Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Nawrót nerwicy! Ponownie leki? Ponowna terapia?

Być może masz jakąś kwestię do poruszenia związaną z nerwicą i lękiem?
A nie wiesz w który powyższy dział dodać temat, bo choćby pasuje to do każdej nerwicy?
Zrób to w takim razie tutaj.
Dział ten zawiera różne tematy, sprawy, wydarzenia w życiu związane z nerwicą i lękiem.
ODPOWIEDZ
sylwia761
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 6
Rejestracja: 28 sierpnia 2017, o 11:14

6 września 2018, o 21:17

Już długo nie było mnie tu.. Od dwóch lat nerwica lękowa /od dziecka z pewnością /, ale typowa, mocne objawy od dwóch, rok temu robi się trochę lepiej, teraz po dwóch latach ponownie jest gorzej, chyba wraca. Wydaje mi się że wszystko zapomniałam, jak walczyć aby nie walczyć itp, popełniłam błędy jak na początku.. ale pewnie jak prawie u wszystkich, przedtem serce było na świeczniki nerwicy, teraz żołądek, co wieczór mega wzdęcia, bóle żołądka, lęk że boli, że coś się stanie, że to poważne - ale tego jeszcze nie badałam-więc chyba powinnam!? /Niemniej nie robię nagminnie badań /. Ale, czy jest sens wrócić po leki??? Mam odstawione, ale wierzę że dam rady, co dzień, aż do wieczora każdego dnia gdy zaczyna boleć i wtedy wpadam w błędne koło, wczoraj straciłam czucie nawet w języku... Czy może terapia??? Ale wciąż słyszałam na niej że muszę rozwiązać wszystkie problemy z dzieciństwa, wtedy nerwica przejdzie, nigdy też nie usłyszałam czym jest nerwica, dopiero tutaj czytając informacje, posty, czytając Was otwarły mi się oczy, zaczęłam godniej żyć. Nie mam siły walczyć, tzn ignorować...
bo wciąż coś boli, czasami bardzo, tracę kolejne lata życia, zabiera mi je nerwica. Problem mam od dziecka 7 letniego, somatyzowałam, tylko że wtedy nie wiedziałam że inni tak nie mają, więc nie przejmowałam się tym tak bardzo. Często mdlalam, to żołądek, to serce, wciąż kazano prowadzać mnie ze szkoły do domu bo coś mi było. Jako nastolatka też somatyzowałam, ale żyłam w takim napięciu że nie skupiałam się nad tym. Jako osoba dorosła również, ale kolejne napięcia nie pozwalaly się użalać nad sobą. Organizm nie wytrzymał po 30 roku życia, zaczął szaleć, parę lat temu epizody depresyjne, nerwica lękowa, może 5 lat temu leczenie farmakologiczne, pomogło, po odstawieniu po jakimś czasie niestety wróciło. A od dwóch lat bardzo już mocne objawy nerwicy... Jestem zmęczona, jestem teraz po 40- stce, a ona wciąż jest - nerwica.. Chciałabym otrzymać jakiś złoty środek, wędkę, wskazówkę, komu mogę zawierzyć, kogo szukać, czego szukać? To wciąż jest, wciąż od mojego 7 roku życia. Nie bać się leków??? Jakiej terapii szukać?? Czego jeszcze szukać, bo nie mam siły, siły na kolejną nieprzespaną noc, kolejne bóle, strach przed chorobą, śmiercią??
Gabi
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 51
Rejestracja: 26 stycznia 2017, o 18:24

7 września 2018, o 17:25

To nie nawrót tylko nie wyleczona do końca nerwica...cały czas jest z Tobą i teraz tylko się nasila A nie powróciła nie rozgryzlas jej i dlatego tak jest jak zmienisz swoje nastawienie do niej i pomagać jej raka to napewno ci przejdzie
tapurka
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 574
Rejestracja: 15 czerwca 2018, o 17:51

