Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Negacja nerwicy

Forum o nerwicy natręctw i jej objawach.
Omawiamy tutaj własne doświadczenia z życia z tym jakże natrętnym zaburzeniem.
Ale także w tym temacie można podzielić się typowymi natrętnymi lękowymi myślami, które pełnią rolę straszaków i eskalatorów lęku w zaburzeniu.
Awatar użytkownika
katarzynka
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 2938
Rejestracja: 20 czerwca 2016, o 20:04

17 listopada 2019, o 23:46

Witajcie Kochani,

Dziś ja do Was z prośbą o wsparcie, bo już nie daję sobie rady. Część z Was mnie zna jako weterana rocd, ale mam też ocd na innych licznych obszarach. I do rzeczy.

Diagnozę zaburzeń obsesyjno-kompulsywnych mam od kilku lat. Od psychiatry, a terapeuta z którym pracuję 3 lata nie ma cienia wątpliwości, że zmagam się z rocd.

Będąc na forum, widzę jakie robicie postępy, ale nie mogę znaleźć kogoś podobnie trudnego i opornego jak ja. Co potwierdza mój terapeuta, że takiego pacjenta jeszcze nie miał.

Wczoraj rozmawiając z jedną z nowych użytkowniczek ponownie to do mnie dotarło. Opowiadała mi o swojej nerwicy, pytała. I zadałam jej pytanie, czy wierzy, że to nerwica? Odpowiedziała, że tak, że cierpi przez natręctwa, ale wie, że to nerwica. I to zauważam u większości użytkowników. Wiecie, że to nerwica, że to myśli i pracujecie nad tym.

Jak jest u mnie?
Ja NIE WIERZĘ, że to nerwica. Co więcej zmagając się z "nie kocham" do partnera jestem święcie przekonana, że to prawda. Mam diagnozy pewnie, ale ja cały czas neguję, że to nerwica. Co ciekawe mam mnóstwo innych obszarów nerwicowych, jak obsesje higieniczne i inne. I w tych pozostałych tematach, ja widzę czarno na białym, że to nerwica. W ogóle nie mam wątpliwości. Po prostu wiem, że to ocd. A w przypadku "nie kocham" ja twierdzę, że to stuprocentowa prawda. Że owszem nerwicę mam, ale akurat to NIE JEST nerwicowe, tylko prawdziwe. Co więcej częto piszecie, że macie myśli, że nie kochacie, że jesteście pedofilami, że myślicie, że macie schizofrenie itp. I nazywacie to "myślami"'. Ja nie potrafię powiedzieć, że "nie kocham" to myśl. Nigdy tak nie potrafię, bo jestem pewna, że to prawda.

I dotarłam do takiego punktu, że praca nad natręctwami jest możliwa w momencie kiedy nie neguje się, że to nerwica. A ja dopóki nie uwierzę, nie przestanę negowac, że to nerwica, to nie przejdę do pracy nad natrętami. Bo jak pracować nad natręctwami skoro się jest pewnym, że to nie natręctwa a prawda? Jak pracować nad czymś, co uważa się, że tego się nie ma?

Czuję, że stoję przed bramą. Tą bramą jest wiara, że to nerwica, nie negowanie. Dopóki przez nią nie przejdę, nie będę mogła pracować nad natręctwami rocd (bo innych nie neguję). Czemu akurat inne tematy, które przerobiłam samobóje, hocd, pedofilie, schizofrenie i wiele innych, dlaczego ich nie neguje, że to nie natręctwa, a te "nie kocham" neguję?

Jak to jest, że ogromna większość użytkowników WIE, że ma nerwicę i nad nią pracuje. WIE, że ma natręctwa i nad nimi pracuje? I ja też we wszystkich innych tematach moich to wiem, a rocd nie? Co jest ze mną nie tak? Mam diagnozy, mam przebłyski, a cały czas neguję. Co musi się stać, żebym przeszla przez tę bramę?

