Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Nerwica - hipochondria, strach przed chorobami

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Olalala
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1856
Rejestracja: 17 grudnia 2015, o 08:36

8 stycznia 2020, o 18:27

wwax pisze:
6 stycznia 2020, o 14:27
Olalala pisze:
6 stycznia 2020, o 00:02
To o co tutaj padło pytanie to pytanie tak naprawdę o przekonania o zdrowie. Za.ciągła chęcią badania może stać tutaj przekonanie "lekarz musi mieć 100% pewności żebym mógł uznać się za zdrowego". Polecam zajrzenie do mojego posta o hipochondrii, w tym o tym jak zmieniać zniekształcone przekonania o zdrowiu, post znajduje się w dziale z materiałami (Pozostałe materiały).
Materiały bez wątpienia świetne, przeczytałem od deski do deski i jedyne czego na dzisiaj jestem pewien, to, że jestem książkowym hipochondrykiem;) no ale to już w sumie wiedziałem.
Mnie zastanawia gdzie postawić granicę tego badania. Wiadomo, że można brnąć w kolejne i kolejne a po tygodniu stwierdzić, że trzeba zrobić je jeszcze raz bo na 100% coś się zmieniło.

Z jednej strony chce się zaufać lekarzowi - z drugiej ma się świadomość, że to tylko człowiek i też może się pomylić.

Popatrz na mój przyklad - poszedłem do gastrologa bo przecież "mam" raka trzustki.
Zrobił usg, przeprowadził wywiad, pomacał brzuch i powiedział, że trzustka jest zdrowa ale dodał(całkiem szczerze), że na usg wszystko wygląda dobrze na tyle na ile można trzustkę ocenić na usg.
Dodał, że jak chcę koniecznie drążyć tą trzustkę to da skierowanie na tomograf ale on by go nie robił bo szkoda się narażać na promieniowanie.
Gdzie w takim przypadku postawić granic? Tu i teraz czy po tomografii, która w jakimś stopniu jest szkodliwa...
Jeżeli lekarz nie widział konieczności dalszego badania to ja bym nie robiła, zaufala lekarzowi i to jest właśnie ta granica, na temat której padło pytanie. Dalsza chec badań to poddawanie się lękowym obawom i ciągle umacnianie swojego przekonania że lekarz musi być w 100% pewien żebym uznał się za zdrowego. Przekonania zmieniamy w ten sposób że działamy na przekór naszym obawom pamiętając skąd one są, inaczej nie zmieniamy nic tak naprawdę, a tylko na jakiś czas uspokajamy się. Przyjdzie nowy problem i postępowanie jeśli nie zmieniane to będzie takie samo.
olaa
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 141
Rejestracja: 25 stycznia 2017, o 22:28

9 stycznia 2020, o 23:39

Cześć. Ja przerabiałam już tarczyce, piersi, głowę, żołądek - z żołądkiem zaryzykowałam, nie robiłam żadnych badań, mdłości przeszły po kilku tygodniach.
Miałam dluuugo spokój z moja hipochondria. Tylko dziś znowu się nakręcam.
Post bardziej skierowany do kobiet, bo problem kobiecy.
Babeczki, jak Wasza nerwica ma się do chorób związanych z kobiecymi narządami? Ja się nakręcam na raka szyjki macicy od dzisiaj. Rok temu wyszedł mi ascus w cytologii, po trzech miesiącach u innego lekarza cytologia wyszła ‚niby’ (bo nie chciało mi się wierzyć) na 1. Dziś poszłam do kolejnej kontroli. Okazało się, ze mam tak silny stan zapalny, ze materiału do badania cytologicznego nie było warto pobierać. Do tego mam mięśniaka na macicy. Pani doktor zapisała mi globulki i kazała przyjęć pobrać cytologię po terapii.
No... a ja już wiem oczywiście, ze na pewno mam HPV (nigdy nie badałam, ale chyba poproszę o test przy nast wizycie) no i pewnie skończę z rakiem szyjki macicy... albo innym, tam na dole.
Ostatnio miałam bardzo trudny emocjonalnie i nerwowo czas- jakieś kilka miesięcy. I się nakręcam teraz na choróbsko. Chociaż jak tak sobie o tym pomyśle- to już jestem tak zmęczona, ze nawet nie mam siły się tym martwić.
Czy któraś z Was miała jakieś takie przeboje? Wiem, ze to pewnie niezwiązane z nerwica, ale no cóż...
Mario26
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 389
Rejestracja: 24 sierpnia 2017, o 19:47