7 września 2018, o 18:14

Strach przed lekami to też objaw nerwicy :D Spróbuj, jak pomogą to będziesz mogła się zająć na spokojnie leczeniem, psychoterapią, medytacją, itp. A jak nie pomogą to przestaniesz brać i tyle, nie ma co tracić czasu i się zastanawiać.
you infected my blood
qbaino
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 121
Rejestracja: 21 sierpnia 2018, o 15:15

7 września 2018, o 18:23

sylwia761 pisze:
6 września 2018, o 21:17
Już długo nie było mnie tu.. Od dwóch lat nerwica lękowa /od dziecka z pewnością /, ale typowa, mocne objawy od dwóch, rok temu robi się trochę lepiej, teraz po dwóch latach ponownie jest gorzej, chyba wraca. Wydaje mi się że wszystko zapomniałam, jak walczyć aby nie walczyć itp, popełniłam błędy jak na początku.. ale pewnie jak prawie u wszystkich, przedtem serce było na świeczniki nerwicy, teraz żołądek, co wieczór mega wzdęcia, bóle żołądka, lęk że boli, że coś się stanie, że to poważne - ale tego jeszcze nie badałam-więc chyba powinnam!? /Niemniej nie robię nagminnie badań /. Ale, czy jest sens wrócić po leki??? Mam odstawione, ale wierzę że dam rady, co dzień, aż do wieczora każdego dnia gdy zaczyna boleć i wtedy wpadam w błędne koło, wczoraj straciłam czucie nawet w języku... Czy może terapia??? Ale wciąż słyszałam na niej że muszę rozwiązać wszystkie problemy z dzieciństwa, wtedy nerwica przejdzie, nigdy też nie usłyszałam czym jest nerwica, dopiero tutaj czytając informacje, posty, czytając Was otwarły mi się oczy, zaczęłam godniej żyć. Nie mam siły walczyć, tzn ignorować...
bo wciąż coś boli, czasami bardzo, tracę kolejne lata życia, zabiera mi je nerwica. Problem mam od dziecka 7 letniego, somatyzowałam, tylko że wtedy nie wiedziałam że inni tak nie mają, więc nie przejmowałam się tym tak bardzo. Często mdlalam, to żołądek, to serce, wciąż kazano prowadzać mnie ze szkoły do domu bo coś mi było. Jako nastolatka też somatyzowałam, ale żyłam w takim napięciu że nie skupiałam się nad tym. Jako osoba dorosła również, ale kolejne napięcia nie pozwalaly się użalać nad sobą. Organizm nie wytrzymał po 30 roku życia, zaczął szaleć, parę lat temu epizody depresyjne, nerwica lękowa, może 5 lat temu leczenie farmakologiczne, pomogło, po odstawieniu po jakimś czasie niestety wróciło. A od dwóch lat bardzo już mocne objawy nerwicy... Jestem zmęczona, jestem teraz po 40- stce, a ona wciąż jest - nerwica.. Chciałabym otrzymać jakiś złoty środek, wędkę, wskazówkę, komu mogę zawierzyć, kogo szukać, czego szukać? To wciąż jest, wciąż od mojego 7 roku życia. Nie bać się leków??? Jakiej terapii szukać?? Czego jeszcze szukać, bo nie mam siły, siły na kolejną nieprzespaną noc, kolejne bóle, strach przed chorobą, śmiercią??
"może 5 lat temu leczenie farmakologiczne, pomogło, po odstawieniu po jakimś czasie niestety wróciło. A od dwóch lat bardzo już mocne objawy nerwicy."
czy stosowałs psychoterapie? Jezeli nie to ,to natychmiast zacznij plus leki. Połacz to. Generalnie idz natychmiast do psychiatry ,psychologa i zacznij ogladac nagrania chłopakówDivoVIC z tego forum ---------> https://www.youtube.com/channel/UCcpYOp ... E6nfeebGNA

byłem w podbnej sytuacji jak ty ( tez jestem po 40-ce). I uwierz mi ,ze od 10 tygodni jest coraz lepiej. Złotego środka nie ma. Nie bój sie leków ani psychoterapii.
sylwia761
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 6
Rejestracja: 28 sierpnia 2017, o 11:14

