, rozwijaj się stale i pisz afirmacje by zmienić sposób myślenia na lepszy. Tyle wystarczy, ale to wcale nie jest proste zadanie i będą naprawdę trudne dni czasami. Polecam zgłębić tematykę czakr, by zrozumieć jak zacząć naprawiać swoje życie :https://zenforest.wordpress.com/2007/12 ... ego-zycia/ bardzo dobrze jest to wyjaśnione tutaj. To co było nie wróci, zmieńcie się, a nerwica zniknie, ale wyzwania nie znikną, czas zacząć stawać im twarzą w twarz. Powodzenia życzę i jeśli są jakieś pytania to pytajcie, może macie swoje spostrzeżenia, może się z czymś nie zgadzacie, jestem otwarty na dyskusję.
Gafa
Hardcorowy "Ryzykant" Forum
Posty: 723
Rejestracja: 27 grudnia 2016, o 14:27

29 kwietnia 2019, o 20:08

Pjt123 pisze:
29 kwietnia 2019, o 00:24
W moim życiu przeżywałem jazdę z nerwicą dwukrotnie, po pierwszym razie po naprawieniu siebie, po kilku miesiącach myślałem, że już po wszystkim, ale minęło trochę czasu i pojawiła się znowu. Chciałbym podzielić się swoją analizą co zrobić by ją wyleczyć i na dobre się z nią pożegnać. Ogólnie podsumowując nerwica pojawia się, gdy jest ogromny dysbalans w naszym życiu w różnych jego aspektach. Najgorszy sposób myślenia, który blokuje przed wyleczeniem to sposób myślenia, zróbmy coś magicznego i wróćmy do tego co było wcześniej. W ten sposób nie wyleczysz nerwicy. Pierwsza rzecz, nie wracasz do tego co było, jedyna opcja wyjścia to zmieniasz się, zmienia się twój sposób myślenia, cały praktycznie się zmieniasz, wchodzisz na nowy poziom, zmiana jest podstawą procesu. Więc teraz pomyśl nad swoim życiem przed nerwicą jak wiele można w nim naprawić jak jest zdysbalansowane, jak siedzisz tylko w fizyczności, a twoja duchowość błaga o zauważenie, pomyśl o nim naprawdę takie jakie było bez iluzji, że było wygodnie, komfortowo, bo wcale nie czułeś się spełniony prawda? Wcale nie było tak kolorowo, ale wydaje się sto razy lepiej, bo nie było nerwicy. Nerwica ma niejako służyć, by cię zmusić do uczynienia swojego życia dużo, dużo lepszym. Jedyna droga, to droga ciągłego rozwoju i pracy nad samym sobą, odpowiednio zbalansowana. Nerwica wróciła do mnie w dniu, kiedy wegetacja, w życiu wyzwania to podstawa. Dobrze, a teraz wróćmy do twojej perspektywy, jest nerwica, jest beznadziejnie, czujesz się słaby, zrezygnowany, nie wiesz co masz robić, masz wszystkiego dosyć i właśnie teraz jest moment, by odbić się od dna i zmienić swoje życie i stawać się lepszą wersją samego siebie. Jak to robić? Każdego dnia pracować nad sobą, na różnych aspektach, pracować nad fizycznością, duchowością, nad sposobem myślenia, nad fizycznością, nad zdrowiem duszy i ciała, to jest bardzo trudny proces i w momencie, w którym się chciałem porzucić swój rozwój i zamknąć się w swoim wygodnym, bez wyzwań życiu, które bądźmy szczerzy to nie byłoby życie, to byłaby znajdujesz wkroczysz w fazę sprintu, będzie się to działo gwałtownie, potem trochę zwolni, kwestia by utrzymać rozwój, raz maraton, raz sprint. Każdego dnia pisz afirmacje, zmieniaj swoje myślenie na właściwe, pracuj z traumami, słuchaj bardzo uważnie swojego wewnętrznego głosu, bo właśnie teraz on się aktywuje i on będzie mówić co masz robić jakkolwiek trudne i absurdalne by się to nie wydawało, bo w dniu, w którym porzucisz ten głos nerwica wróci, ten głos dokładnie powie nad czym masz teraz siedzieć i pracować to co jest po prostu dla ciebie słuszne i pokieruje cię tam, gdzie jest ci przeznaczone. I tyle słuchaj wewnętrznego głosu i to rób, rozwijaj się stale i pisz afirmacje by zmienić sposób myślenia na lepszy. Tyle wystarczy, ale to wcale nie jest proste zadanie i będą naprawdę trudne dni czasami. Polecam zgłębić tematykę czakr, by zrozumieć jak zacząć naprawiać swoje życie :https://zenforest.wordpress.com/2007/12 ... ego-zycia/ bardzo dobrze jest to wyjaśnione tutaj. To co było nie wróci, zmieńcie się, a nerwica zniknie, ale wyzwania nie znikną, czas zacząć stawać im twarzą w twarz. Powodzenia życzę i jeśli są jakieś pytania to pytajcie, może macie swoje spostrzeżenia, może się z czymś nie zgadzacie, jestem otwarty na dyskusję.
Hmm a co masz na myśli pisząc o wyzwaniach? Bo brzmi to jakbyśmy musieli ciągle wyznaczać sobie ambitne cele i je realizować aby nie mieć nerwicy.
Pjt123
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 8
Rejestracja: 18 października 2018, o 10:33

