Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Nerwica czy schiozfrenia ?

Dział dla osób, które zażywaniem narkotyków, np. marihuany, dopalaczy, mefedronu, amfetaminy doprawili się stanów lękowych, czy też depresyjnych.
Jeżeli Twoim głównym problemem jest odrealnienie po "narksach" to dział o derealizacji znajduje się Tutaj
Awatar użytkownika
aveno
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 262
Rejestracja: 18 sierpnia 2015, o 15:38

19 lipca 2018, o 22:24

Fadam pisze:
17 lipca 2018, o 00:42
Uffff, naprawdę mnie uspokoiliście, pomogliście mi "zburzyć mur" który utrudniał mi rozpoczęcie odburzania się, dziękuję wam bardzo
Oh nie czytaj o tych nerwicowych początkach. Sama mialam i pra-poczatki :DD
Sam fakt, ze tu jestes, na takim forum, szukasz pomocy i to jak piszesz, analizujesz juz Cie skresla z listy schizofrenii. :)
Fadam
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 52
Rejestracja: 15 lipca 2018, o 16:07

4 sierpnia 2018, o 22:10

Witam, po jakimś czasie doszedłem do wniosku że nakręcanie się na schize nie ma u mnie większego sensu i teraz jest lepiej, ale czasami zdarzą się u mnie gorsze dni, na ogół zauważyłem że po samej rozmowie na temat marihuany czuje się gorzej i przez to łapie mnie chwilowa derealka, a ostatnio jak poczułem zapach marihuany bo znajomy palił, ja siedziałem w innym pokoju, jak już wywietrzyli pokój to tam przyszedłem i dalej było czuć ten zapach to momentalnie wybiegłem z domu z atakiem paniki że się przez przypadek zjaram ( pomimo że wiedziałem że od samego zapachu się nie odurze to jednak ten zapach wywiera na mnie ogromny strach). No i trochę mi się nerwica powiększyła od tego momentu
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

5 sierpnia 2018, o 15:12

Fadam pisze:
4 sierpnia 2018, o 22:10
Witam, po jakimś czasie doszedłem do wniosku że nakręcanie się na schize nie ma u mnie większego sensu i teraz jest lepiej, ale czasami zdarzą się u mnie gorsze dni, na ogół zauważyłem że po samej rozmowie na temat marihuany czuje się gorzej i przez to łapie mnie chwilowa derealka, a ostatnio jak poczułem zapach marihuany bo znajomy palił, ja siedziałem w innym pokoju, jak już wywietrzyli pokój to tam przyszedłem i dalej było czuć ten zapach to momentalnie wybiegłem z domu z atakiem paniki że się przez przypadek zjaram ( pomimo że wiedziałem że od samego zapachu się nie odurze to jednak ten zapach wywiera na mnie ogromny strach). No i trochę mi się nerwica powiększyła od tego momentu
To normalna reakcja, w końcu Twoja głowa kojarzy maryhę teraz z tym całym złym samopoczuciem. Do tego strach przed chorobą psychiczną też w tym macza palce ;p
Po czasie Ci się to wyciszy. A to, że nerwica Ci sie chwilowo czasem nasila wtedy to nic. Jeszcze pewnie nieraz się to zdarzy, trzeba być tego świadomym i zawsze ją traktować w odpowiedni sposóbc :)
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
Fadam
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 52
Rejestracja: 15 lipca 2018, o 16:07

10 sierpnia 2018, o 21:38

Victor pisze:
18 lipca 2018, o 01:38
Fadam pisze:
17 lipca 2018, o 01:10
Ale jednak mam jeszcze wątpliwości, nie wiem czy na pewno nie mam omamów słuchowych, nie mam pewności czy to szumy uszne, czasami słyszę tak jakby telegram ale nie do końca, to nawet nie jest takie typowe PIK PIK, sam taki szum,odgłos (nie wiem co to dokładnie jest) trwa około 5 sek i 1 sek przerwy i łącznie to trwa gdzieś minutę oraz wydaję mi się że jakbym głowy nie obrócił to bardziej to słyszę w prawym uchu, raz mi się wydawało że słyszałem ciche bzęczenie komara pomimo że go nie zlokalizowałem. Nie wiem czy mam to dopiero od paru dni, czy to było wcześniej i nie zwracałem na to uwagi
To są iluzje i zniekształcenia. Zwykła i normalna rzecz.
Omamy tak nie wyglądają, to po pierwsze. Po drugie myśli, zniekształcenia, szmery, błyski, widzenie coś kątem oka to takze nie choroby psychiczne.
Po trzecie w chorobach psychicznych kluczowe jest zachowanie się i podejście do sprawy omamów.
Bez tego nie ma choroby psychicznej.
Ty podejście masz na tzw. "obsranego", czyli same obawy, lęk i ogólnie analiza czy to co widzę jest okey, czy to co słyszę jest okey.
Trzeba zdać sobie sprawę, ze lęki psychotyczne wyglądają inaczej.
Dlatego odpuść sobie edukację o chorobach psychicznych ;p
Ostatnio tracę siłę i coraz bardziej wątpię że wszystko jest ze mną okey, ogólnie zawsze jak coś usłyszę to jestem porobiony np. Sąsiad gra na trąbce i ja w tym momencie mam w głowie myśl "czy to co słyszę jest naprawdę czy mam omamy" i zawsze się pytam znajomych czy oni to słyszą i okazuje się że tak, oni to słyszą czyli to nie omamy. Jeszcze inna sytuacja, raz w nocy był wstrząs ( mieszkam nie daleko kopalni) i poczułem szarpniecie łóżkiem że aż mi nogą szarpło, i oczywiście pierwsza moja myśl " to mój koniec, na pewno mam schizofrenię " oczywiście na drugi dzień dowiedziałem się od mamy że był wstrząs w nocy i nawet niektórym ściany popękały w domach także nic dziwnego że to poczułem. Raz się nawet pytałem znajomych jak idiota czy oni też widzą tego gołębia i oczywiście że tak oni też go widzą. Ogólnie jestem cały czas posrany bo ostatnio zawsze wychodzę z załóżnia że to co usłyszałem mogło być omamem i czasami nawet przy znajomych potrafię siedzieć cicho i się nie udzielać bo cały czas rozmyślam czy nie świruje i czy nie mam omamów ( nie jest tak zawsze, przeważnie tylko jak coś usłyszę). I zawsze jak się kogoś pytam czy też to słyszał to się okazuje że też to słyszał czyli to nie był omam tylko jestem obsrany i każdy dźwięk biorę jako omam. Ale dzisiaj wydarzyło się coś w cholere dziwnego, teraz nie pytałem się znajomych czy też to słyszeli bo nie chciałem wyjść na idiotę, słyszałem jakby dźwięk dzwonka telefonu stacjonarnego, takie 3 sygnały, byłem w odległości od domów jakieś 15 m i możliwe że sąsiad miał otwarte okno albo drzwi i było po prostu słychać dźwięk tego telefonu ( mieszkam na wsi i większość osób ma tu jeszcze telefony stacjonarne) ale boję się że jednak to był omam i mam schizofrenię, jestem lekko mówiąc porobiony bo boję się choroby psychicznej, a co jak się okarze że ja mam jednak te omamy a mam strach przed tymi omamami, bo podobno w sprawie omamów kluczowe jest podejście do nich, jeżeli bez tego nie ma choroby psychicznej a jak ja może mam te omamy i podejście obsranego to co wtedy mogę mieć?
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

