Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Nerwica - hipochondria, strach przed chorobami

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
ODPOWIEDZ
lens
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 91
Rejestracja: 18 czerwca 2018, o 20:21

13 sierpnia 2018, o 09:19

To wszystko prawda co napisałaś tylko nie jest to takie proste. Staram się zrozumieć ten cholerny mechanizm nakręcania na różne choroby i nie zwariowania od tego wszystkiego ale mam pewne wątpliwości co do rozumienia tego. Już pomijam te problemy z językiem, bo na to chyba odpowiedzi nie otrzymam póki co ale taka sytuacja, w sobotę byłem na basenie i katastrofa nastąpiła, wyleciałem ze zjeżdżalni tak niefortunnie, że w tym brodziku co jest wody do kolan uderzyłem potylicą w dno. Najpierw zadzwoniło w uszach, a później jakby przeszło. Wróciłem do domu i niby ok ale wieczorem strasznie osłabłem więc położyłem się wcześnie spać. W niedzielę dobudzić się nie mogłem, wstałem o 10h co mi się nie zdarza. Niestety coś się stało, bo cały dzień byłem słaby, senny i otępiały. Dziś niestety to samo, cały czas myślę o tej głowie i dotykam się, generalnie guza nie ma ale skąd to osłabienie. I teraz tak, iść do lekarza i prosić o TK czy sobie odpuścić i czekać aż przejdzie? Z tym mam właśnie problem i walczę z myślami, bo z jednej strony to nakręcanie a z drugiej obawa o własne zdrowie. Nie potrafię tego rozgraniczyć. Kiedyś człowiek był mały, latał po podwórku, rozbijał sobie głowę o różne rzeczy, zdzierał kolana, obijał się o wszystko i nic się nie działo a teraz byle pryszcz na nodze i wielki problem. Wracając jeszcze do tego urazu głowy, to już sam nie wiem czy to stres nakręca ból czy faktycznie boli.....
Awatar użytkownika
Nerwowy
Hardcorowy "Ryzykant" Forum
Posty: 336
Rejestracja: 12 sierpnia 2018, o 15:09

13 sierpnia 2018, o 09:59

Ja mam ostatnio tak, że jak mam luźniejszy dzień w miarę normalny - bez myśli o chorobie i lęku wolnopłynącego - pojawiają się natrętne głupie myśli. Też tak macie?

Z natrętami jeszcze sobie jakoś radzę, ale choroby to często panika.
"Szaleństwem jest robić wciąż to samo i oczekiwać różnych rezultatów” Albert Einstein.

“Nie mogę się lękać. Strach zabija umysł. Strach jest małą śmiercią, która niesie ze sobą całkowite unicestwienie. Stawię mu czoło. Pozwolę, aby zalał mnie i przelał się przeze mnie, a kiedy odpłynie, obrócę oko swej jaźni i spojrzę na jego drogę. Tam, gdzie przeszedł strach, nie będzie już nic. Zostanę tylko ja.” Frank Herbert, Diuna
ewagos
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 373
Rejestracja: 12 kwietnia 2016, o 19:24

13 sierpnia 2018, o 11:35

Lens a po co zaraz Tk ,jak się boisz to idż na zwykłe rtg tak dla świętego spokoju.Chociaż pewnie niejedna osoba tak przy ty zjeżdżaniu uderza głową .Jakby coś było nie tak to by Cię zamroczyło,stracił byś przytomność.Najgorzej to się nakręcać
Awatar użytkownika
pudzianoska
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 301
Rejestracja: 24 października 2016, o 21:37