12 stycznia 2020, o 21:24

No i znów boli mnie chyba jelito grube ciagle gazy nie wiem co to. Mam bóle brzucha po prawej stronie pod żebrami takie dziwne i czasami bóle z lewej str na wysokości żołądka. Nie wiem co robić na USG nie wyszło nic ale to tylko USG. A objawy te mam od czasu jak brałem antybiotyki na helikobakter i wrzody , zapomniałem osłonki parę razy i tak od tego czasu zaczęły się bóle ale dziś i wczoraj po zjedzeniu pizzy ból się zwiększył .
Ona29
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 47
Rejestracja: 12 stycznia 2020, o 15:14

31 stycznia 2020, o 08:25

Cześć to ja "wkręcam" sobie (mam nadzieję że wkręcam) najgorszą chorobę z Was wszystkich a mianowicie - alzheimer albo jakieś inne otępienie. Od dłuższego czasu mam zaburzenia pamięci, koncentracji, uwagi. Czuję się taka otumaniona. Leki biorę miesiąc, które po konsultacji z lekarzem spróbuję odstawić, myślę że to może one tak na mnie wpływają. Dodam że te objawy nasiliły się odkąd przestałam dobrze sypiac i oczywiście miałam wcześniej dużo stresu. Wyczytałam gdzieś że ta choroba występuje też u ludzi młodych bardzo sporadycznie ale jednak....i moje objawy wypisz wymaluj pasują. Byłam u dwóch neurologów ten ostatni zapewniał mnie ze na pewno nie mam otępienia że zauważyłby.. Ale dał skierowanie na rezonans który mam 15.02 dla mojego świętego spokoju, zrobiłam jakieś test z krwi genetyczny ale on wykrywa tą chorobę po 65 r.z... Jest inny ale kosztuje 750 zł... Wszyscy mówią że sobie to wkręciłam że skoro rozwiązuje krzyżówki jeżdżę autem itd nie mam zaburzeń koncentracji... Eh mam dosyć wcześniej schiz teraz to sto razy gorsze wg mnie 🙄😒
Szymon92
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 309
Rejestracja: 24 grudnia 2019, o 21:29

31 stycznia 2020, o 08:35

Ona29 pisze:
31 stycznia 2020, o 08:25
Cześć to ja "wkręcam" sobie (mam nadzieję że wkręcam) najgorszą chorobę z Was wszystkich a mianowicie - alzheimer albo jakieś inne otępienie. Od dłuższego czasu mam zaburzenia pamięci, koncentracji, uwagi. Czuję się taka otumaniona. Leki biorę miesiąc, które po konsultacji z lekarzem spróbuję odstawić, myślę że to może one tak na mnie wpływają. Dodam że te objawy nasiliły się odkąd przestałam dobrze sypiac i oczywiście miałam wcześniej dużo stresu. Wyczytałam gdzieś że ta choroba występuje też u ludzi młodych bardzo sporadycznie ale jednak....i moje objawy wypisz wymaluj pasują. Byłam u dwóch neurologów ten ostatni zapewniał mnie ze na pewno nie mam otępienia że zauważyłby.. Ale dał skierowanie na rezonans który mam 15.02 dla mojego świętego spokoju, zrobiłam jakieś test z krwi genetyczny ale on wykrywa tą chorobę po 65 r.z... Jest inny ale kosztuje 750 zł... Wszyscy mówią że sobie to wkręciłam że skoro rozwiązuje krzyżówki jeżdżę autem itd nie mam zaburzeń koncentracji... Eh mam dosyć wcześniej schiz teraz to sto razy gorsze wg mnie 🙄😒
Witaj!
Tak się składa, że mój dziadek ma alzheimera.
Nie wiem dlaczego sobie go wkręcasz? Sorry, ale nie masz zielonego pojęcia o nim😉
To choroba, która sprawiła, że z dziadkiem jest gorzej jak z dzieckiem. Nie poznaje rodziny, nie wie gdzie jest, mówi niestworzone rzeczy, ma silne drgawki, nie kontrolowane odruchy, wysokie goraczki. Przede wszystkim on nie uważa siebie za chorego! Bo taki człowiek nie ma już pełnej świadomości. Możesz powiedzieć, że pewnie u Ciebie dopiero się to rozwija... Otóż nie, dziadek jest właśnie w początkowym stadium. Także podtrzymuje to, co napisałem wcześniej - Ty nie masz zielonego pojęcia o tej chorobie😉
Ona29
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 47
Rejestracja: 12 stycznia 2020, o 15:14