10 sierpnia 2018, o 23:09

Fadam pisze:
10 sierpnia 2018, o 21:38
Victor pisze:
18 lipca 2018, o 01:38
Fadam pisze:
17 lipca 2018, o 01:10
Ale jednak mam jeszcze wątpliwości, nie wiem czy na pewno nie mam omamów słuchowych, nie mam pewności czy to szumy uszne, czasami słyszę tak jakby telegram ale nie do końca, to nawet nie jest takie typowe PIK PIK, sam taki szum,odgłos (nie wiem co to dokładnie jest) trwa około 5 sek i 1 sek przerwy i łącznie to trwa gdzieś minutę oraz wydaję mi się że jakbym głowy nie obrócił to bardziej to słyszę w prawym uchu, raz mi się wydawało że słyszałem ciche bzęczenie komara pomimo że go nie zlokalizowałem. Nie wiem czy mam to dopiero od paru dni, czy to było wcześniej i nie zwracałem na to uwagi
To są iluzje i zniekształcenia. Zwykła i normalna rzecz.
Omamy tak nie wyglądają, to po pierwsze. Po drugie myśli, zniekształcenia, szmery, błyski, widzenie coś kątem oka to takze nie choroby psychiczne.
Po trzecie w chorobach psychicznych kluczowe jest zachowanie się i podejście do sprawy omamów.
Bez tego nie ma choroby psychicznej.
Ty podejście masz na tzw. "obsranego", czyli same obawy, lęk i ogólnie analiza czy to co widzę jest okey, czy to co słyszę jest okey.
Trzeba zdać sobie sprawę, ze lęki psychotyczne wyglądają inaczej.
Dlatego odpuść sobie edukację o chorobach psychicznych ;p
Ostatnio tracę siłę i coraz bardziej wątpię że wszystko jest ze mną okey, ogólnie zawsze jak coś usłyszę to jestem porobiony np. Sąsiad gra na trąbce i ja w tym momencie mam w głowie myśl "czy to co słyszę jest naprawdę czy mam omamy" i zawsze się pytam znajomych czy oni to słyszą i okazuje się że tak, oni to słyszą czyli to nie omamy. Jeszcze inna sytuacja, raz w nocy był wstrząs ( mieszkam nie daleko kopalni) i poczułem szarpniecie łóżkiem że aż mi nogą szarpło, i oczywiście pierwsza moja myśl " to mój koniec, na pewno mam schizofrenię " oczywiście na drugi dzień dowiedziałem się od mamy że był wstrząs w nocy i nawet niektórym ściany popękały w domach także nic dziwnego że to poczułem. Raz się nawet pytałem znajomych jak idiota czy oni też widzą tego gołębia i oczywiście że tak oni też go widzą. Ogólnie jestem cały czas posrany bo ostatnio zawsze wychodzę z załóżnia że to co usłyszałem mogło być omamem i czasami nawet przy znajomych potrafię siedzieć cicho i się nie udzielać bo cały czas rozmyślam czy nie świruje i czy nie mam omamów ( nie jest tak zawsze, przeważnie tylko jak coś usłyszę). I zawsze jak się kogoś pytam czy też to słyszał to się okazuje że też to słyszał czyli to nie był omam tylko jestem obsrany i każdy dźwięk biorę jako omam. Ale dzisiaj wydarzyło się coś w cholere dziwnego, teraz nie pytałem się znajomych czy też to słyszeli bo nie chciałem wyjść na idiotę, słyszałem jakby dźwięk dzwonka telefonu stacjonarnego, takie 3 sygnały, byłem w odległości od domów jakieś 15 m i możliwe że sąsiad miał otwarte okno albo drzwi i było po prostu słychać dźwięk tego telefonu ( mieszkam na wsi i większość osób ma tu jeszcze telefony stacjonarne) ale boję się że jednak to był omam i mam schizofrenię, jestem lekko mówiąc porobiony bo boję się choroby psychicznej, a co jak się okarze że ja mam jednak te omamy a mam strach przed tymi omamami, bo podobno w sprawie omamów kluczowe jest podejście do nich, jeżeli bez tego nie ma choroby psychicznej a jak ja może mam te omamy i podejście obsranego to co wtedy mogę mieć?
No nie jest okey z Tobą wszystko, bo masz eweidentne zaburzenie lękowe (epizodyczne oczywiście jak się postarasz), a to powoduje, że jesteś wyczulony na każdy szmer, dźwięk i stąd głupie zachowania w postaci pytań czy ktoś coś słyszał lub widział.
To co opisujesz może być ewentualnie parodią schizofrenii. Serio, obraziliby się na Ciebie czytając to wszyscy psychotycy na świecie ;)
To jest tak duża sprzecznosc pomiędzy takimi zachowaniami, które opisujesz i myslami a chorobą psychiczną, że to nawet szkoda strzepić języka.
Bo się uspokoisz na chwilę i gówno dalej z tego będzie, bo tu pora podziałac trochę na lęk, na co Cię naciskam :)
I zdobyć najpierw troche wiedzy:
reakcja-walcz-uciekaj-czyli-nerwica-atak-t3411.html
mechanizm-kowy-charakterystyka-t5227.html
podsumowanie-wszystkich-wpisow-vica-nerwicy-t5951.html
klucz-odburzenia-nastawienie-normalno-ciowe-t3695.html
kowy-chochlik-lowy-t5055.html
kowe-dwa-nagrania-divovica-t8025.html
gra-zarz-dzanie-natr-tnymi-lami-t5041.html
strach-przed-schizofreni-psychoz-wyja-nienia-t4051.html
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
Fadam
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 52
Rejestracja: 15 lipca 2018, o 16:07