Proszę o rady, rzadko mi się to zdarza, ale już jestem na skraju sił :(
jeśli życie sprawia, że nie możesz ustać, uklęknij.

nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
Awatar użytkownika
cagan
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 60
Rejestracja: 21 czerwca 2019, o 22:02

17 listopada 2019, o 23:56

czesc, potrzebujesz wiecej czasu i cierpliwosci. akceptuj to i przyjdzie dzien jak z innymi,, min samoboje i uwierzysz. Ja ,mam identyko od stycznia ub. roku mam stwierdzone nerwica silna. Obecnie mam mysli natretne ze umre nagle ze mam raka bo chudna mi ramiona i barki odczuwam somaty min posmak soli w ustach wiec rak zoladka lub jelit. nachodza mnie mysli samoboje i tez nie wierze ze to nerwica i zawierzam tym myslom. Jestem tak wykonczonuy ze wczoraj uwierzylem tym myslom ze odbiore sobie zycie i zaczalem myslec by zamknac sie w psychiatryku bo tam mnie upilnuja i wylecza.. nie jestes jedna taka..
Awatar użytkownika
katarzynka
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 2938
Rejestracja: 20 czerwca 2016, o 20:04

18 listopada 2019, o 00:04

cagan pisze:
17 listopada 2019, o 23:56
czesc, potrzebujesz wiecej czasu i cierpliwosci. akceptuj to i przyjdzie dzien jak z innymi,, min samoboje i uwierzysz. Ja ,mam identyko od stycznia ub. roku mam stwierdzone nerwica silna. Obecnie mam mysli natretne ze umre nagle ze mam raka bo chudna mi ramiona i barki odczuwam somaty min posmak soli w ustach wiec rak zoladka lub jelit. nachodza mnie mysli samoboje i tez nie wierze ze to nerwica i zawierzam tym myslom. Jestem tak wykonczonuy ze wczoraj uwierzylem tym myslom ze odbiore sobie zycie i zaczalem myslec by zamknac sie w psychiatryku bo tam mnie upilnuja i wylecza.. nie jestes jedna taka..
Dziękuję za dobre słowo. Tylko ja z tym "nie kocham" zmagam się 4 lata... ile czasu potrzeba? I co musi się stać ? :(

Widzisz, piszesz, że masz myśli natrętne, że umrzesz, że masz raka. A ja nie potrafię napisać, że mam myśli, że nie kocham. Bo ja jestem święcie przekonana, że to prawda.
jeśli życie sprawia, że nie możesz ustać, uklęknij.

nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
Awatar użytkownika
cagan
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 60
Rejestracja: 21 czerwca 2019, o 22:02

18 listopada 2019, o 00:13

sluchaj a moze to jest tak, ze ty masz lek tylko to napisac? sprobuj tak na to patrzec..? ja mam duzo lekow utrwalonych , nerwicowych nawykow i tez tego nie puszczam, nie zmieniam z obawy, ze jak to puszcze to cos mi sie stanie. A wez kartke lub na forum i " zagraj w pokera" czyli sprawdzam cie nerwico i napisz ze to nerwicowa mysl... i obserwuj co sie dzieje napewno bedziesz zyc i moze lepiej ..
karoolpl
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 408
Rejestracja: 9 października 2018, o 21:22

18 listopada 2019, o 00:32

katarzynka pisze:
18 listopada 2019, o 00:04
cagan pisze:
17 listopada 2019, o 23:56
czesc, potrzebujesz wiecej czasu i cierpliwosci. akceptuj to i przyjdzie dzien jak z innymi,, min samoboje i uwierzysz. Ja ,mam identyko od stycznia ub. roku mam stwierdzone nerwica silna. Obecnie mam mysli natretne ze umre nagle ze mam raka bo chudna mi ramiona i barki odczuwam somaty min posmak soli w ustach wiec rak zoladka lub jelit. nachodza mnie mysli samoboje i tez nie wierze ze to nerwica i zawierzam tym myslom. Jestem tak wykonczonuy ze wczoraj uwierzylem tym myslom ze odbiore sobie zycie i zaczalem myslec by zamknac sie w psychiatryku bo tam mnie upilnuja i wylecza.. nie jestes jedna taka..
Dziękuję za dobre słowo. Tylko ja z tym "nie kocham" zmagam się 4 lata... ile czasu potrzeba? I co musi się stać ? :(