13 sierpnia 2018, o 16:22

lens pisze:
13 sierpnia 2018, o 09:19
To wszystko prawda co napisałaś tylko nie jest to takie proste. Staram się zrozumieć ten cholerny mechanizm nakręcania na różne choroby i nie zwariowania od tego wszystkiego ale mam pewne wątpliwości co do rozumienia tego. Już pomijam te problemy z językiem, bo na to chyba odpowiedzi nie otrzymam póki co ale taka sytuacja, w sobotę byłem na basenie i katastrofa nastąpiła, wyleciałem ze zjeżdżalni tak niefortunnie, że w tym brodziku co jest wody do kolan uderzyłem potylicą w dno. Najpierw zadzwoniło w uszach, a później jakby przeszło. Wróciłem do domu i niby ok ale wieczorem strasznie osłabłem więc położyłem się wcześnie spać. W niedzielę dobudzić się nie mogłem, wstałem o 10h co mi się nie zdarza. Niestety coś się stało, bo cały dzień byłem słaby, senny i otępiały. Dziś niestety to samo, cały czas myślę o tej głowie i dotykam się, generalnie guza nie ma ale skąd to osłabienie. I teraz tak, iść do lekarza i prosić o TK czy sobie odpuścić i czekać aż przejdzie? Z tym mam właśnie problem i walczę z myślami, bo z jednej strony to nakręcanie a z drugiej obawa o własne zdrowie. Nie potrafię tego rozgraniczyć. Kiedyś człowiek był mały, latał po podwórku, rozbijał sobie głowę o różne rzeczy, zdzierał kolana, obijał się o wszystko i nic się nie działo a teraz byle pryszcz na nodze i wielki problem. Wracając jeszcze do tego urazu głowy, to już sam nie wiem czy to stres nakręca ból czy faktycznie boli.....
Pozytywem jest to, że jesteś świeżakiem i czym prędzej zaczniesz nad sobą pracować, tym szybciej zakończysz swoje udręki ;p
Jak rozumiem, masz problem ze zrozumieniem, jak porzucić chęć robienia badań i kontrolowania zdrowia przy jednoczesnym zachowaniu ostrożności w razie realnej choroby? To pytanie pada bardzo często. Generalnie, kiedy jesteśmy w kole lękowym, wszystkie siły naszego organizmu są przeorganizowane na szukanie zagrożenia. Z tego powodu każdy objaw z ciała, lękowa myśl, niefortunne zdarzenie, przykra wiadomość może stać się tym poszukiwanym "zagrożeniem". Kiedy próbujemy olać objawy/czarny scenariusz/lękową myśl lęk wzrasta, co trzeba przetrwać, żeby pokazać stanowi emocjonalnemu, że NIC się nie dzieje i już. Jest to trudne. Na początku każdy boi się, że ignorując objawy nerwicowe, przegapi objawy realnej choroby. Nie zdarzyło się jednak, żeby ktoś obecny na forum przegapił CIĘŻKĄ chorobę przez nerwicę. Od czasu do czasu ktoś diagnozuje u siebie jakieś drobne schorzenia, których być może by nie szukał, gdyby nie nerwa. Jednak wszyscy hipochondrycy nakręcamy się na groźne choroby zapominając, byłyby one prędzej, czy później zdiagnozowane. Dlaczego? Dlatego, że ich intensywność i dokuczliwość wskazywałyby na mocne zaawansowanie choroby, a taką chorobę ciężko przeoczyć. W tym miejscu nerwicowcom przypominają się wszystkie przeczytane i zasłyszane historię osób, które zbyt późno zostały zdiagnozowane. Zapominamy jednak, że nie znamy wszystkich szczegółów historii choroby danej osoby, zatem branie jej jako przykładu jest bezcelowe. O tym jak uczyć się ignorowania, akceptacji mówią nagrania i wpisy chłopaków - https://www.youtube.com/watch?v=nXEo8fEvg2M plus wpis Victora - akceptacja-zaburzenia-oraz-wiara-ze-to- ... t3619.html oraz obowiązkowo https://www.youtube.com/watch?v=cMWpaLLMhrI&t=1531s Mam nadzieję, że to trochę Ci rozjaśni temat.

Po drugie widać też, że jeszcze nie rozumiesz mechanizmu lękowego. Piszesz, że kiedyś niczym się nie przejmowałeś, a teraz byle pierdoła Cię zajmuje. Dlaczego? A no dlatego, że cały czas jesteś w trybie walcz i uciekaj, który jest niczym innym, jak całym zbiorem zachowań, odczuć i reakcji ciała na zagrożenie życia. Twój układ emocjonalny a przez to i ciało weszło w tryb ratowania życia! Czujesz to samo, co osoba, która stoi nad przepaścią i wie, że zaraz spadnie (ostatnio pisał o tym Victor). I póki tak jest, każda byle kropka na ciele będzie potencjalnym zagrożeniem.