11 sierpnia 2018, o 13:12

Victor pisze:
10 sierpnia 2018, o 23:09
Fadam pisze:
10 sierpnia 2018, o 21:38
Victor pisze:
18 lipca 2018, o 01:38


To są iluzje i zniekształcenia. Zwykła i normalna rzecz.
Omamy tak nie wyglądają, to po pierwsze. Po drugie myśli, zniekształcenia, szmery, błyski, widzenie coś kątem oka to takze nie choroby psychiczne.
Po trzecie w chorobach psychicznych kluczowe jest zachowanie się i podejście do sprawy omamów.
Bez tego nie ma choroby psychicznej.
Ty podejście masz na tzw. "obsranego", czyli same obawy, lęk i ogólnie analiza czy to co widzę jest okey, czy to co słyszę jest okey.
Trzeba zdać sobie sprawę, ze lęki psychotyczne wyglądają inaczej.
Dlatego odpuść sobie edukację o chorobach psychicznych ;p
Ostatnio tracę siłę i coraz bardziej wątpię że wszystko jest ze mną okey, ogólnie zawsze jak coś usłyszę to jestem porobiony np. Sąsiad gra na trąbce i ja w tym momencie mam w głowie myśl "czy to co słyszę jest naprawdę czy mam omamy" i zawsze się pytam znajomych czy oni to słyszą i okazuje się że tak, oni to słyszą czyli to nie omamy. Jeszcze inna sytuacja, raz w nocy był wstrząs ( mieszkam nie daleko kopalni) i poczułem szarpniecie łóżkiem że aż mi nogą szarpło, i oczywiście pierwsza moja myśl " to mój koniec, na pewno mam schizofrenię " oczywiście na drugi dzień dowiedziałem się od mamy że był wstrząs w nocy i nawet niektórym ściany popękały w domach także nic dziwnego że to poczułem. Raz się nawet pytałem znajomych jak idiota czy oni też widzą tego gołębia i oczywiście że tak oni też go widzą. Ogólnie jestem cały czas posrany bo ostatnio zawsze wychodzę z załóżnia że to co usłyszałem mogło być omamem i czasami nawet przy znajomych potrafię siedzieć cicho i się nie udzielać bo cały czas rozmyślam czy nie świruje i czy nie mam omamów ( nie jest tak zawsze, przeważnie tylko jak coś usłyszę). I zawsze jak się kogoś pytam czy też to słyszał to się okazuje że też to słyszał czyli to nie był omam tylko jestem obsrany i każdy dźwięk biorę jako omam. Ale dzisiaj wydarzyło się coś w cholere dziwnego, teraz nie pytałem się znajomych czy też to słyszeli bo nie chciałem wyjść na idiotę, słyszałem jakby dźwięk dzwonka telefonu stacjonarnego, takie 3 sygnały, byłem w odległości od domów jakieś 15 m i możliwe że sąsiad miał otwarte okno albo drzwi i było po prostu słychać dźwięk tego telefonu ( mieszkam na wsi i większość osób ma tu jeszcze telefony stacjonarne) ale boję się że jednak to był omam i mam schizofrenię, jestem lekko mówiąc porobiony bo boję się choroby psychicznej, a co jak się okarze że ja mam jednak te omamy a mam strach przed tymi omamami, bo podobno w sprawie omamów kluczowe jest podejście do nich, jeżeli bez tego nie ma choroby psychicznej a jak ja może mam te omamy i podejście obsranego to co wtedy mogę mieć?
No nie jest okey z Tobą wszystko, bo masz eweidentne zaburzenie lękowe (epizodyczne oczywiście jak się postarasz), a to powoduje, że jesteś wyczulony na każdy szmer, dźwięk i stąd głupie zachowania w postaci pytań czy ktoś coś słyszał lub widział.
To co opisujesz może być ewentualnie parodią schizofrenii. Serio, obraziliby się na Ciebie czytając to wszyscy psychotycy na świecie ;)
To jest tak duża sprzecznosc pomiędzy takimi zachowaniami, które opisujesz i myslami a chorobą psychiczną, że to nawet szkoda strzepić języka.
Bo się uspokoisz na chwilę i gówno dalej z tego będzie, bo tu pora podziałac trochę na lęk, na co Cię naciskam :)
I zdobyć najpierw troche wiedzy:
reakcja-walcz-uciekaj-czyli-nerwica-atak-t3411.html
mechanizm-kowy-charakterystyka-t5227.html
podsumowanie-wszystkich-wpisow-vica-nerwicy-t5951.html
klucz-odburzenia-nastawienie-normalno-ciowe-t3695.html
kowy-chochlik-lowy-t5055.html
kowe-dwa-nagrania-divovica-t8025.html
gra-zarz-dzanie-natr-tnymi-lami-t5041.html
strach-przed-schizofreni-psychoz-wyja-nienia-t4051.html
Przepraszam że tak męczę tymi pytaniami na forum ale mam jeszcze pytanie. A co jeżeli dźwięk tego telefonu stacjonarnego to był omam? Co jak mam omamy a o tym nie wiem? Co jeżeli jeszcze mam świadomość tego że coś może być ze mną nie tak a za jakiś czas ją stracę i co grosza dostanę urojeń? Boję się że to mogą być początki schizofrenii i za jakiś czas nawet nie będę wiedział kiedy zeświruje. Martwi mnie też to że jak o tym piszę to już się tak nie boję jak kiedyś, ogólnie to czuję ten starch przed schizą ale pisząc o tym już się nie stresuje, nie popadam w panikę jak kiedyś ( ewentualnie na chwilę jak czasami coś usłyszę) nie wiem czy o od tego że już czasami mam tego dosyć i nawet nie chce myśleć o tej schizie tylko cieszyć się życiem, a sama myśl że mogę ją mieć rozpływa moje plany i marzenia. Ogólnie samo to że się tym mniej stresuje martwi mnie bo boje się że przez to tracę krytycyzm.
Awatar użytkownika
Adrian99
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 98
Rejestracja: 3 maja 2018, o 11:31