9 września 2018, o 21:32

Dziękuję bardzo, było lepiej, długo, była i psychoterapia - wieloletnia podczas której dostałam takich klasycznych objawów nerwicy i leczenie farmakologiczne, i niezależnie czy jest to nawrót czy nerwica nie wyleczona, potrzebuje pomocy. Tylko już nie bardzo w nią wierzę, mam chyba kryzys i odczuwam zmęczenie. Pomimo lat terapii nie chciała ona mnie zostawić ostatecznie, leki owszem - pomagały. Chyba muszę to z kimś skonsultować, pozdrawiam
tapurka
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 574
Rejestracja: 15 czerwca 2018, o 17:51

9 września 2018, o 21:34

sylwia761 pisze:
9 września 2018, o 21:32
Dziękuję bardzo, było lepiej, długo, była i psychoterapia - wieloletnia podczas której dostałam takich klasycznych objawów nerwicy i leczenie farmakologiczne, i niezależnie czy jest to nawrót czy nerwica nie wyleczona, potrzebuje pomocy. Tylko już nie bardzo w nią wierzę, mam chyba kryzys i odczuwam zmęczenie. Pomimo lat terapii nie chciała ona mnie zostawić ostatecznie, leki owszem - pomagały. Chyba muszę to z kimś skonsultować, pozdrawiam
Tak, skonsultuj to z lekarzem. Co do zmęczenia to myślę że każdy podczas zaburzenia nim bardzo zmęczony :((
you infected my blood
AnnaInn
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 15
Rejestracja: 2 września 2018, o 17:21

9 września 2018, o 21:51

sylwia, ja mam identycznie! Od lat walczyłam, było już dobrze, a teraz znowu nawrót :( Okropny, bo ataki lęku, derealizacja, agorafobia i chyba doszła mi fobia społeczna już sama nie wiem... leki od razu zaczęłam brać 2 tygodnie temu, jeszcze nie zadziałały... nie jestem w stanie iść do pracy, nie wiem co robic, bo podobnie jak ty mam już wszystko przerobione poprzednim razem... tez boję się, że nie ma już dla mnie lekarstwa na to :(
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

10 września 2018, o 19:00

sylwia761 pisze:
6 września 2018, o 21:17
Już długo nie było mnie tu.. Od dwóch lat nerwica lękowa /od dziecka z pewnością /, ale typowa, mocne objawy od dwóch, rok temu robi się trochę lepiej, teraz po dwóch latach ponownie jest gorzej, chyba wraca. Wydaje mi się że wszystko zapomniałam, jak walczyć aby nie walczyć itp, popełniłam błędy jak na początku.. ale pewnie jak prawie u wszystkich, przedtem serce było na świeczniki nerwicy, teraz żołądek, co wieczór mega wzdęcia, bóle żołądka, lęk że boli, że coś się stanie, że to poważne - ale tego jeszcze nie badałam-więc chyba powinnam!? /Niemniej nie robię nagminnie badań /. Ale, czy jest sens wrócić po leki??? Mam odstawione, ale wierzę że dam rady, co dzień, aż do wieczora każdego dnia gdy zaczyna boleć i wtedy wpadam w błędne koło, wczoraj straciłam czucie nawet w języku... Czy może terapia??? Ale wciąż słyszałam na niej że muszę rozwiązać wszystkie problemy z dzieciństwa, wtedy nerwica przejdzie, nigdy też nie usłyszałam czym jest nerwica, dopiero tutaj czytając informacje, posty, czytając Was otwarły mi się oczy, zaczęłam godniej żyć. Nie mam siły walczyć, tzn ignorować...
bo wciąż coś boli, czasami bardzo, tracę kolejne lata życia, zabiera mi je nerwica. Problem mam od dziecka 7 letniego, somatyzowałam, tylko że wtedy nie wiedziałam że inni tak nie mają, więc nie przejmowałam się tym tak bardzo. Często mdlalam, to żołądek, to serce, wciąż kazano prowadzać mnie ze szkoły do domu bo coś mi było. Jako nastolatka też somatyzowałam, ale żyłam w takim napięciu że nie skupiałam się nad tym. Jako osoba dorosła również, ale kolejne napięcia nie pozwalaly się użalać nad sobą. Organizm nie wytrzymał po 30 roku życia, zaczął szaleć, parę lat temu epizody depresyjne, nerwica lękowa, może 5 lat temu leczenie farmakologiczne, pomogło, po odstawieniu po jakimś czasie niestety wróciło. A od dwóch lat bardzo już mocne objawy nerwicy... Jestem zmęczona, jestem teraz po 40- stce, a ona wciąż jest - nerwica.. Chciałabym otrzymać jakiś złoty środek, wędkę, wskazówkę, komu mogę zawierzyć, kogo szukać, czego szukać? To wciąż jest, wciąż od mojego 7 roku życia. Nie bać się leków??? Jakiej terapii szukać?? Czego jeszcze szukać, bo nie mam siły, siły na kolejną nieprzespaną noc, kolejne bóle, strach przed chorobą, śmiercią??
Myślę, że jednak terapia jest dobrym pomysłem. Piszesz, iż byłaś już terapeutyzowana i miałaś rozwiązywać problemy z dzieciństwa. Czy dowiedziałaś się o jakich problemach mowa?
Bo zwykle jest kilkanaście tak naprawdę schematów, które w dzieciństwie mogą, że tak powiem Nam nabruździć. To nie jest też jakaś nieskończona liczba problemów.
Ogólnie jeżeli do tej pory nerwica jest lub przychodzi co jakiś czas ponownie, to zapewne jest jakiś powód. Niekoniecznie samo dzieciństwo ale też to choćby jak reagujemy na różne życiowe sprawy, problemy ale i też same objawy, które czasem mogą się pojawiać. Bo jednak życie też Nas doświadczało i uczyło tych reakcji.
Nie mamy nerwicy od dzisiaj.