Jak więc możesz postępować w sytuacjach, w jakiej teraz jesteś (wypadek na basenie)? Po pierwsze nie dziw się, że się boisz i masz wątpliwości - to typowe dla nerwicy, ona szuka zagrożenia, aktualnie znalazła sobie głowę. Osoba bez nerwicy też by się zastanawiała, tyle, że bez patologicznego lęku. Po drugie, jeśli nie ma objawów alarmująych postaraj się dać sobie czas - osoby, które już załapią bakcyla i coraz intensywniej uczą się ignorowania objawów, przyjmują często zasadę DWÓCH TYGODNI. W praktyce wygląda to tak, że starasz się nie myśleć o objawie w katastroficzny sposób i dajesz sobie dwa tygodnie na sprawdzenie, czy objaw się zmniejsza, czy pogarsza. Jest to trudne, bo kiedy jest wysoki lęk, ciężko odpowiednio się zdystansować, ale próbować nie zaszkodzi. Po trzecie - kiedy ewidentnie objaw jest alarmujący lub zdarzył się jakiś realnie niefortunny wypadek jak ten z głową, można udać się do lekarza (albo zadzwonić do jakiegoś znajomego) i po prostu zapytać, jakie objawy powinny wzbudzić czujność, czy należałoby to sprawdzić, itd.. Sęk w tym, żeby podejść do tego realistycznie - nie wyobrażać sobie guzów, krwiaków, wstrząśnień mózgu, zanim nie padnie diagnoza ;) W skrócie chodzi o to, byś nie leciał z każdym objawem do lekarza spodziewając się Bóg wie czego, tylko powoli uczył się NORMALNEGO podejścia do zdrowia ;)
Boże, użycz mi pogody ducha,
Abym godził się z tym, czego nie mogę zmienić,
Odwagi, abym zmieniał to, co mogę zmienić,
I mądrości, abym odróżniał jedno od drugiego.

Jeśli nie otrzymujesz cudu, stań się nim.

https://wordpress.com/view/pudzianoska.wordpress.com
Awatar użytkownika
Celine Marie
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1983
Rejestracja: 21 października 2017, o 14:22

13 sierpnia 2018, o 17:07

Sama zaczęłam przeglądać moją płytę rezonansu mózgu bo opisu nie ma i ja tam widzę pełno różnic prawej strony z lewą,gałki oczne różne ,przez to mam ochotę umówić się prywatnie z radiologiem, żeby przy mnie patrzył na te zdjęcia i odpowiadał na moje pytania, 2 tk,3 mri ,a ja nadal nic nie wiem :no
"Już nie pamiętam prawie
Jak w dobrym wstać humorze
I coraz częściej kłamię
I sypiam coraz gorzej
Łatwiej mi
Nic nie mam, więc nie tracę nic

Strach to sieć pajęcza
Im bardziej uciec chcę
Tym mocniej trzyma mnie za karę"
Awatar użytkownika
pudzianoska
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 301
Rejestracja: 24 października 2016, o 21:37

14 sierpnia 2018, o 17:50

Celine, jeśli włożysz tyle samo zapału i samozaparcia w odburzanie, co w badania i ich analizę, to już niebawem napiszesz posta odburzeniowego :D Serio! Jesteś uparta jak osioł, a to cenna cecha przy wychodzeniu z zaburzenia, o ile odpowiednio się tą upartością pokieruje. Mimo wszystko trzymam kciuki :)
Boże, użycz mi pogody ducha,
Abym godził się z tym, czego nie mogę zmienić,
Odwagi, abym zmieniał to, co mogę zmienić,
I mądrości, abym odróżniał jedno od drugiego.

Jeśli nie otrzymujesz cudu, stań się nim.

https://wordpress.com/view/pudzianoska.wordpress.com
lens
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 91
Rejestracja: 18 czerwca 2018, o 20:21

14 sierpnia 2018, o 19:17

Celine Marie pisze:
13 sierpnia 2018, o 17:07
Sama zaczęłam przeglądać moją płytę rezonansu mózgu bo opisu nie ma i ja tam widzę pełno różnic prawej strony z lewą,gałki oczne różne ,przez to mam ochotę umówić się prywatnie z radiologiem, żeby przy mnie patrzył na te zdjęcia i odpowiadał na moje pytania, 2 tk,3 mri ,a ja nadal nic nie wiem :no
Po co przeglądasz płytę jak nic z niej nie rozumiesz i się na tym nie znasz? Czemu nie weźmiesz opisu a ewentualnie plyty do neurologa? Bez sensu bawisz się w doktora pogłębiając swoją chorobę.
Awatar użytkownika
Celine Marie
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1983
Rejestracja: 21 października 2017, o 14:22