12 sierpnia 2018, o 02:38

Fadam pisze:
11 sierpnia 2018, o 13:12
Victor pisze:
10 sierpnia 2018, o 23:09
Fadam pisze:
10 sierpnia 2018, o 21:38

Ostatnio tracę siłę i coraz bardziej wątpię że wszystko jest ze mną okey, ogólnie zawsze jak coś usłyszę to jestem porobiony np. Sąsiad gra na trąbce i ja w tym momencie mam w głowie myśl "czy to co słyszę jest naprawdę czy mam omamy" i zawsze się pytam znajomych czy oni to słyszą i okazuje się że tak, oni to słyszą czyli to nie omamy. Jeszcze inna sytuacja, raz w nocy był wstrząs ( mieszkam nie daleko kopalni) i poczułem szarpniecie łóżkiem że aż mi nogą szarpło, i oczywiście pierwsza moja myśl " to mój koniec, na pewno mam schizofrenię " oczywiście na drugi dzień dowiedziałem się od mamy że był wstrząs w nocy i nawet niektórym ściany popękały w domach także nic dziwnego że to poczułem. Raz się nawet pytałem znajomych jak idiota czy oni też widzą tego gołębia i oczywiście że tak oni też go widzą. Ogólnie jestem cały czas posrany bo ostatnio zawsze wychodzę z załóżnia że to co usłyszałem mogło być omamem i czasami nawet przy znajomych potrafię siedzieć cicho i się nie udzielać bo cały czas rozmyślam czy nie świruje i czy nie mam omamów ( nie jest tak zawsze, przeważnie tylko jak coś usłyszę). I zawsze jak się kogoś pytam czy też to słyszał to się okazuje że też to słyszał czyli to nie był omam tylko jestem obsrany i każdy dźwięk biorę jako omam. Ale dzisiaj wydarzyło się coś w cholere dziwnego, teraz nie pytałem się znajomych czy też to słyszeli bo nie chciałem wyjść na idiotę, słyszałem jakby dźwięk dzwonka telefonu stacjonarnego, takie 3 sygnały, byłem w odległości od domów jakieś 15 m i możliwe że sąsiad miał otwarte okno albo drzwi i było po prostu słychać dźwięk tego telefonu ( mieszkam na wsi i większość osób ma tu jeszcze telefony stacjonarne) ale boję się że jednak to był omam i mam schizofrenię, jestem lekko mówiąc porobiony bo boję się choroby psychicznej, a co jak się okarze że ja mam jednak te omamy a mam strach przed tymi omamami, bo podobno w sprawie omamów kluczowe jest podejście do nich, jeżeli bez tego nie ma choroby psychicznej a jak ja może mam te omamy i podejście obsranego to co wtedy mogę mieć?
No nie jest okey z Tobą wszystko, bo masz eweidentne zaburzenie lękowe (epizodyczne oczywiście jak się postarasz), a to powoduje, że jesteś wyczulony na każdy szmer, dźwięk i stąd głupie zachowania w postaci pytań czy ktoś coś słyszał lub widział.
To co opisujesz może być ewentualnie parodią schizofrenii. Serio, obraziliby się na Ciebie czytając to wszyscy psychotycy na świecie ;)
To jest tak duża sprzecznosc pomiędzy takimi zachowaniami, które opisujesz i myslami a chorobą psychiczną, że to nawet szkoda strzepić języka.
Bo się uspokoisz na chwilę i gówno dalej z tego będzie, bo tu pora podziałac trochę na lęk, na co Cię naciskam :)
I zdobyć najpierw troche wiedzy:
reakcja-walcz-uciekaj-czyli-nerwica-atak-t3411.html
mechanizm-kowy-charakterystyka-t5227.html
podsumowanie-wszystkich-wpisow-vica-nerwicy-t5951.html
klucz-odburzenia-nastawienie-normalno-ciowe-t3695.html
kowy-chochlik-lowy-t5055.html
kowe-dwa-nagrania-divovica-t8025.html
gra-zarz-dzanie-natr-tnymi-lami-t5041.html
strach-przed-schizofreni-psychoz-wyja-nienia-t4051.html
Przepraszam że tak męczę tymi pytaniami na forum ale mam jeszcze pytanie. A co jeżeli dźwięk tego telefonu stacjonarnego to był omam? Co jak mam omamy a o tym nie wiem? Co jeżeli jeszcze mam świadomość tego że coś może być ze mną nie tak a za jakiś czas ją stracę i co grosza dostanę urojeń? Boję się że to mogą być początki schizofrenii i za jakiś czas nawet nie będę wiedział kiedy zeświruje. Martwi mnie też to że jak o tym piszę to już się tak nie boję jak kiedyś, ogólnie to czuję ten starch przed schizą ale pisząc o tym już się nie stresuje, nie popadam w panikę jak kiedyś ( ewentualnie na chwilę jak czasami coś usłyszę) nie wiem czy o od tego że już czasami mam tego dosyć i nawet nie chce myśleć o tej schizie tylko cieszyć się życiem, a sama myśl że mogę ją mieć rozpływa moje plany i marzenia. Ogólnie samo to że się tym mniej stresuje martwi mnie bo boje się że przez to tracę krytycyzm.
O maaatko ... :D Powiem ci ze ja tez kminilem w taki sam sbosób jak ty. I co? I nic, dalej jestem zdrowy psychicznie.
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