31 stycznia 2020, o 08:41

Mój dziadek też miał Alzheimera i zmarł 24.12... Wiem jak u niego to wyglądało... A zaczęło się rozwijać około 10 lat wstecz... Zapominał gdzie zostawił samochód.. Był bardziej nerowy wszystko go drażniło.. Czasami zapominał co chciał powiedzieć a później już coraz bardziej to postępowało... Ta choroba może się rozwijać u każdego inaczej.
Ona29
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 47
Rejestracja: 12 stycznia 2020, o 15:14

31 stycznia 2020, o 08:42

Mój dziadek zachowywał się tak jak Twój w końcowym stadium choroby.
Szymon92
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 309
Rejestracja: 24 grudnia 2019, o 21:29

31 stycznia 2020, o 08:43

Ona29 pisze:
31 stycznia 2020, o 08:25
Dodam że te objawy nasiliły się odkąd przestałam dobrze sypiac i oczywiście miałam wcześniej dużo stresu.
I tutaj w sumie sama sobie odpowiedziałaś skąd wzięły się u Ciebie problemy z koncentracją, myśleniem i ogólnie samopoczuciem. Przy zaburzeniu to norma dlatego nie szukaj na siłę czegoś, czego nie masz. Zajmij się tym co jest😉
Ona29
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 47
Rejestracja: 12 stycznia 2020, o 15:14

31 stycznia 2020, o 08:44

Staram się jednak ciągle mam gdzieś w głowie że mogę to mieć...
Szymon92
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 309
Rejestracja: 24 grudnia 2019, o 21:29

31 stycznia 2020, o 08:47

Ona29 pisze:
31 stycznia 2020, o 08:42
Mój dziadek zachowywał się tak jak Twój w końcowym stadium choroby.
Wiesz.. Aby nabawić się alzheimera w twoim wieku trzeba mieć wybitne "szczęście"😉
Ja też miałem bardzo duże kłopoty z pamięcią, koncentracją i ogólnie myśleniem, ale nigdy nie wpadł bym na pomysł wkręcenia sobie alzheimera, no na logikę 😁
Ona29
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 47
Rejestracja: 12 stycznia 2020, o 15:14

31 stycznia 2020, o 08:48

To nie wiem skąd u mnie wziął się ten wybitny pomysł 🙄 mam nadzieję że mi to minie...
Szymon92
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 309
Rejestracja: 24 grudnia 2019, o 21:29

31 stycznia 2020, o 08:52

Ona29 pisze:
31 stycznia 2020, o 08:48
To nie wiem skąd u mnie wziął się ten wybitny pomysł 🙄 mam nadzieję że mi to minie...
To nie Twoja wina, mózg na siłę szuka zagrożenia i podsuwa te swoje straszaki😉 Problem jest wtedy, kiedy się w nie zaglebiasz.
Jedynym i rozsądnym wyjściem z tej sytuacji jest ignorowanie ich😉
Madziaaaaa
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 3
Rejestracja: 6 maja 2020, o 09:32