14 sierpnia 2018, o 21:17

lens pisze:
14 sierpnia 2018, o 19:17
Celine Marie pisze:
13 sierpnia 2018, o 17:07
Sama zaczęłam przeglądać moją płytę rezonansu mózgu bo opisu nie ma i ja tam widzę pełno różnic prawej strony z lewą,gałki oczne różne ,przez to mam ochotę umówić się prywatnie z radiologiem, żeby przy mnie patrzył na te zdjęcia i odpowiadał na moje pytania, 2 tk,3 mri ,a ja nadal nic nie wiem :no
Po co przeglądasz płytę jak nic z niej nie rozumiesz i się na tym nie znasz? Czemu nie weźmiesz opisu a ewentualnie plyty do neurologa? Bez sensu bawisz się w doktora pogłębiając swoją chorobę.
Neurologa mam dopiero w listopadzie a znając ich to nawet nie zerkną na płytę .Bawię się w doktora bo prawdziwi doktorzy są do niczego
"Już nie pamiętam prawie
Jak w dobrym wstać humorze
I coraz częściej kłamię
I sypiam coraz gorzej
Łatwiej mi
Nic nie mam, więc nie tracę nic

Strach to sieć pajęcza
Im bardziej uciec chcę
Tym mocniej trzyma mnie za karę"
lens
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 91
Rejestracja: 18 czerwca 2018, o 20:21

14 sierpnia 2018, o 22:54

Jak można robić 2 x TK i 3 x MRI bez opisu i czy w ogóle się da? W sensie ktoś tak robi? Niepojęte.... To za co Ty płaciłaś w takim razie? Za badanie z którego nic nie wynika? 😉
Awatar użytkownika
Olalala
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1856
Rejestracja: 17 grudnia 2015, o 08:36

15 sierpnia 2018, o 12:47

lens pisze:
13 sierpnia 2018, o 09:19
To wszystko prawda co napisałaś tylko nie jest to takie proste. Staram się zrozumieć ten cholerny mechanizm nakręcania na różne choroby i nie zwariowania od tego wszystkiego ale mam pewne wątpliwości co do rozumienia tego. Już pomijam te problemy z językiem, bo na to chyba odpowiedzi nie otrzymam póki co ale taka sytuacja, w sobotę byłem na basenie i katastrofa nastąpiła, wyleciałem ze zjeżdżalni tak niefortunnie, że w tym brodziku co jest wody do kolan uderzyłem potylicą w dno. Najpierw zadzwoniło w uszach, a później jakby przeszło. Wróciłem do domu i niby ok ale wieczorem strasznie osłabłem więc położyłem się wcześnie spać. W niedzielę dobudzić się nie mogłem, wstałem o 10h co mi się nie zdarza. Niestety coś się stało, bo cały dzień byłem słaby, senny i otępiały. Dziś niestety to samo, cały czas myślę o tej głowie i dotykam się, generalnie guza nie ma ale skąd to osłabienie. I teraz tak, iść do lekarza i prosić o TK czy sobie odpuścić i czekać aż przejdzie? Z tym mam właśnie problem i walczę z myślami, bo z jednej strony to nakręcanie a z drugiej obawa o własne zdrowie. Nie potrafię tego rozgraniczyć. Kiedyś człowiek był mały, latał po podwórku, rozbijał sobie głowę o różne rzeczy, zdzierał kolana, obijał się o wszystko i nic się nie działo a teraz byle pryszcz na nodze i wielki problem. Wracając jeszcze do tego urazu głowy, to już sam nie wiem czy to stres nakręca ból czy faktycznie boli.....
Jeśli masz obecnie problem z rozgraniczeniem troski o zdrowie a nawykami hipochondrycznymi to przyjmij jakieś racjonalne założenia, które uchronią Cie przed zbytnia ingerencja we własne zdrowie i ciągle analizy i jednocześnie nie beda oznaczać totalnej ignorancji. Jedym z takich zalozen jest przyjęcie zasady dwóch tygodni, tzn. Ide do lekarza jeśli dany objaw nie ustapi sam po 2 tygodniach. Zapewniam Cie, ze bardzo wiele boli w ciele mija w ten sposób, a Ty w ten sposób unikasz ciągłej koncentracji na zdrowiu na rzecz jakiejś racjonalności. I chronisz sie przed zbyt duża ilością niepotrzebnych badań. Zauważ tez, ze kiedyś inaczej przezywales wszelkie otarcia zadrapania na ciele, bo w trakcie zaburzenia zmieniają sie pewne przekonania dotyczące zdrowia na te mocno zniekształcone przez lęk, np. Każdy bol w ciele wymaga interwencji lekarza, każdy bol w ciele oznacza grozna chorobę, musze ciągle kontrolować swój stan zdrowia, bo inaczej cos przegapie, moj organizm jest tak slaby, ze nie poradzi sobie z jakimś urazem albo ew. Choroba itd itp (to efekt już hipochondrii). Dlatego w wychodzeniu z hipochondrii wazna jest zmiana tych chorych przekonam na nowe zdrowe takie, którymi kiedyś ie kierowałeś i każde zadrapanie nie wywoływało myśli o śmierci. Twoje zniekształcone przekonania widać na wyciągnięcie ręki "katastrofa nastąpiła" (katastrofizacja), "niestety cos sie stało" (przekonanie o czymś groźnym bez zauważenia, ze nastąpił jakiś uraz i ti normalne, ze organizm potrzebuje troche czasu na dojsci do siebie). Nie wiem jak bardzo to Cie martwi i utrudnia życie to osłabienie ale masz dwa racjonalne wyjścia: Poczekać dwa tygodnie i po tym czasie pójść do lekarza jeśli nie minie osłabienie, a do tego czasu żyć normalnie bez katastrofizacji własnych myśli albo iść do lekarza z opisaniem sytuacji i prosba o porade - niech lekarz sam podejmie decyzje w tym temacie, a Ty idziesz do lekarza po prostu z osłabieniem i jakimś lekkim urazem, bez katastrofizacji myśli. A nie z gotowa diagnoza i prosba o tk :-)