12 sierpnia 2018, o 11:33

Fadam pisze:
11 sierpnia 2018, o 13:12
Victor pisze:
10 sierpnia 2018, o 23:09
Fadam pisze:
10 sierpnia 2018, o 21:38

Ostatnio tracę siłę i coraz bardziej wątpię że wszystko jest ze mną okey, ogólnie zawsze jak coś usłyszę to jestem porobiony np. Sąsiad gra na trąbce i ja w tym momencie mam w głowie myśl "czy to co słyszę jest naprawdę czy mam omamy" i zawsze się pytam znajomych czy oni to słyszą i okazuje się że tak, oni to słyszą czyli to nie omamy. Jeszcze inna sytuacja, raz w nocy był wstrząs ( mieszkam nie daleko kopalni) i poczułem szarpniecie łóżkiem że aż mi nogą szarpło, i oczywiście pierwsza moja myśl " to mój koniec, na pewno mam schizofrenię " oczywiście na drugi dzień dowiedziałem się od mamy że był wstrząs w nocy i nawet niektórym ściany popękały w domach także nic dziwnego że to poczułem. Raz się nawet pytałem znajomych jak idiota czy oni też widzą tego gołębia i oczywiście że tak oni też go widzą. Ogólnie jestem cały czas posrany bo ostatnio zawsze wychodzę z załóżnia że to co usłyszałem mogło być omamem i czasami nawet przy znajomych potrafię siedzieć cicho i się nie udzielać bo cały czas rozmyślam czy nie świruje i czy nie mam omamów ( nie jest tak zawsze, przeważnie tylko jak coś usłyszę). I zawsze jak się kogoś pytam czy też to słyszał to się okazuje że też to słyszał czyli to nie był omam tylko jestem obsrany i każdy dźwięk biorę jako omam. Ale dzisiaj wydarzyło się coś w cholere dziwnego, teraz nie pytałem się znajomych czy też to słyszeli bo nie chciałem wyjść na idiotę, słyszałem jakby dźwięk dzwonka telefonu stacjonarnego, takie 3 sygnały, byłem w odległości od domów jakieś 15 m i możliwe że sąsiad miał otwarte okno albo drzwi i było po prostu słychać dźwięk tego telefonu ( mieszkam na wsi i większość osób ma tu jeszcze telefony stacjonarne) ale boję się że jednak to był omam i mam schizofrenię, jestem lekko mówiąc porobiony bo boję się choroby psychicznej, a co jak się okarze że ja mam jednak te omamy a mam strach przed tymi omamami, bo podobno w sprawie omamów kluczowe jest podejście do nich, jeżeli bez tego nie ma choroby psychicznej a jak ja może mam te omamy i podejście obsranego to co wtedy mogę mieć?
No nie jest okey z Tobą wszystko, bo masz eweidentne zaburzenie lękowe (epizodyczne oczywiście jak się postarasz), a to powoduje, że jesteś wyczulony na każdy szmer, dźwięk i stąd głupie zachowania w postaci pytań czy ktoś coś słyszał lub widział.
To co opisujesz może być ewentualnie parodią schizofrenii. Serio, obraziliby się na Ciebie czytając to wszyscy psychotycy na świecie ;)
To jest tak duża sprzecznosc pomiędzy takimi zachowaniami, które opisujesz i myslami a chorobą psychiczną, że to nawet szkoda strzepić języka.
Bo się uspokoisz na chwilę i gówno dalej z tego będzie, bo tu pora podziałac trochę na lęk, na co Cię naciskam :)
I zdobyć najpierw troche wiedzy:
reakcja-walcz-uciekaj-czyli-nerwica-atak-t3411.html
mechanizm-kowy-charakterystyka-t5227.html
podsumowanie-wszystkich-wpisow-vica-nerwicy-t5951.html
klucz-odburzenia-nastawienie-normalno-ciowe-t3695.html
kowy-chochlik-lowy-t5055.html
kowe-dwa-nagrania-divovica-t8025.html
gra-zarz-dzanie-natr-tnymi-lami-t5041.html
strach-przed-schizofreni-psychoz-wyja-nienia-t4051.html
Przepraszam że tak męczę tymi pytaniami na forum ale mam jeszcze pytanie. A co jeżeli dźwięk tego telefonu stacjonarnego to był omam? Co jak mam omamy a o tym nie wiem? Co jeżeli jeszcze mam świadomość tego że coś może być ze mną nie tak a za jakiś czas ją stracę i co grosza dostanę urojeń? Boję się że to mogą być początki schizofrenii i za jakiś czas nawet nie będę wiedział kiedy zeświruje. Martwi mnie też to że jak o tym piszę to już się tak nie boję jak kiedyś, ogólnie to czuję ten starch przed schizą ale pisząc o tym już się nie stresuje, nie popadam w panikę jak kiedyś ( ewentualnie na chwilę jak czasami coś usłyszę) nie wiem czy o od tego że już czasami mam tego dosyć i nawet nie chce myśleć o tej schizie tylko cieszyć się życiem, a sama myśl że mogę ją mieć rozpływa moje plany i marzenia. Ogólnie samo to że się tym mniej stresuje martwi mnie bo boje się że przez to tracę krytycyzm.
To typowe co opisujesz, nadal typowe dla lęku o charakterze nerwicowym.
I nie, nie tracisz krytycyzmu ;p Tylko początkowo silny lęk, panika może się wyciszyć i tak naprawdę to nie jest tak, że Ty nie masz stresu przed tym... bo przecież jak coś puknie w drugim pokoju biegniesz to sprawdzić i pytasz ludzi czy to słyszeli :)
Masz dość duża analizę lękową i obawy, że jesteś chory lub będziesz - to jest także forma lęku.