Farmakologia sama nie da na to odpowiedzi, tak więc dobrze też dodać terapię. Po prostu wybrać terapeutę, którego ktoś np polecam w Twoim mieście.
Czy to na jakimś forum czy np. znanylekarz. Warto próbować po prostu.
Dodać książki o sposobach radzenia sobie z lękami, np:
ksi-psychologiczne.html
Polecam to:
claire-weekes-kompletna-samopomoc-dla-t ... 11805.html
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
sylwia761
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 6
Rejestracja: 28 sierpnia 2017, o 11:14

10 września 2018, o 23:30

Bardzo dziękuję za radę, informacje, tytuły... rozmawialiśmy ze sobą już w czerwcu mailowo /prywatnie /, potem rzeczywiście coś się urwało, domyślam się - mnóstwo pracy, spraw. To ja jestem ta bez Skype, może nie pierwsza. ☺ Generalnie chcę rozprawić się z nerwicą, nie zamierzam/ tak życzeniowo trochę/ brać leków, czasami potrzebuję jednak coś na sen. Po latach terapii mówię nie, nie - terapii, ale może powinnam z kimś innym, nie chcę podważać oczywiście kompetencji /dużo otrzymałam też pomocy /ale nie mogę wciąż rozprawiać się z mamą, tatą itd, a tu na forum dowiadywać się na czym polega nerwica lękowa - a tak dokładnie było..
/choć to było dla mnie zbawienie, tu była cała dla mnie pomoc, wsparcie, zaczęłam rozumieć i lepiej się czuć, tylko tutaj otrzymałam na tamten czas mocnych objawów - pomoc /... Zwyczajnie boję się śmierci /nie jako aktu - tego właśnie nie rozumiem /, ale mam powód ku temu - mnóstwo wokół mnie jej było, też tragicznej, to zwłoki rozpoznawałam, to reanimowałam, to dwa razy na moich rękach ktoś zmarł bliski, to jest powód, to mnie przerosło. Powodów było więcej do złego samopoczucia, ale wydaje mi się że dużo zostało przepracowane. Każde ukłucie w organizmie na dziś dzień wzmaga lęk, nawet w nocy wybudza mnie ze snu - kontrola jest przeogromna. To tak w wielkim skrócie. Potrzebuję kogoś kto mnie posłucha, kto mnie poprowadzi w tej nerwicy, w tej sytuacji. Rozumiem że nie bywasz w moich okolicach?. ☺ Nikogo tutaj nie znalazłam jak na razie , pytam, szukam, ale nie powierzę siebie "przypadkowi", bo już tyle lat to trwa, chcę pożyc jeszcze w spokoju, przestać się bać, przestać choć trochę czuć tego strachu.. Dziękuję jeszcze raz osobom którzy to stworzyli - że jest to miejsce, Tobie Victor, wszystkim którzy tu są, walczą i pomagają, a ja czytam Was dalej i szukam dalej, pozdrawiam serdecznie!
Awatar użytkownika
bbea
Forumowy szyderca
Posty: 413
Rejestracja: 11 lutego 2018, o 11:25