1 maja 2019, o 13:19

Wyobraź sobie, że idziesz do sklepu i widzisz jakiś owoc, i po prostu masz na niego mega ochotę. To jest znak od organizmu, że powinieneś zjeść ten owoc, bo widocznie zawiera jakieś witaminy jakie potrzebujesz. To jest trochę analogiczna sytuacja, często człowiek czuje, że powinien zrobić to, chce to zrobić, chce pójść w te miejsce, zrobić jakąś rzecz, porozmawiać z tym człowiekiem. I wtedy pojawiają się te bariery, pojawia się strach, co ludzie pomyślą, czy sobie poradzę, co się stanie jak się nie uda itd., pojawia się arogancja, po co mi to, nie potrzebuję tego, jestem ponad to itd., oj arogancja to ogromny wróg, bo potrafi zakopać strach głęboko, że nie potrafimy się do niego przyznać, a ten strach rośnie i nas blokuje. Pojawiają się inne blokady, poczucie winy, wstyd, chciwość, żal, frustracja, błędny egoizm, po co mam to robić jak to nie jest przyjemne i nic materialnego z tego nie mam itd. Tworzymy kłamstwa, iluzje, błędne przywiązania wszystko po to, by nie robić tego czego naprawdę chcemy, bo to wiąże się z wyzwaniem, ze stawieniem czoła temu czego się boimy, z rozmyciem iluzji o nas samym, o świecie, o postrzeganiu nas samych i innych. Jest ogromny brak balansu w naszym życiu i to się pogłębia. Głodzimy niejako swoją duszę, która pragnie rozwoju, byśmy przerabiali różne rzeczy te przyjemniejsze, ale też te trudne. Po to potrafimy czuć, żeby również odczuwać trudne emocje, nie zabije nas to, chociaż strach przed odczuciem tego tak podpowiada i ten strach przed tymi trudnymi odczuciami jest główną przyczyną nerwicy, próbujemy uciec od tego, by było przyjemnie, komfortowo. Chodzi o to by, robić to co czujemy, że jest słuszne, przerabiać te trudne emocje jak trzeba, wyzwania, to nas kształtuje, nasz charakter, naszą wizję świata, całe nasze życie. Chodzi o to, by przejść do punktu, że jesteśmy gotowi pocierpieć jeśli to jest słuszne i po kolei robić te rzeczy. I nie chodzi o to by od razu rzucać się na jakieś wielkie wyzwania, chodzi również o małe rzeczy, kolejne kroczki każdego dnia, na przykład chcę porozmawiać z tamtą dziewczyną, czuję to, ale czuję strach, czuję, że może mnie odrzucić, zburzy się mój pogląd o sobie samym, zniechęcę się, poddam się itd. to są te blokady i chodzi o to, by każdego dnia zamiast budować kolejne, siedzieć sobie w swoim komfortowym życiu i nie robić nic, zacząć coś z tym robić. Oczywiście będą błędy, porażki, ale trzeba to zaakceptować jako część procesu, nerwica rujnuje praktycznie życie wiecie to dobrze, co gorszego może się stać? Trzeba być otwartym jak będzie porażka to będzie porażka, szczerze zaakceptować taką możliwość, ale wracając do tego sklepu z owocami, zaczynacie od małych owoców, po kolei zrywacie kolejne aż uda się zerwać ten, który pragniecie. Jak to zrobić? Dwie rzeczy, robić po kolei te rzeczy, które uważacie za słuszne, nawet jak wiążą się z trudnościami, możliwością porażki, pokonania iluzji itd., krok po kroku, każdego dnia kolejne kroczki, druga rzecz pokonywać te blokady, w jaki sposób? stawiając czoła trudnym emocjom i zmieniając sposób myślenia, jak zmienić sposób myślenia? Pisać afirmacje: może to być dokument w wordzie, zeszyt cokolwiek na początek można zacząć w swojej głowie. Proste zdania na przykład: Jestem gotowy odczuć również trudne emocje, spędzam więcej czasu z trudnymi sytuacjami itd., itp. to mogą być zdania, pojedyncze wyrazy cokolwiek, wszystko co czujecie, że wam pomoże pokonać te blokady, ważne aby dzień w dzień pisać kolejne i najlepiej z rana, i wieczorem odczytywać je. Jak już uzbiera się naprawdę dużo to skompresować to jakoś i pisać kolejne. Na pewnym etapie można spróbować medytacji, jeśli jest się wierzącym warto się modlić przez cały ten czas. To wydaje się głupie jakieś zdania, medytacja, modlitwa, a naprawdę po paru miesiącach nie poznacie sposobu w jaki myślicie, tylko potrzeba czasu. Podsumowując: róbcie to co naprawdę czujecie, że chcecie i zmieniajcie swój sposób myślenia. Wiem, że to brzmi jak jakiś coachingowy szajs, ale innej drogi nie ma, każdy kto to przeszedł mniej lub więcej potwierdzi co tutaj napisałem.
Pjt123
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 8
Rejestracja: 18 października 2018, o 10:33