Nie walcz z myślami tylko potraktuj je jak wskazówke co masz dalej zrobić i podejmij decyzje. Póki jej nie podejmiesz i będziesz wciąż sie z tym gryzl to beda wątpliwości i lęk.
lens
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 91
Rejestracja: 18 czerwca 2018, o 20:21

15 sierpnia 2018, o 19:40

Olalala pisze:
15 sierpnia 2018, o 12:47
lens pisze:
13 sierpnia 2018, o 09:19
To wszystko prawda co napisałaś tylko nie jest to takie proste. Staram się zrozumieć ten cholerny mechanizm nakręcania na różne choroby i nie zwariowania od tego wszystkiego ale mam pewne wątpliwości co do rozumienia tego. Już pomijam te problemy z językiem, bo na to chyba odpowiedzi nie otrzymam póki co ale taka sytuacja, w sobotę byłem na basenie i katastrofa nastąpiła, wyleciałem ze zjeżdżalni tak niefortunnie, że w tym brodziku co jest wody do kolan uderzyłem potylicą w dno. Najpierw zadzwoniło w uszach, a później jakby przeszło. Wróciłem do domu i niby ok ale wieczorem strasznie osłabłem więc położyłem się wcześnie spać. W niedzielę dobudzić się nie mogłem, wstałem o 10h co mi się nie zdarza. Niestety coś się stało, bo cały dzień byłem słaby, senny i otępiały. Dziś niestety to samo, cały czas myślę o tej głowie i dotykam się, generalnie guza nie ma ale skąd to osłabienie. I teraz tak, iść do lekarza i prosić o TK czy sobie odpuścić i czekać aż przejdzie? Z tym mam właśnie problem i walczę z myślami, bo z jednej strony to nakręcanie a z drugiej obawa o własne zdrowie. Nie potrafię tego rozgraniczyć. Kiedyś człowiek był mały, latał po podwórku, rozbijał sobie głowę o różne rzeczy, zdzierał kolana, obijał się o wszystko i nic się nie działo a teraz byle pryszcz na nodze i wielki problem. Wracając jeszcze do tego urazu głowy, to już sam nie wiem czy to stres nakręca ból czy faktycznie boli.....
Jeśli masz obecnie problem z rozgraniczeniem troski o zdrowie a nawykami hipochondrycznymi to przyjmij jakieś racjonalne założenia, które uchronią Cie przed zbytnia ingerencja we własne zdrowie i ciągle analizy i jednocześnie nie beda oznaczać totalnej ignorancji. Jedym z takich zalozen jest przyjęcie zasady dwóch tygodni, tzn. Ide do lekarza jeśli dany objaw nie ustapi sam po 2 tygodniach. Zapewniam Cie, ze bardzo wiele boli w ciele mija w ten sposób, a Ty w ten sposób unikasz ciągłej koncentracji na zdrowiu na rzecz jakiejś racjonalności. I chronisz sie przed zbyt duża ilością niepotrzebnych badań. Zauważ tez, ze kiedyś inaczej przezywales wszelkie otarcia zadrapania na ciele, bo w trakcie zaburzenia zmieniają sie pewne przekonania dotyczące zdrowia na te mocno