Inną sprawą jest to, że kiedy po czasie jakiś praktyk w kierunku wyjścia z zaburzenia, będziesz odczuwał poprawę, to tez nie oznacza to, iż tracisz krytycyzm.
Ta teoria ma już błąd w podstawie ;p Bowiem choroby psychiczne ogólnie wyglądają inaczej i wszystko co opisujesz nie ma z tym nic wspólnego. A więc nie zaczyna to się nigdy od osłabienia lęku i nie jest to brakiem krytycyzmu.

Nie, to nie był omam ani urojenie ale...możemy sobie to pisać tu tak do woli, bo po pierwsze nie do końca ufasz w temu co piszemy. Po drugie cały czas obawy Twoje są silne, a więc na racjonalne słowa reagujesz tylko chwilowym spokojem a potem jazda od nowa.
Masz diagnozę, a więc potrzebujesz temu zawierzyć i trzymać się zasad wychodzenia z lęku. A będzie Ci ta analiza opadała, jeśli będziesz sumienny.
Pod warunkiem, że nie będziesz czytał tym czasie o chorobach psychicznych :)
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
Fadam
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 52
Rejestracja: 15 lipca 2018, o 16:07

18 sierpnia 2018, o 00:20

Naprawdę dziękuję wam bardzo wszystkim, a zwłaszcza Victorowi. Że pomimo tego iż zasypuje forum co chwilę pytaniami czy to nie był omam, to otrzymauje od was duże wsparcie psychiczne, bo poukładaliście mi w głowie :D . Ogólnie praktycznie wszystkie objawy somatyczne mi przeszły, jedynie jeszcze mam derealke która nie robi już na mnie dużego wrażenia, i już nie popadam przez nią w panikę. Bo byłem tak nakręcony na schizę że gdyby jeszcze ktoś 2 tygodnie temu mi się włamał do domu to zamiast dzwonić na policję to bym usiadł i się zaczął płakać że mam omamy wzrokowe haha. Głupie stukanie chomika potrafiło mnie przytrafić o atak paniki albo samochód jadący za oknem powodowało u mnie że biegłem sprawdzić czy ten samochód naprawdę jedzie czy mam omamy słuchowe, albo gdy kolega puścił po chichu muzykę z telefonu to byłem dosłownie posrany że słyszę głosy i podchodziłem bliżej niego aby się upewnić czy aby na pewno puszcza muzykę i oczywiście tak okazywało się że puszcza muzykę :D . Na razie już staram się już nie biegać po domu i sprawdzać najmniejszego stuknięcia chociażby tego chomika :D . Ale boję się że znowu się zacznę nakręcać i będzie jazda od nowa.
Fadam
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 52
Rejestracja: 15 lipca 2018, o 16:07

23 sierpnia 2018, o 16:26

Victor pisze:
12 sierpnia 2018, o 11:33
Fadam pisze:
11 sierpnia 2018, o 13:12
Victor pisze:
10 sierpnia 2018, o 23:09


No nie jest okey z Tobą wszystko, bo masz eweidentne zaburzenie lękowe (epizodyczne oczywiście jak się postarasz), a to powoduje, że jesteś wyczulony na każdy szmer, dźwięk i stąd głupie zachowania w postaci pytań czy ktoś coś słyszał lub widział.
To co opisujesz może być ewentualnie parodią schizofrenii. Serio, obraziliby się na Ciebie czytając to wszyscy psychotycy na świecie ;)
To jest tak duża sprzecznosc pomiędzy takimi zachowaniami, które opisujesz i myslami a chorobą psychiczną, że to nawet szkoda strzepić języka.
Bo się uspokoisz na chwilę i gówno dalej z tego będzie, bo tu pora podziałac trochę na lęk, na co Cię naciskam :)
I zdobyć najpierw troche wiedzy:
reakcja-walcz-uciekaj-czyli-nerwica-atak-t3411.html
mechanizm-kowy-charakterystyka-t5227.html
podsumowanie-wszystkich-wpisow-vica-nerwicy-t5951.html
klucz-odburzenia-nastawienie-normalno-ciowe-t3695.html
kowy-chochlik-lowy-t5055.html
kowe-dwa-nagrania-divovica-t8025.html
gra-zarz-dzanie-natr-tnymi-lami-t5041.html
strach-przed-schizofreni-psychoz-wyja-nienia-t4051.html
Przepraszam że tak męczę tymi pytaniami na forum ale mam jeszcze pytanie. A co jeżeli dźwięk tego telefonu stacjonarnego to był omam? Co jak mam omamy a o tym nie wiem? Co jeżeli jeszcze mam świadomość tego że coś może być ze mną nie tak a za jakiś czas ją stracę i co grosza dostanę urojeń? Boję się że to mogą być początki schizofrenii i za jakiś czas nawet nie będę wiedział kiedy zeświruje. Martwi mnie też to że jak o tym piszę to już się tak nie boję jak kiedyś, ogólnie to czuję ten starch przed schizą ale pisząc o tym już się nie stresuje, nie popadam w panikę jak kiedyś ( ewentualnie na chwilę jak czasami coś usłyszę) nie wiem czy o od tego że już czasami mam tego dosyć i nawet nie chce myśleć o tej schizie tylko cieszyć się życiem, a sama myśl że mogę ją mieć rozpływa moje plany i marzenia. Ogólnie samo to że się tym mniej stresuje martwi mnie bo boje się że przez to tracę krytycyzm.
To typowe co opisujesz, nadal typowe dla lęku o charakterze nerwicowym.
I nie, nie tracisz krytycyzmu ;p Tylko początkowo silny lęk, panika może się wyciszyć i tak naprawdę to nie jest tak, że Ty nie masz stresu przed tym... bo przecież jak coś puknie w drugim pokoju biegniesz to sprawdzić i pytasz ludzi czy to słyszeli :)
Masz dość duża analizę lękową i obawy, że jesteś chory lub będziesz - to jest także forma lęku.