1 maja 2019, o 13:28

Jeszcze podsumowując analogię do owoców. Jeśli nie jemy tego czego chce nasz organizm to chorujemy, nasz organizm nie funkcjonuje prawidłowo, czasem potrzeba zjeść fast fooda jak czujemy, że tak trzeba, ale mając ochotę na jakieś rzeczy do jedzenia i ich nie jedząc to prędzej czy później zachorujemy, sam wylądowałem kiedyś w szpitalu z rozwalonym żołądkiem, bo się uparłem ja jedzenie jedzenia, które mi szkodziło wtedy, bo robienie jedzenia, które chciałem było wymagające itd. To samo dzieje się z naszą psychiką i z naszą duszą, chorują, gdy nie dostarczamy im tego czego potrzebują, to jest główna przyczyna nerwicy, manifestacja psychiki i duszy, że potrzebują zmiany to jest takie błaganie o pomoc, a my ludzie, którzy to przeżywają jesteśmy strasznie uparci, sceptyczni, bagatelizujemy to czego nie powinniśmy i efekt jest jaki jest, ale ta upartość może nas również wyleczyć jeśli właściwie nią pokierujemy. To jest przyczyna, bo każdy z nas najpierw chciał zająć się skutkami, serce? na pewno jakaś choroba serca, ja myślałem, że to wina tabletek, żołądek? na pewno zjadłem coś niedobrego, głowa? powinienem odpocząć, itd. itp., skupienie na skutkach nie pomoże nam, trzeba skupić się na przyczynie to jest jedyny sposób.
ODPOWIEDZ