8 maja 2020, o 07:19

Cześć! 🙃
Jestem tutaj pierwszy raz i chciałabym Wam opowiedzieć o mojej chorobie ale też zaciągnąć od Was może jakiś porad :) Mam 21 lat.
Otóż moja historia z nerwica zaczęła się jak miałam 15 lat kiedy moja mama zachorowała na depresje. Zaczęły wtedy dręczyć mnie objawy somatyczne co chwile było mi słabo tak że czułam ze zaraz zemdleje, dziwne uczucia gorąca ale zimne dłonie i stopy, bole brzucha mdłości szybkie bicie serca trzęsienie dreszcze tętno czasem dobijało mi do 130.
Ale nie leczyłam się, z czasem zaczęły się dokładać inne symptomy zaczęłam bać się wszystkiego najbardziej śmierci bliskich mojej a także chorób które do dzisiaj sobie wmawiam. Czytając w internecie nakręcam się jeszcze bardziej a wyniki krwi mam dobre. Jak myślicie jest sens przebadać się tak cała żeby wszystko wykluczyć? Byłam u psychiatry który stwierdził zaburzenia lekowe i zapisał Pramolan 50mg i psychoterapię na która oczywiście nie chodzę .... boje się ... tabletki biorę od półtora roku. Muszę iść na kontrole... A tydzień temu zaczęłam stosować olejek CBD z konopii siewnych. Często bolą mnie mięśnie nóg drętwieją mi dłonie, boli mnie brzuch jest taki spięty i taki jakby ucisk w gardle że praktycznie każdego dnia coś mi dolega i przez jakiś czas chodziłam po lekarzach ze zwykłej anginy robiłam coś strasznego ze będę miała powikłania. W sytuacjach silnego stresu zawsze cała się trzęsę jest mi bardzo gorąco az takie palenie od środka uczucie jakbym miała zemdleć albo zwymiotować 😒 A do tego jestem stałą klientką apteki 🤭... Zastanawiam się czy to już nie jest hipochondria. Pytanie do Was - czy mieliście może uczucie swędzenia całego ciała z dreszczami, bardziej takim przeszywającym prądem ? Bo właśnie tak odczuwam od kilku dni i nie wiem czy to alergia/uczulenie na coś czy nerwy. Nie mam zrozumienia od nikogo, wszyscy twierdzą ze przeżywam za mocno że wymyślam. Ale uwierzcie mi ciagle objawy ze strony całego ciała nie dają mi spokoju. Chciałabym żyć spokojnie nie męczyć moich bliskich mojego chłopaka różnymi dolegliwościami. Jak Wy sobie radzicie? 🙈
Ada135622
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 66
Rejestracja: 5 maja 2020, o 00:12

19 maja 2020, o 22:41

Hejka . Ja przerabiam teraz raka płuc śmieszne i nie śmieszne 🤣🤣 miałam już guza mózgu tętniaka zawał udar sepse zapchaną aorte no cuda nie widy🤣🤣🤣 dwie tomografie i nic w glowie nie ma teraz usilnie chce przeswietlenie klatki piersiowej bo przecież to napewno rak coś mnie ściska Kuje no nie idzie wytrzymać.. 🤣🤣🤣 czuje że zwariowalam o niczym nie myślę tylko o raku .. zastanawiam się czy jest rak kręgosłupa 🤣🤣🤣🤣 bo napewno go mam 🤣🤣 no i rak z płuc zrobił mi przeżut ma wątrobę 🤣🤣🤣 bowiem czy się śmiać czy płakać 🤣🤣🤣
Ada135622
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 66
Rejestracja: 5 maja 2020, o 00:12

19 maja 2020, o 22:50

Też mam to samo wszystko mnie swędzi twarz piecze . Twarz robi się czerwona no i wymyslilam raka skóry albo raka płuc . Też męczę swojego chłopaka cały czas . Umówiłam się do psychiatry bo już wariuje sama ze sobą. Pali w klatce dusi no cuda normalnie . I też zastanawiam się czy robić przeswietlenie czy nie. Myślę trochę że to bez sensu bo im bardziej się nakręcam na tego raka to jakos i objawy mi pdzychodza jak przestaje myslec to jakos mija .. dodam że męczę lekarza rodzinnego cały czas 🤣🤣🤣 bo mam co chwila nowe objawy .. i ja napewno wiem że to tak i nikt mi tego nie przetłumaczył. Potrzebuje czasu i po prostu nie zwracać uwagi na objawy które sobie wymyślamy
ODPOWIEDZ