Inną sprawą jest to, że kiedy po czasie jakiś praktyk w kierunku wyjścia z zaburzenia, będziesz odczuwał poprawę, to tez nie oznacza to, iż tracisz krytycyzm.
Ta teoria ma już błąd w podstawie ;p Bowiem choroby psychiczne ogólnie wyglądają inaczej i wszystko co opisujesz nie ma z tym nic wspólnego. A więc nie zaczyna to się nigdy od osłabienia lęku i nie jest to brakiem krytycyzmu.

Nie, to nie był omam ani urojenie ale...możemy sobie to pisać tu tak do woli, bo po pierwsze nie do końca ufasz w temu co piszemy. Po drugie cały czas obawy Twoje są silne, a więc na racjonalne słowa reagujesz tylko chwilowym spokojem a potem jazda od nowa.
Masz diagnozę, a więc potrzebujesz temu zawierzyć i trzymać się zasad wychodzenia z lęku. A będzie Ci ta analiza opadała, jeśli będziesz sumienny.
Pod warunkiem, że nie będziesz czytał tym czasie o chorobach psychicznych :)
Ogólnie teraz już nie mam wątpliwości czy aby na pewno mam nerwice, ale żeby nie było tak kolorowo to teraz chodzę cały czas zesrany i w ciągłym lęku że schizofrenii mogłem dostać jakieś 2 lata temu bo w tym czasie dostałem nerwicy natręctw z dosyć ciężko depresją przez zagłębianie się w tematy religijne co doprowadziło u mnie do swego rodzaju prefekcjinizmu religijnego miałem wtedy 13 lat. Pamiętam wtedy że stałem się bardzo pobożnych i było w miarę spoko ale jak miałem iść do spowiedzi to jakieś 2 tyg przed tym był dramat, łapały mnie natręty że z czegoś się wcześniej nie wyspowiadałem i teraz muszę się wyspowiadać z tego że zataiłem grzech, albo że kiedyś tam poszedłem do komunii z grzechem ciężkim, po spowiedzi było jeszcze przez jakiś czas ciężko ale po paru tygodniach było prawie normalnie bo o tym nie myślałem ale za jakieś 3 miesiące kiedy miałem znowu iść do spowiedzi była powtórka z rozrywki, najgorzej było jak się naczytalem że do piekła jest się bardzo łatwo dostać a do nieba w chu.... ciężko co mnie jeszcze bardziej nakręcało. Ogólnie poradziłem z tym sobie tak że miałem dość się męczenia z tym więc odeszłem od kościoła i jednocześnie pozbyłem się tych problemów, ale potem były też moje problemy gastrologiczne gdzie doszedłem do takiego stanu że samo wyjście do sklepu doprowadzało mnie do takiego stanu że dostawałem tak mocnych wzdęć że myślałem że się posram, a w szkole to wogóle był dramat, na każdej przerwie chodziłem do kibla zobaczyć czy mi się nie usrało pomimo że nigdy taka sytuacja mi się nie zdażyła, zawsze jak ktoś się zaśmiał obok mnie to myślałem że to ze mnie się śmieją bo mi się usrało to biegłem do toalety to sprawdzić. Przez te moje problemy z brzuchem przestałem ćwiczyć mma a trenowałem 3 lata, każdy kolejny trening był dla mnie katorgą i mnie bardziej nakręcał, jak ktoś się zaśmiał na treningu to chciałem się dowiedzieć czy to czasami nie ze mnie bo mi się usrało i kij że nigdy mi się nie zdążyło ale moje wzdęcia były tak mocne że wydawało mi się że zachwile tak się stanie, jak ktoś pociągnął nosem to myślałem że to odemnie śmierdzi, dopiero za 3 razem jak wreszcie trafiłem na kompetentnego gastrologa to mnie zdiagnozował i przepisał odpowiednie leki. Do póki mnie nie zdiagnozowali to bałem się że mogę mieć nowotwór jelita bo 2 lekarzy nie potrafiło mnie zdiagnozować. Potem mój stan psychiczny był bardzo stabilny, póki nie zapaliłem marihuany ehhhh. Ogólnie teraz chodzę w ciągłym lęku że miałem lekki epizod schizofrenii że nawet moim bliscy go nie zauważyli i teraz mam remisje a za jakiś rok znowu będę miał kolejny epizod i zwariuje.
Awatar użytkownika
waako
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 98
Rejestracja: 16 czerwca 2018, o 17:42

23 sierpnia 2018, o 17:20

Mam te same jazdy pseudo schizofreniczne co Ty, tyle że po prochach . Trzeci psychiatra stwierdził wczoraj Ocd, któremu towarzyszy silny lek. Pociesze Cię faktem, że skoro mamy takie leki i natrety od lat, to schizy się raczej nie dorobimy. Jak to ktoś ładnie tu kiedyś napisał, jak się zasadzi wierzbe, to sosna z tego nie wyrośnie :D
Fadam
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 52
Rejestracja: 15 lipca 2018, o 16:07