Widzisz, piszesz, że masz myśli natrętne, że umrzesz, że masz raka. A ja nie potrafię napisać, że mam myśli, że nie kocham. Bo ja jestem święcie przekonana, że to prawda.
A jak powiem Ci że właściwie OCD to nie jest problem z myślami, jak niekiedy się tu piszę, czy zbiera przekaz z zewnątrz? OCD to nasz sposób reagowania na to co przyjdzie do łepetyny. Myśli to jest żaden problem, to automat na który masz 0 wpływu, to generuje nasza podświadoma część, no i w podświadomej części nas siedzi też nerwica, dlatego tak łatwo być jej krok przed Nami. Może również Twoja wiedza na ten temat i obeznanie w temacie powoduje to że ciężej Ci dostrzec nerwicę w nerwicy :) No chyba że masz silny lęk, płaczesz, emocje szaleją, to trzymaj się tego że gdyby nie nerwica, to przecież jakbyś nie kochała to byłabyś sobie sama, cieszyłą się tym, skończyła związek etc. Nie możesz ponownie zakochiwać się i odkochiwać, nawet będąc borderlinem, a wiem co piszę, bo mam w swojej osobowości cechy bl, i czasem tak samo mega czuję miłość do Żony, a wystarczy czasem troche złości, kłótni, albo sami przychodzi że nawet nie chcę patrzeć w jej stronę, i walcze z tym, jest już o wiele lepiej :) właściwie ROCD to mi przeszło, bo to że kocham to wiem :D

Jeżeli chodzi globalnie o OCD to też ludzie trochę mylą i mają dziwne oczekiwania, owszem są przypadki że ktoś totalnie wychodzi z OCD, może i Ja kiedyś dołącze do takich osób, ale totalnie mi na tym nie zależy i mam to gdzieś, bo "walkę" z OCD trzeba zacząć od pełnej akceptacji tego że tacy jesteśmy i kropka, OCD to część naszego życia i terapia/leczenie ma na celu albo mocne ograniczenie natręctw etc. żeby normalnie funkcjonować i cieszy się życiem. Tak jak napisałem OCD to nasz schemat reagowania na myśli i to wymaga zmiany, przerwania błędnego koła, jak i również totalnej akceptacji i pozwolenia sobie na to.

Dlatego leczenie z OCD, zaczynami jak napisałem, pełna akceptacja tego stanu, teraz, w przyszłości i keidykolwiek chce, nauczenie się reagowania na myśli jako myśli. Nie ma myśli OCD i myśli NOOCD, to są tylko myśli, każdy ma takie, i to czy ma OCD czy nie. Zmieniamy następnie schemat reagowania.

Jeżeli chodzi o Cb, to powiedz mi czy żeby być z kimś i odczuwać z tego szczeście potrzebujesz czucia "fizycznie" miłości? pewnie już doskonale wiesz, że miłość jako taka jako uczucie nie istnieje, to zbiór emocji i odczuć, i jeżeli jest Ci ok z facetem, spełnia Twoje poczucie bezpieczeństwa, bliskości etc. to że tak spytam po grom Ci ta pewność? co to zmieni? jak to wpłynie na Twoje życie? będzie jakoś lżej, inaczej?
Tove
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 610
Rejestracja: 30 stycznia 2016, o 14:55

18 listopada 2019, o 10:56

Nie znam do końca twojej sytuacji, ale może warto byłoby na jakiś czas rozstać się z partnerem. Może nie do końca rozstać się ale odseparować się od siebie i zobaczyć po prostu jak się czujesz bez niego? Myśle ze to pozwoli ci poukładać sobie wszystko w głowie. Ja bym tak chyba zrobiła na twoim miejscu
Everything will be ok in the end. If it’s not ok, It’s not the end.
Ed Sheeran
Awatar użytkownika
katarzynka
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 2938
Rejestracja: 20 czerwca 2016, o 20:04

18 listopada 2019, o 11:29

Tove pisze:
18 listopada 2019, o 10:56
Nie znam do końca twojej sytuacji, ale może warto byłoby na jakiś czas rozstać się z partnerem. Może nie do końca rozstać się ale odseparować się od siebie i zobaczyć po prostu jak się czujesz bez niego? Myśle ze to pozwoli ci poukładać sobie wszystko w głowie. Ja bym tak chyba zrobiła na twoim miejscu
Dziękuję, ale nie skorzystam. Tak jakbym ppwiedziała osobie z samobójami: to może podejdź do okna, albo przyłóż sobie nóż do gardła i zobacz czy się zabijesz...