zniekształcone przez lęk, np. Każdy bol w ciele wymaga interwencji lekarza, każdy bol w ciele oznacza grozna chorobę, musze ciągle kontrolować swój stan zdrowia, bo inaczej cos przegapie, moj organizm jest tak slaby, ze nie poradzi sobie z jakimś urazem albo ew. Choroba itd itp (to efekt już hipochondrii). Dlatego w wychodzeniu z hipochondrii wazna jest zmiana tych chorych przekonam na nowe zdrowe takie, którymi kiedyś ie kierowałeś i każde zadrapanie nie wywoływało myśli o śmierci. Twoje zniekształcone przekonania widać na wyciągnięcie ręki "katastrofa nastąpiła" (katastrofizacja), "niestety cos sie stało" (przekonanie o czymś groźnym bez zauważenia, ze nastąpił jakiś uraz i ti normalne, ze organizm potrzebuje troche czasu na dojsci do siebie). Nie wiem jak bardzo to Cie martwi i utrudnia życie to osłabienie ale masz dwa racjonalne wyjścia: Poczekać dwa tygodnie i po tym czasie pójść do lekarza jeśli nie minie osłabienie, a do tego czasu żyć normalnie bez katastrofizacji własnych myśli albo iść do lekarza z opisaniem sytuacji i prosba o porade - niech lekarz sam podejmie decyzje w tym temacie, a Ty idziesz do lekarza po prostu z osłabieniem i jakimś lekkim urazem, bez katastrofizacji myśli. A nie z gotowa diagnoza i prosba o tk :-)

Nie walcz z myślami tylko potraktuj je jak wskazówke co masz dalej zrobić i podejmij decyzje. Póki jej nie podejmiesz i będziesz wciąż sie z tym gryzl to beda wątpliwości i lęk.
Dziękuję Ci za zainteresowanie :)
Tak właśnie mam ogromny problem z rozgraniczeniem troski o zdrowie a nawykami hipochondrycznymi. Ostatnimi czasy w moim organizmie dzieją się niepokojące rzeczy i to mnie właśnie martwi. Badania ok póki co ale to tego doszedł ten nieszczęsny wypadek na basenie i wszystko się skumulowało. Nie mogę znaleźć teraz punktu zaczepnego tj.od czego zacząć. Skorzystałem z Waszych rad i przesluchalem wywody chłopaków choć nie ukrywam, że za pierwszym razem zasnąłem. Trzeba się mocno skupić nad tym co mówią, do tego przeczytałem tekst Victora, który też nie łatwo zrozumieć. Nie wiem jak to było u Was ale do mnie ciężko trafia to, że mam nerwicę. Cały czas wydaje mi się, że to jakiś "obcy" mnie niszczy. Staram się postępować zgodnie ze wskazówkami ale nie mogę odpędzić myśli o chorobach i tej najgorszej, rób badania żeby nie było za późno a słowo nerwica zostało wymyślone przez lekarzy którzy nie znają choroby albo im się nie chce drążyć tematu, bo czeka następny pacjent i kolejne $
Awatar użytkownika
nigra88
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 240
Rejestracja: 17 lutego 2015, o 12:34