23 sierpnia 2018, o 23:45

Dzięki że mnie pocieszasz, i prawdą akurat jest to że "Jak to ktoś ładnie tu kiedyś napisał, jak się zasadzi wierzbe, to sosna z tego nie wyrośnie" :) ale boję się o to że mam schizofrenie tylko teraz mam okres remisji w którym dostałem nerwicy. Martwi mnie też to że przeważnie osoby wrażliwe dostają schizofrenii, a ja akurat taką osobą jestem, i przypuszczam że jestem taki wrażliwy bo nie miałem wzorca męskiego. Bardzo mnie denerwuje ta moja nadwrażliwość i od jakiegoś roku staram się konsekwentnie zmienić chociaż wiem że charakteru nie da się w 100% zmienić to "wymężnianie" idzie mi bardzo dobrze i zrobiłem ogromny postęp, ze względu na mój młody wiek myślę że jeszcze da się na tym w miarę popracować
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

24 sierpnia 2018, o 13:19

Caaaały czas wszystko sprowadza się wszystko do błędu w podstawie myślenia o chorobach psychicznych i niewiedzy o tym komu się schizofrenia może przytrafić.
Samo to stwierdzenie, że schizofrenia dotyka najczęściej osoby wrażliwe jest błędne. Bowiem wrażliwość nie jest predyspozycją do schizofrenii.
To, że ktoś był wrażliwy i ma schizofrenię to nic nie oznacza.
Przestańcie czytać te pierdoły, błagam Was :)
Bo robiąc to stale lądujecie z powrotem w tym samym. Bo to, że jest lepszy tydzień to nie oznacza jeszcze, że wrażliwość lękowa się uspokoiła i możecie zasiąść na tronie i odpalić frazę - "Jak powstaje schizofrenia." Wieczorkiem tak dla relaksu...albo jak to często słyszę "Z CIEKAWOŚCI".

"Z CIEKAWOŚCI" ;p
No pasja wybitna...;p

Albo ktoś jest PSYCHOTYKIEM ALBO MA SKŁONNOŚCI DO NADMIERNEJ KONTROLI I JEST "NEUROTYKIEM". I te dwie rzeczy się ze sobą wykluczają.
Gdybyś Fadam miał kiedyś schizofrenię (co już samo w sobie brzmi absurdalnie) i teraz doznałbyś jazd po prochach to nie dostałbyś lęku o zdrowie ani paniki tylko psychozy...
Bo to tak właśnie działa. Albo jest się psychotykiem albo nie. Nie ma tu dróg na skróty, albo tak jest albo tak.

W wypadku kiedy zaburzenie lękowe dotyczy obaw, strachu o swoje zdrowie psychiczne i fizyczne, kiedy widoczna jest kontrola objawów, lękowej iluzji to NIE MA MOŻLIWOŚCI OSOBOWOŚCIOWEJ wręcz aby taka osoba stałą się schizofrenikiem czy nabawiła się schizofrenii. Bo to jest względnie stała cecha osobowości!
I kiedy się to skończy i kontrola zniknie i obawy też to też nie oznacza, że teraz możecie dostać schizofrenii! :)
Bo już sam fakt, że mieliście epizod tego rodzaju zaburzenia lękowego świadczy o tym do czego macie predyspozycje. Na pewno nie do psychoz ;)

Trzeba zrozumieć w końcu tą różnicę, bowiem nie macie na schizofrenie szansy.

Gwarancji nie daję tylko w wypadku gdybyście cały czas zażywali jakieś narksy. To wtedy nie wiadomo co się po dłuższym czasie stać może.
Ale w takim wypadku...po prostu tracicie czas ;p
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
Awatar użytkownika
Medea
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 22
Rejestracja: 22 lipca 2018, o 09:19

26 sierpnia 2018, o 18:45

waako pisze:
23 sierpnia 2018, o 17:20
Mam te same jazdy pseudo schizofreniczne co Ty, tyle że po prochach . Trzeci psychiatra stwierdził wczoraj Ocd, któremu towarzyszy silny lek. Pociesze Cię faktem, że skoro mamy takie leki i natrety od lat, to schizy się raczej nie dorobimy. Jak to ktoś ładnie tu kiedyś napisał, jak się zasadzi wierzbe, to sosna z tego nie wyrośnie :D
A gruszki na wierzbie? :hehe:
„To też minie”…bo wszystko przemija :lov:
Fadam
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 52
Rejestracja: 15 lipca 2018, o 16:07

20 września 2018, o 08:15

Witam, boję się że ześwirowałem, i jestem już prawie tego pewny że mam schizofrenię albo inną psychoze. Boję się że wczoraj miałem omam słuchowy, a mianowicie jak leżałem na łóżku ( nie zasypiałem więc hipnagog to nie był) i była cisza to nagle w lewym uchu bardzo cicho usłyszałem tak jakby to był szum ale niestety to nie był szum, bo usłyszałam urywek muzyki którą ostatnio słuchałem ( bez głosu) prawie dostałem "zawału", przestałem się wsłuchiwać to nagle przestałem to słyszeć w uchu, potem znowu się kładę wsłuchuje się w ciszę na zaczynam sobie w głowie dudnić tą samą nutę i znowu ją słyszę w uchu a kiedy przestałem o niej myśleć to nagle ucichło, ale nie jestem pewien czy za pierwszym razem też o niej myślałem czy samo z siebie to usłyszałem. Kiedyś też mi się to wydarzyło, siedziałem na krześle wokół kompletna cisza zaczynam sobie dudnić w myślach kawałek ( też sam bit, bez głosów) i nagle go słyszę w usza i też tak po cichu i jak przestałem go dudnić w myślach bo się przestraszyłem tego że to omam to też nagle ucichło, proszę was o pomoc, czy ja już ześwirowałem, czy to był omam?
ODPOWIEDZ