Bardzo mnie podbudowało.
jeśli życie sprawia, że nie możesz ustać, uklęknij.

nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
Tove
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 610
Rejestracja: 30 stycznia 2016, o 14:55

18 listopada 2019, o 11:59

Myśle ze to nie to samo.
Prawda jest taka, ze nie da się dokonca zrzucić wszystkiego na nerwice. Sama powiedziałaś ze już dłuższy czas masz watpliwosci. Wmawiasz sobie ze to od nerwicy a wcale nie musi tak być. Nie karze ci od razu rzucać faceta ale pobyć chwile bez niego.
Pytasz na forum o radę to mówię co ja bym zrobiła na twoim miejscu
Everything will be ok in the end. If it’s not ok, It’s not the end.
Ed Sheeran
Awatar użytkownika
dankan
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 935
Rejestracja: 23 maja 2014, o 10:11

18 listopada 2019, o 12:03

katarzynka pisze:
18 listopada 2019, o 11:29
Tove pisze:
18 listopada 2019, o 10:56
Nie znam do końca twojej sytuacji, ale może warto byłoby na jakiś czas rozstać się z partnerem. Może nie do końca rozstać się ale odseparować się od siebie i zobaczyć po prostu jak się czujesz bez niego? Myśle ze to pozwoli ci poukładać sobie wszystko w głowie. Ja bym tak chyba zrobiła na twoim miejscu
Dziękuję, ale nie skorzystam. Tak jakbym ppwiedziała osobie z samobójami: to może podejdź do okna, albo przyłóż sobie nóż do gardła i zobacz czy się zabijesz...

Bardzo mnie podbudowało.
To byłaby bardzo dobra rada dla tych osób, bo tylko czasem tak istnieje możliwość przełamania lęku. Ja się tak przełamywałem z moimi natrętami i nie powiem, że poszło mi to na marne.
Zobacz sama jak zareagowałaś na tą propozycję, jak osoba z typową nerwicą. Nie można nie chcieć z kimś być i mieć tak duże natręty w tym temacie. Jakbyś nie chciała to byś nie była i nie miałabyś tych wszystkich natręctw. A masz je tylko dlatego, że chcesz z kimś być i w taki sposób natręty mogą w ogóle istnieć. I mówiąc natręty mam tu na myśli nie same myśli ale obawę ogólną.
Zresztą karool wyjaśnij to już bardzo dokładnie i zgadzam się przede wszystkim z tym, że nie potrzebujesz niczego wiedzieć i czuć na 100 % aby tworzyć związek. To tylko Twoja chęć uspokajania się i upewniania na 100 % tak jak we wszystkich innych obawach.
Najlepsza instrukcja pozbycia sie nerwicy plus inne wpisy ludzi z forum
moja-historia-plus-moje-odburzanie-t5194.html#p49014

spis-tresci-autorami-t4728.html
Awatar użytkownika
katarzynka
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 2938
Rejestracja: 20 czerwca 2016, o 20:04

18 listopada 2019, o 12:11

dankan pisze:
18 listopada 2019, o 12:03
katarzynka pisze:
18 listopada 2019, o 11:29
Tove pisze:
18 listopada 2019, o 10:56
Nie znam do końca twojej sytuacji, ale może warto byłoby na jakiś czas rozstać się z partnerem. Może nie do końca rozstać się ale odseparować się od siebie i zobaczyć po prostu jak się czujesz bez niego? Myśle ze to pozwoli ci poukładać sobie wszystko w głowie. Ja bym tak chyba zrobiła na twoim miejscu
Dziękuję, ale nie skorzystam. Tak jakbym ppwiedziała osobie z samobójami: to może podejdź do okna, albo przyłóż sobie nóż do gardła i zobacz czy się zabijesz...