11 września 2018, o 00:03

sylwia761 pisze:
10 września 2018, o 23:30
Bardzo dziękuję za radę, informacje, tytuły... rozmawialiśmy ze sobą już w czerwcu mailowo /prywatnie /, potem rzeczywiście coś się urwało, domyślam się - mnóstwo pracy, spraw. To ja jestem ta bez Skype, może nie pierwsza. ☺ Generalnie chcę rozprawić się z nerwicą, nie zamierzam/ tak życzeniowo trochę/ brać leków, czasami potrzebuję jednak coś na sen. Po latach terapii mówię nie, nie - terapii, ale może powinnam z kimś innym, nie chcę podważać oczywiście kompetencji /dużo otrzymałam też pomocy /ale nie mogę wciąż rozprawiać się z mamą, tatą itd, a tu na forum dowiadywać się na czym polega nerwica lękowa - a tak dokładnie było..
/choć to było dla mnie zbawienie, tu była cała dla mnie pomoc, wsparcie, zaczęłam rozumieć i lepiej się czuć, tylko tutaj otrzymałam na tamten czas mocnych objawów - pomoc /... Zwyczajnie boję się śmierci /nie jako aktu - tego właśnie nie rozumiem /, ale mam powód ku temu - mnóstwo wokół mnie jej było, też tragicznej, to zwłoki rozpoznawałam, to reanimowałam, to dwa razy na moich rękach ktoś zmarł bliski, to jest powód, to mnie przerosło. Powodów było więcej do złego samopoczucia, ale wydaje mi się że dużo zostało przepracowane. Każde ukłucie w organizmie na dziś dzień wzmaga lęk, nawet w nocy wybudza mnie ze snu - kontrola jest przeogromna. To tak w wielkim skrócie. Potrzebuję kogoś kto mnie posłucha, kto mnie poprowadzi w tej nerwicy, w tej sytuacji. Rozumiem że nie bywasz w moich okolicach?. ☺ Nikogo tutaj nie znalazłam jak na razie , pytam, szukam, ale nie powierzę siebie "przypadkowi", bo już tyle lat to trwa, chcę pożyc jeszcze w spokoju, przestać się bać, przestać choć trochę czuć tego strachu.. Dziękuję jeszcze raz osobom którzy to stworzyli - że jest to miejsce, Tobie Victor, wszystkim którzy tu są, walczą i pomagają, a ja czytam Was dalej i szukam dalej, pozdrawiam serdecznie!
Możesz przecież spróbować terapii przez Skype’a:)
Albo działać sama na podstawie materialow, nagrań.
Powodzenia!
sylwia761
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 6
Rejestracja: 28 sierpnia 2017, o 11:14

11 września 2018, o 08:06

Tak, dziękuję. Wszystko to robię, robiłam, tylko jakby /o czym nie chcę pisać /doświadczenia trwające latami, nie tylko wywołały nerwicę/mam ją, pamiętam- przynajmniej od 7 roku życia /, ale traumę, czyli utrwalone jakby trudności które doprowadziły do głębokie zmian w moim funkcjonowaniu, zmieniły moją jakość życia na zawsze, tutaj też jest duży problem.. pozdrawiam
ODPOWIEDZ