15 sierpnia 2018, o 19:58

Miałam ten rodzaj nerwicy w swoim czasie. Myślałam, że dni moje są policzone i ogólnie krucho ze mną. Moim sposobem na to było absolutne nie robienie badań poza podstawowymi.
Bolało mnie wszystko po kolei a jeszcze miałam wypadek dość poważny na rowerze- uraz głowy, po którym w szpitalu zrobili mi tylko zwykle przeswietlejie i puścili do domu a łeb bolał mnie potem pol roku i czasem się jeszcze odzywa. Nie wiem- noze tam coś mam.
Ogólnie jest na to jedna taktyka- siedzisz i nic nie robisz. Chocbys miał umrzeć tu i w tej chwili to nic nie robisz.
Nie masz tak na serio wpływu na to kiedy i jak umrzesz czy zachorujesz, tak jak nie miałeś wpływu na wypadek czy na to ile masz włosów na głowie.
Jest to bardzo trudne ale warte. Stawiasz w końcu po kulku badaniach warunek- może umrę albo zachoruje- wszystko jedno- niech to się już stanie dziś albo jutro albo za rok ale wolę to niż życie w ciągłym lęku.
Wiem, ze to nie jest łatwe ale da się. Choć u mnie przyszło to z czasem- zwyczajnie byłam już chyba wykończona lękiem o zdrowie.
"Zastanów się, przed czym chroni cię twój strach, a zgodzisz się ze mną. I zobaczysz swoje szaleństwo."
Awatar użytkownika
Celine Marie
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1983
Rejestracja: 21 października 2017, o 14:22

15 sierpnia 2018, o 20:04

pudzianoska pisze:
14 sierpnia 2018, o 17:50
Celine, jeśli włożysz tyle samo zapału i samozaparcia w odburzanie, co w badania i ich analizę, to już niebawem napiszesz posta odburzeniowego :D Serio! Jesteś uparta jak osioł, a to cenna cecha przy wychodzeniu z zaburzenia, o ile odpowiednio się tą upartością pokieruje. Mimo wszystko trzymam kciuki :)
:pp ja tylko chcę się upewnić,że ten straszny ucisk na oko ,skroń to nie efekt choroby,mam jaskrę więc coś jest na rzeczy niestety ,a odburzanie swoją drogą ,pracuje nad nim :papa
lens pisze:
14 sierpnia 2018, o 22:54
Jak można robić 2 x TK i 3 x MRI bez opisu i czy w ogóle się da? W sensie ktoś tak robi? Niepojęte.... To za co Ty płaciłaś w takim razie? Za badanie z którego nic nie wynika? 😉
Opisy są szczątkowe,jedno zdanie lub dwa z którego nic nie wynika,tk angio mam nieprawidłowe ,dlatego jutro robię rezonans angio na polecenie neurologa ,najwyżej z tymi badaniami na płytach pójdę do prywatnego lekarza po pełny opis
"Już nie pamiętam prawie
Jak w dobrym wstać humorze
I coraz częściej kłamię
I sypiam coraz gorzej
Łatwiej mi
Nic nie mam, więc nie tracę nic

Strach to sieć pajęcza
Im bardziej uciec chcę
Tym mocniej trzyma mnie za karę"
lens
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 91
Rejestracja: 18 czerwca 2018, o 20:21

15 sierpnia 2018, o 20:16

[/quote]
Opisy są szczątkowe,jedno zdanie lub dwa z którego nic nie wynika,tk angio mam nieprawidłowe ,dlatego jutro robię rezonans angio na polecenie neurologa ,najwyżej z tymi badaniami na płytach pójdę do prywatnego lekarza po pełny opis
[/quote]

Trzymam kciuki, powodzenia 😉
Awatar użytkownika
TheNiczi
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 89
Rejestracja: 18 lipca 2014, o 21:24

15 sierpnia 2018, o 21:03

Siema wszystkim. Od paru dni mam dziwny ból po lewej stronie pępka i mdłości. Ogólnie to mam problemy z żoładkiem i czasami mnie coś zakłuje tam czy tu albo zgaga się włącza ale ten ból jest jakiś inny. Boję się, że to może być coś z trzustką ... z jednej strony w głowie mam, że to może znowu nerwica ale kurde niepokoi mnie ten ból bo jest uciążliwy a enzymy trzustkowe miałam robione dobrych pare lat temu.
" Tylko ludzie ogarnięci obsesją przejmują się obsesjami "
ODPOWIEDZ