Bardzo mnie podbudowało.
To byłaby bardzo dobra rada dla tych osób, bo tylko czasem tak istnieje możliwość przełamania lęku. Ja się tak przełamywałem z moimi natrętami i nie powiem, że poszło mi to na marne.
Zobacz sama jak zareagowałaś na tą propozycję, jak osoba z typową nerwicą. Nie można nie chcieć z kimś być i mieć tak duże natręty w tym temacie. Jakbyś nie chciała to byś nie była i nie miałabyś tych wszystkich natręctw. A masz je tylko dlatego, że chcesz z kimś być i w taki sposób natręty mogą w ogóle istnieć. I mówiąc natręty mam tu na myśli nie same myśli ale obawę ogólną.
Zresztą karool wyjaśnij to już bardzo dokładnie i zgadzam się przede wszystkim z tym, że nie potrzebujesz niczego wiedzieć i czuć na 100 % aby tworzyć związek. To tylko Twoja chęć uspokajania się i upewniania na 100 % tak jak we wszystkich innych obawach.
Ok, ale jak to się ma do tego, że nie powinniśmy sprawdzać naszych myśli?

Nie wiem, może to i dobra rada na sprawdzenie dla kogoś kto ma realne problemy w związku, ale rozstać się by sprawdzić i poukładać sobie w głowie? To tak nie działa. Nic się nie poukłada w głowie, bo co ma się niby poukładać?
jeśli życie sprawia, że nie możesz ustać, uklęknij.

nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
Awatar użytkownika
katarzynka
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 2938
Rejestracja: 20 czerwca 2016, o 20:04

18 listopada 2019, o 12:13

Tove pisze:
18 listopada 2019, o 11:59
Myśle ze to nie to samo.
Prawda jest taka, ze nie da się dokonca zrzucić wszystkiego na nerwice. Sama powiedziałaś ze już dłuższy czas masz watpliwosci. Wmawiasz sobie ze to od nerwicy a wcale nie musi tak być. Nie karze ci od razu rzucać faceta ale pobyć chwile bez niego.
Pytasz na forum o radę to mówię co ja bym zrobiła na twoim miejscu

Celem tematu nie są rady dotyczące istnienia związku, tylko niemożność wiary i akceptacji, że to nerwica ;-)
jeśli życie sprawia, że nie możesz ustać, uklęknij.

nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
Tove
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 610
Rejestracja: 30 stycznia 2016, o 14:55

18 listopada 2019, o 12:54

Celem tematu jest upewnienie cie ze kochasz partnera i chcesz z nim być a watpliwosci są nerwicowe. Takiego potwierdzenia nikt ci tutaj nie da
Everything will be ok in the end. If it’s not ok, It’s not the end.
Ed Sheeran
Awatar użytkownika
katarzynka
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 2938
Rejestracja: 20 czerwca 2016, o 20:04

18 listopada 2019, o 13:02

Tove pisze:
18 listopada 2019, o 12:54
Celem tematu jest upewnienie cie ze kochasz partnera i chcesz z nim być a watpliwosci są nerwicowe. Takiego potwierdzenia nikt ci tutaj nie da
Proszę nie sugeruj mi, bo nigdzie nie pisałam o tym, a jedynie o tym, że neguję nerwicę i co jest ze mną nie tak, że nie mogę tego zaakceptować.
jeśli życie sprawia, że nie możesz ustać, uklęknij.

nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
Tove
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 610
Rejestracja: 30 stycznia 2016, o 14:55

18 listopada 2019, o 13:07

Jak to nie? Chcesz zapewnienia, ze watpliwosci są nerwicowe, ze tak naprawdę kochasz partnera
Everything will be ok in the end. If it’s not ok, It’s not the end.
Ed Sheeran
Awatar użytkownika
katarzynka
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 2938
Rejestracja: 20 czerwca 2016, o 20:04

18 listopada 2019, o 13:09

Tove pisze:
18 listopada 2019, o 13:07
Jak to nie? Chcesz zapewnienia, ze watpliwosci są nerwicowe, ze tak naprawdę kochasz partnera
Widzisz co jest napisane, ja nie pytam czy kocham partnera i nie proszę potwierdzcie mi to. Ja pytam czemu jest tak, że neguję nerwicę zamiast nad nią pracować. Widzę, że wiesz lepiej, co autor miał na myśli ;-)
jeśli życie sprawia, że nie możesz ustać, uklęknij.

nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
ODPOWIEDZ